Data dodania: 2008-08-08 (19:05)
Na krajowym rynku walutowym kończący się tydzień przyniósł dalsze osłabienie złotego. Na deprecjację polskiej waluty wpływ miał szereg czynników, wśród których można wyróżnić zarówno wewnętrzne (przykładowo wypowiedź wicepremiera Waldemara Pawlaka) ...
..., jak i zewnętrzne (przede wszystkim aprecjacja dolara na światowym rynku FX oraz niespodziewana obniżka stóp procentowych w Czechach). Summa summarum czynniki te wywindowały kursy USD/PLN i EUR/PLN do niespotykanych od miesiąca wartości.
Globalna poprawa nastrojów względem dolara, której potwierdzeniem jest najniższy od 27-ego lutego kurs eurodolara, przekłada się w wysokim stopniu na wzrosty pary USD/PLN. W bieżącym tygodniu wartość dolara wyrażona w złotym wzrosła o ok. 12 figur (z poniedziałkowego minimum powyżej 2,0500 do dzisiejszego szczytu powyżej 2,1700). W tak krótkim okresie czasu ostatni taki gwałtowny wzrost na tej parze walutowej widoczny był w trzecim oraz czwartym tygodniu kwietnia. Z analizy technicznej na wykresie dziennym kurs USD/PLN przekroczył w czwartek istotny opór w kanale spadkowym (ok. 2,1020). Gdyby wybicie to okazało się jedynie chwilowe, sygnał ten można by zlekceważyć. Dzisiaj jednak analizowana para walutowa kontynuowała wzrosty, przebijając poziom 2,1700. Jest to zatem znaczne wybicie ponad górną linię kanału spadkowego. W średnioterminowej perspektywie czasu możemy mieć zatem do czynienia z odwróceniem trendu.
Również kurs EUR/PLN kontynuował wzrosty, których nie powstrzymały niekorzystne dla waluty Wspólnoty sygnały docierające z Europejskiego Banku Centralnego. ECB nie zmienił wysokości stóp procentowych, a wypowiedź jego szefa J.C. Tricheta oddala perspektywę podwyżki kosztu pieniądza. Oliwy do ognia dolał dzisiaj członek ECB N. Wellink, który zapowiedział, iż nie spodziewa się korzystnego odczytu wartości PKB za II kw. w strefie euro (podawanej w przyszły czwartek). Na wykresie tygodniowym ostatnie wzrosty nie doprowadziły do przebicia górnej linii kanału spadkowego. Aby tak się stało kurs EUR/PLN musiałby zdecydowanie przekroczyć pułap 3,3000. Niskie wartości oscylatorów oraz sygnał kupna generowany przez wolny oscylator stochastyczny nie wykluczają takiej możliwości.
Silne wzrosty odnotował również kurs GBP/PLN. W tygodniowym horyzoncie czasowym kurs ten piął się w góry, by osiągnąć pułap ponad 4,1600 (co oznacza wzrost o 12 groszy). Wczoraj Bank of England pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie (5,0 proc.). Jest to największa wartość kosztu pieniądza w grupie państw G7. Sytuacja gospodarcza Wielkiej Brytanii nie wygląda najlepiej - z jednej strony recesja, która puka do drzwi brytyjskiej gospodarki, z drugiej szybko rosnąca inflacja. Równie dynamiczne wzrosty obserwowaliśmy na parze CHF/PLN. Kurs ten przebił istotny poziom 2,0000. Jednak w obu przypadkach, tzn. dla GBP/PLN oraz CHF/PLN zarówno średnio-, jak i -długoterminowy trend jest spadkowy. Dalsze, tak znaczne wzrosty na tych parach mogą wskazać na zmianę średnioterminowego trendu.
