
Data dodania: 2011-05-27 (18:04)
Kiepskie wieści na początek: Początek mijającego tygodnia dla notowań głównej pary walutowej nie był zbyt udany. Echa piątkowej obniżki ratingu Grecji oraz obniżenie perspektywy oceny kredytowej dla Włoch sprawiły, że inwestorzy w kiepskich nastrojach rozpoczęli handel walutami.
Również gorsze odczyty makro dla Strefy Euro oraz spekulacje na temat wstrzymania wypłaty kolejnej transzy pomocy dla Grecji zwiększyły poziom awersji do ryzyka, powodując ucieczkę inwestorów w bardziej bezpieczne aktywa. Zaowocowało to spadkiem kursu eurodolara do psychologicznego wsparcia na 1,40. Poziom ten okazał się jednak silny, co w połączeniu z doniesieniami o przyspieszeniu wprowadzenia przez rząd włoski reform ograniczających deficyt pozwoliło bykom na odreagowanie. Kolejny dzień był kontynuacją wzrostów pary EUR/USD. Rozpoczęte jeszcze w sesji azjatyckiej wzrosty pozwoliły inwestorom z Europy doprowadzić kurs do poziomu 1,41. Udział w tym miał dobry odczyt indeksu instytuty IFO, który osiągnął poziom 114,2 pkt, a także udana aukcja hiszpańskich bonów skarbowych. Nie wystarczyło to jednak do podjęcia próby sforsowania oporu na 1,41. Z jednej strony bowiem zapędy byków ograniczył lider greckiej opozycji Antonis Samara, który zapowiedział sprzeciw wobec rządowych planów nowych cięć wydatków. Z drugiej zaś strony na lepszy sentyment wpłynęły dobre dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Żaden z tych czynników nie uzyskał przewagi z tego względu, że rząd w Atenach posiada większość w parlamencie i nie musi oglądać się zbytnio na opozycję, a jeden dobry odczyt o sprzedaży nowych domów nie świadczy o lepszej kondycji tego sektora gospodarki USA. Dlatego też do końca dnia kurs eurodolara oscylował wokół poziomu 1,41.
Członkostwo Grecji w Strefie Euro zagrożone
Środową sesję europejską główna para walutowa rozpoczęła od niższego poziomu. Było to wynikiem spekulacji jakie pojawiły się na rynku w związku z możliwością przeprowadzenia w Grecji przedterminowych wyborów parlamentarnych. Informacje te wzbudziły wiele niepokoju wśród inwestorów i obniżyły kurs pary EUR/USD do wartości 1,40. Uczestnicy rynku obawiali się bowiem, że rozpisanie wyborów może spowodować spore opóźnienia we wdrażaniu oszczędności, szczególnie jeśli trzeba były by utworzyć rząd koalicyjny. To zaś mogłoby się skończyć koniecznością ogłoszenia bankructwa. Zaistniałą sytuację wyjaśniło dopiero oficjalne stanowisko rządu z Aten zaprzeczające spekulacjom o przyspieszonych wyborach. To w połączeniu z ostatecznym zatwierdzeniem przez fiński parlament udziału Finlandii w pakiecie pomocowym dla Portugalii pozwoliło głównej parze znów powrócić do okolic poziomu 1,41. Po tym większym ruchu aktywność na rynku znacznie zmalała, a inwestorzy czekali na jedyne w tym dniu dane makro. Nie wzbudziły one jednak większych emocji. Mimo głębszego od oczekiwań spadku zamówień na dobra trwałego użytku inwestorzy zachowali spokój. Zdawali sobie oni bowiem sprawę, że wynik ten w znacznej mierze jest efektem zakłócenia łańcucha dostaw z Japonii. Za to bardziej energiczną reakcję można było zaobserwować po słowach europejskiej komisarz Marii Damanaki. Stwierdziła ona, że w obecnej sytuacji członkostwo Grecji w Strefie Euro jest zagrożone. Nie spodobało się to inwestorom, którzy zaczęli wyprzedawać wspólną walutę. Jednak poprawiająca się sytuacja na surowcach osłabiająco wpłynęła na amerykańską walutę i dzień eurodolar kończył na poziomie 1,4085.
