Data dodania: 2012-06-05 (14:32)
Wcześniejsze spekulacje, jakoby otoczenie hiszpańskiego premiera coraz mniej wierzyło w to, iż Hiszpania będzie w stanie obejść się bez zewnętrznego wsparcia, okazują się słuszne – dzisiaj minister skarbu Cristobal Montoro przyznał, iż przy obecnych kosztach obsługi długu na rynku, efektywne finansowanie bieżących potrzeb budżetu jest niemożliwe.
Sytuacja musi być krytyczna, skoro takie słowa padają na dwa dni przed kluczowym przetargiem obligacji (1-2 mld EUR). Niemniej minister Montoro twierdzi, iż potrzeby hiszpańskich banków nie są duże i ich rekapitalizacja może być przeprowadzona samodzielnie przez Europejczyków (szef Santandera mówił wczoraj o 40 mld EUR, a niemiecki Der Spiegel szacował w weekend 50-90 mld EUR). Nie bądźmy jednak naiwni - Hiszpanie ostatecznie poproszą o więcej.
EUR/USD - wracamy do spadków, które mogą zakończyć się po jutrzejszej konferencji szefa ECB
Wprawdzie w ostatnich dniach rentowności hiszpańskich obligacji nieco się ustabilizowały po wcześniejszych zwyżkach – to wynik spekulacji o możliwych potencjalnych interwencjach banków centralnych, które mogłyby zmienić rynkowy sentyment – ale nadal pozostają wysokie – spread względem analogicznych 10-letnich papierów niemieckich wciąż przekracza 500 p.b. To sprawia, iż temat hiszpańskiego bailoutu wciąż pozostaje aktualny. W ostatnich dniach widać, że europejscy politycy zaczynają poważnie rozważać optymalny mechanizm wsparcia hiszpańskich banków (komisarz Olli Rehn mówił wczoraj, iż nie ma takiej możliwości prawnej w ESM, ale są rozważane możliwości jak to zmienić/obejść?), to wciąż nie ma konkretów. Głównym problemem jest też skala potencjalnej pomocy – Hiszpanie mogą mieć więcej trupów w szafie, chociażby za sprawą chorej sytuacji w autonomicznych regionach, które też zadłużyły się w bankach i teraz same są zaczynają rozważać konieczność rządowej pomocy. Rynek szybko też wyceni fakt, iż szanse na zejście z deficytem budżetowym poniżej 3 proc. PKB w 2014 są czystą mrzonką, zwłaszcza w sytuacji, kiedy hiszpańska gospodarka (ale i też europejska) zaczyna wchodzić w poważną recesję. Reasumując, im dłużej Hiszpanie będą zwlekać z oficjalnym zwróceniem się o pomoc finansową (wczoraj MFW zdementował spekulacje, jakoby misja inspektorów, jaka udaje się w tym tygodniu do Madrytu miałaby m.in. negocjować warunki bailoutu), tym więcej środków będą musieli ostatecznie pożyczyć od międzynarodowych instytucji. A tego rynek obawia się najbardziej – iż funduszy ratunkowych nie starczy na inne kraje – mam tu na myśli Włochy.
Jutro zakończy się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego – jego kluczem będzie oczywiście konferencja prasowa Mario Draghiego, która rozpocznie się o godz. 14:30. Tymczasem szefowa MFW wezwała wczoraj ECB, aby rozważył cięcie stóp procentowych i inne formy wsparcia (LTRO3), aby wesprzeć słabnącą gospodarkę. Nie oczekujmy jednak, iż decydenci w ECB tego posłuchają – przesłanie Draghiego jest jasne – niech wpierw wykażą się politycy i przedstawią w końcu wiarygodny program działań antykryzysowych. Tym samym ECB mógłby podjąć stosowne kroki dopiero w lipcu – jeżeli szczyt UE zaplanowany na 28-29 czerwca, rzeczywiście będzie efektywny. W krótkim terminie to może jednak rozczarować inwestorów, a euro może jutro testować piątkowe minima względem dolara (1,2287). Sytuacja może jednak ulec zmianie w czwartek, jeżeli szef FED rzeczywiście wspomni w Kongresie o konieczności podjęcia dodatkowych działań stymulujących gospodarkę – wtedy do 20 czerwca będziemy żyć spekulacjami o QE3, niezależnie od tego, czy rzeczywiście się one zmaterializują.