Na wartość złotego w tym tygodniu wpływ miały czynniki egzo- oraz- endogeniczne. Do zewnętrznych (obok aprecjacji dolara na świecie) należeć może wczorajsza decyzja czeskiego banku centralnego o obniżce stóp procentowych. Bank ten obniżył koszt pieniądza o 25 pkt. bazowych. Skutkiem tej decyzji było osłabienie czeskiej korony. Złoty zachowywał się jednak stabilnie, stąd też decyzja ta nie jest istotną przyczyną deprecjacji złotego. W kończącym się tygodniu złoty osłabiał się również po wypowiedzi wicepremiera Waldemara Pawlaka, który stwierdził, iż tak silny złoty jest poważnym zagrożeniem dla gospodarki i wezwał do rozpoczęcia dyskusji nt. mechanizmów przeciwdziałania temu zjawisku.
Reasumując: ciężko stwierdzić jednoznacznie czy tygodniowe osłabienie złotego może wskazać kierunek w dłuższym horyzoncie. Największe prawdopodobieństwo tego wariantu występuje w przypadku pary USD/PLN, gdzie wyraźnie pokonane zostały silne opory kanału spadkowego. Kurs EUR/PLN musiałby jeszcze wzrosnąć, aby można było potwierdzić zmianę trendu w średnioterminowym horyzoncie. Dla euro niebagatelne znaczenie będzie mieć publikowana w przyszłym tygodniu wartość PKB strefy euro za II kw.
Miniony tydzień przyniósł kontynuację fali spadków na parze EUR/USD zapoczątkowaną już w połowie lipca. Szczególnie gwałtowna przecena eurodolara miała miejsce pod koniec tygodnia. W ostatnich dniach dolar umocnił się praktycznie wobec wszystkich głównych walut. Amerykańską walutę wspierały lepsze od oczekiwanych dane makro ze Stanów oraz rozczarowujące dane dotyczące gospodarek europejskich. Nie tyle wskazały one na poprawę sytuacji gospodarczej USA, co obaliły panujące do niedawna przekonanie, iż strefa euro jest w stanie uniknąć kryzysu i spowodowały zaniepokojenie inwestorów odnośnie przyszłości europejskiej gospodarki.
Początek tygodnia nie przyniósł żadnych zaskakujących danych, a więc i na eurodolarze nie obserwowano znaczących ruchów. We wtorek opublikowane zostały wskaźniki aktywności gospodarczej w sektorze usług dla głównych gospodarek europejskich oraz Eurolandu ogółem – nie zaskoczyły one analityków, gdyż okazały się zgodne z przewidywaniami. Rozczarowały natomiast dane o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii oraz sprzedaży detalicznej w strefie euro. Oczekiwano niewielkiego wzrostu produkcji w stosunku miesięcznym i małego spadku rok do roku. Produkcja jednak zmniejszyła się w lipcu w porównaniu z czerwcem, a spadek w stosunku rocznym był większy od prognozowanego. Nie zachwyciły również dane z Eurolandu - spadek sprzedaży w stosunku rocznym okazał się dwa razy wyższy od prognoz. W obliczu słabszych danych z Europy kurs EUR/USD przez cały dzień spadał praktycznie liniowo z poziomu 1,5564 do 1,5449.
