Data dodania: 2012-07-27 (17:58)
Południe przypomina o sobie: Początek tygodnia upłynął na rynku eurodolara pod znakiem silnych spadków i zbliżenia się do istotnego poziomu wsparcia na 1,20. Czynnikiem, który mocno zaciążył na mniej pewnych aktywach, były doniesienia z krajów południa, w szczególności z Hiszpanii i Grecji.
W tym pierwszym obawy inwestorów spowodowane były kłopotami poszczególnych regionów z zadłużeniem. Zwrócenie się w zeszłym tygodniu Walencji o pomoc do rządu w Madrycie wywołało falę spekulacji i przyczyniło się do przeceny euro. Skale spadków powiększały również obawy, jakie wiązały się z Grecją. Spekulacje, jakoby MFW miał się wycofać z programów pomocowych z uwagi na nie zrealizowanie przez Ateny ustalonych warunków, spowodowały, że awersja do ryzyka osiągnęła bardzo wysoki poziom. Sytuacja nie zmieniła się zbytnio we wtorek. Rynkowym tematem numer jeden nadal była sytuacja w Grecji oraz Hiszpanii. Do zmartwień uczestników rynku doszły jeszcze wysokie rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji. W tym pierwszym przypadku na 10-latkach przekroczony został poziom 7,5%. Temat wysokich kosztów zadłużania się przyćmił nieco wstępne odczyty indeksu PMI dla przemysłu i usług w Strefie Euro. Słabsze odczyty zostały przyjęte względnie spokojnie. Kurs pary EUR/USD ustanowił nowe tegoroczne minimum na poziomie 1,2075.
Głosy z EBC odwracają sytuację
Ponure nastroje, jakie panowały na rynku od początku tygodnia, zostały odwrócone o 180o na początku środowych notowań. Wtedy na rynek napłynęła wypowiedź członka Rady Prezesów EBC Ewalda Nowotnego. W swoim wystąpieniu zasugerował on, że widzi argumenty świadczące o możliwości przyznania europejskim funduszom ratunkowym licencji bankowej. Według Nowotnego zwiększyłoby to możliwości tych instytucji i pomogło w szybszym zakończeniu kryzysu. To stanowisko, mimo że nie było nowością (bowiem już wcześniej poruszano tę kwestię), tym razem padło na bardzo podatny grunt. Inwestorzy zmęczeni ostatnią falą samych negatywnych informacji doszukali się w tych słowach obietnicy działań ze strony EBC, pomimo że takowe nie padły. Poprzez to kurs pary EUR/USD w krótkim czasie dotarł do oporu na 1,2150, który zatrzymał wzrosty. Poziom ten nie był jednak w stanie oprzeć się naporowi byków, których wsparł w czwartek szef EBC.
Mario Dragi wspomaga rynki
Po emocjonującej środowej sesji europejskiej czwartkowy handel przebiegał spokojnie. Część inwestorów zdała sobie sprawę, że sugestia Ewalda Nowotnego jest bardzo odległa od realizacji. Z uwagi m.in. na silny opór Berlina i toczący się przed niemieckim Trybunałem Konstytucyjnym proces ws. działalności ESM. Poprzez to kurs eurodolara zaczął się powoli osuwać w kierunku poziomu 1,21. Zatrzymanie i dynamiczne odwrócenie sytuacji nastąpiło wraz z wystąpieniem szefa EBC. Mario Draghi zadeklarował, że ECB jest gotowe zrobić wszystko co możliwe, w ramach swojego mandatu aby zachować euro. Dodał również, że jeżeli premia od obligacji miałaby zakłócić mechanizm transmisji monetarnej, to będzie ona w zasięgu mandatu ECB. To zbiegło się w czasie ze spłyceniem notowań, w efekcie czego doszło do silnego pobudzenia rynków finansowych. Inwestorzy doszukali się bowiem wśród słów szefa EBC zapowiedzi interwencji. Dzięki temu w ciągu kilku kwadransów zostały rozbite poziomy oporu na 1,2150, 1,22, 1,2250 oraz została naruszona wartość 1,2315. We wzrostach bykom pomogły również lepsze od oczekiwań dane z amerykańskiej gospodarki. Wpisały się one w ogólną koniunkturę i wzmogły apetyt na ryzyko.