Próba wyjścia z konsolidacji
Za sprawą wypowiedzi szefa EFSF w czwartkowy poranek europejskie notowania głównej pary rozpoczęły się na znacznie wyższym poziomie. Klaus Reling powiedział bowiem, że Chiny są zainteresowane kupnem obligacji, które w połowie czerwca mają zostać wyemitowane w ramach zbierania środków na pakiet pomocowy dla Portugalii. Nie była to jednak zaskakująca informacja, gdyż Kraj Środka od dłuższego czasu inwestuje w papiery dłużne peryferyjnych krajów Strefy Euro. Z drugiej jednak strony, w obliczu bardzo napiętej sytuacji rynkowej i obaw o przyszłość zadłużonych krajów Eurolandu, szczególnie Grecji taka informacja pozytywnie podziałała na inwestorów. Dzięki temu kurs wyłamał się z konsolidacji w jakiej przebywał od początku tygodnia i dotarł do wartości 1,42 pozostając wokół niego w ciągu dalszej części dnia. Takiemu zachowaniu sprzyjały bowiem oczekiwania inwestorów na jedyne w tym dniu dane z amerykańskiej gospodarki. Mimo spodziewanych lepszych wyników inwestorzy znów niemiło się rozczarowali. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła do 424 tys., zaś dynamika PKB wbrew szacowanym wzrostom pozostała na niezmienionym niskim poziomie. To w połączeniu ze słowami Jean-Claude Junckera o możliwych problemach z wypłatą przez MFW kolejnej transzy pomocy dla Grecji sprawiło, że kurs eurodolara spadł poniżej wartości 1,41. Nie przebywał on tam jednak długo, gdyż silne wsparcie na tym poziomie wytrzymało napór niedźwiedzi, a słowa rzecznika szefa Eurogrupy, który zapewnił, że pieniądze zostaną wypłacone jak tylko eksperci z MFW i UE uznają nowy plan oszczędnościowy Grecji za satysfakcjonujący pozwoliło głównej parze na powrót na wyższe poziomy. Również spekulacje na temat uruchomienia kolejnego programu poluzowania ilościowego w USA osłabiły amerykańską walutę i pozwoliły eurodolarowi dotrzeć w piątek rano do wartości 1,4250. Ten poziom okazał się jednak zbyt silny dla byków, a nieduża aktywność świadczyła o tym, ze inwestorzy znów oczekiwali na popołudniowe dane za oceanu. Tym razem otrzymali oni mieszaną dewie danych. Bowiem końcowa wartość indeksu uniwersytetu Michigan wzrosła ponad oczekiwane 72,4 pkt do wartości 74,3 pkt, jednak znacznie gorzej wypadły dane z rynku nieruchomości. Indeks podpisanych umów kupna domów w USA spadł o 11,6% m/m, co świadczy o tym, że ten sektor amerykańskiej gospodarki nadal jest w kiepskiej formie. Bezpośrednio po tych informacjach kurs głównej pary walutowej nie wykazywał większej zmienności.
Złoty traci od początku
Polska waluta od początku tygodnia wykazywała dużą podatność na wpływ ze strony głównej pary walutowej. Dlatego też kiepskie poniedziałkowe rozpoczęcie notowań przez eurodolara przełożyło się na osłabienie złotego wobec głównych walut. Dodatkowo ogólnie wysoka awersja do ryzyka panująca od dłuższego czasu na rynku bardziej sprzyjała wyprzedaży ryzykowniejszych aktywów. Taka sytuacja spowodował ograniczenie oddziaływania na rodzimą walutę jastrzębich wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej m.in. Jerzego Hausera, czy Jana Winieckiego. Jednak wpływ ten nie do końca został wyłączony i wraz z poprawianiem się globalnego sentymentu złoty począł się umacniać. Nie wystarczyło to jednak na dłuższe utrwalenie tej tendencji i pod koniec wtorkowych notowań pary złotowe nadal utrzymywał się na wyższych poziomach 2,8580 złotego za dolara i 3,95 złotego za euro.
