Data dodania: 2012-01-05 (12:45)
Polska – gdzie są NBP i BGK? Przebieg notowań w środę niejako potwierdził starą zasadę, która mówi nie walcz z trendem, dopóki nie ma ku temu wyraźnego powodu. Jeżeli założymy, że rynki finansowe dyskontują (a przynajmniej starają się) dyskontować przyszłe wydarzenia o kilka miesięcy, ...
... to mamy jasną odpowiedź dlaczego ostatnie lepsze dane makroekonomiczne (indeksy PMI) stały się tylko dobrym pretekstem do wejścia po lepszych cenach w dominujący trend. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego jak duża jest niepewność związana z rozwojem sytuacji w strefie euro, która może prowadzić do silnych zawirowań na arenie globalnej. Praktycznie trudno jest wskazać jakieś sensowne rozwiązanie wyjścia z obecnego kryzysu, który zaczyna przypominać przysłowiowy węzeł gordyjski.
Dużo o przyczynach wczorajszego spadku notowań wspólnej waluty i jej perspektywach na kolejne dni przez pryzmat notowań EUR/USD pisaliśmy we wczorajszym popołudniowym komentarzu (http://bossafx.pl/index.jsp?layout=fx_13&page=0&news_cat_id=3030&news_id=27858). Podsumujmy jednak wszystkie kluczowe informacje, jakie pojawiły się w tej kwestii w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin (także z tymi najnowszymi):
- Hiszpania: w poniedziałek minister finansów przyznał, że zeszłoroczny deficyt budżetowy najprawdopodobniej przekroczył poziom 8 proc. PKB (poprzedni rząd premiera Zapatero zakładał jego spadek do 6,5 proc. PKB, ale już pierwsze szacunki powołanego w połowie grudnia gabinetu Mariano Rajoya wskazywały na wartość 8 proc. PKB). To wszystko wskazuje, że rząd będzie zmuszony do przedstawienia kolejnych bolesnych oszczędności i to w sytuacji, kiedy gospodarka zaczyna wchodzić w recesję. Czy rynki to kupią? To pokażą aukcje hiszpańskiego długu w najbliższych tygodniach. Tymczasem na rynku zaczynają się pojawiać spekulacje nt. konieczności wystąpienia o międzynarodowy „bailout” (gazeta Expansion), czy też problemów w okręgu Valencia (gazeta El Pais) – wydania ze środy
- Grecja: We wtorek rzecznik greckiego rządu wygłosił dramatyczne słowa wskazując, że jeżeli kraj nie znajdzie dodatkowych oszczędności w budżecie i nie porozumie się z obligatariuszami ws. redukcji długu do marca, tak aby można było zaimplementować drugi program pomocy ustalony na jesieni przez unijnych liderów, to kraj czeka widmo bankructwa i powrotu do drachmy. Wczoraj w podobnym tonie wypowiadał się premier Lukas Papademos podczas spotkania ze związkowcami. Grecki rząd wie, że musi zacząć stawiać na jedną, dobrą kartę – innych możliwości nie ma. Tymczasem rynek niepokoją spekulacje, jakoby prowadzone były naciski odnośnie 75 proc., a nie 50 proc. „dobrowolnej” redukcji wartości obligacji posiadanych przez prywatnych wierzycieli. Zwłaszcza, że biorąc pod uwagę uwagi zgłaszane głośno przed hedge fund Vega jeszcze w grudniu, najprawdopodobniej sprawa może mieć poważne reperkusje prawne
- Niemcy: Rynek zaniepokoiła niezbyt udana aukcja 10-letnich obligacji, jaka miała miejsce w środę. Z puli 5 mld EUR sprzedano papiery za 4 mld EUR. Czy coraz więcej inwestorów żąda większych premii obawiając się, że Niemcy będą musiały ponosić coraz większy ciężar ratowania strefy euro (zwłaszcza w sytuacji, kiedy spora część krajów strefy euro będzie za chwilę miała obniżone ratingi)? Niemniej, jeżeli spojrzymy na rentowności krótszych papierów (2-letnie obligacje 0,17 proc., 5-letnie obligacje 0,81 proc.), to widać, że Bundy wciąż cieszą się dużym powodzeniem (podobnie jak brytyjskie Giltsy), jako dobre miejsce do „przechowania” kapitału na złe czasy. Niemniej, to zrodziło obawy związane z powodzeniem dzisiejszej aukcji we Francji i kolejnych w przyszłym tygodniu (Hiszpania i Włochy)
- Francja: Dzisiaj Paryż będzie chciał uplasować na rynku długoterminowe obligacje za 7-8 mld EUR. Oferta dotyczy papierów 10-letnich, ale i też tych zapadających w 2023 r., 2035 r. i 2041 r. Wyniki aukcji zostały opublikowane przed godz. 11:00. Sprzedano papiery za 7,963 mld EUR, niemniej rentowności 10-letnich papierów były wyższe względem ostatniego przetargu z grudnia (3,29 proc. wobec 3,18 proc.). Biorąc pod uwagę słabe zachowanie się francuskiego długu w ostatnich dniach to nie taki zły wynik. Reakcji na rynkach nie ma, gdyż wszyscy zdają sobie sprawę z pozostałych problemów, jakie wiszą nad strefą euro, a także w coraz większym stopniu wewnętrznych problemów samej Francji.
