Data dodania: 2012-02-06 (09:59)
Niech nie zwiodą nas lepsze odczyty danych makroekonomicznych, jakie pojawiły się w ostatnich dniach. Pan Kryzys nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Seria lepszych danych, jakie napłynęły w ostatnich dniach na rynki częściowo sprawiła, że zaczęliśmy odrzucać negatywne scenariusze przedstawiane jeszcze dwa, trzy miesiące temu.
Recesja w strefie euro może okazać się przecież płytka, a gospodarki krajów wschodzących mają szanse utrzymać zwyżki. Tym samym biorąc pod uwagę, że rynki finansowe dyskontują przyszłość, może pojawić się ryzyko, że po prostu nie załapiemy się na czas do pociągu z napisem ?nowa hossa??
Jednak, czy aby na pewno jest to już scenariusz bazowy? Chyba nie do końca. Od jakiegoś czasu widać, że sedno problemów nie tkwi jak miało to miejsce przy wcześniejszych cyklach w USA, a w strefie euro. Wprawdzie Ben Bernanke dał w ostatnich dniach do zrozumienia, że FED będzie aktywnie działać na rzecz wsparcia amerykańskiej gospodarki, gdyby okazało się, że Euroland znów zaczyna wpadać w turbulencje i tym samym cały świat znów dostanie poważnego przeziębienia, to jednak czy nie będzie to aby grypa, a nawet zapalenie płuc?
W mijającym tygodniu byliśmy świadkami wielu sprzecznych informacji napływających z Aten. Grecy cały czas zapewniali nas, że osiągnięcie porozumienia z prywatnymi wierzycielami to kwestia najbliższych godzin, a negocjacje z przedstawicielami misji kontrolnej Trójki (MFW/KE/ECB) idą dość dobrze. Tylko dlaczego w tle toczyły się zakulisowe spory o to, aby Europejski Bank Centralny wziął na siebie część strat na greckich obligacjach, a szef Eurogrupy przyznał w czwartek, że rozmowy w kwestii koniecznych reform są bardzo trudne? Okazuje się, że Grecy nie chcą się zgodzić na to, co prędzej czy później musiało nastąpić ? obniżkę wynagrodzeń, która może być jednym ze sposobów przywrócenia konkurencyjności tamtejszej gospodarce i z czasem szansą na odcięcie się od międzynarodowej kroplówki. Tylko, że ta może nie nadejść, jeżeli okaże się, że grecki premier poda się w poniedziałek do dymisji ? takie spekulacje pojawiły się w piątek wieczorem. Czy Grecja zbankrutuje na naszych oczach, otwierając nowy, bardziej dramatyczny rozdział europejskiego kryzysu?
Grecja to nie jedyne zmartwienie europejskich polityków, którzy w walce z kryzysem wciąż są o dwa kroki za daleko. Poważnym elementem ryzyka staje się Portugalia, o której już wspominałem na łamach PB. Im większy będzie problem z Grecją, tym szybciej rynki finansowe będą martwić się losem Lizbony. Ale wskazać można także na Włochy i Hiszpanię ? wprawdzie tamtejsze rządy starają się sprostać wymaganiom tych, którzy nawołują do coraz większych reform, ale pomysłów na poważne, strukturalne zmiany nadal nie ma. Niemniej w perspektywie najbliższych miesięcy większych problemów mogą przysporzyć Irlandia i Francja. Wiąże się to ściśle z szansami na ratyfikację nowego paktu fiskalnego w strefie euro. W pierwszym przypadku elementem ryzyka może okazać się ewentualne referendum wśród eurosceptycznego społeczeństwa, w drugim wygrana socjalistycznego kandydata w zaplanowanych na wiosnę wyborach prezydenckich.
Niemniej, jeżeli nie strefa euro, to może Bliski Wschód? Informacje, jakie pojawiły się w czwartek wieczorem przypomniały, że konflikt zbrojny z Iranem wciąż jest możliwy. Nawet, jeżeli nie zostanie zainicjowany przez Stany Zjednoczone, które z oczywistych powodów chciałyby zająć się sprawą ajatollahów dopiero po jesiennych wyborach prezydenckich. Nieważne, że Izrael mógłby zaatakować pierwszy. Prędzej, czy później świat będzie musiał uporać się z irańskim problemem. Ale tak, aby nie strzelić sobie przy tym w stopę, prowadząc do dramatycznego wzrostu cen ropy?
Tekst jest fragmentem raportu tygodniowego z rynków zagranicznych.
Jednak, czy aby na pewno jest to już scenariusz bazowy? Chyba nie do końca. Od jakiegoś czasu widać, że sedno problemów nie tkwi jak miało to miejsce przy wcześniejszych cyklach w USA, a w strefie euro. Wprawdzie Ben Bernanke dał w ostatnich dniach do zrozumienia, że FED będzie aktywnie działać na rzecz wsparcia amerykańskiej gospodarki, gdyby okazało się, że Euroland znów zaczyna wpadać w turbulencje i tym samym cały świat znów dostanie poważnego przeziębienia, to jednak czy nie będzie to aby grypa, a nawet zapalenie płuc?
