
Data dodania: 2016-05-13 (08:42)
Główna para: Eurodolar zmaga się dziś rano z dość istotnym wsparciem lokalnym, które lokować można w okolicy 1,1360-70. Gdyby obszar ten poddał się naporowi graczy podbijających wartość dolara, to moglibyśmy w relatywnie krótkim czasie dotrzeć nawet do 1,1220. Byłoby to też ostateczne pożegnanie z linią, która łączy dołki z 2 marca i 22 – 25 kwietnia.
Faktyczna realizacja tego scenariusza będzie zależeć od kilku czynników. Otóż o 8:00 poznamy dane z bodaj najważniejszej gospodarki europejskiej, tj. gospodarki niemieckiej. Mowa o PKB za I kw. oraz inflacji CPI za kwiecień. O 11:00 czeka nad odczyt dynamiki PKB Strefy Euro, zaś o 14:30 pojawią się amerykańskie dane o sprzedaży detalicznej za kwiecień i tamtejsza inflacja PPI. O 16:00 przyjdzie czas na indeks Uniwersytetu Michigan.
Media podają, że Janet Yellen powiedziała w liście z odpowiedziami dla jednego z kongresmenów, iż Fed będzie dostosowywał politykę, jeśli w perspektywach rozwoju gospodarczego wystąpią jakieś nieoczekiwane czynniki, poza tym wygłosiła parę standardowych tez w rodzaju, że inflacja powróci do 2-procentowego celu, a podejście do podwyżek stóp powinno być stopniowe. Yellen nie jest przeciwko negatywnym stopom procentowym jako takim, ale podchodzi do tematu arcy-ostrożnie, traktując go najwyżej jako ewentualne rozwiązanie na bliżej nieokreśloną przyszłość, przy zmienionych okolicznościach.
Rosengren (inny członek szefostwa Fed) był może bardziej jastrzębi, podkreślając, że właściwe byłoby kontynuowanie normalizacji o ile tylko dane makro z rynku pracy i te dotyczące inflacji będą wpisywały się w założony przez Fed kierunek rozwoju. Jego zdaniem rynek jest nieco zbyt pesymistyczny w ocenie sytuacji ekonomicznej USA, a prawdopodobieństwo wycofania się przez Fed z polityki akomodacyjnej jest wyższe niż to, które wyceniają rynki. Rosengren zwrócił uwagę także na potencjalne koszty owej owej akomodacji, tzn. sytuacji, w której stopy zbyt długo będą zbyt niskie. Taki koszt to np. zachęcanie do nieodpowiedzialnych zachowań spekulacyjnych.
Ewidentnym jastrzębiem w Fed jest Esther George, która podczas ostatnich posiedzeń głosowała wprost za podwyżką, jako jedyna. Jej najnowsza wypowiedź jest w takim samym tonie: uważa ona co prawda, że normalizacja stóp powinna być stopniowa, ale tak czy inaczej stopy te są aktualnie zbyt niskie w porównaniu z dobrymi warunkami gospodarczymi. Trzymanie ich na zbyt niskim poziomie generuje ryzyka – np. takie, że niektóre sektory gospodarki będą zbyt mocno się zadłużać, a następnie rozwijać się w sposób, który być może zostanie gwałtownie przerwany. Innymi słowy, polityka monetarna, jeśli nie będzie prawidłowa, może skłaniać do błędnego lokowania kapitału.
A co u nas?
W Polsce czekamy na decyzję agencji Moody's na temat naszego ratingu – może się okazać, że poznamy ją dopiero późnym wieczorem. Agencja ma kilka opcji: może w ogóle zrezygnować z wystawienia oceny, może jej nie zmieniać i pozostawić na poziomie A2, może również obniżyć tylko perspektywę – albo osunąć wynik o jedno oczko w dół. Naturalnie może również wykonać dwa ruchy w dół, co byłoby wyjątkowo niepokojące. Ruch w górę w grę nie wchodzi, tego chyba nie obstawiłby nikt na rynku. Generalnie wyceniony jest scenariusz zejścia z A2 do A3.
USD/PLN w ostatnich dniach trochę się skonsolidował, teraz mamy 3,88. Pierwszy, lokalny opór to 3,90, wyżej okolica 3,92 – 3,93. Osłabienie dolara mogłoby nas z kolei sprowadzić do 3,84 – 3,85, gdzie powinien potwierdzić się generalny trend zwyżkowy, biegnący od początku kwietnia.
