Data dodania: 2007-08-03 (19:35)
Kończący się właśnie tydzień na krajowym rynku był jak na ostanie czasy nadzwyczaj spokojny. Kursy par EUR/PLN oraz USD/PLN powróciły w piątek w pobliże poziomów z początku tygodnia. W ciągu tygodnia obserwowaliśmy próby osłabiania rodzimej waluty jednakże opory na poziomie 2,80 oraz 3,8250 są na razie zbyt silnymi zaporami przed dalszym wzrostem.
Spokojnej atmosferze sprzyjał brak publikacji ważnych danych makroekonomicznych z Polski, a także wypowiedzi przedstawicieli MF oraz Rady Polityki Pieniężnej, które były raczej sprzeczne i na ich podstawie ciężko prognozować przyszłe zmiany wysokości stóp procentowych. Z wypowiedzi członka RPP Jana Czekaja wynika, iż w nadchodzących miesiącach inflacja powinna spaść do około 2 proc., ale później przyśpieszy i na koniec roku sięgnie pułapu 2,5- 3,0 %. W jego opinii pojawiają się symptomy spowolnienia gospodarczego i mogą one wpłynąć na tempo zaostrzania polityki pieniężnej. To przemawiałoby raczej za jedną podwyżką do końca roku. Natomiast według MF inflacja w lipcu ukształtuje się na poziomie 2,4 % r/r, a w sierpniu CPI ma szansę znaleźć się poniżej 2 % co z kolei stawia dalsze podwyżki pod znakiem zapytania.
Na zachowanie złotego także nie miała wpływu polityka. W tym tygodniu nie poznaliśmy nowych propozycji rozwiązania konfliktu i patowa sytuacja trwa nadal. Niestety nie ma dużych szans na zmianę tej sytuacji w nadchodzącym tygodniu. Wobec braku impulsów z Polski jedynym czynnikiem, który mógł wpłynąć na zachowanie PLN był rynek międzynarodowy. PLN jest ostatnio silnie skorelowany z kursem japońskiego jena i czeka na dalsze ruchy tej waluty. Na dzień dzisiejszy na wykresach USD/JPY oraz EUR/JPY spadki kursów zatrzymały się nad ważnymi poziomami wsparć i gdyby zostały one przełamane oznaczałoby to duże zmiany na pozostałych rynkach, zarówno walutowych jak i kapitałowych. Giełdy w tym tygodniu nie były tak spokojne i próbowały wyprzedzić zachowanie jena. Konsekwencją tego była duża nerwowość i zmienność wartości indeksów, które rosły jednego dnia aby już następnego dnia oddać cały wzrost i zakończyć dzień spadkami. Także giełda w Warszawie nie ma na razie ochoty na powrót do wzrostów, co może martwić wielu analityków, którzy przepowiadali jedynie krótką korektę i szybki powrót w okolice szczytów.
Wydarzenia z piątkowego popołudnia sugerują umocnienie się złotego w ślad za rosnącym kursem EUR/USD, dla którego impulsem była publikacja zaskakująco słabych danych z rynku pracy w USA. Obecnie należy także obserwować jak zachowa się kurs jena japońskiego, ponieważ wobec braku w nadchodzącym tygodniu ważnych publikacji z Polski złoty będzie nadal uzależniony od sytuacji na rynku międzynarodowym.
