
Data dodania: 2019-08-09 (09:04)
W poniedziałek panika, wczoraj euforia – to z pewnością jest wakacyjna sielanka, choć przykłady takiej zmienności w sierpniu są dobrze udokumentowane. Czy wyprzedaż na giełdach z początku miesiąca to jedynie „zły sen” i rynki wracają do stabilnych wzrostów?
Wczorajszą euforię zapoczątkowały dane z Chin dotyczące handlu za lipiec, które okazały się „nie takie złe” (opisywaliśmy je we wczorajszym komentarzu), gdyż eksport wzrósł, a spadek importu nie był tak duży jak się obawiano. Interpretacja inwestorów była taka – skoro w sercu konfliktu handlowego dane są przyzwoite, to do recesji jest daleko. Wall Street bardzo mocno odbiła – kontrakty na wszystkie ważniejsze indeksy są już w tym tygodniu na plusach, mimo iż poniedziałek przyniósł najgorszą sesję w tym roku. Jednak nie wszędzie jest tak różowo – rynki wschodzące, czy niektóre azjatyckie rynki rozwinięte są nadal w głębokiej czerwieni (w tym GPW), rentowności obligacji tylko lekko drgnęły, złoto i srebro – najwięksi wygrani ostatniego zamieszania (pomijam nikiel, gdzie potężna hossa jest efektem czynników specyficznych dla tego rynku) cały czas są w okolicach maksimów. Waluty na rynkach wschodzących tylko w umiarkowanym stopniu odrobiły straty z początku tygodnia. Do tego piątkowa sesja azjatycka została zmącona raportem Bloomberga, iż administracja amerykańska wstrzymuje się z przyznawaniem firmom licencji na handel z Huawei, potwierdzając, że po głośnym „sukcesie” szczytu G20 z końca czerwca nie zostały nawet gesty dobrej woli.
Dziś kolejne „nie tak złe dane” napłynęły z Japonii, gdzie w drugim kwartale tego roku PKB wzrósł o 0,4% (kwartalnie), a nie o 0,1% jak obawiał się rynek. Czy to jednak przełom? Wydaje się, że patrząc chłodnym okiem na sytuację ekonomiczną powinniśmy przede wszystkim koncentrować się na danych z przemysłu i handlu. To tu od wielu miesięcy widzimy postępujące spowolnienie (które w niektórych miejscach ociera się już o recesję) i choć w dzisiejszych czasach sektor przemysłowy odpowiada za względnie niewielką część PKB (od 15 do 25% dla krajów rozwiniętych), jest on często nadal barometrem koniunktury i przedłużające się tu spowolnienie może pociągnąć ze sobą pozostałą część gospodarki. Ten proces powoli zaczyna mieć miejsce, choć ze względu na rekordowo niskie stopy procentowe i lata mocnego rynku pracy w wielu gospodarkach konsument jest wyjątkowo odporny, dając cały czas nadzieję na przedłużenie cyklu koniunkturalnego. Dla inwestorów powody do optymizmu będą jednak wtedy, gdy okaże się, że gospodarka przetrwała spowolnienie w przemyśle i zobaczymy (najchętniej) odbicie w indeksach PMI, które za lipiec globalnie odnotowały wieloletnie minima. Kwestia różnego rodzaju napięć i tarć geopolitycznych jest tu o tyle istotna, że może zniechęcać firmy do zwiększenia aktywności gospodarczej. O ile zatem wymiana ciosów na linii USA-Chiny czy sprawa Brexitu w Europie często określane są jako zbędny szum na rynkach, ich wpływ na sferę gospodarczą odbywa się przede wszystkim poprzez kanał zaufania biznesu i nie jest bez znaczenia.
Wracając do rynku walut oczy wszystkich inwestorów zwrócone są na juana, którego kurs wczoraj został ustalony powyżej 7 juanów za dolara – po raz pierwszy w tej dekadzie, zaś dziś jeszcze nieco wzrósł (7,0136). Niby jest to mniej niż spekulował rynek, ale pokazuje, że Pekin godzi się jednak na delikatne osłabienie swojej waluty. Dopóki tak będzie, presja na rynki wschodzące będzie obecna. Dziś jeszcze czeka nas raport z rynku pracy Kanady, istotny oczywiście przede wszystkim dla pary USDCAD (14:30). Tymczasem o 7:55 euro kosztuje 4,3247 złotego, dolar 3,8625 złotego, frank 3,9656 złotego, zaś funt 4,6896 złotego.