Lepsze dane z Polski pomogły chwilowo
Środa również nie okazała się pomyślna dla rodzimej waluty. Wieczorne wtorkowe spekulacje na temat ewentualnych przyspieszonych wyborów w Grecji podniosły awersję do ryzyka, czego jednym z efektów była środowa poranna deprecjacja złotego. Kurs pary USD/PLN wzrósł do poziomu 2,82, zaś druga para osiągnęła wartość 3,9615. Na odreagowanie pozwoliły złotemu dopiero dobre dane z polskiej gospodarki. Dynamika sprzedaży detalicznej pozytywnie zaskoczyła inwestorów i wyniosła 18,6% r/r. Również dobrze zaprezentowała się stopa bezrobocia, która spadła zgodnie z oczekiwaniami do 12,6%, lecz mimo to nadal jest to wysoce niezadowalający poziom. Umocnienie rodzimej waluty nie trwało jednak zbyt długo, gdyż na jej wartość nadal dominujący wpływ miały nastroje globalne, a ten wciąż były kiepskie. To spowodowało, że obie pary szybko powróciły na wyższe poziomy, a na kolejne spadki musiały zaczekać do sesji amerykańskiej. Wtedy bowiem pojawiły się informacje, o zwiększonym zainteresowaniu Chin zakupem obligacji emitowanych w ramach gromadzenia środków na pakiet pomocowy dla Portugalii. Mimo, że zainteresowanie papierami dłużnym peryferyjnych krajów Strefy Euro Kraj Środka wyrażał już znacznie wcześniej, to pośród dużej ilości negatywnych informacji tak wiadomość poprawiła nieco rynkowy sentyment. To przełożyło się na notowania złotego, który umocnił się względem dolara do poziomu 2,79, zaś wobec euro do 3,9550. Jednak aprecjacja wobec wspólnej waluty trwała znacznie krócej niż wobec dolara i przez większość czwartkowych notowań kurs pary EUR/PLN oscylował wokół poziomu oporu na 3,97. Natomiast obie pary wzrosły znacznie pod koniec sesji europejskiej kiedy na rynku pojawiły się doniesienia o możliwym wstrzymaniu przez MFW transzy pomocowej dla Grecji.
Końcówka nieco lepsza
Piątkowe notowania dla par złotowych kształtowały się znacznie lepiej niż podczas czwartkowego popołudnia. Kurs USD/PLN obniżył się z poziomu 2,8315 i o poranku notował wartość 2,7860. Tak duży spadek był podyktowany nie tylko wzrostem eurodolara, lecz także spekulacjami na temat możliwości uruchomienia przez FED kolejnego programu wykupu obligacji. Druga para także wróciła na niższy poziom, choć nie było to tak duże obsunięcie jak na dolar - złotym i kurs zatrzymał się na poziomie 3,9750. Dalsza część dnia nie przyniosła większych zmian. Na rodzimy rynku chętniej handlowano dolarami, choć kurs nadal utrzymywał się w okolicy 2,79.
Tydzień lepszy dla USD/PLN
Patrząc z perspektywy piątku mijający tydzień okazał się znacznie lepszy dla pary USD/PLN, która piątkową sesje europejską, kończy na poziomie 2,7860. Jest to znacznie niższa wartość w stosunku do poniedziałkowego otwarcia. Niestety druga para zanotował w ciągu tygodnia wzrost z wartości 3,9250 do 3,9680.
