Data dodania: 2012-08-03 (11:39)
Eurodolar nie reagował dzisiaj rano na dalsze zwyżki rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji, które były echem wczorajszych słów szefa Europejskiego Banku Centralnego. To po części pokazuje, iż nadmierna krytyka Mario Draghiego nie jest do końca uzasadniona.
Nadal dość dobrze zachowuje się nasz złoty, co potwierdza wcześniejsze tezy, iż nasz rynek staje się coraz ciekawszą alternatywą dla zagranicznych funduszy. Dzisiaj kluczem dla rynków będą popołudniowe dane z USA.
Na początek trochę statystyki – rentowności 10-letnich obligacji Hiszpanii sięgnęły dzisiaj poziomu 7,41 proc., a Włoch 6,44 proc. w dużej mierze wymazując ruch, jaki miał miejsce po wystąpieniu szefa ECB na konferencji przez olimpiadą w Londynie w poprzedni czwartek. Wczoraj przyszło rozczarowanie, iż Mario Draghi niczego nie zaoferował (nie wspomniał nawet o możliwości wznowienia skupu obligacji w ramach programu SMP, chociaż czy rzeczywiście musiał, skoro program ten jest nadal aktywny, a bank centralny na przestrzeni ostatnich 20 tygodni „tylko” nie korzystał z tej możliwości?). I kluczowe pytanie - czy aż tak dynamiczna reakcja rynku była w pełni uzasadniona? Mario Draghi pozostawił sobie wiele furtek, przyznając, iż ECB jest gotowy do podjęcia niestandardowych działań w przyszłości (stanowczo nie wykluczył możliwości niesterylizowanego skupu obligacji, czyli de facto inicjacji programu QE) i jak dodał, bank centralny w ciągu najbliższych tygodni będzie rozważał (przygotowywał) potencjalny plan działań. Widać wyraźnie, iż szef ECB odbija piłkę w stronę polityków, sugerując, iż ewentualne operacje ratunkowe powinny odbywać się przy ich współudziale – to nie tylko kwestia ewentualnej zmiany litery unijnego prawa w kwestii statutu ESM (możliwości przyznania licencji bankowej) – ale takiego przygotowania funduszy ratunkowych EFSF/ESM, aby były gotowe do działania w sytuacji, kiedy dany kraj poprosi o taką pomoc. Minusem tego pomysłu (i powodem do rozczarowania rynków) jest to, iż cała taka operacja jest „quasi-bailoutem” i wymagać będzie czasu (głównie chodzi tutaj o dodatkowe ustalenia w kwestii wypełnienia dodatkowych celów fiskalnych). Nikt chyba jednak nie liczył naiwnie na to, że ECB zgodzi się w obecnej sytuacji (prawnej, a także potencjalnego długofalowego konfliktu z „jastrzębiami” z Bundesbanku) na bezkarne drukowanie pieniądza bez żadnych dodatkowych gwarancji, iż za chwilę nie okaże się to „pustym” działaniem. Innymi słowy, widać wyraźnie, że ECB chce stać się bardziej aktywny w walce z kryzysem, ale dobrze wie, jakie są jego obecne możliwości.
Wczoraj po południu mieliśmy wystąpienia premierów Włoch i Hiszpanii. Pozytywnie odnieśli się oni do słów szefa ECB, który jak wspomnieliśmy nie wykluczył możliwości użycia dodatkowych niestandardowych środków w przyszłości. Mario Monti i Mariano Rajoy wezwali jednocześnie do szybkiej implementacji ustaleń ze szczytu UE w czerwcu, ale odrzucili spekulacje w temacie skorzystania (zwłaszcza przez Hiszpanię) ze środków funduszu ratunkowego EFSF. Rynki odebrały te słowa nerwowo, gdyż po słowach szefa ECB stało się jasne, iż pierwszym i głównym kołem ratunkowym będą fundusze EFSF/ESM i dalsze odwlekanie tego co konieczne (oficjalnego wniosku o pomoc, wraz z poddaniem się kolejnemu rygorowi fiskalnemu), tylko przedłuża męczącą niepewność.
