
Data dodania: 2025-04-14 (07:26)
Na zakończenie wyjątkowo burzliwego tygodnia na rynkach finansowych inwestorzy mogli odetchnąć z ulgą, gdy w piątek doszło do lekkiego “rajdu ulgi” na Wall Street, czyli odreagowania wcześniejszych spadków. Głównym impulsem była decyzja prezydenta Trumpa o częściowym wycofaniu się z wcześniejszych planów taryfowych, co złagodziło napięcia na rynkach i otworzyło przestrzeń do dalszych negocjacji.
Administracja USA ogłosiła, że od 9 kwietnia nałoży uniwersalną stawkę celną w wysokości 10 proc. na wszystkie kraje z wyjątkiem Chin, które objęte są osobnym, ostrzejszym traktowaniem przez okres 90 dni. Skupienie inwestorów i polityków przesunęło się teraz niemal całkowicie na eskalującą wojnę handlową między USA a Chinami.
W piątek amerykańskie indeksy akcyjne silnie wzrosły, odrabiając część strat po dwóch tygodniach gwałtownej zmienności. SP 500 zakończył tydzień na plusie, mimo że tydzień wcześniej zanotował aż 9-procentowy spadek. Indeks pozostaje jednak około 13 proc. poniżej rekordowego poziomu zamknięcia z lutego. Rentowności amerykańskich obligacji również wzrosły – zarówno w piątek, jak i w skali całego tygodnia – po wcześniejszym, gwałtownym spadku. Dolar amerykański osłabił się mimo wzrostu rentowności, co wzbudziło pytania o jego pozycję jako bezpiecznej przystani oraz zaufanie do stabilności polityki gospodarczej USA. Jednym z czynników deprecjacji dolara była likwidacja tzw. „basis trades”, czyli transakcji opartych na różnicach kursowych między rynkami onshore i offshore. W tym czasie złoto zyskało, a ceny ropy naftowej Brent spadły o 1,3 proc. po wcześniejszym, 11-procentowym “załamaniu”.
Niepewność pozostaje jednak bardzo wysoka, ponieważ w ciągu nadchodzących trzech miesięcy możliwych jest wiele scenariuszy dotyczących dalszego rozwoju negocjacji handlowych pomiędzy USA a partnerami, przede wszystkim Chinami. W tym kontekście szczególnie istotne były piątkowe działania Pekinu, który ogłosił podwyższenie ceł na wszystkie towary z USA – z 84 proc. do 125 proc. – od 12 kwietnia. Była to odpowiedź na ruch USA, który wcześniej zwiększył stawkę ceł na chińskie towary do 125 proc., oprócz wcześniejszych 20 proc. obowiązujących od marca, co łącznie daje aż 145 proc. Chińskie władze stanowczo skomentowały działania USA, twierdząc, że amerykańskie towary są w tych warunkach po prostu niesprzedawalne na rynku chińskim i że dalsze podnoszenie ceł przez USA spotka się z równie twardą odpowiedzią.
Mimo retoryki konfrontacyjnej prezydent Trump starał się przekonywać, że jego strategia przyniesie długofalowe korzyści. W piątek powiedział, że „może pojawić się koszt przejściowy i pewne trudności, ale ostatecznie USA na tym skorzysta. Jednocześnie zastrzegł, że jeśli w ciągu trzech miesięcy nie uda się osiągnąć zadowalających porozumień, wprowadzi kolejne „wzajemne” taryfy, a także usunie pozataryfowe bariery wobec krajów z nadwyżkami handlowymi. Biały Dom przekazał, że Trump pozostaje optymistą i liczy, że Chiny ostatecznie zdecydują się na kompromis.
