Data dodania: 2018-04-19 (11:53)
Będą sankcje czy ich nie będzie? W Białym Domu, chciałoby się powiedzieć „jak zwykle”, panuje spore zamieszanie i różni przedstawiciele administracji Trumpa wydają różne oświadczenia. Ta niepewność widoczna jest na rykach surowców, gdzie w ostatnich dniach dochodzi do ogromnych wahań cen. Sytuacja ta może nie pozostać obojętna dla światowej gospodarki.
W środę w pewnym momencie notowania niklu rosły o ponad 10%, aluminium drożało o ponad 5% i był to jedenasty (!) kolejny dzień zwyżki. Czwartek przynosi kontynuację tych potężnych ruchów. Wszystko przez sankcje lub spekulacje na temat sankcji, które USA ma nałożyć na Rosję w odwecie za jej udział w ataku chemicznym w Syrii. O ile jednak silne wzrosty cen tych metali robią wrażenie, dla światowej gospodarki i rynków nie ma to kluczowego znaczenia. Inaczej sprawy mają się z cenami ropy, które rosną po raz kolejny – baryłka gatunku Brent kosztuje już ponad 73 dolary. Tu zagrożenie jest realne.
Od hossy na rynku ropy sprzed dekady powtarza się, że jej znaczenie dla gospodarki nie jest już tak duże jak w latach 70-tych, kiedy to mieliśmy do czynienia z kryzysem naftowym. To fakt, jednak drożejąca ropa może być niebezpieczna. Przede wszystkim największe silniki globalnej gospodarki są importerami netto energii. Strefa euro, Chiny, Japonia polegają na imporcie ropy i to dzięki niskim jej cenom udało się wygenerować tak istotną poprawę koniunktury w latach 2016-2017. Ponad dwukrotny wzrost cen od dołka sprzed dwóch lat oznacza, że teraz trzeba będzie płacić dużo wyższe rachunki. To nie jedyne ryzyko. Nawet bez drożejącej ropy jesteśmy na etapie zacieśniania polityki pieniężnej. Wzrost cen energii w takim momencie będzie powodował wzrost wskaźników inflacji i zachęcanie banków centralnych do szybszego podnoszenia stóp procentowych (ponieważ w warunkach dobrej koniunktury łatwiej jest o tzw. efekty drugiej rundy, czyli utrwalenie wyższej inflacji poprzez wzrost płac). Warto cofnąć się do lat 2007-08, kiedy rekordowo droga ropa miała nie być problemem a jednak skłoniła największe banki centralne do podwyżek stóp procentowych tuż przed wybuchem kryzysu finansowego. Ponownie EBC podnosił stopy w 2011 roku, tuż przez apogeum eurokryzysu. Obecnie gospodarka i rynki jak nigdy wcześniej uzależnione są od taniego pieniądza i szybsze podniesienie jego kosztu może być obecnie ryzykiem numer jeden. Sam wzrost cen ropy powyżej 70 dolarów za baryłkę może być już niepokojący. Czy może drożeć dalej? Coraz częściej mówi się o 80, a nawet 100 dolarach. Takiej ceny chciałaby Arabia Saudyjska, która dzięki temu drożej sprzedałaby swoje aktywa. Klucz jest jednak w rękach Stanów Zjednoczonych. Bez zerwania porozumienia nuklearnego z Iranem taki wzrost cen jest nierealny, a wręcz fundamenty przemawiałyby za przeceną. Wydaje się, że w interesie USA nie jest kolejny kryzys i światowe spowolnienie, ale warto pamiętać, że w otoczeniu Trumpa są politycy, którzy stawiają pewne cele polityczne powyżej kalkulacji ekonomicznych (nawet jeśli te miałyby się później odbić rykoszetem na polityce). Dlatego niczego nie można do końca wykluczyć. Jedno jest pewne, w interesie Polski z pewnością wyższe ceny ropy nie są.
Przechodząc do aktualnej sytuacji na rynku walut widzimy nadal relatywnie taniego franka – na parze EURCHF cały czas trwa próba pokonania bariery 1,20, a to sprzyja spadkowi kursu CHFPLN. Tak jak wskazywaliśmy na początku tygodnia dużo dzieje się na funcie, gdzie faktycznie poprzeczka oczekiwań zawieszona była zbyt wysoko. Słabsze dane o inflacji i płacach, a także przegrane głosowanie przez premier May sprawiły, że dziś za funta płacimy mniej. W czwartkowym kalendarzu mamy jeszcze dane o sprzedaży detalicznej, które dopełnią tego obrazu (10:30), w Polsce poznamy dane o produkcji przemysłowej (10:00). O 9:00 euro kosztuje 4,1660 złotego, dolar 3,3637 złotego, frank szwajcarski 3,4748 złotego, zaś funt brytyjski 4,7790 złotego.
