Data dodania: 2009-02-03 (15:15)
Styczeń na rynkach walutowych: Przez wiele lat gospodarkę brytyjską uważało się za dziecko sukcesu premier Thatcher, która przestawiając ją na bardziej liberalne tory zapewniła wieloletni rozwój gospodarczy. Specyfiką brytyjskiej gospodarki jest też centrum finansowe, z którym rywalizować może tylko Nowy Jork.
To za jego sprawą Londyn jest najbogatszym obszarem Unii Europejskiej. Jednak to właśnie sektor finansowy, a raczej nieprawidłowości, które miały w nimi miejsce sprawiły, iż obecnie brytyjska gospodarka przeżywa kryzys znacznie dotkliwiej niż inne duże państwa europejskie, a funt jest najsłabszy od czasów sławnej premier. Na rynku, gdzie para EURUSD zachowuje się dość powściągliwie, a druga najważniejsza para – USDJPY, przechodzi etap konsolidacji, musi dziwić gorączka na rynkach Europy Środkowej. Trend osłabiania się złotego i innych walut regionu jest niezwykle agresywny i można mieć wrażenie, że przyciągnął on tych, którzy wcześniej korzystali z podobnych ruchów na rynku ropy i innych surowców.
Z nurtem (EURUSD)
Z perspektywy początku lutego bardzo silny ruch z połowy grudnia wygląda już jak korekta. Co więcej, w zasadzie od początku minionego miesiąca ponownie dało się zauważyć, iż rynek eurodolara bardzo czule reagował na to co działo się na innych rynkach – zwłaszcza każdorazowe pogorszenie nastrojów, czy to w wyniku gorszych danych, czy negatywnych informacji ze spółek, kończyło się umocnieniem dolara względem euro. Mamy więc powrót do jesiennych nastrojów, kiedy to dolar zyskiwał wobec większości walut w momentach największej paniki na rynku. To czy ta relacja okaże się trwała będzie miało spore znaczenie dla dalszego rozwoju sytuacji na EURUSD. Para w tym momencie jest bowiem swego rodzaju kolejnym miernikiem koniunktury rynkowej. W minionym miesiącu para konsekwentnie schodziła w dół osiągając coraz niższe dołki kończąc już minimalnie powyżej 1,27 na przełomie stycznia i lutego. Dla kontynuacji trendu spadkowego kluczowe znaczenie będzie miało przebicie wsparcia na poziomie 1,2330 – czyli minimum z ubiegłego roku. Oznaczałoby to możliwość zejścia przynajmniej do poziomu 1,1640. Taki scenariusz jest tym bardziej realny, im bardziej wierzymy w nowe minima na rynkach akcji.
Jeden atak to za mało (USDJPY)
Początek roku przyniósł umocnienie dolara względem jena. Było to wynikiem chwilowej poprawy nastrojów na rynkach, która to standardowo przekłada się na wzrosty na parze USDJPY. Wzrost okazał się całkiem spory – notowania osiągnęły poziom 94,60, ale sytuacja szybko się odwróciła wraz z falą negatywnych informacji, które skutecznie popsuły nastroje rynkowe. Od drugiej dekady stycznia na rynku jena zaczynało robić się spokojniej – notowania pary utrzymywały się w niewielkiej odległości od poziomu 90,00. Wydarzeniem było jedynie otwarcie handlu w USA 21 stycznia, kiedy w sumie bez bardzo konkretnej przyczyny podaż przypuściła atak i notowania szybko powędrowały w okolice minimum z grudnia ubiegłego roku. Udało się osiągnąć poziom 87,07, ale nowe minimum nie zostało ustanowione i notowania ponownie dość szybko wróciły w rejon 90 jenów za dolara. To argument dla strony popytowej, jednak bez poprawy na rynku akcji trudno liczyć na większe odbicie.