Niespokojna końcówka
Piątkowe notowania na eurodolarze przebiegały w atmosferze rozważań nad słowami szefa EBC wypowiedzianymi dzień wcześniej. Sceptyczne stanowisko Bundesbanku ws. aktywności banku centralnego Strefy Euro na rynku długu popsuło nieco nastroje i osłabiło euro. Jednak późniejsze doniesienia agencyjne o przygotowywanych działaniach na rzecz obniżenia rentowności obligacji Hiszpanii i Włoch znów przywróciły optymizm. Podobny wpływ zresztą miały słowa ministra finansów Niemiec, który wyraził zadowolenie z zapewnień Mario Draghiego o gotowości do uczynienia wszystkiego, by utrzymać euro. Takie stanowisko rodzi jednak pewne ambiwalentne odczucia. Z jednej strony widać opór Berlina przed niestandardowymi działaniami EBC, z drugiej zaś wyrażane jest poparcie dla wszelkich działań. Nie dziwi więc fakt, że podczas piątkowych notowań kurs głównej pary walutowej żywo reagował na każde wypowiedzi oficjeli. Oprócz jednak tematu działań banku centralnego uwagę inwestorów przyciągały dane z amerykańskiej gospodarki. Odczyt PKB okazał się nieco lepszy od prognoz, lecz nie wzbudziło to większej reakcji na eurodolarze, który wciąż pozostawał tuz nad poziomem 1,23. Dopiero w miarę zbliżania się do otwarcia rynków zza oceanem dolara zaczął zyskiwać. Jednak oświadczenie prezydenta Francji i kanclerz Niemiec o wspólnym wysiłku dla ratowania euro znów dały impuls dla popytu. O godzinie 15:40 euro kosztowało już 1,2322.
Mocna przecena na początek
Kłopoty krajów południa, w tym przede wszystkim Hiszpanii i Grecji spowodowały, że nowy tydzień na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od przeceny złotego. Początkowo rodzima waluta broniła się przed osłabieniem, jednak narastająca awersja do ryzyka spowodował, że już w poniedziałek rozbite zostały istotne poziomy oporu: 4,18 zł na EUR/PLN i 3,4650 na EUR/PLN. Podczas wtorkowych notowań skala deprecjacji była nieco mniejsza. Ustabilizowanie się sytuacji na szerokim rynku sprzyjało wygaszaniu negatywnych emocji. Mimo jednak tego pary złotowe zdołały ustanowić nowe maksima: 350 na USD/PLN i 4,2240 na EUR/PLN. Na zachowanie rodzimej waluty dużego wpływu nie miały opublikowane tego dnia dane makro, jak i gołębia wypowiedź członka Rady Polityki Pieniężnej Andrzeja Bratkowskiego.
Ewald Nowotny i Mario Draghi wzmacniają złotego
Środa i czwartek przyniosły dużą zmianę na krajowym rynku walutowym. Najpierw słowa członka Rady Prezesów Ewalda Nowotnego pozwoliły rodzimej walucie na odreagowanie kiepskiego początku tygodnia. Sugestia o możliwości przyznania europejskim funduszom ratunkowym licencji bankowej został dobrze przyjęta przez uczestników rynku. Dzięki temu spadła awersja do ryzyka oraz ceny zagranicznych walut. Pod koniec środowej sesji dolar kosztował 3,45 zł, natomiast euro potaniało do wartości 4,18 zł. Dalsze osuwanie się kursów zapewnił już sam szef EBC. Mario Draghi swoimi zapowiedziami wlał w rynek sporo nadziei, która przerodziła się we wzrost apetytu na mniej pewne aktywa. Z tej sytuacji rodzima waluta korzystała pełnymi garściami. Pary złotowe w szybkim tempie dotarły do istnych poziomów wsparcia (4,15 na EUR/PLN i 3,40 ma USD/PLN) i bez problemu je sforsowały. W aprecjacji złotego nie przeszkodziły kiepskie dane z polskiej gospodarki, gdzie sprzedaż detaliczna rosła wolniej od oczekiwań, a bezrobocie spadło wolniej niż szacowano. W efekcie końcowy ostatni dzień tygodnia pary złotowe rozpoczynały od poziomów nie notowanych od 4 miesięcy.
