Data dodania: 2007-09-23 (22:07)
Za nami tydzień rekordowej słabości dolara i niemal euforycznego powrotu apetytu na ryzyko. Poprawa nastrojów na światowych rynkach finansowych oraz wyprzedaż dolara są wynikiem tego samego wydarzenia, a mianowicie wtorkowej decyzji FED, który zdecydował się w końcu na obcięcie stóp procentowych i to w dodatku od razu o 50 pkt. baz..
Jest to pierwsza obniżka kosztu pieniądza w USA od początku 2003 roku, a takiej skali zmiany stóp nie obserwowano od listopada 2002, nic wiec dziwnego, że rozpaliła ona wyobraźnie inwestorów, tym bardziej, że rynek oczekiwał takiego ruchu, gdyż uważał, że tylko to może uratować koniunkturę na światowych rynkach.
Ucieczka FED do przodu
Przypomnijmy, że bank centralny USA od dłuższego czasu skutecznie opierał się pokusie rozluźnienia nieco polityki pieniężnej, podkreślając przy każdej okazji zagrożenie stabilności cen, które nie pozwala na taki krok. Co więc wydarzyło się w ostatnim czasie, że FED zmienił swój kurs? Czynnikiem, który przeważył nie było oczywiście nic innego jak załamanie się rynków na przełomie lipca i sierpnia, wywołane obawami o coraz poważniejsze konsekwencje kryzysu na rynku nieruchomości oraz kredytów hipotecznych dla światowego systemu finansowego. FED zastosował więc taktykę ucieczki do przodu, a obcięcie stóp procentowych uzasadnił zagrożeniem, jakie załamanie rynków niesie dla sfery realnej amerykańskiej gospodarki, dlatego warto się obecnie zastanowić, czy decyzja ta nie była ugięciem się pod presją rynków i polityków.
FED pompuje bańkę na rynkach akcji?
Uzasadnienie obniżki stóp musi dziwić, a równocześnie niepokoić, gdyż do tej pory Ben Bernanke przy każdej okazji podkreślał zagrożenie nadmiernego wzrostu presji inflacyjnej, które nie pozwalało nawet na zmianę nastawienia z restrykcyjnego na neutralne. Tymczasem po licowym raporcie z rynku pracy, który wyszedł zdecydowanie poniżej oczekiwań, FED zmienił swoją postawę i obciął stopy procentowe o 0,5 pkt. proc., ratując tym samym światowe rynki finansowe przed kolejnym załamaniem, do którego doprowadziłoby rozczarowanie inwestorów brakiem obniżki, która już wcześniej została przez nich zdyskontowana. Ratowanie rynków również kłóci się ze wcześniejszymi zapewnieniami, gdyż Bernanke twierdził, że FED nie jest od „wykupywania” inwestorów, którzy podjęli mylne decyzje nie doceniając ryzyka, niemniej jednak FOMC zdecydowała się na zaryzykowanie stabilności cen by zapobiec ponownemu wybuchowi awersji do ryzyka.
Zadecyduje inflacja
Cel krótkoterminowy, jakim było uspokojenie nastrojów panujących na rynku został przez FED osiągnięty, co więcej opublikowane w środę dane na temat lipcowej inflacji CPI pokazały, że zgodnie z głoszoną od początku roku opinią Bernanke, inflacja w drugiej połowie roku zaczyna ustabilizować się na umiarkowanym poziomie. Perspektywa rozwoju inflacji w najbliższym czasie będzie kluczowa dla trwałości efektu obniżki stóp w USA, gdyż jak na razie decyzja ta pozytywnie wpłynęła na nastroje inwestorów, którzy pod wpływem większego optymizmu odważniej powrócili na rynki akcyjne. Wraz z upływem czasu, efekt psychologiczny obniżki będzie słabł, a dla jego podtrzymania niezbędne są korzystne informacje z amerykańskiej gospodarki na temat spadającej presji inflacyjnej, które pozwolą inwestorom utrzymać nadzieję na dalsze rozluźnianie polityki pieniężnej. W przeciwnym wypadku, na rynek powrócą obawy, które wypłuczą apetyt inwestorów na ryzyko, co w konsekwencji doprowadzi do kolejnej fali wyprzedaży ryzykownych aktywów.