W środę do południa euro starało się odrobić wtorkowe straty. Walucie Eurolandu pomagały nastroje, jakie zapanowały na rynku po ogłoszeniu decyzji FOMC w sprawie poziomu stóp procentowych w USA. Sama decyzja Fed nie zaskoczyła – koszt pieniądza w Stanach Zjednoczonych nie uległ zmianie (stopa referencyjna wynosi obecnie 2,0%). Jednak komentarz Bena Bernanke po posiedzeniu okazał się dużo mniej „jastrzębi” niż oczekiwano. Z tonu wypowiedzi szefa Fed wynikało, iż istnieje mała szansa na podwyżkę stóp procentowych przed końcem roku. Powodem tego jest osłabienie gospodarcze, jakie dotknęło gospodarkę amerykańską w wyniku kryzysu na rynku kredytów hipotecznych. Na fali chwilowego spadku sentymentu do dolara, euro odrobiło połowę strat z dnia poprzedniego. Jednak już po publikacji dużo gorszych od oczekiwań danych o zamówieniach fabrycznych z Niemiec, obawy inwestorów odnośnie osłabienia gospodarczego w strefie euro powróciły, a wraz z nim tendencja spadkowa na eurodolarze, która sprowadziła kurs EUR/USD do poziomu 1,5400. W oczekiwaniu na decyzję Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych w Eurolandzie, wspólna waluta znów próbowała odbicia. Koszt pieniądza w strefie euro zgodnie z oczekiwaniami nie uległ zmianie i wynosi obecnie 4,25%. Podobnie jak w przypadku decyzji Fed, zaskoczeniem dla inwestorów okazał się dopiero komentarz szefa EBC na konferencji prasowej po posiedzeniu. J.C. Trichet podkreślił, iż priorytetem dla Banku Centralnego jest stabilizacja inflacji. Zwrócił jednak uwagę na zagrożenie spadkiem tempa wzrostu gospodarczego w strefie euro. Inwestorzy zinterpretowali to jako sygnał, iż istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych do końca bieżącego roku. Od czwartku popołudnia dolar umacnia się wobec euro i przebija kolejne poziomy wsparcia – w piątek EUR/USD znajdował się na poziomie najniższym od siedmiu miesięcy wynoszącym 1,5005.
Umocnienie dolara ma miejsce nie tylko wobec euro, ale wszystkich głównych walut. W stosunku do jena amerykańska waluta umacnia się już od końca ubiegłego tygodnia, obecnie znajduje się na poziomie najwyższym od stycznia bieżącego roku wynoszącym 110,25. Wobec franka szwajcarskiego natomiast dolar odnotował dzisiaj pięciomiesięczne maksimum na poziomie 1,0835.
Aprecjację amerykańskiej waluty wspiera dodatkowo zniżkująca ostatnio cena ropy naftowej. Jak wiadomo kurs EUR/USD oraz notowania „czarnego złota” są ze sobą dodatnio skorelowane – spadek cen ropy naftowej pociąga za sobą spadek kursu eurodolara. W ostatnim czasie w wyniku uspokojenia się sytuacji w Iranie oraz zapowiedzi OPEC o zwiększeniu dostaw surowca, cena za baryłkę spadła do poziomu 116 dolarów.
Globalna poprawa nastrojów względem dolara, której potwierdzeniem jest najniższy od 27-ego lutego kurs eurodolara, przekłada się w wysokim stopniu na wzrosty pary USD/PLN. W bieżącym tygodniu wartość dolara wyrażona w złotym wzrosła o ok. 12 figur (z poniedziałkowego minimum powyżej 2,0500 do dzisiejszego szczytu powyżej 2,1700). W tak krótkim okresie czasu ostatni taki gwałtowny wzrost na tej parze walutowej widoczny był w trzecim oraz czwartym tygodniu kwietnia. Z analizy technicznej na wykresie dziennym kurs USD/PLN przekroczył w czwartek istotny opór w kanale spadkowym (ok. 2,1020). Gdyby wybicie to okazało się jedynie chwilowe, sygnał ten można by zlekceważyć. Dzisiaj jednak analizowana para walutowa kontynuowała wzrosty, przebijając poziom 2,1700. Jest to zatem znaczne wybicie ponad górną linię kanału spadkowego. W średnioterminowej perspektywie czasu możemy mieć zatem do czynienia z odwróceniem trendu.
Również kurs EUR/PLN kontynuował wzrosty, których nie powstrzymały niekorzystne dla waluty Wspólnoty sygnały docierające z Europejskiego Banku Centralnego. ECB nie zmienił wysokości stóp procentowych, a wypowiedź jego szefa J.C. Tricheta oddala perspektywę podwyżki kosztu pieniądza. Oliwy do ognia dolał dzisiaj członek ECB N. Wellink, który zapowiedział, iż nie spodziewa się korzystnego odczytu wartości PKB za II kw. w strefie euro (podawanej w przyszły czwartek). Na wykresie tygodniowym ostatnie wzrosty nie doprowadziły do przebicia górnej linii kanału spadkowego. Aby tak się stało kurs EUR/PLN musiałby zdecydowanie przekroczyć pułap 3,3000. Niskie wartości oscylatorów oraz sygnał kupna generowany przez wolny oscylator stochastyczny nie wykluczają takiej możliwości.
