
Data dodania: 2012-05-16 (13:18)
Wprawdzie Charles Dallara z Instytutu Finansów Międzynarodowych stwierdził przed dwoma dniami, iż nie jest jednoznaczne, iż wygrana partii lewicowych w Grecji będzie oznaczać wyjście tego kraju ze strefy euro, to jednak chyba na pragmatyzm tamtejszych polityków nie można zbytnio liczyć.
Z kolei inwestorzy na rynkach finansowych coraz bardziej obawiają się, że Europa nie ma żadnego planu „B”, aby uchronić się przed eskalacją kryzysu.
EUR/USD – Mamy korektę, ale trudno określić ile może ona potrwać
Dość celne wnioski na temat sytuacji w strefie euro przedstawił wczoraj (na dzień przed spotkaniem Ecofin) nasz minister finansów Jacek Rostowski. Jego zdaniem głównym zadaniem euro-decydentów jest teraz stworzenie efektywnego „firewalla”, gdyż obecna kombinacja funduszy EFSF i ESM jest niewystarczająca. Tym samym Europejski Bank Centralny powinien wziąć na siebie większą odpowiedzialność za rozwiązanie kryzysu, gdyż tylko on może zagwarantować fundusze, na które nie mogą pozwolić sobie politycy. Rostowski zaznaczył, iż najistotniejszą kwestią jest teraz podjęcie działań zabezpieczających przed szybkim rozprzestrzenieniem się kryzysowego wirusa. To cenny głos w dyskusji, ale czy słyszalny? Łatwo jest mówić o konieczności zwiększania firewalla, jeżeli samemu stoi się de facto z boku (pomijam tutaj wkład Polski do funduszy MFW).
Najprawdopodobniej najbliższe tygodnie okażą się kluczowe i pokażą ile jest warta tzw. europejska solidarność. Zwiększenie europejskich funduszy ratunkowych, czy też ewentualne działania kryzysowe w wykonaniu Europejskiego Banku Centralnego (cięcia stóp i LTRO3) nie zostaną przeprowadzone bez zgody Niemiec. Tymczasem w ostatnich miesiącach wielokrotnie mówiono, iż „ani jednego euro więcej”, a szef Buby – Jens Weidmann – coraz częściej wspominał o konieczności powolnego przygotowywania tzw. strategii wyjścia z obecnej ultra-liberalnej polityki. Koronnym argumentem – który poruszył kilka tygodni temu też sam szef ECB, Mario Draghi – była konieczność podjęcia większych wysiłków przez polityków. Przekazywanie piłki meczowej słabym zawodnikom może być jednak dużym błędem – o tym wie każdy dobry trener. Bo okazuje się, że polityk to istota dość zależna od głosów wyborców, a ci dość szybko stracili cierpliwość do tych, którzy zapewniali o tym, iż gigantyczne cięcia wydatków są przeprowadzane dla wspólnego dobra… Europejska scena polityczna zaczyna się zmieniać – niestety nie na lepsze – i warto ten czynnik uwzględniać w długofalowej perspektywie – lata 2013-14. Dlaczego? Bo to jasno pokazuje, że jedynym liczącym się zawodnikiem na którym można polegać jest ECB – no chyba, że rzeczywiście zakładamy dezintegrację strefy euro.
Grecka tragedia będzie trwać nadal, chociaż w zasadzie mamy miesięczną przerwę – najbardziej prawdopodobnym terminem nowych wyborów jest 17 czerwca – do tego czasu będzie trwać mini-kampania wyborcza (PASOK i Nowa Demokracja chcąc odebrać wyborców SYRIZie mogą bardziej skręcać w lewo) – a wypowiedzi europejskich polityków zapewniających o swojej solidarności z Grecją i przypominających o konieczności wypełnienia przez ten kraj zobowiązań – będą klasycznym pustosłowiem. Jest jasne, że euro-decydenci mają teraz miesiąc na przygotowanie radykalnych rozwiązań w kwestii wspomnianego na początku firewalla, a także wypracowania konkretnego programu wsparcia dla Hiszpanii – to obecnie najsłabsze ogniwo po Grecji. Temu powinien być poświęcony najbliższy nieformalny szczyt 23 maja, a także oficjalne spotkanie UE zaplanowane na 28-29 czerwca. Stanie się źle, jeżeli głównym tematem będą modyfikacje w pakcie fiskalnym, tak aby poza kwestią oszczędności uwzględnić też wzrost gospodarczy. Dlaczego? Bo to kolejne puste hasła – polityka wspierania wzrostu powinna być silne powiązana ze wzrostem konkurencyjności, czyli tak naprawdę radykalnymi reformami rynku pracy z ograniczeniem socjału, czy też likwidacją gospodarczej biurokracji. Który polityk na to się zdecyduje w środku kryzysu?