W mijającym tygodniu byliśmy świadkami wielu sprzecznych informacji napływających z Aten. Grecy cały czas zapewniali nas, że osiągnięcie porozumienia z prywatnymi wierzycielami to kwestia najbliższych godzin, a negocjacje z przedstawicielami misji kontrolnej Trójki (MFW/KE/ECB) idą dość dobrze. Tylko dlaczego w tle toczyły się zakulisowe spory o to, aby Europejski Bank Centralny wziął na siebie część strat na greckich obligacjach, a szef Eurogrupy przyznał w czwartek, że rozmowy w kwestii koniecznych reform są bardzo trudne? Okazuje się, że Grecy nie chcą się zgodzić na to, co prędzej czy później musiało nastąpić ? obniżkę wynagrodzeń, która może być jednym ze sposobów przywrócenia konkurencyjności tamtejszej gospodarce i z czasem szansą na odcięcie się od międzynarodowej kroplówki. Tylko, że ta może nie nadejść, jeżeli okaże się, że grecki premier poda się w poniedziałek do dymisji ? takie spekulacje pojawiły się w piątek wieczorem. Czy Grecja zbankrutuje na naszych oczach, otwierając nowy, bardziej dramatyczny rozdział europejskiego kryzysu?
Grecja to nie jedyne zmartwienie europejskich polityków, którzy w walce z kryzysem wciąż są o dwa kroki za daleko. Poważnym elementem ryzyka staje się Portugalia, o której już wspominałem na łamach PB. Im większy będzie problem z Grecją, tym szybciej rynki finansowe będą martwić się losem Lizbony. Ale wskazać można także na Włochy i Hiszpanię ? wprawdzie tamtejsze rządy starają się sprostać wymaganiom tych, którzy nawołują do coraz większych reform, ale pomysłów na poważne, strukturalne zmiany nadal nie ma. Niemniej w perspektywie najbliższych miesięcy większych problemów mogą przysporzyć Irlandia i Francja. Wiąże się to ściśle z szansami na ratyfikację nowego paktu fiskalnego w strefie euro. W pierwszym przypadku elementem ryzyka może okazać się ewentualne referendum wśród eurosceptycznego społeczeństwa, w drugim wygrana socjalistycznego kandydata w zaplanowanych na wiosnę wyborach prezydenckich.
Niemniej, jeżeli nie strefa euro, to może Bliski Wschód? Informacje, jakie pojawiły się w czwartek wieczorem przypomniały, że konflikt zbrojny z Iranem wciąż jest możliwy. Nawet, jeżeli nie zostanie zainicjowany przez Stany Zjednoczone, które z oczywistych powodów chciałyby zająć się sprawą ajatollahów dopiero po jesiennych wyborach prezydenckich. Nieważne, że Izrael mógłby zaatakować pierwszy. Prędzej, czy później świat będzie musiał uporać się z irańskim problemem. Ale tak, aby nie strzelić sobie przy tym w stopę, prowadząc do dramatycznego wzrostu cen ropy?
Tekst jest fragmentem raportu tygodniowego z rynków zagranicznych.
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czy CPI stworzy nowy impuls?
15:21 Raport DM BOŚ z rynku walutWczorajsze dane o inflacji PPI przyniosły zaskoczenie - w grudniu presja inflacyjna u producentów była mniejsza niż sądzono. To stwarza pewne pole do spekulacji, że publikowane dzisiaj dane CPI mogą wypaść zgodnie, lub poniżej oczekiwań ekonomistów. Publikacja o godz. 14:30 - mediana zakłada podbicie do 2,9 proc. r/r i utrzymanie dynamiki bazowej CPI na poziomie 3,3 proc. r/r.
Czy CPI zmieni nastawienie do USD?
15:20 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersKurs EURUSD pokonał w poniedziałek poziom 1,02 i ustanowił nowe wielomiesięczne minima lekko poniżej tego pułapu. Od dwóch dni widać odreagowanie powyżej 1,03, co na razie należy traktować jedynie jako naturalną korektę wzrostową. Siła dolara jest eksponowana przez ostatnie miesiące nad wyraz mocno, jednak magiczny poziom parytetu będzie prawdopodobnie „ściągał kurs” na południe w najbliższym czasie.
Trump nie chce bessy?
2025-01-14 Raport DM BOŚ z rynku walutŻaden polityk nie chciałby być obarczony o to, że doprowadził do załamania się rynku - przynajmniej bezpośrednio. Wczoraj wieczorem agencja Bloomberg podała powołując się na źródła, jakoby otoczenie Trumpa (w tym przyszły szef Departamentu Skarbu) miało pracować nad progresywnym scenariuszem dotyczącym wprowadzenia wysokich stawek celnych - te miały by być podnoszone w tempie 2-5 proc. miesięcznie, aż osiągną wyznaczony cel.
