
Data dodania: 2016-06-27 (09:00)
Jakie nastroje? Pytamy oczywiście o nastroje po brexitowym szoku. Żeby było jasne: na razie do żadnego Brexitu jeszcze nie doszło, ewentualna procedura wyjścia może potrwać nawet kilka lat, a samo referendum, formalnie rzecz biorąc, nie jest wiążące dla brytyjskich władz.
Istotne jest jednak nie tyle to, jakie konkretnie kroki podjęte zostaną w najbliższym czasie, ile raczej sam fakt, że kształt Unii Europejskiej stanął pod znakiem zapytania.
Głównonurtowi politycy unijni tudzież luminarze biznesu (jak George Soros) generalnie są zrozpaczeni brytyjską decyzją, wieszcząc Wyspom niezliczone problemy czy katastrofy poza Unią. Z drugiej strony, są i tacy, którzy podejrzewają, że np. Niemcy skrycie cieszą się z Brexitu, licząc na to, że dzięki temu otrzymają wolną rękę w tym, co zostanie z UE.
Tymczasem Unia ma też i inne problemy. Media donoszą, że Manuel Valls (premier Francji) negatywnie ocenił to, w jakim kierunku idą rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie traktatu TTIP – który nominalnie dotyczy wolnego handlu, ale przez wielu uważany jest za projektowane narzędzie amerykańskiej dominacji nad europejską gospodarką. Miałoby to wynikać m.in. z niekorzystnych dla Europy sposobów rozwiązywania potencjalnych konfliktów (przez sądy arbitrażowe). W każdym razie Valls jest nastawiony krytycznie – i podobnie niemieccy socjaldemokraci, podczas gdy Angela Merkel prezentuje kurs pro-amerykański.
W Hiszpanii w wyborach zwyciężyła Partia Ludowa (zwyczajowo określana jako konserwatywna, cokolwiek pojęcie to miałoby jeszcze znaczyć w zachodniej Europie), ale nie ma tak dużej przewagi nad socjalistami, by rządzić samodzielnie. Krajowi grozi paraliż na tle niemożności utworzenia rządu. Cóż, niewykluczone, że ten zakątek UE znów zacznie przyprawiać unijnych oficjeli o ból głowy.
A co na to wszystko eurodolar? Na pozór w piątek finał nastąpił relatywnie wysoko, bo przy 1,11 – a przecież minima z tamtego dnia sięgały prawie 1,09. W istocie jednak w poniedziałek rano jesteśmy przy 1,10, chwilami niżej, a rodząca się świeca ma na razie czarny, spadkowy kolor. Atmosfera nie sprzyja więc euro, po prostu pewne kwestie się zmieniły. Przełamano linię wzrostową, którą dotąd można było prowadzić od początku grudnia. Z kolei trwająca od półtora roku konsolidacja potwierdziła się już 3 maja, gdy doszło do odbicia od 1,16. Na razie więc piłka jest bardziej po stronie dolara.
Dziś w kalendarium – niewiele. O 15:45 poznamy PMI dla usług w USA, o 19:30 wypowie się Mario Draghi, szef EBC. Jutro wypowie się znów, a prócz niego także B. Coeure i P. Praet z tej samej instytucji. Poza tym poznamy jutro także dane z USA: Conference Board zaufania konsumentów i indeks Fed z Richmond, jak też i PKB za I kw. (finalny odczyt). W środę wypowie się publicznie Janet Yellen, w czwartek James Bullard, w piątek Loretta Mester (czyli członkowie FOMC). W sytuacji post-referendalnej istotne jest to, jak odnosić będą się do niej przedstawiciele banków centralnych.
Kondycja złotego
Kondycja złotego nie jest teraz zbyt dobra. Owszem, na EUR/PLN najnowsza świeca sięga dolnym knotem do 4,4065 – ale obecnie, około piątej, kurs to 4,4330. Za opór można uznać 4,4560 – natomiast maksimami z piątku, wykraczającymi grubo ponad 4,50, nie trzeba się na razie aż tak bardzo przejmować. Tym niemniej ogólna perspektywa jest raczej przeciw złotemu. Warto też pamiętać, pomijając brytyjskie referendum, że w lipcu agencja Fitch może zrewidować rating Polski, być może niekorzystnie dla nas.