Członkostwo Grecji w Strefie Euro zagrożone
Środową sesję europejską główna para walutowa rozpoczęła od niższego poziomu. Było to wynikiem spekulacji jakie pojawiły się na rynku w związku z możliwością przeprowadzenia w Grecji przedterminowych wyborów parlamentarnych. Informacje te wzbudziły wiele niepokoju wśród inwestorów i obniżyły kurs pary EUR/USD do wartości 1,40. Uczestnicy rynku obawiali się bowiem, że rozpisanie wyborów może spowodować spore opóźnienia we wdrażaniu oszczędności, szczególnie jeśli trzeba były by utworzyć rząd koalicyjny. To zaś mogłoby się skończyć koniecznością ogłoszenia bankructwa. Zaistniałą sytuację wyjaśniło dopiero oficjalne stanowisko rządu z Aten zaprzeczające spekulacjom o przyspieszonych wyborach. To w połączeniu z ostatecznym zatwierdzeniem przez fiński parlament udziału Finlandii w pakiecie pomocowym dla Portugalii pozwoliło głównej parze znów powrócić do okolic poziomu 1,41. Po tym większym ruchu aktywność na rynku znacznie zmalała, a inwestorzy czekali na jedyne w tym dniu dane makro. Nie wzbudziły one jednak większych emocji. Mimo głębszego od oczekiwań spadku zamówień na dobra trwałego użytku inwestorzy zachowali spokój. Zdawali sobie oni bowiem sprawę, że wynik ten w znacznej mierze jest efektem zakłócenia łańcucha dostaw z Japonii. Za to bardziej energiczną reakcję można było zaobserwować po słowach europejskiej komisarz Marii Damanaki. Stwierdziła ona, że w obecnej sytuacji członkostwo Grecji w Strefie Euro jest zagrożone. Nie spodobało się to inwestorom, którzy zaczęli wyprzedawać wspólną walutę. Jednak poprawiająca się sytuacja na surowcach osłabiająco wpłynęła na amerykańską walutę i dzień eurodolar kończył na poziomie 1,4085.
Próba wyjścia z konsolidacji
Za sprawą wypowiedzi szefa EFSF w czwartkowy poranek europejskie notowania głównej pary rozpoczęły się na znacznie wyższym poziomie. Klaus Reling powiedział bowiem, że Chiny są zainteresowane kupnem obligacji, które w połowie czerwca mają zostać wyemitowane w ramach zbierania środków na pakiet pomocowy dla Portugalii. Nie była to jednak zaskakująca informacja, gdyż Kraj Środka od dłuższego czasu inwestuje w papiery dłużne peryferyjnych krajów Strefy Euro. Z drugiej jednak strony, w obliczu bardzo napiętej sytuacji rynkowej i obaw o przyszłość zadłużonych krajów Eurolandu, szczególnie Grecji taka informacja pozytywnie podziałała na inwestorów. Dzięki temu kurs wyłamał się z konsolidacji w jakiej przebywał od początku tygodnia i dotarł do wartości 1,42 pozostając wokół niego w ciągu dalszej części dnia. Takiemu zachowaniu sprzyjały bowiem oczekiwania inwestorów na jedyne w tym dniu dane z amerykańskiej gospodarki. Mimo spodziewanych lepszych wyników inwestorzy znów niemiło się rozczarowali. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła do 424 tys., zaś dynamika PKB wbrew szacowanym wzrostom pozostała na niezmienionym niskim poziomie. To w połączeniu ze słowami Jean-Claude Junckera o możliwych problemach z wypłatą przez MFW kolejnej transzy pomocy dla Grecji sprawiło, że kurs eurodolara spadł poniżej wartości 1,41. Nie przebywał on tam jednak długo, gdyż silne wsparcie na tym poziomie wytrzymało napór niedźwiedzi, a słowa rzecznika szefa Eurogrupy, który zapewnił, że pieniądze zostaną wypłacone jak tylko eksperci z MFW i UE uznają nowy plan oszczędnościowy Grecji za satysfakcjonujący pozwoliło głównej parze na powrót na wyższe poziomy. Również spekulacje na temat uruchomienia kolejnego programu poluzowania ilościowego w USA osłabiły amerykańską walutę i pozwoliły eurodolarowi dotrzeć w piątek rano do wartości 1,4250. Ten poziom okazał się jednak zbyt silny dla byków, a nieduża aktywność świadczyła o tym, ze inwestorzy znów oczekiwali na popołudniowe dane za oceanu. Tym razem otrzymali oni mieszaną dewie danych. Bowiem końcowa wartość indeksu uniwersytetu Michigan wzrosła ponad oczekiwane 72,4 pkt do wartości 74,3 pkt, jednak znacznie gorzej wypadły dane z rynku nieruchomości. Indeks podpisanych umów kupna domów w USA spadł o 11,6% m/m, co świadczy o tym, że ten sektor amerykańskiej gospodarki nadal jest w kiepskiej formie. Bezpośrednio po tych informacjach kurs głównej pary walutowej nie wykazywał większej zmienności.
