
Data dodania: 2016-12-17 (12:26)
Drugi krok w chmurach: Pierwszy krok mieliśmy rok temu, również w grudniu, kiedy to Rezerwa Federalna po wielu latach utrzymywania ultra-niskiego oprocentowania dokonała wreszcie ruchu w górę – do zakresu 0,25 – 0,50 proc.
Minął rok i w tym tygodniu Fed podjął kolejną taką decyzję, tym razem podnosząc stopę funduszy federalnych do zakresu 0,50 – 0,75 proc. Tego się akurat rynek od dość dawna spodziewał, a w ostatnich tygodniach temat był właściwie całkiem wyceniony. Cóż, Fed – jeśli nie chciał całkiem stracić wiarygodności – musiał w końcu zacieśnić politykę po raz drugi. Szkoda nawet mówić o tym, o ilu podwyżkach na rok bieżący mówili oficjele Fed u progu roku – nawet o czterech. Ostatecznie mamy jedną.
Istotne jest jednak to, że Fed dał do zrozumienia, że w przyszłym roku wykonane będą trzy ruchy zwyżkowe. We wrześniu mediana oczekiwań członków FOMC co do stopy procentowej na koniec roku 2017 wynosiła 1,1 proc. Teraz to 1,4 proc. Na rok 2018 było 1,9 proc., jest 2,1 proc. Na rok 2019 z 2,6 proc. przeszliśmy do 2,9 proc. Jest jeden głos za tym, by w roku 2019 dobić do zakresu 3,75 – 4,00 proc.
Właśnie kwestie oprocentowania w USA były zasadniczym tematem w tym tygodniu. Sztucznie zaniżona stopa szkodzi oszczędzającym, a poza tym podbija bez większego sensu wycenę akcji na amerykańskiej giełdzie. Do tego od dłuższego czasu rośnie rentowność 10-letnich obligacji amerykańskich. 6 lipca notowano minimum na 1,32 proc., teraz to ok. 2,6 proc. Co to znaczy? Ano, znaczy to, że inwestorzy sprzedają obligacje Stanów – przez to ich cena spada, ale to oznacza równocześnie wzrost ich rentowności. Można to interpretować albo jako wyraz wiary w to, że Fed będzie podnosić stopę krótkoterminową – albo wręcz jako próbę wymuszenia takiego kroku na oficjelach polityki monetarnej. Chodzi o rosnący rozstęp pomiędzy stopą długoterminową i krótkoterminową, który teraz Fed będzie musiał ograniczyć.
Dane makro z USA są generalnie całkiem niezłe. Oczywiście nie wszystkie. sprzedaż detaliczna rozczarowała (+0,1 proc. m/m, zakładano +0,3 proc., wynik październikowy zrewidowano w dół z 0,8 proc. do 0,6 proc.), podobnie produkcja przemysłowa – spadła o 0,4 proc. m/m, gdy oczekiwano -0,2 proc. Tu jednak minimalnie skorygowano w górę poprzedni odczyt.
Z drugiej jednak strony, takie publikacje jak PKB, PMI, Conference Board zaufania konsumentów czy payrollsy są dobre. Wczoraj rewelacyjnie wypadły dwa indeksy: Philadelphia Fed (21,5 pkt przy prognozie 9 pkt) oraz NY Empire State (9 pkt, zakładano 4 pkt). Prognozę przebił indeks rynku nieruchomości NAHB, osiągając 70 pkt (zakładano 63 pkt). PMI dla przemysłu w zgodzie z przewidywaniami wyniósł 54,2 pkt.
Efektem wstrząsów było to, że eurodolar rozbił niemal dwuletnią konsolidację, która z grubsza obowiązywała w rejonie 1,05 – 1,17. Pod koniec obecnego tygodnia notowania schodziły do 1,0370 (według niektórych platform). Obecnie mamy ok. 1,0445 – przy czym za lokalny, pierwszy opór (taki ważniejszy) można uznać 1,0520.
Przełamanie konsolidacji może – teoretycznie rzecz biorąc – oznaczać, że wykres będzie zmierzać w stronę parytetu 1,0. Oczywiście będzie to zależeć od tego, czy Fed nie zmieni swej retoryki, czy nie zacznie znów odsuwać w czasie podwyżek. To jest możliwe, ale dużo mniej niż w roku bieżącym. Fed zbyt długo trzymał ultra-niskie stopy, a przez to m.in. traci instrument w postaci możliwości ich obniżania, gdyby np. inflacja wzrosła. Jest więc całkiem prawdopodobne, że faktycznie zostaną zrealizowane trzy podwyżki, a co najmniej dwie.
