
Data dodania: 2009-01-16 (17:05)
Podczas wczorajszej sesji złoty bił rekordy słabości. Kurs EUR/PLN wzrósł do najwyższego poziomu od maja 2005 r. (okolice 4,2440), natomiast para USD/PLN osiągnęła swe 2,5 roczne maksima (3,2300). Polskiej walucie szkodziły przede wszystkim kiepskie nastroje panujące na światowych giełdach.
Z uwagi na podobny profil ryzyka, notowania złotego są dość silnie skorelowane z notowaniami akcji na globalnych rynkach. Wczoraj na większości parkietów w Europie obserwowaliśmy spadki. Miały one miejsce również przez większą część sesji na giełdach w USA. Dopiero pod koniec notowań na sesji amerykańskiej obserwowaliśmy odreagowanie. Indeks Dow Jones Industrial odbił się od psychologicznego wsparcia 8000 pkt i zakończył sesję o ponad 200 pkt wyżej. Takie zachowanie głównego amerykańskiego indeksu daje szansę na korektę wzrostową na dzisiejszej sesji europejskiej. Korekta ta może służyć w pewnym stopniu notowaniom złotego. Nie ma ona podstaw fundamentalnych, wobec tego nie należy oczekiwać by potrwała ona dłużej oraz by jej skala była znacząca.
Prawdopodobnie po chwili oddechu, zarówno złoty, jak i akcje zaczną ponownie tracić na wartości.
Podczas wczorajszej sesji z Polski napłynęły dane na temat bilansu na rachunku obrotów bieżących w listopadzie 2008 r. Choć okazały się one nieco lepsze od oczekiwań, to jednak nie nastrajają optymistycznie. Wskazują one na spadek zarówno eksportu jak i importu w stosunku do października tego samego roku. Wynika z tego, iż nie tylko zmniejsza się popyt na nasze produkty za granicą, z uwagi na spowolnienie gospodarek naszych głównych partnerów handlowych, ale również słabnie popyt wewnętrzny, na którym w dużej mierze bazuje polski PKB. W związku z tym należy oczekiwać, że w najbliższych miesiącach rodzima gospodarka doświadczy silnego spowolnienia. O tym jak duża będzie jego skala zadecyduje fakt, jak szybko z kryzysem zdołają sobie poradzić gospodarki rozwinięte. W opinii szefa Europejskiego Banku Centralnego, w przypadku państw strefy euro, dopiero 2010 r. będzie okresem „odbicia”.
Po wczorajszym spadku notowań EUR/USD poniżej wsparcia na poziomie 1,3100, nastąpiło odbicie w kierunku 1,3250. Ruch ten ma charakter czysto techniczny – po ostatnich spadkach eurodolara, oscylatory wskazywały na duże wyprzedanie rynku; ponadto sama dynamika wcześniejszej zniżki sugerowała rychłą korektę. W obecnych warunkach rynkowych trudno doszukiwać się fundamentalnych przyczyn zmian kursów walutowych.
Wczoraj Europejski Bank Centralny zdecydował się obniżyć stopy procentowe o 50 pb – było to zgodne z oczekiwaniami rynku. Tuż po decyzji kurs eurodolara zanurkował poniżej 1,3100, co chwilę później dało impuls do odbicia. Sama ekonomiczna sytuacja Eurolandu nie nastraja pozytywnie do wspólnej waluty. W wyniku kryzysu do głosu doszły różnice w poziomie rozwoju gospodarczego pomiędzy poszczególnym krajami strefy euro. Słabiej rozwinięte gospodarki Grecji, Portugalii, Hiszpanii oraz silnie doświadczona załamaniem na rynku nieruchomości Irlandia, są mniej odporne na zawirowania rynkowe. Rodzi to obawy o skuteczność jednolitej dla całego Eurolandu polityki pieniężnej w walce ze spowolnieniem gospodarczym. Rozbieżności w rozwoju gospodarczym znajdują odzwierciedlenie w rosnących różnicach w oprocentowaniu obligacji pomiędzy poszczególnymi krajami strefy euro. Benchmarkiem, do którego porównuje się koszt długu jest oprocentowanie obligacji niemieckich. Różnica pomiędzy niemieckimi bundami a obligacjami hiszpańskimi wzrosła wczoraj do 114 punktów bazowych – poziomu najwyższego od 11 lat. Podobnie wygląda sytuacja długu portugalskiego, greckiego czy irlandzkiego.
