
Data dodania: 2016-04-28 (12:16)
Japonia: Na zakończonym dzisiaj posiedzeniu Bank Japonii nie zdecydował się na żadne zmiany w polityce pieniężnej – decyzję podjęto przewagą odpowiednio 8-1 (utrzymanie skali programu QE), oraz 7-2 głosów (utrzymanie ujemnych stóp procentowych).
Zapowiedziano jednak wdrożenie wartego 300 mld JPY programu pożyczek dla instytucji finansowych działających na terenach objętych ostatnim trzęsieniem ziemi – będą one udzielane na zerowym oprocentowaniu. Jednocześnie Bank Japonii zdecydował się zrewidować projekcje makro. Założenia dla inflacji bazowej zostały obniżone w roku fiskalnym 2016/17 kończącym się w kwietniu do 0,5 proc. z 0,8 proc., a dla FY 2017/18 do 1,7 proc. z 1,8 proc., a dla FY 2018/19 utrzymano je na poziomie 1,9 proc. Jednocześnie BOJ dał do zrozumienia, że osiągnięcie celu inflacyjnego na poziomie 2 proc. może się opóźnić o pół roku (nie później, niż do marca 2018 r.). Obniżono też perspektywy dla wzrostu gospodarczego na lata 2016-18, choć zaznaczono, że gospodarka nadal będzie się rozwijać w umiarkowanym tempie, choć widać pewne oznaki słabości konsumpcji prywatnej, a także utrzymujące się ryzyka dla rynków wschodzących, które mogą mieć wpływ na nastroje w japońskiej gospodarce. BOJ zaznaczył też, że jest gotowy na podjęcie stosownych działań w przyszłości, jeżeli zajdzie taka potrzeba, chociaż podczas konferencji prasowej Haruhiko Kuroda stwierdził, że potrzeba czasu na ocenę ostatnich działań na stopach. Poza decyzją BOJ dzisiaj poznaliśmy też szereg danych makro z Japonii – sprzedaż detaliczna w marcu spadła o -1,1 proc. r/r wobec wzrostu o 0,4 proc. r/r w lutym (oczekiwano -1,5 proc. r/r), produkcja przemysłowa odbiła o 3,6 proc. m/m wobec spadku o 5,2 proc. m/m miesiąc wcześniej (szacowano 2,9 proc. m/m). Do 3,2 proc. obniżyła się stopa bezrobocia (szacowano jej utrzymanie przy 3,3 proc.), ale już dynamika wydatków gospodarstw domowych spadła o 5,3 proc. r/r po wzroście o 1,2 proc. r/r w lutym (prognozowano -4,2 proc. r/r). Inflacja CPI bazowa spadła w marcu do -0,3 proc. r/r wobec 0,0 proc. r/r w lutym i prognozie -0,2 proc. r/r, a liczona tylko dla Tokio o 0,3 proc. r/r w kwietniu (zgodnie z prognozą).
Nowa Zelandia: Na zakończonym wczoraj posiedzeniu RBNZ nie zmienił stóp procentowych (2,25 proc.), chociaż prawdopodobieństwo takiego ruchu wynosiło nawet 53 proc. W komunikacie stwierdzono, że wzrost gospodarczy wyhamował w ostatnich miesiącach, ale jednocześnie odnotowano spadek zmienności na rynkach finansowych, a także wzrost migracji do miast, a także pewną poprawę sytuacji w sektorze mlecznym. Zwraca się też uwagę na możliwy dalszy wzrost cen nieruchomości. Reasumując – ze słów szefa RBNZ nie wynika, aby miał on zapowiadać cięcie stóp na kolejnym posiedzeniu
USA: Na zakończonym wczoraj posiedzeniu FED nie dokonał żadnych zmian w polityce pieniężnej. Z komunikatu wynika, że Rezerwa mniej obawia się zewnętrznych ryzyk dla gospodarki, choć te nadal będą monitorowane. Zwraca większą uwagę na sytuację wewnętrzną, chociaż w jej ocenie pozostaje ostrożny.