Trudno ocenić na ile sytuację pogorsza perspektywa cięcia ratingu przez agencję S&P (być może aż o dwa poziomy), a na ile rynki nadal obawiają się o kondycję francuskich banków, czy też wreszcie zaczynają dostrzegać ogromne ryzyko związane z planowanymi na najbliższe miesiące wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Można postawić roboczą tezę, że mocne cięcie ratingu może już teraz doprowadzić do zmian w dotychczasowej polityce Nicholasa Sarkozy’ego i tym samym powolnego rozpadu tandemu Merkel-Sarkozy. To oczywiście osłabi potencjalne szanse na dalsze forsowanie reform dla całej strefy euro i będzie miało kolosalne skutki w długoterminowej perspektywie
- Według ostatnich danych europejskie banki wciąż lokują ogromne kwoty na depozytach overnight w Europejskim Banku Centralnym. Wczoraj było to 443 mld EUR, wobec rekordowych 453 mld EUR przed dwoma dniami (to więcej niż 452 mld EUR z zeszłego tygodnia). To negatywny sygnał, który każe wciąż uważnie przyglądać się kondycji banków. Pokazuje też, że ECB zostanie zmuszony do przeprowadzenia szybciej niż się to planuje (luty-marzec 2012 r.) kolejnej aukcji długoterminowych pożyczek (podczas ostatniej aż 523 instytucje pożyczyły 489 mld EUR na 3 lata na 1 proc. rocznie).
Dzisiaj w kalendarzu mamy publikację danych z USA – o godz. 14:15 szacunki ADP nt. liczby nowych etatów w grudniu (oczek. 178 tys.), o godz. 14:30 cotygodniowe bezrobocie (oczek. 375 tys.) i godz. 16:00 indeks ISM dla przemysłu (oczek. 53 pkt.). Można się spodziewać, iż w każdym przypadku faktyczne odczyty nieco przebiją rynkowe oczekiwania. Czy to jednak poprawi nastroje, czy też stanie się kolejną szansą do korzystnego wejścia na rynek zgodnie z dominującym trendem?
Wykres notowań EUR/USD pokazuje, że trend spadkowy jest coraz silniejszy, zwłaszcza, że dzisiaj rano doszło do naruszenia minimum z ubiegłego tygodnia na 1,2856. Z punktu widzenia analizy technicznej, kolejne silne wsparcia można wyznaczyć w strefie 1,2570-1,2640 (w oparciu o minima z okresu sierpień-wrzesień 2010 r.). Niemniej biorąc pod uwagę wspomniany wcześniej fakt publikacji danych z USA, nie można wykluczyć, że zobaczymy dzisiaj krótkotrwałą próbę powrotu w okolice 1,2910-20.
