Data dodania: 2010-06-04 (17:32)
Notowania złotego w minionym tygodniu podlegały sporym wahaniom. Jakkolwiek kurs EUR/PLN przez większość czasu poruszał się w przedziale 4,0600 – 4,1300, to dynamika i częstotliwość zmian były wysokie.
Bez wpływu na wartość PLN pozostały dane z Polski o wzroście PKB w pierwszym kwartale bieżącego roku – wyniósł on 3,0% r/r, co było zgodne z oczekiwaniami rynkowymi. Złoty przez większość tygodnia podążał za zmiennymi nastrojami na rynku globalnym.
Polska waluta wykazywała sporą zmienność również pod nieobecność krajowych inwestorów. W czwartek notowania EUR/PLN po zniżce w okolice 4,0600, odbiły, rosnąc ponownie w pobliże 4,1300. Osłabienie polskiej waluty miało miejsce, pomimo dobrych danych napływających ze Stanów Zjednoczonych i zwyżki na europejskich giełdach. Tym razem jednak złoty wyjątkowo poddał się działaniu negatywnych nastrojów w regionie.
Nastroje w czwartek popsuło ogłoszenie przez wiceprezesa partii Fidesz, iż nowo powołany rząd ma zamiar wprowadzić dwuletni program antykryzysowy. Członkowie partii rządzącej, po przejęciu władzy, zastali bowiem sektor krajowych finansów publicznych w dużo gorszej kondycji niż wcześniej oczekiwano. L. Kosa posunął się nawet do stwierdzenia, iż Węgry mają niewielkie szanse, by uniknąć „kryzysu greckiego”. Słabo wypadły czwartkowe akcje obligacji rumuńskich i węgierskich, co dodatkowo uderzyło w sentyment względem naszego regionu.
O negatywnym nastawieniu inwestorów świadczy fakt, iż silniej reagują oni na złe informacje z regionu niż na pozytywne doniesienia. Dobrą wiadomością był wynik wyborów parlamentarnych w Czechach. Przeszła ona jednak bez echa w obliczu narastającego negatywnego sentymentu z powodu Węgier. Inwestorzy obawiali się wcześniej, iż wybory mogą nie przynieść jednoznacznego wyniku, co groziło politycznym i decyzyjnym impasem. W obecnym momencie jest jednak szansa na stworzenie największej od 20 lat koalicji rządowej, złożonej z partii opowiadających się za ograniczaniem deficytu budżetowego.
W piątek na fali pogorszenia nastrojów w regionie i silnego wzrostu zmienności na rynku eurodolara, kurs EUR/PLN wybił się z przedziału 4,0600 – 4,1200, zwyżkując w okolice poziomu 4,2050. Bezpośrednio do osłabienia polskiej waluty przyczyniła się kolejna porcja negatywnych informacji z Węgier. Rzecznik premiera powiedział, iż słowa wiceprzewodniczącego partii o tym, że Węgry mają niewielkie szanse, by uniknąć „kryzysu greckiego” nie były przesadzone. Wywołało burzę w regionie. Oprocentowanie kontraktów CDS na węgierskie obligacje wzrosło od czwartku o prawie 120 pb do poziomu 430 pb.
Miniony tydzień na rynku eurodolara upłynął pod znakiem wysokiej zmienności. Notowania EUR/USD na początku tygodnia zniżkowały w okolice 1,2110, równie szybko nastąpiło jednak odreagowanie do 1,2340. Wydawało się, iż następne sesje mogą przebiegać przy nieco mniejszych wahaniach, ze względu na piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, na które czekała większość inwestorów – oczekiwano, iż mogą oni wstrzymywać się z większymi transakcjami przed tą publikacją. Kolejne dni nie przyniosły jednak uspokojenia, wysoka zmienność utrzymywała się przez cały tydzień, z kulminacją w piątek.
W poniedziałek nie pracowały rynki w USA oraz Wielkiej Brytanii, w związku z czym tego dnia zmienność jeszcze była niewielka. Tamtejsi inwestorzy nie mieli szans zareagować na informację o obniżce ratingu Hiszpanii przez agencję Standard&Poor’s. Agencja zdecydowała się na degradację oceny wiarygodności kredytowej z poziomu AAA do AA+. Zdaniem S&P bardzo restrykcyjny plan cięć budżetowych zapowiedziany przez rząd tego kraju jest mało realny do spełnienia. Po powrocie na rynek we wtorek inwestorzy przystąpili do wyprzedaży euro. Sytuację zaogniły plotki o możliwej obniżce ratingu dla Francji oraz raport Europejskiego Banku Centralnego, pesymistycznie oceniający kondycję europejskiego sektora finansowego. Wynika niego, że europejskie banki mogą do końca 2011 r. dokonać dodatkowych odpisów na kwotę 195 mld EUR.
