
Data dodania: 2015-12-05 (13:47)
Czwartkowy szok: Stara zasada amerykańskiego reżysera Hitchcocka mówiła, że dobry film zaczyna się wybuchem wulkanu – a potem napięcie rośnie. Trochę podobnie wygląda rozpoczynający się właśnie grudzień. Co prawda, formalnie rzecz biorąc, pierwszy i drugi jego dzień, podobnie jak 30 listopada, były dość spokojne, ale za to czwartek odmienił sytuację w sposób zgoła nieprawdopodobny.
Przypomnijmy: wcześniej przez dobrych kilka sesji dziennych wahania eurodolara rozgrywały się w okolicach 1,0550 – 1,0630 (w przybliżeniu). Rynek zasadniczo spodziewał się, że Mario Draghi ogłosi przedłużenie programu QE, a także obniżkę stopy depozytowej o 20 pb i być może inne działania. Draghi jednak w czwartek rozczarował. W zasadzie poszło o niuanse: np. program QE przedłużono (przynajmniej do marca 2017, a naprawdę tak długo, ile będzie potrzeba, by podbić inflację), ogłoszono wszczęcie skupu papierów samorządów – ale stopę depozytową zmniejszono tylko o 10 pb, zaś samego programu QE nie poszerzono kwotowo. Dalej jest to 60 mld EUR.
Oczywiście można było podejrzewać, że rynek sporo zdyskontował zawczasu – sporo za dużo – i że po takim, a nie innym wystąpieniu Draghiego nastąpi korekta. Problem w tym, że wygenerowany ruch był naprawdę potężny, jak rzadko kiedy – de facto taki jak raz na rok czy kilka lat. W ciągu dwóch, trzech godzin wykres przeszedł drogę z 1,0540 do szczytów bliskich poziomowi 1,10. To pokazuje też, że w całym dyskontowaniu rzekomo gołębich kroków EBC było dużo spekulacji, na której sprytniejsi zyskali, realizując zyski.
Pojawiły się zresztą pogłoski, że w gronie decydentów EBC była duża opozycja przeciwko ultra-luźnej polityce. To może oznaczać, że Draghi będzie mieć problem z wykorzystaniem dalszych narzędzi, jakie w teorii sobie pozostawił.
Takie rozważania należy jednak zostawić na później, na wczesną wiosnę 2016 być może. Teraz w grę wchodzi Fed – i to, co Rezerwa zrobi w połowie grudnia. Zapewne podniesie stopy procentowe dla dolara, to jasne. Dzisiejsze dane z rynku pracy nie były złe: podwyższono znacznie rezultaty październikowe, jeśli chodzi o przyrost zatrudnienia poza rolnictwem i w sektorze prywatnym, a nowe wyniki, listopadowe, to odpowiednio 211 tys. i 197 tys. (przy prognozach 200 tys. i 190 tys.).
Fed prawie na pewno podniesie stopy, ale otwarte pozostaje pytanie o to, jaka będzie ścieżka w roku 2016. Mankamentem amerykańskiej gospodarki były ostatnio słabe odczyty indeksów ISM, zwłaszcza przemysłowego. Poza tym mamy z tyłu głowy cokolwiek sceptyczne, ale może po prostu realistyczne przekonanie, że Fed podwyższa stopy, bo – mówiąc potocznie – bo już naprawdę wypada. Nie znaczy to, że Janet Yellen jest temu bardzo chętna. Dodruk pieniądza to ulubione narzędzie banków centralnych w ostatnich czasach, co widać po EBC. Pozwala cokolwiek fikcyjnie stymulować jeśli nie realną gospodarkę, to przynajmniej tzw. rynki finansowe i giełdy. Banki nie lubią się z tego wycofywać. Może się więc okazać, że ścieżka podwyżek będzie szła dość opornie.
Jest też dyskusyjne, czy aby na pewno po podwyżce dolar się umocni. Niewykluczone, że jeśli komunikt ze strony Fed będzie sugerował, że ścieżka wzrostów będzie spokojna, to dolar umocni się jedynie chwilowo, a potem osłabi – tak było w czasie podwyżek z lat 90-tych i w roku 2004. Pewną kontrą do tej hipotezy jest to, że o ile jeszcze wczoraj rano pole do spadków EUR/USD było wąskie, skoro krążyliśmy prawie przy marcowych minimach, o tyle teraz jest ono większe, skoro skoczyliśmy w rejon 1,08 – 1,09.
