Data dodania: 2016-06-23 (17:00)
Mimo, że referendum ws. wyjścia kraju z Unii Europejskiej trwa (lokale wyborcze w Wielkiej Brytanii zostaną zamknięte dzisiaj o godz. 23:00 naszego czasu), to opublikowane zostały dwa sondaże, które jeszcze bardziej utwierdziły rynki finansowe, że szanse na tzw. Brexit są niewielkie.
Pierwszy od IPSOS-MORI (relacja 52/48 proc. za pozostaniem), drugi od mniej znanej pracowni Populus, która przeprowadziła sondaż on-line, chociaż na nieco większej, niż inni próbce statystycznej, bo liczącej 4700 osób. Tu relacja na korzyść Bremain to aż 10 p.p. (55/45 proc.). Warto zwrócić uwagę, że dotychczas sondaże internetowe bardziej wskazywały na Brexit. Efekt? Szanse na Brexit zdaniem bukmacherów to zaledwie 16 proc. Po południu nieznacznie one wzrosły po tym, jak pojawiły się informacje nt. strzelaniny w jednym z niemieckich kin. Na rynkach pojawiły się obawy, że może mieć to psychologiczny wpływ na tych, którzy pozostają niezdecydowani jak zagłosować w referendum.
W tym miejscu warto zastanowić się, co dalej. Wygrana zwolenników pozostania we Wspólnocie nie sprawi, że Wielka Brytania nagle zgodzi się na przyspieszenie integracji z Unią Europejską. Wręcz odwrotnie – David Cameron będzie raczej sztywnie trzymał się tego, co wywalczył w lutym na szczycie Unii Europejskiej, a więc zapisów pozwalających mu utrzymywać w pewnych kwestiach większą niezależność od Brukseli. Jednocześnie on, ale i też opozycyjna Partia Pracy będą zobowiązane dbać o eurosceptyczny elektorat, który teraz opowiedział się za Brexitem. To ostatecznie może doprowadzić do powstania Europy dwóch prędkości, niewykluczone, że granica będzie przebiegać w oparciu o to, kto jest w strefie euro, a kto poza nią.
Co w krótkim terminie? Rano pisaliśmy, że reakcja na wyniki referendum (dane z 80 proc. lokali poznamy około 6 rano, a pełne dane napłyną do godz. 8) będzie typowo asymetryczna. Rynki w dużej mierze zdyskontowały wynik B-remain w ostatnich dniach, a z kolei Brexit byłby ogromnym szokiem.
Po południu dolar zaczął nieznacznie odrabiać poniesione wcześniej straty – to po części realizacja zysków z wcześniejszego ruchu za sprawą niepokojących informacji z Niemiec, ale i też wynik nieco lepszych publikacji danych makro z USA. Cotygodniowe bezrobocie, które poznaliśmy o godz. 14:30, nieoczekiwanie spadło do 259 tys. z 277 tys., a wstępny indeks PMI dla przemysłu publikowany o godz. 15:45 odbił w czerwcu do 51,4 pkt. z 50,7 pkt. Odczyty lepsze od konsensusu sprawiły, że część inwestorów zaczęła na powrót zastanawiać się, czy kluczowe dane makro za czerwiec, które poznamy na początku lipca (tj. indeksy ISM i wyliczenia Departamentu Pracy) będą tak złe, aby podtrzymać grudniowe szacunki rynku dotyczące podwyżki stóp procentowych przez FED. Te rozważania na jakiś czas przerwał nieco gorszy odczyt wolumenu sprzedaży nowych domów, która w maju spadła do 551 tys. przy konsensusie na poziomie 560 tys.
Technicznie dzisiejsze odreagowanie koszyka BOSSA USD ze swoich minimów przy 78,39 pkt. można potraktować jako sygnał, że scenariusz złamania majowego dołka przy 77,64 pkt. może nie być tak prosty. Teoretycznie dolar powinien jeszcze osłabić się jutro po publikacji wyników referendum w Wielkiej Brytanii, ale już w kolejnych dniach rynek może już reagować na inne czynniki. W niedzielę odbędą się wybory parlamentarne w Hiszpanii. Drugie w okresie 6 miesięcy głosowanie, po tym jak po grudniowym rozdaniu niemożliwe okazało się utworzenie rządu większościowego (w politycznej grze liczą się 4 duże ugrupowania), może przynieść wzrost znaczenia populistycznej partii Podemos, która mogłaby próbować utworzyć rząd z socjalistami z PSOE. Taka skrajnie lewicowa koalicja zostałaby źle przyjęta przez rynki finansowe, a hiszpańskie obligacje podzieliłyby los papierów portugalskich. Nie można jednak wykluczyć, że ostatecznie politycy zostaną zmuszeni do sformowania tzw. wielkiej koalicji dwóch wiecznych konkurentów, czyli konserwatyści Rajoya będą rządzili wspólnie z socjalistami (ci drudzy mogą więcej stracić na sojuszu z Podemos). Niemniej, aby politycy doszli do takich wniosków może minąć nieco czasu.