Silne wzrosty odnotował również kurs GBP/PLN. W tygodniowym horyzoncie czasowym kurs ten piął się w góry, by osiągnąć pułap ponad 4,1600 (co oznacza wzrost o 12 groszy). Wczoraj Bank of England pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie (5,0 proc.). Jest to największa wartość kosztu pieniądza w grupie państw G7. Sytuacja gospodarcza Wielkiej Brytanii nie wygląda najlepiej - z jednej strony recesja, która puka do drzwi brytyjskiej gospodarki, z drugiej szybko rosnąca inflacja. Równie dynamiczne wzrosty obserwowaliśmy na parze CHF/PLN. Kurs ten przebił istotny poziom 2,0000. Jednak w obu przypadkach, tzn. dla GBP/PLN oraz CHF/PLN zarówno średnio-, jak i -długoterminowy trend jest spadkowy. Dalsze, tak znaczne wzrosty na tych parach mogą wskazać na zmianę średnioterminowego trendu.
Na wartość złotego w tym tygodniu wpływ miały czynniki egzo- oraz- endogeniczne. Do zewnętrznych (obok aprecjacji dolara na świecie) należeć może wczorajsza decyzja czeskiego banku centralnego o obniżce stóp procentowych. Bank ten obniżył koszt pieniądza o 25 pkt. bazowych. Skutkiem tej decyzji było osłabienie czeskiej korony. Złoty zachowywał się jednak stabilnie, stąd też decyzja ta nie jest istotną przyczyną deprecjacji złotego. W kończącym się tygodniu złoty osłabiał się również po wypowiedzi wicepremiera Waldemara Pawlaka, który stwierdził, iż tak silny złoty jest poważnym zagrożeniem dla gospodarki i wezwał do rozpoczęcia dyskusji nt. mechanizmów przeciwdziałania temu zjawisku.
Reasumując: ciężko stwierdzić jednoznacznie czy tygodniowe osłabienie złotego może wskazać kierunek w dłuższym horyzoncie. Największe prawdopodobieństwo tego wariantu występuje w przypadku pary USD/PLN, gdzie wyraźnie pokonane zostały silne opory kanału spadkowego. Kurs EUR/PLN musiałby jeszcze wzrosnąć, aby można było potwierdzić zmianę trendu w średnioterminowym horyzoncie. Dla euro niebagatelne znaczenie będzie mieć publikowana w przyszłym tygodniu wartość PKB strefy euro za II kw.
Miniony tydzień przyniósł kontynuację fali spadków na parze EUR/USD zapoczątkowaną już w połowie lipca. Szczególnie gwałtowna przecena eurodolara miała miejsce pod koniec tygodnia. W ostatnich dniach dolar umocnił się praktycznie wobec wszystkich głównych walut. Amerykańską walutę wspierały lepsze od oczekiwanych dane makro ze Stanów oraz rozczarowujące dane dotyczące gospodarek europejskich. Nie tyle wskazały one na poprawę sytuacji gospodarczej USA, co obaliły panujące do niedawna przekonanie, iż strefa euro jest w stanie uniknąć kryzysu i spowodowały zaniepokojenie inwestorów odnośnie przyszłości europejskiej gospodarki.
