
Data dodania: 2009-02-28 (11:24)
Pomimo że miniony tydzień obfitował w istotne dla krajowego rynku walutowego wydarzenia, w ostatnich jego dniach w notowaniach złotego mogliśmy zaobserwować umiarkowane uspokojenie. Złoty rozpoczął tydzień od umocnienia, a kurs EUR/PLN zniżkował z okolic 4,7200 poniżej poziomu 4,6000.
Do aprecjacji krajowej waluty przyczyniły się głównie spekulacje na temat domniemanych niejawnych rozmów rządu z Europejskim Bankiem Centralnym na temat wejścia do ERM 2. Następnego dnia na rynek napłynęły dane makroekonomiczne – według odczytów stopa bezrobocia w Polsce wyniosła w styczniu 10,5%, zaś sprzedaż detaliczna rok do roku wzrosła zaledwie o 1,3%. Pomimo iż inwestorzy spodziewali się lepszych wartości, rynek praktycznie nie zareagował bezpośrednio po ich publikacji. Może to oznaczać, iż w wycenę polskiej waluty zostało już wliczone znaczące pogorszenie stanu polskiej gospodarki. Osłabienie przyszło jednak już następnego dnia, powodując powrót kursu EUR/PLN do poziomów z początku tygodnia. Skala osłabienia zapewne byłaby większa, jednak na pomoc złotemu, a także innym walutom rynków wschodzących przyszły banki centralne Polski, Węgier, Czech i Rumunii. W werbalnej interwencji oświadczyły one, że osłabienie walut regionu nie ma uzasadnienia w podstawach fundamentalnych, a w przypadku dalszej ich deprecjacji i zmienności kursu, banki centralne mogą podjąć skoordynowane działania w celu uniknięcia niekorzystnego oddziaływania wahań kursowych na gospodarkę. Szczególnie zaskakujący okazał się zaś fakt, że za takimi działaniami opowiedział się również prezes NBP Sławomir Skrzypek, który w czasie gdy złoty bił rekordy słabości, był zdecydowanie przeciwny jakimkolwiek interwencjom. Niewykluczone, że za tak diametralną zmianą poglądów prezesa NBP stoją pozytywne skutki operacji, jakich dokonał ostatnio rząd. Podana do publicznej wiadomości informacja o wymianie części środków unijnych na rynku przez Ministerstwo Finansów z pewnością nie zachęciła spekulantów do ataku na polską walutę, a wręcz przeciwnie, przyczyniła się do umocnienia złotego. Pozytywne stanowisko wobec interwencji zajęła także Rada Polityki Pieniężnej, która podkreśliła, że również posiada w swoim arsenale instrumenty bezpośrednio wpływające na kurs walutowy. Cała sytuacja z pewnością przełożyła się pozytywnie na wizerunek Polski w oczach inwestorów zagranicznych, w końcu bowiem rządowi i NBP udało się osiągnąć porozumienie w kwestii wspierania słabnącego rynku. Mimo to, RPP wyraziła również obawy dotyczące przyszłej kondycji krajowej gospodarki. Ich wyrazem była mniejsza od oczekiwań rynkowych obniżka stóp procentowych, koszt pieniądza został bowiem obniżony o zaledwie 25 punktów bazowych. Z tonu, w jakim został sformułowany komentarz RPP do wspomnianej decyzji wynika jednak, iż w kolejnych miesiącach polityka pieniężna w naszym kraju może być w dalszym ciągu luzowana.
Ostatnie dni tygodnia cechowały się nieznacznym uspokojeniem nastrojów i niską zmiennością kursów, nie należy jednak odbierać tego jako trwałej poprawę sentymentu. Na globalnych rynkach wciąż utrzymuje się wysoka awersja do ryzyka, o czym świadczyć mogą dla chociażby wyprzedaże akcji na światowych parkietach. W takich warunkach z pewnością nie ma co spodziewać się umocnienia złotego. Nie powinno się również wykluczać możliwości powrotów kursu EUR/PLN w pobliże ostatnich szczytów. W takiej sytuacji zobaczymy zapewne kolejne interwencje władz w celu obrony kursu, i tylko od ich skuteczności zależeć będzie czy owe szczyty zostaną przebite. Ostatnie działania pozwalają jednak wierzyć, iż wartość euro wyrażona w polskiej walucie nie osiągnie najwyższego w historii poziomu 4,9400.
