
Data dodania: 2008-02-09 (18:28)
Wydarzenia tego tygodnia ponownie zdominowały obawy inwestorów na całym świecie o skalę nadchodzącego kryzysu. Opublikowane w tym tygodniu informacje na temat sytuacji w USA potwierdziły poważne kłopoty tej gospodarki, a nawet skłoniły sporą część analityków do głoszenia iż są to pierwsze objawy recesji, która zdążyła już zagościć na tamtejszym rynku.
Co gorsza, również dane z Europy nie napawają optymizmem, gdyż zarówno gospodarka brytyjska, jak i Strefy Euro pokazały, że koniunktura u nich słabnie coraz bardziej. W takich warunkach nie może więc dziwić pesymizm inwestorów, który doprowadził do znacznych spadków cen akcji na światowych parkietach.
Przypomnienie wydarzeń mijającego tygodnia należy rozpocząć od samego początku, a więc od poniedziałkowej sesji, której względnie spokojny przebieg, w połączeniu z ubogim kalendarzem wydarzeń stwarzał szanse na utrzymanie się umiarkowanego optymizmu przez resztę tygodnia. Niestety dobre nastroje inwestorów prysły już we wtorek, gdy światło dzienne ujrzały dane makro ze Strefy Euro. Otóż okazało się, że indeks PMI dla niemieckiego sektora usług spadł bardziej niż oczekiwał tego rynek, pokonując do tego graniczny poziom 50 pkt. Spadek wartości tego wskaźnika do poziomu 49,2 oznacza, że aktywność sektora usługowego spadła, a zły wydźwięk tych informacji został jeszcze spotęgowany przez rozczarowujący wynik dynamiki sprzedaży detalicznej eurolandu, która zamiast wzrosnąć o oczekiwane 0,2% m/m, spadła o 0,1%.
Opublikowane we wtorek dane ze Strefy Euro zmąciły nieco spokój inwestorów i skłoniły ich do stopniowej redukcji swojego zaangażowania w ryzykownych aktywach, jednak prawdziwa ucieczka kapitału z giełd rozpoczęła się dopiero po południu, gdy na rynek dotarły informacje z USA. Otóż okazało się, że obok przemysłu, którego aktywność spadła już w grudniu (ISM poniżej 50) na kryzysie na rynku nieruchomości traci także sektor usługowy. Spadek aktywności w usługach nie był raczej zaskoczeniem, gdyż słabnąca koniunktura w amerykańskiej gospodarce, spadek optymizmu wśród konsumentów musiały w końcu odbić się także na sytuacji w usługach, jednak skala spadku indeksu ISM dla sektora usług zaskoczyła wszystkich. Styczniowy wynik indeksu ISM, który jest wskaźnikiem koniunktury w usługach wyniósł zaledwie 41,9 pkt., co oznacza, że wbrew oczekiwaniom rynku zakładającym kosmetyczny spadek z 54,4 do 53 pkt., koniunktura w usługach załamała się na początku roku, a cały sektor zanotował regres.
Wtorkowych danych, które pokazały, że nadchodzące spowolnienie rzeczywiście może przerodzić się w poważny światowy kryzys nie wytrzymały nadszarpnięte nerwy inwestorów. Na rynkach akcyjnych rozpoczęła się gwałtowna wyprzedaż, która przez następnych kilka dni doprowadziła do znaczących, kilku-klikunastoprocentowych spadków indeksów na światowych giełdach. Tym samym na rynki powrócił wzmożony popyt, którego presja doprowadziła do zakończenia trwającej od końcówki stycznia wzrostowej korekty i powrotu rynków w ręce „niedźwiedzi”. Przez resztę tygodnia inwestorzy próbowali powstrzymać wyprzedaż aktywów, jednak jedyne co im się udało, to wyhamować dynamikę spadków.