Zamieszanie na globalnych rynkach, a także coraz gorsze oceny Węgier przez zagranicznych inwestorów, po tym jak rząd Orbana poszedł na „noże” z Komisją Europejską i MFW wprowadzając kontrowersyjną ustawę o banku centralnym, sprawiają, że coraz wyraźniej na wartości traci złoty. Wprawdzie dzisiaj minister Tamas Fellegi odpowiedzialny za negocjacje ws. pomocy finansowej przyznał, że rząd Orbana nadal chce wypracować porozumienie, a niektórzy analitycy skwapliwie przyznają, że Węgrzy nie mają po prostu innego wyjścia, to jednak wydaje się, że droga do faktycznego porozumienia będzie długa.
W czwartek przed południem złoty traci na wartości – wyraźnie przebiliśmy barierę 4,50 zł za euro i 3,50 zł za dolara. W ujęciu koszykowym (indeks BOSSA_PLN) widać przełamanie ważnych wsparć, co może skutkować dalszym osłabianiem się naszej waluty. Zwłaszcza, że zdaje się, że zarówno NBP i bank BGK będą chcieli w tym roku zachować amunicję na ryzyko pojawienia się poważniejszych zawirowań na rynku. Czy to oznacza, że w perspektywie kolejnego tygodnia czeka nas perspektywa testowania okolic 4,60 zł za euro i 3,60 zł za dolara? Raczej tak.
W centrum uwagi:
Francja przed trudnymi wyzwaniami
Banki nadal sobie nie ufają – rekordowe depozyty overnight w ECB
USA – lepsze dane nie zdołają poprawić nastrojów?
Dużo o przyczynach wczorajszego spadku notowań wspólnej waluty i jej perspektywach na kolejne dni przez pryzmat notowań EUR/USD pisaliśmy we wczorajszym popołudniowym komentarzu (http://bossafx.pl/index.jsp?layout=fx_13&page=0&news_cat_id=3030&news_id=27858). Podsumujmy jednak wszystkie kluczowe informacje, jakie pojawiły się w tej kwestii w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin (także z tymi najnowszymi):
- Hiszpania: w poniedziałek minister finansów przyznał, że zeszłoroczny deficyt budżetowy najprawdopodobniej przekroczył poziom 8 proc. PKB (poprzedni rząd premiera Zapatero zakładał jego spadek do 6,5 proc. PKB, ale już pierwsze szacunki powołanego w połowie grudnia gabinetu Mariano Rajoya wskazywały na wartość 8 proc. PKB). To wszystko wskazuje, że rząd będzie zmuszony do przedstawienia kolejnych bolesnych oszczędności i to w sytuacji, kiedy gospodarka zaczyna wchodzić w recesję. Czy rynki to kupią? To pokażą aukcje hiszpańskiego długu w najbliższych tygodniach. Tymczasem na rynku zaczynają się pojawiać spekulacje nt. konieczności wystąpienia o międzynarodowy „bailout” (gazeta Expansion), czy też problemów w okręgu Valencia (gazeta El Pais) – wydania ze środy
- Grecja: We wtorek rzecznik greckiego rządu wygłosił dramatyczne słowa wskazując, że jeżeli kraj nie znajdzie dodatkowych oszczędności w budżecie i nie porozumie się z obligatariuszami ws. redukcji długu do marca, tak aby można było zaimplementować drugi program pomocy ustalony na jesieni przez unijnych liderów, to kraj czeka widmo bankructwa i powrotu do drachmy. Wczoraj w podobnym tonie wypowiadał się premier Lukas Papademos podczas spotkania ze związkowcami. Grecki rząd wie, że musi zacząć stawiać na jedną, dobrą kartę – innych możliwości nie ma. Tymczasem rynek niepokoją spekulacje, jakoby prowadzone były naciski odnośnie 75 proc., a nie 50 proc. „dobrowolnej” redukcji wartości obligacji posiadanych przez prywatnych wierzycieli. Zwłaszcza, że biorąc pod uwagę uwagi zgłaszane głośno przed hedge fund Vega jeszcze w grudniu, najprawdopodobniej sprawa może mieć poważne reperkusje prawne
