
Data dodania: 2017-04-27 (12:01)
Zaprezentowane wczoraj wieczorem przez przedstawicieli Białego Domu założenia reformy podatkowej były zgodne ze wcześniejszymi spekulacjami. Stawka podatku CIT ma zostać zredukowana do 15 proc., system ma zostać uproszczony, a także planuje się jednorazowe opodatkowanie zysków amerykańskich firm osiągniętych poza granicami USA, jeżeli te zdecydują się na ich transfer do kraju.
Tak jak zapowiadano wcześniej w propozycjach nie znalazł się tzw. podatek graniczny. W temacie podatków osobistych zamiast 7 stawek, mają być trzy (10,25 i 35 proc.), ale minimalne dochody mają być nieopodatkowane. Planuje się też wprowadzenie preferencji podatkowych dla rodzin z dziećmi, a także likwidację tzw. podatku Obamacare, a także od śmierci, oraz minimalnego. Sekretarz Skarbu Steve Mnuchin przyznał, że uproszczenie systemu, oraz niższe stawki mają przyczynić się do przyspieszenia wzrostu gospodarczego, ale uwaga, administracja celuje w średnioroczny wzrost na poziomie 3 proc.
Pojawiły się spekulacje, jakoby prezydent Trump miał w najbliższym czasie zarządzić wyjście USA z porozumienia o wolnym handlu NAFTA. Ostatecznie jednak Biały Dom wydał oświadczenie, w którym poinformowano o owocnych konsultacjach z premierem Kanady, oraz prezydentem Meksyku, a także woli renegocjacji porozumienia z korzyścią dla wszystkich, trzech krajów. Tymczasem Sekretarz ds. Handlu, Wilbur Ross stwierdził wczoraj, że rozpoczęto dochodzenie dotyczące możliwych nieprawidłowości w imporcie aluminium, co może doprowadzić do wprowadzenia podatkowych restrykcji na tym rynku.
Nadal prowadzimy konsultacje mające na celu wprowadzenie ustawy zastępującej system ubezpieczeń społecznych Obamacare – przyznał wczoraj spiker Izby Reprezentantów, Paul Ryan.
Opinia: Steven Mnuchin, oraz Gary Cohn (szef doradców ekonomicznych prezydenta Trumpa) potwierdzili wczoraj, że reforma podatkowa powinna być „sfinansowana” wyższym wzrostem gospodarczym. Tyle, że cel został nieco obniżony – teraz mowa jest już o średniorocznym wzroście na poziomie 3,0 proc. Jednocześnie spiker Izby Reprezentantów, Paul Ryan dał do zrozumienia, że zastąpienie systemu Obamacare jest nadal możliwe, chociaż nie podał żadnych terminów. Co spina ze sobą te sprawy?
Zwróćmy uwagę, że sam Trump nie firmował wczoraj reformy podatkowej – założenia przedstawili na konferencji Mnuchin i Cohn. Czy to oznacza, że prezydent nie jest z nich do końca zadowolony? Teoretycznie udało mu się z podatkiem granicznym, do którego podchodził niechętnie – propozycja wprowadzenia tego rozwiązania wczoraj nie padła. Trump ma jednak świadomość, że proces legislacji przedstawionych wczoraj propozycji w Kongresie może nie być łatwy – o tym, czy znajdą one pełną aprobatę wśród Republikanów ze względu na obawy związane ze wzrostem deficytu budżetowego pisałem już wczoraj. Czy, zatem warto jest firmować swoją osobą konkretne rozwiązania na początku, czy na końcu? Akurat Donald Trump dobrze zna realia budowania wizerunku w mediach.
Przedstawione wczoraj wieczorem rozwiązania były już wcześniej znane z przecieków i tym samym znalazły swoje odbicie w notowaniach dolara, który zareagował według zasady – kupuj plotki, sprzedaj fakty – i skorygował wcześniejsze, korekcyjne zwyżki. Niemniej oczekiwania związane z czerwcową podwyżką stóp procentowych przez FED nadal pną się w górę – model CME FEDWatch wskazuje na 75 proc. prawdopodobieństwo takiego ruchu. Za chwilę będą one zestawiane z ważnymi danymi makro za kwiecień – te poznamy już w przyszłym tygodniu. Jeżeli weryfikacja wypadnie pomyślnie, to dolar mógłby na tym zyskać.
Sytuacja techniczna na koszykach dolarowych pozostaje jednak niejednoznaczna – na BOSSA USD wciąż niebezpiecznie ślizgamy się po kluczowej linii trendu wzrostowego rysowanej od minimum z maja ub.r. Z kolei na FUSD (US Dollar Index) widać nawet trudności z wyrysowaniem wyraźniejszego odbicia na zasadzie ruchu powrotnego złamanej długoterminowej linii trendu (rejon 99,45 pkt.).
