
Data dodania: 2012-01-05 (12:45)
Polska – gdzie są NBP i BGK? Przebieg notowań w środę niejako potwierdził starą zasadę, która mówi nie walcz z trendem, dopóki nie ma ku temu wyraźnego powodu. Jeżeli założymy, że rynki finansowe dyskontują (a przynajmniej starają się) dyskontować przyszłe wydarzenia o kilka miesięcy, ...
... to mamy jasną odpowiedź dlaczego ostatnie lepsze dane makroekonomiczne (indeksy PMI) stały się tylko dobrym pretekstem do wejścia po lepszych cenach w dominujący trend. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego jak duża jest niepewność związana z rozwojem sytuacji w strefie euro, która może prowadzić do silnych zawirowań na arenie globalnej. Praktycznie trudno jest wskazać jakieś sensowne rozwiązanie wyjścia z obecnego kryzysu, który zaczyna przypominać przysłowiowy węzeł gordyjski.
Dużo o przyczynach wczorajszego spadku notowań wspólnej waluty i jej perspektywach na kolejne dni przez pryzmat notowań EUR/USD pisaliśmy we wczorajszym popołudniowym komentarzu (http://bossafx.pl/index.jsp?layout=fx_13&page=0&news_cat_id=3030&news_id=27858). Podsumujmy jednak wszystkie kluczowe informacje, jakie pojawiły się w tej kwestii w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin (także z tymi najnowszymi):
- Hiszpania: w poniedziałek minister finansów przyznał, że zeszłoroczny deficyt budżetowy najprawdopodobniej przekroczył poziom 8 proc. PKB (poprzedni rząd premiera Zapatero zakładał jego spadek do 6,5 proc. PKB, ale już pierwsze szacunki powołanego w połowie grudnia gabinetu Mariano Rajoya wskazywały na wartość 8 proc. PKB). To wszystko wskazuje, że rząd będzie zmuszony do przedstawienia kolejnych bolesnych oszczędności i to w sytuacji, kiedy gospodarka zaczyna wchodzić w recesję. Czy rynki to kupią? To pokażą aukcje hiszpańskiego długu w najbliższych tygodniach. Tymczasem na rynku zaczynają się pojawiać spekulacje nt. konieczności wystąpienia o międzynarodowy „bailout” (gazeta Expansion), czy też problemów w okręgu Valencia (gazeta El Pais) – wydania ze środy
- Grecja: We wtorek rzecznik greckiego rządu wygłosił dramatyczne słowa wskazując, że jeżeli kraj nie znajdzie dodatkowych oszczędności w budżecie i nie porozumie się z obligatariuszami ws. redukcji długu do marca, tak aby można było zaimplementować drugi program pomocy ustalony na jesieni przez unijnych liderów, to kraj czeka widmo bankructwa i powrotu do drachmy. Wczoraj w podobnym tonie wypowiadał się premier Lukas Papademos podczas spotkania ze związkowcami. Grecki rząd wie, że musi zacząć stawiać na jedną, dobrą kartę – innych możliwości nie ma. Tymczasem rynek niepokoją spekulacje, jakoby prowadzone były naciski odnośnie 75 proc., a nie 50 proc. „dobrowolnej” redukcji wartości obligacji posiadanych przez prywatnych wierzycieli. Zwłaszcza, że biorąc pod uwagę uwagi zgłaszane głośno przed hedge fund Vega jeszcze w grudniu, najprawdopodobniej sprawa może mieć poważne reperkusje prawne
- Niemcy: Rynek zaniepokoiła niezbyt udana aukcja 10-letnich obligacji, jaka miała miejsce w środę. Z puli 5 mld EUR sprzedano papiery za 4 mld EUR. Czy coraz więcej inwestorów żąda większych premii obawiając się, że Niemcy będą musiały ponosić coraz większy ciężar ratowania strefy euro (zwłaszcza w sytuacji, kiedy spora część krajów strefy euro będzie za chwilę miała obniżone ratingi)? Niemniej, jeżeli spojrzymy na rentowności krótszych papierów (2-letnie obligacje 0,17 proc., 5-letnie obligacje 0,81 proc.), to widać, że Bundy wciąż cieszą się dużym powodzeniem (podobnie jak brytyjskie Giltsy), jako dobre miejsce do „przechowania” kapitału na złe czasy. Niemniej, to zrodziło obawy związane z powodzeniem dzisiejszej aukcji we Francji i kolejnych w przyszłym tygodniu (Hiszpania i Włochy)
- Francja: Dzisiaj Paryż będzie chciał uplasować na rynku długoterminowe obligacje za 7-8 mld EUR. Oferta dotyczy papierów 10-letnich, ale i też tych zapadających w 2023 r., 2035 r. i 2041 r. Wyniki aukcji zostały opublikowane przed godz. 11:00. Sprzedano papiery za 7,963 mld EUR, niemniej rentowności 10-letnich papierów były wyższe względem ostatniego przetargu z grudnia (3,29 proc. wobec 3,18 proc.). Biorąc pod uwagę słabe zachowanie się francuskiego długu w ostatnich dniach to nie taki zły wynik. Reakcji na rynkach nie ma, gdyż wszyscy zdają sobie sprawę z pozostałych problemów, jakie wiszą nad strefą euro, a także w coraz większym stopniu wewnętrznych problemów samej Francji.
