
Data dodania: 2012-09-28 (16:50)
Słabe nastroje na początek:W nowy tydzień inwestorzy z rynku eurodolara wchodzili w nie najlepszych nastrojach. Wysoki stopień niepewności, co do przyszłości Grecji i Hiszpanii powodował spadek apetytu na ryzyko. Poprzez to podczas poniedziałkowego poranka kurs pary EUR/USD osunął się w kierunku minimów z 13 września.
Do pogłębienia spadków doprowadził słabszy od prognoz odczyt indeksu instytutu IFO. Piąty z rzędu miesiąc spadków źle podziałał na sentyment globalny, podobnie jak informacja, że deficyt budżetowy Hellady sięgnął poziomu 20 mld EUR, czyli niemal dwukrotnie więcej niż oczekiwano. W efekcie cena wspólnej waluty spadła do poziomu wsparcia na 1,29 dolara i tam doszło do konsolidacji. Nocna próba odbijania zakończyła się niepowodzeniem i od wtorkowego poranka aż do południa kurs testował wspomniany poziom wsparcia. Podaż nie potrafiła jednak wykorzystać negatywnych informacji napływających w tym czasie na rynek m.in. o tym, że Grecja może potrzebować więcej czasu na uporządkowanie swoich finansów. W efekcie bezczynność niedźwiedzi doprowadziła do kontry ze strony kupujących. Wspomogła ich informacja o gotowości Ludowego Banku Chin do działań na rzecz dostosowywania polityki pieniężnej do warunków gospodarczych. Dzięki temu kurs przetestował poziom oporu na 1,2955, jednak brak dodatkowych impulsów do podtrzymania wzrostu doprowadził do cofnięcia notowań. W zachowaniu dobrego sentymentu nie pomógł zdecydowanie lepszy od prognoz wynik indeksu zaufania konsumentów wg. Conference Board.
Kolejne niepokojące informacje
Do spadków eurodolara w czasie wtorkowej sesji amerykańskiej przyczyniło się kilka negatywnych informacji, które w tym czasie napłynęły na rynek. Mniejsze znaczenie dla inwestorów miała jastrzębia wypowiedź Charelsa Polsssera ws. QE3. Szef FED z Filadelfii znany jest bowiem ze swojego krytycznego nastawienia wobec programu poluzowania ilościowego. Więcej negatywnych emocji zwianych było natomiast z doniesieniami z Hiszpanii. Zamieszki w Madrycie spowodowane protestami przeciwko oszczędnościom, czy zapowiedź wcześniejszych wyborów w Katalonii, jako podkreślenie autonomii tego regionu, pogorszyły i tak już nie najlepsze nastawienia świata finansów do sytuacji w tym kraju. Widoczne to było nie tylko w przecenie bardziej ryzykownych aktywów, które traciły także podczas środowego handlu, ale również na rynku długu, gdzie rentowność hiszpańskich 10-latków ponownie przekroczyła poziom 6%.
Próba powrotu na wyższe poziomy
Słaba środowa sesja europejska doprowadziła notowania głównej pary do nowego minimum na 1,2840. Kiepski nastrój udzielał się także handlującym akcjami i innymi mniej pewnymi aktywami. Odwrócenie nastąpiło dopiero w czasie sesji amerykańskiej. Nie miało to jednak związku z opublikowanymi danymi z rynku nieruchomości, gdzie liczba sprzedanych nowych domów osiągnęła poziom 373 tys. i okazał się słabsza od oczekiwań. Na zwiększenie dynamiki wzrostów wpływ miała za to informacja z Kraju Środka, według której w zeszłym tygodniu Ludowy Bank Chin poprzez operacje reverse repo wpompował w rynek 365 mld juanów. To podbiło ponownie spekulacje o luzowaniu polityki monetarnej w Kraju Środka i poprawiło sentyment na rynku. Pozytywny efekt wygasał jednak w miarę rozkręcania się sesji europejskiej. Rosnące obawy o doniesienia z Hiszpanii ws. budżetu, reform i audytu banków oraz słaby odczyt indeksów koniunktury gospodarczej w Strefie Euro sprowadziły notowania eurodolara z okolic oporu na 1,29 do poziomu 1,2850. Do odbicia z dziennych minimów doszło po opublikowaniu mieszanych danych z USA. Mimo spadku liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych ogólnie dane wypadły słabo. Rozczarował finalny wynik dynamiki PKB za II kwartał oraz mocny spadek dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku. Efekt słabych danych nie miał jednak długotrwałego wpływu na rynek. Pojawienie się informacji z Hiszpanii przywróciło nadzieje stronie popytowej.