Wracają czasy M. Thatcher (GBPUSD)
Najgłębsza recesja w Wielkiej Brytanii od czasów drugiej wojny światowej – przynajmniej jak na razie, miała miejsce na początku lat 80-tych. Jeszcze zanim przyszło wyraźne ożywienie doszła wojna na Falklandach. Analogia jest nieprzypadkowa - w styczniu notowania na parze GBPUSD osiągnęły poziom 1,3503 – nienotowany od roku 1985, kiedy to funt dynamicznie odrabiał straty wobec dolara, po części na fali reform wprowadzanych przez Margaret Thatcher, po części zaś wobec faktu, iż Wielkiej Brytanii sprzyjały notowania ropy naftowej i gazu. Wcześniej, jeszcze w tym samym roku para odnotowała minimum na poziomie 1,0435 i był to zdecydowanie najniższy kurs przynajmniej od zakończenia drugiej wojny. Dla porównania w systemie sztywnych kursów za funta trzeba było zapłacić niemal 2,8 dolara, a średni kurs GBPUSD od zakończenia ery sztywnych kursów walutowych to 1,84. Styczniowe minimum było wybiciem dołka z czerwca 2001 roku i jednocześnie zniesieniem ponad 6-letniej hossy na tej parze, zniesieniem, które zajęło tylko nieco ponad rok. Bezpośrednią przyczyną nowych dołków na parze GBPUSD była sytuacja na rynkach giełdowych i parze EURUSD, która wtedy też odnotowała swoje miesięczne minimum. Wsparcie broniło się 21 i 22 stycznia, pokonane zostało 23 stycznia. W dłuższym terminie perspektywy funta zależeć będą od dwóch czynników. Po pierwsze kluczowe będzie zachowanie się rynków zewnętrznych. Wzrosty na rynkach akcji i EURUSD stworzyłyby warunki do wzrostu wartości funta. Dodatkowo jednak ważne będzie to, co będzie działo się w brytyjskiej gospodarce – zasadniczego powodu przeceny funta od jesieni 2007 roku. Póki co, popyt na plus może zapisać sobie to, że w Europie kontynentalnej sytuacja staje się niewiele lepsza. W krótkiej perspektywie jednak na GBPUSD przewagę ma strona podażowa.
Bez zaskoczenia (USDCHF)
Sytuacja na franku w styczniu nie była szczególnie zaskakująca. Frank tracił na wartości wobec dolara, ale było to głównie wynikiem tego, co działo się na parze EURUSD. Ze szwajcarskiej gospodarki nie napływają żadne szczególne informacje – sytuacja gospodarcza zmienia się podobnie jak w strefie euro, przy czym jest być może odrobinę lepsza. Również stopy procentowe zostały obniżone w grudniu do przedziału, którego dolną granicą jest 0%, choć nie miało to wtedy dla franka istotnego znaczenia. O ile grudzień należał do franka, w styczniu notowania na parze EURCHF były bardzo stabilne. Czy to może się zmienić? Ewentualnym czynnikiem mogącym umocnić franka względem euro byłoby umocnienie jena względem dolara. W innym przypadku należy przede wszystkim oczekiwać kopiowania ruchów na EURUSD.