Następnym kluczowym, przynajmniej z fundamentalnego punktu widzenia, dniem był czwartek, kiedy zapadły decyzję odnośnie do poziomu stóp procentowych w Wielkiej Brytanii oraz w Strefie Euro. Pod naciskiem sygnałów sugerujących coraz większe problemy gospodarki w UK, jak na przykład pogłębiający się kryzys na rynku nieruchomości Bank Anglii zgodnie z oczekiwaniami rynkowymi obniżył stopę procentową o 25 pkt. baz., a więc do poziomu 5,25% w przypadku stopy referencyjnej. Inną postawę zaprezentował EBC, który pomimo sygnałów coraz większych kłopotów gospodarki eurolandu pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie (stopa referencyjna wciąż wynosi 4%). Decyzja ta była zgodna z oczekiwaniami rynku, podobnie zresztą jak towarzyszący jej komentarz szefa EBC Jean Claud Trichet. Brak obniżki stóp EBC zrekompensował rynkowi poprzez złagodzenie swojej retoryki, jeśli chodzi o zdecydowaną walkę z inflacją.
Co prawda słowa Jean Claud Trichet niewiele różniły się od komentarza, jaki wygłosił on przed miesiącem, gdyż w dalszym ciągu podkreślał on nadrzędność celu stabilności cen nad funkcją prowzrostową, jednak żywa troska z jaką odniósł się do zagrożeń dla dynamiki wzrostu w Strefie Euro stłumiła nieco antyinflacyjny wydźwięk tego komunikatu. Najważniejszym sygnałem łagodzenia kursu EBC w polityce monetarnej nie były słowa Trichet, ale fakt, że podczas posiedzenia nie odbyło się głosowanie nad wnioskiem o podwyżkę stóp. Taki przebieg obrad rady decyzyjnej EBC przekonał większość inwestorów, że następnym krokiem nie będzie podwyżka, ale obniżka kosztu pieniądza w Strefie Euro.
Zmiana oczekiwań w stosunku do kierunku polityki pieniężnej EBC w najbliższym czasie musiała doprowadzić do gwałtownych procesów dostosowawczych do nowej sytuacji na rynku eurodolara. Inwestorzy zaczęli uwzględniać brak podwyżek stóp w eurolandzie już we wtorek po sygnałach poważnego spowolnienia sektora usług. Jeszcze wtedy kurs EURUSD znajdował się powyżej 1,48, by po kilku dniach wyprzedaży wspólnej waluty znaleźć się w rejonie 1,4440. Siła odreagowania po ubiegłotygodniowym, nieudanym ataku na historyczny szczyt w rejonie 1,4965 każe zachować wzmożoną czujność, gdyż rozchwiane nastroje inwestorów rodzą ryzyko silnych wahań tego kursu, przynajmniej do czasu gdy więcej światła na sytuację w Strefie Euro rzucą dane na temat inflacji.
Kończący się właśnie tydzień zapowiadał się raczej dość dobrze dla złotówki, która pod koniec ubiegłego tygodnia dość mocno zyskała na wartości. Na korzyść złotego zdawały się przemawiać: lekka poprawa nastrojów na rynkach akcyjnych oraz względnie pusty kalendarz wydarzeń. Jedynym czynnikiem skłaniającym w poniedziałek do ostrożności była sytuacja techniczna, a mianowicie fakt, że kursy EURPLN i USDPLN wyhamowały spadki w rejonie wieloletnich minimów, a więc odpowiednio w okolicy 3,55-3,56 oraz 2,39-2,40, co niosło ze sobą ryzyko wystąpienia lokalnej korekty, jednak skala odreagowania okazała się zaskakująco duża. Złoty tracił na wartości z dwóch głównych powodów, a mianowicie awersji do ryzyka, która we wtorek w pełnej krasie zagościła na rynkach oraz na fali spadającego eurodolara. W rezultacie EURPLN pod koniec tygodnia znalazł się ponownie powyżej 3,62, natomiast USDPLN ociera się o poziom 2,50.