Nowy budżet i reformy w Hiszpanii
Czwartkowe popołudnie na rynku eurodolara przebiegało pod znakiem poprawy nastrojów na rynkach globalnych. Widać to było między innymi w dynamicznej aprecjacji wspólnej waluty. Kurs pary EUR/USD przebił się przez opór na 1,29 i ruszył na północ. Za takim rozwojem sytuacji stały doniesienia z Hiszpanii ws. budżetu na 2013 rok oraz zaplanowanych reform. Przedstawiony przez rząd Mariano Rajoya pakiet cięć wydatków i zmian m.in. w administracji publicznej oraz na rynku pracy spodobał się rynkom finansowym. Dzięki temu spadł poziom awersji do ryzyka. W takim rozwoju wypadków można było oczekiwać kontynuacji wzrostów także podczas piątkowego handlu. Ten nie był już jednak tak oczywisty. Już od otwarcia sesji europejskiej inwestorzy mieli problem z określeniem trwałego kierunku. Byki próbowały skorzystać z okazji i przetestować poziom oporu na 1,2955, jednak podaż nie zamierzała ustępować miejsca na rynku. Do czasu dołączenia do handlu inwestorów zza oceanu notowania poruszały się w zakresie 1,2920 – 1,2950. W końcówce sesji osuwające się coraz mocniej indeksy giełdowe zaczęły szkodzić parze EUR/USD. Także słabe dane z USA, gdzie indeks Chicago PMI spadł poniżej bariery 50 pkt., pogorszyły nastrój rynkowy i zwiększyły skalę zniżki.
Początek z osłabieniem
Od otwarcia poniedziałkowej sesji ceny zagranicznych walut zmierzały na coraz wyższe poziomy. Wycenie złotego ciążył kiepski klimat inwestycyjny panujący na szeroki rynku, którego źródłem były obawy o przyszłość Hiszpanii i Grecji. Również słaby wynik indeksu IFO przyczynił się do zwiększenia skali przeceny. W efekcie cena dolara dotarła do poziomu 3,2250 zł, zaś euro zdrożało do 4,1590 zł. Słabość rodzimej waluty można było obserwować także podczas wtorkowego przedpołudnia. Obawy o wynik sprzedaży detalicznej w Polsce oraz stopy bezrobocia nie pozwoliły na mocniejsze odsunięcie się notowań od poniedziałkowych szczytów. Jednak jak się później okazało, mimo słabych danych pary złotowe nie zareagowały wzrostami, a wraz z umacnianiem się euro względem dolara zaczęły nawet wracać na niższe poziomy. To zatem potwierdziło fakt, że spora część oczekiwań, co do obniżki stóp procentowych, wykreowana wcześniejszymi słabymi odczytami m.in. z sektora przemysłowego została już zdyskontowana.
Hiszpania szkodzi ryzykowniejszym aktywom
Wtorkowa popołudniowa aprecjacja złotego została zakłócona informacjami jakie napłynęły z Hiszpanii. Zamieszki w Madrycie będące efektem protestów przeciwko oszczędnościom oraz zapowiedź przyspieszonych wyborów w Katalonii spowodowały pogorszenie sentymentu globalnego i wzrost awersji do ryzyka. Poprzez to para USD/PLN środowe notowania otwierała z poziomu oporu na 3,2250. Bardziej stabilnie zachowywał się kurs pary EUR/PLN, który oscylował wokół wartości 4,15. W dalszej części sesji nastrój nie sprzyjał kupowaniu bardziej ryzykownych aktywów. Spadający coraz niżej kurs eurodolara zniechęcał inwestorów do rodzimej waluty. Również gołębi ton wypowiedzi prezesa NBP przełożył się na spadek notowań. W tej sytuacji złoty mocniej tracił wobec dolara, natomiast notowania EUR/PLN pozostawały stabilne. Do odwrócenia sytuacji inwestorzy próbowali wykorzystać słabsze dane z USA, jednak efekt tych działań był niewielki.