Miniony tydzień nie przyniósł jeszcze całkowitej stabilizacji na rynkach finansowych po wstrząsach, jakie przetoczyły się przez giełdy kilka dni wcześniej. Wprawdzie część inwestorów, mniemając, że korekta dobiegła końca próbowała na początku tygodnia łapać spadające na parkietach noże, co dla wielu zakończyło się bolesnymi stratami. Wtorkowe doniesienia o kłopotach finansowych i stratach funduszy inwestujących w sektorze pożyczek hipotecznych zmroziły inwestorów, tym bardziej, że o zagrożeniu upłynnieniem aktywów poinformowała firma AHM, lokująca tylko w papiery o wyższym ratingu. Do tego dołożyły się ostrzeżenia niektórych niemieckich banków, że kryzys w amerykańskich nieruchomościach odbije się na ich wynikach kwartalnych. Na domiar złego nawet fundusz z Australii, działający w tym segmencie ogłosił niewypłacalność, co utwierdziło analityków w przypuszczeniach, że trudności w kluczowym dla gospodarki USA sektorze odbiją się na całym organizmie ekonomicznym Stanów i zaciążą na kondycji gospodarczej innych państw. Wraz ze zmianą nastrojów na giełdach zmieniały się też notowania EUR/USD, który wahał się między 1,3610 -1,3770. Dane makro spoza budowlanki miały mniejszy wpływ na zmiany kursów. Zwalniająca nieznacznie inflacja PCE Core bardzo nie zaszkodziła dolarowi, gdyż wciąż znajduje się blisko celu. Wskaźniki PMI i ISM dla przemysłu spadły bardziej niż oczekiwano, lecz poziom ponad 53 pkt. jest i tak wynikiem bezpiecznym, przekraczającym wyraźnie „recesyjną” 50. Niemiło rozczarowała dynamika wydatków na cele budowlane (spadek o 0,3% m/m, oczekiwano wzrostu o 0,2%) oraz słabszy wzrost dochodów osobistych i wydatków konsumpcyjnych, a także bardzo niski szacunek firmy ADP dot. nowych zatrudnionych w sektorach pozarolniczych (48 tys.), sugerująca, że dobrze ostatnio radzący sobie rynek pracy, zaczyna odczuwać stagnacje w deweloperce. Zaskoczył za to wskaźnik Conference Board, który osiągnął najwyższy poziom od 6 lat. W kontekście rekordowych cen ropy i strachu przed recesją może to dziwić i wymaga potwierdzenia w kolejnych miesiącach.
Publikacje makro ze strefy euro były niejednoznaczne. Wskaźniki optymizmu w większości pokryły się z prognozami, bardziej niż oczekiwano spadło bezrobocie (do 6,9%), indeksy PMI okazały się być zgodne z szacunkami. Inflacja zarówno na poziomie konsumentów (HICP 1,8% r/r, konsensus 1,9% r/r) jak i producentów (PPI 2,3%, oczekiwano 3,1% r/r) była niższa niż spodziewali się eksperci. Być może to skłoniło J.C. Trichet do uczynienia swojego komunikatu po posiedzeniu ECB trochę niejednoznacznym.
Wprawdzie użył on słów „wzmożona czujność”, zawsze zapowiadających podwyżkę na kolejnym posiedzeniu, jednak pojawiła się także wypowiedź o „bacznym obserwowaniu”. W naszym odczuciu, Trichet wdraża w życie ustalenia szefostwa ECB – przypomnijmy, że jeden z członków banku powiedział niedawno, że polityka monetarna nie będzie już tak czytelna. Przypuszczamy, że planowane jest podniesienie kosztu pieniądza, lecz nie zapadła jeszcze decyzja, czy stanie się to za miesiąc, czy za dwa.
W przyszłym tygodniu kalendarz makro jest bardzo ubogi – oprócz posiedzenia FED, analityków będą interesować publikacje nt. kredytu konsumenckiego w USA w czerwcu, cen importu i eksportu oraz zapasów w przedsiębiorstwach i wykonania budżetu federalnego. Zaznaczmy jednak, że nie są to dane pierwszej wielkości. Na Starym Kontynencie istotne będą dane o niemieckiej produkcji i zamówieniach w przemyśle, choć trudno podejrzewać, żeby miały one dać bodziec do większego ruchu. Często jednak ubogim w dane makro dniom towarzyszy duża zmienność rynku. Możemy, więc oczekiwać sporych ruchów, którym sprzyjać będzie napięcie towarzyszące posiedzeniu FED, nerwowość na rynkach kapitałowych i doniesienia płynące z kolejnych spółek działających na rynku nieruchomości.
Na zachowanie złotego także nie miała wpływu polityka. W tym tygodniu nie poznaliśmy nowych propozycji rozwiązania konfliktu i patowa sytuacja trwa nadal. Niestety nie ma dużych szans na zmianę tej sytuacji w nadchodzącym tygodniu. Wobec braku impulsów z Polski jedynym czynnikiem, który mógł wpłynąć na zachowanie PLN był rynek międzynarodowy. PLN jest ostatnio silnie skorelowany z kursem japońskiego jena i czeka na dalsze ruchy tej waluty. Na dzień dzisiejszy na wykresach USD/JPY oraz EUR/JPY spadki kursów zatrzymały się nad ważnymi poziomami wsparć i gdyby zostały one przełamane oznaczałoby to duże zmiany na pozostałych rynkach, zarówno walutowych jak i kapitałowych. Giełdy w tym tygodniu nie były tak spokojne i próbowały wyprzedzić zachowanie jena. Konsekwencją tego była duża nerwowość i zmienność wartości indeksów, które rosły jednego dnia aby już następnego dnia oddać cały wzrost i zakończyć dzień spadkami. Także giełda w Warszawie nie ma na razie ochoty na powrót do wzrostów, co może martwić wielu analityków, którzy przepowiadali jedynie krótką korektę i szybki powrót w okolice szczytów.