Przetasowania na złotym
Ostatnimi czasy przez kilka tygodni to na parze USD/PLN złoty był mocno przegrany. Wykres wychodził bez problemu ponad 4 złote, a jeszcze wczoraj w ciągu dnia – przed szokiem Draghiego – notowano grubo ponad 4,05. EUR/PLN na tym tle jawił się mimo wszystko bezpiecznie, wędrując w rejonach 4,26 – 4,28.
Ale wczoraj doszło do poważnych przetasowań. Na USD/PLN zeszliśmy w rejony nieodległe od 3,95, a formalnie rzecz biorąc, poziom ten nawet naruszono, nawet jeśli teraz jest ponad 3,96. Na EUR/PLN były wybicia ponad 4,32, teraz jest 4,3080. Zasadnicza wizja na najbliższy tydzień to lekka normalizacja: para dolarowa powinna wracać powoli ku "czwórce", para z euro powinna osuwać się do 4,30. Ale przejście przez graniczne wartości nie będzie takie łatwe.
Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych, zaś prezes Belka jest do takiego ewentualnego kroku nastawiony sceptycznie, choć nie sądzi, by była to katastrofa. Tym niemniej np. nowy minister finansów wypowiedział się niedawno za opcją obniżki w styczniu lub lutym. Może do niej dość także i później, gdy będzie już nowy skład Rady. Warto mieć to na uwadze, bo oczywiście niższe stopy złotego nie wzmocnią (choć są tylko jednym z czynników, głównym i tak pozostaje EUR/USD).
Oczywiście można było podejrzewać, że rynek sporo zdyskontował zawczasu – sporo za dużo – i że po takim, a nie innym wystąpieniu Draghiego nastąpi korekta. Problem w tym, że wygenerowany ruch był naprawdę potężny, jak rzadko kiedy – de facto taki jak raz na rok czy kilka lat. W ciągu dwóch, trzech godzin wykres przeszedł drogę z 1,0540 do szczytów bliskich poziomowi 1,10. To pokazuje też, że w całym dyskontowaniu rzekomo gołębich kroków EBC było dużo spekulacji, na której sprytniejsi zyskali, realizując zyski.
Pojawiły się zresztą pogłoski, że w gronie decydentów EBC była duża opozycja przeciwko ultra-luźnej polityce. To może oznaczać, że Draghi będzie mieć problem z wykorzystaniem dalszych narzędzi, jakie w teorii sobie pozostawił.
Takie rozważania należy jednak zostawić na później, na wczesną wiosnę 2016 być może. Teraz w grę wchodzi Fed – i to, co Rezerwa zrobi w połowie grudnia. Zapewne podniesie stopy procentowe dla dolara, to jasne. Dzisiejsze dane z rynku pracy nie były złe: podwyższono znacznie rezultaty październikowe, jeśli chodzi o przyrost zatrudnienia poza rolnictwem i w sektorze prywatnym, a nowe wyniki, listopadowe, to odpowiednio 211 tys. i 197 tys. (przy prognozach 200 tys. i 190 tys.).
Fed prawie na pewno podniesie stopy, ale otwarte pozostaje pytanie o to, jaka będzie ścieżka w roku 2016. Mankamentem amerykańskiej gospodarki były ostatnio słabe odczyty indeksów ISM, zwłaszcza przemysłowego. Poza tym mamy z tyłu głowy cokolwiek sceptyczne, ale może po prostu realistyczne przekonanie, że Fed podwyższa stopy, bo – mówiąc potocznie – bo już naprawdę wypada. Nie znaczy to, że Janet Yellen jest temu bardzo chętna. Dodruk pieniądza to ulubione narzędzie banków centralnych w ostatnich czasach, co widać po EBC. Pozwala cokolwiek fikcyjnie stymulować jeśli nie realną gospodarkę, to przynajmniej tzw. rynki finansowe i giełdy. Banki nie lubią się z tego wycofywać. Może się więc okazać, że ścieżka podwyżek będzie szła dość opornie.