Kolejna fala wzrostu zmienności miała miejsce w czwartek. Wtedy to z USA napłynęły niezłe dane makroekonomiczne, potwierdzające, iż ożywienie w amerykańskiej gospodarce jest kontynuowane. Ponadto trzech prezesów regionalnych Banków Rezerwy Federalnej opowiedziało się za podwyżkami stóp procentowych w nadchodzącym czasie. W ciągu jednej sesji eurodolar zniżkował z okolic poziomu 1,2320 do 1,2140.
W czwartek poznaliśmy m.in. raport o zatrudnieniu w prywatnym sektorze pozarolniczym, publikowany przez agencję ADP. Zmiana zatrudnienia wyniosła 55 tys., przy oczekiwanym wzroście miejsc pracy o 60 tys. Silnie w górę został jednak skorygowany odczyt z poprzedniego miesiąca (z 32 tys. do 65 tys.). W czwartek również na rynek napłynęły jastrzębie komentarze prezesów regionalnych Banków Rezerwy Federalnej – Kansas, Atlanty i Dallas. Opowiadają się oni za zacieśnianiem polityki pieniężnej w USA w niedługim terminie. Swoje stanowisko argumentują postępującym ożywieniem gospodarczym.
Oficjalne dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się nieco słabsze od prognoz, jednak wciąż bardzo dobre. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło w maju o 431 tys. przy oczekiwaniach na poziomie 513 tys. Stopa bezrobocia w tym okresie wyniosła 9,7%, co było wynikiem nieco lepszym niż przewidywał rynek (9,8%). Jak zwykle publikacja ta wiązała się ze wzrostem zmienności w notowaniach eurodolara – zniżkowały one dziś aż do poziomu 1,2020. Spadki jednak rozpoczęły się jeszcze przed publikacją z USA – o godz. 13.00 napłynęły bowiem dwukrotnie lepsze od oczekiwań dane z rynku pracy Kanady. Publikacja ta jest często traktowana jako wskaźnik pilotujący dla publikacji Departamentu Pracy USA, co przyczyniło się do spadku eurodolara na półtorej godziny przed danymi z USA. Publikacja ze Stanów Zjednoczonych pogłębiła zniżkę, co dowodzi, iż w pierwszej reakcji inwestorzy bardzo pozytywnie ocenili wynik raportu Departamentu Pracy. Po zejściu do poziomu 1,2020, mogliśmy obserwować odbicie w górę. Ostateczny wpływ piątkowych danych z USA wyklaruje się zapewne na początku przyszłego tygodnia.
Polska waluta wykazywała sporą zmienność również pod nieobecność krajowych inwestorów. W czwartek notowania EUR/PLN po zniżce w okolice 4,0600, odbiły, rosnąc ponownie w pobliże 4,1300. Osłabienie polskiej waluty miało miejsce, pomimo dobrych danych napływających ze Stanów Zjednoczonych i zwyżki na europejskich giełdach. Tym razem jednak złoty wyjątkowo poddał się działaniu negatywnych nastrojów w regionie.
Nastroje w czwartek popsuło ogłoszenie przez wiceprezesa partii Fidesz, iż nowo powołany rząd ma zamiar wprowadzić dwuletni program antykryzysowy. Członkowie partii rządzącej, po przejęciu władzy, zastali bowiem sektor krajowych finansów publicznych w dużo gorszej kondycji niż wcześniej oczekiwano. L. Kosa posunął się nawet do stwierdzenia, iż Węgry mają niewielkie szanse, by uniknąć „kryzysu greckiego”. Słabo wypadły czwartkowe akcje obligacji rumuńskich i węgierskich, co dodatkowo uderzyło w sentyment względem naszego regionu.
