
Data dodania: 2011-08-26 (21:05)
Ostatni tydzień przyniósł kontynuację konsolidacji kursu EUR/USD. Pod koniec piątkowej sesji kurs eurodolara znajdował się na poziomie 1,4370, czyli zaledwie 0,2 proc. poniżej poziomu, na którym znajdował się tydzień wcześniej.
Tygodniowe minimum zostało ustanowione w okolicach wsparcia 1,4330, maksimum osiągnięte zostało na poziomie 1,4500, a średnia wartość kursu to 1,4400. Przebicie poziomu 1,4590 należałoby uznać za sygnał do mocnych zwyżek kursu, z kolei ważne wsparcie to 1,4110.
Do rangi najważniejszego wydarzenia tygodnia urosło piątkowe wystąpienie Bena Bernanke. Główny wniosek z przemówienia szefa Fed: na horyzoncie nie widać QE3. W większości powtórzone zostały tezy z oficjalnego komunikatu po sierpniowym posiedzeniu Fed. Bernanke przyznał m.in., że amerykańska gospodarka jest w wyraźnie słabszej kondycji niż zakładano i stwierdził, że Fed dysponuje szerokim i wystarczającym spektrum narzędzi mogących pobudzić koniunkturę. Taki rozwój wypadków był zgodny z naszymi przewidywaniami, ale wyraźnie rozczarował część uczestników rynku. Bezpośrednio po 16:00 eurodolar dynamicznie zniżkował, powiększyły się również spadki giełdowych indeksów, zmniejszały się rentowności 10 – letnich obligacji Niemiec i USA, a rósł indeks VIX cieszący się opinią wskaźnika strachu.
W obliczu rosnących obaw, że globalna gospodarka ponownie pogrąży się w recesji, na notowania duży wpływ miały też dane makroekonomiczne docierające z obu stron Atlantyku. W piątek dokonano rewizji dynamiki amerykańskiego PKB – w drugim kwartale największa globalna gospodarka rozwijała się zaledwie w tempie 1 proc., a nie jak szacowano 1,1 proc. Niepokoić powinny także słabe dane opublikowane przez Departament Pracy dotyczące liczby nowych wniosków o zasiłek. Konsensus zakładał odczyt na poziomie 405 tys., a liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła z 412 do 417 tys. Wzrosła również czterotygodniowa średnia krocząca liczby nowych aplikacji, która wynosi obecnie 407 tys. Taki odczyt jest znakiem ostrzegawczym przed przyszłotygodniowymi publikacjami kluczowych danych z amerykańskiego rynku pracy: stopy bezrobocia i zmiany zatrudnienia. Z kolei silniej niż prognozowano, o 4 proc. w ujęciu miesięcznym wzrosły zamówienia na dobra trwałego użytku w USA w lipcu. Konsensus rynkowy zakładał wzrost o 2 proc. W czerwcu wskaźnik wykazał ujemną dynamikę na poziomie – 1,3 proc. Za odczytem lepszym od szacunków stoją przede wszystkim zamówienia na środki transportu. Wygasają bowiem negatywne konsekwencje trzęsienia ziemi w Japonii, które szczególnie mocno uderzyły w branżę motoryzacyjną. Dodatkowo, na wysoką dynamikę wskaźnika wpłynął fakt, że potentat Boeing otrzymał w lipcu 115 zamówień na swoje produkty, podczas gdy w czerwcu ich liczba nie przekroczyła 50. Słabo wypadły publikacje kolejnych wskaźników koniunktury (Chicago Fed i Richmond Fed), ale taki scenariusz był oczekiwany – sugerowały go bardzo słabe odczyty wcześniej publikowanych indeksów Philly Fed i NY Empire State.
Ocena perspektyw niemieckiej gospodarki jest najgorsza od końca 2009 roku – tak wynika z odczytu indeksu ZEW, który spadł z 15,1 punktów do - 37,6 punktów (zamiast oczekiwanych – 26 punktów). Na tak slaby odczyt wskaźnika tworzonego w oparciu o badania ankietowe przeprowadzane w gronie specjalistów z dziedziny finansów złożyły się przede wszystkim rosnące obawy o i bardzo gwałtowne wyprzedaże na europejskich parkietach (DAX przez nieco ponad miesiąc runął o ponad 25 proc.) oraz obawy o to, że słabnąca koniunktura doprowadzi do eskalacji kryzysu zadłużenia na peryferiach Eurolandu. Także szwajcarski wyprzedzający wskaźnik koniunktury KOF wypadł poniżej prognoz i najgorzej od 2009 roku. Wskaźnik PMI dla niemieckiego sektora przemysłowego wbrew oczekiwaniom nie spadł, ale w sierpniu, podobnie jak w lipcu przybrał wartość 52 punktów. Wartości poniżej 50 punktów przybierane przez ten wskaźnik oznaczają regres sektora. Obecny odczyt sugeruje, że należy liczyć się ze znacznym spowolnieniem tempa wzrostu gospodarczego. Analogiczny indeks dla całego Eurolandu spadł do poziomu 49,7 punktów.