Niemniej wieczorem i w godzinach nocnych sytuacja zaczęła się uspokajać – w efekcie dzisiaj rano EUR/USD wrócił ponad poziom 1,22, a EUR/PLN w okolice 4,10. Kluczem na dziś będą odczyty z USA, chociaż warto przez chwilę zatrzymać się przy danych z Europy. Lipcowe indeksy PMI dla usług nie okazały się takie złe – odczyt dla Niemiec pokazał powrót ponad poziom 50 pkt., a dane zbiorcze wyniosły 47,9 pkt. wobec 47,6 pkt. miesiąc wcześniej. Skupmy się jednak na danych z USA. O godz. 14:30 kluczowe będą dwie rzeczy – stopa bezrobocia za lipiec (oczekiwana na poziomie 8,2 proc.), oraz liczba nowych etatów poza sektorem rolniczym za ten sam okres (oczekiwana na poziomie 100 tys. wniosków wobec 80 tys. przed miesiącem). Po nieco lepszych odczytach ADP ze środy (chociaż de facto był lepszy od prognozy, ale słabszy, niż w czerwcu), oraz indeksu Challengera wczoraj, nieformalne oczekiwania rynku przekraczają poziom 100 tys. mediany podawanej przez agencję Thomson Reuters. Tym samym słaby odczyt, rzędu 0-50 tys. może być pewnym szokiem (jeżeli taki się pojawi). W krótkim okresie nerwowość na rynku wzrośnie, ale inwestorzy dość szybko dojdą do wniosku, iż jest to dobra „pożywka” pod wznowienie spekulacji nt. potencjalnych działań FED we wrześniu…. Przekładając to na wykres EUR/USD. Wczoraj po południu wspomniałem o istotności wsparcia na 1,2150, jako potencjalnej linii szyi dla odwróconej formacji RGR. Poziom ten został chwilowo naruszony (1,2133), ale później wróciliśmy wyraźnie ponad niego, stąd też nadal pozostaje istotny. W sytuacji mocno rozczarowujących danych o godz. 14:30 możemy w krótkim okresie wrócić w rejon 1,2150, ale później rozpocznie się gra pod QE3 i wsparcie to powinno wytrzymać i piątkowy handel zakończymy w rejonie 1,2230-50, lub wyżej (jeżeli rozczarowanie nadejdzie też z odczytu ISM dla usług o godz. 16:00). Argumentem do połamania wsparć 1,2130-50 na EUR/USD będą natomiast dość dobre dane (NFP powyżej 130-150 tys.), które szybko zostaną zestawione z kłopotami trapiącymi Europę. Wtedy będziemy celować w test 1,2040-60 na poniedziałek.
Kluczowe opory: 1,2287; 1,2300; 1,2330; 1,2360; 1,2388; 1,2400; 1,2435; 1,2465; 1,2500; 1,2540
Kluczowe wsparcia: 1,2250; 1,2224; 1,2210; 1,2190; 1,2170; 1,2157; 1,2130; 1,2080; 1,2066; 1,2041
Patrząc jednak na zachowanie się złotego bliżej jest chyba do realizacji pierwszego scenariusza (obrony 1,2150 przez EUR/USD). Dzisiaj rano EUR/PLN wrócił w okolice 4,10 i poziom ten naruszył, a tylko USD/PLN pozostawał wyżej, niż wczoraj rano za sprawą przesunięć na EUR/USD (3,3550). Co ciekawe złoty był silny pomimo faktu, iż wczoraj wiceminister finansów nie wykluczył możliwości rewizji założeń budżetowych na przyszły rok, które zakładają wzrost PKB na poziomie 2,9 proc. Można to wytłumaczyć w następujący sposób – szacunki i tak były wyśrubowane biorąc pod uwagę sytuację globalną, zwłaszcza spowolnienie w Europie (jeżeli nowa wersja będzie zakładać dynamikę na poziomie 2,0-2,5 proc., to i tak będzie dobrze). Po drugie MF nie wykluczył zacieśnienia fiskalnego, jeżeli będzie taka możliwość (nie wpłynie to znacząco na spowolnienie dynamiki PKB), a to może oznaczać, iż RPP nie będzie mogła nadal utrzymywać nadmiernie restrykcyjnej polityki pieniężnej. Te dwie kwestie (stabilizacja fiskalna i poluzowanie monetarne) są tymczasem świetną pożywką dla podtrzymania hossy na rynku długu (zwłaszcza, że dodatkowo w najbliższych miesiącach znika podaż na rynku pierwotnym). Innymi słowy, złoty pozostanie relatywnie mocny o ile nie dojdzie do nadzwyczajnych zdarzeń w postaci dużego bailoutu dla Hiszpanii, czy też niewypłacalności Grecji. To drugie zagrożenie zostało nieco oddalone – najprawdopodobniej jeszcze w ten weekend tamtejszy rząd uzgodni z ekspertami Trójki pakiet dodatkowych cięć na kwotę 11,5 mld EUR, który został zaakceptowany przez parlament po burzliwej debacie w środę. Jakie, zatem można postawić wnioski? Szanse na wyraźniejszy ruch korekcyjny na złotym w pierwszej połowie sierpnia, o którym wspominaliśmy wcześniej zaczynają maleć. Liczmy się z tym, że EUR/PLN spróbuje w nadchodzących dniach złamać rejon wsparcia z marca b.r. na 4,0850 i zejść niżej (4,04-4,06). W przypadku USD/PLN będzie to sugerować powrót w rejon 3,32-3,33 (zejście niżej byłoby możliwe w sytuacji zainicjowania budowy ostatniej fazy wspomnianej wcześniej odwróconej formacji RGR na EUR/USD).