Eurostrefa: Indeks nastrojów w gospodarce liczony przez Komisję Europejską wzrósł w kwietniu do 103,9 pkt. ze 103,0 pkt. (oczekiwano 103,4 pkt.). Wcześniej podano też dane nt. bezrobocia w Niemczech, które w kwietniu utrzymało się na poziomie 6,2 proc. O godz. 14:00 poznamy wstępne dane z Niemiec nt. inflacji HICP w kwietniu (szacunki 0,0 proc. r/r wobec 0,1 proc. r/r) w marcu. Na razie informacje, jakie napływają z poszczególnych landów są mieszane.
Naszym zdaniem: Decyzje trójki banków centralnych za nami. Po kursach widać, że największe zaskoczenie przyniósł Bank Japonii. We wcześniejszych komentarzach zwracaliśmy uwagę, że BOJ może rozczarować mniejszą skalą ruchu, ale zupełne wstrzymanie się z działaniami może nieco zaskakiwać. Zwłaszcza, że jednocześnie obniżono prognozy inflacji i wzrostu gospodarczego, a także przyznano, że osiągnięcie celu CPI może opóźnić się do marca 2018 r. Podczas konferencji prasowej prezes Kuroda dał do zrozumienia, że Bank potrzebuje więcej czasu, aby móc ocenić niestandardowe działania, jakim są ujemne stopy. Z wcześniejszych wypowiedzi wynikało jednak, że te są pozytywne. W co, zatem gra BOJ? Minister finansów Taro Aso nie chciał dzisiaj komentować działań banku centralnego, które doprowadziły do ponad 3 proc. umocnienia się jena względem dolara (USDJPY naruszył poziom 108). Teoretycznie interwencja jest bliżej, niż dalej, a władze mają spory ból głowy przed szczytem G-7 zaplanowanym na 26-27 maja (bo tego typu działania nie zostałyby dobrze przyjęte). Przyszły tydzień to tzw. Golden Week – zaplanowane święta sprawiają, że w zasadzie cały tydzień jest okresem, w którym tamtejsze rynki finansowe będą mniej aktywne. Czy będzie to dobry okres do podjęcia prób przynajmniej werbalnego wpłynięcia na kurs jena? Zobaczymy. Niemniej inwestorów nadal będzie nurtować dzisiejsza bierność BOJ, gdyż może być ona sygnałem, że bank centralny mniej wierzy w efektywność swoich działań i będzie próbować bardziej „zmusić” rząd do podjęcia stosownych kroków (wprowadzenia szerokiego planu stymulacyjnego dla gospodarki?).
Wykresy par z JPY wyglądają dzisiaj „dramatycznie” i zdają się potwierdzać siłę trendu. Zerknijmy na USD/JPY. Złamanie poziomu 109,72 było sygnałem, że idziemy na test minimów przy 107,62 (dołek z 11 kwietnia b.r.), co może mieć miejsce w najbliższych kilkunastu godzinach. Dzienne wskaźniki potwierdzają ruch spadkowy, a MACD odbił się od okolic zera, co jest negatywnym sygnałem. W ujęciu tygodniowym i miesięcznym nie można wykluczyć ustanowienia nowych dołków. Ciekawym rejonem może być 106,50 gdzie mamy okolice 38,2 proc. zniesienia ruchu wzrostowego z lat 2011-15, a także zasięg z formacji RGR, jaka rysowała się w całym 2015 r.
Aby móc ocenić perspektywy spadku USD/JPY nie sposób nawiązać do wczorajszego komunikatu FED. We wcześniejszych komentarzach pisaliśmy, że Rezerwa może próbować wpłynąć na oczekiwania rynku dotyczące stóp procentowych, chociaż nie zrobi tego przekonywująco. Bo gdyby ostatnie dane makro były lepsze, to sam fakt zdjęcia z komunikatu informacji o wpływie zewnętrznych ryzyk, przyniósłby wyraźniejszy ruch na dolarze. Tymczasem rynek dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że FED jest uwiązany bieżącymi danymi, które dają powody do dodatkowych pytań o utrzymanie zadowalającego tempa odbicia gospodarki. Mocny dowód mamy już dzisiaj – to odczyt PKB za I kwartał, który poznamy o godz. 14:30. Oczekiwania kształtują się na poziomie 0,7 proc. w ujęciu zanualizowanym, co jest zbliżone do szacunków modelu Atlanta FED GDPNow, który po ostatniej aktualizacji wskazuje na 0,6 proc. wzrostu (wcześniej 0,4 proc. – poprawa jest wynikiem lepszych danych nt. bilansu handlowego USA, jakie poznaliśmy wczoraj). Teoretycznie, zatem mocnych powodów do negatywnego zaskoczenia nie ma, co może dzisiaj nieco pomóc dolarowi, który od wczoraj się osłabił.