Jest też dyskusyjne, czy aby na pewno po podwyżce dolar się umocni. Niewykluczone, że jeśli komunikt ze strony Fed będzie sugerował, że ścieżka wzrostów będzie spokojna, to dolar umocni się jedynie chwilowo, a potem osłabi – tak było w czasie podwyżek z lat 90-tych i w roku 2004. Pewną kontrą do tej hipotezy jest to, że o ile jeszcze wczoraj rano pole do spadków EUR/USD było wąskie, skoro krążyliśmy prawie przy marcowych minimach, o tyle teraz jest ono większe, skoro skoczyliśmy w rejon 1,08 – 1,09.
Przetasowania na złotym
Ostatnimi czasy przez kilka tygodni to na parze USD/PLN złoty był mocno przegrany. Wykres wychodził bez problemu ponad 4 złote, a jeszcze wczoraj w ciągu dnia – przed szokiem Draghiego – notowano grubo ponad 4,05. EUR/PLN na tym tle jawił się mimo wszystko bezpiecznie, wędrując w rejonach 4,26 – 4,28.
Ale wczoraj doszło do poważnych przetasowań. Na USD/PLN zeszliśmy w rejony nieodległe od 3,95, a formalnie rzecz biorąc, poziom ten nawet naruszono, nawet jeśli teraz jest ponad 3,96. Na EUR/PLN były wybicia ponad 4,32, teraz jest 4,3080. Zasadnicza wizja na najbliższy tydzień to lekka normalizacja: para dolarowa powinna wracać powoli ku "czwórce", para z euro powinna osuwać się do 4,30. Ale przejście przez graniczne wartości nie będzie takie łatwe.
Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych, zaś prezes Belka jest do takiego ewentualnego kroku nastawiony sceptycznie, choć nie sądzi, by była to katastrofa. Tym niemniej np. nowy minister finansów wypowiedział się niedawno za opcją obniżki w styczniu lub lutym. Może do niej dość także i później, gdy będzie już nowy skład Rady. Warto mieć to na uwadze, bo oczywiście niższe stopy złotego nie wzmocnią (choć są tylko jednym z czynników, głównym i tak pozostaje EUR/USD).
Źródło: Tomasz Witczak, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Lagarde popiera silne euro
10:36 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersW ostatnich dniach kurs EUR/USD wzrósł w reakcji na doniesienia o potencjalnym izraelskim ataku na irańskie instalacje nuklearne. Po reakcji można wnioskować, że w obecnym klimacie geopolitycznym euro jest postrzegane jako "bezpieczna przystań", co zwykle było zarezerwowane dla dolara amerykańskiego. Co ciekawe, Europejski Bank Centralny zareagował na aprecjację zaskakująco pozytywnie.
Dolar jednak oddaje pola
10:19 Raport DM BOŚ z rynku walutWtorkowy wieczór przyniósł wyraźniejsze osłabienie się dolara (EURUSD połamał 1,13), co jest sygnałem, że rynek wybrał jednak ten scenariusz. Powody? Obawy, co do tego, że jeszcze w tym tygodniu Kongres przyjmie ustawy podatkowe Donalda Trumpa pozostają jednak duże - widać wyraźną presję ze strony administracji prezydenta na republikańskich Kongresmenów. Ostatecznie jednak scenariusz odroczenia tematu o kilka tygodni nie został jeszcze przekreślony - ważne, że byłby to sygnał, że konieczne będzie okrojenie projektu tak, aby zmniejszyć obawy, co do dalszego szybkiego wzrostu zadłużenia i deficytu.
Zapomnij o gotówce! Bruksela chce wiedzieć, na co wydajesz każdy cent
2025-05-14 Analizy walutowe MyBank.plGdy w 2002 roku mieszkańcy strefy euro po raz pierwszy usłyszeli dźwięk nowej monety, nikt nie przypuszczał, że dwie dekady później przyszłość papierowego pieniądza stanie pod znakiem zapytania. Dziś, po wielomiesięcznych negocjacjach, Rada UE i Parlament uzgodniły wspólny limit 10 000 euro na płatności gotówkowe oraz obowiązek weryfikacji tożsamości przy transakcjach między 3 000 a 10 000 euro, tłumacząc to koniecznością walki z praniem pieniędzy i finansowaniem terroryzmu.
Bliski Wschód nowym centrum AI?