Wydarzenia z piątkowego popołudnia sugerują umocnienie się złotego w ślad za rosnącym kursem EUR/USD, dla którego impulsem była publikacja zaskakująco słabych danych z rynku pracy w USA. Obecnie należy także obserwować jak zachowa się kurs jena japońskiego, ponieważ wobec braku w nadchodzącym tygodniu ważnych publikacji z Polski złoty będzie nadal uzależniony od sytuacji na rynku międzynarodowym.
Miniony tydzień nie przyniósł jeszcze całkowitej stabilizacji na rynkach finansowych po wstrząsach, jakie przetoczyły się przez giełdy kilka dni wcześniej. Wprawdzie część inwestorów, mniemając, że korekta dobiegła końca próbowała na początku tygodnia łapać spadające na parkietach noże, co dla wielu zakończyło się bolesnymi stratami. Wtorkowe doniesienia o kłopotach finansowych i stratach funduszy inwestujących w sektorze pożyczek hipotecznych zmroziły inwestorów, tym bardziej, że o zagrożeniu upłynnieniem aktywów poinformowała firma AHM, lokująca tylko w papiery o wyższym ratingu. Do tego dołożyły się ostrzeżenia niektórych niemieckich banków, że kryzys w amerykańskich nieruchomościach odbije się na ich wynikach kwartalnych. Na domiar złego nawet fundusz z Australii, działający w tym segmencie ogłosił niewypłacalność, co utwierdziło analityków w przypuszczeniach, że trudności w kluczowym dla gospodarki USA sektorze odbiją się na całym organizmie ekonomicznym Stanów i zaciążą na kondycji gospodarczej innych państw. Wraz ze zmianą nastrojów na giełdach zmieniały się też notowania EUR/USD, który wahał się między 1,3610 -1,3770. Dane makro spoza budowlanki miały mniejszy wpływ na zmiany kursów. Zwalniająca nieznacznie inflacja PCE Core bardzo nie zaszkodziła dolarowi, gdyż wciąż znajduje się blisko celu. Wskaźniki PMI i ISM dla przemysłu spadły bardziej niż oczekiwano, lecz poziom ponad 53 pkt. jest i tak wynikiem bezpiecznym, przekraczającym wyraźnie „recesyjną” 50. Niemiło rozczarowała dynamika wydatków na cele budowlane (spadek o 0,3% m/m, oczekiwano wzrostu o 0,2%) oraz słabszy wzrost dochodów osobistych i wydatków konsumpcyjnych, a także bardzo niski szacunek firmy ADP dot. nowych zatrudnionych w sektorach pozarolniczych (48 tys.), sugerująca, że dobrze ostatnio radzący sobie rynek pracy, zaczyna odczuwać stagnacje w deweloperce. Zaskoczył za to wskaźnik Conference Board, który osiągnął najwyższy poziom od 6 lat. W kontekście rekordowych cen ropy i strachu przed recesją może to dziwić i wymaga potwierdzenia w kolejnych miesiącach.
Publikacje makro ze strefy euro były niejednoznaczne. Wskaźniki optymizmu w większości pokryły się z prognozami, bardziej niż oczekiwano spadło bezrobocie (do 6,9%), indeksy PMI okazały się być zgodne z szacunkami. Inflacja zarówno na poziomie konsumentów (HICP 1,8% r/r, konsensus 1,9% r/r) jak i producentów (PPI 2,3%, oczekiwano 3,1% r/r) była niższa niż spodziewali się eksperci. Być może to skłoniło J.C. Trichet do uczynienia swojego komunikatu po posiedzeniu ECB trochę niejednoznacznym.