- Niemcy: Rynek zaniepokoiła niezbyt udana aukcja 10-letnich obligacji, jaka miała miejsce w środę. Z puli 5 mld EUR sprzedano papiery za 4 mld EUR. Czy coraz więcej inwestorów żąda większych premii obawiając się, że Niemcy będą musiały ponosić coraz większy ciężar ratowania strefy euro (zwłaszcza w sytuacji, kiedy spora część krajów strefy euro będzie za chwilę miała obniżone ratingi)? Niemniej, jeżeli spojrzymy na rentowności krótszych papierów (2-letnie obligacje 0,17 proc., 5-letnie obligacje 0,81 proc.), to widać, że Bundy wciąż cieszą się dużym powodzeniem (podobnie jak brytyjskie Giltsy), jako dobre miejsce do „przechowania” kapitału na złe czasy. Niemniej, to zrodziło obawy związane z powodzeniem dzisiejszej aukcji we Francji i kolejnych w przyszłym tygodniu (Hiszpania i Włochy)
- Francja: Dzisiaj Paryż będzie chciał uplasować na rynku długoterminowe obligacje za 7-8 mld EUR. Oferta dotyczy papierów 10-letnich, ale i też tych zapadających w 2023 r., 2035 r. i 2041 r. Wyniki aukcji zostały opublikowane przed godz. 11:00. Sprzedano papiery za 7,963 mld EUR, niemniej rentowności 10-letnich papierów były wyższe względem ostatniego przetargu z grudnia (3,29 proc. wobec 3,18 proc.). Biorąc pod uwagę słabe zachowanie się francuskiego długu w ostatnich dniach to nie taki zły wynik. Reakcji na rynkach nie ma, gdyż wszyscy zdają sobie sprawę z pozostałych problemów, jakie wiszą nad strefą euro, a także w coraz większym stopniu wewnętrznych problemów samej Francji.
Trudno ocenić na ile sytuację pogorsza perspektywa cięcia ratingu przez agencję S&P (być może aż o dwa poziomy), a na ile rynki nadal obawiają się o kondycję francuskich banków, czy też wreszcie zaczynają dostrzegać ogromne ryzyko związane z planowanymi na najbliższe miesiące wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Można postawić roboczą tezę, że mocne cięcie ratingu może już teraz doprowadzić do zmian w dotychczasowej polityce Nicholasa Sarkozy’ego i tym samym powolnego rozpadu tandemu Merkel-Sarkozy. To oczywiście osłabi potencjalne szanse na dalsze forsowanie reform dla całej strefy euro i będzie miało kolosalne skutki w długoterminowej perspektywie
- Według ostatnich danych europejskie banki wciąż lokują ogromne kwoty na depozytach overnight w Europejskim Banku Centralnym. Wczoraj było to 443 mld EUR, wobec rekordowych 453 mld EUR przed dwoma dniami (to więcej niż 452 mld EUR z zeszłego tygodnia). To negatywny sygnał, który każe wciąż uważnie przyglądać się kondycji banków. Pokazuje też, że ECB zostanie zmuszony do przeprowadzenia szybciej niż się to planuje (luty-marzec 2012 r.) kolejnej aukcji długoterminowych pożyczek (podczas ostatniej aż 523 instytucje pożyczyły 489 mld EUR na 3 lata na 1 proc. rocznie).
Dzisiaj w kalendarzu mamy publikację danych z USA – o godz. 14:15 szacunki ADP nt. liczby nowych etatów w grudniu (oczek. 178 tys.), o godz. 14:30 cotygodniowe bezrobocie (oczek. 375 tys.) i godz. 16:00 indeks ISM dla przemysłu (oczek. 53 pkt.). Można się spodziewać, iż w każdym przypadku faktyczne odczyty nieco przebiją rynkowe oczekiwania. Czy to jednak poprawi nastroje, czy też stanie się kolejną szansą do korzystnego wejścia na rynek zgodnie z dominującym trendem?
Wykres notowań EUR/USD pokazuje, że trend spadkowy jest coraz silniejszy, zwłaszcza, że dzisiaj rano doszło do naruszenia minimum z ubiegłego tygodnia na 1,2856. Z punktu widzenia analizy technicznej, kolejne silne wsparcia można wyznaczyć w strefie 1,2570-1,2640 (w oparciu o minima z okresu sierpień-wrzesień 2010 r.). Niemniej biorąc pod uwagę wspomniany wcześniej fakt publikacji danych z USA, nie można wykluczyć, że zobaczymy dzisiaj krótkotrwałą próbę powrotu w okolice 1,2910-20.