Nieoszacowany poziom ryzyka
O ile wyprzedaż dolara, która doprowadziła do jego największej słabości w historii, znajduje uzasadnienie w fundamentach gospodarki USA, o tyle dziwić musi wywołany przez obniżkę stóp procentowych w USA wzmożony popyt na akcje na światowych giełdach, który w wielu przypadkach wywindował wartości głównych indeksów rynkowych w okolice ustanowionych w połowie roku historycznych szczytów. Pamiętajmy, że tamte rekordy osiągane były w innej atmosferze i przy mniejszej niepewności, co oznacza, że ryzyko inwestycyjne było zdecydowanie niższe niż obecnie. Jak to się więc dzieje, że te same aktywa, przy wyższym poziomie ryzyka mają niemal identyczną wartość? Jedynym uzasadnieniem takiego stanu rzeczy jest właśnie spadek stóp procentowych w USA, który musiał w ocenie inwestorów zrekompensować wzrost premii za ryzyko. I tu pojawia się pytanie, czy rynek znowu nie ma kłopotów z prawidłową oceną poziomu ryzyka, gdyż niemal euforyczne zakupy akcji w reakcji na spadek kosztu pieniądza w USA musiały być wywołane emocjami, a to oznacza, że prawdopodobieństwo niedoszacowania ryzyka inwestycyjnego przez inwestorów jest duże. W rezultacie, gdy opadną emocje a inwestorzy się opamiętają będziemy świadkami równie gwałtownego odreagowania.
Kalendarz wydarzeń źródłem emocji
Z tej perspektywy kluczowy będzie rozpoczynający się tydzień, gdyż bogaty kalendarz wydarzeń gwarantuje sporo emocji, a przede wszystkim więcej informacji na temat rzeczywistej sytuacji w gospodarce USA. Po pierwsze poznamy kolejne dane z rynku nieruchomości (sprzedaż domów na rynku wtórnym i pierwotnym), jednak trudno oczekiwać, że kolejne informacje potwierdzające jego słabość wywrą większe wrażenie na inwestorach. Podobnie wygląda sytuacja dynamiki PKB za II kwartał, gdyż są to już na tyle historyczne informacje, że raczej nie wniosą nic do obrazu czynników, które obecnie zaprzątają myśli inwestorów. Największy potencjał, jeśli chodzi o wywołanie gwałtownych reakcji inwestorów mają więc dane zaplanowane na piątek, a przede wszystkim raport na temat inflacji wyrażonej wskaźnikiem PCE, zwłaszcza w ujęciu bazowym. Jeśli ta miara dynamiki cen okaże się wyższa niż oczekuje tego rynek, może to doprowadzić do eksplozji obaw, że decyzja FED była przedwczesna, co z kolei skłoni inwestorów do odwrotu od ryzyka.
Emocje wciąż rządzą rynkiem
Jak widać sytuacja wcale nie wygląda tak różowo, jak można by wnioskować po reakcji rynków akcyjnych. Gospodarka USA ma spore kłopoty, choć na razie dość dobrze radzi sobie z utrzymywaniem umiarkowanego tempa wzrostu. Pamiętajmy jednak, że informacje na temat dynamiki PKB w USA, które obecnie poznajemy odnoszą się do okresu kwiecień-czerwiec, co oznacza, że nie odbił się na nich jeszcze w pełni kryzys na rynku kredytów hipotecznych. Trudna sytuacja w USA oraz duża niepewność co do jej rozwoju w przyszłości powinny skłaniać raczej do ostrożności. Inwestorzy natomiast nie tylko ignorują złe informacje, lecz wręcz odbierają je jako pozytywny sygnał do zakupów akcji, co oznacza, że w dalszym ciągu kierują się głównie emocjami. Przez to gwałtowne wzrosty cen akcji w ostatnim czasie nie są dobrym sygnałem, gdyż dodatkowo zwiększają ryzyko równie gwałtownego odreagowania.
