
Data dodania: 2008-03-01 (14:52)
Rynek krajowy: Kończący się tydzień był niezwykle udany dla naszej waluty. Złoty wspierany był czynnikami fundamentalnymi, technicznymi oraz sytuacją na rynkach międzynarodowych.
Po rewelacyjnych statystykach o poziomie styczniowej sprzedaży detalicznej , rosnącej produkcji przemysłowej i utrzymującej się presji inflacyjnej, RPP nie miała wyboru i zdecydowała się na podniesienie głównej stopy procentowej do poziomu 5,5%. Seria pozytywnych danych jest jednocześnie zdecydowanie proinflacyjna. Świadomość tego mają członkowie Rady utrzymujący jastrzębią retorykę w swoich komentarzach do decyzji. Dariusz Filar powtórzył po raz kolejny swoją opinie o poziomie 6% jako tym, który dawałby komfort Radzie w ocenie procesów zachodzących w gospodarce. Jednocześnie prognozy wzrostu PKB w tym roku na poziomie 5,5% przedstawione przez Ministerstwo Finansów wydają się jak najbardziej realne do osiągnięcia. Dobrą kondycję polskiej gospodarki potwierdziły dane o dynamice PKB w IV kwartale 2007 r, która wyniosła ponad 6%. Pomimo niezwykle mocnej złotówki, zaskakująco dobrze radzą sobie rodzime firmy eksportujące towary i usługi.
W okresie styczeń - grudzień 2007 r eksport wzrósł o 15% w ujęciu rocznym i wyniósł 118,8 mld euro. Natomiast eksport liczony w USD wzrósł w tym okresie o 25,8%. W dalszym ciągu głównym partnerem handlowym Polski pozostaje Unia Europejska eksport do której wyniósł 78,7% sprzedaży. Dynamika wzrostu importu była jeszcze większa (+ 17,8% ) i wyniosła 118,8 mld euro, czemu z pewnością sprzyjała sytuacja na rynku walutowym. W efekcie deficyt handlowy wzrósł do 17,7 mld euro wobec 12,9 mld euro rok wcześniej. Obserwując procesy zachodzące w gospodarce globalnej (zagrożenia recesyjne i presja inflacyjna ) oraz sytuację na rynkach finansowych można przypuszczać, że tendencja ta może się nasilić w tym roku. Tym bardziej, że jednym z powodów dobrych wyników eksportu w ubiegłych latach była wysoka konkurencyjność gospodarki polskiej wynikająca z wysokiej dynamiki wzrostu wydajności pracy przy jednocześnie niskich jednostkowych jej kosztach. Od ubiegłego roku obserwujemy odwrócenie tej tendencji. Rosnące żądania płacowe i sytuacja na rynku pracy wywołują wzrost wynagrodzeń, zauważalnie przewyższający wzrost wydajności pracy. Proces ten potrwa pewnie jeszcze jakiś czas co wraz z rekordowo mocnym złotym może w niedługim czasie drastycznie pogorszyć pozycję konkurencyjną naszych firm na rynku międzynarodowym.
Procesy obserwowane w polskiej gospodarce wzmagają oczekiwania na dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej. Rosnące na korzyść złotego spready na stopie procentowej zwiększają atrakcyjność inwestycji w polskie aktywa, tym samym go umacniając. Nasza waluta, umocniona wcześniejszymi informacjami o podwyższeniu przez S&P perspektyw ratingu Polski oraz decyzją Banku Węgier o zniesieniu bandu w notowaniach forinta, rozpoczęła tydzień wobec euro i dolara odpowiednio z poziomów 3,5620 i 2,4030. Później było już tylko lepiej. Zapoczątkowana we wtorek gwałtowna wyprzedaż dolara na rynkach międzynarodowych była silnym impulsem do dalszego umacniania naszej waluty. W ślad za zwyżkującym EUR/USD, kurs USD/PLN pokonał wsparcia na poziomie 2,4000. W ciągu trzech kolejnych dni , kurs spadł o 9 groszy! Jak na razie spadki powstrzymał poziom 2,3050. Pierwszym oporem dla ewentualnej korekty są okolice 2,34-2,35. Gdyby trend wzrostowy EUR/USD został podtrzymany, należy się liczyć z dalszymi spadkami USD/PLN nawet do poziomu 2,2400. Zyski wobec euro nie były tak imponujące ale na tyle duże by przecenić walutę europejską do poziomu 3,5100. Tym samym pokonane zostały styczniowe dołki na poziomie 3,5600, które stanowią obecnie mocną strefę oporu. Z technicznego punktu widzenia potencjalny zasięg obecnej fali spadkowej to 3,4800.