Po równi pochyłej (USDPLN, EURPLN, CHFPLN, GBPPLN)
Poprawa nastrojów na rynku złotego na początku roku była krótkotrwała. Notowania pary
EURPLN obniżyły się poniżej poziomu 3,90, zaś USDPLN do 2,85. Jednak wraz z pogorszeniem nastrojów na rynkach zewnętrznych złoty zaczął szybko tracić na wartości. Spadki wartości złotego należy przypisywać kombinacji dwóch czynników – właśnie pogarszającym się nastrojom na zagranicznych rynkach, a także celownikiem inwestorów finansowych wymierzonym w nasz region, którego polski rynek jest liderem. Na początku lutego notowania EURPLN wzrosły do poziomu 4,5660, zaś USDPLN do 3,5555, jednocześnie za franka trzeba było płacić aż 3,0650 złotego. W przypadku pary dolar-złoty oznacza to osłabienie naszej waluty od początku roku o ok. 21%. Więcej straciły tylko rubel i węgierski forint, ale sytuacja gospodarcza w tych krajach jest nieporównywalnie gorsza. Mniejsza, ale również dotkliwa strata stała się udziałem rumuńskiego rona i czeskiej korony. Jednocześnie zaskakujący jest względny spokój na rynkach walut krajów znacznie wyższego ryzyka jak Turcja, Meksyk czy Brazylia. Turecka lira od początku roku straciła 8%, meksykańskie peso niewiele ponad 4%, zaś wartość brazylijskiego reala w zasadzie nie uległa zmianie. Jednocześnie warto odnotować, iż nie wynikało to z faktu wyraźnie lepszego postrzegania tych krajów, gdyż premia za ryzyko w ich przypadku jest nadal wyraźnie wyższa niż w odniesieniu do Polski. To oznacza, że ruch na złotym ma przede wszystkim charakter spekulacyjny (nie tłumaczy go nawet historia opcyjna, gdyż w Brazylii i Meksyku firmy również stały się „ofiarami” spekulacyjnych strategii opcyjnych na dużą skalę). Taki ruch ma to do siebie, iż trudno wyznaczyć moment jego zatrzymania a korekty, które napotykamy po drodze są bardzo ostre (jak ta w końcówce stycznia). Jeśli jednak na giełdach zagranicznych zobaczymy nowe minima, ruch ten może potrwać dostatecznie długo aby rynek przetestował poziom 5 złotych za euro.
Z nurtem (EURUSD)
Z perspektywy początku lutego bardzo silny ruch z połowy grudnia wygląda już jak korekta. Co więcej, w zasadzie od początku minionego miesiąca ponownie dało się zauważyć, iż rynek eurodolara bardzo czule reagował na to co działo się na innych rynkach – zwłaszcza każdorazowe pogorszenie nastrojów, czy to w wyniku gorszych danych, czy negatywnych informacji ze spółek, kończyło się umocnieniem dolara względem euro. Mamy więc powrót do jesiennych nastrojów, kiedy to dolar zyskiwał wobec większości walut w momentach największej paniki na rynku. To czy ta relacja okaże się trwała będzie miało spore znaczenie dla dalszego rozwoju sytuacji na EURUSD. Para w tym momencie jest bowiem swego rodzaju kolejnym miernikiem koniunktury rynkowej. W minionym miesiącu para konsekwentnie schodziła w dół osiągając coraz niższe dołki kończąc już minimalnie powyżej 1,27 na przełomie stycznia i lutego. Dla kontynuacji trendu spadkowego kluczowe znaczenie będzie miało przebicie wsparcia na poziomie 1,2330 – czyli minimum z ubiegłego roku. Oznaczałoby to możliwość zejścia przynajmniej do poziomu 1,1640. Taki scenariusz jest tym bardziej realny, im bardziej wierzymy w nowe minima na rynkach akcji.
Jeden atak to za mało (USDJPY)
Początek roku przyniósł umocnienie dolara względem jena. Było to wynikiem chwilowej poprawy nastrojów na rynkach, która to standardowo przekłada się na wzrosty na parze USDJPY. Wzrost okazał się całkiem spory – notowania osiągnęły poziom 94,60, ale sytuacja szybko się odwróciła wraz z falą negatywnych informacji, które skutecznie popsuły nastroje rynkowe. Od drugiej dekady stycznia na rynku jena zaczynało robić się spokojniej – notowania pary utrzymywały się w niewielkiej odległości od poziomu 90,00. Wydarzeniem było jedynie otwarcie handlu w USA 21 stycznia, kiedy w sumie bez bardzo konkretnej przyczyny podaż przypuściła atak i notowania szybko powędrowały w okolice minimum z grudnia ubiegłego roku. Udało się osiągnąć poziom 87,07, ale nowe minimum nie zostało ustanowione i notowania ponownie dość szybko wróciły w rejon 90 jenów za dolara. To argument dla strony popytowej, jednak bez poprawy na rynku akcji trudno liczyć na większe odbicie.