W międzyczasie administracja USA wprowadziła w piątek wyjątki od taryf wobec niektórych produktów elektronicznych, co dało chwilową ulgę amerykańskim producentom technologii. Sekretarz handlu Howard Lutnick stwierdził jednak, że jest to jedynie pauza, zanim produkty te zostaną objęte innymi, bardziej wyspecjalizowanymi taryfami. Zapowiedział nową inicjatywę celną wobec półprzewodników i podzespołów elektronicznych, która ma na celu przeniesienie produkcji z powrotem do USA i uniezależnienie się od Państwa Środka w zakresie kluczowych komponentów. Objęte tymczasowym wyjątkiem są m.in. smartfony, laptopy, procesory, pamięci, dyski twarde, ekrany oraz urządzenia do produkcji chipów. Według szacunków prywatnych firm, wartość importu objętego tym wyjątkiem wynosi aż 390 miliardów dolarów, z czego ponad 100 miliardów przypada na towary z Chin.
W tym kontekście coraz więcej przedstawicieli Rezerwy Federalnej sugeruje, że stopy procentowe powinny pozostać bez zmian przez dłuższy czas z uwagi na rosnącą niepewność gospodarczą. Prezes oddziału Fed w Bostonie, Susan Collins, ostrzegła, że skutki ceł mogą być bardziej rozległe, niż się powszechnie zakłada, ponieważ obejmują nie tylko dobra końcowe, ale również półprodukty, które stanowią aż 44 proc. importu USA. W jej opinii to istotny czynnik ryzyka dla cen i argument za utrzymaniem obecnych stóp procentowych. Podobnie wypowiedział się prezes Fed z St. Louis, Alberto Musalem, który wskazał na możliwość jednoczesnego wzrostu inflacji i pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Podkreślił on, że niepewność co do skutków polityki handlowej, imigracyjnej i fiskalnej USA jest bardzo wysoka i że Fed musi uważnie śledzić dane i rozwój sytuacji.
Rynek wycenia obecnie coraz większe prawdopodobieństwo obniżek stóp w 2025 roku – kontrakty Fed Funds Futures wskazują na obniżkę łącznie 77 pb do końca roku.
W piątek indeksy DJIA, SP500 i Nasdaq wzrosły odpowiednio o 1,6 proc., 1,8 proc. i 2,1 proc., a w ujęciu tygodniowym zyskały 5 proc, 5,7 proc. i 7,3 proc., tym samym nadrabiając część strat po wcześniejszych silnych spadkach. W Europie sytuacja wyglądała mniej optymistycznie – Eurostoxx 50 stracił o 0,7 proc. a niemiecki DAX spadł o 0,9 proc. w piątek i o 1,9% w skali tygodnia. Kurs głównej pary walutowej wzrósł do poziomu lekko ponad 1,14.
W danych makro ze Stanów Zjednoczonych szczególnie rozczarował wskaźnik inflacji producenckiej – PPI – który w marcu spadł o 0,4 proc. miesiąc do miesiąca wobec oczekiwanego wzrostu o 0,2 proc., a także nastroje konsumenckie według University of Michigan, które w kwietniu spadły do 50,8 z 57. Jednocześnie oczekiwania inflacyjne na rok wzrosły aż do 6,7 proc. z 5 proc., a długoterminowe – do 4,4 proc. z 4,1 proc., co pokazuje wyraźne obawy społeczeństwa o siłę nabywczą pieniądza.
Nadchodzący tydzień przyniesie kolejne ważne dane z USA, m.in. na temat inflacji oczekiwanej w Nowym Jorku, wskaźnika Empire State, sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej, danych z rynku nieruchomości i liczby nowych wniosków o zasiłek. Piątek będzie dniem wolnym z powodu Świąt Wielkanocnych.
W piątek amerykańskie indeksy akcyjne silnie wzrosły, odrabiając część strat po dwóch tygodniach gwałtownej zmienności. SP 500 zakończył tydzień na plusie, mimo że tydzień wcześniej zanotował aż 9-procentowy spadek. Indeks pozostaje jednak około 13 proc. poniżej rekordowego poziomu zamknięcia z lutego. Rentowności amerykańskich obligacji również wzrosły – zarówno w piątek, jak i w skali całego tygodnia – po wcześniejszym, gwałtownym spadku. Dolar amerykański osłabił się mimo wzrostu rentowności, co wzbudziło pytania o jego pozycję jako bezpiecznej przystani oraz zaufanie do stabilności polityki gospodarczej USA. Jednym z czynników deprecjacji dolara była likwidacja tzw. „basis trades”, czyli transakcji opartych na różnicach kursowych między rynkami onshore i offshore. W tym czasie złoto zyskało, a ceny ropy naftowej Brent spadły o 1,3 proc. po wcześniejszym, 11-procentowym “załamaniu”.