Dzisiaj rano na rynkach było nadal nerwowo – widoczna była ucieczka od ryzykownych aktywów, a rentowności obligacji krajów PIIGS pięły się mocno w górę – spekulanci dość dobrze rozgrywają kolejny akt euro-tragedii. Niemniej w każdym dynamicznym ruchu trafiają się mocne odbicia, akurat w przypadku złotego dokonało się to przy wsparciu banku BGK – informacje o interwencji na rynku pojawiły się około godz. 10.00 – wczoraj wiceminister Radziwiłł nie wykluczył powrotu do „starej polityki”, co już było zapowiedzią takiego ruchu biorąc pod uwagę sytuację na rynkach. Z kolei na rynkach międzynarodowych inwestorzy zaczynają realizować zyski obawiając się interwencji na hiszpańskim rynku długu przez ECB – na razie jednak potwierdzonych informacji na ten temat nie ma.
Dzisiaj w kalendarzu mamy ważny dla funta kwartalny raport Banku Anglii nt. inflacji (inwestorzy będą na tej bazie próbowali wyciągnąć wnioski na ile realne jest zwiększenie programu QE, chociaż biorąc pod uwagę dużą dynamikę zmian w strefie euro, wiele się może zmienić). To o godz. 11:30. Kolejne istotne publikacje przypadną na godz. 14:30 – pozwolenia na budowę domów i rozpoczęte budowy w USA za kwiecień – o wiele ważniejsze twarde dane o dynamice produkcji przemysłowej za ten sam okres (szacunki 0,6 proc. m/m). Słabsze dane o produkcji wzbudzą dodatkowe obawy, zwłaszcza iż nie najlepsze były wczorajsze dane o sprzedaży detalicznej. Na wieczór (godz. 20:00) mamy publikację zapisków z ostatniego, kwietniowego posiedzenia FOMC. Jednak, ci którzy liczą na to, iż pojawią się tam dodatkowe informacje zwiększające prawdopodobieństwo zaistnienia programu QE3 mogą się przeliczyć. Nie oznacza to jednak, iż FED nie podejmie nadzwyczajnych działań już podczas posiedzenia 20 czerwca – gdyby dynamika wydarzeń w strefie euro nadal była tak duża. Być może wcześniej pojawią się próby wspólnych działań z ECB i innymi bankami centralnymi, chociaż tak jak wspomniałem na początku – nie ma pewności na ile ECB będzie chciał być elastyczny w kolejnej odsłonie kryzysu.
EUR/USD – Mamy korektę, ale trudno określić ile może ona potrwać
Niezależnie od tego jak złe mogą być perspektywy, to korekty są naturalnym elementem każdego trendu. Po osiągnięciu kolejnego wsparcia w okolicach 1,2680-85 (wcześniejsze zostały połamane) notujemy korekcyjne odbicie. Teoretycznie przestrzeń do tego ruchu to okolice 1,2770, a dalej 1,2815. Czy jednak możemy liczyć na odreagowanie w postaci litery „V”? Ciekawe wnioski przynosi spojrzenie na tygodniowy wykres koszyka dolarowego BOSSA USD – tam dotarliśmy w okolice styczniowego szczytu. To sugeruje, iż pewne próby odreagowania z obecnych poziomów mogą mieć miejsce. Docelowo wydaje się, że zejdziemy jeszcze niżej – czyli na EURUSD poniżej 1,2623, czyli minimum ze stycznia. I to raczej jeszcze w tym miesiącu.
Kluczowe opory: 1,2730; 1,2770; 1,2800; 1,2815; 1,2840; 1,2875
Kluczowe wsparcia: 1,2685; 1,2660; 1,2623; 1,2600
EUR/USD – Mamy korektę, ale trudno określić ile może ona potrwać
Dość celne wnioski na temat sytuacji w strefie euro przedstawił wczoraj (na dzień przed spotkaniem Ecofin) nasz minister finansów Jacek Rostowski. Jego zdaniem głównym zadaniem euro-decydentów jest teraz stworzenie efektywnego „firewalla”, gdyż obecna kombinacja funduszy EFSF i ESM jest niewystarczająca. Tym samym Europejski Bank Centralny powinien wziąć na siebie większą odpowiedzialność za rozwiązanie kryzysu, gdyż tylko on może zagwarantować fundusze, na które nie mogą pozwolić sobie politycy. Rostowski zaznaczył, iż najistotniejszą kwestią jest teraz podjęcie działań zabezpieczających przed szybkim rozprzestrzenieniem się kryzysowego wirusa. To cenny głos w dyskusji, ale czy słyszalny? Łatwo jest mówić o konieczności zwiększania firewalla, jeżeli samemu stoi się de facto z boku (pomijam tutaj wkład Polski do funduszy MFW).