Rynek Międzynarodowy:
Miniony tydzień pogrążył walutę amerykańską. Wyprzedaż dolara wobec euro doprowadziła do dynamicznego przełamania górnego ograniczenia paro miesięcznej konsolidacji 1,4310-1,4967. Jeszcze we wtorek rano nic nie wskazywało na taki rozwój wydarzeń, kiedy to EUR/USD konsolidował się w przedziale 1,4770-1,4850. Pierwszym impulsem do wzrostów był lepszy odczyt indeksu IFO pokazujący wzrost optymizmu wśród przedsiębiorców niemieckich. Kolejne przyszły ze Stanów, gdzie zdecydowany wzrost inflacji w cenach producentów ( +1% m/m!) wraz ze spadkiem zaufania konsumentów w USA ( Conference Board wyniósł 75 pkt wobec 87,3 pkt poprzednio) potwierdziły negatywne procesy zachodzące w gospodarce USA. Rosnąca inflacja wraz z sytuacją na rynku nieruchomości skutecznie ogranicza siłę nabywczą Amerykanów. A to od ich konsumpcji zależy w dużej mierze kondycja gospodarki amerykańskiej. Kurs EUR/USD z zadziwiającą łatwością pokonał kolejne opory, by pod koniec sesji amerykańskiej przekroczyć historyczny poziom 1,4967. Kolejne dwa dni to dynamiczny ruch w górę o średnim zakresie dziennym blisko dwa centy, wspierany po raz kolejny fatalnymi danymi makro z USA. Zamówienia na dobra trwałe spadły w styczniu o ponad 5%, wzrosła cotygodniowa liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych a dynamika PKB w IV kwartale zrewidowana została w dół do 0,6%. Dodatkowych argumentów do pozbywania się dolara dostarczył prezes FED, rysujący w ponurych barwach obraz największej gospodarki świata. Podtrzymana została też retoryka bardziej akcentująca zagrożenia wynikające ze spowolnienia niż z presji inflacyjnej. Gołębie nastawienie Bena Bernanke odebrane zostało jako potwierdzenie dalszych obniżek stóp procentowych, przynajmniej do poziomu 2% na koniec roku. Wystarczyło to aby kurs EUR/USD przekroczył poziom 1,5200 i w piątek wyznaczył nowy historyczny szczyt, tym razem na 1,5238. Z punktu widzenia analizy technicznej zamknięcie tygodnia powyżej 1,5000, ostatecznie potwierdza wybicie górą z formacji trójkąta, co sugerować może dalszą aprecjację EUR/USD. Potencjalny zasięg obecnej fali to 1,5500. Kluczowym wsparciem w nadchodzących dniach jest poziom 1,4970. Rosnący na korzyść euro spread na stopie procentowej wydaje się wspierać taki scenariusz. Dolar tracił zdecydowanie także waluty japońskiej. W piątek kurs USD/JPY spadł do najniższego od trzech lat poziomu 103,95. Pomimo słabości dolara, funt nie zdołał pokonać tegorocznych szczytów na 1,9970 i pozostaje w zakresie 1,9750-1,9950. Złym prognostykiem dla wyceny dolara w nadchodzącym tygodniu jest fatalny odczyt indeksu Chicago PMI, obrazujący koniunkturę w okręgu środkowego zachodu . Wyniósł on 44 pkt. czyli znacznie poniżej granicy 50 pkt oddzielających recesję od ekspansji. Rosnąca globalnie presja inflacyjna i pogarszające się perspektywy gospodarki światowej, zmuszają inwestorów do poszukiwania sposobów lokowania kapitału w takie produkty, które zabezpieczają przed inflacją a jednocześnie ich wycena nie jest uzależniona od cyklu koniunkturalnego, w którym aktualnie znajduje się gospodarka globalna. Metale szlachetne postrzegane są właśnie jako taka inwestycja. Popyt na nie podbija ich ceny, czemu sprzyja słabnący dolar w którym są wyrażone. Złoto podrożało w ostatnich dniach do rekordowego poziomu 975 dolarów za uncje i kwestią czasu wydaje się osiągnięcie psychologicznej bariery 1000 dolarów. Podobnie zachowuje się ropa naftowa, która na rynku spot pokonała