Miniony tydzień zakończył się osłabieniem euro względem dolara na fali obaw o przyszłą kondycję gospodarczą Eurolandu. Względem poniedziałkowego tygodniowego maksimum na poziomie nieco poniżej 1,3000, kurs EUR/USD stracił ponad 3 figury. Po spadku w okolice 1,2700, eurodolar odbijał się kilkakrotnie od tego poziomu, by ostatecznie zejść do 1,2650 i zakończyć tydzień poniżej owego wsparcia. W ostatnim czasie jednak sentyment do dolara nie jest w stanie przebić na dłużej bariery 1,2700, co może oznaczać, że w przyszłym tygodniu może mieć miejsce ponowne odbicie w kierunku poziomu 1,2800.
Wiele zależeć będzie jednak od scenariusza dla gospodarki Eurolandu, w jaki uwierzą inwestorzy na rynku walutowym. Póki co przed strefą euro kreślone są ciemne wizje. Jest to region bardzo niejednolity pod względem gospodarczym, a jako gospodarka dość młody – nie dotknął go jeszcze żaden kryzys gospodarczy, obecny jest zatem pewnego rodzaju testem dla siły Eurolandu. Czas ten może jednak przejść do historii, jako najpoważniejsza próba dla strefy euro. Poszczególne jej gospodarki różnie radzą sobie ze skutkami kryzysu, co utrudnia prowadzenie i skuteczność wspólnej polityki monetarnej. Problemem są również rosnące różnice w poziomie oprocentowania obligacji pomiędzy poszczególnymi krajami Eurolandu. Inwestorzy wymagają bowiem wyższych stóp zwrotu z papierów dłużnych emitowanych przez słabsze gospodarki takie jak Irlandia czy Grecja. Inwestycja w nie wiąże się bowiem z wyższym ryzykiem. To podwyższa koszt i utrudnia pozyskanie finansowania zewnętrznego potrzebnego w walce ze skutkami kryzysu. Europejski Bank Centralny z kolei nie posiada formalnej możliwości skupowania obligacji rządowych gospodarek strefy euro (taką możliwość posiada natomiast Fed). Należy również pamiętać, że Euroland nie ma wspólnej polityki fiskalnej, co uniemożliwia skoordynowane stymulowanie jej gospodarki za pośrednictwem centralnego zwiększania wydatków budżetowych. Co więcej, poszczególne kraje mają zróżnicowaną sytuację budżetową i niestety zwykle te, które potrzebowałyby poluźnienia polityki fiskalnej, charakteryzują się jednocześnie większym deficytem publicznym. Po przeciwnej stronie natomiast znajdują się Stany Zjednoczone z ogromnymi pakietami pomocowymi dla krajowej gospodarki oraz sektora finansowego. Jakkolwiek, w dalszej przyszłości USA będą zapewne borykać się z ogromnym deficytem budżetowym oraz zapewne inflacją, jednocześnie w krótkim terminie mają większą szansę jako pierwsza gospodarka na świecie pożegnać recesję, co powoduje, że dolar zyskuje na wartości.
Dolar w ostatnim czasie umacnia się nie tylko względem euro, ale także w stosunku do walut takich jak frank szwajcarski czy jen. W skali tygodnia kurs USD/JPY wzrósł o prawie 5% w pobliże poziomu 99,00, zatrzymując się zaledwie jedną figurę przed psychologiczna barierą 100,00 JPY za USD. Od momentu wybuchu kryzysu do stycznia bieżącego roku jen umacniał się na fali wzrostu awersji do ryzyka i odwracania transakcji typu carry trade – był to silniejszy czynnik niż słabe dane makroekonomiczne, które powinny działać w kierunku deprecjacji japońskiej waluty. W ostatnim czasie jednak, kiedy większość pozycji w jenie została zamknięta, do głosu doszły fundamenty. Dane ewidentnie wskazują na pogarszający się stan gospodarki Kraju Kwitnącej Wiśni i na powracające widmo deflacji, z którą Japonia po kryzysie lat z początku 90’ nie była w stanie uporać się przez dekadę.