Japoński jen:
Na zakończonym dzisiaj posiedzeniu Bank Japonii nie zmienił parametrów polityki monetarnej, ale wskazał na umiarkowane przyspieszenie w gospodarce. Tym samym nieco w górę zostały podciągnięte projekcje dla PKB (do 1,6 proc. w tym roku fiskalnym, oraz 1,3 proc. w przyszłym). Bank nie widzi jednak dużych szans na wyraźne przyspieszenie inflacji, gdyż długoterminowe oczekiwania dotyczące cen, zaczynają słabnąć. Tym samym w tym roku wskaźnik CPI może kształtować się na poziomie 1,4 proc. (w dół o 0,1 p.p.), a w przyszłym 1,7 proc., a w 2019 r. 1,9 proc.
Opinia: Posiedzenie Banku Japonii w zasadzie nic nie wniosło, co do wcześniejszych oczekiwań związanych z możliwymi posunięciami / czytaj zmianami w polityce monetarnej w najbliższych miesiącach. Problemem nadal pozostaje dość mizerne odbicie inflacji i tym samym BOJ w zasadzie nie musi się spieszyć z decyzjami o wychodzeniu z ultra-luźnej polityki. A symulacje o których wspomniał kilka dni temu w parlamencie wiceprezes Iwata? Te nic nie wnoszą.
Kluczem dla notowań JPY pozostanie geopolityka, która będzie wpływać na poziom globalnej awersji do ryzyka – najbliższe kluczowe wydarzenia to druga tura wyborów prezydenckich we Francji, oraz rozwiązanie problemu Korei Północnej. Z kolei w przypadku pary USD/JPY kluczowe będą też oczekiwania związane z czerwcową podwyżką stóp procentowych przez FED, jakie będą przekładać się na zachowanie się rentowności amerykańskich obligacji.
Technicznie na USD/JPY wczorajsze zawrócenie przy oporze 111,58 (dołek z lutego b.r.), chociaż został on nieznacznie naruszony (111,77) pokazało, że rejon ten może mieć większe znaczenie. Niemniej dzisiejsza druga próba, może pokazać na ta teza jest słuszna. W przypadku, gdyby wygrała jednak koncepcja spadkowej korekty – mocne wsparcie można wskazać przy 110,25.
Euro:
Sprytny ruch ze strony sztabowców Le Pen – wizytacja w przenoszonej do Polski fabryce Whirlpoola miała pokazać, że kandydatka Frontu Narodowego będzie chronić rodzimy rynek pracy. Na razie sondaże wciąż wskazują, że poparcie dla Le Pen w drugiej turze nie przekracza 40 proc. Czekamy na kolejne. Tymczasem wczoraj Jean-Luc Melenchon – lider Francji Niepokornej, który zdobył ponad 19 proc. głosów poparcia w I turze wezwał swoich zwolenników do tego, aby nie głosowali na Marine Le Pen. Uchylił się jednak od poparcia dla Emmanuela Macrona.
Dzisiaj o godz. 13:45 decyzja Europejskiego Banku Centralnego. Konferencja prasowa Mario Draghiego rozpocznie się o godz. 14:30.
Opinia: Kampania przed drugą turą wyborów we Francji dopiero się rozpoczęła – na razie to sztabowcy Le Pen wykazują się większą pomysłowością – to nie dziwi, mają więcej do stracenia. Pozostaje patrzeć na sondaże, ale i też badania nt. możliwej frekwencji 7 maja. Szeroka polityczna i medialna koalicja budowania poparcia dla Macrona i utrzymująca się duża przewaga w sondażach, może działać tu na niekorzyść – wyborcy będą mniej zdeterminowani, aby obronić Francję przed Le Pen. Kluczowym aspektem będzie też migracja elektoratów, oraz to na ile głosujący rzeczywiście słuchają tego, co mówią polityczni liderzy, a na ile będą kierować się zbieżnością programów wyborczych (casus Melenchona, który wezwał do nie oddawania głosu na Le Pen).
Dzisiaj kluczową kwestią dla rynków będzie jednak kończące się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Przy czym warto będzie zerkać na to, co będzie mówił Mario Draghi, a nie nudny komunikat o godz. 13:45. Szef ECB może nie mieć łatwego zadania, aby przekonać do siebie rynki. W marcu z komunikatu znikło sformułowanie o tym, że Bank może użyć wszystkich dostępnych instrumentów, jeżeli zajdzie taka potrzeba, a kilka dni temu pojawiły się (dementowane przez ECB) spekulacje, jakoby na czerwcowym posiedzeniu miały zapaść kolejne decyzje sugerujące stopniowe odchodzenie od ultra-luźnej polityki. Biorąc jednak pod uwagę sugestie z początku kwietnia, jakoby rynki źle zinterpretowały marcowy przekaz, stabilizację w danych makro, a także teoretycznie nie rozstrzygnięte wybory we Francji, wydaje się, że dzisiaj inwestorzy nie znajdą w słowach Mario Draghiego jakichś pozytywnych zaskoczeń.