Dalsze schodzenie
Piątkowe notowania nie miały już tak dynamicznego przebiegu jak podczas czwartkowej sesji. Od początku handlu na Starym Kontynencie rodzima waluta oddawała część wcześniejszego umocnienia. Nie były to jednak duże zmiany. Inwestorzy oczekiwali na dane z amerykańskiej gospodarki. W między czasie jednak kupujący rodzimą walutę dostali impuls z szerokiego rynku i pary złotowe znalazły się na nowych minimach. Tam też pozostawały aż do publikacji danych z USA. Odczyt nieco lepszy od prognoz nie wywołał początkowo żadnej reakcji. Dopiero w miarę zbliżania się momentu otwarcia sesji amerykańskiej ceny zagranicznych walut znów zaczęły robić się nieco wyższe.
Głosy z EBC odwracają sytuację
Ponure nastroje, jakie panowały na rynku od początku tygodnia, zostały odwrócone o 180o na początku środowych notowań. Wtedy na rynek napłynęła wypowiedź członka Rady Prezesów EBC Ewalda Nowotnego. W swoim wystąpieniu zasugerował on, że widzi argumenty świadczące o możliwości przyznania europejskim funduszom ratunkowym licencji bankowej. Według Nowotnego zwiększyłoby to możliwości tych instytucji i pomogło w szybszym zakończeniu kryzysu. To stanowisko, mimo że nie było nowością (bowiem już wcześniej poruszano tę kwestię), tym razem padło na bardzo podatny grunt. Inwestorzy zmęczeni ostatnią falą samych negatywnych informacji doszukali się w tych słowach obietnicy działań ze strony EBC, pomimo że takowe nie padły. Poprzez to kurs pary EUR/USD w krótkim czasie dotarł do oporu na 1,2150, który zatrzymał wzrosty. Poziom ten nie był jednak w stanie oprzeć się naporowi byków, których wsparł w czwartek szef EBC.
Mario Dragi wspomaga rynki
Po emocjonującej środowej sesji europejskiej czwartkowy handel przebiegał spokojnie. Część inwestorów zdała sobie sprawę, że sugestia Ewalda Nowotnego jest bardzo odległa od realizacji. Z uwagi m.in. na silny opór Berlina i toczący się przed niemieckim Trybunałem Konstytucyjnym proces ws. działalności ESM. Poprzez to kurs eurodolara zaczął się powoli osuwać w kierunku poziomu 1,21. Zatrzymanie i dynamiczne odwrócenie sytuacji nastąpiło wraz z wystąpieniem szefa EBC. Mario Draghi zadeklarował, że ECB jest gotowe zrobić wszystko co możliwe, w ramach swojego mandatu aby zachować euro. Dodał również, że jeżeli premia od obligacji miałaby zakłócić mechanizm transmisji monetarnej, to będzie ona w zasięgu mandatu ECB. To zbiegło się w czasie ze spłyceniem notowań, w efekcie czego doszło do silnego pobudzenia rynków finansowych. Inwestorzy doszukali się bowiem wśród słów szefa EBC zapowiedzi interwencji. Dzięki temu w ciągu kilku kwadransów zostały rozbite poziomy oporu na 1,2150, 1,22, 1,2250 oraz została naruszona wartość 1,2315. We wzrostach bykom pomogły również lepsze od oczekiwań dane z amerykańskiej gospodarki. Wpisały się one w ogólną koniunkturę i wzmogły apetyt na ryzyko.