Wracając jeszcze do dzisiejszego dnia – opublikowane rano odczyty PMI dla usług w Europie, były słabe, ale nie tak, jak można się było tego obawiać – ostateczny odczyt wyniósł 46,7 pkt. wobec szacowanych wcześniej 46,5 pkt. (martwi jednak gorszy odczyt dla Niemiec – 51,8 pkt.) Słabe były też dane nt. kwietniowej sprzedaży detalicznej w strefie euro (-1,0 proc. m/m i -2,5 proc. r/r). Jednak kilka godzin wcześniej inwestorów pozytywnie zaskoczyły dane o PMI w Chinach (odczyt Markit/HSBC wyniósł w maju 54,7 pkt.), co w połączeniu z decyzją Banku Australii (RBA obciął stopy o 25 p.b. do 3,50 proc., ale było to wcześniej oczekiwane) doprowadziło do odreagowania rynków podczas azjatyckiego handlu. Niemniej Europa (jak wiemy) zaczęła od negatywnego tonu (mimo absencji inwestorów z Londynu), a Ameryka (po godz. 14:00) może to kontynuować. W kalendarzu mamy jeszcze dane nt. zamówień w niemieckim przemyśle za kwiecień (w południe), zapowiadaną wczoraj telekonferencję G-7 (o godz. 13:00), oraz indeks ISM dla usług w USA (szacunki majowe mówią o 53,5 pkt.) o godz. 16:00. Interpretacja tego ostatniego odczytu nie będzie łatwa – wyraźnie słabszy odczyt (co jest jednak mało realne) może zwiększyć spekulacje odnośnie QE3. A telekonferencja G-7? Poza ogólnikami zapewniającymi, iż „sytuacja jest pod kontrolą”, niczego więcej nie oczekujmy… Globalni decydenci już wcześniej dawali do zrozumienia, iż to Europejczycy muszą sami wypracować mocny i efektywny konsensus.
EUR/USD - wracamy do spadków, które mogą zakończyć się po jutrzejszej konferencji szefa ECB
O tym, że hiszpański minister zaczyna otwierać puszkę Pandory, a jutrzejsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego może rozczarować, pisałem już w poprzednich akapitach. Tym samym skupmy się tylko na wykresach. Silny spadek po ustanowieniu nowego lokalnego szczytu na 1,2542 doprowadził do szybkiego zakrycia wczorajszej świecy wzrostowej. Pierwszy etap rozpoczętej w piątek korekty, można zatem uznać za zakończony – teraz czas na kolejny, który może doprowadzić do retestu minimum na 1,2287 – chociaż lepiej uwzględnić całą strefę wsparcia 1,2287-1,2335. Rejon ten może być testowany jutro – po konferencji Mario Draghiego o godz. 14:30. Później rynek powinien zacząć realizować trzecią część formacji, czyli powrócić do zwyżek, które będą napędzać czwartkowe słowa szefa FED, które o godz. 16:00 wygłosi w Kongresie.