Z drugiej strony gospodarka USA również nie radzi sobie z kryzysem – wszystko wskazuje na to, obniżenie stóp procentowych do rekordowo niskich poziomów oraz zastrzyki finansowe wysokości kilkuset miliardów dolarów, nie uchronią Stanów Zjednoczonych przed groźnym zjawiskiem deflacji. Drugą stroną medalu jest zagrożenie bardzo wysoką inflacją zaraz po tym, jak tylko na rynki powróci większe zaufanie, a wzrost gospodarki amerykańskiej zacznie nabierać tempa. Może to stanowić dość poważne zagrożenie dla podnoszącej się z kryzysu gospodarki – nie jest ono jednak jeszcze wkalkulowane w ceny na rynku.
Wszystko to powoduje, że obecnie czeka nas najprawdopodobniej kilkumiesięczny okres bardzo zmiennych nastrojów na eurodolarze – lepszy sentyment do którejkolwiek z walut nie będzie bowiem w stanie utrzymać się dłużej niż 2-3 tygodnie, ruchy będą dynamiczne i krótkotrwałe, a decydować będą o nich w głównej mierze czynniki techniczne i ewentualnie potwierdzające je dane makro.
Prawdopodobnie po chwili oddechu, zarówno złoty, jak i akcje zaczną ponownie tracić na wartości.
Podczas wczorajszej sesji z Polski napłynęły dane na temat bilansu na rachunku obrotów bieżących w listopadzie 2008 r. Choć okazały się one nieco lepsze od oczekiwań, to jednak nie nastrajają optymistycznie. Wskazują one na spadek zarówno eksportu jak i importu w stosunku do października tego samego roku. Wynika z tego, iż nie tylko zmniejsza się popyt na nasze produkty za granicą, z uwagi na spowolnienie gospodarek naszych głównych partnerów handlowych, ale również słabnie popyt wewnętrzny, na którym w dużej mierze bazuje polski PKB. W związku z tym należy oczekiwać, że w najbliższych miesiącach rodzima gospodarka doświadczy silnego spowolnienia. O tym jak duża będzie jego skala zadecyduje fakt, jak szybko z kryzysem zdołają sobie poradzić gospodarki rozwinięte. W opinii szefa Europejskiego Banku Centralnego, w przypadku państw strefy euro, dopiero 2010 r. będzie okresem „odbicia”.
Po wczorajszym spadku notowań EUR/USD poniżej wsparcia na poziomie 1,3100, nastąpiło odbicie w kierunku 1,3250. Ruch ten ma charakter czysto techniczny – po ostatnich spadkach eurodolara, oscylatory wskazywały na duże wyprzedanie rynku; ponadto sama dynamika wcześniejszej zniżki sugerowała rychłą korektę. W obecnych warunkach rynkowych trudno doszukiwać się fundamentalnych przyczyn zmian kursów walutowych.
Wczoraj Europejski Bank Centralny zdecydował się obniżyć stopy procentowe o 50 pb – było to zgodne z oczekiwaniami rynku. Tuż po decyzji kurs eurodolara zanurkował poniżej 1,3100, co chwilę później dało impuls do odbicia. Sama ekonomiczna sytuacja Eurolandu nie nastraja pozytywnie do wspólnej waluty. W wyniku kryzysu do głosu doszły różnice w poziomie rozwoju gospodarczego pomiędzy poszczególnym krajami strefy euro. Słabiej rozwinięte gospodarki Grecji, Portugalii, Hiszpanii oraz silnie doświadczona załamaniem na rynku nieruchomości Irlandia, są mniej odporne na zawirowania rynkowe. Rodzi to obawy o skuteczność jednolitej dla całego Eurolandu polityki pieniężnej w walce ze spowolnieniem gospodarczym. Rozbieżności w rozwoju gospodarczym znajdują odzwierciedlenie w rosnących różnicach w oprocentowaniu obligacji pomiędzy poszczególnymi krajami strefy euro. Benchmarkiem, do którego porównuje się koszt długu jest oprocentowanie obligacji niemieckich. Różnica pomiędzy niemieckimi bundami a obligacjami hiszpańskimi wzrosła wczoraj do 114 punktów bazowych – poziomu najwyższego od 11 lat. Podobnie wygląda sytuacja długu portugalskiego, greckiego czy irlandzkiego.