Dziś kolejne „nie tak złe dane” napłynęły z Japonii, gdzie w drugim kwartale tego roku PKB wzrósł o 0,4% (kwartalnie), a nie o 0,1% jak obawiał się rynek. Czy to jednak przełom? Wydaje się, że patrząc chłodnym okiem na sytuację ekonomiczną powinniśmy przede wszystkim koncentrować się na danych z przemysłu i handlu. To tu od wielu miesięcy widzimy postępujące spowolnienie (które w niektórych miejscach ociera się już o recesję) i choć w dzisiejszych czasach sektor przemysłowy odpowiada za względnie niewielką część PKB (od 15 do 25% dla krajów rozwiniętych), jest on często nadal barometrem koniunktury i przedłużające się tu spowolnienie może pociągnąć ze sobą pozostałą część gospodarki. Ten proces powoli zaczyna mieć miejsce, choć ze względu na rekordowo niskie stopy procentowe i lata mocnego rynku pracy w wielu gospodarkach konsument jest wyjątkowo odporny, dając cały czas nadzieję na przedłużenie cyklu koniunkturalnego. Dla inwestorów powody do optymizmu będą jednak wtedy, gdy okaże się, że gospodarka przetrwała spowolnienie w przemyśle i zobaczymy (najchętniej) odbicie w indeksach PMI, które za lipiec globalnie odnotowały wieloletnie minima. Kwestia różnego rodzaju napięć i tarć geopolitycznych jest tu o tyle istotna, że może zniechęcać firmy do zwiększenia aktywności gospodarczej. O ile zatem wymiana ciosów na linii USA-Chiny czy sprawa Brexitu w Europie często określane są jako zbędny szum na rynkach, ich wpływ na sferę gospodarczą odbywa się przede wszystkim poprzez kanał zaufania biznesu i nie jest bez znaczenia.
Wracając do rynku walut oczy wszystkich inwestorów zwrócone są na juana, którego kurs wczoraj został ustalony powyżej 7 juanów za dolara – po raz pierwszy w tej dekadzie, zaś dziś jeszcze nieco wzrósł (7,0136). Niby jest to mniej niż spekulował rynek, ale pokazuje, że Pekin godzi się jednak na delikatne osłabienie swojej waluty. Dopóki tak będzie, presja na rynki wschodzące będzie obecna. Dziś jeszcze czeka nas raport z rynku pracy Kanady, istotny oczywiście przede wszystkim dla pary USDCAD (14:30). Tymczasem o 7:55 euro kosztuje 4,3247 złotego, dolar 3,8625 złotego, frank 3,9656 złotego, zaś funt 4,6896 złotego.
Źródło: dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski X-Trade Brokers
Dom Maklerski X-Trade Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Środowa stabilizacja złotego na Forex – co dalej z PLN, USD, EUR i CHF?
2025-10-22 Komentarz walutowy MyBank.plKursy walut na rynku Forex w środę, 22 października 2025 roku, wskazują na umiarkowaną stabilizację podstawowych par walutowych względem złotówki. O godzinie 9 rano dolar amerykański kosztował 3,6529 zł, euro wyceniane było na poziomie 4,2461 zł, frank szwajcarski 4,5732 zł, funt brytyjski 4,8686 zł, natomiast korona norweska oscylowała wokół 0,3648 zł. Ta sytuacja potwierdza utrzymującą się dominację walut rezerwowych nad PLN, wyznaczając nastroje w pierwszej części tygodnia.
Kursy walut we wtorek wtorek 21.10: czy złotówka wykorzysta słabość dolara amerykańskiego?
2025-10-21 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 21 października polski rynek walutowy pracuje w rytmie globalnych informacji o surowcach krytycznych oraz w oczekiwaniu na kolejne sygnały z banków centralnych. W tle wydarzeń pozostaje umowa Stanów Zjednoczonych z Australią, wzmacniająca łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich i galu. Z perspektywy inwestorów w Warszawie kluczowe jest jednak to, że złotówka utrzymuje stabilizację wobec głównych par, a dysparytet stóp procentowych wciąż sprzyja krajowej walucie.
Poniedziałek na rynku walut: złotówka rozpoczyna tydzień w cieniu globalnych napięć
2025-10-20 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek nowego tygodnia na rynku walutowym mija pod znakiem umiarkowanej zmienności oraz narastającego napięcia wokół głównych światowych gospodarek. Polski złoty utrzymuje się na relatywnie stabilnym poziomie, choć presja globalnych wydarzeń geopolitycznych i ekonomicznych wyraźnie kształtuje nastroje inwestorów oraz sentyment na rynku Forex. W poniedziałkowy wieczór kurs dolara amerykańskiego do złotego wynosi około 3,64 zł, euro kosztuje 4,25 zł, frank szwajcarski 4,60 zł, a funt brytyjski 4,89 zł, co sygnalizuje wciąż utrzymującą się przewagę walut rezerwowych nad rodzimą walutą.