Najprawdopodobniej najbliższe tygodnie okażą się kluczowe i pokażą ile jest warta tzw. europejska solidarność. Zwiększenie europejskich funduszy ratunkowych, czy też ewentualne działania kryzysowe w wykonaniu Europejskiego Banku Centralnego (cięcia stóp i LTRO3) nie zostaną przeprowadzone bez zgody Niemiec. Tymczasem w ostatnich miesiącach wielokrotnie mówiono, iż „ani jednego euro więcej”, a szef Buby – Jens Weidmann – coraz częściej wspominał o konieczności powolnego przygotowywania tzw. strategii wyjścia z obecnej ultra-liberalnej polityki. Koronnym argumentem – który poruszył kilka tygodni temu też sam szef ECB, Mario Draghi – była konieczność podjęcia większych wysiłków przez polityków. Przekazywanie piłki meczowej słabym zawodnikom może być jednak dużym błędem – o tym wie każdy dobry trener. Bo okazuje się, że polityk to istota dość zależna od głosów wyborców, a ci dość szybko stracili cierpliwość do tych, którzy zapewniali o tym, iż gigantyczne cięcia wydatków są przeprowadzane dla wspólnego dobra… Europejska scena polityczna zaczyna się zmieniać – niestety nie na lepsze – i warto ten czynnik uwzględniać w długofalowej perspektywie – lata 2013-14. Dlaczego? Bo to jasno pokazuje, że jedynym liczącym się zawodnikiem na którym można polegać jest ECB – no chyba, że rzeczywiście zakładamy dezintegrację strefy euro.
Grecka tragedia będzie trwać nadal, chociaż w zasadzie mamy miesięczną przerwę – najbardziej prawdopodobnym terminem nowych wyborów jest 17 czerwca – do tego czasu będzie trwać mini-kampania wyborcza (PASOK i Nowa Demokracja chcąc odebrać wyborców SYRIZie mogą bardziej skręcać w lewo) – a wypowiedzi europejskich polityków zapewniających o swojej solidarności z Grecją i przypominających o konieczności wypełnienia przez ten kraj zobowiązań – będą klasycznym pustosłowiem. Jest jasne, że euro-decydenci mają teraz miesiąc na przygotowanie radykalnych rozwiązań w kwestii wspomnianego na początku firewalla, a także wypracowania konkretnego programu wsparcia dla Hiszpanii – to obecnie najsłabsze ogniwo po Grecji. Temu powinien być poświęcony najbliższy nieformalny szczyt 23 maja, a także oficjalne spotkanie UE zaplanowane na 28-29 czerwca. Stanie się źle, jeżeli głównym tematem będą modyfikacje w pakcie fiskalnym, tak aby poza kwestią oszczędności uwzględnić też wzrost gospodarczy. Dlaczego? Bo to kolejne puste hasła – polityka wspierania wzrostu powinna być silne powiązana ze wzrostem konkurencyjności, czyli tak naprawdę radykalnymi reformami rynku pracy z ograniczeniem socjału, czy też likwidacją gospodarczej biurokracji. Który polityk na to się zdecyduje w środku kryzysu?
Dzisiaj rano na rynkach było nadal nerwowo – widoczna była ucieczka od ryzykownych aktywów, a rentowności obligacji krajów PIIGS pięły się mocno w górę – spekulanci dość dobrze rozgrywają kolejny akt euro-tragedii. Niemniej w każdym dynamicznym ruchu trafiają się mocne odbicia, akurat w przypadku złotego dokonało się to przy wsparciu banku BGK – informacje o interwencji na rynku pojawiły się około godz. 10.00 – wczoraj wiceminister Radziwiłł nie wykluczył powrotu do „starej polityki”, co już było zapowiedzią takiego ruchu biorąc pod uwagę sytuację na rynkach. Z kolei na rynkach międzynarodowych inwestorzy zaczynają realizować zyski obawiając się interwencji na hiszpańskim rynku długu przez ECB – na razie jednak potwierdzonych informacji na ten temat nie ma.