Na EUR/PLN notujemy 4,4130. Najpierw, od 25 kwietnia aż do ok. 5 maja, wykres był skonsolidowany w rejonie 4,3680 – 4,4150, później konsolidacja przeskoczyła piętro wyżej, mniej więcej w zakres 4,4050 – 4,4360.
Poza kwestią ratingu mamy dziś także inne dane z Polski. O 10:00 poznamy dynamikę PKB naszego kraju za I kwarta, zaś o 14:00 bilans płatniczy i inflację bazową.
Media podają, że Janet Yellen powiedziała w liście z odpowiedziami dla jednego z kongresmenów, iż Fed będzie dostosowywał politykę, jeśli w perspektywach rozwoju gospodarczego wystąpią jakieś nieoczekiwane czynniki, poza tym wygłosiła parę standardowych tez w rodzaju, że inflacja powróci do 2-procentowego celu, a podejście do podwyżek stóp powinno być stopniowe. Yellen nie jest przeciwko negatywnym stopom procentowym jako takim, ale podchodzi do tematu arcy-ostrożnie, traktując go najwyżej jako ewentualne rozwiązanie na bliżej nieokreśloną przyszłość, przy zmienionych okolicznościach.
Rosengren (inny członek szefostwa Fed) był może bardziej jastrzębi, podkreślając, że właściwe byłoby kontynuowanie normalizacji o ile tylko dane makro z rynku pracy i te dotyczące inflacji będą wpisywały się w założony przez Fed kierunek rozwoju. Jego zdaniem rynek jest nieco zbyt pesymistyczny w ocenie sytuacji ekonomicznej USA, a prawdopodobieństwo wycofania się przez Fed z polityki akomodacyjnej jest wyższe niż to, które wyceniają rynki. Rosengren zwrócił uwagę także na potencjalne koszty owej owej akomodacji, tzn. sytuacji, w której stopy zbyt długo będą zbyt niskie. Taki koszt to np. zachęcanie do nieodpowiedzialnych zachowań spekulacyjnych.
Ewidentnym jastrzębiem w Fed jest Esther George, która podczas ostatnich posiedzeń głosowała wprost za podwyżką, jako jedyna. Jej najnowsza wypowiedź jest w takim samym tonie: uważa ona co prawda, że normalizacja stóp powinna być stopniowa, ale tak czy inaczej stopy te są aktualnie zbyt niskie w porównaniu z dobrymi warunkami gospodarczymi. Trzymanie ich na zbyt niskim poziomie generuje ryzyka – np. takie, że niektóre sektory gospodarki będą zbyt mocno się zadłużać, a następnie rozwijać się w sposób, który być może zostanie gwałtownie przerwany. Innymi słowy, polityka monetarna, jeśli nie będzie prawidłowa, może skłaniać do błędnego lokowania kapitału.
A co u nas?
W Polsce czekamy na decyzję agencji Moody's na temat naszego ratingu – może się okazać, że poznamy ją dopiero późnym wieczorem. Agencja ma kilka opcji: może w ogóle zrezygnować z wystawienia oceny, może jej nie zmieniać i pozostawić na poziomie A2, może również obniżyć tylko perspektywę – albo osunąć wynik o jedno oczko w dół. Naturalnie może również wykonać dwa ruchy w dół, co byłoby wyjątkowo niepokojące. Ruch w górę w grę nie wchodzi, tego chyba nie obstawiłby nikt na rynku. Generalnie wyceniony jest scenariusz zejścia z A2 do A3.
USD/PLN w ostatnich dniach trochę się skonsolidował, teraz mamy 3,88. Pierwszy, lokalny opór to 3,90, wyżej okolica 3,92 – 3,93. Osłabienie dolara mogłoby nas z kolei sprowadzić do 3,84 – 3,85, gdzie powinien potwierdzić się generalny trend zwyżkowy, biegnący od początku kwietnia.
Na EUR/PLN notujemy 4,4130. Najpierw, od 25 kwietnia aż do ok. 5 maja, wykres był skonsolidowany w rejonie 4,3680 – 4,4150, później konsolidacja przeskoczyła piętro wyżej, mniej więcej w zakres 4,4050 – 4,4360.
Poza kwestią ratingu mamy dziś także inne dane z Polski. O 10:00 poznamy dynamikę PKB naszego kraju za I kwarta, zaś o 14:00 bilans płatniczy i inflację bazową.
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.