Kursy walut w obliczu politycznych napięć – piątkowy raport o PLN, USD, GBP, CHF, NOK
2025-10-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty (PLN) w piątek notuje lekką słabość względem najważniejszych walut światowych, kontynuując tym samym kierunek wyznaczony przez wczorajsze spadki na Wall Street oraz pogłębiające się obawy o finansową kondycję sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Kurs EUR/PLN nad ranem podbił do okolic 4,2550, a USD/PLN oscyluje wokół 3,6370, co oznacza korektę wczorajszego spadku i powrót do poziomów sprzed kilku dni. Wycenę wspiera stabilizacja kursów dla innych walut – frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się nieco powyżej 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) trzymany jest na poziomie ok. 4,90 PLN, a korona norweska (NOK) plasuje się blisko 0,36 PLN.
Kursy walut NBP: czy dolar i euro utrzymają równowagę do końca tygodnia?
2025-10-16 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 16 października 2025 roku, polski złoty utrzymuje stabilny kurs wobec głównych walut, a sesja na rynku Forex od rana przebiega w spokojnej atmosferze. Dolar amerykański jest wyceniany dzisiaj przez NBP na 3,65 PLN, euro (EUR) – 4,25 PLN, frank szwajcarski (CHF) – 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) – 4,90 PLN, korona norweska (NOK) – 0,36 PLN, dolar kanadyjski (CAD) – 2,37 PLN</strong>. Notowania rynkowe w godzinach przedpołudniowych nie odbiegają znacząco od średnich, a płynność i zmienność pozostają niskie na całym rynku.
Federal Reserve mocno miesza na rynku – Polski złoty (PLN) w centrum uwagi
2025-10-15 Komentarz walutowy MyBank.plPoranek 15 października na światowych rynkach finansowych przynosi wyraźne odreagowanie nastrojów oraz kontynuację trendu widocznego po wystąpieniu Jerome’a Powella, szefa amerykańskiego Federal Reserve. Kurs dolara amerykańskiego względem polskiego złotego (USD/PLN) wynosi dziś około 3,67, euro kosztuje 4,26 złotego, a funt brytyjski 4,90 złotego. Notowania szwajcarskiego franka ustabilizowały się na poziomie 4,58 PLN, korona norweska pozostaje blisko 0,36 PLN, a rynkowe zmiany są efektem impulsów płynących z globalnych centrów decyzyjnych.
PLN stabilny mimo globalnych napięć – co dalej z kursem dolara?
2025-10-14 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek 14 października przynosi na globalnych rynkach walutowych mieszankę niepewności i politycznych napięć, które odbijają się zarówno na notowaniach złotego, jak i kluczowych walut światowych. Obecny kurs dolara amerykańskiego wobec polskiej złotówki oscyluje wokół poziomu 3,69, a euro wyceniane jest na 4,2664 PLN. Równocześnie frank szwajcarski kosztuje 4,5933 PLN, funt brytyjski 4,8970 PLN, a korona norweska 0,3642 PLN. Te wartości utrzymują się po wczorajszych najmocniejszych w ostatnich tygodniach odbiciach dolara po fali optymizmu na Wall Street.
Forex w połowie października: stabilizacja złotówki na tle kluczowych walut świata
2025-10-13 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy rynek walutowy przynosi stabilizację kursów głównych par, w tym polskiego złotego, który po tumultach września oraz pierwszej połowy października stopniowo odbudowuje swoją pozycję wobec światowych walut. Notowania o poranku wskazują na kurs USD/PLN w okolicach 3,6778, euro wyceniane jest przy 4,2576 złotego, a frank szwajcarski utrzymuje poziom 4,5675 zł za jednostkę.
Złoty zyskuje zaufanie – piątek na rynku walut bez gwałtownych zmian
2025-10-10 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy poranek na rynku walutowym otwiera się stabilizacją kursu polskiego złotego, który w ostatnich dniach wykazuje odporność na globalne trendy oraz decyzje krajowych władz monetarnych. Kurs dolara amerykańskiego w piątek rano utrzymuje się w okolicach 3,67 złotego, euro stabilne na poziomie 4,25 zł, podczas gdy frank szwajcarski wyceniany jest na 4,57 zł, a funt brytyjski oscyluje wokół 4,90 zł. Podobny spokój obserwujemy na parze z dolarem kanadyjskim, którego kurs zatrzymał się przy 2,63 złotego, oraz koroną norweską blisko poziomu 0,366 złotego za jednostkę.
Złoty stabilny po cięciu stóp przez RPP – Forex wycenia siłę polskiej waluty
2025-10-09 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartkowy poranek 9 października na rynku walutowym upływa pod znakiem kontynuacji sentymentu po środowej decyzji Rady Polityki Pieniężnej, która obniżyła stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Polski złoty zachowuje zaskakującą stabilność wobec głównych walut mimo wprowadzenia łagodniejszej polityki pieniężnej, co według analityków potwierdza solidne fundamenty gospodarcze kraju i umiarkowane oczekiwania inflacyjne.