Niepewność pozostaje jednak bardzo wysoka, ponieważ w ciągu nadchodzących trzech miesięcy możliwych jest wiele scenariuszy dotyczących dalszego rozwoju negocjacji handlowych pomiędzy USA a partnerami, przede wszystkim Chinami. W tym kontekście szczególnie istotne były piątkowe działania Pekinu, który ogłosił podwyższenie ceł na wszystkie towary z USA – z 84 proc. do 125 proc. – od 12 kwietnia. Była to odpowiedź na ruch USA, który wcześniej zwiększył stawkę ceł na chińskie towary do 125 proc., oprócz wcześniejszych 20 proc. obowiązujących od marca, co łącznie daje aż 145 proc. Chińskie władze stanowczo skomentowały działania USA, twierdząc, że amerykańskie towary są w tych warunkach po prostu niesprzedawalne na rynku chińskim i że dalsze podnoszenie ceł przez USA spotka się z równie twardą odpowiedzią.
Mimo retoryki konfrontacyjnej prezydent Trump starał się przekonywać, że jego strategia przyniesie długofalowe korzyści. W piątek powiedział, że „może pojawić się koszt przejściowy i pewne trudności, ale ostatecznie USA na tym skorzysta. Jednocześnie zastrzegł, że jeśli w ciągu trzech miesięcy nie uda się osiągnąć zadowalających porozumień, wprowadzi kolejne „wzajemne” taryfy, a także usunie pozataryfowe bariery wobec krajów z nadwyżkami handlowymi. Biały Dom przekazał, że Trump pozostaje optymistą i liczy, że Chiny ostatecznie zdecydują się na kompromis.
W międzyczasie administracja USA wprowadziła w piątek wyjątki od taryf wobec niektórych produktów elektronicznych, co dało chwilową ulgę amerykańskim producentom technologii. Sekretarz handlu Howard Lutnick stwierdził jednak, że jest to jedynie pauza, zanim produkty te zostaną objęte innymi, bardziej wyspecjalizowanymi taryfami. Zapowiedział nową inicjatywę celną wobec półprzewodników i podzespołów elektronicznych, która ma na celu przeniesienie produkcji z powrotem do USA i uniezależnienie się od Państwa Środka w zakresie kluczowych komponentów. Objęte tymczasowym wyjątkiem są m.in. smartfony, laptopy, procesory, pamięci, dyski twarde, ekrany oraz urządzenia do produkcji chipów. Według szacunków prywatnych firm, wartość importu objętego tym wyjątkiem wynosi aż 390 miliardów dolarów, z czego ponad 100 miliardów przypada na towary z Chin.
W tym kontekście coraz więcej przedstawicieli Rezerwy Federalnej sugeruje, że stopy procentowe powinny pozostać bez zmian przez dłuższy czas z uwagi na rosnącą niepewność gospodarczą. Prezes oddziału Fed w Bostonie, Susan Collins, ostrzegła, że skutki ceł mogą być bardziej rozległe, niż się powszechnie zakłada, ponieważ obejmują nie tylko dobra końcowe, ale również półprodukty, które stanowią aż 44 proc. importu USA. W jej opinii to istotny czynnik ryzyka dla cen i argument za utrzymaniem obecnych stóp procentowych. Podobnie wypowiedział się prezes Fed z St. Louis, Alberto Musalem, który wskazał na możliwość jednoczesnego wzrostu inflacji i pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Podkreślił on, że niepewność co do skutków polityki handlowej, imigracyjnej i fiskalnej USA jest bardzo wysoka i że Fed musi uważnie śledzić dane i rozwój sytuacji.