Zamieszanie na globalnych rynkach, a także coraz gorsze oceny Węgier przez zagranicznych inwestorów, po tym jak rząd Orbana poszedł na „noże” z Komisją Europejską i MFW wprowadzając kontrowersyjną ustawę o banku centralnym, sprawiają, że coraz wyraźniej na wartości traci złoty. Wprawdzie dzisiaj minister Tamas Fellegi odpowiedzialny za negocjacje ws. pomocy finansowej przyznał, że rząd Orbana nadal chce wypracować porozumienie, a niektórzy analitycy skwapliwie przyznają, że Węgrzy nie mają po prostu innego wyjścia, to jednak wydaje się, że droga do faktycznego porozumienia będzie długa.
W czwartek przed południem złoty traci na wartości – wyraźnie przebiliśmy barierę 4,50 zł za euro i 3,50 zł za dolara. W ujęciu koszykowym (indeks BOSSA_PLN) widać przełamanie ważnych wsparć, co może skutkować dalszym osłabianiem się naszej waluty. Zwłaszcza, że zdaje się, że zarówno NBP i bank BGK będą chcieli w tym roku zachować amunicję na ryzyko pojawienia się poważniejszych zawirowań na rynku. Czy to oznacza, że w perspektywie kolejnego tygodnia czeka nas perspektywa testowania okolic 4,60 zł za euro i 3,60 zł za dolara? Raczej tak.
W centrum uwagi:
Francja przed trudnymi wyzwaniami
Banki nadal sobie nie ufają – rekordowe depozyty overnight w ECB
USA – lepsze dane nie zdołają poprawić nastrojów?
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Trump nie chce bessy?
2025-01-14 Raport DM BOŚ z rynku walutŻaden polityk nie chciałby być obarczony o to, że doprowadził do załamania się rynku - przynajmniej bezpośrednio. Wczoraj wieczorem agencja Bloomberg podała powołując się na źródła, jakoby otoczenie Trumpa (w tym przyszły szef Departamentu Skarbu) miało pracować nad progresywnym scenariuszem dotyczącym wprowadzenia wysokich stawek celnych - te miały by być podnoszone w tempie 2-5 proc. miesięcznie, aż osiągną wyznaczony cel.
Ryzyko recesji w USA
2025-01-14 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOstatnie spadki na amerykańskim rynku akcji skłaniają do refleksji, czy mogą zwiastować poważniejsze turbulencje. W ostatnich latach temat recesji zdawał się tracić na znaczeniu w debatach ekonomicznych. Jednak pomimo optymistycznych danych makroekonomicznych na 2025 roku, takich jak stabilny wzrost PKB w Stanach Zjednoczonych, warto zastanowić się, czy rosnące zaufanie nie prowadzi do samozadowolenia, które może przyczynić się do nieoczekiwanych trudności.
Czy To Koniec Franka Szwajcarskiego? Oto Co Mówią Eksperci na 2025!
2025-01-14 Komentarz walutowy MyBank.plFrank szwajcarski (CHF) od dawna cieszy się reputacją jednej z najbezpieczniejszych walut na świecie. Stabilność gospodarcza Szwajcarii, silny sektor finansowy oraz polityczna neutralność przyczyniły się do utrzymania wysokiej wartości CHF w stosunku do innych walut. Jednak dynamiczne zmiany na arenie międzynarodowej, nieprzewidywalne wydarzenia gospodarcze oraz wewnętrzne wyzwania mogą zagrażać tej pozycji. Czy rzeczywiście stoimy na progu końca ery frankowej? Przeanalizujmy dogłębnie sytuację, korzystając z opinii ekspertów, aktualnych danych oraz prognoz na rok 2025.
Kij i marchewka
2025-01-14 Poranny komentarz walutowy XTBPrezydentura Donalda Trumpa zbliża się wielkimi krokami. Wraz z nią sporo niepewności co do kształtu polityki gospodarczej, szczególnie handlowej. Jedno jednak jest pewne – powracający prezydent będzie próbował wpływać na rynki. W zasadzie robi to już teraz. Tak zwany Trump Trade był w drugiej połowie minionego roku dla Wall Street bardzo pozytywny. Oczekiwania nie tylko przedłużenia, ale wręcz dalszego obniżenia podatków korporacyjnych oraz bardziej przyjaznych regulacji pchnęły notowania na Wall Street do rekordowych poziomów.