Kluczowe opory: 1,2430; 1,2460; 1,2490; 1,2540
Kluczowe wsparcia: 1,2400; 1,2385; 1,2330; 1,2287; 1,2144-53; 1,2000; 1,1875
EUR/USD - wracamy do spadków, które mogą zakończyć się po jutrzejszej konferencji szefa ECB
Wprawdzie w ostatnich dniach rentowności hiszpańskich obligacji nieco się ustabilizowały po wcześniejszych zwyżkach – to wynik spekulacji o możliwych potencjalnych interwencjach banków centralnych, które mogłyby zmienić rynkowy sentyment – ale nadal pozostają wysokie – spread względem analogicznych 10-letnich papierów niemieckich wciąż przekracza 500 p.b. To sprawia, iż temat hiszpańskiego bailoutu wciąż pozostaje aktualny. W ostatnich dniach widać, że europejscy politycy zaczynają poważnie rozważać optymalny mechanizm wsparcia hiszpańskich banków (komisarz Olli Rehn mówił wczoraj, iż nie ma takiej możliwości prawnej w ESM, ale są rozważane możliwości jak to zmienić/obejść?), to wciąż nie ma konkretów. Głównym problemem jest też skala potencjalnej pomocy – Hiszpanie mogą mieć więcej trupów w szafie, chociażby za sprawą chorej sytuacji w autonomicznych regionach, które też zadłużyły się w bankach i teraz same są zaczynają rozważać konieczność rządowej pomocy. Rynek szybko też wyceni fakt, iż szanse na zejście z deficytem budżetowym poniżej 3 proc. PKB w 2014 są czystą mrzonką, zwłaszcza w sytuacji, kiedy hiszpańska gospodarka (ale i też europejska) zaczyna wchodzić w poważną recesję. Reasumując, im dłużej Hiszpanie będą zwlekać z oficjalnym zwróceniem się o pomoc finansową (wczoraj MFW zdementował spekulacje, jakoby misja inspektorów, jaka udaje się w tym tygodniu do Madrytu miałaby m.in. negocjować warunki bailoutu), tym więcej środków będą musieli ostatecznie pożyczyć od międzynarodowych instytucji. A tego rynek obawia się najbardziej – iż funduszy ratunkowych nie starczy na inne kraje – mam tu na myśli Włochy.
Jutro zakończy się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego – jego kluczem będzie oczywiście konferencja prasowa Mario Draghiego, która rozpocznie się o godz. 14:30. Tymczasem szefowa MFW wezwała wczoraj ECB, aby rozważył cięcie stóp procentowych i inne formy wsparcia (LTRO3), aby wesprzeć słabnącą gospodarkę. Nie oczekujmy jednak, iż decydenci w ECB tego posłuchają – przesłanie Draghiego jest jasne – niech wpierw wykażą się politycy i przedstawią w końcu wiarygodny program działań antykryzysowych. Tym samym ECB mógłby podjąć stosowne kroki dopiero w lipcu – jeżeli szczyt UE zaplanowany na 28-29 czerwca, rzeczywiście będzie efektywny. W krótkim terminie to może jednak rozczarować inwestorów, a euro może jutro testować piątkowe minima względem dolara (1,2287). Sytuacja może jednak ulec zmianie w czwartek, jeżeli szef FED rzeczywiście wspomni w Kongresie o konieczności podjęcia dodatkowych działań stymulujących gospodarkę – wtedy do 20 czerwca będziemy żyć spekulacjami o QE3, niezależnie od tego, czy rzeczywiście się one zmaterializują.
Wracając jeszcze do dzisiejszego dnia – opublikowane rano odczyty PMI dla usług w Europie, były słabe, ale nie tak, jak można się było tego obawiać – ostateczny odczyt wyniósł 46,7 pkt. wobec szacowanych wcześniej 46,5 pkt. (martwi jednak gorszy odczyt dla Niemiec – 51,8 pkt.) Słabe były też dane nt. kwietniowej sprzedaży detalicznej w strefie euro (-1,0 proc. m/m i -2,5 proc. r/r). Jednak kilka godzin wcześniej inwestorów pozytywnie zaskoczyły dane o PMI w Chinach (odczyt Markit/HSBC wyniósł w maju 54,7 pkt.), co w połączeniu z decyzją Banku Australii (RBA obciął stopy o 25 p.b. do 3,50 proc., ale było to wcześniej oczekiwane) doprowadziło do odreagowania rynków podczas azjatyckiego handlu. Niemniej Europa (jak wiemy) zaczęła od negatywnego tonu (mimo absencji inwestorów z Londynu), a Ameryka (po godz. 14:00) może to kontynuować. W kalendarzu mamy jeszcze dane nt. zamówień w niemieckim przemyśle za kwiecień (w południe), zapowiadaną wczoraj telekonferencję G-7 (o godz. 13:00), oraz indeks ISM dla usług w USA (szacunki majowe mówią o 53,5 pkt.) o godz. 16:00. Interpretacja tego ostatniego odczytu nie będzie łatwa – wyraźnie słabszy odczyt (co jest jednak mało realne) może zwiększyć spekulacje odnośnie QE3. A telekonferencja G-7? Poza ogólnikami zapewniającymi, iż „sytuacja jest pod kontrolą”, niczego więcej nie oczekujmy… Globalni decydenci już wcześniej dawali do zrozumienia, iż to Europejczycy muszą sami wypracować mocny i efektywny konsensus.