Dzisiaj w kalendarzu mamy ważny dla funta kwartalny raport Banku Anglii nt. inflacji (inwestorzy będą na tej bazie próbowali wyciągnąć wnioski na ile realne jest zwiększenie programu QE, chociaż biorąc pod uwagę dużą dynamikę zmian w strefie euro, wiele się może zmienić). To o godz. 11:30. Kolejne istotne publikacje przypadną na godz. 14:30 – pozwolenia na budowę domów i rozpoczęte budowy w USA za kwiecień – o wiele ważniejsze twarde dane o dynamice produkcji przemysłowej za ten sam okres (szacunki 0,6 proc. m/m). Słabsze dane o produkcji wzbudzą dodatkowe obawy, zwłaszcza iż nie najlepsze były wczorajsze dane o sprzedaży detalicznej. Na wieczór (godz. 20:00) mamy publikację zapisków z ostatniego, kwietniowego posiedzenia FOMC. Jednak, ci którzy liczą na to, iż pojawią się tam dodatkowe informacje zwiększające prawdopodobieństwo zaistnienia programu QE3 mogą się przeliczyć. Nie oznacza to jednak, iż FED nie podejmie nadzwyczajnych działań już podczas posiedzenia 20 czerwca – gdyby dynamika wydarzeń w strefie euro nadal była tak duża. Być może wcześniej pojawią się próby wspólnych działań z ECB i innymi bankami centralnymi, chociaż tak jak wspomniałem na początku – nie ma pewności na ile ECB będzie chciał być elastyczny w kolejnej odsłonie kryzysu.
EUR/USD – Mamy korektę, ale trudno określić ile może ona potrwać
Niezależnie od tego jak złe mogą być perspektywy, to korekty są naturalnym elementem każdego trendu. Po osiągnięciu kolejnego wsparcia w okolicach 1,2680-85 (wcześniejsze zostały połamane) notujemy korekcyjne odbicie. Teoretycznie przestrzeń do tego ruchu to okolice 1,2770, a dalej 1,2815. Czy jednak możemy liczyć na odreagowanie w postaci litery „V”? Ciekawe wnioski przynosi spojrzenie na tygodniowy wykres koszyka dolarowego BOSSA USD – tam dotarliśmy w okolice styczniowego szczytu. To sugeruje, iż pewne próby odreagowania z obecnych poziomów mogą mieć miejsce. Docelowo wydaje się, że zejdziemy jeszcze niżej – czyli na EURUSD poniżej 1,2623, czyli minimum ze stycznia. I to raczej jeszcze w tym miesiącu.
Kluczowe opory: 1,2730; 1,2770; 1,2800; 1,2815; 1,2840; 1,2875
Kluczowe wsparcia: 1,2685; 1,2660; 1,2623; 1,2600
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Rynek ma nadzieje na przełom między USA oraz Chinami
2025-05-09 Poranny komentarz walutowy XTBW trakcie najbliższego weekendu ma dojść do pierwszych poważniejszych negocjacji handlowych między USA oraz Chinami. Rozmowy te mają odbyć się w Szwajcarii. Oczekiwania przed tą rozmową są dosyć pozytywne, biorąc pod uwagę porozumienie handlowe między USA oraz Wielką Brytanią, choć jednocześnie wielokrotnie w tym tygodniu Trump podminowywał ewentualną skłonność do obniżania stawek celnych. Co to znaczy dla rynku, a w szczególności dla amerykańskiego dolara?
Złoty bez reakcji na decyzję RPP
2025-05-08 Poranny komentarz walutowy XTBMożna powiedzieć „wreszcie” stopy procentowe w Polsce wędrują w dół. Rada zdecydowała się na taką pierwszą, ale nie ostatnią obniżkę. Okres wysokiego oprocentowania powoli dobiega końca. Złoty jednak nie reaguje. Dlaczego? Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o obniżeniu stóp procentowych od razu o 50 punktów bazowych, w efekcie czego stopa referencyjna powędruje z 5,75 na 5,25%.
RPP w końcu obniża stopy!
2025-05-07 Market News XTBRada Polityki Pieniężnej zdecydowała się na obniżenie stóp procentowych o 50 punktów bazowych, co było zgodne z oczekiwaniami rynkowymi. Na decyzję o obniżce stóp procentowych musieliśmy czekać bardzo długo, gdyż poprzednia decyzja o obniżce była podjęta ostatnim razem w październiku 2023 roku. Główna stopa procentowa została obniżona z poziomu 5,75% do poziomu 5,25%. Co stało za dzisiejszą decyzją?