Niespokojna końcówka
Piątkowe notowania na eurodolarze przebiegały w atmosferze rozważań nad słowami szefa EBC wypowiedzianymi dzień wcześniej. Sceptyczne stanowisko Bundesbanku ws. aktywności banku centralnego Strefy Euro na rynku długu popsuło nieco nastroje i osłabiło euro. Jednak późniejsze doniesienia agencyjne o przygotowywanych działaniach na rzecz obniżenia rentowności obligacji Hiszpanii i Włoch znów przywróciły optymizm. Podobny wpływ zresztą miały słowa ministra finansów Niemiec, który wyraził zadowolenie z zapewnień Mario Draghiego o gotowości do uczynienia wszystkiego, by utrzymać euro. Takie stanowisko rodzi jednak pewne ambiwalentne odczucia. Z jednej strony widać opór Berlina przed niestandardowymi działaniami EBC, z drugiej zaś wyrażane jest poparcie dla wszelkich działań. Nie dziwi więc fakt, że podczas piątkowych notowań kurs głównej pary walutowej żywo reagował na każde wypowiedzi oficjeli. Oprócz jednak tematu działań banku centralnego uwagę inwestorów przyciągały dane z amerykańskiej gospodarki. Odczyt PKB okazał się nieco lepszy od prognoz, lecz nie wzbudziło to większej reakcji na eurodolarze, który wciąż pozostawał tuz nad poziomem 1,23. Dopiero w miarę zbliżania się do otwarcia rynków zza oceanem dolara zaczął zyskiwać. Jednak oświadczenie prezydenta Francji i kanclerz Niemiec o wspólnym wysiłku dla ratowania euro znów dały impuls dla popytu. O godzinie 15:40 euro kosztowało już 1,2322.
Mocna przecena na początek
Kłopoty krajów południa, w tym przede wszystkim Hiszpanii i Grecji spowodowały, że nowy tydzień na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od przeceny złotego. Początkowo rodzima waluta broniła się przed osłabieniem, jednak narastająca awersja do ryzyka spowodował, że już w poniedziałek rozbite zostały istotne poziomy oporu: 4,18 zł na EUR/PLN i 3,4650 na EUR/PLN. Podczas wtorkowych notowań skala deprecjacji była nieco mniejsza. Ustabilizowanie się sytuacji na szerokim rynku sprzyjało wygaszaniu negatywnych emocji. Mimo jednak tego pary złotowe zdołały ustanowić nowe maksima: 350 na USD/PLN i 4,2240 na EUR/PLN. Na zachowanie rodzimej waluty dużego wpływu nie miały opublikowane tego dnia dane makro, jak i gołębia wypowiedź członka Rady Polityki Pieniężnej Andrzeja Bratkowskiego.
Ewald Nowotny i Mario Draghi wzmacniają złotego
Środa i czwartek przyniosły dużą zmianę na krajowym rynku walutowym. Najpierw słowa członka Rady Prezesów Ewalda Nowotnego pozwoliły rodzimej walucie na odreagowanie kiepskiego początku tygodnia. Sugestia o możliwości przyznania europejskim funduszom ratunkowym licencji bankowej został dobrze przyjęta przez uczestników rynku. Dzięki temu spadła awersja do ryzyka oraz ceny zagranicznych walut. Pod koniec środowej sesji dolar kosztował 3,45 zł, natomiast euro potaniało do wartości 4,18 zł. Dalsze osuwanie się kursów zapewnił już sam szef EBC. Mario Draghi swoimi zapowiedziami wlał w rynek sporo nadziei, która przerodziła się we wzrost apetytu na mniej pewne aktywa. Z tej sytuacji rodzima waluta korzystała pełnymi garściami. Pary złotowe w szybkim tempie dotarły do istnych poziomów wsparcia (4,15 na EUR/PLN i 3,40 ma USD/PLN) i bez problemu je sforsowały. W aprecjacji złotego nie przeszkodziły kiepskie dane z polskiej gospodarki, gdzie sprzedaż detaliczna rosła wolniej od oczekiwań, a bezrobocie spadło wolniej niż szacowano. W efekcie końcowy ostatni dzień tygodnia pary złotowe rozpoczynały od poziomów nie notowanych od 4 miesięcy.