poziom 101 dolarów za baryłkę, choć w tym przypadku dynamika wzrostów jest mniejsza. Wydaje się, że jakimś wyjściem z błędnego koła (słaby dolar – wysokie ceny surowców- wysoka inflacja) są pojawiające się coraz częściej propozycje odejścia od waluty amerykańskiej jako rozliczeniowej na rynkach towarowych. Posunięcie takie ostatecznie detronizowałoby dolara jako główną walutę światową, ale w dłuższej perspektywie powinno stabilizować globalną sytuację makroekonomiczną a w konsekwencji pomóc pognębionej gospodarce i walucie amerykańskiej. Jednak wprowadzenie takiego rozwiązania wymaga daleko idących i kosztownych zmian w mechanizmach obecnie funkcjonujących, co oddala w czasie tę perspektywę. Nie bez znaczenia są też uwarunkowania polityczne, szczególnie jaskrawo widoczne na przykładzie ropy naftowej.
W okresie styczeń - grudzień 2007 r eksport wzrósł o 15% w ujęciu rocznym i wyniósł 118,8 mld euro. Natomiast eksport liczony w USD wzrósł w tym okresie o 25,8%. W dalszym ciągu głównym partnerem handlowym Polski pozostaje Unia Europejska eksport do której wyniósł 78,7% sprzedaży. Dynamika wzrostu importu była jeszcze większa (+ 17,8% ) i wyniosła 118,8 mld euro, czemu z pewnością sprzyjała sytuacja na rynku walutowym. W efekcie deficyt handlowy wzrósł do 17,7 mld euro wobec 12,9 mld euro rok wcześniej. Obserwując procesy zachodzące w gospodarce globalnej (zagrożenia recesyjne i presja inflacyjna ) oraz sytuację na rynkach finansowych można przypuszczać, że tendencja ta może się nasilić w tym roku. Tym bardziej, że jednym z powodów dobrych wyników eksportu w ubiegłych latach była wysoka konkurencyjność gospodarki polskiej wynikająca z wysokiej dynamiki wzrostu wydajności pracy przy jednocześnie niskich jednostkowych jej kosztach. Od ubiegłego roku obserwujemy odwrócenie tej tendencji. Rosnące żądania płacowe i sytuacja na rynku pracy wywołują wzrost wynagrodzeń, zauważalnie przewyższający wzrost wydajności pracy. Proces ten potrwa pewnie jeszcze jakiś czas co wraz z rekordowo mocnym złotym może w niedługim czasie drastycznie pogorszyć pozycję konkurencyjną naszych firm na rynku międzynarodowym.
Procesy obserwowane w polskiej gospodarce wzmagają oczekiwania na dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej. Rosnące na korzyść złotego spready na stopie procentowej zwiększają atrakcyjność inwestycji w polskie aktywa, tym samym go umacniając. Nasza waluta, umocniona wcześniejszymi informacjami o podwyższeniu przez S&P perspektyw ratingu Polski oraz decyzją Banku Węgier o zniesieniu bandu w notowaniach forinta, rozpoczęła tydzień wobec euro i dolara odpowiednio z poziomów 3,5620 i 2,4030. Później było już tylko lepiej. Zapoczątkowana we wtorek gwałtowna wyprzedaż dolara na rynkach międzynarodowych była silnym impulsem do dalszego umacniania naszej waluty. W ślad za zwyżkującym EUR/USD, kurs USD/PLN pokonał wsparcia na poziomie 2,4000. W ciągu trzech kolejnych dni , kurs spadł o 9 groszy! Jak na razie spadki powstrzymał poziom 2,3050. Pierwszym oporem dla ewentualnej korekty są okolice 2,34-2,35. Gdyby trend wzrostowy EUR/USD został podtrzymany, należy się liczyć z dalszymi spadkami USD/PLN nawet do poziomu 2,2400. Zyski wobec euro nie były tak imponujące ale na tyle duże by przecenić walutę europejską do poziomu 3,5100. Tym samym pokonane zostały styczniowe dołki na poziomie 3,5600, które stanowią obecnie mocną strefę oporu. Z technicznego punktu widzenia potencjalny zasięg obecnej fali spadkowej to 3,4800.