Złoty traci od początku
Polska waluta od początku tygodnia wykazywała dużą podatność na wpływ ze strony głównej pary walutowej. Dlatego też kiepskie poniedziałkowe rozpoczęcie notowań przez eurodolara przełożyło się na osłabienie złotego wobec głównych walut. Dodatkowo ogólnie wysoka awersja do ryzyka panująca od dłuższego czasu na rynku bardziej sprzyjała wyprzedaży ryzykowniejszych aktywów. Taka sytuacja spowodował ograniczenie oddziaływania na rodzimą walutę jastrzębich wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej m.in. Jerzego Hausera, czy Jana Winieckiego. Jednak wpływ ten nie do końca został wyłączony i wraz z poprawianiem się globalnego sentymentu złoty począł się umacniać. Nie wystarczyło to jednak na dłuższe utrwalenie tej tendencji i pod koniec wtorkowych notowań pary złotowe nadal utrzymywał się na wyższych poziomach 2,8580 złotego za dolara i 3,95 złotego za euro.
Lepsze dane z Polski pomogły chwilowo
Środa również nie okazała się pomyślna dla rodzimej waluty. Wieczorne wtorkowe spekulacje na temat ewentualnych przyspieszonych wyborów w Grecji podniosły awersję do ryzyka, czego jednym z efektów była środowa poranna deprecjacja złotego. Kurs pary USD/PLN wzrósł do poziomu 2,82, zaś druga para osiągnęła wartość 3,9615. Na odreagowanie pozwoliły złotemu dopiero dobre dane z polskiej gospodarki. Dynamika sprzedaży detalicznej pozytywnie zaskoczyła inwestorów i wyniosła 18,6% r/r. Również dobrze zaprezentowała się stopa bezrobocia, która spadła zgodnie z oczekiwaniami do 12,6%, lecz mimo to nadal jest to wysoce niezadowalający poziom. Umocnienie rodzimej waluty nie trwało jednak zbyt długo, gdyż na jej wartość nadal dominujący wpływ miały nastroje globalne, a ten wciąż były kiepskie. To spowodowało, że obie pary szybko powróciły na wyższe poziomy, a na kolejne spadki musiały zaczekać do sesji amerykańskiej. Wtedy bowiem pojawiły się informacje, o zwiększonym zainteresowaniu Chin zakupem obligacji emitowanych w ramach gromadzenia środków na pakiet pomocowy dla Portugalii. Mimo, że zainteresowanie papierami dłużnym peryferyjnych krajów Strefy Euro Kraj Środka wyrażał już znacznie wcześniej, to pośród dużej ilości negatywnych informacji tak wiadomość poprawiła nieco rynkowy sentyment. To przełożyło się na notowania złotego, który umocnił się względem dolara do poziomu 2,79, zaś wobec euro do 3,9550. Jednak aprecjacja wobec wspólnej waluty trwała znacznie krócej niż wobec dolara i przez większość czwartkowych notowań kurs pary EUR/PLN oscylował wokół poziomu oporu na 3,97. Natomiast obie pary wzrosły znacznie pod koniec sesji europejskiej kiedy na rynku pojawiły się doniesienia o możliwym wstrzymaniu przez MFW transzy pomocowej dla Grecji.