Lepsza końcówka
Czwartkowe notowania rozpoczęły się dobrze dla par złotowych. Próba odreagowania sprowadziła ceny euro i dolara na niższe poziomu. Pozytywne nastawienie uczestników rynku nie trwało jednak długo. Słabszy odczyt indeksów koniunktury w Strefie Euro doprowadził do powrotu kiepskiego klimatu inwestycyjnego. Po dość nerwowym początku na rynku pojawiło się trochę uspokojenia i notowania przeszły w ruch boczny. Inwestorzy oczekiwali na informacje ze strony hiszpańskiego rządu na temat reform i budżetu na 2013 rok. Przedstawiona koncepcja cięć wydatków i zmian m.in. w administracji publicznej i na rynku pracy spodobała się uczestnikom handlu i zdjęła z rynku sporą dawkę niepewności. Dzięki temu poprawił się nastrój i ryzykowne aktywa znów znalazły się w centrum zainteresowania. Już w czwartek wieczorem kurs pary USD/PLN przebił się poniżej wartości 3,20, a euro potaniało do 4,1250 zł. Na otwarciu piątkowego handlu w Europie ceny zagranicznych walut były jeszcze niższe. Jednak problemy z określeniem kierunku na eurodolarze spowodowały, że pary złotowe przeszły w stan konsolidacji. Próby schodzenia na niższe poziomy zakończyły się niepowodzeniem, głównie z uwagi na spadki na giełdach, które szkodziły również eurodolarowi. W końcówce sesji doszło do odbicia, głównie za sprawą słabego odczytu indeksu Chicago PMI, który spadł poniżej poziomu 50 pkt.
Kolejne niepokojące informacje
Do spadków eurodolara w czasie wtorkowej sesji amerykańskiej przyczyniło się kilka negatywnych informacji, które w tym czasie napłynęły na rynek. Mniejsze znaczenie dla inwestorów miała jastrzębia wypowiedź Charelsa Polsssera ws. QE3. Szef FED z Filadelfii znany jest bowiem ze swojego krytycznego nastawienia wobec programu poluzowania ilościowego. Więcej negatywnych emocji zwianych było natomiast z doniesieniami z Hiszpanii. Zamieszki w Madrycie spowodowane protestami przeciwko oszczędnościom, czy zapowiedź wcześniejszych wyborów w Katalonii, jako podkreślenie autonomii tego regionu, pogorszyły i tak już nie najlepsze nastawienia świata finansów do sytuacji w tym kraju. Widoczne to było nie tylko w przecenie bardziej ryzykownych aktywów, które traciły także podczas środowego handlu, ale również na rynku długu, gdzie rentowność hiszpańskich 10-latków ponownie przekroczyła poziom 6%.
Próba powrotu na wyższe poziomy
Słaba środowa sesja europejska doprowadziła notowania głównej pary do nowego minimum na 1,2840. Kiepski nastrój udzielał się także handlującym akcjami i innymi mniej pewnymi aktywami. Odwrócenie nastąpiło dopiero w czasie sesji amerykańskiej. Nie miało to jednak związku z opublikowanymi danymi z rynku nieruchomości, gdzie liczba sprzedanych nowych domów osiągnęła poziom 373 tys. i okazał się słabsza od oczekiwań. Na zwiększenie dynamiki wzrostów wpływ miała za to informacja z Kraju Środka, według której w zeszłym tygodniu Ludowy Bank Chin poprzez operacje reverse repo wpompował w rynek 365 mld juanów. To podbiło ponownie spekulacje o luzowaniu polityki monetarnej w Kraju Środka i poprawiło sentyment na rynku. Pozytywny efekt wygasał jednak w miarę rozkręcania się sesji europejskiej. Rosnące obawy o doniesienia z Hiszpanii ws. budżetu, reform i audytu banków oraz słaby odczyt indeksów koniunktury gospodarczej w Strefie Euro sprowadziły notowania eurodolara z okolic oporu na 1,29 do poziomu 1,2850. Do odbicia z dziennych minimów doszło po opublikowaniu mieszanych danych z USA. Mimo spadku liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych ogólnie dane wypadły słabo. Rozczarował finalny wynik dynamiki PKB za II kwartał oraz mocny spadek dynamiki zamówień na dobra trwałego użytku. Efekt słabych danych nie miał jednak długotrwałego wpływu na rynek. Pojawienie się informacji z Hiszpanii przywróciło nadzieje stronie popytowej.