Ryzyko recesji w USA
2025-01-14 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOstatnie spadki na amerykańskim rynku akcji skłaniają do refleksji, czy mogą zwiastować poważniejsze turbulencje. W ostatnich latach temat recesji zdawał się tracić na znaczeniu w debatach ekonomicznych. Jednak pomimo optymistycznych danych makroekonomicznych na 2025 roku, takich jak stabilny wzrost PKB w Stanach Zjednoczonych, warto zastanowić się, czy rosnące zaufanie nie prowadzi do samozadowolenia, które może przyczynić się do nieoczekiwanych trudności.
Czy To Koniec Franka Szwajcarskiego? Oto Co Mówią Eksperci na 2025!
2025-01-14 Komentarz walutowy MyBank.plFrank szwajcarski (CHF) od dawna cieszy się reputacją jednej z najbezpieczniejszych walut na świecie. Stabilność gospodarcza Szwajcarii, silny sektor finansowy oraz polityczna neutralność przyczyniły się do utrzymania wysokiej wartości CHF w stosunku do innych walut. Jednak dynamiczne zmiany na arenie międzynarodowej, nieprzewidywalne wydarzenia gospodarcze oraz wewnętrzne wyzwania mogą zagrażać tej pozycji. Czy rzeczywiście stoimy na progu końca ery frankowej? Przeanalizujmy dogłębnie sytuację, korzystając z opinii ekspertów, aktualnych danych oraz prognoz na rok 2025.
Kij i marchewka
2025-01-14 Poranny komentarz walutowy XTBPrezydentura Donalda Trumpa zbliża się wielkimi krokami. Wraz z nią sporo niepewności co do kształtu polityki gospodarczej, szczególnie handlowej. Jedno jednak jest pewne – powracający prezydent będzie próbował wpływać na rynki. W zasadzie robi to już teraz. Tak zwany Trump Trade był w drugiej połowie minionego roku dla Wall Street bardzo pozytywny. Oczekiwania nie tylko przedłużenia, ale wręcz dalszego obniżenia podatków korporacyjnych oraz bardziej przyjaznych regulacji pchnęły notowania na Wall Street do rekordowych poziomów.
Sankcje ograniczają globalną podaż ropy
2025-01-13 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersNowe sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone na rosyjski przemysł naftowy znacząco zmieniły perspektywy na rynku ropy, które jeszcze niedawno wskazywały na nadwyżkę podaży i stabilne, niskie ceny surowca. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej – ropa Brent osiągnęła najwyższe poziomy od ponad czterech miesięcy, a analitycy coraz częściej mówią o możliwości dalszych wzrostów cen. Sankcje USA, wymierzone w rosyjskich producentów, ubezpieczycieli oraz tankowce transportujące ropę, mogą znacząco ograniczyć globalną podaż.
Dominacja dolara i rosnące rentowności trzęsą rynkiem
2025-01-13 Poranny komentarz walutowy XTBUmocnienie amerykańskiego dolara rzuca cień na nastroje Wall Street i nakłada presję zarówno na rynki, jak i waluty gospodarek wschodzących. Nadzieje na cięcia stóp za oceanem w 2025 roku niemal całkowicie wyparowały. To między innymi efekt zaskakująco mocnego raportu NFP z amerykańskiego rynku pracy, mocnego wzrostu cen usług w zeszłotygodniowym raporcie ISM z USA oraz cen ropy, które rosną dziś już czwarty tydzień z rzędu, powyżej 80 USD za baryłkę.
Rynek złotego - USDPLN przy 4,18
2025-01-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚLepsze dane Departamentu Pracy USA w piątek sprawiły, że rynki przeszacowały swoje oczekiwania dotyczące ruchów FED w tym roku. Wskazuje się na tylko jedną obniżkę stóp o 25 punktów baz., która jest w pełni wyceniana dopiero na grudzień (tydzień temu rynek widział ją w czerwcu). W efekcie na szerokim rynku mamy dalsze umocnienie dolara, co przekłada się na ruch USDPLN w stronę 4,18. Jesteśmy, zatem przy maksimach ze stycznia. Jeżeli zostaną wybite, to kolejnym celem będą okolice 4,2045, jakie miały miejsce w listopadzie.
Funt brytyjski na skraju przepaści? Co wydarzy się w 2025 roku!
2025-01-09 Analizy walutowe MyBank.plOd momentu, gdy Wielka Brytania opuściła Unię Europejską, kurs funta brytyjskiego stał się jednym z najbardziej obserwowanych wskaźników na rynkach walutowych. W 2025 roku pojawia się coraz więcej pytań i spekulacji na temat przyszłości tej waluty. Czy funt brytyjski czeka dalszy spadek, czy może wręcz przeciwnie – wyjdzie z obecnych zawirowań jeszcze silniejszy?