Końcówka nieco lepsza
Piątkowe notowania dla par złotowych kształtowały się znacznie lepiej niż podczas czwartkowego popołudnia. Kurs USD/PLN obniżył się z poziomu 2,8315 i o poranku notował wartość 2,7860. Tak duży spadek był podyktowany nie tylko wzrostem eurodolara, lecz także spekulacjami na temat możliwości uruchomienia przez FED kolejnego programu wykupu obligacji. Druga para także wróciła na niższy poziom, choć nie było to tak duże obsunięcie jak na dolar - złotym i kurs zatrzymał się na poziomie 3,9750. Dalsza część dnia nie przyniosła większych zmian. Na rodzimy rynku chętniej handlowano dolarami, choć kurs nadal utrzymywał się w okolicy 2,79.
Tydzień lepszy dla USD/PLN
Patrząc z perspektywy piątku mijający tydzień okazał się znacznie lepszy dla pary USD/PLN, która piątkową sesje europejską, kończy na poziomie 2,7860. Jest to znacznie niższa wartość w stosunku do poniedziałkowego otwarcia. Niestety druga para zanotował w ciągu tygodnia wzrost z wartości 3,9250 do 3,9680.
Źródło: Michał Mąkosa, FMC Managment
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Kursy walut w czwartek - Inflacja blisko celu, ale złoty nadal pod presją
2025-09-11 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w czwartek pozostaje względnie stabilny, choć notowania wielu walut sygnalizują ostrożność inwestorów wobec rynków wschodzących. Kurs dolara amerykańskiego utrzymuje się powyżej poziomu 3,64 zł, frank szwajcarski kosztuje około 4,56 zł, a funt brytyjski handlowany jest w przedziale 4,92–4,93 zł. W relacji do euro złotówka zachowuje umiarkowaną siłę – kurs EUR/PLN oscyluje wokół 4,26 zł. Wartość korony norweskiej względem złotego pozostaje niska, z kursem blisko 0,366 zł, co oznacza kontynuację wielotygodniowego trendu stabilizacji tej pary.
Czy dolar amerykański USD spadnie do 3,50 zł w najbliższym czasie?
2025-09-08 Kometarz walutowy MyBank.plCzy dolar amerykański spadnie do 3,50 zł w najbliższym czasie? To pytanie wraca falami zawsze wtedy, gdy na rynkach kumulują się trzy zjawiska: zmiana oczekiwań wobec polityki Rezerwy Federalnej, ruchy Narodowego Banku Polskiego oraz przesunięcia globalnego sentymentu do ryzyka. Na początku września 2025 r. USD/PLN jest notowany nieco powyżej 3,60, a więc od bariery 3,50 dzieli go ruch o zaledwie kilka procent. Z pozoru to niewiele. Rynki walutowe potrafią wykonać taki manewr w ciągu kilku sesji, gdy pojawi się spójny impuls makroekonomiczny.
Dlaczego frank szwajcarski zyskuje, gdy cały świat traci?
2025-09-04 Komentarz walutowy MyBank.plW chwili obecnej kurs franka szwajcarskiego (CHF) wobec polskiego złotego (PLN) wynosi około 4,54 PLN za 1 CHF, co odzwierciedla jego stabilność w ostatnich dniach. Waha się on między 4,53 a 4,56 PLN, z niewielką korektą w dół względem początku miesiąca, co sugeruje względnie spokojną notę w tej parze walutowej.
Czy cięcie stóp procentowych przez RPP we wrześniu jest przesądzone?
2025-09-02 Komentarz walutowy MyBank.plZbliżające się wrześniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej budzi coraz większe zainteresowanie inwestorów, analityków i kredytobiorców. Obniżka stóp procentowych wydaje się niemal pewna, ale nie brakuje argumentów, które mogłyby skłonić Radę do ostrożności. Czy faktycznie możemy mówić o przesądzonym scenariuszu?
Kursy walut 1 września – PLN trzyma fason względem CHF, GBP i NOK
2025-09-01 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek, 1 września 2025 roku, polski rynek walutowy przywitał nowy miesiąc i początek tygodnia stosunkowo spokojną, choć zauważalną aktywnością. Kursy kluczowych walut wobec złotego – USD, EUR, CHF, GBP i NOK – od rana były przedmiotem uważnej obserwacji inwestorów oraz przedsiębiorców prowadzących rozliczenia międzynarodowe. W okolicach godziny porannej dolar amerykański (USD) został wyceniony na poziomie około 3,641 PLN, co względem poprzedniego dnia oznaczało delikatny spadek wartości złotówki; jego dynamika oscylowała wokół –0,12 proc.