Ostatnie dni tygodnia cechowały się nieznacznym uspokojeniem nastrojów i niską zmiennością kursów, nie należy jednak odbierać tego jako trwałej poprawę sentymentu. Na globalnych rynkach wciąż utrzymuje się wysoka awersja do ryzyka, o czym świadczyć mogą dla chociażby wyprzedaże akcji na światowych parkietach. W takich warunkach z pewnością nie ma co spodziewać się umocnienia złotego. Nie powinno się również wykluczać możliwości powrotów kursu EUR/PLN w pobliże ostatnich szczytów. W takiej sytuacji zobaczymy zapewne kolejne interwencje władz w celu obrony kursu, i tylko od ich skuteczności zależeć będzie czy owe szczyty zostaną przebite. Ostatnie działania pozwalają jednak wierzyć, iż wartość euro wyrażona w polskiej walucie nie osiągnie najwyższego w historii poziomu 4,9400.
Miniony tydzień zakończył się osłabieniem euro względem dolara na fali obaw o przyszłą kondycję gospodarczą Eurolandu. Względem poniedziałkowego tygodniowego maksimum na poziomie nieco poniżej 1,3000, kurs EUR/USD stracił ponad 3 figury. Po spadku w okolice 1,2700, eurodolar odbijał się kilkakrotnie od tego poziomu, by ostatecznie zejść do 1,2650 i zakończyć tydzień poniżej owego wsparcia. W ostatnim czasie jednak sentyment do dolara nie jest w stanie przebić na dłużej bariery 1,2700, co może oznaczać, że w przyszłym tygodniu może mieć miejsce ponowne odbicie w kierunku poziomu 1,2800.
Wiele zależeć będzie jednak od scenariusza dla gospodarki Eurolandu, w jaki uwierzą inwestorzy na rynku walutowym. Póki co przed strefą euro kreślone są ciemne wizje. Jest to region bardzo niejednolity pod względem gospodarczym, a jako gospodarka dość młody – nie dotknął go jeszcze żaden kryzys gospodarczy, obecny jest zatem pewnego rodzaju testem dla siły Eurolandu. Czas ten może jednak przejść do historii, jako najpoważniejsza próba dla strefy euro. Poszczególne jej gospodarki różnie radzą sobie ze skutkami kryzysu, co utrudnia prowadzenie i skuteczność wspólnej polityki monetarnej. Problemem są również rosnące różnice w poziomie oprocentowania obligacji pomiędzy poszczególnymi krajami Eurolandu. Inwestorzy wymagają bowiem wyższych stóp zwrotu z papierów dłużnych emitowanych przez słabsze gospodarki takie jak Irlandia czy Grecja. Inwestycja w nie wiąże się bowiem z wyższym ryzykiem. To podwyższa koszt i utrudnia pozyskanie finansowania zewnętrznego potrzebnego w walce ze skutkami kryzysu. Europejski Bank Centralny z kolei nie posiada formalnej możliwości skupowania obligacji rządowych gospodarek strefy euro (taką możliwość posiada natomiast Fed). Należy również pamiętać, że Euroland nie ma wspólnej polityki fiskalnej, co uniemożliwia skoordynowane stymulowanie jej gospodarki za pośrednictwem centralnego zwiększania wydatków budżetowych. Co więcej, poszczególne kraje mają zróżnicowaną sytuację budżetową i niestety zwykle te, które potrzebowałyby poluźnienia polityki fiskalnej, charakteryzują się jednocześnie większym deficytem publicznym. Po przeciwnej stronie natomiast znajdują się Stany Zjednoczone z ogromnymi pakietami pomocowymi dla krajowej gospodarki oraz sektora finansowego. Jakkolwiek, w dalszej przyszłości USA będą zapewne borykać się z ogromnym deficytem budżetowym oraz zapewne inflacją, jednocześnie w krótkim terminie mają większą szansę jako pierwsza gospodarka na świecie pożegnać recesję, co powoduje, że dolar zyskuje na wartości.