Trudno ocenić na ile sytuację pogorsza perspektywa cięcia ratingu przez agencję S&P (być może aż o dwa poziomy), a na ile rynki nadal obawiają się o kondycję francuskich banków, czy też wreszcie zaczynają dostrzegać ogromne ryzyko związane z planowanymi na najbliższe miesiące wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Można postawić roboczą tezę, że mocne cięcie ratingu może już teraz doprowadzić do zmian w dotychczasowej polityce Nicholasa Sarkozy’ego i tym samym powolnego rozpadu tandemu Merkel-Sarkozy. To oczywiście osłabi potencjalne szanse na dalsze forsowanie reform dla całej strefy euro i będzie miało kolosalne skutki w długoterminowej perspektywie
- Według ostatnich danych europejskie banki wciąż lokują ogromne kwoty na depozytach overnight w Europejskim Banku Centralnym. Wczoraj było to 443 mld EUR, wobec rekordowych 453 mld EUR przed dwoma dniami (to więcej niż 452 mld EUR z zeszłego tygodnia). To negatywny sygnał, który każe wciąż uważnie przyglądać się kondycji banków. Pokazuje też, że ECB zostanie zmuszony do przeprowadzenia szybciej niż się to planuje (luty-marzec 2012 r.) kolejnej aukcji długoterminowych pożyczek (podczas ostatniej aż 523 instytucje pożyczyły 489 mld EUR na 3 lata na 1 proc. rocznie).
Dzisiaj w kalendarzu mamy publikację danych z USA – o godz. 14:15 szacunki ADP nt. liczby nowych etatów w grudniu (oczek. 178 tys.), o godz. 14:30 cotygodniowe bezrobocie (oczek. 375 tys.) i godz. 16:00 indeks ISM dla przemysłu (oczek. 53 pkt.). Można się spodziewać, iż w każdym przypadku faktyczne odczyty nieco przebiją rynkowe oczekiwania. Czy to jednak poprawi nastroje, czy też stanie się kolejną szansą do korzystnego wejścia na rynek zgodnie z dominującym trendem?
Wykres notowań EUR/USD pokazuje, że trend spadkowy jest coraz silniejszy, zwłaszcza, że dzisiaj rano doszło do naruszenia minimum z ubiegłego tygodnia na 1,2856. Z punktu widzenia analizy technicznej, kolejne silne wsparcia można wyznaczyć w strefie 1,2570-1,2640 (w oparciu o minima z okresu sierpień-wrzesień 2010 r.). Niemniej biorąc pod uwagę wspomniany wcześniej fakt publikacji danych z USA, nie można wykluczyć, że zobaczymy dzisiaj krótkotrwałą próbę powrotu w okolice 1,2910-20.
Zamieszanie na globalnych rynkach, a także coraz gorsze oceny Węgier przez zagranicznych inwestorów, po tym jak rząd Orbana poszedł na „noże” z Komisją Europejską i MFW wprowadzając kontrowersyjną ustawę o banku centralnym, sprawiają, że coraz wyraźniej na wartości traci złoty. Wprawdzie dzisiaj minister Tamas Fellegi odpowiedzialny za negocjacje ws. pomocy finansowej przyznał, że rząd Orbana nadal chce wypracować porozumienie, a niektórzy analitycy skwapliwie przyznają, że Węgrzy nie mają po prostu innego wyjścia, to jednak wydaje się, że droga do faktycznego porozumienia będzie długa.