Z drugiej strony gospodarka USA również nie radzi sobie z kryzysem – wszystko wskazuje na to, obniżenie stóp procentowych do rekordowo niskich poziomów oraz zastrzyki finansowe wysokości kilkuset miliardów dolarów, nie uchronią Stanów Zjednoczonych przed groźnym zjawiskiem deflacji. Drugą stroną medalu jest zagrożenie bardzo wysoką inflacją zaraz po tym, jak tylko na rynki powróci większe zaufanie, a wzrost gospodarki amerykańskiej zacznie nabierać tempa. Może to stanowić dość poważne zagrożenie dla podnoszącej się z kryzysu gospodarki – nie jest ono jednak jeszcze wkalkulowane w ceny na rynku.
Wszystko to powoduje, że obecnie czeka nas najprawdopodobniej kilkumiesięczny okres bardzo zmiennych nastrojów na eurodolarze – lepszy sentyment do którejkolwiek z walut nie będzie bowiem w stanie utrzymać się dłużej niż 2-3 tygodnie, ruchy będą dynamiczne i krótkotrwałe, a decydować będą o nich w głównej mierze czynniki techniczne i ewentualnie potwierdzające je dane makro.
Źródło: Tomasz Regulski, Joanna Pluta, DM TMS Brokers S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wakacyjne nastroje na rynkach
2025-06-09 Poranny komentarz walutowy XTBZa nami dość intensywny tydzień w globalnym kalendarzu ekonomicznym, który jednak nie przyniósł istotnych rozstrzygnięć rynkowych. Pomimo ogólnie słabszych danych nastroje pozostały dobre, choć notowania złotego akurat radziły sobie trochę gorzej. W tym tygodniu inwestorzy czekać będą na inflację z USA. Pierwszy tydzień miesiąca to zawsze wysyp ważnych danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych, a te zdają się pokazywać rosnący wpływa chaosu w polityce gospodarczej na biznes.
Cofnięcie na dolarze, pomimo oczekiwań wobec Chin
2025-06-09 Raport DM BOŚ z rynku walutPoniedziałek przynosi osłabienie dolara na szerokim rynku, co jest bardziej korektą jego umocnienia z piątku po niezłych danych Departamentu Pracy USA. Przyniosły one też podbicie rentowności obligacji, gdyż dla FED jest to kolejny pretekst do utrzymania "jastrzębiego" nastawienia. Teraz jednak rynki mogą skupić się na zupełnie innym wątku - już w najbliższy weekend w Kanadzie odbędzie się spotkanie przywódców najbogatszych państw, czyli grupy G-7 i niewykluczone, że Donald Trump chce na tym fakcie skorzystać.
Czego oczekiwać po raporcie NFP?
2025-06-06 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTradycyjnie w pierwszy piątek miesiąca rynki finansowe kierują uwagę na raport z amerykańskiego rynku pracy. Konsensus agencji Bloomberg zakłada, że w maju gospodarka USA utworzyła 126 tys. nowych miejsc pracy – wyraźnie mniej niż w poprzednich dwóch miesiącach, ale wynik ten byłby zbliżony do średniej z ostatnich 12 miesięcy. Choć sugeruje to pewne osłabienie dynamiki zatrudnienia, nie oznacza jeszcze załamania.
Dane opublikowane przed raportem NFP dają mieszany obraz.
Dane opublikowane przed raportem NFP dają mieszany obraz.
EBC kolejny raz zetnie stopy. Kiedy cięcia w Polsce?
2025-06-05 Poranny komentarz walutowy XTBDzisiaj o godzinie 14:15 Europejski Bank centralny kolejny raz zetnie stopy procentowe. Stopa depozytowa spadnie do poziomu 2%, czyli będzie dwukrotnie niższa niż w szczycie z przełomu 2023 i 2024 roku. Co ważne, inflacja w strefie euro spadła poniżej 2%, co z pewnością uzasadnia dzisiejszy ruch. Z drugiej strony sytuacja gospodarcza w Europie jest coraz lepsza, nawet pomimo ogromnego ryzyka płynącego ze strony wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi.