Nowy budżet i reformy w Hiszpanii
Czwartkowe popołudnie na rynku eurodolara przebiegało pod znakiem poprawy nastrojów na rynkach globalnych. Widać to było między innymi w dynamicznej aprecjacji wspólnej waluty. Kurs pary EUR/USD przebił się przez opór na 1,29 i ruszył na północ. Za takim rozwojem sytuacji stały doniesienia z Hiszpanii ws. budżetu na 2013 rok oraz zaplanowanych reform. Przedstawiony przez rząd Mariano Rajoya pakiet cięć wydatków i zmian m.in. w administracji publicznej oraz na rynku pracy spodobał się rynkom finansowym. Dzięki temu spadł poziom awersji do ryzyka. W takim rozwoju wypadków można było oczekiwać kontynuacji wzrostów także podczas piątkowego handlu. Ten nie był już jednak tak oczywisty. Już od otwarcia sesji europejskiej inwestorzy mieli problem z określeniem trwałego kierunku. Byki próbowały skorzystać z okazji i przetestować poziom oporu na 1,2955, jednak podaż nie zamierzała ustępować miejsca na rynku. Do czasu dołączenia do handlu inwestorów zza oceanu notowania poruszały się w zakresie 1,2920 – 1,2950. W końcówce sesji osuwające się coraz mocniej indeksy giełdowe zaczęły szkodzić parze EUR/USD. Także słabe dane z USA, gdzie indeks Chicago PMI spadł poniżej bariery 50 pkt., pogorszyły nastrój rynkowy i zwiększyły skalę zniżki.
Początek z osłabieniem
Od otwarcia poniedziałkowej sesji ceny zagranicznych walut zmierzały na coraz wyższe poziomy. Wycenie złotego ciążył kiepski klimat inwestycyjny panujący na szeroki rynku, którego źródłem były obawy o przyszłość Hiszpanii i Grecji. Również słaby wynik indeksu IFO przyczynił się do zwiększenia skali przeceny. W efekcie cena dolara dotarła do poziomu 3,2250 zł, zaś euro zdrożało do 4,1590 zł. Słabość rodzimej waluty można było obserwować także podczas wtorkowego przedpołudnia. Obawy o wynik sprzedaży detalicznej w Polsce oraz stopy bezrobocia nie pozwoliły na mocniejsze odsunięcie się notowań od poniedziałkowych szczytów. Jednak jak się później okazało, mimo słabych danych pary złotowe nie zareagowały wzrostami, a wraz z umacnianiem się euro względem dolara zaczęły nawet wracać na niższe poziomy. To zatem potwierdziło fakt, że spora część oczekiwań, co do obniżki stóp procentowych, wykreowana wcześniejszymi słabymi odczytami m.in. z sektora przemysłowego została już zdyskontowana.
Hiszpania szkodzi ryzykowniejszym aktywom
Wtorkowa popołudniowa aprecjacja złotego została zakłócona informacjami jakie napłynęły z Hiszpanii. Zamieszki w Madrycie będące efektem protestów przeciwko oszczędnościom oraz zapowiedź przyspieszonych wyborów w Katalonii spowodowały pogorszenie sentymentu globalnego i wzrost awersji do ryzyka. Poprzez to para USD/PLN środowe notowania otwierała z poziomu oporu na 3,2250. Bardziej stabilnie zachowywał się kurs pary EUR/PLN, który oscylował wokół wartości 4,15. W dalszej części sesji nastrój nie sprzyjał kupowaniu bardziej ryzykownych aktywów. Spadający coraz niżej kurs eurodolara zniechęcał inwestorów do rodzimej waluty. Również gołębi ton wypowiedzi prezesa NBP przełożył się na spadek notowań. W tej sytuacji złoty mocniej tracił wobec dolara, natomiast notowania EUR/PLN pozostawały stabilne. Do odwrócenia sytuacji inwestorzy próbowali wykorzystać słabsze dane z USA, jednak efekt tych działań był niewielki.