Układ techniczny na EUR/USD zdaje się potwierdzać scenariusz rozrysowany wczoraj przed południem. Większe prawdopodobieństwo zdaje się tkwić w możliwości przetestowania okolic mocnego wsparcia przy 1,08.
Pojawiły się spekulacje, jakoby prezydent Trump miał w najbliższym czasie zarządzić wyjście USA z porozumienia o wolnym handlu NAFTA. Ostatecznie jednak Biały Dom wydał oświadczenie, w którym poinformowano o owocnych konsultacjach z premierem Kanady, oraz prezydentem Meksyku, a także woli renegocjacji porozumienia z korzyścią dla wszystkich, trzech krajów. Tymczasem Sekretarz ds. Handlu, Wilbur Ross stwierdził wczoraj, że rozpoczęto dochodzenie dotyczące możliwych nieprawidłowości w imporcie aluminium, co może doprowadzić do wprowadzenia podatkowych restrykcji na tym rynku.
Nadal prowadzimy konsultacje mające na celu wprowadzenie ustawy zastępującej system ubezpieczeń społecznych Obamacare – przyznał wczoraj spiker Izby Reprezentantów, Paul Ryan.
Opinia: Steven Mnuchin, oraz Gary Cohn (szef doradców ekonomicznych prezydenta Trumpa) potwierdzili wczoraj, że reforma podatkowa powinna być „sfinansowana” wyższym wzrostem gospodarczym. Tyle, że cel został nieco obniżony – teraz mowa jest już o średniorocznym wzroście na poziomie 3,0 proc. Jednocześnie spiker Izby Reprezentantów, Paul Ryan dał do zrozumienia, że zastąpienie systemu Obamacare jest nadal możliwe, chociaż nie podał żadnych terminów. Co spina ze sobą te sprawy?
Zwróćmy uwagę, że sam Trump nie firmował wczoraj reformy podatkowej – założenia przedstawili na konferencji Mnuchin i Cohn. Czy to oznacza, że prezydent nie jest z nich do końca zadowolony? Teoretycznie udało mu się z podatkiem granicznym, do którego podchodził niechętnie – propozycja wprowadzenia tego rozwiązania wczoraj nie padła. Trump ma jednak świadomość, że proces legislacji przedstawionych wczoraj propozycji w Kongresie może nie być łatwy – o tym, czy znajdą one pełną aprobatę wśród Republikanów ze względu na obawy związane ze wzrostem deficytu budżetowego pisałem już wczoraj. Czy, zatem warto jest firmować swoją osobą konkretne rozwiązania na początku, czy na końcu? Akurat Donald Trump dobrze zna realia budowania wizerunku w mediach.
Przedstawione wczoraj wieczorem rozwiązania były już wcześniej znane z przecieków i tym samym znalazły swoje odbicie w notowaniach dolara, który zareagował według zasady – kupuj plotki, sprzedaj fakty – i skorygował wcześniejsze, korekcyjne zwyżki. Niemniej oczekiwania związane z czerwcową podwyżką stóp procentowych przez FED nadal pną się w górę – model CME FEDWatch wskazuje na 75 proc. prawdopodobieństwo takiego ruchu. Za chwilę będą one zestawiane z ważnymi danymi makro za kwiecień – te poznamy już w przyszłym tygodniu. Jeżeli weryfikacja wypadnie pomyślnie, to dolar mógłby na tym zyskać.
Sytuacja techniczna na koszykach dolarowych pozostaje jednak niejednoznaczna – na BOSSA USD wciąż niebezpiecznie ślizgamy się po kluczowej linii trendu wzrostowego rysowanej od minimum z maja ub.r. Z kolei na FUSD (US Dollar Index) widać nawet trudności z wyrysowaniem wyraźniejszego odbicia na zasadzie ruchu powrotnego złamanej długoterminowej linii trendu (rejon 99,45 pkt.).
Japoński jen:
Na zakończonym dzisiaj posiedzeniu Bank Japonii nie zmienił parametrów polityki monetarnej, ale wskazał na umiarkowane przyspieszenie w gospodarce. Tym samym nieco w górę zostały podciągnięte projekcje dla PKB (do 1,6 proc. w tym roku fiskalnym, oraz 1,3 proc. w przyszłym). Bank nie widzi jednak dużych szans na wyraźne przyspieszenie inflacji, gdyż długoterminowe oczekiwania dotyczące cen, zaczynają słabnąć. Tym samym w tym roku wskaźnik CPI może kształtować się na poziomie 1,4 proc. (w dół o 0,1 p.p.), a w przyszłym 1,7 proc., a w 2019 r. 1,9 proc.