Dzisiaj ECB po raz kolejny zetnie stopy
2025-06-05 Raport DM BOŚ z rynku walutWczoraj amerykańska waluta nieco straciła na co wpływ miały m.in. słabsze dane z USA. Szacunki ADP wyniosły zaledwie 37 tys. etatów, co może sugerować słabe dane Departamentu Pracy za maj, jakie poznamy w najbliższy piątek - choć wcale nie musi. Z kolei odczyt ISM dla usług nieoczekiwanie spadł poniżej 50 pkt., co w połączeniu z poniedziałkową słabością ISM dla przemysłu, zaczyna rysować obraz słabnącej gospodarki USA. To może podbijać oczekiwania, co do powrotu do cięć stóp procentowych przez FED - obecnie rynek daje blisko 90 proc. takiemu scenariuszowi od września.
Wyciszenie przed G-7?
2025-06-04 Raport DM BOŚ z rynku walutWedług spekulacji w kanadyjskich i amerykańskich mediach strony mogą być gotowe do zawarcia ramowej umowy handlowej USA-Kanada jeszcze przed szczytem przywódców państw G-7 zaplanowanym na 15-17 czerwca w kanadyjskiej Albercie. Podobno kluczowe mają być najblizsze dni. Czy plotki są zasadne, to trudno powiedzieć. W oficjalnej przestrzeni nie widać sygnałów idących w stronę deeskalacji relacji pomiędzy obydwoma krajami - biuro premiera Carney'a oprotestowało ostatni ruch USA zwiększający taryfy na stal i aluminium do 50 proc. i zapowiedziało pilne działania mające na celu wymusić na USA zmianę tej decyzji.
Dane z rynku pracy umocniły dolara. Na jak długo?
2025-06-04 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo osiągnięciu tegorocznych maksimów na początku tygodnia, kurs EURUSD ponownie osłabł (1,1370), co można tłumaczyć oczekiwaniami wobec nadchodzących danych z amerykańskiego rynku pracy. Jeśli potwierdzą one dalszą siłę rynku, jak sugerował wczorjaszy raport JOLTs, może to umocnić przekonanie, że Fed nie będzie spieszyć się z obniżkami stóp procentowych. Taka postawa banku centralnego, zorientowana na stabilność cen mimo zagrożeń dla wzrostu i presji politycznej, stanowi wyraźne wsparcie dla dolara.
Czy RPP może zaskoczyć kolejną obniżką?
2025-06-04 Poranny komentarz walutowy XTBRada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 50 punktów bazowych w trakcie majowego posiedzenia. Wtedy prof. Glapiński oraz inni członkowie dali jasno do zrozumienia, że czerwiec nie jest dobrym terminem do kolejnej obniżki. Niemniej, decydenci mają na stole na tyle dużo argumentów, że dzisiejsza obniżka nie powinna mocno dziwić i mogłaby rozpocząć cykl obniżek. Czy jest do tego przestrzeń? Czy może wręcz przeciwnie RPP zwróci uwagę na nadchodzące czynniki ryzyka, które zmuszą bank do utrzymania stóp procentowych na obecnym poziomie przez dłuższy czas?
Dolar odbija po informacjach ws. Chin
2025-06-03 Raport DM BOŚ z rynku walutBiały Dom nieoczekiwanie podał, że jeszcze w tym tygodniu może dojść do rozmowy telefonicznej Donalda Trumpa i Xi Jinpinga, co rynki odebrały jako sygnał, że ostatnie ruchy USA wobec Chin to próba wywarcia presji (w specyficznym dla Trumpa stylu), niż realna groźba powrotu eskalacji we wzajemnych relacjach handlowych. Warto jednak pamiętać, że Pekin wielokrotnie powtarzał, że nie będzie rozmawiać w ten sposób, ...
Dlaczego tak naprawde dolar traci?
2025-06-03 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOd kilku miesięcy na rynkach finansowych obserwujemy systematyczne osłabienie dolara amerykańskiego. Pojawiają się pytania czy to Rezerwa Federalna odpowiada za ten trend? Choć intuicyjnie można by sądzić, że polityka monetarna Fed ma decydujące znaczenie dla siły waluty, bliższa analiza pokazuje, że obecne osłabienie dolara ma swoje źródło głównie w działaniach politycznych Białego Domu, a nie w nastawieniu banku centralnego.