Stosunek do ryzyka kluczowy dla złotówki
Stosunek do ryzyka ma również kluczowe znaczenie dla sytuacji na rynku walutowym, gdyż warunkuje on popularność strategii carry trade, a w konsekwencji wartość walut krajów wschodzących, czyli również złotówki. Kolejne załamanie rynków akcji jest obecnie głównym zagrożeniem dla złotego, którego fundamenty są na tyle mocne, że czynnik niepewnej sytuacji politycznej nie ma żadnego wpływu na stosunek inwestorów do krajowej waluty. Czynnikiem sprzyjającym złotówce w najbliższym czasie będą dalsze wzrosty na rynku eurodolara, które są wynikiem złej sytuacji w gospodarce USA, spadku tamtejszych stóp procentowych, a także ostrożny powrót oczekiwań kolejnej podwyżki stóp w Strefie Euro. Pamiętać jednak należy, że rozpoczynający się tydzień przyniesie sporo niezwykle istotnych informacji natury fundamentalnej, które tak naprawdę zadecydują o losach złotego w nadchodzącym czasie.
Ucieczka FED do przodu
Przypomnijmy, że bank centralny USA od dłuższego czasu skutecznie opierał się pokusie rozluźnienia nieco polityki pieniężnej, podkreślając przy każdej okazji zagrożenie stabilności cen, które nie pozwala na taki krok. Co więc wydarzyło się w ostatnim czasie, że FED zmienił swój kurs? Czynnikiem, który przeważył nie było oczywiście nic innego jak załamanie się rynków na przełomie lipca i sierpnia, wywołane obawami o coraz poważniejsze konsekwencje kryzysu na rynku nieruchomości oraz kredytów hipotecznych dla światowego systemu finansowego. FED zastosował więc taktykę ucieczki do przodu, a obcięcie stóp procentowych uzasadnił zagrożeniem, jakie załamanie rynków niesie dla sfery realnej amerykańskiej gospodarki, dlatego warto się obecnie zastanowić, czy decyzja ta nie była ugięciem się pod presją rynków i polityków.
FED pompuje bańkę na rynkach akcji?
Uzasadnienie obniżki stóp musi dziwić, a równocześnie niepokoić, gdyż do tej pory Ben Bernanke przy każdej okazji podkreślał zagrożenie nadmiernego wzrostu presji inflacyjnej, które nie pozwalało nawet na zmianę nastawienia z restrykcyjnego na neutralne. Tymczasem po licowym raporcie z rynku pracy, który wyszedł zdecydowanie poniżej oczekiwań, FED zmienił swoją postawę i obciął stopy procentowe o 0,5 pkt. proc., ratując tym samym światowe rynki finansowe przed kolejnym załamaniem, do którego doprowadziłoby rozczarowanie inwestorów brakiem obniżki, która już wcześniej została przez nich zdyskontowana. Ratowanie rynków również kłóci się ze wcześniejszymi zapewnieniami, gdyż Bernanke twierdził, że FED nie jest od „wykupywania” inwestorów, którzy podjęli mylne decyzje nie doceniając ryzyka, niemniej jednak FOMC zdecydowała się na zaryzykowanie stabilności cen by zapobiec ponownemu wybuchowi awersji do ryzyka.
