
Data dodania: 2013-02-04 (11:33)
W piątkowym raporcie zwracałem uwagę, iż wyciszenie politycznej burzy w Hiszpanii i Włoszech, może być chwilowe i za chwilę problem wróci ze zdwojoną siłą. I tak coraz głośniejsze wezwania opozycji do dymisji i demonstracje na hiszpańskich ulicach, nie odwrócą i tak już wyraźnie negatywnego trendu społecznego zaufania do premiera Mariano Rajoya.
Z kolei kolejne wątki śledztwa związanego z finansowymi problemami banku Monte Paschi de Siena, są coraz cynicznie wykorzystywane przez opozycję, która wyraźnie dogania w sondażach centrolewicową Partię Demokratyczną. W efekcie rosną obawy przed wyborami zaplanowanymi na 24 lutego, zwłaszcza, jeżeli populiści będą w stanie zahamować proces reform. Najbliższe dni upłyną też pod znakiem oczekiwania na czwartkową konferencję prasową Mario Draghiego po zakończonym posiedzeniu ECB. Tego samego dnia rozpocznie się też szczyt Unii Europejskiej ws. budżetu, ale niektórzy politycy mogą wykorzystać ten fakt do wyrażenia swojego „niezadowolenia” ze zbyt mocnego kursu euro. Próbę tego mieliśmy już weekend – wypowiedź francuskiego ministra finansów.
Polityczne obawy o Hiszpanię i Włochy powracają, ale na razie rentowności obligacji nie przebiły się na nowe szczyty powyżej maksimów odnotowanych w czwartek. Dzisiaj zaplanowane jest spotkanie premiera Mariano Rajoy’a z niemiecką kanclerz Angelą Merkel. Niemcy najpewniej zdystansują się od tematu politycznej afery w Madrycie, ale słowa poparcia dla gospodarczych działań Rajoy’a mogą nieco uspokoić nastroje. Choć to tylko dyplomatyczna nowomowa – rynki wiedzą, iż hiszpański premier ma w ciągu najbliższych tygodni przedstawić nowy pakiet działań wspierających gospodarkę. Pytanie, czy w obliczu politycznego skandalu będzie w stanie je realizować… Społeczne poparcie dla Partii Ludowej spadło do 23,9 proc. wobec 29,9 proc. w grudniu i można oczekiwać, iż ten dość dramatyczny spadek będzie kontynuowany. Szerzej nt. zagrożeń dla Hiszpanii pisałem w czwartek. Powtórzmy kluczowy fragment tekstu: „Rynek obawia się przede wszystkim kwestii budżetowych. Po pierwsze „zbankrutowane” regiony, które mogą prosić o większe dofinansowanie – dzisiejszy Financial Times pisze, iż Katalonia chce większej pomocy od obiecanych 9 mld EUR. Po drugie pakiet stymulacyjny to dodatkowe wydatki rządu. Po trzecie – większe wydatki nie zbilansują się szybko z wyższymi przychodami, gdyż hiszpańska gospodarka nie otrzyma żadnego zewnętrznego bodźca, gdyż cały Euroland (poza Niemcami) będzie tkwił w tym roku w marazmie. Efektem tych obaw, może okazać się konieczność zrewidowania założeń budżetowych na 2013 r., czego inwestorzy tak się obawiali jeszcze na jesieni ub.r., ale w ostatnich tygodniach zupełnie o tym zapomnieli, zaślepieni wizją dużych zysków na rynku długu (przez spadek wysokich rentowności obligacji). Te wcale nie muszą się jednak pojawić. Hiszpańskie ryzyka nie zniknęły, a dodatkowo nie należy zapominać o trudnej sytuacji banków, które będą musiały się zmierzyć z systematycznie rosnącym bagażem złych kredytów hipotecznych.”