Dla USD/JPY oznacza to na razie skuteczną obronę okolic 107,62 (jeżeli tam dzisiaj dojdziemy przed godz. 14:30) i próbę odbicia nawet w okolice 109. Z kolei w przypadku EUR/USD będzie to sygnał do utrzymania oscylacji w obrębie kanału spadkowego, którego próba naruszenia jest właśnie podejmowana (jego ograniczenie to 1,1350). Wpływ będzie mieć niemiecka inflacja o godz. 14:00, chociaż kluczowe będą wyliczenia dla całej strefy euro, które poznamy jutro o godz. 11:00. Pisząc o euro nie sposób nie wspomnieć o Grecji, która ma znów problemy z realizacją postulatów wierzycieli, na bazie których ma zostać odblokowana kolejna transza pomocy w maju. Dyplomatycznie jest gorąco (premier Tsipras wnioskuje o nadzwyczajny szczyt Eurogrupy), ale w notowaniach euro tego zbytnio nie widać. Niemniej w przyszłym tygodniu mogą one zwracać na ten „szczegół” większą uwagę, gdyby okazało się, że w Grecji mamy impas polityczny w postaci wykruszenia się większości rządowej w tamtejszym parlamencie.
Na zakończenie krótko o NZD/USD. Brak ruchu na stopach i odniesień do kursu NZD może być pewnym zaskoczeniem, co na razie daje pretekst do ruchu w górę na kiwi. Wydaje się jednak, że kwestia „wysokich notowań” NZD/USD może być podjęta przez tamtejszych decydentów, stąd też oznaczenie RGR na dziennym wykresie tej pary, a także słabość dziennych wskaźników, powinny przykuwać większą uwagę tych, którzy zakładają tu większą przecenę na przestrzeni kilkunastu dni.
Nowa Zelandia: Na zakończonym wczoraj posiedzeniu RBNZ nie zmienił stóp procentowych (2,25 proc.), chociaż prawdopodobieństwo takiego ruchu wynosiło nawet 53 proc. W komunikacie stwierdzono, że wzrost gospodarczy wyhamował w ostatnich miesiącach, ale jednocześnie odnotowano spadek zmienności na rynkach finansowych, a także wzrost migracji do miast, a także pewną poprawę sytuacji w sektorze mlecznym. Zwraca się też uwagę na możliwy dalszy wzrost cen nieruchomości. Reasumując – ze słów szefa RBNZ nie wynika, aby miał on zapowiadać cięcie stóp na kolejnym posiedzeniu
USA: Na zakończonym wczoraj posiedzeniu FED nie dokonał żadnych zmian w polityce pieniężnej. Z komunikatu wynika, że Rezerwa mniej obawia się zewnętrznych ryzyk dla gospodarki, choć te nadal będą monitorowane. Zwraca większą uwagę na sytuację wewnętrzną, chociaż w jej ocenie pozostaje ostrożny.
Eurostrefa: Indeks nastrojów w gospodarce liczony przez Komisję Europejską wzrósł w kwietniu do 103,9 pkt. ze 103,0 pkt. (oczekiwano 103,4 pkt.). Wcześniej podano też dane nt. bezrobocia w Niemczech, które w kwietniu utrzymało się na poziomie 6,2 proc. O godz. 14:00 poznamy wstępne dane z Niemiec nt. inflacji HICP w kwietniu (szacunki 0,0 proc. r/r wobec 0,1 proc. r/r) w marcu. Na razie informacje, jakie napływają z poszczególnych landów są mieszane.