Wracają czasy M. Thatcher (GBPUSD)
Najgłębsza recesja w Wielkiej Brytanii od czasów drugiej wojny światowej – przynajmniej jak na razie, miała miejsce na początku lat 80-tych. Jeszcze zanim przyszło wyraźne ożywienie doszła wojna na Falklandach. Analogia jest nieprzypadkowa - w styczniu notowania na parze GBPUSD osiągnęły poziom 1,3503 – nienotowany od roku 1985, kiedy to funt dynamicznie odrabiał straty wobec dolara, po części na fali reform wprowadzanych przez Margaret Thatcher, po części zaś wobec faktu, iż Wielkiej Brytanii sprzyjały notowania ropy naftowej i gazu. Wcześniej, jeszcze w tym samym roku para odnotowała minimum na poziomie 1,0435 i był to zdecydowanie najniższy kurs przynajmniej od zakończenia drugiej wojny. Dla porównania w systemie sztywnych kursów za funta trzeba było zapłacić niemal 2,8 dolara, a średni kurs GBPUSD od zakończenia ery sztywnych kursów walutowych to 1,84. Styczniowe minimum było wybiciem dołka z czerwca 2001 roku i jednocześnie zniesieniem ponad 6-letniej hossy na tej parze, zniesieniem, które zajęło tylko nieco ponad rok. Bezpośrednią przyczyną nowych dołków na parze GBPUSD była sytuacja na rynkach giełdowych i parze EURUSD, która wtedy też odnotowała swoje miesięczne minimum. Wsparcie broniło się 21 i 22 stycznia, pokonane zostało 23 stycznia. W dłuższym terminie perspektywy funta zależeć będą od dwóch czynników. Po pierwsze kluczowe będzie zachowanie się rynków zewnętrznych. Wzrosty na rynkach akcji i EURUSD stworzyłyby warunki do wzrostu wartości funta. Dodatkowo jednak ważne będzie to, co będzie działo się w brytyjskiej gospodarce – zasadniczego powodu przeceny funta od jesieni 2007 roku. Póki co, popyt na plus może zapisać sobie to, że w Europie kontynentalnej sytuacja staje się niewiele lepsza. W krótkiej perspektywie jednak na GBPUSD przewagę ma strona podażowa.
Bez zaskoczenia (USDCHF)
Sytuacja na franku w styczniu nie była szczególnie zaskakująca. Frank tracił na wartości wobec dolara, ale było to głównie wynikiem tego, co działo się na parze EURUSD. Ze szwajcarskiej gospodarki nie napływają żadne szczególne informacje – sytuacja gospodarcza zmienia się podobnie jak w strefie euro, przy czym jest być może odrobinę lepsza. Również stopy procentowe zostały obniżone w grudniu do przedziału, którego dolną granicą jest 0%, choć nie miało to wtedy dla franka istotnego znaczenia. O ile grudzień należał do franka, w styczniu notowania na parze EURCHF były bardzo stabilne. Czy to może się zmienić? Ewentualnym czynnikiem mogącym umocnić franka względem euro byłoby umocnienie jena względem dolara. W innym przypadku należy przede wszystkim oczekiwać kopiowania ruchów na EURUSD.