Rynek złotego
USD/PLN powoli koryguje swój lot – złoty zyskuje trochę na wartości w porównaniu z tym, co stracił dzięki podwyżce stóp w USA. Wczoraj notowano szczyt na 4,2780 – dziś po południu mamy mniej niż 4,23. Oczywiście autentyczną zmianą byłoby zejście poniżej 4,1360, a tym bardziej 4,10 – ale 'zawsze coś', jak mogą powiedzieć ci, którzy kupują teraz dolary.
Wsparcie na EUR/PLN lokować można przy 4,40. Dojście tam jest możliwe, skoro już dziś byliśmy przy 4,4085 – ale nie liczymy na razie na większe umocnienie złotego. Owszem, złoty w takich sytuacjach, jak obecna, może zyskiwać – bo przecież euro ostro traci (na głównej parze) – ale bez przesady, bo jednak wyższe stopy w USA to tak czy inaczej wysysanie kapitału z rynków wschodzących.
Dzisiejsze dane makro z Polski – o dynamice zatrudnienia i wynagrodzenia za listopad – były nieznacznie lepsze od prognoz. Nie była to jednak rzecz kluczowa, rynek patrzy teraz na tematy globalne. Nawiasem mówiąc, PKB za III kwartał był dość słaby, niektóre inne dane też, tak więc czasy nie są najlepsze dla PLN.
Istotne jest jednak to, że Fed dał do zrozumienia, że w przyszłym roku wykonane będą trzy ruchy zwyżkowe. We wrześniu mediana oczekiwań członków FOMC co do stopy procentowej na koniec roku 2017 wynosiła 1,1 proc. Teraz to 1,4 proc. Na rok 2018 było 1,9 proc., jest 2,1 proc. Na rok 2019 z 2,6 proc. przeszliśmy do 2,9 proc. Jest jeden głos za tym, by w roku 2019 dobić do zakresu 3,75 – 4,00 proc.
Właśnie kwestie oprocentowania w USA były zasadniczym tematem w tym tygodniu. Sztucznie zaniżona stopa szkodzi oszczędzającym, a poza tym podbija bez większego sensu wycenę akcji na amerykańskiej giełdzie. Do tego od dłuższego czasu rośnie rentowność 10-letnich obligacji amerykańskich. 6 lipca notowano minimum na 1,32 proc., teraz to ok. 2,6 proc. Co to znaczy? Ano, znaczy to, że inwestorzy sprzedają obligacje Stanów – przez to ich cena spada, ale to oznacza równocześnie wzrost ich rentowności. Można to interpretować albo jako wyraz wiary w to, że Fed będzie podnosić stopę krótkoterminową – albo wręcz jako próbę wymuszenia takiego kroku na oficjelach polityki monetarnej. Chodzi o rosnący rozstęp pomiędzy stopą długoterminową i krótkoterminową, który teraz Fed będzie musiał ograniczyć.
Dane makro z USA są generalnie całkiem niezłe. Oczywiście nie wszystkie. sprzedaż detaliczna rozczarowała (+0,1 proc. m/m, zakładano +0,3 proc., wynik październikowy zrewidowano w dół z 0,8 proc. do 0,6 proc.), podobnie produkcja przemysłowa – spadła o 0,4 proc. m/m, gdy oczekiwano -0,2 proc. Tu jednak minimalnie skorygowano w górę poprzedni odczyt.
Z drugiej jednak strony, takie publikacje jak PKB, PMI, Conference Board zaufania konsumentów czy payrollsy są dobre. Wczoraj rewelacyjnie wypadły dwa indeksy: Philadelphia Fed (21,5 pkt przy prognozie 9 pkt) oraz NY Empire State (9 pkt, zakładano 4 pkt). Prognozę przebił indeks rynku nieruchomości NAHB, osiągając 70 pkt (zakładano 63 pkt). PMI dla przemysłu w zgodzie z przewidywaniami wyniósł 54,2 pkt.