Problem dla rynków są też Włochy, gdzie afera związana z finansowymi nieprawidłowościami w banku Monte Paschi de Siena, może mieć spory wpływ na wyniki wyborów parlamentarnych. Ostatnie sondaże pokazują, iż nastawiona bardziej pro-reformatorsko centrolewica Luigi Bersaniego prowadzi jedynie 5 pkt. proc. nad centroprawicą, której patronuje populistyczny Silvio Berlusconi. Coraz bardziej rośnie, zatem ryzyko politycznego pata po wyborach parlamentarnych zaplanowanych na 24 lutego. Jeżeli proces reform zostanie wstrzymany, bądź nawet odwrócony, to spekulanci mogą już teraz rozpocząć znaną dobrze z ostatnich dwóch lat grę na tzw. słabe ogniwo i sprawdzić, na ile Europejski Bank Centralny byłby zdeterminowany uruchomić program OMT na rynku długu. Zwłaszcza, że ECB nie miałby żadnej gwarancji, co do reform, a jedynie musiałby gasić rozprzestrzeniający się pożar…
Jeżeli rynki finansowe szukały pretekstów do odwrócenia dotychczasowego trendu, który doprowadził do zbyt szybkiej aprecjacji euro względem głównych walut, to być może je znalazły i oczekiwania, aby szef Europejskiego Banku Centralnego podjął się w najbliższy czwartek „werbalnej interwencji” mogą okazać się zbyteczne. Niemniej końcówka tego tygodnia i tak będzie dość ciekawa – nie tylko ze względu na posiedzenie ECB, ale też za sprawą szczytu Unii Europejskiej, na którym politycy będą próbować ponownie znaleźć kompromis ws. unijnego budżetu na najbliższe lata.
Na wykresie EUR/USD widać, iż rośnie prawdopodobieństwo przetestowania dolnej linii kanału wzrostowego, która znajduje się obecnie w okolicach 1,3490-1,3500. Stanie się tak, jeżeli dojdzie do wyraźnego złamania okoli wsparcia na 1,3580. Niemniej nie można wykluczyć, iż później rynek będzie próbował powrócić w górę, ale piątkowe okolice 1,3710 mogą pozostać nienaruszone, jeżeli rynki zaczną obawiać się eskalacji problemów peryferiów Eurolandu.
Polityczne obawy o Hiszpanię i Włochy powracają, ale na razie rentowności obligacji nie przebiły się na nowe szczyty powyżej maksimów odnotowanych w czwartek. Dzisiaj zaplanowane jest spotkanie premiera Mariano Rajoy’a z niemiecką kanclerz Angelą Merkel. Niemcy najpewniej zdystansują się od tematu politycznej afery w Madrycie, ale słowa poparcia dla gospodarczych działań Rajoy’a mogą nieco uspokoić nastroje. Choć to tylko dyplomatyczna nowomowa – rynki wiedzą, iż hiszpański premier ma w ciągu najbliższych tygodni przedstawić nowy pakiet działań wspierających gospodarkę. Pytanie, czy w obliczu politycznego skandalu będzie w stanie je realizować… Społeczne poparcie dla Partii Ludowej spadło do 23,9 proc. wobec 29,9 proc. w grudniu i można oczekiwać, iż ten dość dramatyczny spadek będzie kontynuowany. Szerzej nt. zagrożeń dla Hiszpanii pisałem w czwartek. Powtórzmy kluczowy fragment tekstu: „Rynek obawia się przede wszystkim kwestii budżetowych. Po pierwsze „zbankrutowane” regiony, które mogą prosić o większe dofinansowanie – dzisiejszy Financial Times pisze, iż Katalonia chce większej pomocy od obiecanych 9 mld EUR. Po drugie pakiet stymulacyjny to dodatkowe wydatki rządu. Po trzecie – większe wydatki nie zbilansują się szybko z wyższymi przychodami, gdyż hiszpańska gospodarka nie otrzyma żadnego zewnętrznego bodźca, gdyż cały Euroland (poza Niemcami) będzie tkwił w tym roku w marazmie. Efektem tych obaw, może okazać się konieczność zrewidowania założeń budżetowych na 2013 r., czego inwestorzy tak się obawiali jeszcze na jesieni ub.r., ale w ostatnich tygodniach zupełnie o tym zapomnieli, zaślepieni wizją dużych zysków na rynku długu (przez spadek wysokich rentowności obligacji). Te wcale nie muszą się jednak pojawić. Hiszpańskie ryzyka nie zniknęły, a dodatkowo nie należy zapominać o trudnej sytuacji banków, które będą musiały się zmierzyć z systematycznie rosnącym bagażem złych kredytów hipotecznych.”