Pary walutowe powiązane z rodzimą walutą, podobnie jak eurodolar, pod koniec tygodnia konsolidowały się w wąskich przedziałach wahań o w oczekiwaniu na piątkową konferencję. W całym tygodniu złoty symbolicznie umocnił się w relacji do euro jak również w stosunku do dolara amerykańskiego. Sytuacja techniczna sugeruje jednak, że nadal najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kontynuacja osłabienia złotego. Na wykresie pary EUR/PLN tworzy się formacja trójkąta zapowiadająca kontynuację trendu wzrostowego, a kurs od dwóch tygodni utrzymuje się powyżej silnego poziomu wsparcia 4,12. Natomiast kurs pary USD/PLN znajduje się w pobliżu górnego ograniczenia kanału wzrostowego, który kształtuje się na wykresie od maja 2011 roku.
W średnim terminie osłabienie złotego sugeruje też osłabienie oczekiwań inflacyjnych, a jednym z głównych czynników wspierających w ostatnich miesiącach złotego były oczekiwania na podwyżki stóp. Obecnie rynek wycenia, że koszt pieniądza w Polsce zostanie przez najbliższe pół roku obniżony o ponad 25 pb. Od takiego scenariusza odżegnywał się jednak w tym tygodniu Marek Belka, który podkreślał, że jest zdecydowanie za wcześnie by nawet rozpatrywać obniżki stóp procentowych. Od początku trwa cykl podwyżek stóp procentowych i obecnie kształtują się one na poziomie 4,5 proc. Wyraził nadzieje, że spowolnienie na charakter przejściowy i prognozował, że inflacja w lipcu wynosząca 4,1 proc. w przeciągu kilkunastu miesięcy (także za sprawą efektu bazy) obniżyć ma się do celu inflacyjnego ustalonego na poziomie 2,5 proc. Andrzej Bratkowski w telewizyjnym wywiadzie sugerował z kolei, że optuje za kontynuacją zacieśniania polityki monetarnej, ale mówił, że: ”do końca roku nie powinno się wykonywać nerwowych ruchów.”
Ubiegły tydzień nie przyniósł zbyt wielu znaczących publikacji makroekonomicznych. Poza danymi o sprzedaży detalicznej w lipcu poznaliśmy również informacje o lipcowej stopie bezrobocia, która spadła do 11,7 proc. W przypadku sprzedaży detalicznej dane okazały się wyraźnie gorsze od oczekiwań. Konsensu rynkowy wynosił 10,1 procent rok do roku, tymczasem sprzedaż zwiększyła się tylko o 8,2 procent w relacji do lipca ubiegłego roku. W stosunku do miesiąca wcześniejszego sprzedaż detaliczna zanotowała niewielki wzrost wynoszący 0,7 procent. W ujęciu rocznym dynamika sprzedaży spadła już trzeci miesiąc z rzędu. Najbliższy tydzień przyniesie publikacje indeksu menedżerów logistyki (PMI) oraz dane o wielkości PKB w drugim kwartale br. Spodziewamy się że publikacje te potwierdzą już obserwowane spowolnienie w gospodarce.
Do rangi najważniejszego wydarzenia tygodnia urosło piątkowe wystąpienie Bena Bernanke. Główny wniosek z przemówienia szefa Fed: na horyzoncie nie widać QE3. W większości powtórzone zostały tezy z oficjalnego komunikatu po sierpniowym posiedzeniu Fed. Bernanke przyznał m.in., że amerykańska gospodarka jest w wyraźnie słabszej kondycji niż zakładano i stwierdził, że Fed dysponuje szerokim i wystarczającym spektrum narzędzi mogących pobudzić koniunkturę. Taki rozwój wypadków był zgodny z naszymi przewidywaniami, ale wyraźnie rozczarował część uczestników rynku. Bezpośrednio po 16:00 eurodolar dynamicznie zniżkował, powiększyły się również spadki giełdowych indeksów, zmniejszały się rentowności 10 – letnich obligacji Niemiec i USA, a rósł indeks VIX cieszący się opinią wskaźnika strachu.