Dolar w ostatnim czasie umacnia się nie tylko względem euro, ale także w stosunku do walut takich jak frank szwajcarski czy jen. W skali tygodnia kurs USD/JPY wzrósł o prawie 5% w pobliże poziomu 99,00, zatrzymując się zaledwie jedną figurę przed psychologiczna barierą 100,00 JPY za USD. Od momentu wybuchu kryzysu do stycznia bieżącego roku jen umacniał się na fali wzrostu awersji do ryzyka i odwracania transakcji typu carry trade – był to silniejszy czynnik niż słabe dane makroekonomiczne, które powinny działać w kierunku deprecjacji japońskiej waluty. W ostatnim czasie jednak, kiedy większość pozycji w jenie została zamknięta, do głosu doszły fundamenty. Dane ewidentnie wskazują na pogarszający się stan gospodarki Kraju Kwitnącej Wiśni i na powracające widmo deflacji, z którą Japonia po kryzysie lat z początku 90’ nie była w stanie uporać się przez dekadę.
Źródło: Artur Pałka, Joanna Pluta, DM TMS Brokers S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Frank szwajcarski królem bezpiecznych przystani. Jak radzi sobie polski złoty?
2025-10-23 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym czwartek przynosi kontynuację niepewności związanej z globalnymi napięciami handlowymi, polityką głównych banków centralnych i wyczekiwaniem na przyszłotygodniowe spotkania międzynarodowe. Frank szwajcarski ponownie potwierdza swój status klasycznej bezpiecznej przystani, zyskując do niemal wszystkich głównych walut świata, poza dolarem amerykańskim, który utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie do złotówki. Aktualny kurs CHF/PLN kształtuje się na poziomie 4,5744 zł, co odzwierciedla narastający popyt na aktywa defensywne wobec globalnych napięć gospodarczych i politycznych.
Środowa stabilizacja złotego na Forex – co dalej z PLN, USD, EUR i CHF?
2025-10-22 Komentarz walutowy MyBank.plKursy walut na rynku Forex w środę, 22 października 2025 roku, wskazują na umiarkowaną stabilizację podstawowych par walutowych względem złotówki. O godzinie 9 rano dolar amerykański kosztował 3,6529 zł, euro wyceniane było na poziomie 4,2461 zł, frank szwajcarski 4,5732 zł, funt brytyjski 4,8686 zł, natomiast korona norweska oscylowała wokół 0,3648 zł. Ta sytuacja potwierdza utrzymującą się dominację walut rezerwowych nad PLN, wyznaczając nastroje w pierwszej części tygodnia.
Kursy walut we wtorek wtorek 21.10: czy złotówka wykorzysta słabość dolara amerykańskiego?
2025-10-21 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 21 października polski rynek walutowy pracuje w rytmie globalnych informacji o surowcach krytycznych oraz w oczekiwaniu na kolejne sygnały z banków centralnych. W tle wydarzeń pozostaje umowa Stanów Zjednoczonych z Australią, wzmacniająca łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich i galu. Z perspektywy inwestorów w Warszawie kluczowe jest jednak to, że złotówka utrzymuje stabilizację wobec głównych par, a dysparytet stóp procentowych wciąż sprzyja krajowej walucie.
Poniedziałek na rynku walut: złotówka rozpoczyna tydzień w cieniu globalnych napięć
2025-10-20 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek nowego tygodnia na rynku walutowym mija pod znakiem umiarkowanej zmienności oraz narastającego napięcia wokół głównych światowych gospodarek. Polski złoty utrzymuje się na relatywnie stabilnym poziomie, choć presja globalnych wydarzeń geopolitycznych i ekonomicznych wyraźnie kształtuje nastroje inwestorów oraz sentyment na rynku Forex. W poniedziałkowy wieczór kurs dolara amerykańskiego do złotego wynosi około 3,64 zł, euro kosztuje 4,25 zł, frank szwajcarski 4,60 zł, a funt brytyjski 4,89 zł, co sygnalizuje wciąż utrzymującą się przewagę walut rezerwowych nad rodzimą walutą.