Na USD/PLN też widać słabość złotego. Owszem, wybicia ponad 4,12, widoczne po brytyjskim szoku, były chwilowe, ale czy nabywców dolara ma pocieszać to, że teraz płacą 4,03 z grubszym kawałkiem? Raczej nie, szczególnie że już rejon 3,9860 – 4,00 to wsparcie.
Głównonurtowi politycy unijni tudzież luminarze biznesu (jak George Soros) generalnie są zrozpaczeni brytyjską decyzją, wieszcząc Wyspom niezliczone problemy czy katastrofy poza Unią. Z drugiej strony, są i tacy, którzy podejrzewają, że np. Niemcy skrycie cieszą się z Brexitu, licząc na to, że dzięki temu otrzymają wolną rękę w tym, co zostanie z UE.
Tymczasem Unia ma też i inne problemy. Media donoszą, że Manuel Valls (premier Francji) negatywnie ocenił to, w jakim kierunku idą rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie traktatu TTIP – który nominalnie dotyczy wolnego handlu, ale przez wielu uważany jest za projektowane narzędzie amerykańskiej dominacji nad europejską gospodarką. Miałoby to wynikać m.in. z niekorzystnych dla Europy sposobów rozwiązywania potencjalnych konfliktów (przez sądy arbitrażowe). W każdym razie Valls jest nastawiony krytycznie – i podobnie niemieccy socjaldemokraci, podczas gdy Angela Merkel prezentuje kurs pro-amerykański.
W Hiszpanii w wyborach zwyciężyła Partia Ludowa (zwyczajowo określana jako konserwatywna, cokolwiek pojęcie to miałoby jeszcze znaczyć w zachodniej Europie), ale nie ma tak dużej przewagi nad socjalistami, by rządzić samodzielnie. Krajowi grozi paraliż na tle niemożności utworzenia rządu. Cóż, niewykluczone, że ten zakątek UE znów zacznie przyprawiać unijnych oficjeli o ból głowy.
A co na to wszystko eurodolar? Na pozór w piątek finał nastąpił relatywnie wysoko, bo przy 1,11 – a przecież minima z tamtego dnia sięgały prawie 1,09. W istocie jednak w poniedziałek rano jesteśmy przy 1,10, chwilami niżej, a rodząca się świeca ma na razie czarny, spadkowy kolor. Atmosfera nie sprzyja więc euro, po prostu pewne kwestie się zmieniły. Przełamano linię wzrostową, którą dotąd można było prowadzić od początku grudnia. Z kolei trwająca od półtora roku konsolidacja potwierdziła się już 3 maja, gdy doszło do odbicia od 1,16. Na razie więc piłka jest bardziej po stronie dolara.
Dziś w kalendarium – niewiele. O 15:45 poznamy PMI dla usług w USA, o 19:30 wypowie się Mario Draghi, szef EBC. Jutro wypowie się znów, a prócz niego także B. Coeure i P. Praet z tej samej instytucji. Poza tym poznamy jutro także dane z USA: Conference Board zaufania konsumentów i indeks Fed z Richmond, jak też i PKB za I kw. (finalny odczyt). W środę wypowie się publicznie Janet Yellen, w czwartek James Bullard, w piątek Loretta Mester (czyli członkowie FOMC). W sytuacji post-referendalnej istotne jest to, jak odnosić będą się do niej przedstawiciele banków centralnych.
Kondycja złotego
Kondycja złotego nie jest teraz zbyt dobra. Owszem, na EUR/PLN najnowsza świeca sięga dolnym knotem do 4,4065 – ale obecnie, około piątej, kurs to 4,4330. Za opór można uznać 4,4560 – natomiast maksimami z piątku, wykraczającymi grubo ponad 4,50, nie trzeba się na razie aż tak bardzo przejmować. Tym niemniej ogólna perspektywa jest raczej przeciw złotemu. Warto też pamiętać, pomijając brytyjskie referendum, że w lipcu agencja Fitch może zrewidować rating Polski, być może niekorzystnie dla nas.
Na USD/PLN też widać słabość złotego. Owszem, wybicia ponad 4,12, widoczne po brytyjskim szoku, były chwilowe, ale czy nabywców dolara ma pocieszać to, że teraz płacą 4,03 z grubszym kawałkiem? Raczej nie, szczególnie że już rejon 3,9860 – 4,00 to wsparcie.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.