W obliczu rosnących obaw, że globalna gospodarka ponownie pogrąży się w recesji, na notowania duży wpływ miały też dane makroekonomiczne docierające z obu stron Atlantyku. W piątek dokonano rewizji dynamiki amerykańskiego PKB – w drugim kwartale największa globalna gospodarka rozwijała się zaledwie w tempie 1 proc., a nie jak szacowano 1,1 proc. Niepokoić powinny także słabe dane opublikowane przez Departament Pracy dotyczące liczby nowych wniosków o zasiłek. Konsensus zakładał odczyt na poziomie 405 tys., a liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych wzrosła z 412 do 417 tys. Wzrosła również czterotygodniowa średnia krocząca liczby nowych aplikacji, która wynosi obecnie 407 tys. Taki odczyt jest znakiem ostrzegawczym przed przyszłotygodniowymi publikacjami kluczowych danych z amerykańskiego rynku pracy: stopy bezrobocia i zmiany zatrudnienia. Z kolei silniej niż prognozowano, o 4 proc. w ujęciu miesięcznym wzrosły zamówienia na dobra trwałego użytku w USA w lipcu. Konsensus rynkowy zakładał wzrost o 2 proc. W czerwcu wskaźnik wykazał ujemną dynamikę na poziomie – 1,3 proc. Za odczytem lepszym od szacunków stoją przede wszystkim zamówienia na środki transportu. Wygasają bowiem negatywne konsekwencje trzęsienia ziemi w Japonii, które szczególnie mocno uderzyły w branżę motoryzacyjną. Dodatkowo, na wysoką dynamikę wskaźnika wpłynął fakt, że potentat Boeing otrzymał w lipcu 115 zamówień na swoje produkty, podczas gdy w czerwcu ich liczba nie przekroczyła 50. Słabo wypadły publikacje kolejnych wskaźników koniunktury (Chicago Fed i Richmond Fed), ale taki scenariusz był oczekiwany – sugerowały go bardzo słabe odczyty wcześniej publikowanych indeksów Philly Fed i NY Empire State.
Ocena perspektyw niemieckiej gospodarki jest najgorsza od końca 2009 roku – tak wynika z odczytu indeksu ZEW, który spadł z 15,1 punktów do - 37,6 punktów (zamiast oczekiwanych – 26 punktów). Na tak slaby odczyt wskaźnika tworzonego w oparciu o badania ankietowe przeprowadzane w gronie specjalistów z dziedziny finansów złożyły się przede wszystkim rosnące obawy o i bardzo gwałtowne wyprzedaże na europejskich parkietach (DAX przez nieco ponad miesiąc runął o ponad 25 proc.) oraz obawy o to, że słabnąca koniunktura doprowadzi do eskalacji kryzysu zadłużenia na peryferiach Eurolandu. Także szwajcarski wyprzedzający wskaźnik koniunktury KOF wypadł poniżej prognoz i najgorzej od 2009 roku. Wskaźnik PMI dla niemieckiego sektora przemysłowego wbrew oczekiwaniom nie spadł, ale w sierpniu, podobnie jak w lipcu przybrał wartość 52 punktów. Wartości poniżej 50 punktów przybierane przez ten wskaźnik oznaczają regres sektora. Obecny odczyt sugeruje, że należy liczyć się ze znacznym spowolnieniem tempa wzrostu gospodarczego. Analogiczny indeks dla całego Eurolandu spadł do poziomu 49,7 punktów.
Pary walutowe powiązane z rodzimą walutą, podobnie jak eurodolar, pod koniec tygodnia konsolidowały się w wąskich przedziałach wahań o w oczekiwaniu na piątkową konferencję. W całym tygodniu złoty symbolicznie umocnił się w relacji do euro jak również w stosunku do dolara amerykańskiego. Sytuacja techniczna sugeruje jednak, że nadal najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kontynuacja osłabienia złotego. Na wykresie pary EUR/PLN tworzy się formacja trójkąta zapowiadająca kontynuację trendu wzrostowego, a kurs od dwóch tygodni utrzymuje się powyżej silnego poziomu wsparcia 4,12. Natomiast kurs pary USD/PLN znajduje się w pobliżu górnego ograniczenia kanału wzrostowego, który kształtuje się na wykresie od maja 2011 roku.