Rynek wycenia obecnie coraz większe prawdopodobieństwo obniżek stóp w 2025 roku – kontrakty Fed Funds Futures wskazują na obniżkę łącznie 77 pb do końca roku.
W piątek indeksy DJIA, SP500 i Nasdaq wzrosły odpowiednio o 1,6 proc., 1,8 proc. i 2,1 proc., a w ujęciu tygodniowym zyskały 5 proc, 5,7 proc. i 7,3 proc., tym samym nadrabiając część strat po wcześniejszych silnych spadkach. W Europie sytuacja wyglądała mniej optymistycznie – Eurostoxx 50 stracił o 0,7 proc. a niemiecki DAX spadł o 0,9 proc. w piątek i o 1,9% w skali tygodnia. Kurs głównej pary walutowej wzrósł do poziomu lekko ponad 1,14.
W danych makro ze Stanów Zjednoczonych szczególnie rozczarował wskaźnik inflacji producenckiej – PPI – który w marcu spadł o 0,4 proc. miesiąc do miesiąca wobec oczekiwanego wzrostu o 0,2 proc., a także nastroje konsumenckie według University of Michigan, które w kwietniu spadły do 50,8 z 57. Jednocześnie oczekiwania inflacyjne na rok wzrosły aż do 6,7 proc. z 5 proc., a długoterminowe – do 4,4 proc. z 4,1 proc., co pokazuje wyraźne obawy społeczeństwa o siłę nabywczą pieniądza.
Nadchodzący tydzień przyniesie kolejne ważne dane z USA, m.in. na temat inflacji oczekiwanej w Nowym Jorku, wskaźnika Empire State, sprzedaży detalicznej, produkcji przemysłowej, danych z rynku nieruchomości i liczby nowych wniosków o zasiłek. Piątek będzie dniem wolnym z powodu Świąt Wielkanocnych.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wakacje z Trumpem – kolejne groźby ceł i umiarkowana reakcja rynków
2025-07-11 Analizy walutowe MyBank.plPoczątek wakacji miał przynieść stabilizację i jasność co do dalszego kierunku w międzynarodowych relacjach handlowych, jednak Donald Trump ponownie zaskoczył świat swoją agresywną polityką celną. Od początku lipca prezydent USA grozi kolejnymi podwyżkami ceł, wymierzonymi praktycznie we wszystkich ważniejszych partnerów handlowych. Trump planuje wprowadzenie ceł już od sierpnia, co wywołuje ogromne poruszenie na globalnych rynkach.
Brazylijski real znalazł się pod silną presją po ogłoszeniu przez USA ceł
2025-07-10 Analizy walutowe MyBank.plBrazylijski real znalazł się pod silną presją po ogłoszeniu przez USA bezprecedensowych, 50-procentowych ceł na import brazylijskich towarów. Decyzja Donalda Trumpa, która mocno zaskoczyła rynek, jest szczególna nie tylko ze względu na wyjątkowo wysoką skalę taryf, ale również z uwagi na jej wyraźny kontekst polityczny.
Trump nie taki groźny?
2025-07-08 Raport DM BOŚ z rynku walutWtorek przynosi osłabienie dolara na szerokim rynku i podbicie futures na amerykańskie indeksy. Czy wraca tryb risk-on skoro przecież Donald Trump zaczął podejmować kontrowersyjne decyzje zwiastujące powrót wojen handlowych? Ujawnione wczoraj "listy", jakie zostały wysłane do kilkunastu rządów ujawniły nowe taryfy, które mają wejść w życie od 1 sierpnia.
Cła nie robią już wrażenia
2025-07-08 Poranny komentarz walutowy XTBBieżący tydzień miał być swego rodzaju „powtórką z rozrywki” sprzed trzech miesięcy, gdy zapowiedzi radykalnych i bardzo szeroko nakładanych stawek celnych storpedowały rynki finansowe. Jednak mimo pewnych ruchów wykonywanych przez Biały Dom reakcje rynkowe są symboliczne. Złoty w zasadzie ich nie zauważył. W środę mija 3-miesięczny termin, na który Donald Trump zawiesił nałożone przez siebie samego na początku kwietnia „cła odwetowe”.