Po równi pochyłej (USDPLN, EURPLN, CHFPLN, GBPPLN)
Poprawa nastrojów na rynku złotego na początku roku była krótkotrwała. Notowania pary
EURPLN obniżyły się poniżej poziomu 3,90, zaś USDPLN do 2,85. Jednak wraz z pogorszeniem nastrojów na rynkach zewnętrznych złoty zaczął szybko tracić na wartości. Spadki wartości złotego należy przypisywać kombinacji dwóch czynników – właśnie pogarszającym się nastrojom na zagranicznych rynkach, a także celownikiem inwestorów finansowych wymierzonym w nasz region, którego polski rynek jest liderem. Na początku lutego notowania EURPLN wzrosły do poziomu 4,5660, zaś USDPLN do 3,5555, jednocześnie za franka trzeba było płacić aż 3,0650 złotego. W przypadku pary dolar-złoty oznacza to osłabienie naszej waluty od początku roku o ok. 21%. Więcej straciły tylko rubel i węgierski forint, ale sytuacja gospodarcza w tych krajach jest nieporównywalnie gorsza. Mniejsza, ale również dotkliwa strata stała się udziałem rumuńskiego rona i czeskiej korony. Jednocześnie zaskakujący jest względny spokój na rynkach walut krajów znacznie wyższego ryzyka jak Turcja, Meksyk czy Brazylia. Turecka lira od początku roku straciła 8%, meksykańskie peso niewiele ponad 4%, zaś wartość brazylijskiego reala w zasadzie nie uległa zmianie. Jednocześnie warto odnotować, iż nie wynikało to z faktu wyraźnie lepszego postrzegania tych krajów, gdyż premia za ryzyko w ich przypadku jest nadal wyraźnie wyższa niż w odniesieniu do Polski. To oznacza, że ruch na złotym ma przede wszystkim charakter spekulacyjny (nie tłumaczy go nawet historia opcyjna, gdyż w Brazylii i Meksyku firmy również stały się „ofiarami” spekulacyjnych strategii opcyjnych na dużą skalę). Taki ruch ma to do siebie, iż trudno wyznaczyć moment jego zatrzymania a korekty, które napotykamy po drodze są bardzo ostre (jak ta w końcówce stycznia). Jeśli jednak na giełdach zagranicznych zobaczymy nowe minima, ruch ten może potrwać dostatecznie długo aby rynek przetestował poziom 5 złotych za euro.
Źródło: Przemysław Kwiecień, X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski X-Trade Brokers
Dom Maklerski X-Trade Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Inwestorzy reagują na napięcia i konkurencję Nvidia
11:04 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersAkcje NVIDIA (NVDA) spadły w poniedziałek o 4.18% do poziomu 136.02 USD, mimo że główne indeksy giełdowe odnotowały wzrosty (S&P 500 wzrósł o 0.30%, a Dow Jones o 0.99%). Był to drugi z rzędu dzień spadków dla NVIDIA, a jej kurs akcji pozostaje 16.87 USD poniżej 52-tygodniowego maksimum. Wolumen handlu wyniósł 326.5 mln akcji, co znacząco przekracza średnią z ostatnich 50 dni na poziomie 246.7 mln. Dell Technologies przygotowuje się do publikacji raportu kwartalnego, który ma rzucić światło na trendy związane z popytem na rozwiązania AI.
Trump straszy, dolar zyskuje
11:03 Raport DM BOŚ z rynku walutCofnięcie się dolara po weekendowych informacjach o nominacji rynkowego praktyka, Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu USA było krótkie. Donald Trump szybko rozwiał nadzieje, że nowa polityka celna mogłaby być wdrażana etapowo - zapowiedział, że jedną z pierwszych decyzji będzie nałożenie 25 proc. ceł na import z Meksyku i Kanady, oraz zapowiedział dodatkowe 10 proc. cło (ponad to, co już planuje) na towary z Chin.
Złoty znów zaczyna tracić
11:02 Komentarz do rynku złotego DM BOŚPoniedziałek był okresem odreagowania złotego i to dość wyraźnego - dolar spadł w okolice 4,10 zł, a euro 4,30 zł. Inwestorzy dobrze przyjęli informację o nominacji Scotta Bessenta na stanowisko Sekretarza Skarbu w nowej administracji Donalda Trumpa i dolar cofnął się po silnych zwyżkach z ostatnich dni. Rynki miały nadzieję, że rynkowy praktyk, jakim jest Bessent, będzie tonował część radykalnych pomysłów prezydenta dotyczących polityki gospodarczej.