Rynek Międzynarodowy:
Miniony tydzień pogrążył walutę amerykańską. Wyprzedaż dolara wobec euro doprowadziła do dynamicznego przełamania górnego ograniczenia paro miesięcznej konsolidacji 1,4310-1,4967. Jeszcze we wtorek rano nic nie wskazywało na taki rozwój wydarzeń, kiedy to EUR/USD konsolidował się w przedziale 1,4770-1,4850. Pierwszym impulsem do wzrostów był lepszy odczyt indeksu IFO pokazujący wzrost optymizmu wśród przedsiębiorców niemieckich. Kolejne przyszły ze Stanów, gdzie zdecydowany wzrost inflacji w cenach producentów ( +1% m/m!) wraz ze spadkiem zaufania konsumentów w USA ( Conference Board wyniósł 75 pkt wobec 87,3 pkt poprzednio) potwierdziły negatywne procesy zachodzące w gospodarce USA. Rosnąca inflacja wraz z sytuacją na rynku nieruchomości skutecznie ogranicza siłę nabywczą Amerykanów. A to od ich konsumpcji zależy w dużej mierze kondycja gospodarki amerykańskiej. Kurs EUR/USD z zadziwiającą łatwością pokonał kolejne opory, by pod koniec sesji amerykańskiej przekroczyć historyczny poziom 1,4967. Kolejne dwa dni to dynamiczny ruch w górę o średnim zakresie dziennym blisko dwa centy, wspierany po raz kolejny fatalnymi danymi makro z USA. Zamówienia na dobra trwałe spadły w styczniu o ponad 5%, wzrosła cotygodniowa liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych a dynamika PKB w IV kwartale zrewidowana została w dół do 0,6%. Dodatkowych argumentów do pozbywania się dolara dostarczył prezes FED, rysujący w ponurych barwach obraz największej gospodarki świata. Podtrzymana została też retoryka bardziej akcentująca zagrożenia wynikające ze spowolnienia niż z presji inflacyjnej. Gołębie nastawienie Bena Bernanke odebrane zostało jako potwierdzenie dalszych obniżek stóp procentowych, przynajmniej do poziomu 2% na koniec roku. Wystarczyło to aby kurs EUR/USD przekroczył poziom 1,5200 i w piątek wyznaczył nowy historyczny szczyt, tym razem na 1,5238. Z punktu widzenia analizy technicznej zamknięcie tygodnia powyżej 1,5000, ostatecznie potwierdza wybicie górą z formacji trójkąta, co sugerować może dalszą aprecjację EUR/USD. Potencjalny zasięg obecnej fali to 1,5500. Kluczowym wsparciem w nadchodzących dniach jest poziom 1,4970. Rosnący na korzyść euro spread na stopie procentowej wydaje się wspierać taki scenariusz. Dolar tracił zdecydowanie także waluty japońskiej. W piątek kurs USD/JPY spadł do najniższego od trzech lat poziomu 103,95. Pomimo słabości dolara, funt nie zdołał pokonać tegorocznych szczytów na 1,9970 i pozostaje w zakresie 1,9750-1,9950. Złym prognostykiem dla wyceny dolara w nadchodzącym tygodniu jest fatalny odczyt indeksu Chicago PMI, obrazujący koniunkturę w okręgu środkowego zachodu . Wyniósł on 44 pkt. czyli znacznie poniżej granicy 50 pkt oddzielających recesję od ekspansji. Rosnąca globalnie presja inflacyjna i pogarszające się perspektywy gospodarki światowej, zmuszają inwestorów do poszukiwania sposobów lokowania kapitału w takie produkty, które zabezpieczają przed inflacją a jednocześnie ich wycena nie jest uzależniona od cyklu koniunkturalnego, w którym aktualnie znajduje się gospodarka globalna. Metale szlachetne postrzegane są właśnie jako taka inwestycja. Popyt na nie podbija ich ceny, czemu sprzyja słabnący dolar w którym są wyrażone. Złoto podrożało w ostatnich dniach do rekordowego poziomu 975 dolarów