Tydzień zamykamy w nienajlepszych nastrojach, gdyż widmo recesji w USA oraz światowego kryzysu staje się coraz bardziej rzeczywiste, co negatywnie odbija się na wartości ryzykownych aktywów, w tym złotego. Co więcej złotówka znajduje się pod presją także ze względu spadającego eurodolara, co oznacza, że jeszcze przez kilka dni może znajdować się ona pod presją. Wytchnienia dla naszej waluty trudno doszukiwać się w kalendarzu wydarzeń na przyszły tydzień, gdyż zawiera on niewiele pozycji, które mogą w sposób znaczący zmienić atmosferę panująca na rynku. Najważniejszymi informacjami z USA będą dane na temat nastrojów konsumentów (wtorek i piątek), napływu kapitału netto (piątek) i oczywiście dane z rynku pracy. Jeśli chodzi o Strefę Euro, to uwaga inwestorów zwrócona będzie w stronę koniunktury, której najlepszymi wskaźnikami będą w przyszłym tygodniu indeks ZEW dla gospodarki niemieckiej (wtorek) oraz dane na temat dynamiki PKB w IV kwartale(czwartek). Jeśli chodzi o informacje krajowe, to dane na temat dynamiki płac oraz inflacji CPI (czwartek) mogą okazać się źródłem siły złotówki, jednak tylko jeśli potwierdzą silną presję inflacyjna w Polsce. Poza wynikami makro inwestorzy ze szczególna uwagą będą śledzić zaplanowane na czwartek wystąpienie Bena Bernanke przed senacką komisją ds. bankowości, gdyż na podstawie jego słów będą starali się oszacować prawdopodobieństwo kolejnej szybkiej obniżki stóp procentowych. Kluczowe z tej perspektywy wydają się wyjaśnienia powodów dwóch styczniowych cięć, łącznie o 1,25 pp., o które na pewno zapyta któryś z członków komisji.
Przypomnienie wydarzeń mijającego tygodnia należy rozpocząć od samego początku, a więc od poniedziałkowej sesji, której względnie spokojny przebieg, w połączeniu z ubogim kalendarzem wydarzeń stwarzał szanse na utrzymanie się umiarkowanego optymizmu przez resztę tygodnia. Niestety dobre nastroje inwestorów prysły już we wtorek, gdy światło dzienne ujrzały dane makro ze Strefy Euro. Otóż okazało się, że indeks PMI dla niemieckiego sektora usług spadł bardziej niż oczekiwał tego rynek, pokonując do tego graniczny poziom 50 pkt. Spadek wartości tego wskaźnika do poziomu 49,2 oznacza, że aktywność sektora usługowego spadła, a zły wydźwięk tych informacji został jeszcze spotęgowany przez rozczarowujący wynik dynamiki sprzedaży detalicznej eurolandu, która zamiast wzrosnąć o oczekiwane 0,2% m/m, spadła o 0,1%.
Opublikowane we wtorek dane ze Strefy Euro zmąciły nieco spokój inwestorów i skłoniły ich do stopniowej redukcji swojego zaangażowania w ryzykownych aktywach, jednak prawdziwa ucieczka kapitału z giełd rozpoczęła się dopiero po południu, gdy na rynek dotarły informacje z USA. Otóż okazało się, że obok przemysłu, którego aktywność spadła już w grudniu (ISM poniżej 50) na kryzysie na rynku nieruchomości traci także sektor usługowy. Spadek aktywności w usługach nie był raczej zaskoczeniem, gdyż słabnąca koniunktura w amerykańskiej gospodarce, spadek optymizmu wśród konsumentów musiały w końcu odbić się także na sytuacji w usługach, jednak skala spadku indeksu ISM dla sektora usług zaskoczyła wszystkich. Styczniowy wynik indeksu ISM, który jest wskaźnikiem koniunktury w usługach wyniósł zaledwie 41,9 pkt., co oznacza, że wbrew oczekiwaniom rynku zakładającym kosmetyczny spadek z 54,4 do 53 pkt., koniunktura w usługach załamała się na początku roku, a cały sektor zanotował regres.
Wtorkowych danych, które pokazały, że nadchodzące spowolnienie rzeczywiście może przerodzić się w poważny światowy kryzys nie wytrzymały nadszarpnięte nerwy inwestorów. Na rynkach akcyjnych rozpoczęła się gwałtowna wyprzedaż, która przez następnych kilka dni doprowadziła do znaczących, kilku-klikunastoprocentowych spadków indeksów na światowych giełdach. Tym samym na rynki powrócił wzmożony popyt, którego presja doprowadziła do zakończenia trwającej od końcówki stycznia wzrostowej korekty i powrotu rynków w ręce „niedźwiedzi”. Przez resztę tygodnia inwestorzy próbowali powstrzymać wyprzedaż aktywów, jednak jedyne co im się udało, to wyhamować dynamikę spadków.