EUR/USD - wracamy do spadków, które mogą zakończyć się po jutrzejszej konferencji szefa ECB
O tym, że hiszpański minister zaczyna otwierać puszkę Pandory, a jutrzejsze posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego może rozczarować, pisałem już w poprzednich akapitach. Tym samym skupmy się tylko na wykresach. Silny spadek po ustanowieniu nowego lokalnego szczytu na 1,2542 doprowadził do szybkiego zakrycia wczorajszej świecy wzrostowej. Pierwszy etap rozpoczętej w piątek korekty, można zatem uznać za zakończony – teraz czas na kolejny, który może doprowadzić do retestu minimum na 1,2287 – chociaż lepiej uwzględnić całą strefę wsparcia 1,2287-1,2335. Rejon ten może być testowany jutro – po konferencji Mario Draghiego o godz. 14:30. Później rynek powinien zacząć realizować trzecią część formacji, czyli powrócić do zwyżek, które będą napędzać czwartkowe słowa szefa FED, które o godz. 16:00 wygłosi w Kongresie.
Kluczowe opory: 1,2430; 1,2460; 1,2490; 1,2540
Kluczowe wsparcia: 1,2400; 1,2385; 1,2330; 1,2287; 1,2144-53; 1,2000; 1,1875
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czy CPI stworzy nowy impuls?
2025-01-15 Raport DM BOŚ z rynku walutWczorajsze dane o inflacji PPI przyniosły zaskoczenie - w grudniu presja inflacyjna u producentów była mniejsza niż sądzono. To stwarza pewne pole do spekulacji, że publikowane dzisiaj dane CPI mogą wypaść zgodnie, lub poniżej oczekiwań ekonomistów. Publikacja o godz. 14:30 - mediana zakłada podbicie do 2,9 proc. r/r i utrzymanie dynamiki bazowej CPI na poziomie 3,3 proc. r/r.
Czy CPI zmieni nastawienie do USD?
2025-01-15 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersKurs EURUSD pokonał w poniedziałek poziom 1,02 i ustanowił nowe wielomiesięczne minima lekko poniżej tego pułapu. Od dwóch dni widać odreagowanie powyżej 1,03, co na razie należy traktować jedynie jako naturalną korektę wzrostową. Siła dolara jest eksponowana przez ostatnie miesiące nad wyraz mocno, jednak magiczny poziom parytetu będzie prawdopodobnie „ściągał kurs” na południe w najbliższym czasie.
Trump nie chce bessy?
2025-01-14 Raport DM BOŚ z rynku walutŻaden polityk nie chciałby być obarczony o to, że doprowadził do załamania się rynku - przynajmniej bezpośrednio. Wczoraj wieczorem agencja Bloomberg podała powołując się na źródła, jakoby otoczenie Trumpa (w tym przyszły szef Departamentu Skarbu) miało pracować nad progresywnym scenariuszem dotyczącym wprowadzenia wysokich stawek celnych - te miały by być podnoszone w tempie 2-5 proc. miesięcznie, aż osiągną wyznaczony cel.
Ryzyko recesji w USA
2025-01-14 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOstatnie spadki na amerykańskim rynku akcji skłaniają do refleksji, czy mogą zwiastować poważniejsze turbulencje. W ostatnich latach temat recesji zdawał się tracić na znaczeniu w debatach ekonomicznych. Jednak pomimo optymistycznych danych makroekonomicznych na 2025 roku, takich jak stabilny wzrost PKB w Stanach Zjednoczonych, warto zastanowić się, czy rosnące zaufanie nie prowadzi do samozadowolenia, które może przyczynić się do nieoczekiwanych trudności.
Czy To Koniec Franka Szwajcarskiego? Oto Co Mówią Eksperci na 2025!