Lepsza końcówka
Czwartkowe notowania rozpoczęły się dobrze dla par złotowych. Próba odreagowania sprowadziła ceny euro i dolara na niższe poziomu. Pozytywne nastawienie uczestników rynku nie trwało jednak długo. Słabszy odczyt indeksów koniunktury w Strefie Euro doprowadził do powrotu kiepskiego klimatu inwestycyjnego. Po dość nerwowym początku na rynku pojawiło się trochę uspokojenia i notowania przeszły w ruch boczny. Inwestorzy oczekiwali na informacje ze strony hiszpańskiego rządu na temat reform i budżetu na 2013 rok. Przedstawiona koncepcja cięć wydatków i zmian m.in. w administracji publicznej i na rynku pracy spodobała się uczestnikom handlu i zdjęła z rynku sporą dawkę niepewności. Dzięki temu poprawił się nastrój i ryzykowne aktywa znów znalazły się w centrum zainteresowania. Już w czwartek wieczorem kurs pary USD/PLN przebił się poniżej wartości 3,20, a euro potaniało do 4,1250 zł. Na otwarciu piątkowego handlu w Europie ceny zagranicznych walut były jeszcze niższe. Jednak problemy z określeniem kierunku na eurodolarze spowodowały, że pary złotowe przeszły w stan konsolidacji. Próby schodzenia na niższe poziomy zakończyły się niepowodzeniem, głównie z uwagi na spadki na giełdach, które szkodziły również eurodolarowi. W końcówce sesji doszło do odbicia, głównie za sprawą słabego odczytu indeksu Chicago PMI, który spadł poniżej poziomu 50 pkt.
Źródło: Michał Mąkosa, FMC Managment
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czy Trump podważy stanowisko szefa Fed?
2025-06-27 Poranny komentarz walutowy XTBW ostatnich dniach pojawiło się sporo spekulacji na temat tego, że Donald Trump mógłby zdecydować się na wcześniejsze ogłoszenie osoby, która będzie nowym szefem Fed. Oczywiście w tym momencie nie mówi się o zwolnieniu Powella ze stanowiska, ale nominowanie nowego szefa Fed na wiele miesięcy przed wygaśnięciem kadencji obecnego mogłoby znacząco wpłynąć na nastroje na rynku finansowym. Czy w takim wypadku dolar może jeszcze mocniej stracić na wartości?
Trump coraz mocniej krytykuje Powella
2025-06-26 Raport DM BOŚ z rynku walutPrezydent USA nie omieszkał nazwać szefa FED "matołem" po tym, jak Rezerwa Federalna w zeszłym tygodniu nie obniżyła stóp procentowych. Wczoraj Jerome Powell znalazł pod presją pytań senatorów podczas składania zeznań przez Komisją Bankową, gdzie prezentował okresowy raport nt. stanu gospodarki i perspektyw polityki monetarnej. Widać było chęć "wymuszenia" odpowiedzi, co do wcześniejszej obniżki stóp procentowych. Bankier pozostał w tym względzie nieugięty - FED musi być pewien tego na ile zamieszanie z cłami Donalda Trumpa wpłynie na wskaźniki inflacji (zwłaszcza bazowej).
Dolar najtańszy od 2020 roku
2025-06-26 Komentarz walutowy XTBCzwartkowy poranek na rynkach walutowych jest wyjątkowo słaby dla dolara amerykańskiego. Waluta rezerwowa świata traci do polskiego złotego już 0,3% i tym samym schodzi na najniższe poziomy od grudnia 2020 roku. Dolar amerykański już dawno nie był taki słaby. Jednym z głównych powodów tego spadku jest niepewność i nieprzewidywalność otaczające politykę handlową USA, w szczególności wdrożenie ceł za rządów prezydenta Trumpa.
Czy dolar osiągnie 3,50 zł przed końcem wakacji? Eksperci zdradzają prognozy!
2025-06-25 Analizy walutowe MyBank.plKurs dolara amerykańskiego wobec polskiego złotego zawsze budził duże emocje zarówno wśród inwestorów, przedsiębiorców, jak i osób planujących zagraniczne podróże. Zwłaszcza w sezonie wakacyjnym pytania o przyszłość dolara stają się wyjątkowo aktualne. W tym roku, w obliczu globalnych zmian gospodarczych i politycznych, pojawiają się szczególnie interesujące pytania o to, czy dolar może osiągnąć pułap 3,50 zł jeszcze przed końcem wakacji.