Następnym kluczowym, przynajmniej z fundamentalnego punktu widzenia, dniem był czwartek, kiedy zapadły decyzję odnośnie do poziomu stóp procentowych w Wielkiej Brytanii oraz w Strefie Euro. Pod naciskiem sygnałów sugerujących coraz większe problemy gospodarki w UK, jak na przykład pogłębiający się kryzys na rynku nieruchomości Bank Anglii zgodnie z oczekiwaniami rynkowymi obniżył stopę procentową o 25 pkt. baz., a więc do poziomu 5,25% w przypadku stopy referencyjnej. Inną postawę zaprezentował EBC, który pomimo sygnałów coraz większych kłopotów gospodarki eurolandu pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie (stopa referencyjna wciąż wynosi 4%). Decyzja ta była zgodna z oczekiwaniami rynku, podobnie zresztą jak towarzyszący jej komentarz szefa EBC Jean Claud Trichet. Brak obniżki stóp EBC zrekompensował rynkowi poprzez złagodzenie swojej retoryki, jeśli chodzi o zdecydowaną walkę z inflacją.
Co prawda słowa Jean Claud Trichet niewiele różniły się od komentarza, jaki wygłosił on przed miesiącem, gdyż w dalszym ciągu podkreślał on nadrzędność celu stabilności cen nad funkcją prowzrostową, jednak żywa troska z jaką odniósł się do zagrożeń dla dynamiki wzrostu w Strefie Euro stłumiła nieco antyinflacyjny wydźwięk tego komunikatu. Najważniejszym sygnałem łagodzenia kursu EBC w polityce monetarnej nie były słowa Trichet, ale fakt, że podczas posiedzenia nie odbyło się głosowanie nad wnioskiem o podwyżkę stóp. Taki przebieg obrad rady decyzyjnej EBC przekonał większość inwestorów, że następnym krokiem nie będzie podwyżka, ale obniżka kosztu pieniądza w Strefie Euro.
Zmiana oczekiwań w stosunku do kierunku polityki pieniężnej EBC w najbliższym czasie musiała doprowadzić do gwałtownych procesów dostosowawczych do nowej sytuacji na rynku eurodolara. Inwestorzy zaczęli uwzględniać brak podwyżek stóp w eurolandzie już we wtorek po sygnałach poważnego spowolnienia sektora usług. Jeszcze wtedy kurs EURUSD znajdował się powyżej 1,48, by po kilku dniach wyprzedaży wspólnej waluty znaleźć się w rejonie 1,4440. Siła odreagowania po ubiegłotygodniowym, nieudanym ataku na historyczny szczyt w rejonie 1,4965 każe zachować wzmożoną czujność, gdyż rozchwiane nastroje inwestorów rodzą ryzyko silnych wahań tego kursu, przynajmniej do czasu gdy więcej światła na sytuację w Strefie Euro rzucą dane na temat inflacji.
Kończący się właśnie tydzień zapowiadał się raczej dość dobrze dla złotówki, która pod koniec ubiegłego tygodnia dość mocno zyskała na wartości. Na korzyść złotego zdawały się przemawiać: lekka poprawa nastrojów na rynkach akcyjnych oraz względnie pusty kalendarz wydarzeń. Jedynym czynnikiem skłaniającym w poniedziałek do ostrożności była sytuacja techniczna, a mianowicie fakt, że kursy EURPLN i USDPLN wyhamowały spadki w rejonie wieloletnich minimów, a więc odpowiednio w okolicy 3,55-3,56 oraz 2,39-2,40, co niosło ze sobą ryzyko wystąpienia lokalnej korekty, jednak skala odreagowania okazała się zaskakująco duża. Złoty tracił na wartości z dwóch głównych powodów, a mianowicie awersji do ryzyka, która we wtorek w pełnej krasie zagościła na rynkach oraz na fali spadającego eurodolara. W rezultacie EURPLN pod koniec tygodnia znalazł się ponownie powyżej 3,62, natomiast USDPLN ociera się o poziom 2,50.