Kluczowe opory: 4,10; 4,12; 4,14; 4,17; 4;19
Kluczowe wsparcia: 4,0850; 4,06; 4,04
Kluczowe opory: 3,3750; 3,40; 3,43
Kluczowe wsparcia: 3,35; 3,32-3,33; 3,30
Na początek trochę statystyki – rentowności 10-letnich obligacji Hiszpanii sięgnęły dzisiaj poziomu 7,41 proc., a Włoch 6,44 proc. w dużej mierze wymazując ruch, jaki miał miejsce po wystąpieniu szefa ECB na konferencji przez olimpiadą w Londynie w poprzedni czwartek. Wczoraj przyszło rozczarowanie, iż Mario Draghi niczego nie zaoferował (nie wspomniał nawet o możliwości wznowienia skupu obligacji w ramach programu SMP, chociaż czy rzeczywiście musiał, skoro program ten jest nadal aktywny, a bank centralny na przestrzeni ostatnich 20 tygodni „tylko” nie korzystał z tej możliwości?). I kluczowe pytanie - czy aż tak dynamiczna reakcja rynku była w pełni uzasadniona? Mario Draghi pozostawił sobie wiele furtek, przyznając, iż ECB jest gotowy do podjęcia niestandardowych działań w przyszłości (stanowczo nie wykluczył możliwości niesterylizowanego skupu obligacji, czyli de facto inicjacji programu QE) i jak dodał, bank centralny w ciągu najbliższych tygodni będzie rozważał (przygotowywał) potencjalny plan działań. Widać wyraźnie, iż szef ECB odbija piłkę w stronę polityków, sugerując, iż ewentualne operacje ratunkowe powinny odbywać się przy ich współudziale – to nie tylko kwestia ewentualnej zmiany litery unijnego prawa w kwestii statutu ESM (możliwości przyznania licencji bankowej) – ale takiego przygotowania funduszy ratunkowych EFSF/ESM, aby były gotowe do działania w sytuacji, kiedy dany kraj poprosi o taką pomoc. Minusem tego pomysłu (i powodem do rozczarowania rynków) jest to, iż cała taka operacja jest „quasi-bailoutem” i wymagać będzie czasu (głównie chodzi tutaj o dodatkowe ustalenia w kwestii wypełnienia dodatkowych celów fiskalnych). Nikt chyba jednak nie liczył naiwnie na to, że ECB zgodzi się w obecnej sytuacji (prawnej, a także potencjalnego długofalowego konfliktu z „jastrzębiami” z Bundesbanku) na bezkarne drukowanie pieniądza bez żadnych dodatkowych gwarancji, iż za chwilę nie okaże się to „pustym” działaniem. Innymi słowy, widać wyraźnie, że ECB chce stać się bardziej aktywny w walce z kryzysem, ale dobrze wie, jakie są jego obecne możliwości.
Wczoraj po południu mieliśmy wystąpienia premierów Włoch i Hiszpanii. Pozytywnie odnieśli się oni do słów szefa ECB, który jak wspomnieliśmy nie wykluczył możliwości użycia dodatkowych niestandardowych środków w przyszłości. Mario Monti i Mariano Rajoy wezwali jednocześnie do szybkiej implementacji ustaleń ze szczytu UE w czerwcu, ale odrzucili spekulacje w temacie skorzystania (zwłaszcza przez Hiszpanię) ze środków funduszu ratunkowego EFSF. Rynki odebrały te słowa nerwowo, gdyż po słowach szefa ECB stało się jasne, iż pierwszym i głównym kołem ratunkowym będą fundusze EFSF/ESM i dalsze odwlekanie tego co konieczne (oficjalnego wniosku o pomoc, wraz z poddaniem się kolejnemu rygorowi fiskalnemu), tylko przedłuża męczącą niepewność.