W czwartek przed południem złoty traci na wartości – wyraźnie przebiliśmy barierę 4,50 zł za euro i 3,50 zł za dolara. W ujęciu koszykowym (indeks BOSSA_PLN) widać przełamanie ważnych wsparć, co może skutkować dalszym osłabianiem się naszej waluty. Zwłaszcza, że zdaje się, że zarówno NBP i bank BGK będą chcieli w tym roku zachować amunicję na ryzyko pojawienia się poważniejszych zawirowań na rynku. Czy to oznacza, że w perspektywie kolejnego tygodnia czeka nas perspektywa testowania okolic 4,60 zł za euro i 3,60 zł za dolara? Raczej tak.
W centrum uwagi:
Francja przed trudnymi wyzwaniami
Banki nadal sobie nie ufają – rekordowe depozyty overnight w ECB
USA – lepsze dane nie zdołają poprawić nastrojów?
Dużo o przyczynach wczorajszego spadku notowań wspólnej waluty i jej perspektywach na kolejne dni przez pryzmat notowań EUR/USD pisaliśmy we wczorajszym popołudniowym komentarzu (http://bossafx.pl/index.jsp?layout=fx_13&page=0&news_cat_id=3030&news_id=27858). Podsumujmy jednak wszystkie kluczowe informacje, jakie pojawiły się w tej kwestii w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin (także z tymi najnowszymi):
- Hiszpania: w poniedziałek minister finansów przyznał, że zeszłoroczny deficyt budżetowy najprawdopodobniej przekroczył poziom 8 proc. PKB (poprzedni rząd premiera Zapatero zakładał jego spadek do 6,5 proc. PKB, ale już pierwsze szacunki powołanego w połowie grudnia gabinetu Mariano Rajoya wskazywały na wartość 8 proc. PKB). To wszystko wskazuje, że rząd będzie zmuszony do przedstawienia kolejnych bolesnych oszczędności i to w sytuacji, kiedy gospodarka zaczyna wchodzić w recesję. Czy rynki to kupią? To pokażą aukcje hiszpańskiego długu w najbliższych tygodniach. Tymczasem na rynku zaczynają się pojawiać spekulacje nt. konieczności wystąpienia o międzynarodowy „bailout” (gazeta Expansion), czy też problemów w okręgu Valencia (gazeta El Pais) – wydania ze środy
- Grecja: We wtorek rzecznik greckiego rządu wygłosił dramatyczne słowa wskazując, że jeżeli kraj nie znajdzie dodatkowych oszczędności w budżecie i nie porozumie się z obligatariuszami ws. redukcji długu do marca, tak aby można było zaimplementować drugi program pomocy ustalony na jesieni przez unijnych liderów, to kraj czeka widmo bankructwa i powrotu do drachmy. Wczoraj w podobnym tonie wypowiadał się premier Lukas Papademos podczas spotkania ze związkowcami. Grecki rząd wie, że musi zacząć stawiać na jedną, dobrą kartę – innych możliwości nie ma. Tymczasem rynek niepokoją spekulacje, jakoby prowadzone były naciski odnośnie 75 proc., a nie 50 proc. „dobrowolnej” redukcji wartości obligacji posiadanych przez prywatnych wierzycieli. Zwłaszcza, że biorąc pod uwagę uwagi zgłaszane głośno przed hedge fund Vega jeszcze w grudniu, najprawdopodobniej sprawa może mieć poważne reperkusje prawne
- Niemcy: Rynek zaniepokoiła niezbyt udana aukcja 10-letnich obligacji, jaka miała miejsce w środę. Z puli 5 mld EUR sprzedano papiery za 4 mld EUR. Czy coraz więcej inwestorów żąda większych premii obawiając się, że Niemcy będą musiały ponosić coraz większy ciężar ratowania strefy euro (zwłaszcza w sytuacji, kiedy spora część krajów strefy euro będzie za chwilę miała obniżone ratingi)? Niemniej, jeżeli spojrzymy na rentowności krótszych papierów (2-letnie obligacje 0,17 proc., 5-letnie obligacje 0,81 proc.), to widać, że Bundy wciąż cieszą się dużym powodzeniem (podobnie jak brytyjskie Giltsy), jako dobre miejsce do „przechowania” kapitału na złe czasy. Niemniej, to zrodziło obawy związane z powodzeniem dzisiejszej aukcji we Francji i kolejnych w przyszłym tygodniu (Hiszpania i Włochy)
- Francja: Dzisiaj Paryż będzie chciał uplasować na rynku długoterminowe obligacje za 7-8 mld EUR. Oferta dotyczy papierów 10-letnich, ale i też tych zapadających w 2023 r., 2035 r. i 2041 r. Wyniki aukcji zostały opublikowane przed godz. 11:00. Sprzedano papiery za 7,963 mld EUR, niemniej rentowności 10-letnich papierów były wyższe względem ostatniego przetargu z grudnia (3,29 proc. wobec 3,18 proc.). Biorąc pod uwagę słabe zachowanie się francuskiego długu w ostatnich dniach to nie taki zły wynik. Reakcji na rynkach nie ma, gdyż wszyscy zdają sobie sprawę z pozostałych problemów, jakie wiszą nad strefą euro, a także w coraz większym stopniu wewnętrznych problemów samej Francji.