Od hossy na rynku ropy sprzed dekady powtarza się, że jej znaczenie dla gospodarki nie jest już tak duże jak w latach 70-tych, kiedy to mieliśmy do czynienia z kryzysem naftowym. To fakt, jednak drożejąca ropa może być niebezpieczna. Przede wszystkim największe silniki globalnej gospodarki są importerami netto energii. Strefa euro, Chiny, Japonia polegają na imporcie ropy i to dzięki niskim jej cenom udało się wygenerować tak istotną poprawę koniunktury w latach 2016-2017. Ponad dwukrotny wzrost cen od dołka sprzed dwóch lat oznacza, że teraz trzeba będzie płacić dużo wyższe rachunki. To nie jedyne ryzyko. Nawet bez drożejącej ropy jesteśmy na etapie zacieśniania polityki pieniężnej. Wzrost cen energii w takim momencie będzie powodował wzrost wskaźników inflacji i zachęcanie banków centralnych do szybszego podnoszenia stóp procentowych (ponieważ w warunkach dobrej koniunktury łatwiej jest o tzw. efekty drugiej rundy, czyli utrwalenie wyższej inflacji poprzez wzrost płac). Warto cofnąć się do lat 2007-08, kiedy rekordowo droga ropa miała nie być problemem a jednak skłoniła największe banki centralne do podwyżek stóp procentowych tuż przed wybuchem kryzysu finansowego. Ponownie EBC podnosił stopy w 2011 roku, tuż przez apogeum eurokryzysu. Obecnie gospodarka i rynki jak nigdy wcześniej uzależnione są od taniego pieniądza i szybsze podniesienie jego kosztu może być obecnie ryzykiem numer jeden. Sam wzrost cen ropy powyżej 70 dolarów za baryłkę może być już niepokojący. Czy może drożeć dalej? Coraz częściej mówi się o 80, a nawet 100 dolarach. Takiej ceny chciałaby Arabia Saudyjska, która dzięki temu drożej sprzedałaby swoje aktywa. Klucz jest jednak w rękach Stanów Zjednoczonych. Bez zerwania porozumienia nuklearnego z Iranem taki wzrost cen jest nierealny, a wręcz fundamenty przemawiałyby za przeceną. Wydaje się, że w interesie USA nie jest kolejny kryzys i światowe spowolnienie, ale warto pamiętać, że w otoczeniu Trumpa są politycy, którzy stawiają pewne cele polityczne powyżej kalkulacji ekonomicznych (nawet jeśli te miałyby się później odbić rykoszetem na polityce). Dlatego niczego nie można do końca wykluczyć. Jedno jest pewne, w interesie Polski z pewnością wyższe ceny ropy nie są.
Przechodząc do aktualnej sytuacji na rynku walut widzimy nadal relatywnie taniego franka – na parze EURCHF cały czas trwa próba pokonania bariery 1,20, a to sprzyja spadkowi kursu CHFPLN. Tak jak wskazywaliśmy na początku tygodnia dużo dzieje się na funcie, gdzie faktycznie poprzeczka oczekiwań zawieszona była zbyt wysoko. Słabsze dane o inflacji i płacach, a także przegrane głosowanie przez premier May sprawiły, że dziś za funta płacimy mniej. W czwartkowym kalendarzu mamy jeszcze dane o sprzedaży detalicznej, które dopełnią tego obrazu (10:30), w Polsce poznamy dane o produkcji przemysłowej (10:00). O 9:00 euro kosztuje 4,1660 złotego, dolar 3,3637 złotego, frank szwajcarski 3,4748 złotego, zaś funt brytyjski 4,7790 złotego.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Problemy europejskich walut
09:06 Poranny komentarz walutowy XTBKurs złotego może wyglądać dość stabilnie przez pryzmat notowań EURPLN, jednak w tle rozgrywana jest bardzo ewidentna słabość europejskich walut względem dolara. To nie tylko Trump Trade, ale coraz większy rozdźwięk pomiędzy sytuacją gospodarczą USA i Europy. Idealnym streszczeniem obecnej sytuacji fundamentalnej były publikowane w piątek wstępne indeksy PMI za listopad.
Eurodolar na drodze do parytetu?
2024-11-19 Komentarz walutowy XTBDzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej.
W krótkim okresie zdecyduje EURUSD
2024-11-18 Raport DM BOŚ z rynku walutNowy tydzień polska waluta zaczyna od delikatnego osłabienia - EURPLN podbija do 4,3350, a USDPLN do 4,11. Na rynku globalnym para EURUSD pozostaje wokół 1,0545, co pokazuje, że tutaj inwestorzy pozostają powściągliwi, co do szans na osłabienie dolara. Technicznie rosną szanse na złamanie dołka przy 1,0495 z ubiegłego tygodnia i test kluczowych okolic 1,0450.