Niemniej wieczorem i w godzinach nocnych sytuacja zaczęła się uspokajać – w efekcie dzisiaj rano EUR/USD wrócił ponad poziom 1,22, a EUR/PLN w okolice 4,10. Kluczem na dziś będą odczyty z USA, chociaż warto przez chwilę zatrzymać się przy danych z Europy. Lipcowe indeksy PMI dla usług nie okazały się takie złe – odczyt dla Niemiec pokazał powrót ponad poziom 50 pkt., a dane zbiorcze wyniosły 47,9 pkt. wobec 47,6 pkt. miesiąc wcześniej. Skupmy się jednak na danych z USA. O godz. 14:30 kluczowe będą dwie rzeczy – stopa bezrobocia za lipiec (oczekiwana na poziomie 8,2 proc.), oraz liczba nowych etatów poza sektorem rolniczym za ten sam okres (oczekiwana na poziomie 100 tys. wniosków wobec 80 tys. przed miesiącem). Po nieco lepszych odczytach ADP ze środy (chociaż de facto był lepszy od prognozy, ale słabszy, niż w czerwcu), oraz indeksu Challengera wczoraj, nieformalne oczekiwania rynku przekraczają poziom 100 tys. mediany podawanej przez agencję Thomson Reuters. Tym samym słaby odczyt, rzędu 0-50 tys. może być pewnym szokiem (jeżeli taki się pojawi). W krótkim okresie nerwowość na rynku wzrośnie, ale inwestorzy dość szybko dojdą do wniosku, iż jest to dobra „pożywka” pod wznowienie spekulacji nt. potencjalnych działań FED we wrześniu…. Przekładając to na wykres EUR/USD. Wczoraj po południu wspomniałem o istotności wsparcia na 1,2150, jako potencjalnej linii szyi dla odwróconej formacji RGR. Poziom ten został chwilowo naruszony (1,2133), ale później wróciliśmy wyraźnie ponad niego, stąd też nadal pozostaje istotny. W sytuacji mocno rozczarowujących danych o godz. 14:30 możemy w krótkim okresie wrócić w rejon 1,2150, ale później rozpocznie się gra pod QE3 i wsparcie to powinno wytrzymać i piątkowy handel zakończymy w rejonie 1,2230-50, lub wyżej (jeżeli rozczarowanie nadejdzie też z odczytu ISM dla usług o godz. 16:00). Argumentem do połamania wsparć 1,2130-50 na EUR/USD będą natomiast dość dobre dane (NFP powyżej 130-150 tys.), które szybko zostaną zestawione z kłopotami trapiącymi Europę. Wtedy będziemy celować w test 1,2040-60 na poniedziałek.
Kluczowe opory: 1,2287; 1,2300; 1,2330; 1,2360; 1,2388; 1,2400; 1,2435; 1,2465; 1,2500; 1,2540
Kluczowe wsparcia: 1,2250; 1,2224; 1,2210; 1,2190; 1,2170; 1,2157; 1,2130; 1,2080; 1,2066; 1,2041
Patrząc jednak na zachowanie się złotego bliżej jest chyba do realizacji pierwszego scenariusza (obrony 1,2150 przez EUR/USD). Dzisiaj rano EUR/PLN wrócił w okolice 4,10 i poziom ten naruszył, a tylko USD/PLN pozostawał wyżej, niż wczoraj rano za sprawą przesunięć na EUR/USD (3,3550). Co ciekawe złoty był silny pomimo faktu, iż wczoraj wiceminister finansów nie wykluczył możliwości rewizji założeń budżetowych na przyszły rok, które zakładają wzrost PKB na poziomie 2,9 proc. Można to wytłumaczyć w następujący sposób – szacunki i tak były wyśrubowane biorąc pod uwagę sytuację globalną, zwłaszcza spowolnienie w Europie (jeżeli nowa wersja będzie zakładać dynamikę na poziomie 2,0-2,5 proc., to i tak będzie dobrze). Po drugie MF nie wykluczył zacieśnienia fiskalnego, jeżeli będzie taka możliwość (nie wpłynie to znacząco na spowolnienie dynamiki PKB), a to może oznaczać, iż RPP nie będzie mogła nadal utrzymywać nadmiernie restrykcyjnej polityki pieniężnej. Te dwie kwestie (stabilizacja fiskalna i poluzowanie monetarne) są tymczasem świetną pożywką dla podtrzymania hossy na rynku długu (zwłaszcza, że dodatkowo w najbliższych miesiącach znika podaż na rynku pierwotnym). Innymi słowy, złoty pozostanie relatywnie mocny o ile nie dojdzie do nadzwyczajnych zdarzeń w postaci dużego bailoutu dla Hiszpanii, czy też niewypłacalności Grecji. To drugie zagrożenie zostało nieco oddalone – najprawdopodobniej jeszcze w ten weekend tamtejszy rząd uzgodni z ekspertami Trójki pakiet dodatkowych cięć na kwotę 11,5 mld EUR, który został zaakceptowany przez parlament po burzliwej debacie w środę. Jakie, zatem można postawić wnioski? Szanse na wyraźniejszy ruch korekcyjny na złotym w pierwszej połowie sierpnia, o którym wspominaliśmy wcześniej zaczynają maleć. Liczmy się z tym, że EUR/PLN spróbuje w nadchodzących dniach złamać rejon wsparcia z marca b.r. na 4,0850 i zejść niżej (4,04-4,06). W przypadku USD/PLN będzie to sugerować powrót w rejon 3,32-3,33 (zejście niżej byłoby możliwe w sytuacji zainicjowania budowy ostatniej fazy wspomnianej wcześniej odwróconej formacji RGR na EUR/USD).