Jak polski złoty przetrwał globalny sztorm? PLN jako bohater rynków
2025-08-29 Felieton walutowy MyBank.plNiezwykła odporność polskiego złotego w obliczu eskalującej globalnej niepewności rynkowej stała się jednym z najbardziej intrygujących tematów ostatnich dni. Pomimo napiętej sytuacji makroekonomicznej i wyraźnych sygnałów spowolnienia na niektórych kluczowych rynkach europejskich, rodzima waluta konsekwentnie utrzymuje solidną pozycję wobec głównych graczy, zwłaszcza euro i dolara amerykańskiego.
PLN stabilny wśród walut — wszystkie kluczowe kursy bez znaczących zmian
2025-08-28 Komentarz walutowy XTBPolski złoty, mimo globalnych zawirowań, znajduje się obecnie w strefie względnej stabilności. Kursy głównych par z PLN poruszają się w wąskich przedziałach — USD/PLN oscyluje w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, GBP/PLN wynosi około 4,95, CHF/PLN to mniej więcej 4,57, a NOK/PLN utrzymuje się w granicach 0,36 zł. USD/PLN odnotował dziś skromny wzrost rzędu kilkudziesięciu punktów bazowych w porównaniu z poprzednim dniem, co sugeruje powściągliwe nastroje traderów. Te płynne wahania, choć niewielkie, są sygnałem ostrożności, zwłaszcza w okresie przed decydującymi komunikatami makroekonomicznymi z USA i Europy.
Kursy walut na żywo: funt rośnie, dolar stabilny, PLN trzyma się mocno
2025-08-26 Komentarz walutowy MyBank.plGdy inwestorzy na całym świecie śledzą dynamikę walut, dziś szczególną uwagę przyciąga polski złoty, jego rola w regionie oraz to, jak PLN reaguje na globalne impulsy. W porównaniu do głównych walut, kursy walut wobec złotówki wykazują wyraźne, choć umiarkowane wahania. Na rynku Forex para USD/PLN znajduje się w okolicach 3,67 złotego za dolara amerykańskiego, rejestrując lekką zwyżkę o około 0,15‑0,20 % w ciągu dnia.
Poniedziałek na Forex: kursy walut blisko piątkowego zamknięcia
2025-08-25 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy poranek otwiera nowy tydzień na rynku Forex bez gwałtownych ruchów i z czytelnymi poziomami na parach z PLN. Bieżące kwotowania międzybankowe pokazują, że USD/PLN trzyma okolice 3,64–3,66, GBP/PLN mieści się nieco poniżej 4,92, CHF/PLN krąży przy 4,54, CAD/PLN pozostaje blisko 2,63–2,64, a NOK/PLN zbliża się do 0,36. To ceny „na teraz”, ustalane w czasie rzeczywistym, a nie kursy tabelowe z dziennego fixingu. Zmienność o poranku jest niska, różnice względem piątkowego popołudnia to ułamki procenta, a mikrostruktura arkusza zleceń wygląda równo, bez luk płynności.
Polski złoty w piątkowy poranek 22 sierpnia 2025: Decyzje po danych z USA
2025-08-22 Komentarz walutowy MyBank.plPoranny handel na rynku Forex przebiega dziś spokojnie i bez niespodzianek. Notowania spot już po pierwszej godzinie aktywności w Europie pokazują zakres wahań: USD/PLN oscyluje przy 3,66, funt brytyjski kosztuje w zaokrągleniu 4,92 zł, frank szwajcarski utrzymuje okolice 4,54 zł, dolar kanadyjski pozostaje blisko 2,64 zł, a korona norweska krąży w pobliżu 0,36 zł. Zmienność poranna jest niewielka i nie wychodzi poza kilka groszy na parę, co ułatwia planowanie przepływów oraz rozkładanie większych zleceń na transze.