Tydzień zamykamy w nienajlepszych nastrojach, gdyż widmo recesji w USA oraz światowego kryzysu staje się coraz bardziej rzeczywiste, co negatywnie odbija się na wartości ryzykownych aktywów, w tym złotego. Co więcej złotówka znajduje się pod presją także ze względu spadającego eurodolara, co oznacza, że jeszcze przez kilka dni może znajdować się ona pod presją. Wytchnienia dla naszej waluty trudno doszukiwać się w kalendarzu wydarzeń na przyszły tydzień, gdyż zawiera on niewiele pozycji, które mogą w sposób znaczący zmienić atmosferę panująca na rynku. Najważniejszymi informacjami z USA będą dane na temat nastrojów konsumentów (wtorek i piątek), napływu kapitału netto (piątek) i oczywiście dane z rynku pracy. Jeśli chodzi o Strefę Euro, to uwaga inwestorów zwrócona będzie w stronę koniunktury, której najlepszymi wskaźnikami będą w przyszłym tygodniu indeks ZEW dla gospodarki niemieckiej (wtorek) oraz dane na temat dynamiki PKB w IV kwartale(czwartek). Jeśli chodzi o informacje krajowe, to dane na temat dynamiki płac oraz inflacji CPI (czwartek) mogą okazać się źródłem siły złotówki, jednak tylko jeśli potwierdzą silną presję inflacyjna w Polsce. Poza wynikami makro inwestorzy ze szczególna uwagą będą śledzić zaplanowane na czwartek wystąpienie Bena Bernanke przed senacką komisją ds. bankowości, gdyż na podstawie jego słów będą starali się oszacować prawdopodobieństwo kolejnej szybkiej obniżki stóp procentowych. Kluczowe z tej perspektywy wydają się wyjaśnienia powodów dwóch styczniowych cięć, łącznie o 1,25 pp., o które na pewno zapyta któryś z członków komisji.
Źródło: Krzysztof Gąska, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czy cięcie stóp procentowych przez RPP we wrześniu jest przesądzone?
2025-09-02 Komentarz walutowy MyBank.plZbliżające się wrześniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej budzi coraz większe zainteresowanie inwestorów, analityków i kredytobiorców. Obniżka stóp procentowych wydaje się niemal pewna, ale nie brakuje argumentów, które mogłyby skłonić Radę do ostrożności. Czy faktycznie możemy mówić o przesądzonym scenariuszu?
Kursy walut 1 września – PLN trzyma fason względem CHF, GBP i NOK
2025-09-01 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek, 1 września 2025 roku, polski rynek walutowy przywitał nowy miesiąc i początek tygodnia stosunkowo spokojną, choć zauważalną aktywnością. Kursy kluczowych walut wobec złotego – USD, EUR, CHF, GBP i NOK – od rana były przedmiotem uważnej obserwacji inwestorów oraz przedsiębiorców prowadzących rozliczenia międzynarodowe. W okolicach godziny porannej dolar amerykański (USD) został wyceniony na poziomie około 3,641 PLN, co względem poprzedniego dnia oznaczało delikatny spadek wartości złotówki; jego dynamika oscylowała wokół –0,12 proc.
Jak polski złoty przetrwał globalny sztorm? PLN jako bohater rynków
2025-08-29 Felieton walutowy MyBank.plNiezwykła odporność polskiego złotego w obliczu eskalującej globalnej niepewności rynkowej stała się jednym z najbardziej intrygujących tematów ostatnich dni. Pomimo napiętej sytuacji makroekonomicznej i wyraźnych sygnałów spowolnienia na niektórych kluczowych rynkach europejskich, rodzima waluta konsekwentnie utrzymuje solidną pozycję wobec głównych graczy, zwłaszcza euro i dolara amerykańskiego.
PLN stabilny wśród walut — wszystkie kluczowe kursy bez znaczących zmian
2025-08-28 Komentarz walutowy XTBPolski złoty, mimo globalnych zawirowań, znajduje się obecnie w strefie względnej stabilności. Kursy głównych par z PLN poruszają się w wąskich przedziałach — USD/PLN oscyluje w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, GBP/PLN wynosi około 4,95, CHF/PLN to mniej więcej 4,57, a NOK/PLN utrzymuje się w granicach 0,36 zł. USD/PLN odnotował dziś skromny wzrost rzędu kilkudziesięciu punktów bazowych w porównaniu z poprzednim dniem, co sugeruje powściągliwe nastroje traderów. Te płynne wahania, choć niewielkie, są sygnałem ostrożności, zwłaszcza w okresie przed decydującymi komunikatami makroekonomicznymi z USA i Europy.