Wprawdzie użył on słów „wzmożona czujność”, zawsze zapowiadających podwyżkę na kolejnym posiedzeniu, jednak pojawiła się także wypowiedź o „bacznym obserwowaniu”. W naszym odczuciu, Trichet wdraża w życie ustalenia szefostwa ECB – przypomnijmy, że jeden z członków banku powiedział niedawno, że polityka monetarna nie będzie już tak czytelna. Przypuszczamy, że planowane jest podniesienie kosztu pieniądza, lecz nie zapadła jeszcze decyzja, czy stanie się to za miesiąc, czy za dwa.
W przyszłym tygodniu kalendarz makro jest bardzo ubogi – oprócz posiedzenia FED, analityków będą interesować publikacje nt. kredytu konsumenckiego w USA w czerwcu, cen importu i eksportu oraz zapasów w przedsiębiorstwach i wykonania budżetu federalnego. Zaznaczmy jednak, że nie są to dane pierwszej wielkości. Na Starym Kontynencie istotne będą dane o niemieckiej produkcji i zamówieniach w przemyśle, choć trudno podejrzewać, żeby miały one dać bodziec do większego ruchu. Często jednak ubogim w dane makro dniom towarzyszy duża zmienność rynku. Możemy, więc oczekiwać sporych ruchów, którym sprzyjać będzie napięcie towarzyszące posiedzeniu FED, nerwowość na rynkach kapitałowych i doniesienia płynące z kolejnych spółek działających na rynku nieruchomości.
Źródło: Marcin Ciechoński, Kamil Gaworecki, DM TMS Brokers S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Ropa zawraca w dół
2024-10-08 Raport DM BOŚ z rynku walutWtorek nie przynosi konkretnego kierunku na walutach - dolar wypada mieszanie. Pogorszyły się za to nastroje na rynkach akcji - wczoraj cofnięcie zaliczyły indeksy na Wall Street, a dzisiaj taniała Azja (z wyjątkiem Chin). Na rynku zwraca się uwagę na wpływ ostatnich świetnych danych makro z USA, które wpłynęły na oczekiwania wobec kolejnych ruchów FED (redukowane są nadmierne oczekiwania, co do cięć stóp, jakie miały miejsce w ostatnich tygodniach), co tym samym ma wpływ na giełdowe "mnożniki" i wyceny. Ale pośrednio wpływ ma też sytuacja na Bliskim Wschodzie.
Soft-landing, czy no-landing?
2024-10-07 Raport DM BOŚ z rynku walutRynki finansowe nie biorą obecnie wcale pod uwagę scenariusza recesji w USA. Po świetnych odczytach Departamentu Pracy USA w miniony piątek i niezłych danych ISM kilka dni wcześniej pojawiają się wręcz głosy, że będziemy mieć "no-landing scenario", czyli amerykańska gospodarka zamiast spowolnić, to przyspieszy wchodząc w dalszą fazę ożywienia.
Ze skrajności w skrajność
2024-10-07 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersRynek przez ostatnie dwa miesiące przeszedł z okresu obaw o amerykańską gospodarkę o możliwą recesję do przekonania, że „miękkie lądowanie” to scenariusz wysoce prawdopodobny. Wszystko za sprawą danych z amerykańskiego rynku pracy. Spekulacje dotyczące kolejnej obniżki o 50 pb przez Fed zostały w pewien sposób „ucięte”. Dolar zyskał na wartości a giełda na Wall Street potraktowała dobre dane jako pretekst do kontynuacji wzrostów. Indeksy Dow Jones oraz SP500 nie zdołały jednak wyznaczyć nowych historycznych rekordów.
Ze skrajności w skrajność
2024-10-07 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersRynek przez ostatnie dwa miesiące przeszedł z okresu obaw o amerykańską gospodarkę o możliwą recesję do przekonania, że „miękkie lądowanie” to scenariusz wysoce prawdopodobny. Wszystko za sprawą danych z amerykańskiego rynku pracy. Spekulacje dotyczące kolejnej obniżki o 50 pb przez Fed zostały w pewien sposób „ucięte”. Dolar zyskał na wartości a giełda na Wall Street potraktowała dobre dane jako pretekst do kontynuacji wzrostów. Indeksy Dow Jones oraz SP500 nie zdołały jednak wyznaczyć nowych historycznych rekordów.
Złoty spróbuje odreagować?