Na układzie EUR/USD widać, że ruch w górę jest nieco wymuszony. Niemniej nadal otwarta zdaje się być kwestia testowania szczytu bazującego na maksimum z października ubiegłego roku., czyli 1,1494. Wsparcie to rejon 1,1315-35.
Ciekawe wygląda dzisiaj relacja USD/JPY, gdzie z jednej strony widać wpływ nieco lepszych odczytów makro z USA, a z drugiej malejące ryzyko związane z Brexit, które osłabia jena. Najbliższy opór to okolice 106,20-106,50. Szerszy kontekst, jakim jest widoczny na ujęciu tygodniowym kanał spadkowy, pozostaje jednak niezmienny.
W tym miejscu warto zastanowić się, co dalej. Wygrana zwolenników pozostania we Wspólnocie nie sprawi, że Wielka Brytania nagle zgodzi się na przyspieszenie integracji z Unią Europejską. Wręcz odwrotnie – David Cameron będzie raczej sztywnie trzymał się tego, co wywalczył w lutym na szczycie Unii Europejskiej, a więc zapisów pozwalających mu utrzymywać w pewnych kwestiach większą niezależność od Brukseli. Jednocześnie on, ale i też opozycyjna Partia Pracy będą zobowiązane dbać o eurosceptyczny elektorat, który teraz opowiedział się za Brexitem. To ostatecznie może doprowadzić do powstania Europy dwóch prędkości, niewykluczone, że granica będzie przebiegać w oparciu o to, kto jest w strefie euro, a kto poza nią.
Co w krótkim terminie? Rano pisaliśmy, że reakcja na wyniki referendum (dane z 80 proc. lokali poznamy około 6 rano, a pełne dane napłyną do godz. 8) będzie typowo asymetryczna. Rynki w dużej mierze zdyskontowały wynik B-remain w ostatnich dniach, a z kolei Brexit byłby ogromnym szokiem.
Po południu dolar zaczął nieznacznie odrabiać poniesione wcześniej straty – to po części realizacja zysków z wcześniejszego ruchu za sprawą niepokojących informacji z Niemiec, ale i też wynik nieco lepszych publikacji danych makro z USA. Cotygodniowe bezrobocie, które poznaliśmy o godz. 14:30, nieoczekiwanie spadło do 259 tys. z 277 tys., a wstępny indeks PMI dla przemysłu publikowany o godz. 15:45 odbił w czerwcu do 51,4 pkt. z 50,7 pkt. Odczyty lepsze od konsensusu sprawiły, że część inwestorów zaczęła na powrót zastanawiać się, czy kluczowe dane makro za czerwiec, które poznamy na początku lipca (tj. indeksy ISM i wyliczenia Departamentu Pracy) będą tak złe, aby podtrzymać grudniowe szacunki rynku dotyczące podwyżki stóp procentowych przez FED. Te rozważania na jakiś czas przerwał nieco gorszy odczyt wolumenu sprzedaży nowych domów, która w maju spadła do 551 tys. przy konsensusie na poziomie 560 tys.
Technicznie dzisiejsze odreagowanie koszyka BOSSA USD ze swoich minimów przy 78,39 pkt. można potraktować jako sygnał, że scenariusz złamania majowego dołka przy 77,64 pkt. może nie być tak prosty. Teoretycznie dolar powinien jeszcze osłabić się jutro po publikacji wyników referendum w Wielkiej Brytanii, ale już w kolejnych dniach rynek może już reagować na inne czynniki. W niedzielę odbędą się wybory parlamentarne w Hiszpanii. Drugie w okresie 6 miesięcy głosowanie, po tym jak po grudniowym rozdaniu niemożliwe okazało się utworzenie rządu większościowego (w politycznej grze liczą się 4 duże ugrupowania), może przynieść wzrost znaczenia populistycznej partii Podemos, która mogłaby próbować utworzyć rząd z socjalistami z PSOE. Taka skrajnie lewicowa koalicja zostałaby źle przyjęta przez rynki finansowe, a hiszpańskie obligacje podzieliłyby los papierów portugalskich. Nie można jednak wykluczyć, że ostatecznie politycy zostaną zmuszeni do sformowania tzw. wielkiej koalicji dwóch wiecznych konkurentów, czyli konserwatyści Rajoya będą rządzili wspólnie z socjalistami (ci drudzy mogą więcej stracić na sojuszu z Podemos). Niemniej, aby politycy doszli do takich wniosków może minąć nieco czasu.