Zadecyduje inflacja
Cel krótkoterminowy, jakim było uspokojenie nastrojów panujących na rynku został przez FED osiągnięty, co więcej opublikowane w środę dane na temat lipcowej inflacji CPI pokazały, że zgodnie z głoszoną od początku roku opinią Bernanke, inflacja w drugiej połowie roku zaczyna ustabilizować się na umiarkowanym poziomie. Perspektywa rozwoju inflacji w najbliższym czasie będzie kluczowa dla trwałości efektu obniżki stóp w USA, gdyż jak na razie decyzja ta pozytywnie wpłynęła na nastroje inwestorów, którzy pod wpływem większego optymizmu odważniej powrócili na rynki akcyjne. Wraz z upływem czasu, efekt psychologiczny obniżki będzie słabł, a dla jego podtrzymania niezbędne są korzystne informacje z amerykańskiej gospodarki na temat spadającej presji inflacyjnej, które pozwolą inwestorom utrzymać nadzieję na dalsze rozluźnianie polityki pieniężnej. W przeciwnym wypadku, na rynek powrócą obawy, które wypłuczą apetyt inwestorów na ryzyko, co w konsekwencji doprowadzi do kolejnej fali wyprzedaży ryzykownych aktywów.
Nieoszacowany poziom ryzyka
O ile wyprzedaż dolara, która doprowadziła do jego największej słabości w historii, znajduje uzasadnienie w fundamentach gospodarki USA, o tyle dziwić musi wywołany przez obniżkę stóp procentowych w USA wzmożony popyt na akcje na światowych giełdach, który w wielu przypadkach wywindował wartości głównych indeksów rynkowych w okolice ustanowionych w połowie roku historycznych szczytów. Pamiętajmy, że tamte rekordy osiągane były w innej atmosferze i przy mniejszej niepewności, co oznacza, że ryzyko inwestycyjne było zdecydowanie niższe niż obecnie. Jak to się więc dzieje, że te same aktywa, przy wyższym poziomie ryzyka mają niemal identyczną wartość? Jedynym uzasadnieniem takiego stanu rzeczy jest właśnie spadek stóp procentowych w USA, który musiał w ocenie inwestorów zrekompensować wzrost premii za ryzyko. I tu pojawia się pytanie, czy rynek znowu nie ma kłopotów z prawidłową oceną poziomu ryzyka, gdyż niemal euforyczne zakupy akcji w reakcji na spadek kosztu pieniądza w USA musiały być wywołane emocjami, a to oznacza, że prawdopodobieństwo niedoszacowania ryzyka inwestycyjnego przez inwestorów jest duże. W rezultacie, gdy opadną emocje a inwestorzy się opamiętają będziemy świadkami równie gwałtownego odreagowania.
Kalendarz wydarzeń źródłem emocji
Z tej perspektywy kluczowy będzie rozpoczynający się tydzień, gdyż bogaty kalendarz wydarzeń gwarantuje sporo emocji, a przede wszystkim więcej informacji na temat rzeczywistej sytuacji w gospodarce USA. Po pierwsze poznamy kolejne dane z rynku nieruchomości (sprzedaż domów na rynku wtórnym i pierwotnym), jednak trudno oczekiwać, że kolejne informacje potwierdzające jego słabość wywrą większe wrażenie na inwestorach. Podobnie wygląda sytuacja dynamiki PKB za II kwartał, gdyż są to już na tyle historyczne informacje, że raczej nie wniosą nic do obrazu czynników, które obecnie zaprzątają myśli inwestorów. Największy potencjał, jeśli chodzi o wywołanie gwałtownych reakcji inwestorów mają więc dane zaplanowane na piątek, a przede wszystkim raport na temat inflacji wyrażonej wskaźnikiem PCE, zwłaszcza w ujęciu bazowym. Jeśli ta miara dynamiki cen okaże się wyższa niż oczekuje tego rynek, może to doprowadzić do eksplozji obaw, że decyzja FED była przedwczesna, co z kolei skłoni inwestorów do odwrotu od ryzyka.