Naszym zdaniem: Decyzje trójki banków centralnych za nami. Po kursach widać, że największe zaskoczenie przyniósł Bank Japonii. We wcześniejszych komentarzach zwracaliśmy uwagę, że BOJ może rozczarować mniejszą skalą ruchu, ale zupełne wstrzymanie się z działaniami może nieco zaskakiwać. Zwłaszcza, że jednocześnie obniżono prognozy inflacji i wzrostu gospodarczego, a także przyznano, że osiągnięcie celu CPI może opóźnić się do marca 2018 r. Podczas konferencji prasowej prezes Kuroda dał do zrozumienia, że Bank potrzebuje więcej czasu, aby móc ocenić niestandardowe działania, jakim są ujemne stopy. Z wcześniejszych wypowiedzi wynikało jednak, że te są pozytywne. W co, zatem gra BOJ? Minister finansów Taro Aso nie chciał dzisiaj komentować działań banku centralnego, które doprowadziły do ponad 3 proc. umocnienia się jena względem dolara (USDJPY naruszył poziom 108). Teoretycznie interwencja jest bliżej, niż dalej, a władze mają spory ból głowy przed szczytem G-7 zaplanowanym na 26-27 maja (bo tego typu działania nie zostałyby dobrze przyjęte). Przyszły tydzień to tzw. Golden Week – zaplanowane święta sprawiają, że w zasadzie cały tydzień jest okresem, w którym tamtejsze rynki finansowe będą mniej aktywne. Czy będzie to dobry okres do podjęcia prób przynajmniej werbalnego wpłynięcia na kurs jena? Zobaczymy. Niemniej inwestorów nadal będzie nurtować dzisiejsza bierność BOJ, gdyż może być ona sygnałem, że bank centralny mniej wierzy w efektywność swoich działań i będzie próbować bardziej „zmusić” rząd do podjęcia stosownych kroków (wprowadzenia szerokiego planu stymulacyjnego dla gospodarki?).
Wykresy par z JPY wyglądają dzisiaj „dramatycznie” i zdają się potwierdzać siłę trendu. Zerknijmy na USD/JPY. Złamanie poziomu 109,72 było sygnałem, że idziemy na test minimów przy 107,62 (dołek z 11 kwietnia b.r.), co może mieć miejsce w najbliższych kilkunastu godzinach. Dzienne wskaźniki potwierdzają ruch spadkowy, a MACD odbił się od okolic zera, co jest negatywnym sygnałem. W ujęciu tygodniowym i miesięcznym nie można wykluczyć ustanowienia nowych dołków. Ciekawym rejonem może być 106,50 gdzie mamy okolice 38,2 proc. zniesienia ruchu wzrostowego z lat 2011-15, a także zasięg z formacji RGR, jaka rysowała się w całym 2015 r.
Aby móc ocenić perspektywy spadku USD/JPY nie sposób nawiązać do wczorajszego komunikatu FED. We wcześniejszych komentarzach pisaliśmy, że Rezerwa może próbować wpłynąć na oczekiwania rynku dotyczące stóp procentowych, chociaż nie zrobi tego przekonywująco. Bo gdyby ostatnie dane makro były lepsze, to sam fakt zdjęcia z komunikatu informacji o wpływie zewnętrznych ryzyk, przyniósłby wyraźniejszy ruch na dolarze. Tymczasem rynek dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że FED jest uwiązany bieżącymi danymi, które dają powody do dodatkowych pytań o utrzymanie zadowalającego tempa odbicia gospodarki. Mocny dowód mamy już dzisiaj – to odczyt PKB za I kwartał, który poznamy o godz. 14:30. Oczekiwania kształtują się na poziomie 0,7 proc. w ujęciu zanualizowanym, co jest zbliżone do szacunków modelu Atlanta FED GDPNow, który po ostatniej aktualizacji wskazuje na 0,6 proc. wzrostu (wcześniej 0,4 proc. – poprawa jest wynikiem lepszych danych nt. bilansu handlowego USA, jakie poznaliśmy wczoraj). Teoretycznie, zatem mocnych powodów do negatywnego zaskoczenia nie ma, co może dzisiaj nieco pomóc dolarowi, który od wczoraj się osłabił.