Kluczowe opory: 4,10; 4,12; 4,14; 4,17; 4;19
Kluczowe wsparcia: 4,0850; 4,06; 4,04
Kluczowe opory: 3,3750; 3,40; 3,43
Kluczowe wsparcia: 3,35; 3,32-3,33; 3,30
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Kurs złotego PLN – piątek, 19 grudnia 2025: czy złotówka utrzyma przewagę?
2025-12-19 Komentarz walutowy MyBank.plRynek złotego w ostatnich kilkunastu godzinach jest raczej areną precyzyjnego ważenia dwóch sił: pogarszających się sygnałów z amerykańskiego rynku pracy oraz wzrostu premii za ryzyko geopolityczne w obszarze ropy. To połączenie tradycyjnie sprzyja dolarowi i bezpiecznym przystaniom, a jednocześnie potrafi szkodzić walutom rynków wschodzących. Tym razem reakcja polskiego złotego jest bardziej zniuansowana: PLN nie został „złamany”, ale też nie ignoruje zmian globalnego sentymentu.
Złotówka zaskakuje rynek: PLN mocny, gdy świat gra pod Fed i geopolitykę
2025-12-18 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 18 grudnia 2025 r., rynki wciąż trawią serię sygnałów, że amerykański cykl koniunkturalny chłodnieje, a geopolityka znów potrafi w kilka godzin przestawić wyceny surowców. Z drugiej strony – polski złoty pozostaje wyraźnie odporny na nerwowe impulsy z zagranicy, co widać zarówno w zachowaniu głównych par z PLN, jak i w relacji złotówki do walut powiązanych z ropą. To nie jest „spektakularna hossa” na PLN, ale raczej konsekwentne utrzymywanie przewagi w środowisku, w którym część walut rynków wschodzących zwykle traci.
Polski złoty PLN silny mimo widma kryzysu i napięć na linii USA-Wenezuela
2025-12-17 Komentarz walutowy MyBank.plW środowy poranek 17 grudnia 2025 uwaga inwestorów, zmęczonych wielomiesięcznym śledzeniem wskaźników inflacji i analizowaniem każdego słowa płynącego z banków centralnych, gwałtownie przesunęła się na temat, który przez długi czas pozostawał w uśpieniu – kondycję amerykańskiego rynku pracy. To właśnie fundamenty gospodarki USA, a nie tylko stopy procentowe, stały się nowym punktem odniesienia dla globalnego kapitału. Rosnące bezrobocie w USA zmienia sposób, w jaki inwestorzy patrzą na dolara amerykańskiego, a pośrednio także na rynek złotego, który jak dotąd zaskakująco dobrze znosi globalne zawirowania.
Rynek złotego na starcie tygodnia: dolar amerykański, funt brytyjski i frank w jednym kadrze
2025-12-15 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy poranek 15 grudnia przynosi na rynku walut mieszankę ostrożności i selektywnego apetytu na ryzyko, typową dla startu nowego tygodnia w końcówce roku. W handlu widać, że uczestnicy rynku „ustawiają” pozycje pod serię decyzji banków centralnych i paczkę danych makro, a jednocześnie reagują na świeże impulsy z rynków globalnych.