Emocje wciąż rządzą rynkiem
Jak widać sytuacja wcale nie wygląda tak różowo, jak można by wnioskować po reakcji rynków akcyjnych. Gospodarka USA ma spore kłopoty, choć na razie dość dobrze radzi sobie z utrzymywaniem umiarkowanego tempa wzrostu. Pamiętajmy jednak, że informacje na temat dynamiki PKB w USA, które obecnie poznajemy odnoszą się do okresu kwiecień-czerwiec, co oznacza, że nie odbił się na nich jeszcze w pełni kryzys na rynku kredytów hipotecznych. Trudna sytuacja w USA oraz duża niepewność co do jej rozwoju w przyszłości powinny skłaniać raczej do ostrożności. Inwestorzy natomiast nie tylko ignorują złe informacje, lecz wręcz odbierają je jako pozytywny sygnał do zakupów akcji, co oznacza, że w dalszym ciągu kierują się głównie emocjami. Przez to gwałtowne wzrosty cen akcji w ostatnim czasie nie są dobrym sygnałem, gdyż dodatkowo zwiększają ryzyko równie gwałtownego odreagowania.
Stosunek do ryzyka kluczowy dla złotówki
Stosunek do ryzyka ma również kluczowe znaczenie dla sytuacji na rynku walutowym, gdyż warunkuje on popularność strategii carry trade, a w konsekwencji wartość walut krajów wschodzących, czyli również złotówki. Kolejne załamanie rynków akcji jest obecnie głównym zagrożeniem dla złotego, którego fundamenty są na tyle mocne, że czynnik niepewnej sytuacji politycznej nie ma żadnego wpływu na stosunek inwestorów do krajowej waluty. Czynnikiem sprzyjającym złotówce w najbliższym czasie będą dalsze wzrosty na rynku eurodolara, które są wynikiem złej sytuacji w gospodarce USA, spadku tamtejszych stóp procentowych, a także ostrożny powrót oczekiwań kolejnej podwyżki stóp w Strefie Euro. Pamiętać jednak należy, że rozpoczynający się tydzień przyniesie sporo niezwykle istotnych informacji natury fundamentalnej, które tak naprawdę zadecydują o losach złotego w nadchodzącym czasie.
Źródło: Krzysztof Gąska, FMC Managament
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Dolar zaczął słabnąć
2024-04-18 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy ranek przynosi kontynuację widocznej w środę korekty wcześniejszych zwyżek dolara. Gorzej wypadają jeszcze niektóre waluty rynków wschodzących, które kosmetycznie tracą, ale na głównych majors widać odreagowanie. Podobnie jak wczoraj na uwagę zasługuje siła walut Antypodów, korony szwedzkiej, czy też funta - a więc tych walut, które zwyczajowo są wrażliwe na wahania globalnego ryzyka.
Czy EURUSD spadnie do 1,0450?
2024-04-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWczoraj inwestorzy ponownie redukowali ryzyko. Amerykańskie akcje kontynuowały spadki. Ponownie słabo radziły sobie spółki technologiczne. To wszystko pokłosie niepewności co do obniżek stóp procentowych przez Fed w tym roku, słabych raportów poszczególnych spółek i utrzymujących się napięć na Bliskim Wschodzie. Indeks Sp500 tracił czwartą sesję z rzędu. Rentowności amerykańskich obligacji spadły wczoraj po wtorkowym wzroście wywołanym „jastrzębim” tonem przewodniczącego Fed Jerome Powella. Dolar lekko stracił. Wczoraj opublikowano Beżową Księgę.
Powell przyznał, że z inflacją jest problem
2024-04-17 Raport DM BOŚ z rynku walutWczoraj po południu agencje zacytowały słowa szefa FED, który dał do zrozumienia, że myślenie o obniżkach stóp procentowych może nie być wskazane w sytuacji, kiedy ostatnie dane pokazały brak postępów na drodze spadku inflacji w stronę celu. Powell tak naprawdę potwierdził to czego rynek spodziewał się już od pewnego czasu - scenariusz "higher for longer" dla stóp procentowych w USA jest jak najbardziej prawdopodobny.
Fed pozostaje na restrykcyjnym kursie
2024-04-17 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersMożna wyciągnąć wnioski, że Fed wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję do tego, żeby komunikować rynkowi swoje mocno restrykcyjne nastawienie. Wczoraj taki sygnał wysłał Jerome Powell podczas The Washington Forum. W podobnym tonie wypowiadali się również inni przedstawiciele Rezerwy Federalnej. Wyniki indeksów z Wall Street były mieszane. Zmienność była umiarkowana.