O negatywnym nastawieniu inwestorów świadczy fakt, iż silniej reagują oni na złe informacje z regionu niż na pozytywne doniesienia. Dobrą wiadomością był wynik wyborów parlamentarnych w Czechach. Przeszła ona jednak bez echa w obliczu narastającego negatywnego sentymentu z powodu Węgier. Inwestorzy obawiali się wcześniej, iż wybory mogą nie przynieść jednoznacznego wyniku, co groziło politycznym i decyzyjnym impasem. W obecnym momencie jest jednak szansa na stworzenie największej od 20 lat koalicji rządowej, złożonej z partii opowiadających się za ograniczaniem deficytu budżetowego.
W piątek na fali pogorszenia nastrojów w regionie i silnego wzrostu zmienności na rynku eurodolara, kurs EUR/PLN wybił się z przedziału 4,0600 – 4,1200, zwyżkując w okolice poziomu 4,2050. Bezpośrednio do osłabienia polskiej waluty przyczyniła się kolejna porcja negatywnych informacji z Węgier. Rzecznik premiera powiedział, iż słowa wiceprzewodniczącego partii o tym, że Węgry mają niewielkie szanse, by uniknąć „kryzysu greckiego” nie były przesadzone. Wywołało burzę w regionie. Oprocentowanie kontraktów CDS na węgierskie obligacje wzrosło od czwartku o prawie 120 pb do poziomu 430 pb.
Miniony tydzień na rynku eurodolara upłynął pod znakiem wysokiej zmienności. Notowania EUR/USD na początku tygodnia zniżkowały w okolice 1,2110, równie szybko nastąpiło jednak odreagowanie do 1,2340. Wydawało się, iż następne sesje mogą przebiegać przy nieco mniejszych wahaniach, ze względu na piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy, na które czekała większość inwestorów – oczekiwano, iż mogą oni wstrzymywać się z większymi transakcjami przed tą publikacją. Kolejne dni nie przyniosły jednak uspokojenia, wysoka zmienność utrzymywała się przez cały tydzień, z kulminacją w piątek.
W poniedziałek nie pracowały rynki w USA oraz Wielkiej Brytanii, w związku z czym tego dnia zmienność jeszcze była niewielka. Tamtejsi inwestorzy nie mieli szans zareagować na informację o obniżce ratingu Hiszpanii przez agencję Standard&Poor’s. Agencja zdecydowała się na degradację oceny wiarygodności kredytowej z poziomu AAA do AA+. Zdaniem S&P bardzo restrykcyjny plan cięć budżetowych zapowiedziany przez rząd tego kraju jest mało realny do spełnienia. Po powrocie na rynek we wtorek inwestorzy przystąpili do wyprzedaży euro. Sytuację zaogniły plotki o możliwej obniżce ratingu dla Francji oraz raport Europejskiego Banku Centralnego, pesymistycznie oceniający kondycję europejskiego sektora finansowego. Wynika niego, że europejskie banki mogą do końca 2011 r. dokonać dodatkowych odpisów na kwotę 195 mld EUR.
Kolejna fala wzrostu zmienności miała miejsce w czwartek. Wtedy to z USA napłynęły niezłe dane makroekonomiczne, potwierdzające, iż ożywienie w amerykańskiej gospodarce jest kontynuowane. Ponadto trzech prezesów regionalnych Banków Rezerwy Federalnej opowiedziało się za podwyżkami stóp procentowych w nadchodzącym czasie. W ciągu jednej sesji eurodolar zniżkował z okolic poziomu 1,2320 do 1,2140.
W czwartek poznaliśmy m.in. raport o zatrudnieniu w prywatnym sektorze pozarolniczym, publikowany przez agencję ADP. Zmiana zatrudnienia wyniosła 55 tys., przy oczekiwanym wzroście miejsc pracy o 60 tys. Silnie w górę został jednak skorygowany odczyt z poprzedniego miesiąca (z 32 tys. do 65 tys.). W czwartek również na rynek napłynęły jastrzębie komentarze prezesów regionalnych Banków Rezerwy Federalnej – Kansas, Atlanty i Dallas. Opowiadają się oni za zacieśnianiem polityki pieniężnej w USA w niedługim terminie. Swoje stanowisko argumentują postępującym ożywieniem gospodarczym.