Na układzie EUR/USD widać, że ruch w górę jest nieco wymuszony. Niemniej nadal otwarta zdaje się być kwestia testowania szczytu bazującego na maksimum z października ubiegłego roku., czyli 1,1494. Wsparcie to rejon 1,1315-35.
Ciekawe wygląda dzisiaj relacja USD/JPY, gdzie z jednej strony widać wpływ nieco lepszych odczytów makro z USA, a z drugiej malejące ryzyko związane z Brexit, które osłabia jena. Najbliższy opór to okolice 106,20-106,50. Szerszy kontekst, jakim jest widoczny na ujęciu tygodniowym kanał spadkowy, pozostaje jednak niezmienny.
Źródło: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Kursy walut w piątek 12 grudnia 2025: USH, CHF, GBP, NOK kontra PLN
2025-12-12 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w piątek utrzymuje pozycję wypracowaną w ostatnich dniach, a handel na rynku złotego ma wyraźnie „techniczną” strukturę: inwestorzy w dużej mierze reagują na impulsy z rynków bazowych i na różnice w oczekiwaniach dotyczących stóp procentowych, zamiast dyskontować jeden dominujący lokalny temat. W centrum uwagi pozostaje relacja między globalnym dolarem a koszykiem walut rynków wschodzących, w tym PLN. W praktyce oznacza to, że złotówka porusza się w rytmie zmian rentowności obligacji USA i nastrojów wobec ryzyka, a dopiero w drugim kroku rynek dopina narrację o krajowej polityce pieniężnej i kondycji finansów publicznych.
Fed tnie stopy, dolar słabnie. Co na to złotówka i rynek złotego?
2025-12-11 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartek na rynku walutowym upływa pod znakiem "trzeźwienia" po decyzji Rezerwy Federalnej i jednoczesnego szukania nowego punktu równowagi przez główne waluty. Po trzeciej z rzędu obniżce stóp w USA dolar pozostaje pod presją, ale nie ma mowy o gwałtownym odwrocie. Na tym tle na rynku Forex złotówka pozostaje stabilna, a zmienność na głównych parach z PLN jest wyraźnie niższa niż kilka tygodni temu. Inwestorzy próbują zrozumieć, czy rosnąca niezgoda wewnątrz Fed będzie jedynie „szumem w tle”, czy początkiem poważniejszego sporu o przyszłość amerykańskiej polityki pieniężnej.
Złotówka czeka na Fed: czy trzecia obniżka stóp w USA wstrząśnie rynkiem złotego?
2025-12-10 Komentarz walutowy MyBank.plW środę 10 grudnia 2025 roku rynek walutowy działa w trybie wyczekiwania. Inwestorzy na całym świecie patrzą przede wszystkim na wieczorną decyzję Rezerwy Federalnej i jutrzejszy komunikat Banku Kanady, a polski złoty korzysta z tego tła, pozostając relatywnie stabilny wobec głównych walut. Na rynku Forex w środowy poranek za euro płacono w okolicach 4,23 zł, za dolar amerykański (USD) około 3,63 zł, za franka szwajcarskiego (CHF) około 4,51 zł, a za funt brytyjski (GBP) około 4,84 zł, co dobrze koresponduje z bieżącymi poziomami ze średnich tabel NBP.
Czy polski złoty utrzyma mocną pozycję wobec dolara i euro w 2026 roku?
2025-12-09 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek rano, 9 grudnia 2025 roku, polski złoty pozostaje relatywnie mocny wobec głównych walut świata. Po serii spokojnych dni i ograniczonej zmienności inwestorzy na nowo koncentrują się na globalnych danych z USA oraz na skutkach niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Na razie jednak nastroje wokół PLN pozostają wyraźnie lepsze niż jeszcze rok wcześniej, gdy rynek złotego musiał mierzyć się z gwałtownymi skokami inflacji i wyższą nerwowością na rynkach globalnych.