Kursy walut na żywo: funt rośnie, dolar stabilny, PLN trzyma się mocno
2025-08-26 Komentarz walutowy MyBank.plGdy inwestorzy na całym świecie śledzą dynamikę walut, dziś szczególną uwagę przyciąga polski złoty, jego rola w regionie oraz to, jak PLN reaguje na globalne impulsy. W porównaniu do głównych walut, kursy walut wobec złotówki wykazują wyraźne, choć umiarkowane wahania. Na rynku Forex para USD/PLN znajduje się w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, rejestrując lekką zwyżkę o około 0,15‑0,20 % w ciągu dnia.
Poniedziałek na Forex: kursy walut blisko piątkowego zamknięcia
2025-08-25 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy poranek otwiera nowy tydzień na rynku Forex bez gwałtownych ruchów i z czytelnymi poziomami na parach z PLN. Bieżące kwotowania międzybankowe pokazują, że USD/PLN trzyma okolice 3,64–3,66, GBP/PLN mieści się nieco poniżej 4,92, CHF/PLN krąży przy 4,54, CAD/PLN pozostaje blisko 2,63–2,64, a NOK/PLN zbliża się do 0,36. To ceny „na teraz”, ustalane w czasie rzeczywistym, a nie kursy tabelowe z dziennego fixingu. Zmienność o poranku jest niska, różnice względem piątkowego popołudnia to ułamki procenta, a mikrostruktura arkusza zleceń wygląda równo, bez luk płynności.
Polski złoty w piątkowy poranek 22 sierpnia 2025: Decyzje po danych z USA
2025-08-22 Komentarz walutowy MyBank.plPoranny handel na rynku Forex przebiega dziś spokojnie i bez niespodzianek. Notowania spot już po pierwszej godzinie aktywności w Europie pokazują zakres wahań: USD/PLN oscyluje przy 3,66, funt brytyjski kosztuje w zaokrągleniu 4,92 zł, frank szwajcarski utrzymuje okolice 4,54 zł, dolar kanadyjski pozostaje blisko 2,64 zł, a korona norweska krąży w pobliżu 0,36 zł. Zmienność poranna jest niewielka i nie wychodzi poza kilka groszy na parę, co ułatwia planowanie przepływów oraz rozkładanie większych zleceń na transze.
Spokojny wtorek na walutach: wąskie widełki na parach z PLN
2025-08-19 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorkowy poranek notowania walut na rynku Forex kwotują USD/PLN w rejonie około 3,66, GBP/PLN oscyluje blisko 4,95, CHF/PLN porusza się przy 4,54, a CAD/PLN utrzymuje okolice 2,65, podczas gdy NOK/PLN — reagująca na miks globalnego apetytu na ryzyko i surowce — „kotwiczy” w granicach 0,358.
Poranek na rynku złotego: kursy stabilne, zmienność niska, czekamy na sygnały z USA
2025-08-18 Komentarz walutowy MyBank.plO 09:55 czasu polskiego, w poniedziałkowy poranek otwierający nowy tydzień handlu, międzybankowe kwotowania na rynku Forex wskazują: USD/PLN około 3,64 zł>, GBP/PLN około 4,93 zł, CHF/PLN około 4,51–4,52 zł, CAD/PLN około 2,64 zł oraz NOK/PLN około 0,357 zł. To bieżące notowania rynkowe, a nie kursy tabelowe NBP. Źródła międzybankowe pokazują ponadto wąski przedział dla USD/PLN rzędu 3,63–3,64, co potwierdza spokojny start tygodnia dla złotego.
Kursy walut w czwartkowy poranek 14 sierpnia 2025: złotówka stabilna, USD/PLN przy 3,64
2025-08-14 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartkowy poranek na rynku walutowym przynosi spokojny start dla złotówki. Około 9:10 czasu polskiego USD jest notowany w okolicach 3,64 zł, EUR oscyluje przy 4,26 zł, CHF porusza się w rejonie 4,51–4,52 zł, a GBP utrzymuje okolice 4,94–4,95 zł. Dolar kanadyjski CAD pozostaje blisko wartości 2,64–2,65 zł, a NOK krąży w pobliżu 0,358 zł. Zmiany są umiarkowane, ale kierunek porannego otwarcia sugeruje, że rynek na razie nie ma bodźca do większej ucieczki od ryzyka: ...