2024-10-07 Komentarz do rynku złotego DM BOŚPiątkowy handel zakończył się zwyżkami na amerykańskich indeksach, a dzisiaj rano równie pozytywnie reaguje Azja. Mimo utrzymującego się globalnego napięcia związanego z ryzykiem eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, na rynki wraca optymizm, co ma związek ze świetnymi danymi z amerykańskiego rynku pracy, jakie poznaliśmy w piątek po południu.
Gospodarka USA nie będzie lądować?
2024-10-07 Poranny komentarz walutowy XTBPo piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy pojawiły się nadzieje na scenariusz „no landing”. Oznacza to, że gospodarka wcale nie musi doświadczyć mocniejszego spowolnienia związanego z utrzymywaniem wysokich stóp procentowych przez dłuższy czas, a kontynuować umiarkowany wzrost. Jednocześnie jednak doszło do wyraźnego zmniejszenia oczekiwań na obniżki stóp procentowych w USA. Z drugiej strony Chiny wracają na rynki po tygodniowym odpoczynku, gdzie kontynuowane są wcześniejsze wzrosty. Weekend nie przyniósł również eskalacji sytuacji na Bliskim Wschodzie, co skutkuje lekkim cofnięciem ropy.
Gospodarka USA nie będzie lądować?
2024-10-07 Poranny komentarz walutowy XTBPo piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy pojawiły się nadzieje na scenariusz „no landing”. Oznacza to, że gospodarka wcale nie musi doświadczyć mocniejszego spowolnienia związanego z utrzymywaniem wysokich stóp procentowych przez dłuższy czas, a kontynuować umiarkowany wzrost. Jednocześnie jednak doszło do wyraźnego zmniejszenia oczekiwań na obniżki stóp procentowych w USA. Z drugiej strony Chiny wracają na rynki po tygodniowym odpoczynku, gdzie kontynuowane są wcześniejsze wzrosty. Weekend nie przyniósł również eskalacji sytuacji na Bliskim Wschodzie, co skutkuje lekkim cofnięciem ropy.
Gospodarka USA nie będzie lądować?
2024-10-07 Poranny komentarz walutowy XTBPo piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy pojawiły się nadzieje na scenariusz „no landing”. Oznacza to, że gospodarka wcale nie musi doświadczyć mocniejszego spowolnienia związanego z utrzymywaniem wysokich stóp procentowych przez dłuższy czas, a kontynuować umiarkowany wzrost. Jednocześnie jednak doszło do wyraźnego zmniejszenia oczekiwań na obniżki stóp procentowych w USA. Z drugiej strony Chiny wracają na rynki po tygodniowym odpoczynku, gdzie kontynuowane są wcześniejsze wzrosty. Weekend nie przyniósł również eskalacji sytuacji na Bliskim Wschodzie, co skutkuje lekkim cofnięciem ropy.
Zdecydują dane NFP
2024-10-04 Raport DM BOŚ z rynku walutPiątkowy ranek przynosi mieszane wskazania dla dolara, co pokazuje, że sytuacja rozstrzygnie się dopiero po godz. 14:30. Wtedy Departament Pracy USA zwyczajowo opublikuje swoje comiesięczne dane dotyczące stopy bezrobocia, nowych etatów poza rolnictwem, czy też dynamiki średniej płacy godzinowej. We wrześniu oczekuje się w zasadzie utrzymania status quo z sierpnia - stopy bezrobocia na poziomie 4,2 proc., oraz NFP wokół 140 tys., oraz dynamiki płac na poziomie 3,8 proc. r/r.
Emocje związane z NFP zredukowane przez eskalację napięć na Bliskim Wschodzie
2024-10-04 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersEmocje związane z danymi dotyczącymi amerykańskiego rynku pracy przed nami. Kiedy w tle toczy się wojna, wydarzenia związane z publikacją kluczowych figur makroekonomicznych schodzą jednak na drugi plan. Działania na Bliskim Wschodzie, które zaczęły w końcu wpływać na rynek ropy naftowej, powodują, że nastroje wśród inwestorów są dość słabe. Indeksy wykonały co prawda lekką korektę, spadki są jak na razie jedynie umiarkowane i brakuje ewidentnych sygnałów zmiany trendu. Cena ropy przełamała trzy-miesięczną linię trendu spadkowego i w szybkim tempie znalazła się na 4 tygodniowych szczytach.