Polski złoty broni pozycji lidera regionu. Jak wypada na tle NOK, CHF i CAD?
2025-12-08 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek rano, 8 grudnia 2025 roku, polski złoty wchodzi w nowy tydzień w relatywnie stabilnej formie, pozostając jedną z mocniejszych walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Po serii umiarkowanych wahań na przełomie listopada i grudnia notowania głównych par na rynku Forex oscylują w wąskich przedziałach, a rynek złotego uważnie śledzi zarówno świeżą decyzję Rady Polityki Pieniężnej, jak i globalne nastroje wokół dolara amerykańskiego.
Dolar amerykański zwalnia, euro rośnie, a rynek złotego pozostaje spokojny
2025-12-05 Komentarz walutowy MyBank.plPiątek 5 grudnia przynosi na globalnym rynku waluty mieszankę lekkiej ulgi i wyraźnego wyczekiwania. Po serii spokojnych sesji w Europie polski złoty utrzymuje się w okolicach najmocniejszych poziomów tego roku, podczas gdy dolar traci część wcześniejszej przewagi, a inwestorzy coraz śmielej wyceniają obniżki stóp procentowych w USA w 2026 roku. Na tle tego pejzażu rynek złotego wyróżnia się stabilnością – PLN nie jest gwiazdą globalnych nagłówków, ale konsekwentnie korzysta z poprawy sentymentu do rynków wschodzących.
Stopy w dół, złotówka w górę. Co dalej z kursem PLN po grudniowej decyzji RPP?
2025-12-04 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty pozostaje relatywnie mocny, mimo że Rada Polityki Pieniężnej po raz szósty w tym roku obniżyła stopy procentowe, sprowadzając stopę referencyjną NBP do 4,00 proc. Na pierwszy rzut oka to układ, który jeszcze kilka miesięcy temu wydawał się mało prawdopodobny: inflacja spadła poniżej celu, gospodarka przyspiesza, a jednocześnie złotówka jest stabilna wobec głównych walut.
Silna złotówka, słabszy dolar. Co mówią aktualne kursy walut o kondycji PLN?
2025-12-03 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w ostatnich dniach zachowuje się tak, jakby rynki postanowiły nagrodzić stabilność i przewidywalność – nawet jeśli globalne otoczenie wcale nie sprzyja spokojowi. Na głównych parach z udziałem PLN nie widać gwałtownych załamań ani euforycznych rajdów, raczej żmudne dostosowanie do miksu czynników: oczekiwań wobec decyzji banków centralnych, zmian nastrojów na rynkach obligacji oraz sygnałów z realnej gospodarki. Złotówka w tym otoczeniu nadal wygląda solidnie, choć w tle cały czas wisi pytanie, jak długo uda się utrzymać tę równowagę, jeśli globalna awersja do ryzyka znów wzrośnie.
Silny polski złoty na starcie grudnia: co dalej z USD, EUR, CHF i GBP wobec PLN?
2025-12-02 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym wtorkowy poranek upływa pod znakiem stabilnej, ale wciąż wyraźnie mocniejszej pozycji, jaką polski złoty wypracował wobec głównych walut w ostatnich tygodniach. W centrum uwagi inwestorów pozostają dziś zwłaszcza pary USD/PLN, EUR/PLN, CHF/PLN, GBP/PLN oraz NOK/PLN, które wyznaczają nastroje wokół rynku złotego na starcie grudnia.
Lew bułgarski tylko do końca roku. Co oznacza wprowadzenie euro w Bułgarii dla Polaków i regionu?
2025-12-01 Komentarz walutowy MyBank.plLew bułgarski (BGN) wchodzi w swoje ostatnie tygodnie jako oficjalna waluta Bułgarii, a rynek walutowy już dziś traktuje go raczej jak „euro w przebraniu” niż w pełni niezależną walutę narodową. Od lat sztywnie powiązany z euro i zakotwiczony w mechanizmie ERM II, lew przestanie istnieć w obiegu gotówkowym z początkiem przyszłego roku, kiedy Bułgaria formalnie wejdzie do strefy euro. Dla gospodarki, która od dawna żyje w warunkach de facto europejskiej izby walutowej, będzie to raczej domknięcie długiego procesu integracji niż nagła rewolucja. Emocje są jednak realne – to koniec całej epoki w historii bułgarskiego pieniądza.