Efektem wstrząsów było to, że eurodolar rozbił niemal dwuletnią konsolidację, która z grubsza obowiązywała w rejonie 1,05 – 1,17. Pod koniec obecnego tygodnia notowania schodziły do 1,0370 (według niektórych platform). Obecnie mamy ok. 1,0445 – przy czym za lokalny, pierwszy opór (taki ważniejszy) można uznać 1,0520.
Przełamanie konsolidacji może – teoretycznie rzecz biorąc – oznaczać, że wykres będzie zmierzać w stronę parytetu 1,0. Oczywiście będzie to zależeć od tego, czy Fed nie zmieni swej retoryki, czy nie zacznie znów odsuwać w czasie podwyżek. To jest możliwe, ale dużo mniej niż w roku bieżącym. Fed zbyt długo trzymał ultra-niskie stopy, a przez to m.in. traci instrument w postaci możliwości ich obniżania, gdyby np. inflacja wzrosła. Jest więc całkiem prawdopodobne, że faktycznie zostaną zrealizowane trzy podwyżki, a co najmniej dwie.
Rynek złotego
USD/PLN powoli koryguje swój lot – złoty zyskuje trochę na wartości w porównaniu z tym, co stracił dzięki podwyżce stóp w USA. Wczoraj notowano szczyt na 4,2780 – dziś po południu mamy mniej niż 4,23. Oczywiście autentyczną zmianą byłoby zejście poniżej 4,1360, a tym bardziej 4,10 – ale 'zawsze coś', jak mogą powiedzieć ci, którzy kupują teraz dolary.
Wsparcie na EUR/PLN lokować można przy 4,40. Dojście tam jest możliwe, skoro już dziś byliśmy przy 4,4085 – ale nie liczymy na razie na większe umocnienie złotego. Owszem, złoty w takich sytuacjach, jak obecna, może zyskiwać – bo przecież euro ostro traci (na głównej parze) – ale bez przesady, bo jednak wyższe stopy w USA to tak czy inaczej wysysanie kapitału z rynków wschodzących.
Dzisiejsze dane makro z Polski – o dynamice zatrudnienia i wynagrodzenia za listopad – były nieznacznie lepsze od prognoz. Nie była to jednak rzecz kluczowa, rynek patrzy teraz na tematy globalne. Nawiasem mówiąc, PKB za III kwartał był dość słaby, niektóre inne dane też, tak więc czasy nie są najlepsze dla PLN.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Deeskalacja i doważanie USA
2025-04-25 Raport DM BOŚ z rynku walutChińczycy temu zaprzeczają, ale prezydent Trump twierdzi, że prowadzone są już zakulisowe rozmowy z Chinami na temat obniżenia stawek celnych po obu stronach i progres w tym temacie jest widoczny. Chiny mają rozważyć zwolnienia dla amerykańskiego sprzętu medycznego i chemikaliów przemysłowych, podczas kiedy USA mogą wprowadzić zwolnienia na wybrane półprzewodniki i układy scalone.
Rynkowe światełko w tunelu?
2025-04-25 Poranny komentarz walutowy XTBOstatnia w tym tygodniu sesja na międzynarodowych rynkach finansowych rozpoczyna się pozytywnie, ponieważ dobre wyniki kwartalne Alphabet oraz informacje o możliwych luzowaniach celnych ze strony Chin zmniejszają szansę wystąpienia globalnej recesji, która jeszcze ostatnio jako temat przewodni stanowiła główny element wywołujący paniczne wyprzedaże rynku.
Deal z Chinami nie pojawi się prędko
2025-04-24 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartek przynosi cofnięcie dolara na szerokim rynku po dwóch dniach jego odbicia. W tym czasie mocno wzrosły tez indeksy na Wall Street, zanotowaliśmy ruch na kryptowalutach, odreagowały też przecenione ostatnio amerykańskie obligacje. Rynki zareagowały tak na sygnały, że USA oczekują deeskalacji w wywołanej przez siebie wojnie handlowej z Chinami, a prezydent Trump wyraźnie podkreślił, że nie planuje zwolnić szefa FED, który uparcie nie chce obniżyć stóp procentowych.