Rynki już ochłonęły po ostatnich wydarzeniach...
2025-06-25 Raport DM BOŚ z rynku walutŚroda przynosi mieszane wskazania w przestrzeni FX - dolar zyskuje do jena pośród G-10, ale nie są to duże zmiany. Z kolei nadal traci wobec walut Antypodów, oraz funta, co pokazuje, że na rynkach nadal jest widoczny apetyt na ryzyko, który powrócił po tym jak sytuacja na Bliskim Wschodzie się wyciszyła i rynki zaczęły wierzyć w to, że temat izraelsko-irański spadł na dłuższy czas z wokandy.
Coraz większe podziały w Rezerwie Federalnej
2025-06-25 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWczorajsze półroczne przesłuchanie przewodniczącego Fed przed Izbą Reprezentantów USA nie przyniosło istotnych nowych informacji. Powell powtórzył dotychczasową linię retoryczną Rezerwy Federalnej, która wskazuje, że nie ma presji, by szybko dostosowywać politykę pieniężną, a decydenci mogą pozwolić sobie obserwowanie wpływu polityki handlowej USA na inflację i koniunkturę. Niemniej jednak bankier centralny przyznał, że wpływ ceł na inflację jest obecnie słabszy, niż zakładano w kwietniu. Może to utorować drogę do wcześniejszych cięć stóp procentowych, niż się jeszcze niedawno spodziewano.
Trump kończy wojnę
2025-06-24 Raport DM BOŚ z rynku walutWejście Amerykanów do wojny izraelsko-irańskiej przyspieszyło zakończenie konfliktu, a nie doprowadziło do jego eskalacji. W nocy weszły w życie ustalenia narzucone de facto przez Donalda Trumpa, czyli rozejm pomiędzy Izraelem, a Iranem, który prezydent USA uważa jednocześnie za zakończenie trwającego ponad tydzień konfliktu militarnego (tak dał do zrozumienia na swoich socialach). Główne pytanie brzmi teraz, czy obie strony na to się zgodzą? Chwilę po wyznaczonym przez Donalda Trumpa czasie obowiązywania rozejmu dochodziło jeszcze do operacji militarnych obu stron, ale później zostały one wygaszone.
Rynki reagują ulgą
2025-06-24 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWe wtorek prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił zawieszenie broni między Izraelem a Iranem, jednak kilka godzin później Izrael oskarżył Teheran o naruszenie porozumienia, twierdząc, że wykrył wystrzelenie rakiet. W odpowiedzi izraelski minister obrony nakazał przeprowadzenie silnych uderzeń na cele w Teheranie. Choć Iran nie potwierdził oficjalnie zgody na rozejm, według anonimowych źródeł Trump zabiegał o pomoc emira Kataru w przekonaniu Iranu do zaakceptowania zawieszenia broni, co miało się ostatecznie udać.
Euforia po ogłoszeniu zawieszenia broni
2025-06-24 Poranny komentarz walutowy XTBDonald Trump po godzinie 7 rano czasu europejskiego ogłosił, że weszło w życie zawieszenie broni pomiędzy Iranem oraz Izraelem. Choć pierwsze wspomnienie miało miejsce tuż po północy, to jednak szereg ataków rakietowych wskazywał raczej na dalszą eskalację sytuacji. Niemniej po burzliwych kilkudziesięciu godzinach, rynek wyraźnie odetchnął z ulgą, choć wcześniej również nie przejmował się zbyt mocno całą sytuacją. Co widzi na rynkach? Czy może dojść do eskalacji sytuacji z obecnego miejsca?
Inwestorzy nie przejmują się konfliktem?
2025-06-23 Raport DM BOŚ z rynku walutRynki finansowe nie zareagowały jakimś poważnym tąpnięciem po informacjach o zbombardowaniu przez USA irańskich instalacji nuklearnych w niedzielę o poranku. Reakcja jest powściągliwa, co może pokazywać, że inwestorzy realnie oceniają możliwości Iranu, co do odwetu i dalszej eskalacji wojny przez USA (sam Trump zaczyna mieć problemy, po tym jak nie "poprosił" Kongresu o zgodę na atak na Iran).