Dla USD/JPY oznacza to na razie skuteczną obronę okolic 107,62 (jeżeli tam dzisiaj dojdziemy przed godz. 14:30) i próbę odbicia nawet w okolice 109. Z kolei w przypadku EUR/USD będzie to sygnał do utrzymania oscylacji w obrębie kanału spadkowego, którego próba naruszenia jest właśnie podejmowana (jego ograniczenie to 1,1350). Wpływ będzie mieć niemiecka inflacja o godz. 14:00, chociaż kluczowe będą wyliczenia dla całej strefy euro, które poznamy jutro o godz. 11:00. Pisząc o euro nie sposób nie wspomnieć o Grecji, która ma znów problemy z realizacją postulatów wierzycieli, na bazie których ma zostać odblokowana kolejna transza pomocy w maju. Dyplomatycznie jest gorąco (premier Tsipras wnioskuje o nadzwyczajny szczyt Eurogrupy), ale w notowaniach euro tego zbytnio nie widać. Niemniej w przyszłym tygodniu mogą one zwracać na ten „szczegół” większą uwagę, gdyby okazało się, że w Grecji mamy impas polityczny w postaci wykruszenia się większości rządowej w tamtejszym parlamencie.
Na zakończenie krótko o NZD/USD. Brak ruchu na stopach i odniesień do kursu NZD może być pewnym zaskoczeniem, co na razie daje pretekst do ruchu w górę na kiwi. Wydaje się jednak, że kwestia „wysokich notowań” NZD/USD może być podjęta przez tamtejszych decydentów, stąd też oznaczenie RGR na dziennym wykresie tej pary, a także słabość dziennych wskaźników, powinny przykuwać większą uwagę tych, którzy zakładają tu większą przecenę na przestrzeni kilkunastu dni.
Źródło: Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Wojna walutowa: Rosja i Iran chcą porzucić dolara – co to oznacza?
2025-06-16 Analizy walutowe MyBank.plWojna walutowa to zjawisko, które może znacząco wpłynąć na globalną gospodarkę, a co za tym idzie, na Twój portfel. Ostatnio na arenie międzynarodowej pojawiły się doniesienia o tym, że Rosja i Iran dążą do porzucenia dolara amerykańskiego w swoich transakcjach handlowych. Ta decyzja niesie ze sobą konsekwencje, które warto zrozumieć, abyś mógł lepiej zarządzać swoimi finansami.
Niewielki wpływ konfliktu?
2025-06-16 Raport DM BOŚ z rynku walutNa rynku złotego nie widać zbytnio wpływu konfliktu izraelsko-irańskiego, choć podobnie wygląda to na rynkach globalnych, gdzie echa były widoczne dzisiaj w nocy jeszcze na ropie i złocie, ale później te surowce cofnęły się w dół. Jeszcze w piątek wieczorem widoczne były próby "łapania" dołków na Wall Street (indeksy zakończyły handel na mniejszych minusach, niż mogły), a na EURUSD jeszcze kilka godzin wcześniej odbiliśmy się od wsparć przy 1,15.
Złoty bez reakcji na Bliski Wschód
2025-06-16 Poranny komentarz walutowy XTBOd piątku globalne media, w tym także ekonomiczne, żyją wojną na Bliskim Wschodzie. Izrael zaatakował Iran, trochę niespodziewanie, zaś od tego czasu napięcie nie spada. Reakcja globalnych rynków jest jednak ograniczona, zaś notowania złotego są stabilne. Atak Izraela nie był być może kompletnym zaskoczeniem (do wymiany ciosów dochodziło już wcześniej, jednak były one „kontrolowane”), ale jednak jego skala oznacza, że na Bliskim Wschodzie możemy już mówić o otwartym konflikcie zbrojnym.
Polska waluta pod presją wydarzeń na Bliskim Wschodzie
2025-06-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚAtak Izraela na Iran, jaki miał miejsce w nocy, doprowadził do wzrostu awersji wobec ryzykownych aktywów. Na walutach widać ruch w stronę bezpiecznych przystani (frank i jen), ale i tez dolara. To szkodzi złotemu, ale nadmiernych emocji nie widać. Para EURPLN przejściowo zbliżyła się do 4,28 zł, a USDPLN naruszył poziom 3,71 zł. Niemniej później złoty odrobił część strat - o godz. 9:36 euro było już tańsze o pół grosza, a dolar o ponad półtora schodząc znów poniżej 3,70 zł.