Dalsze schodzenie
Piątkowe notowania nie miały już tak dynamicznego przebiegu jak podczas czwartkowej sesji. Od początku handlu na Starym Kontynencie rodzima waluta oddawała część wcześniejszego umocnienia. Nie były to jednak duże zmiany. Inwestorzy oczekiwali na dane z amerykańskiej gospodarki. W między czasie jednak kupujący rodzimą walutę dostali impuls z szerokiego rynku i pary złotowe znalazły się na nowych minimach. Tam też pozostawały aż do publikacji danych z USA. Odczyt nieco lepszy od prognoz nie wywołał początkowo żadnej reakcji. Dopiero w miarę zbliżania się momentu otwarcia sesji amerykańskiej ceny zagranicznych walut znów zaczęły robić się nieco wyższe.
Źródło: Michał Mąkosa, FMC Managment
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Decyzja Fed i stabilny złoty – co dalej z dolarem i głównymi walutami?
2025-10-29 Komentarz walutowy MyBank.plDolar amerykański lekko umacnia się na szerokim rynku przed wieczornym posiedzeniem FED, choć notowania wykazują ograniczoną zmienność. Inwestorzy, jak podkreśla wielu ekonomistów, są niemal pewni drugiej w tym roku obniżki stóp procentowych w USA i zakończenia miesiąca z główną stopą federalną w przedziale 3,75–4,00%. Oczekiwania na kolejne cięcia – w tym aż cztery ruchy do końca przyszłego roku – są wyceniane przez rynki, stąd sama decyzja najprawdopodobniej nie wywoła szoku, a najważniejsza będzie narracja przewodniczącego Jerome’a Powella dotycząca przyszłości redukcji bilansu oraz deklaracji dotyczących inflacji i rynku pracy.
Kto zostanie szefem FED: jak waluty zareagują na luzowanie polityki pieniężnej?
2025-10-28 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek na rynku walutowym upływa pod znakiem wzmożonej ostrożności inwestorów oraz oczekiwania na środową decyzję Rezerwy Federalnej USA, która może wyznaczyć kierunek dla światowych kursów walutowych na przełomie października i listopada. Dzisiejszy fixing NBP ustalił średnie kursy na poziomach: euro 4,2345 zł, dolar amerykański 3,6327 zł, frank szwajcarski 4,5783 zł, funt brytyjski 4,8375 zł, korona norweska 0,3630 zł, dolar kanadyjski 2,5954 zł.
Kluczowy tydzień dla dolara i złotówki – co z głównymi kursami walut?
2025-10-27 Komentarz walutowy MyBank.plW obliczu nadchodzącego tygodnia na rynkach finansowych uwaga inwestorów skupia się na kluczowych decyzjach monetarnych oraz perspektywach geopolitycznych. Na kursach walutowych i szczególnie w kontekście polskiej waluty – Polski złoty (PLN) – rysuje się potencjalnie przełomowy moment. W poniedziałek rano dolara amerykańskiego (USD) wyceniano na około 3,65 zł za 1 USD. Dane wskazują, iż kurs USD/PLN znajduje się w okolicach 3,64–3,65.
Polskie kursy walut na finiszu tygodnia. Złoty, frank, dolar i funt w centrum uwagi
2025-10-24 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy fixing NBP przyniósł umocnienie głównych walut wobec złotówki. Według oficjalnych kursów średnich Narodowego Banku Polskiego z dnia 24.10.2025, euro kosztuje 4,2347 zł, dolar amerykański 3,6519 zł, frank szwajcarski 4,5790 zł, funt brytyjski 4,8745 zł, a korona norweska 0,3659 zł. Dolar kanadyjski wyceniany jest na poziomie 2,6097 zł. Dzisiejsze notowania potwierdzają nieprzerwany trend lekko słabszego złotego w końcówce tygodnia, a najnowsze dane ze światowych rynków podkreślają przewagę walut rezerwowych oraz utrzymującą się ostrożność inwestorów na globalnym Forexie.
Frank szwajcarski królem bezpiecznych przystani. Jak radzi sobie polski złoty?
2025-10-23 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym czwartek przynosi kontynuację niepewności związanej z globalnymi napięciami handlowymi, polityką głównych banków centralnych i wyczekiwaniem na przyszłotygodniowe spotkania międzynarodowe. Frank szwajcarski ponownie potwierdza swój status klasycznej bezpiecznej przystani, zyskując do niemal wszystkich głównych walut świata, poza dolarem amerykańskim, który utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie do złotówki. Aktualny kurs CHF/PLN kształtuje się na poziomie 4,5744 zł, co odzwierciedla narastający popyt na aktywa defensywne wobec globalnych napięć gospodarczych i politycznych.