Cisza przed burzą?
2025-07-07 Raport DM BOŚ z rynku walutDonald Trump zapowiedział nałożenie 10 proc. stawki celnej dla tych krajów, które popierają sojusz BRICS. Ma być ona bezwarunkowa, gdyż BRICS zdaniem Trumpa działa na niekorzyść interesów USA. W odpowiedzi na te doniesienia słabną dzisiaj waluty Antypodów, gdyż trudno jest ocenić na jakiej bazie USA będą nakładać wspomniane, nowe cła, a akurat Australia, czy też Nowa Zelandia bardziej, niż inni handlują z krajami BRICS.
Trump grozi cłami za wsparcie BRICS
2025-07-07 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPrezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił na platformie Truth Social, że każdy kraj wspierający „antyamerykańskie polityki BRICS” zostanie objęty dodatkowymi cłami w wysokości 10%. Nie sprecyzował jednak, jakie działania uznaje za „antyamerykańskie” ani kiedy nowe taryfy miałyby wejść w życie. Oświadczenie pojawiło się tuż przed końcem 90-dniowego zawieszenia ceł oraz planowanym wysłaniem oficjalnych not do państw objętych nową polityką handlową.
Złoty znajdzie się pod presją?
2025-07-07 Raport DM BOŚ z rynku walutZeszły tydzień pokazał, że polska waluta jest relatywnie silna - nieoczekiwane cięcie stóp procentowych o 25 punktów baz. przez RPP i "gołębia" konferencja prezesa Glapińskiego nie doprowadziły do jej osłabienia. Czy siła złotego to efekt dobrego zachowania się euro na rynkach globalnych? Poniekąd tak i warto będzie tym samym zerkać na globalny sentyment. Ten może się pogorszyć przez działania administracji Donalda Trumpa odnośnie taryf celnych. Na razie nie jest jednak aż tak nerwowo.
Dolar miał swoje 5 minut…i niewiele więcej
2025-07-04 Poranny komentarz walutowy XTBIndeks dolara wznawia spadki po przyjęciu przez Kongres USA przełomowej ustawy fiskalnej Donalda Trumpa. Dodatkowe 3,4 biliona dolarów deficytu i długofalowe skutki zmian w polityce socjalnej generują obawy o stabilność gospodarczą USA, a nadchodzące cła wspierają odpływ kapitału do bezpiecznych rajów walutowych. Po publikacji bardzo mocnego raportu z rynku pracy (NFP) dolar miał swoje pięć minut…i niewiele więcej. Niespodziewanie duży przyrost nowych miejsc pracy i spadek bezrobocia odnowiły wiarę w amerykańską koniunkturę, jednocześnie oddalając nadzieje na obniżkę stóp procentowych.
Raport NFP oddala wizje cięć - wraca temat ceł
2025-07-04 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPrezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump,zapowiedział że administracja amerykańska już od dziś rozpocznie wysyłkę oficjalnych zawiadomień do partnerów handlowych ws. ceł. Wszystkie kraje mają zostać objęte nowymi taryfami najpóźniej do 9 lipca, a termin ten nie zostanie przedłużony. Nowe stawki celne będą znacznie wyższe niż wcześniej zapowiadane – zamiast dotychczasowych maksymalnych 50%, cła mają wynosić od 10–20% aż do 60–70%.
Wrócą wojny handlowe?
2025-07-04 Raport DM BOŚ z rynku walutDzisiaj Amerykanie obchodzą Dzień Niepodległości i aktywność na rynkach będzie generalnie mniejsza. Nie oznacza to jednak, że będzie nudno. Wczorajsze niezłe dane Departamentu Pracy USA sprawiły, że rynek w zasadzie skreślił jakiekolwiek dywagacje, co do możliwości cięcia stóp przez FED jeszcze w końcu lipca. Dolar nie zyskał jednak wiele, gdyż pojawiły się inne wątki.