Trudno ocenić na ile sytuację pogorsza perspektywa cięcia ratingu przez agencję S&P (być może aż o dwa poziomy), a na ile rynki nadal obawiają się o kondycję francuskich banków, czy też wreszcie zaczynają dostrzegać ogromne ryzyko związane z planowanymi na najbliższe miesiące wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Można postawić roboczą tezę, że mocne cięcie ratingu może już teraz doprowadzić do zmian w dotychczasowej polityce Nicholasa Sarkozy’ego i tym samym powolnego rozpadu tandemu Merkel-Sarkozy. To oczywiście osłabi potencjalne szanse na dalsze forsowanie reform dla całej strefy euro i będzie miało kolosalne skutki w długoterminowej perspektywie
- Według ostatnich danych europejskie banki wciąż lokują ogromne kwoty na depozytach overnight w Europejskim Banku Centralnym. Wczoraj było to 443 mld EUR, wobec rekordowych 453 mld EUR przed dwoma dniami (to więcej niż 452 mld EUR z zeszłego tygodnia). To negatywny sygnał, który każe wciąż uważnie przyglądać się kondycji banków. Pokazuje też, że ECB zostanie zmuszony do przeprowadzenia szybciej niż się to planuje (luty-marzec 2012 r.) kolejnej aukcji długoterminowych pożyczek (podczas ostatniej aż 523 instytucje pożyczyły 489 mld EUR na 3 lata na 1 proc. rocznie).
Dzisiaj w kalendarzu mamy publikację danych z USA – o godz. 14:15 szacunki ADP nt. liczby nowych etatów w grudniu (oczek. 178 tys.), o godz. 14:30 cotygodniowe bezrobocie (oczek. 375 tys.) i godz. 16:00 indeks ISM dla przemysłu (oczek. 53 pkt.). Można się spodziewać, iż w każdym przypadku faktyczne odczyty nieco przebiją rynkowe oczekiwania. Czy to jednak poprawi nastroje, czy też stanie się kolejną szansą do korzystnego wejścia na rynek zgodnie z dominującym trendem?
Wykres notowań EUR/USD pokazuje, że trend spadkowy jest coraz silniejszy, zwłaszcza, że dzisiaj rano doszło do naruszenia minimum z ubiegłego tygodnia na 1,2856. Z punktu widzenia analizy technicznej, kolejne silne wsparcia można wyznaczyć w strefie 1,2570-1,2640 (w oparciu o minima z okresu sierpień-wrzesień 2010 r.). Niemniej biorąc pod uwagę wspomniany wcześniej fakt publikacji danych z USA, nie można wykluczyć, że zobaczymy dzisiaj krótkotrwałą próbę powrotu w okolice 1,2910-20.