Lekkie podbicie ryzyka
2025-06-12 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy handel na FX wypada mieszanie, jeżeli chodzi o dolara. Jest on silniejszy względem walut Antypodów i funta (pośród G-7), oraz emerging markets. Wobec pozostałych walut dalej spada kontynuując ruch z wczoraj. Wpływ na to miały dane o majowej inflacji CPI z USA, która nie odbiła aż tak mocno, jak się tego obawiano, co szybko odebrano jako sygnał, że FED mógłby obniżyć stopy procentowe jeszcze we wrześniu. To ruszyło rynkiem obligacji (spadły rentowności), ale i też osłabiło dolara.
Dolar słabnie przez cła i inflację
2025-06-12 Poranny komentarz walutowy XTBPara EURUSD znalazła się powyżej poziomu 1,15 i ma szanse na najwyższe zamknięcie od 2021 roku. To wszystko ma miejsce w czasie, kiedy ponownie rosną oczekiwania na cięcia stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, a cały świat ponownie pokazuje lekką niechęć do Stanów Zjednoczonych, biorąc pod uwagę groźby Trumpa dotyczące ceł. Czy dolar ma jeszcze szansę odzyskać twarz? Czy jest raczej skazany na dalsze spadki, co teoretycznie byłoby na rękę Trumpowi, który chce pobudzić konkurencyjność amerykańskiego przemysłu?
Inflacja w USA słabnie, efektu taryf jeszcze nie widać
2025-06-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja konsumencka w Stanach Zjednoczonych po raz czwarty z rzędu zaskoczyła in plus, sygnalizując wyraźne osłabienie presji cenowej. W maju wskaźnik CPI wzrósł zaledwie o 0,1 proc. w ujęciu miesięcznym, zarówno w ujęciu ogólnym, jak i po wyłączeniu cen energii i żywności. To wynik zdecydowanie niższy od oczekiwań rynkowych, odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc., który może mieć istotne konsekwencje dla polityki monetarnej Rezerwy Federalnej.
Czy polska przyjmie walutę Euro w najbliższych latach?
2025-06-11 Felieton MyBank.plCzy zastanawialiście się kiedyś, co tak naprawdę stoi na przeszkodzie, by Polska zamieniła złotówkę na euro? Bo z jednej strony mamy unijny obowiązek z traktatu akcesyjnego, a z drugiej – realny brak woli politycznej, gospodarcze zawahania i społeczne wątpliwości. Rozwińmy więc ten temat, zanurzając się trochę głębiej w historię, ekonomię i codzienne doświadczenia obywateli.
Dolar czeka na inflację CPI
2025-06-11 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta w środę rano kosmetycznie zyskuje na szerokim rynku, po tym jak pojawiły się pozytywne informacje po dwóch dniach negocjacji handlowych pomiędzy USA, a Chinami. Strony porozumiały się, co do umowy ramowej, która ma realizować założenia tzw. porozumienia genewskiego, które było podstawą do wzajemnej redukcji horrendalnych ceł w maju. Dla USA oznacza to udrożnienie i usprawnienie eksportu metali ziem rzadkich przez Chiny, z kolei Chińczycy oczekują złagodzenia restrykcji dotyczących przepływu technologii i komponentów z nią związanych.
Porozumienie handlowe USA–Chiny – wstępny przełom?
2025-06-11 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo dwóch dniach intensywnych negocjacji handlowych w Londynie, przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Chin osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie ram wdrożenia tzw. konsensusu genewskiego. Głównym celem tego planu jest przywrócenie przepływu towarów wrażliwych – w tym komponentów technologicznych i surowców strategicznych – które dotąd były blokowane przez wzajemne restrykcje handlowe. Osiągnięcie to stanowi potencjalnie ważny krok w kierunku deeskalacji trwającego od dłuższego czasu konfliktu handlowego między dwiema największymi gospodarkami świata.