Co stoi za spadkami polskiego złotego?
2024-04-17 Poranny komentarz walutowy XTBPolski złoty nie ma lekko. Na przestrzeni ostatniego tygodnia nasza rodzima waluta osłabiła się względem franka o 3,5%, dolara o 3,3%, funta o 2,9%, a w przypadku euro o 2,2%. Tylko wczoraj para EURPLN odnotowała największy wzrost intraday od czasów nieoczekiwanej obniżki stóp procentowych w Polsce we wrześniu 2023 roku. Za wyprzedażami stoi kilka czynników, ale najważniejszym z nich wydaje się zmiana tła gospodarczo-geopolitycznego.
Festiwal pretekstów...
2024-04-16 Raport DM BOŚ z rynku walutDoniesienia z Izraela, jakie zaczęły spływać wczoraj po południu zaprzeczyły rynkowej narracji o deeskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie po ataku Iranu na Izrael, jaki miał miejsce w weekend. Izraelskie władze wbrew intencjom USA i krajów zachodnich nie zeszły z agresywnego tonu związanego z możliwą odpowiedzią na ruch Iranu.
Jak głęboka będzie korekta na giełdach?
2024-04-16 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPoniedziałkowa sesja przyniosła kontynuację wyprzedaży na amerykańskim rynku akcji. Rentowności obligacji skarbowych USA wzrosły po lepszych niż oczekiwano danych o sprzedaży detalicznej, które potwierdzają pogląd, że Fed nie będzie spieszyć się z obniżkami stóp procentowych. Utrzymujące się napięcia geopolityczne spowodowały, że „indeks strachu” VIX ponownie wzrósł powyżej 19 pkt. Dolar zyskał a kurs EUR/USD dziś rano jest blisko poziomu 1,06. Złoto po początkowym spadku odzyskało wigor. Ropa zakończyła dzień na minusie.
Geopolityka wysuwa się na pierwszy plan
2024-04-15 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersW piątek obserwowaliśmy odwrót inwestorów od ryzyka. To w głównej mierze pokłosie napięć geopolitycznych. Zmienność na rynku wzrosła. Indeksy z Wall Street zdecydowanie obrały kierunek południowy. SP500 stracił 1,5 proc. a Nasdaq Composite 1,6 proc., Dow Jones znalazł się pod kreską 1,2 proc. Indeks „strachu” VIX wzrósł na moment do poziomu powyżej 19 pkt. i obecnie utrzymuje się powyżej 17 pkt. Złoto po wyznaczeniu nowego rekordu na poziomie 2430 USD spadło gwałtownie o 100 USD.
Eskalacja, czy deeskalacja?
2024-04-15 Raport DM BOŚ z rynku walutPrzeprowadzony podczas weekendu odwet Iranu na Izraelu był jednak bezprecedensowy - mamy złamanie kolejnego "tabu" na Bliskim Wschodzie, kiedy to blisko dwa tygodnie temu izraelskie rakiety uderzyły w ambasadę Iranu na terenie Syrii. Zmasowana operacja z użyciem dronów była jednak bardziej pokazem siły militarnej Iranu, co druga strona potraktowała podobnie (chociaż konieczne było wsparcie ze strony USA). W przeciwieństwie do ataku Hamasu w październiku, tym razem operacja była spodziewana przez służby.
Ulga, ale na jak długo?
2024-04-15 Poranny komentarz walutowy XTBZ dużej chmury mały deszcz? W piątek na rynku czuć było wyraźny strach wobec zapowiadanego ataku odwetowego na Izrael ze strony Iranu. Choć do ataku doszło, sytuacja nie wygląda dramatycznie. Rynki odetchnęły, jednak ryzyka geopolityczne będą dawać o sobie znać. Sytuacja na Bliskim Wschodzie nigdy nie była spokojna, ale od 7 października kiedy Hamas nieoczekiwanie zaatakował izraelskich obywateli napięcie jest znacznie większe.