Opinia: Posiedzenie Banku Japonii w zasadzie nic nie wniosło, co do wcześniejszych oczekiwań związanych z możliwymi posunięciami / czytaj zmianami w polityce monetarnej w najbliższych miesiącach. Problemem nadal pozostaje dość mizerne odbicie inflacji i tym samym BOJ w zasadzie nie musi się spieszyć z decyzjami o wychodzeniu z ultra-luźnej polityki. A symulacje o których wspomniał kilka dni temu w parlamencie wiceprezes Iwata? Te nic nie wnoszą.
Kluczem dla notowań JPY pozostanie geopolityka, która będzie wpływać na poziom globalnej awersji do ryzyka – najbliższe kluczowe wydarzenia to druga tura wyborów prezydenckich we Francji, oraz rozwiązanie problemu Korei Północnej. Z kolei w przypadku pary USD/JPY kluczowe będą też oczekiwania związane z czerwcową podwyżką stóp procentowych przez FED, jakie będą przekładać się na zachowanie się rentowności amerykańskich obligacji.
Technicznie na USD/JPY wczorajsze zawrócenie przy oporze 111,58 (dołek z lutego b.r.), chociaż został on nieznacznie naruszony (111,77) pokazało, że rejon ten może mieć większe znaczenie. Niemniej dzisiejsza druga próba, może pokazać na ta teza jest słuszna. W przypadku, gdyby wygrała jednak koncepcja spadkowej korekty – mocne wsparcie można wskazać przy 110,25.
Euro:
Sprytny ruch ze strony sztabowców Le Pen – wizytacja w przenoszonej do Polski fabryce Whirlpoola miała pokazać, że kandydatka Frontu Narodowego będzie chronić rodzimy rynek pracy. Na razie sondaże wciąż wskazują, że poparcie dla Le Pen w drugiej turze nie przekracza 40 proc. Czekamy na kolejne. Tymczasem wczoraj Jean-Luc Melenchon – lider Francji Niepokornej, który zdobył ponad 19 proc. głosów poparcia w I turze wezwał swoich zwolenników do tego, aby nie głosowali na Marine Le Pen. Uchylił się jednak od poparcia dla Emmanuela Macrona.
Dzisiaj o godz. 13:45 decyzja Europejskiego Banku Centralnego. Konferencja prasowa Mario Draghiego rozpocznie się o godz. 14:30.
Opinia: Kampania przed drugą turą wyborów we Francji dopiero się rozpoczęła – na razie to sztabowcy Le Pen wykazują się większą pomysłowością – to nie dziwi, mają więcej do stracenia. Pozostaje patrzeć na sondaże, ale i też badania nt. możliwej frekwencji 7 maja. Szeroka polityczna i medialna koalicja budowania poparcia dla Macrona i utrzymująca się duża przewaga w sondażach, może działać tu na niekorzyść – wyborcy będą mniej zdeterminowani, aby obronić Francję przed Le Pen. Kluczowym aspektem będzie też migracja elektoratów, oraz to na ile głosujący rzeczywiście słuchają tego, co mówią polityczni liderzy, a na ile będą kierować się zbieżnością programów wyborczych (casus Melenchona, który wezwał do nie oddawania głosu na Le Pen).
Dzisiaj kluczową kwestią dla rynków będzie jednak kończące się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. Przy czym warto będzie zerkać na to, co będzie mówił Mario Draghi, a nie nudny komunikat o godz. 13:45. Szef ECB może nie mieć łatwego zadania, aby przekonać do siebie rynki. W marcu z komunikatu znikło sformułowanie o tym, że Bank może użyć wszystkich dostępnych instrumentów, jeżeli zajdzie taka potrzeba, a kilka dni temu pojawiły się (dementowane przez ECB) spekulacje, jakoby na czerwcowym posiedzeniu miały zapaść kolejne decyzje sugerujące stopniowe odchodzenie od ultra-luźnej polityki. Biorąc jednak pod uwagę sugestie z początku kwietnia, jakoby rynki źle zinterpretowały marcowy przekaz, stabilizację w danych makro, a także teoretycznie nie rozstrzygnięte wybory we Francji, wydaje się, że dzisiaj inwestorzy nie znajdą w słowach Mario Draghiego jakichś pozytywnych zaskoczeń.
Układ techniczny na EUR/USD zdaje się potwierdzać scenariusz rozrysowany wczoraj przed południem. Większe prawdopodobieństwo zdaje się tkwić w możliwości przetestowania okolic mocnego wsparcia przy 1,08.
Źródło: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.