Oficjalne dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się nieco słabsze od prognoz, jednak wciąż bardzo dobre. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło w maju o 431 tys. przy oczekiwaniach na poziomie 513 tys. Stopa bezrobocia w tym okresie wyniosła 9,7%, co było wynikiem nieco lepszym niż przewidywał rynek (9,8%). Jak zwykle publikacja ta wiązała się ze wzrostem zmienności w notowaniach eurodolara – zniżkowały one dziś aż do poziomu 1,2020. Spadki jednak rozpoczęły się jeszcze przed publikacją z USA – o godz. 13.00 napłynęły bowiem dwukrotnie lepsze od oczekiwań dane z rynku pracy Kanady. Publikacja ta jest często traktowana jako wskaźnik pilotujący dla publikacji Departamentu Pracy USA, co przyczyniło się do spadku eurodolara na półtorej godziny przed danymi z USA. Publikacja ze Stanów Zjednoczonych pogłębiła zniżkę, co dowodzi, iż w pierwszej reakcji inwestorzy bardzo pozytywnie ocenili wynik raportu Departamentu Pracy. Po zejściu do poziomu 1,2020, mogliśmy obserwować odbicie w górę. Ostateczny wpływ piątkowych danych z USA wyklaruje się zapewne na początku przyszłego tygodnia.
Źródło: Joanna Pluta, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Kursy walut w piątek 12 grudnia 2025: USH, CHF, GBP, NOK kontra PLN
2025-12-12 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w piątek utrzymuje pozycję wypracowaną w ostatnich dniach, a handel na rynku złotego ma wyraźnie „techniczną” strukturę: inwestorzy w dużej mierze reagują na impulsy z rynków bazowych i na różnice w oczekiwaniach dotyczących stóp procentowych, zamiast dyskontować jeden dominujący lokalny temat. W centrum uwagi pozostaje relacja między globalnym dolarem a koszykiem walut rynków wschodzących, w tym PLN. W praktyce oznacza to, że złotówka porusza się w rytmie zmian rentowności obligacji USA i nastrojów wobec ryzyka, a dopiero w drugim kroku rynek dopina narrację o krajowej polityce pieniężnej i kondycji finansów publicznych.
Fed tnie stopy, dolar słabnie. Co na to złotówka i rynek złotego?
2025-12-11 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartek na rynku walutowym upływa pod znakiem "trzeźwienia" po decyzji Rezerwy Federalnej i jednoczesnego szukania nowego punktu równowagi przez główne waluty. Po trzeciej z rzędu obniżce stóp w USA dolar pozostaje pod presją, ale nie ma mowy o gwałtownym odwrocie. Na tym tle na rynku Forex złotówka pozostaje stabilna, a zmienność na głównych parach z PLN jest wyraźnie niższa niż kilka tygodni temu. Inwestorzy próbują zrozumieć, czy rosnąca niezgoda wewnątrz Fed będzie jedynie „szumem w tle”, czy początkiem poważniejszego sporu o przyszłość amerykańskiej polityki pieniężnej.
Złotówka czeka na Fed: czy trzecia obniżka stóp w USA wstrząśnie rynkiem złotego?
2025-12-10 Komentarz walutowy MyBank.plW środę 10 grudnia 2025 roku rynek walutowy działa w trybie wyczekiwania. Inwestorzy na całym świecie patrzą przede wszystkim na wieczorną decyzję Rezerwy Federalnej i jutrzejszy komunikat Banku Kanady, a polski złoty korzysta z tego tła, pozostając relatywnie stabilny wobec głównych walut. Na rynku Forex w środowy poranek za euro płacono w okolicach 4,23 zł, za dolar amerykański (USD) około 3,63 zł, za franka szwajcarskiego (CHF) około 4,51 zł, a za funt brytyjski (GBP) około 4,84 zł, co dobrze koresponduje z bieżącymi poziomami ze średnich tabel NBP.
Czy polski złoty utrzyma mocną pozycję wobec dolara i euro w 2026 roku?
2025-12-09 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek rano, 9 grudnia 2025 roku, polski złoty pozostaje relatywnie mocny wobec głównych walut świata. Po serii spokojnych dni i ograniczonej zmienności inwestorzy na nowo koncentrują się na globalnych danych z USA oraz na skutkach niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Na razie jednak nastroje wokół PLN pozostają wyraźnie lepsze niż jeszcze rok wcześniej, gdy rynek złotego musiał mierzyć się z gwałtownymi skokami inflacji i wyższą nerwowością na rynkach globalnych.