Będzie odwilż z Chinami?
2025-05-07 Raport DM BOŚ z rynku walutŚrodowy ranek przynosi poprawę nastrojów po tym, jak strona amerykańska podała, że w weekend dojdzie do spotkania z przedstawicielami Chin (Pekin ma reprezentować wicepremier He Lifeng), co zostało odebrane jako sygnał, że pomimo mieszanych informacji z ostatnich dni, sprawy idą jednak w dobrym kierunku. Rozmowy mają potrwać dwa dni, a Amerykanie będą reprezentowani głównie przez Scotta Bessenta (Sekretarza Skarbu) i Jamiesona Greera (przedstawiciela ds. handlu).
Fed nie zaskoczy. A co zrobi RPP?
2025-05-07 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersFed nie zaskoczy dziś rynku. Pozostawienie stóp na niezmienionym poziomie to scenariusz bazowy. Istnieje wciąż zbyt wiele niepewności związanych ze skutkami polityki celnej USA, dlatego Rezerwa Federalna woli wybrać ostrożniejszy wariant, który oznacza wyższe stopy przez dłuższy czas. Dzisiejsze wieczorne wydarzenie nie powinno zatem stanowić przełomu dla dolara amerykańskiego.
Dzień decyzji RPP i FED!
2025-05-07 Poranny komentarz walutowy XTBRozpoczynamy bardzo ważną sesję na rynkach finansowych, która obfitować będzie w liczne decyzje banków centralnych dotyczące wysokości stóp procentowych. Uwaga skupi się przede wszystkim na decyzji Narodowego Banku Polskiego oraz amerykańskiego Fed’u. Oczekiwania dotyczące decyzji RPP są dosyć jasne po wyraźnej zmianie komunikacji sprzed miesiąca. Prezes Glapiński komentował, że w 2025 roku możliwe są dwa cięcia po 50 pb i taki scenariusz z nawiązką wycenia rynek kontraktów FRA.
Dzień przed komunikatem FED
2025-05-06 Raport DM BOŚ z rynku walutWtorek przynosi dalsze cofnięcie się dolara, choć rynek nie jest jednomyślny. Pośród walut G-10 gorzej wypadają frank, dolar australijski i korona norweska, choć ich osłabienie jest minimalne. Słabość szwajcarskiej waluty w ostatnim czasie nie jest zaskoczeniem, zerowa inflacja za kwiecień podbiła spekulacje, co do tego, czy i kiedy SNB zdecyduje się na powrót ujemnych stóp procentowych. Więcej walut jednak zyskuje dzisiaj w relacji z dolarem - najlepiej radzą sobie dolar nowozelandzki, jen, oraz funt.
Trudne zadanie Fed
2025-05-06 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersW obliczu pogarszających się danych makroekonomicznych i nasilającej się presji politycznej ze strony prezydenta Donalda Trumpa, amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) zdecyduje się prawdopodbnie jutro na utrzymanie stóp procentowych. Choć gospodarka USA skurczyła się w pierwszym kwartale 2025 roku, a inflacja PCE spadła do poziomu 2,3 proc. – bliskiego celu inflacyjnego Fed – bank centralny nie planuje jeszcze rozpocząć cyklu obniżek.
RPP i Fed rozpoczynają posiedzenia!
2025-05-06 Poranny komentarz walutowy XTBW tym tygodniu poznamy kilka decyzji banków centralnych i w zasadzie poza Fedem, w każdym wypadku oczekujemy obniżek stóp procentowych. Z perspektywy polskich inwestorów liczyć się będzie oczywiście decyzja RPP, której posiedzenie rozpoczyna się dzisiaj oraz Rezerwy Federalnej, która również jutro po dwudniowym posiedzeniu będzie prezentować swoją decyzję. Czego oczekiwać po decyzjach banków centralnych i jakie ma to znaczenie dla rynku?
Co dalej z tym dolarem?
2025-05-05 Raport DM BOŚ z rynku walutAmerykańska waluta nie zyskała zbytnio w pierwszych dniach maja, choć teoretycznie mogła bazując na sentymencie z Wall Street i dobrych danych z rynku pracy. W zamian za to poniedziałkowy ranek przynosi cofnięcie dolara względem większości walut, traci też amerykański dług (rosną rentowności). W piątek rynek został "napompowany" oczekiwaniami, że w końcu rozpoczną się wzajemne rozmowy pomiędzy USA, a Chinami, które mogłyby przynieść obniżkę taryf.