2025-05-14 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersAdministracja Donalda Trumpa aktywnie wspiera rozwój sztucznej inteligencji w Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich poprzez zawieranie nowych umów handlowych, które zwiększają dostęp tych państw do zaawansowanych technologii firm Nvidia i AMD. Inicjatywa ta ma na celu nie tylko wzmocnienie infrastruktury technologicznej regionu, ale również zacieśnienie strategicznych relacji gospodarczych z USA.
Jen japoński wraca do łask
2025-05-14 Poranny komentarz walutowy XTBJen japoński wraca do łask po nagłym zwrocie w notowaniach dolara amerykańskiego, który zyskał na pierwszych konkretnych umowach zmiękczających napięcia handlowe między USA a Chinami. Tym samym na pierwszy plan wraca aspekt monetarny Japonii, a mianowicie kontynuacja cyklu podwyżek stóp procentowych w tym państwie.
Złoty pozostaje słabszy
2025-05-13 Raport DM BOŚ z rynku walutPoniedziałek mimo euforii na Wall Street po decyzjach o wyraźnej redukcji stawek celnych na Chiny (i wzajemnie) nie przyniósł umocnienia złotego. Polska waluta osłabiła się wobec dolara, który był wczoraj głównym beneficjentem poprawy globalnego sentymentu, ale i też wobec innych walut. To pokazuje, że rynek szybko skorygował umocnienie złotego z końca ubiegłego tygodnia, jakie było wynikiem czwartkowego komentarza szefa NBP, który był "jastrzębi" - cięcie stóp w środę nie było początkiem cyklu, ...
Radykalna deeskalacja?
2025-05-12 Raport DM BOŚ z rynku walutFinał weekendowych rozmów przedstawicieli USA i Chin w Genewie przynosi mocne zaskoczenie - strony uzgodniły, że cła maja być ścięte do 10 proc. (dla produktów z USA), oraz 30 proc. dla towarów z Chin (USA będą dalej doliczać "karne" cła za fentanyl w wysokości 20 proc.). Ustalenie ma wejść w życie od 14 maja i potrwać 90 dni. W tym czasie strony mają pracować nad poważną umową handlową. Wygląda świetnie? Ciśnie się tylko jedno pytanie, po co było to wcześniejsze zamieszanie i faktyczne embargo, skoro USA zeszły z cłami po pierwszych rozmowach z Chinami znacznie bardziej, niż to same zapowiadały.
Ulga na rynkach
2025-05-12 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWeekendowe rozmowy handlowe pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami w Genewie zakończyły się zapowiedzią „istotnego postępu”, choć bez konkretnych ustaleń dotyczących poziomów ceł czy terminów dalszych działań. Rynki przyjęły ten rozwój wydarzeń z umiarkowanym optymizmem – brak eskalacji napięć został odebrany jako ulga, a ryzyko natychmiastowego pogorszenia relacji handlowych zostało oddalone.
Czy to koniec wojny handlowej?
2025-05-12 Poranny komentarz walutowy XTBPo szoku wywołanym zapowiedzią nałożenia drakońskich ceł przez prezydenta Trumpa zaledwie miesiąc temu na rynkach w zasadzie nie ma śladu. Choć obraz nowej rzeczywistości gospodarczej nadal się nie wyłonił, inwestorzy wyceniają optymistyczny scenariusz. Poniedziałkowa sesja rozpoczyna się pod dyktando de-eskalacji na linii USA-Chiny. Po tym, jak miesiąc temu ogłoszone zostały bardzo wysokie cła na import z niemal wszystkich kierunków do USA przedstawiciele Białego Domu twierdzili, że była to przede wszystkim pułapka zastawiona na Chiny, gdyż z pozostałymi krajami szybko zostaną podpisane porozumienia handlowe.
Podbicie USDPLN po wieściach w temacie Chin
2025-05-12 Raport DM BOŚ z rynku walutDoniesienia o tym, że USA i Chiny zdołały przełamać impas we wzajemnych relacjach handlowych po weekendowym spotkaniu przedstawicieli tych krajów w szwajcarskiej Genewie, przekładają się na podbicie USDPLN ponad 3,80 w ślad za wyraźnym zejściem EURUSD w okolice 1,11. W przypadku EURPLN zeszliśmy poniżej 4,23. Zniesienie wzajemnych ceł pomiędzy USA, a Chinami jest o wiele bardziej znaczące, niż to spekulował rynek jeszcze w miniony piątek.