za uncje i kwestią czasu wydaje się osiągnięcie psychologicznej bariery 1000 dolarów. Podobnie zachowuje się ropa naftowa, która na rynku spot pokonała poziom 101 dolarów za baryłkę, choć w tym przypadku dynamika wzrostów jest mniejsza. Wydaje się, że jakimś wyjściem z błędnego koła (słaby dolar – wysokie ceny surowców- wysoka inflacja) są pojawiające się coraz częściej propozycje odejścia od waluty amerykańskiej jako rozliczeniowej na rynkach towarowych. Posunięcie takie ostatecznie detronizowałoby dolara jako główną walutę światową, ale w dłuższej perspektywie powinno stabilizować globalną sytuację makroekonomiczną a w konsekwencji pomóc pognębionej gospodarce i walucie amerykańskiej. Jednak wprowadzenie takiego rozwiązania wymaga daleko idących i kosztownych zmian w mechanizmach obecnie funkcjonujących, co oddala w czasie tę perspektywę. Nie bez znaczenia są też uwarunkowania polityczne, szczególnie jaskrawo widoczne na przykładzie ropy naftowej.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
EBC tnie stopy. Cła mogą mieć skutek dezinflacyjny
2025-04-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWczoraj EBC zgodnie z szerokimi oczekiwaniami rynku obniżył koszt pieniądza w strefie euro o 25 punktów bazowych. Decyzja była jednogłośna. Pojawiły się głosy o redukcję w wysokości 50 pb ale nie uzyskały one poparcia. Kurs EUR/USD był niewrażliwy na te doniesienia i poruszał się w wąskiej konsolidacji pomiędzy poziomami 1,1380 a 1,1350. Kolejne cięcie EBC wynikało w dużej mierze ze wzrostu niepewności gospodarczej, którą wywołuje polityka Donalda Trumpa.
Próba odreagowania spadków
2025-04-17 Poranny komentarz walutowy XTBRynki finansowe poruszają się obecnie po grząskim gruncie, na który wpływają napięcia geopolityczne i wskaźniki ekonomiczne. Wall Street doświadczyło wczoraj znacznego spadku, spowodowanego wyprzedażą akcji technologicznych po wprowadzeniu przez Donalda Trumpa ograniczeń dotyczących sprzedaży chipów do Chin. Nasdaq spadł o 3,1%, S&P 500 o 2,25%, a Dow Jones o 1,7%. Mimo to kontrakty terminowe na indeksy amerykańskie są notowane nieznacznie wyżej, co wskazuje na potencjalne ożywienie.
Powell pozostaje wciąż “jastrzębi”. Dziś decyzja EBC
2025-04-17 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersDzisiejsza decyzja Europejskiego Banku Centralnego stanowi kluczowy punkt tygodnia na rynkach finansowych, jednak oczekiwania co do niespodzianek ze strony EBC są ograniczone. Po krótkim okresie niepewności co do możliwości kolejnej obniżki stóp procentowych, rynki niemal w pełni zdyskontowały taki scenariusz. Tradycyjnie EBC nie ulega presji krótkoterminowych wydarzeń i zmienia swoje nastawienie stopniowo.
Perspektywy przełomu jednak nie widać?
2025-04-16 Raport DM BOŚ z rynku walutJak na razie nic nie wskazuje na to, aby Amerykanie i Chińczycy mieli zasiąść do stołu rozmów, aby rozładować wzajemny impas w polityce handlowej. Każdego dnia dowiadujemy się raczej o kolejnych działaniach wymierzonych w przeciwnika, choć nie są one tak "eskalujące" jak te z ubiegłego tygodnia. Dzisiaj agencje piszą o 245 proc cłach Trumpa na wybrane chińskie produkty - chodzi głównie o igły i strzykawki, oraz zaostrzenie eksportu zaawansowanych chipów przez Nvidię (wcześniej ustalono, że układy H20 miały jednak nie podlegać kontroli sprzedaży do Chin).