Sankcje ograniczają globalną podaż ropy
2025-01-13 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersNowe sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone na rosyjski przemysł naftowy znacząco zmieniły perspektywy na rynku ropy, które jeszcze niedawno wskazywały na nadwyżkę podaży i stabilne, niskie ceny surowca. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie inaczej – ropa Brent osiągnęła najwyższe poziomy od ponad czterech miesięcy, a analitycy coraz częściej mówią o możliwości dalszych wzrostów cen. Sankcje USA, wymierzone w rosyjskich producentów, ubezpieczycieli oraz tankowce transportujące ropę, mogą znacząco ograniczyć globalną podaż.
Dominacja dolara i rosnące rentowności trzęsą rynkiem
2025-01-13 Poranny komentarz walutowy XTBUmocnienie amerykańskiego dolara rzuca cień na nastroje Wall Street i nakłada presję zarówno na rynki, jak i waluty gospodarek wschodzących. Nadzieje na cięcia stóp za oceanem w 2025 roku niemal całkowicie wyparowały. To między innymi efekt zaskakująco mocnego raportu NFP z amerykańskiego rynku pracy, mocnego wzrostu cen usług w zeszłotygodniowym raporcie ISM z USA oraz cen ropy, które rosną dziś już czwarty tydzień z rzędu, powyżej 80 USD za baryłkę.
Rynek złotego - USDPLN przy 4,18
2025-01-13 Komentarz do rynku złotego DM BOŚLepsze dane Departamentu Pracy USA w piątek sprawiły, że rynki przeszacowały swoje oczekiwania dotyczące ruchów FED w tym roku. Wskazuje się na tylko jedną obniżkę stóp o 25 punktów baz., która jest w pełni wyceniana dopiero na grudzień (tydzień temu rynek widział ją w czerwcu). W efekcie na szerokim rynku mamy dalsze umocnienie dolara, co przekłada się na ruch USDPLN w stronę 4,18. Jesteśmy, zatem przy maksimach ze stycznia. Jeżeli zostaną wybite, to kolejnym celem będą okolice 4,2045, jakie miały miejsce w listopadzie.
Funt brytyjski na skraju przepaści? Co wydarzy się w 2025 roku!
2025-01-09 Analizy walutowe MyBank.plOd momentu, gdy Wielka Brytania opuściła Unię Europejską, kurs funta brytyjskiego stał się jednym z najbardziej obserwowanych wskaźników na rynkach walutowych. W 2025 roku pojawia się coraz więcej pytań i spekulacji na temat przyszłości tej waluty. Czy funt brytyjski czeka dalszy spadek, czy może wręcz przeciwnie – wyjdzie z obecnych zawirowań jeszcze silniejszy?
Czy dolar amerykański będzie droższy niż 4,50 zł w 2025 roku?
2025-01-09 Analizy walutowe MyBank.plKurs dolara amerykańskiego (USD) w stosunku do polskiego złotego (PLN) od wielu lat budzi zainteresowanie inwestorów, eksporterów, importerów oraz osób planujących zagraniczne podróże. Wahania kursu walutowego mają istotny wpływ na polską gospodarkę, a prognozy dotyczące ceny dolara w 2025 roku są przedmiotem licznych spekulacji. Czy warto oczekiwać, że dolar przekroczy wartość 4,50 zł? Przyjrzyjmy się czynnikom, które mogą wpłynąć na taki scenariusz.
Przecena funta i wyprzedaż obligacji UK
2025-01-09 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersW ostatnim czasie sporo dzieje się na rynku brytyjskich obligacji oraz na wycenie funta szterlinga. 10-letnie papiery dłużne UK osiągnęły najwyższy poziom od 2008 roku a 30-letnie wzbiły się do pułapu nieobserwowanego od 1998 roku. Jednocześnie funt znalazł się pod presją. W relacji do dolara amerykańskiego stracił 1 proc. Dziś ponownie spada a para walutowa GBPUSD zniżkuje do 1,2250 – to najniższy poziom od jesieni 2023 roku.