Trump straszy nowymi cłami
08:21 Poranny komentarz walutowy XTBDonald Trump, prezydent elekt ponownie daje o sobie znać i podkreśla, że jedną z pierwszych decyzji, które podejmie, będzie nałożenie nowych taryf celnych na produkty z Chin oraz od najbliższych sąsiadów - Kanady oraz Meksyku. Tym samym pokazuje, że jego kampania wcale nie była ostrzejsza niż późniejsze plany, czym wywołuje dosyć spore ruchy na rynku. Jak wygląda rynek walutowy po poniedziałkowej wypowiedzi amerykańskiego polityka?
Problemy europejskich walut
2024-11-25 Poranny komentarz walutowy XTBKurs złotego może wyglądać dość stabilnie przez pryzmat notowań EURPLN, jednak w tle rozgrywana jest bardzo ewidentna słabość europejskich walut względem dolara. To nie tylko Trump Trade, ale coraz większy rozdźwięk pomiędzy sytuacją gospodarczą USA i Europy. Idealnym streszczeniem obecnej sytuacji fundamentalnej były publikowane w piątek wstępne indeksy PMI za listopad.
Eurodolar na drodze do parytetu?
2024-11-19 Komentarz walutowy XTBDzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej.
W krótkim okresie zdecyduje EURUSD
2024-11-18 Raport DM BOŚ z rynku walutNowy tydzień polska waluta zaczyna od delikatnego osłabienia - EURPLN podbija do 4,3350, a USDPLN do 4,11. Na rynku globalnym para EURUSD pozostaje wokół 1,0545, co pokazuje, że tutaj inwestorzy pozostają powściągliwi, co do szans na osłabienie dolara. Technicznie rosną szanse na złamanie dołka przy 1,0495 z ubiegłego tygodnia i test kluczowych okolic 1,0450.
Konflikt ukraińsko-rosyjski w cieniu zmiennych cen ropy
2024-11-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwający konflikt między Ukrainą, a Rosją nieustannie wpływa na globalną sytuację polityczną i rynki surowcowe - w tym rynek ropy naftowej. Zmieniająca się dynamika w regionie oraz zaangażowanie międzynarodowych graczy kształtują nie tylko przyszłość konfliktu, ale i perspektywy gospodarcze. Konflikt osiągnął kluczowy moment. Presja sojuszników Ukrainy na prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, aby rozważył ustępstwa - rośnie.
Złoty pozostaje stabilny
2024-11-18 Poranny komentarz walutowy XTBW amerykańskiej polityce huczy od kontrowersyjnych nominacji prezydenta elekta. Dolar wspierany jest zaskakująco mocnymi danymi z USA. Za naszą wschodnią granicą znowu robi się bardziej nerwowo. Złoty tymczasem pozostaje stabilny, a nawet lekko zyskuje. To dobry znak. W amerykańskiej polityce dyskurs przesunął się w kierunku kluczowych nominacji Donalda Trumpa. Dość powiedzieć, że budzą one emocje i to po obydwu stronach sceny politycznej w USA.
Dolar dalej w grze
2024-11-14 Raport DM BOŚ z rynku walutChociaż dane o inflacji CPI, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu były zgodne z rynkiem (inflacja w październiku odbiła do 2,6 proc. r/r, a bazowa pozostała przy 3,3 proc. r/r), a oczekiwania, co do skali cięć stóp przez FED nieco wzrosły po tym jak ostatnio się kurczyły - obecnie rynek daje 80 proc. szans na cięcie stóp w grudniu o 25 punktów baz., a do końca 2025 r. widzi spadek stóp o 75 punktów baz. (co jednak wciąż oznacza tylko dwie obniżki w przyszłym roku) - to jednak dolar pozostał silny.