Problem dla rynków są też Włochy, gdzie afera związana z finansowymi nieprawidłowościami w banku Monte Paschi de Siena, może mieć spory wpływ na wyniki wyborów parlamentarnych. Ostatnie sondaże pokazują, iż nastawiona bardziej pro-reformatorsko centrolewica Luigi Bersaniego prowadzi jedynie 5 pkt. proc. nad centroprawicą, której patronuje populistyczny Silvio Berlusconi. Coraz bardziej rośnie, zatem ryzyko politycznego pata po wyborach parlamentarnych zaplanowanych na 24 lutego. Jeżeli proces reform zostanie wstrzymany, bądź nawet odwrócony, to spekulanci mogą już teraz rozpocząć znaną dobrze z ostatnich dwóch lat grę na tzw. słabe ogniwo i sprawdzić, na ile Europejski Bank Centralny byłby zdeterminowany uruchomić program OMT na rynku długu. Zwłaszcza, że ECB nie miałby żadnej gwarancji, co do reform, a jedynie musiałby gasić rozprzestrzeniający się pożar…
Jeżeli rynki finansowe szukały pretekstów do odwrócenia dotychczasowego trendu, który doprowadził do zbyt szybkiej aprecjacji euro względem głównych walut, to być może je znalazły i oczekiwania, aby szef Europejskiego Banku Centralnego podjął się w najbliższy czwartek „werbalnej interwencji” mogą okazać się zbyteczne. Niemniej końcówka tego tygodnia i tak będzie dość ciekawa – nie tylko ze względu na posiedzenie ECB, ale też za sprawą szczytu Unii Europejskiej, na którym politycy będą próbować ponownie znaleźć kompromis ws. unijnego budżetu na najbliższe lata.
Na wykresie EUR/USD widać, iż rośnie prawdopodobieństwo przetestowania dolnej linii kanału wzrostowego, która znajduje się obecnie w okolicach 1,3490-1,3500. Stanie się tak, jeżeli dojdzie do wyraźnego złamania okoli wsparcia na 1,3580. Niemniej nie można wykluczyć, iż później rynek będzie próbował powrócić w górę, ale piątkowe okolice 1,3710 mogą pozostać nienaruszone, jeżeli rynki zaczną obawiać się eskalacji problemów peryferiów Eurolandu.
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czy Trump podważy stanowisko szefa Fed?
2025-06-27 Poranny komentarz walutowy XTBW ostatnich dniach pojawiło się sporo spekulacji na temat tego, że Donald Trump mógłby zdecydować się na wcześniejsze ogłoszenie osoby, która będzie nowym szefem Fed. Oczywiście w tym momencie nie mówi się o zwolnieniu Powella ze stanowiska, ale nominowanie nowego szefa Fed na wiele miesięcy przed wygaśnięciem kadencji obecnego mogłoby znacząco wpłynąć na nastroje na rynku finansowym. Czy w takim wypadku dolar może jeszcze mocniej stracić na wartości?
Trump coraz mocniej krytykuje Powella
2025-06-26 Raport DM BOŚ z rynku walutPrezydent USA nie omieszkał nazwać szefa FED "matołem" po tym, jak Rezerwa Federalna w zeszłym tygodniu nie obniżyła stóp procentowych. Wczoraj Jerome Powell znalazł pod presją pytań senatorów podczas składania zeznań przez Komisją Bankową, gdzie prezentował okresowy raport nt. stanu gospodarki i perspektyw polityki monetarnej. Widać było chęć "wymuszenia" odpowiedzi, co do wcześniejszej obniżki stóp procentowych. Bankier pozostał w tym względzie nieugięty - FED musi być pewien tego na ile zamieszanie z cłami Donalda Trumpa wpłynie na wskaźniki inflacji (zwłaszcza bazowej).
Dolar najtańszy od 2020 roku
2025-06-26 Komentarz walutowy XTBCzwartkowy poranek na rynkach walutowych jest wyjątkowo słaby dla dolara amerykańskiego. Waluta rezerwowa świata traci do polskiego złotego już 0,3% i tym samym schodzi na najniższe poziomy od grudnia 2020 roku. Dolar amerykański już dawno nie był taki słaby. Jednym z głównych powodów tego spadku jest niepewność i nieprzewidywalność otaczające politykę handlową USA, w szczególności wdrożenie ceł za rządów prezydenta Trumpa.
Czy dolar osiągnie 3,50 zł przed końcem wakacji? Eksperci zdradzają prognozy!
2025-06-25 Analizy walutowe MyBank.plKurs dolara amerykańskiego wobec polskiego złotego zawsze budził duże emocje zarówno wśród inwestorów, przedsiębiorców, jak i osób planujących zagraniczne podróże. Zwłaszcza w sezonie wakacyjnym pytania o przyszłość dolara stają się wyjątkowo aktualne. W tym roku, w obliczu globalnych zmian gospodarczych i politycznych, pojawiają się szczególnie interesujące pytania o to, czy dolar może osiągnąć pułap 3,50 zł jeszcze przed końcem wakacji.