Kursy walut w piątek 12 grudnia 2025: USH, CHF, GBP, NOK kontra PLN
2025-12-12 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w piątek utrzymuje pozycję wypracowaną w ostatnich dniach, a handel na rynku złotego ma wyraźnie „techniczną” strukturę: inwestorzy w dużej mierze reagują na impulsy z rynków bazowych i na różnice w oczekiwaniach dotyczących stóp procentowych, zamiast dyskontować jeden dominujący lokalny temat. W centrum uwagi pozostaje relacja między globalnym dolarem a koszykiem walut rynków wschodzących, w tym PLN. W praktyce oznacza to, że złotówka porusza się w rytmie zmian rentowności obligacji USA i nastrojów wobec ryzyka, a dopiero w drugim kroku rynek dopina narrację o krajowej polityce pieniężnej i kondycji finansów publicznych.
Fed tnie stopy, dolar słabnie. Co na to złotówka i rynek złotego?
2025-12-11 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartek na rynku walutowym upływa pod znakiem "trzeźwienia" po decyzji Rezerwy Federalnej i jednoczesnego szukania nowego punktu równowagi przez główne waluty. Po trzeciej z rzędu obniżce stóp w USA dolar pozostaje pod presją, ale nie ma mowy o gwałtownym odwrocie. Na tym tle na rynku Forex złotówka pozostaje stabilna, a zmienność na głównych parach z PLN jest wyraźnie niższa niż kilka tygodni temu. Inwestorzy próbują zrozumieć, czy rosnąca niezgoda wewnątrz Fed będzie jedynie „szumem w tle”, czy początkiem poważniejszego sporu o przyszłość amerykańskiej polityki pieniężnej.
Złotówka czeka na Fed: czy trzecia obniżka stóp w USA wstrząśnie rynkiem złotego?
2025-12-10 Komentarz walutowy MyBank.plW środę 10 grudnia 2025 roku rynek walutowy działa w trybie wyczekiwania. Inwestorzy na całym świecie patrzą przede wszystkim na wieczorną decyzję Rezerwy Federalnej i jutrzejszy komunikat Banku Kanady, a polski złoty korzysta z tego tła, pozostając relatywnie stabilny wobec głównych walut. Na rynku Forex w środowy poranek za euro płacono w okolicach 4,23 zł, za dolar amerykański (USD) około 3,63 zł, za franka szwajcarskiego (CHF) około 4,51 zł, a za funt brytyjski (GBP) około 4,84 zł, co dobrze koresponduje z bieżącymi poziomami ze średnich tabel NBP.
Czy polski złoty utrzyma mocną pozycję wobec dolara i euro w 2026 roku?
2025-12-09 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek rano, 9 grudnia 2025 roku, polski złoty pozostaje relatywnie mocny wobec głównych walut świata. Po serii spokojnych dni i ograniczonej zmienności inwestorzy na nowo koncentrują się na globalnych danych z USA oraz na skutkach niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Na razie jednak nastroje wokół PLN pozostają wyraźnie lepsze niż jeszcze rok wcześniej, gdy rynek złotego musiał mierzyć się z gwałtownymi skokami inflacji i wyższą nerwowością na rynkach globalnych.
Polski złoty broni pozycji lidera regionu. Jak wypada na tle NOK, CHF i CAD?
2025-12-08 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek rano, 8 grudnia 2025 roku, polski złoty wchodzi w nowy tydzień w relatywnie stabilnej formie, pozostając jedną z mocniejszych walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Po serii umiarkowanych wahań na przełomie listopada i grudnia notowania głównych par na rynku Forex oscylują w wąskich przedziałach, a rynek złotego uważnie śledzi zarówno świeżą decyzję Rady Polityki Pieniężnej, jak i globalne nastroje wokół dolara amerykańskiego.
Dolar amerykański zwalnia, euro rośnie, a rynek złotego pozostaje spokojny
2025-12-05 Komentarz walutowy MyBank.plPiątek 5 grudnia przynosi na globalnym rynku waluty mieszankę lekkiej ulgi i wyraźnego wyczekiwania. Po serii spokojnych sesji w Europie polski złoty utrzymuje się w okolicach najmocniejszych poziomów tego roku, podczas gdy dolar traci część wcześniejszej przewagi, a inwestorzy coraz śmielej wyceniają obniżki stóp procentowych w USA w 2026 roku. Na tle tego pejzażu rynek złotego wyróżnia się stabilnością – PLN nie jest gwiazdą globalnych nagłówków, ale konsekwentnie korzysta z poprawy sentymentu do rynków wschodzących.