W średnim terminie osłabienie złotego sugeruje też osłabienie oczekiwań inflacyjnych, a jednym z głównych czynników wspierających w ostatnich miesiącach złotego były oczekiwania na podwyżki stóp. Obecnie rynek wycenia, że koszt pieniądza w Polsce zostanie przez najbliższe pół roku obniżony o ponad 25 pb. Od takiego scenariusza odżegnywał się jednak w tym tygodniu Marek Belka, który podkreślał, że jest zdecydowanie za wcześnie by nawet rozpatrywać obniżki stóp procentowych. Od początku trwa cykl podwyżek stóp procentowych i obecnie kształtują się one na poziomie 4,5 proc. Wyraził nadzieje, że spowolnienie na charakter przejściowy i prognozował, że inflacja w lipcu wynosząca 4,1 proc. w przeciągu kilkunastu miesięcy (także za sprawą efektu bazy) obniżyć ma się do celu inflacyjnego ustalonego na poziomie 2,5 proc. Andrzej Bratkowski w telewizyjnym wywiadzie sugerował z kolei, że optuje za kontynuacją zacieśniania polityki monetarnej, ale mówił, że: ”do końca roku nie powinno się wykonywać nerwowych ruchów.”
Ubiegły tydzień nie przyniósł zbyt wielu znaczących publikacji makroekonomicznych. Poza danymi o sprzedaży detalicznej w lipcu poznaliśmy również informacje o lipcowej stopie bezrobocia, która spadła do 11,7 proc. W przypadku sprzedaży detalicznej dane okazały się wyraźnie gorsze od oczekiwań. Konsensu rynkowy wynosił 10,1 procent rok do roku, tymczasem sprzedaż zwiększyła się tylko o 8,2 procent w relacji do lipca ubiegłego roku. W stosunku do miesiąca wcześniejszego sprzedaż detaliczna zanotowała niewielki wzrost wynoszący 0,7 procent. W ujęciu rocznym dynamika sprzedaży spadła już trzeci miesiąc z rzędu. Najbliższy tydzień przyniesie publikacje indeksu menedżerów logistyki (PMI) oraz dane o wielkości PKB w drugim kwartale br. Spodziewamy się że publikacje te potwierdzą już obserwowane spowolnienie w gospodarce.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Trump kończy wojnę
2025-06-24 Raport DM BOŚ z rynku walutWejście Amerykanów do wojny izraelsko-irańskiej przyspieszyło zakończenie konfliktu, a nie doprowadziło do jego eskalacji. W nocy weszły w życie ustalenia narzucone de facto przez Donalda Trumpa, czyli rozejm pomiędzy Izraelem, a Iranem, który prezydent USA uważa jednocześnie za zakończenie trwającego ponad tydzień konfliktu militarnego (tak dał do zrozumienia na swoich socialach). Główne pytanie brzmi teraz, czy obie strony na to się zgodzą? Chwilę po wyznaczonym przez Donalda Trumpa czasie obowiązywania rozejmu dochodziło jeszcze do operacji militarnych obu stron, ale później zostały one wygaszone.
Rynki reagują ulgą
2025-06-24 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWe wtorek prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił zawieszenie broni między Izraelem a Iranem, jednak kilka godzin później Izrael oskarżył Teheran o naruszenie porozumienia, twierdząc, że wykrył wystrzelenie rakiet. W odpowiedzi izraelski minister obrony nakazał przeprowadzenie silnych uderzeń na cele w Teheranie. Choć Iran nie potwierdził oficjalnie zgody na rozejm, według anonimowych źródeł Trump zabiegał o pomoc emira Kataru w przekonaniu Iranu do zaakceptowania zawieszenia broni, co miało się ostatecznie udać.
Euforia po ogłoszeniu zawieszenia broni
2025-06-24 Poranny komentarz walutowy XTBDonald Trump po godzinie 7 rano czasu europejskiego ogłosił, że weszło w życie zawieszenie broni pomiędzy Iranem oraz Izraelem. Choć pierwsze wspomnienie miało miejsce tuż po północy, to jednak szereg ataków rakietowych wskazywał raczej na dalszą eskalację sytuacji. Niemniej po burzliwych kilkudziesięciu godzinach, rynek wyraźnie odetchnął z ulgą, choć wcześniej również nie przejmował się zbyt mocno całą sytuacją. Co widzi na rynkach? Czy może dojść do eskalacji sytuacji z obecnego miejsca?