Rynki już ochłonęły po ostatnich wydarzeniach...
2025-06-25 Raport DM BOŚ z rynku walutŚroda przynosi mieszane wskazania w przestrzeni FX - dolar zyskuje do jena pośród G-10, ale nie są to duże zmiany. Z kolei nadal traci wobec walut Antypodów, oraz funta, co pokazuje, że na rynkach nadal jest widoczny apetyt na ryzyko, który powrócił po tym jak sytuacja na Bliskim Wschodzie się wyciszyła i rynki zaczęły wierzyć w to, że temat izraelsko-irański spadł na dłuższy czas z wokandy.
Coraz większe podziały w Rezerwie Federalnej
2025-06-25 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWczorajsze półroczne przesłuchanie przewodniczącego Fed przed Izbą Reprezentantów USA nie przyniosło istotnych nowych informacji. Powell powtórzył dotychczasową linię retoryczną Rezerwy Federalnej, która wskazuje, że nie ma presji, by szybko dostosowywać politykę pieniężną, a decydenci mogą pozwolić sobie obserwowanie wpływu polityki handlowej USA na inflację i koniunkturę. Niemniej jednak bankier centralny przyznał, że wpływ ceł na inflację jest obecnie słabszy, niż zakładano w kwietniu. Może to utorować drogę do wcześniejszych cięć stóp procentowych, niż się jeszcze niedawno spodziewano.
Trump kończy wojnę
2025-06-24 Raport DM BOŚ z rynku walutWejście Amerykanów do wojny izraelsko-irańskiej przyspieszyło zakończenie konfliktu, a nie doprowadziło do jego eskalacji. W nocy weszły w życie ustalenia narzucone de facto przez Donalda Trumpa, czyli rozejm pomiędzy Izraelem, a Iranem, który prezydent USA uważa jednocześnie za zakończenie trwającego ponad tydzień konfliktu militarnego (tak dał do zrozumienia na swoich socialach). Główne pytanie brzmi teraz, czy obie strony na to się zgodzą? Chwilę po wyznaczonym przez Donalda Trumpa czasie obowiązywania rozejmu dochodziło jeszcze do operacji militarnych obu stron, ale później zostały one wygaszone.
Rynki reagują ulgą
2025-06-24 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWe wtorek prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił zawieszenie broni między Izraelem a Iranem, jednak kilka godzin później Izrael oskarżył Teheran o naruszenie porozumienia, twierdząc, że wykrył wystrzelenie rakiet. W odpowiedzi izraelski minister obrony nakazał przeprowadzenie silnych uderzeń na cele w Teheranie. Choć Iran nie potwierdził oficjalnie zgody na rozejm, według anonimowych źródeł Trump zabiegał o pomoc emira Kataru w przekonaniu Iranu do zaakceptowania zawieszenia broni, co miało się ostatecznie udać.
Euforia po ogłoszeniu zawieszenia broni
2025-06-24 Poranny komentarz walutowy XTBDonald Trump po godzinie 7 rano czasu europejskiego ogłosił, że weszło w życie zawieszenie broni pomiędzy Iranem oraz Izraelem. Choć pierwsze wspomnienie miało miejsce tuż po północy, to jednak szereg ataków rakietowych wskazywał raczej na dalszą eskalację sytuacji. Niemniej po burzliwych kilkudziesięciu godzinach, rynek wyraźnie odetchnął z ulgą, choć wcześniej również nie przejmował się zbyt mocno całą sytuacją. Co widzi na rynkach? Czy może dojść do eskalacji sytuacji z obecnego miejsca?
Inwestorzy nie przejmują się konfliktem?
2025-06-23 Raport DM BOŚ z rynku walutRynki finansowe nie zareagowały jakimś poważnym tąpnięciem po informacjach o zbombardowaniu przez USA irańskich instalacji nuklearnych w niedzielę o poranku. Reakcja jest powściągliwa, co może pokazywać, że inwestorzy realnie oceniają możliwości Iranu, co do odwetu i dalszej eskalacji wojny przez USA (sam Trump zaczyna mieć problemy, po tym jak nie "poprosił" Kongresu o zgodę na atak na Iran).