2025-01-14 Komentarz walutowy MyBank.plFrank szwajcarski (CHF) od dawna cieszy się reputacją jednej z najbezpieczniejszych walut na świecie. Stabilność gospodarcza Szwajcarii, silny sektor finansowy oraz polityczna neutralność przyczyniły się do utrzymania wysokiej wartości CHF w stosunku do innych walut. Jednak dynamiczne zmiany na arenie międzynarodowej, nieprzewidywalne wydarzenia gospodarcze oraz wewnętrzne wyzwania mogą zagrażać tej pozycji. Czy rzeczywiście stoimy na progu końca ery frankowej? Przeanalizujmy dogłębnie sytuację, korzystając z opinii ekspertów, aktualnych danych oraz prognoz na rok 2025.
Kij i marchewka
2025-01-14 Poranny komentarz walutowy XTBPrezydentura Donalda Trumpa zbliża się wielkimi krokami. Wraz z nią sporo niepewności co do kształtu polityki gospodarczej, szczególnie handlowej. Jedno jednak jest pewne – powracający prezydent będzie próbował wpływać na rynki. W zasadzie robi to już teraz. Tak zwany Trump Trade był w drugiej połowie minionego roku dla Wall Street bardzo pozytywny. Oczekiwania nie tylko przedłużenia, ale wręcz dalszego obniżenia podatków korporacyjnych oraz bardziej przyjaznych regulacji pchnęły notowania na Wall Street do rekordowych poziomów.
Sankcje ograniczają globalną podaż ropy
2025-01-13 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersNowe sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone na rosyjski przemysł naftowy znacząco zmieniły perspektywy na rynku ropy, które jeszcze niedawno wskazywały na nadwyżkę podaży i stabilne, niskie ceny surowca. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej – ropa Brent osiągnęła najwyższe poziomy od ponad czterech miesięcy, a analitycy coraz częściej mówią o możliwości dalszych wzrostów cen. Sankcje USA, wymierzone w rosyjskich producentów, ubezpieczycieli oraz tankowce transportujące ropę, mogą znacząco ograniczyć globalną podaż.
Dominacja dolara i rosnące rentowności trzęsą rynkiem
2025-01-13 Poranny komentarz walutowy XTBUmocnienie amerykańskiego dolara rzuca cień na nastroje Wall Street i nakłada presję zarówno na rynki, jak i waluty gospodarek wschodzących. Nadzieje na cięcia stóp za oceanem w 2025 roku niemal całkowicie wyparowały. To między innymi efekt zaskakująco mocnego raportu NFP z amerykańskiego rynku pracy, mocnego wzrostu cen usług w zeszłotygodniowym raporcie ISM z USA oraz cen ropy, które rosną dziś już czwarty tydzień z rzędu, powyżej 80 USD za baryłkę.
Rynek złotego - USDPLN przy 4,18
2025-01-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚLepsze dane Departamentu Pracy USA w piątek sprawiły, że rynki przeszacowały swoje oczekiwania dotyczące ruchów FED w tym roku. Wskazuje się na tylko jedną obniżkę stóp o 25 punktów baz., która jest w pełni wyceniana dopiero na grudzień (tydzień temu rynek widział ją w czerwcu). W efekcie na szerokim rynku mamy dalsze umocnienie dolara, co przekłada się na ruch USDPLN w stronę 4,18. Jesteśmy, zatem przy maksimach ze stycznia. Jeżeli zostaną wybite, to kolejnym celem będą okolice 4,2045, jakie miały miejsce w listopadzie.
Funt brytyjski na skraju przepaści? Co wydarzy się w 2025 roku!
2025-01-09 Analizy walutowe MyBank.plOd momentu, gdy Wielka Brytania opuściła Unię Europejską, kurs funta brytyjskiego stał się jednym z najbardziej obserwowanych wskaźników na rynkach walutowych. W 2025 roku pojawia się coraz więcej pytań i spekulacji na temat przyszłości tej waluty. Czy funt brytyjski czeka dalszy spadek, czy może wręcz przeciwnie – wyjdzie z obecnych zawirowań jeszcze silniejszy?