Konflikt ukraińsko-rosyjski w cieniu zmiennych cen ropy
2024-11-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwający konflikt między Ukrainą, a Rosją nieustannie wpływa na globalną sytuację polityczną i rynki surowcowe - w tym rynek ropy naftowej. Zmieniająca się dynamika w regionie oraz zaangażowanie międzynarodowych graczy kształtują nie tylko przyszłość konfliktu, ale i perspektywy gospodarcze. Konflikt osiągnął kluczowy moment. Presja sojuszników Ukrainy na prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, aby rozważył ustępstwa - rośnie.
Złoty pozostaje stabilny
2024-11-18 Poranny komentarz walutowy XTBW amerykańskiej polityce huczy od kontrowersyjnych nominacji prezydenta elekta. Dolar wspierany jest zaskakująco mocnymi danymi z USA. Za naszą wschodnią granicą znowu robi się bardziej nerwowo. Złoty tymczasem pozostaje stabilny, a nawet lekko zyskuje. To dobry znak. W amerykańskiej polityce dyskurs przesunął się w kierunku kluczowych nominacji Donalda Trumpa. Dość powiedzieć, że budzą one emocje i to po obydwu stronach sceny politycznej w USA.
Dolar dalej w grze
2024-11-14 Raport DM BOŚ z rynku walutChociaż dane o inflacji CPI, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu były zgodne z rynkiem (inflacja w październiku odbiła do 2,6 proc. r/r, a bazowa pozostała przy 3,3 proc. r/r), a oczekiwania, co do skali cięć stóp przez FED nieco wzrosły po tym jak ostatnio się kurczyły - obecnie rynek daje 80 proc. szans na cięcie stóp w grudniu o 25 punktów baz., a do końca 2025 r. widzi spadek stóp o 75 punktów baz. (co jednak wciąż oznacza tylko dwie obniżki w przyszłym roku) - to jednak dolar pozostał silny.
Obniżka w grudniu a dalej pauza
2024-11-14 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja w USA okazała się zgodna z prognozami. Wynik wskazuje, że inflacja maleje bardzo powoli. Rezultat nie przemawia za tym, żeby Rezerwa Federalna wstrzymała się z decyzją obniżki w grudniu. Rentowności 2 letnie Stanów Zjednoczonych spadły, ale 10-latki w szybkim tempie zaczęły odrabiać straty i ostatecznie na koniec dnia okazały się wyższe. Dolar zyskał co sprowadziło kurs głównej pary walutowej do poziomów najniższych od ponad roku. Rynek zmienił lekko swoją wycenę dotyczącą grudniowej decyzji FOMC – zwiększył szanse na redukcję o 25 pb.
Złoty najsłabszy w tym roku
2024-11-14 Poranny komentarz walutowy XTBSzarża amerykańskiego dolara spowodowała, że para USDPLN dotarła dokładnie do szczytu z połowy kwietnia, który był jednocześnie najwyższym poziomem w tym roku. USDPLN nie był wyżej niż okolice poziomu 4,12, ale jednocześnie wydaje się, że nie jest to ostatni punkt na drodze osłabienia złotego. Co dalej motywuje amerykańskiego dolara i czy jest szansa na korektę? Amerykański dolar umacnia się praktycznie na każdej możliwej parze walutowej. Wspomniana para USDPLN sięgnęła maksymalnych poziomów z tego roku.
EURUSD przy 1,06 ale 1,0450 jest na "wyciągnięcie ręki"
2024-11-13 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersKurs EURUSD w szybkim tempie z poziomu bliskiego 1,12 obniżył się do 1,06. Trwało to niespełna półtora miesiąca. Mocny impuls zniżkowy spowodował, że wzrosty trwające od połowy kwietnia do końca września zostały w pełni zredukowane. Można wyróżnić trzy fazy, które odpowiadały za ten ruch. Pierwsza z nich to pierwsze trzy tygodnie października, kiedy dolar dynamicznie zyskiwał względem innych walut G10 na fali spekulacji, że Dolnad Trump może wygrać jesienne wybory.
Czy raport CPI napędzi notowania dolara?
2024-11-13 Poranny komentarz walutowy XTBTematem przewodnim dzisiejszej sesji jest raport CPI z USA za październik. Wobec ogólnej siły dolara, którą obserwujemy od kilku ostatnich sesji, odczyt ten nabiera kluczowego znaczenia i może on zadecydować czy widoczne obecnie ruchy wzrostowe wobec euro oraz polskiego złotego będą przedłużane czy może jednak czeka nas techniczna korekta. Wobec napływających danych cząstkowych przewidujemy, że nowy odczyt (publikacja o 14:30) wskaże wyższą presję cenową w gospodarce.