Zamieszanie na globalnych rynkach, a także coraz gorsze oceny Węgier przez zagranicznych inwestorów, po tym jak rząd Orbana poszedł na „noże” z Komisją Europejską i MFW wprowadzając kontrowersyjną ustawę o banku centralnym, sprawiają, że coraz wyraźniej na wartości traci złoty. Wprawdzie dzisiaj minister Tamas Fellegi odpowiedzialny za negocjacje ws. pomocy finansowej przyznał, że rząd Orbana nadal chce wypracować porozumienie, a niektórzy analitycy skwapliwie przyznają, że Węgrzy nie mają po prostu innego wyjścia, to jednak wydaje się, że droga do faktycznego porozumienia będzie długa.
W czwartek przed południem złoty traci na wartości – wyraźnie przebiliśmy barierę 4,50 zł za euro i 3,50 zł za dolara. W ujęciu koszykowym (indeks BOSSA_PLN) widać przełamanie ważnych wsparć, co może skutkować dalszym osłabianiem się naszej waluty. Zwłaszcza, że zdaje się, że zarówno NBP i bank BGK będą chcieli w tym roku zachować amunicję na ryzyko pojawienia się poważniejszych zawirowań na rynku. Czy to oznacza, że w perspektywie kolejnego tygodnia czeka nas perspektywa testowania okolic 4,60 zł za euro i 3,60 zł za dolara? Raczej tak.
W centrum uwagi:
Francja przed trudnymi wyzwaniami
Banki nadal sobie nie ufają – rekordowe depozyty overnight w ECB
USA – lepsze dane nie zdołają poprawić nastrojów?
Źródło: Marek Rogalski, analityk DM BOŚ (BOSSA FX)
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Kursy walut w czwartek - Inflacja blisko celu, ale złoty nadal pod presją
2025-09-11 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w czwartek pozostaje względnie stabilny, choć notowania wielu walut sygnalizują ostrożność inwestorów wobec rynków wschodzących. Kurs dolara amerykańskiego utrzymuje się powyżej poziomu 3,64 zł, frank szwajcarski kosztuje około 4,56 zł, a funt brytyjski handlowany jest w przedziale 4,92–4,93 zł. W relacji do euro złotówka zachowuje umiarkowaną siłę – kurs EUR/PLN oscyluje wokół 4,26 zł. Wartość korony norweskiej względem złotego pozostaje niska, z kursem blisko 0,366 zł, co oznacza kontynuację wielotygodniowego trendu stabilizacji tej pary.
Czy dolar amerykański USD spadnie do 3,50 zł w najbliższym czasie?
2025-09-08 Kometarz walutowy MyBank.plCzy dolar amerykański spadnie do 3,50 zł w najbliższym czasie? To pytanie wraca falami zawsze wtedy, gdy na rynkach kumulują się trzy zjawiska: zmiana oczekiwań wobec polityki Rezerwy Federalnej, ruchy Narodowego Banku Polskiego oraz przesunięcia globalnego sentymentu do ryzyka. Na początku września 2025 r. USD/PLN jest notowany nieco powyżej 3,60, a więc od bariery 3,50 dzieli go ruch o zaledwie kilka procent. Z pozoru to niewiele. Rynki walutowe potrafią wykonać taki manewr w ciągu kilku sesji, gdy pojawi się spójny impuls makroekonomiczny.
Dlaczego frank szwajcarski zyskuje, gdy cały świat traci?
2025-09-04 Komentarz walutowy MyBank.plW chwili obecnej kurs franka szwajcarskiego (CHF) wobec polskiego złotego (PLN) wynosi około 4,54 PLN za 1 CHF, co odzwierciedla jego stabilność w ostatnich dniach. Waha się on między 4,53 a 4,56 PLN, z niewielką korektą w dół względem początku miesiąca, co sugeruje względnie spokojną notę w tej parze walutowej.
Czy cięcie stóp procentowych przez RPP we wrześniu jest przesądzone?
2025-09-02 Komentarz walutowy MyBank.plZbliżające się wrześniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej budzi coraz większe zainteresowanie inwestorów, analityków i kredytobiorców. Obniżka stóp procentowych wydaje się niemal pewna, ale nie brakuje argumentów, które mogłyby skłonić Radę do ostrożności. Czy faktycznie możemy mówić o przesądzonym scenariuszu?