Kursy walut w obliczu politycznych napięć – piątkowy raport o PLN, USD, GBP, CHF, NOK
2025-10-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty (PLN) w piątek notuje lekką słabość względem najważniejszych walut światowych, kontynuując tym samym kierunek wyznaczony przez wczorajsze spadki na Wall Street oraz pogłębiające się obawy o finansową kondycję sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Kurs EUR/PLN nad ranem podbił do okolic 4,2550, a USD/PLN oscyluje wokół 3,6370, co oznacza korektę wczorajszego spadku i powrót do poziomów sprzed kilku dni. Wycenę wspiera stabilizacja kursów dla innych walut – frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się nieco powyżej 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) trzymany jest na poziomie ok. 4,90 PLN, a korona norweska (NOK) plasuje się blisko 0,36 PLN.
Kursy walut NBP: czy dolar i euro utrzymają równowagę do końca tygodnia?
2025-10-16 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 16 października 2025 roku, polski złoty utrzymuje stabilny kurs wobec głównych walut, a sesja na rynku Forex od rana przebiega w spokojnej atmosferze. Dolar amerykański jest wyceniany dzisiaj przez NBP na 3,65 PLN, euro (EUR) – 4,25 PLN, frank szwajcarski (CHF) – 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) – 4,90 PLN, korona norweska (NOK) – 0,36 PLN, dolar kanadyjski (CAD) – 2,37 PLN</strong>. Notowania rynkowe w godzinach przedpołudniowych nie odbiegają znacząco od średnich, a płynność i zmienność pozostają niskie na całym rynku.
Federal Reserve mocno miesza na rynku – Polski złoty (PLN) w centrum uwagi
2025-10-15 Komentarz walutowy MyBank.plPoranek 15 października na światowych rynkach finansowych przynosi wyraźne odreagowanie nastrojów oraz kontynuację trendu widocznego po wystąpieniu Jerome’a Powella, szefa amerykańskiego Federal Reserve. Kurs dolara amerykańskiego względem polskiego złotego (USD/PLN) wynosi dziś około 3,67, euro kosztuje 4,26 złotego, a funt brytyjski 4,90 złotego. Notowania szwajcarskiego franka ustabilizowały się na poziomie 4,58 PLN, korona norweska pozostaje blisko 0,36 PLN, a rynkowe zmiany są efektem impulsów płynących z globalnych centrów decyzyjnych.
PLN stabilny mimo globalnych napięć – co dalej z kursem dolara?
2025-10-14 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek 14 października przynosi na globalnych rynkach walutowych mieszankę niepewności i politycznych napięć, które odbijają się zarówno na notowaniach złotego, jak i kluczowych walut światowych. Obecny kurs dolara amerykańskiego wobec polskiej złotówki oscyluje wokół poziomu 3,69, a euro wyceniane jest na 4,2664 PLN. Równocześnie frank szwajcarski kosztuje 4,5933 PLN, funt brytyjski 4,8970 PLN, a korona norweska 0,3642 PLN. Te wartości utrzymują się po wczorajszych najmocniejszych w ostatnich tygodniach odbiciach dolara po fali optymizmu na Wall Street.
Forex w połowie października: stabilizacja złotówki na tle kluczowych walut świata
2025-10-13 Komentarz walutowy MyBank.plPoniedziałkowy rynek walutowy przynosi stabilizację kursów głównych par, w tym polskiego złotego, który po tumultach września oraz pierwszej połowy października stopniowo odbudowuje swoją pozycję wobec światowych walut. Notowania o poranku wskazują na kurs USD/PLN w okolicach 3,6778, euro wyceniane jest przy 4,2576 złotego, a frank szwajcarski utrzymuje poziom 4,5675 zł za jednostkę.
Złoty zyskuje zaufanie – piątek na rynku walut bez gwałtownych zmian
2025-10-10 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy poranek na rynku walutowym otwiera się stabilizacją kursu polskiego złotego, który w ostatnich dniach wykazuje odporność na globalne trendy oraz decyzje krajowych władz monetarnych. Kurs dolara amerykańskiego w piątek rano utrzymuje się w okolicach 3,67 złotego, euro stabilne na poziomie 4,25 zł, podczas gdy frank szwajcarski wyceniany jest na 4,57 zł, a funt brytyjski oscyluje wokół 4,90 zł. Podobny spokój obserwujemy na parze z dolarem kanadyjskim, którego kurs zatrzymał się przy 2,63 złotego, oraz koroną norweską blisko poziomu 0,366 złotego za jednostkę.