Inwestorzy nie przejmują się konfliktem?
2025-06-23 Raport DM BOŚ z rynku walutRynki finansowe nie zareagowały jakimś poważnym tąpnięciem po informacjach o zbombardowaniu przez USA irańskich instalacji nuklearnych w niedzielę o poranku. Reakcja jest powściągliwa, co może pokazywać, że inwestorzy realnie oceniają możliwości Iranu, co do odwetu i dalszej eskalacji wojny przez USA (sam Trump zaczyna mieć problemy, po tym jak nie "poprosił" Kongresu o zgodę na atak na Iran).
Rynek ropy i gazu ziemnego w centrum uwagi
2025-06-23 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersW obliczu eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, szczególnie po amerykańskich atakach na irańskie obiekty nuklearne z 23 czerwca 2025 roku, zarówno rynek ropy, jak i gazu ziemnego znalazły się pod silną presją geopolityczną. O ile natychmiastowe skutki fizyczne tych działań (w postaci rzeczywistych zakłóceń w dostawach) nie są jeszcze widoczne, to napięcie w regionie przekłada się na wyraźny wzrost premii ryzyka, czego efektem są gwałtowne reakcje cenowe i rosnąca nerwowość wśród uczestników rynku.
Nic się nie dzieje?
2025-06-23 Raport DM BOŚ z rynku walutPoniedziałkowy ranek nie przynosi żadnej nerwowości na rynku, można powiedzieć, że mało co się dzieje w kontekście tego, jakie wydarzenia miały miejsce w weekend w globalnej polityce. Inwestorzy na razie dość powściągliwie reagują na dołączenie się USA do wojny izraelsko-irańskiej. Na razie Teheran nie podjął działań odwetowych wymierzonych bezpośrednio w Amerykanów, a media spekulują na ile Donald Trump będzie realnie angażował się mocniej w konflikt, ...
Wzrost awersji do ryzyna po eskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie
2025-06-23 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek 23 czerwca polski złoty utrzymuje się w stosunkowo stabilnym przedziale wobec głównych walut, jednak widoczne są oznaki wzrostu awersji do ryzyka na rynkach finansowych w reakcji na eskalację napięcia na Bliskim Wschodzie. Po niedawnym ataku sił amerykańskich na irańskie obiekty nuklearne, inwestorzy zaczęli masowo przenosić kapitał do tzw. bezpiecznych przystani – takich jak dolar amerykański, frank szwajcarski oraz złoto.
Rynki nie panikują
2025-06-23 Poranny komentarz walutowy XTBSytuacja na Bliskim Wschodzie rozwija się bardzo dynamicznie. Po kilku dniach izraelskich nalotów i irańskiego ostrzeliwania mamy włączenie się do akcji USA, które zbombardowały trzy irańskie lokalizacje. Mimo wszystko na rynkach obserwujemy bardzo spokojną reakcję. Już przed weekendem wiele wskazywało na taki obrót spraw, gdyż prezydent Trump wzywał Teheran do bezwarunkowej kapitulacji i formalnie dał sobie 2 tygodnie na decyzję odnośnie ewentualnego zaangażowania militarnego.
Pracujesz w Norwegii? Sprawdź, ile straciłeś (albo zyskałeś) przez kurs korony
2025-06-20 Analizy walutowe MyBank.plPracujesz w Norwegii? W takim razie z pewnością interesuje Cię, jak kurs korony norweskiej wpłynął na Twoje zarobki i oszczędności. Wahania kursu walutowego mogą znacząco zmienić wartość Twoich pieniędzy po przeliczeniu na złotówki. Dlatego warto regularnie monitorować, czy zyskałeś, czy też straciłeś na obecnej sytuacji ekonomicznej.
Co dalej z jenem japońskim?
2025-06-20 Poranny komentarz walutowy XTBPara USDJPY w ostatnich miesiącach pozostaje pod silnym wpływem polityki monetarnej Banku Japonii oraz amerykańskiej Rezerwy Federalnej. BoJ pod przewodnictwem Kazuo Uedy, kontynuuje ostrożne podejście do normalizacji polityki pieniężnej – choć zapowiadane są kolejne podwyżki stóp procentowych, tempo ich wdrażania pozostaje bardzo powolne. Co to oznacza dla kursu tej pary?