Złoto wrażliwe na sygnały z Waszyngtonu
2025-04-24 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersW środę ceny złota doświadczyły największego jednodniowego spadku od prawie czterech lat, co wywołało pytania o trwałość dotychczasowego rajdu cenowego na tym rynku. Gwałtowny spadek był bezpośrednią reakcją na złagodzenie retoryki prezydenta Donalda Trumpa w sprawie ceł wobec Chin oraz na rosnącą niepewność dotyczącą przyszłości szefa Rezerwy Federalnej.
Polska gotowa na obniżki stóp procentowych
2025-04-24 Poranny komentarz walutowy XTBDane z polskiej gospodarki, które poznaliśmy w tym tygodniu, wyraźnie sygnalizują, że pojawiła się przestrzeń do obniżek stóp procentowych. Dynamika płac, o której wspominał szef NBP, prof. Glapiński wyraźnie spadła, a reszta danych również pokazuje wyraźne schłodzenie gospodarki. Dodatkowo inflacja za marzec wypadła wyraźnie poniżej prognoz NBP, a szefowa Europejskiego Banku Centralnego wskazuje, że ryzyko dotyczące ceł jest duże i prawdopodobnie wojna handlowa będzie działała dezinflacyjnie na ceny.
Dolar wróci silniejszy?
2025-04-23 Poranny komentarz walutowy XTBAmerykański dolar padł ofiarą oczekiwanych zmian w polityce handlowej Stanów Zjednoczonych. Jednak wciąż nie jest jasne, jak wiele z tych zmian naprawdę znajdzie odzwierciedlenie w rzeczywistości. Obecna sytuacja stanowi ekstremum, które wciąż może doczekać się korzystnych dla globalnej gospodarki, jak i amerykańskiego dolara rezultatów. Polityka Trumpa - jak dotąd chaotyczna i wymierzona w Chiny spowodowała niemal całkowite embargo i zawieszenie wymiany handlowej między dwiema największymi gospodarkami świata.
Przesilenie?
2025-04-23 Raport DM BOŚ z rynku walutAdministracja Donalda Trumpa czuje się coraz mniej komfortowo z obecną sytuacją na rynkach finansowych? Wczoraj wieczorem rynki obiegły informacje z zamkniętego spotkania Sekretarza Skarbu z inwestorami organizowanego przez bank inwestycyjny JP Morgan - atmosfera była nerwowa, a Scott Bessent miał powiedzieć, że obecna sytuacja handlowa z Chinami jest nie do utrzymania i spodziewa się on rozpoczęcia negocjacji i deeskalacji.
Kolejne dobre wiadomości z USA
2025-04-23 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWczoraj na Wall Street widoczne było odreagowanie poniedziałkowych spadków. Skala wzrostów w UAS przewyższyła te osiągnięte w Europie. SP500 zdołał zyskać 2,5 proc. podczas gdy Dax jedynie 0,4 proc. Na GPW WIG 20 urósł o 2,1 proc. Dolar lekko zyskał na wartości. Kurs EUR/USD spadł i osiągnał poziom bliski 1,13. Na rynku długu widoczny był wzrost rentowności amerykańskich papierów dłuznych na krótkim końcu. Te z długim terminem zapadalności obniżyły się.
Powell jako kozioł ofiarny Trumpa?
2025-04-22 Raport DM BOŚ z rynku walutWojna handlowa nie wychodzi prezydentowi USA na dobre. Chińczycy nie myślą o tym, aby zacząć rozmawiać z Amerykanami, aby przełamać impas, który zmierza w stronę "zimnej wojny handlowej", a negocjacje z krajami, które wyraziły taką chęć w zamian za 90 dniowe zwolnienie z podwyższonych taryf celnych, idą wolno. W zeszłym tygodniu Trump pisał o dużych postępach w rozmowach z Japonią, tymczasem nie ma sygnałów, aby porozumienie miało zostać szybko podpisane.
Czy Trump zwolni szefa Fed?
2025-04-22 Poranny komentarz walutowy XTBChoć poniedziałek był dniem wolnym w wielu europejskich gospodarkach, handel na Wall Street trwał już normalnie. Początek tego tygodnia nie jest jednak dobry dla amerykańskiego dolara, gdyż prezydent Trump próbuje podważać niezależność banku centralnego i kolejny raz w social media wskazuje na chęć zastąpienia Jerome Powella. Oprócz tego wciąż pojawiają się ogromne niepewności dotyczące handlu międzynarodowego, który w niedługim czasie może mieć coraz większy wpływ na amerykańską gospodarkę.