Rynek walutowy nie wykazuje paniki
2025-04-16 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOd „Dnia Wyzwolenia” w USA, który miał miejsce 2 kwietnia, sytuacja geopolityczna i gospodarcza uległa dynamicznym zmianom. Wprowadzenie ceł, ich częściowe zawieszenie, rozpoczęcie negocjacji bez widocznych perspektyw na przełom, a także zapowiedzi kolejnych barier handlowych – wszystko to znalazło odzwierciedlenie na rynkach finansowych.
Bezpieczne waluty zyskują na wartości
2025-04-16 Poranny komentarz walutowy XTBFrank w stosunku do dolara jest mocniejszy niż w chwili, kiedy SNB zdecydował się na uwolnienie swojej waluty w 2015 roku. Jen również zyskuje w stosunku do amerykańskiej waluty, z różnicą między długimi i krótkimi pozycjami w historii. Choć złoto nie jest walutą, to jest bezpieczną przystanią i notuje kolejne historyczne szczyty. Czy dolar stracił swój status bezpiecznej waluty? Wojna handlowa nie jest zakończona, nawet jeśli doszło do pewnego zawieszenia ceł i pewnych odstępstw.
Dolar uwierzy w słabość Trumpa?
2025-04-15 Raport DM BOŚ z rynku walutOstatnie ruchy Donalda Trumpa - zastosowanie wyłączeń w nałożonych już cłach na Chiny - rynki potraktowały jako sygnał, że "genialna" strategia handlowa Białego Domu zaczyna się sypać i dalszej eskalacji nie będzie, raczej szukanie dróg do deeskalacji. W efekcie mamy odbicie na giełdach i kryptowalutach, oraz stabilizację na amerykańskim długu po silnej wyprzedaży z zeszłego tygodnia, oraz na dolarze.
Rynek akcji ma za sobą bardzo intensywny czas
2025-04-15 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersChoć dopiero mamy połowę kwietnia, rynek akcji ma za sobą bardzo intensywny miesiąc. Do głównych czynników spowalniających wzrost należy zaliczyć hamujące inwestycje w sektorze AI, ograniczenia fiskalne oraz egzekwowanie przepisów imigracyjnych, Również istotna jest rola działań DOGE. Wprowadzenie ceł jest ostatnim z głównych zagrożeń. Wśród inwestorów panuje niski poziom zaufania. W ostatnim czasie widoczne było jednak pozycjonowanie rynku sugerujące oczekiwanie “ulgi”.
Czy Trump przegrywa wojnę handlową?
2025-04-15 Poranny komentarz walutowy XTBNieścisłości dotyczące ceł ze strony Stanów Zjednoczonych są tak ogromne, że w zasadzie nikt nie wie, jakie stawki obowiązują na różne kategorie produktów. W ciągu weekendu Trump wskazał, że zamierza wyłączyć elektronikę z potężnych 145% ceł na Chiny, a obecnie mówi się, że mają obowiązywać pierwotne stawki 20%. Trump mówi również, że zawieszenia ceł nie oznaczają, że nie będą one obowiązywać w przyszłości, ale jednocześnie zapowiada kolejne możliwe ulgi dla innych sektorów. Czy ostatnie działania pokazują, że Trump traci swoją przewagę w wojnie handlowej?
Wyjątki to objaw słabości Trumpa?
2025-04-14 Raport DM BOŚ z rynku walutNa to zdają się po cichu liczyć rynki, po tym jak Biały Dom zakomunikował, że elektronika użytkowa z Chin będzie wyłączona spod horrendalnych ceł (stawka wyniesie zaledwie 20 proc.) i nie wykluczył, że podobny ruch dotknie też import półprzewodników. Czy to sygnał, że Donald Trump zaczyna odczuwać presję ze strony biznesu, który zwyczajnie jest na niego "wściekły"?