Środowa stabilizacja złotego na Forex – co dalej z PLN, USD, EUR i CHF?
2025-10-22 Komentarz walutowy MyBank.plKursy walut na rynku Forex w środę, 22 października 2025 roku, wskazują na umiarkowaną stabilizację podstawowych par walutowych względem złotówki. O godzinie 9 rano dolar amerykański kosztował 3,6529 zł, euro wyceniane było na poziomie 4,2461 zł, frank szwajcarski 4,5732 zł, funt brytyjski 4,8686 zł, natomiast korona norweska oscylowała wokół 0,3648 zł. Ta sytuacja potwierdza utrzymującą się dominację walut rezerwowych nad PLN, wyznaczając nastroje w pierwszej części tygodnia.
Kursy walut we wtorek wtorek 21.10: czy złotówka wykorzysta słabość dolara amerykańskiego?
2025-10-21 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 21 października polski rynek walutowy pracuje w rytmie globalnych informacji o surowcach krytycznych oraz w oczekiwaniu na kolejne sygnały z banków centralnych. W tle wydarzeń pozostaje umowa Stanów Zjednoczonych z Australią, wzmacniająca łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich i galu. Z perspektywy inwestorów w Warszawie kluczowe jest jednak to, że złotówka utrzymuje stabilizację wobec głównych par, a dysparytet stóp procentowych wciąż sprzyja krajowej walucie.
Poniedziałek na rynku walut: złotówka rozpoczyna tydzień w cieniu globalnych napięć
2025-10-20 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek nowego tygodnia na rynku walutowym mija pod znakiem umiarkowanej zmienności oraz narastającego napięcia wokół głównych światowych gospodarek. Polski złoty utrzymuje się na relatywnie stabilnym poziomie, choć presja globalnych wydarzeń geopolitycznych i ekonomicznych wyraźnie kształtuje nastroje inwestorów oraz sentyment na rynku Forex. W poniedziałkowy wieczór kurs dolara amerykańskiego do złotego wynosi około 3,64 zł, euro kosztuje 4,25 zł, frank szwajcarski 4,60 zł, a funt brytyjski 4,89 zł, co sygnalizuje wciąż utrzymującą się przewagę walut rezerwowych nad rodzimą walutą.
Kursy walut w obliczu politycznych napięć – piątkowy raport o PLN, USD, GBP, CHF, NOK
2025-10-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty (PLN) w piątek notuje lekką słabość względem najważniejszych walut światowych, kontynuując tym samym kierunek wyznaczony przez wczorajsze spadki na Wall Street oraz pogłębiające się obawy o finansową kondycję sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Kurs EUR/PLN nad ranem podbił do okolic 4,2550, a USD/PLN oscyluje wokół 3,6370, co oznacza korektę wczorajszego spadku i powrót do poziomów sprzed kilku dni. Wycenę wspiera stabilizacja kursów dla innych walut – frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się nieco powyżej 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) trzymany jest na poziomie ok. 4,90 PLN, a korona norweska (NOK) plasuje się blisko 0,36 PLN.
Kursy walut NBP: czy dolar i euro utrzymają równowagę do końca tygodnia?
2025-10-16 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 16 października 2025 roku, polski złoty utrzymuje stabilny kurs wobec głównych walut, a sesja na rynku Forex od rana przebiega w spokojnej atmosferze. Dolar amerykański jest wyceniany dzisiaj przez NBP na 3,65 PLN, euro (EUR) – 4,25 PLN, frank szwajcarski (CHF) – 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) – 4,90 PLN, korona norweska (NOK) – 0,36 PLN, dolar kanadyjski (CAD) – 2,37 PLN</strong>. Notowania rynkowe w godzinach przedpołudniowych nie odbiegają znacząco od średnich, a płynność i zmienność pozostają niskie na całym rynku.