Kursy walut 1 września – PLN trzyma fason względem CHF, GBP i NOK
2025-09-01 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek, 1 września 2025 roku, polski rynek walutowy przywitał nowy miesiąc i początek tygodnia stosunkowo spokojną, choć zauważalną aktywnością. Kursy kluczowych walut wobec złotego – USD, EUR, CHF, GBP i NOK – od rana były przedmiotem uważnej obserwacji inwestorów oraz przedsiębiorców prowadzących rozliczenia międzynarodowe. W okolicach godziny porannej dolar amerykański (USD) został wyceniony na poziomie około 3,641 PLN, co względem poprzedniego dnia oznaczało delikatny spadek wartości złotówki; jego dynamika oscylowała wokół –0,12 proc.
Jak polski złoty przetrwał globalny sztorm? PLN jako bohater rynków
2025-08-29 Felieton walutowy MyBank.plNiezwykła odporność polskiego złotego w obliczu eskalującej globalnej niepewności rynkowej stała się jednym z najbardziej intrygujących tematów ostatnich dni. Pomimo napiętej sytuacji makroekonomicznej i wyraźnych sygnałów spowolnienia na niektórych kluczowych rynkach europejskich, rodzima waluta konsekwentnie utrzymuje solidną pozycję wobec głównych graczy, zwłaszcza euro i dolara amerykańskiego.
PLN stabilny wśród walut — wszystkie kluczowe kursy bez znaczących zmian
2025-08-28 Komentarz walutowy XTBPolski złoty, mimo globalnych zawirowań, znajduje się obecnie w strefie względnej stabilności. Kursy głównych par z PLN poruszają się w wąskich przedziałach — USD/PLN oscyluje w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, GBP/PLN wynosi około 4,95, CHF/PLN to mniej więcej 4,57, a NOK/PLN utrzymuje się w granicach 0,36 zł. USD/PLN odnotował dziś skromny wzrost rzędu kilkudziesięciu punktów bazowych w porównaniu z poprzednim dniem, co sugeruje powściągliwe nastroje traderów. Te płynne wahania, choć niewielkie, są sygnałem ostrożności, zwłaszcza w okresie przed decydującymi komunikatami makroekonomicznymi z USA i Europy.
Kursy walut na żywo: funt rośnie, dolar stabilny, PLN trzyma się mocno
2025-08-26 Komentarz walutowy MyBank.plGdy inwestorzy na całym świecie śledzą dynamikę walut, dziś szczególną uwagę przyciąga polski złoty, jego rola w regionie oraz to, jak PLN reaguje na globalne impulsy. W porównaniu do głównych walut, kursy walut wobec złotówki wykazują wyraźne, choć umiarkowane wahania. Na rynku Forex para USD/PLN znajduje się w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, rejestrując lekką zwyżkę o około 0,15‑0,20 % w ciągu dnia.
Poniedziałek na Forex: kursy walut blisko piątkowego zamknięcia
2025-08-25 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy poranek otwiera nowy tydzień na rynku Forex bez gwałtownych ruchów i z czytelnymi poziomami na parach z PLN. Bieżące kwotowania międzybankowe pokazują, że USD/PLN trzyma okolice 3,64–3,66, GBP/PLN mieści się nieco poniżej 4,92, CHF/PLN krąży przy 4,54, CAD/PLN pozostaje blisko 2,63–2,64, a NOK/PLN zbliża się do 0,36. To ceny „na teraz”, ustalane w czasie rzeczywistym, a nie kursy tabelowe z dziennego fixingu. Zmienność o poranku jest niska, różnice względem piątkowego popołudnia to ułamki procenta, a mikrostruktura arkusza zleceń wygląda równo, bez luk płynności.
Polski złoty w piątkowy poranek 22 sierpnia 2025: Decyzje po danych z USA
2025-08-22 Komentarz walutowy MyBank.plPoranny handel na rynku Forex przebiega dziś spokojnie i bez niespodzianek. Notowania spot już po pierwszej godzinie aktywności w Europie pokazują zakres wahań: USD/PLN oscyluje przy 3,66, funt brytyjski kosztuje w zaokrągleniu 4,92 zł, frank szwajcarski utrzymuje okolice 4,54 zł, dolar kanadyjski pozostaje blisko 2,64 zł, a korona norweska krąży w pobliżu 0,36 zł. Zmienność poranna jest niewielka i nie wychodzi poza kilka groszy na parę, co ułatwia planowanie przepływów oraz rozkładanie większych zleceń na transze.