Polski złoty broni pozycji lidera regionu. Jak wypada na tle NOK, CHF i CAD?
2025-12-08 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek rano, 8 grudnia 2025 roku, polski złoty wchodzi w nowy tydzień w relatywnie stabilnej formie, pozostając jedną z mocniejszych walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Po serii umiarkowanych wahań na przełomie listopada i grudnia notowania głównych par na rynku Forex oscylują w wąskich przedziałach, a rynek złotego uważnie śledzi zarówno świeżą decyzję Rady Polityki Pieniężnej, jak i globalne nastroje wokół dolara amerykańskiego.
Dolar amerykański zwalnia, euro rośnie, a rynek złotego pozostaje spokojny
2025-12-05 Komentarz walutowy MyBank.plPiątek 5 grudnia przynosi na globalnym rynku waluty mieszankę lekkiej ulgi i wyraźnego wyczekiwania. Po serii spokojnych sesji w Europie polski złoty utrzymuje się w okolicach najmocniejszych poziomów tego roku, podczas gdy dolar traci część wcześniejszej przewagi, a inwestorzy coraz śmielej wyceniają obniżki stóp procentowych w USA w 2026 roku. Na tle tego pejzażu rynek złotego wyróżnia się stabilnością – PLN nie jest gwiazdą globalnych nagłówków, ale konsekwentnie korzysta z poprawy sentymentu do rynków wschodzących.
Stopy w dół, złotówka w górę. Co dalej z kursem PLN po grudniowej decyzji RPP?
2025-12-04 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty pozostaje relatywnie mocny, mimo że Rada Polityki Pieniężnej po raz szósty w tym roku obniżyła stopy procentowe, sprowadzając stopę referencyjną NBP do 4,00 proc. Na pierwszy rzut oka to układ, który jeszcze kilka miesięcy temu wydawał się mało prawdopodobny: inflacja spadła poniżej celu, gospodarka przyspiesza, a jednocześnie złotówka jest stabilna wobec głównych walut.
Silna złotówka, słabszy dolar. Co mówią aktualne kursy walut o kondycji PLN?
2025-12-03 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w ostatnich dniach zachowuje się tak, jakby rynki postanowiły nagrodzić stabilność i przewidywalność – nawet jeśli globalne otoczenie wcale nie sprzyja spokojowi. Na głównych parach z udziałem PLN nie widać gwałtownych załamań ani euforycznych rajdów, raczej żmudne dostosowanie do miksu czynników: oczekiwań wobec decyzji banków centralnych, zmian nastrojów na rynkach obligacji oraz sygnałów z realnej gospodarki. Złotówka w tym otoczeniu nadal wygląda solidnie, choć w tle cały czas wisi pytanie, jak długo uda się utrzymać tę równowagę, jeśli globalna awersja do ryzyka znów wzrośnie.
Silny polski złoty na starcie grudnia: co dalej z USD, EUR, CHF i GBP wobec PLN?
2025-12-02 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym wtorkowy poranek upływa pod znakiem stabilnej, ale wciąż wyraźnie mocniejszej pozycji, jaką polski złoty wypracował wobec głównych walut w ostatnich tygodniach. W centrum uwagi inwestorów pozostają dziś zwłaszcza pary USD/PLN, EUR/PLN, CHF/PLN, GBP/PLN oraz NOK/PLN, które wyznaczają nastroje wokół rynku złotego na starcie grudnia.
Lew bułgarski tylko do końca roku. Co oznacza wprowadzenie euro w Bułgarii dla Polaków i regionu?
2025-12-01 Komentarz walutowy MyBank.plLew bułgarski (BGN) wchodzi w swoje ostatnie tygodnie jako oficjalna waluta Bułgarii, a rynek walutowy już dziś traktuje go raczej jak „euro w przebraniu” niż w pełni niezależną walutę narodową. Od lat sztywnie powiązany z euro i zakotwiczony w mechanizmie ERM II, lew przestanie istnieć w obiegu gotówkowym z początkiem przyszłego roku, kiedy Bułgaria formalnie wejdzie do strefy euro. Dla gospodarki, która od dawna żyje w warunkach de facto europejskiej izby walutowej, będzie to raczej domknięcie długiego procesu integracji niż nagła rewolucja. Emocje są jednak realne – to koniec całej epoki w historii bułgarskiego pieniądza.