Początek tygodnia nie przyniósł żadnych zaskakujących danych, a więc i na eurodolarze nie obserwowano znaczących ruchów. We wtorek opublikowane zostały wskaźniki aktywności gospodarczej w sektorze usług dla głównych gospodarek europejskich oraz Eurolandu ogółem – nie zaskoczyły one analityków, gdyż okazały się zgodne z przewidywaniami. Rozczarowały natomiast dane o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii oraz sprzedaży detalicznej w strefie euro. Oczekiwano niewielkiego wzrostu produkcji w stosunku miesięcznym i małego spadku rok do roku. Produkcja jednak zmniejszyła się w lipcu w porównaniu z czerwcem, a spadek w stosunku rocznym był większy od prognozowanego. Nie zachwyciły również dane z Eurolandu - spadek sprzedaży w stosunku rocznym okazał się dwa razy wyższy od prognoz. W obliczu słabszych danych z Europy kurs EUR/USD przez cały dzień spadał praktycznie liniowo z poziomu 1,5564 do 1,5449.
W środę do południa euro starało się odrobić wtorkowe straty. Walucie Eurolandu pomagały nastroje, jakie zapanowały na rynku po ogłoszeniu decyzji FOMC w sprawie poziomu stóp procentowych w USA. Sama decyzja Fed nie zaskoczyła – koszt pieniądza w Stanach Zjednoczonych nie uległ zmianie (stopa referencyjna wynosi obecnie 2,0%). Jednak komentarz Bena Bernanke po posiedzeniu okazał się dużo mniej „jastrzębi” niż oczekiwano. Z tonu wypowiedzi szefa Fed wynikało, iż istnieje mała szansa na podwyżkę stóp procentowych przed końcem roku. Powodem tego jest osłabienie gospodarcze, jakie dotknęło gospodarkę amerykańską w wyniku kryzysu na rynku kredytów hipotecznych. Na fali chwilowego spadku sentymentu do dolara, euro odrobiło połowę strat z dnia poprzedniego. Jednak już po publikacji dużo gorszych od oczekiwań danych o zamówieniach fabrycznych z Niemiec, obawy inwestorów odnośnie osłabienia gospodarczego w strefie euro powróciły, a wraz z nim tendencja spadkowa na eurodolarze, która sprowadziła kurs EUR/USD do poziomu 1,5400. W oczekiwaniu na decyzję Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych w Eurolandzie, wspólna waluta znów próbowała odbicia. Koszt pieniądza w strefie euro zgodnie z oczekiwaniami nie uległ zmianie i wynosi obecnie 4,25%. Podobnie jak w przypadku decyzji Fed, zaskoczeniem dla inwestorów okazał się dopiero komentarz szefa EBC na konferencji prasowej po posiedzeniu. J.C. Trichet podkreślił, iż priorytetem dla Banku Centralnego jest stabilizacja inflacji. Zwrócił jednak uwagę na zagrożenie spadkiem tempa wzrostu gospodarczego w strefie euro. Inwestorzy zinterpretowali to jako sygnał, iż istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych do końca bieżącego roku. Od czwartku popołudnia dolar umacnia się wobec euro i przebija kolejne poziomy wsparcia – w piątek EUR/USD znajdował się na poziomie najniższym od siedmiu miesięcy wynoszącym 1,5005.
Umocnienie dolara ma miejsce nie tylko wobec euro, ale wszystkich głównych walut. W stosunku do jena amerykańska waluta umacnia się już od końca ubiegłego tygodnia, obecnie znajduje się na poziomie najwyższym od stycznia bieżącego roku wynoszącym 110,25. Wobec franka szwajcarskiego natomiast dolar odnotował dzisiaj pięciomiesięczne maksimum na poziomie 1,0835.
Aprecjację amerykańskiej waluty wspiera dodatkowo zniżkująca ostatnio cena ropy naftowej. Jak wiadomo kurs EUR/USD oraz notowania „czarnego złota” są ze sobą dodatnio skorelowane – spadek cen ropy naftowej pociąga za sobą spadek kursu eurodolara. W ostatnim czasie w wyniku uspokojenia się sytuacji w Iranie oraz zapowiedzi OPEC o zwiększeniu dostaw surowca, cena za baryłkę spadła do poziomu 116 dolarów.
Źródło: Adam Mizera, Joanna Pluta, DM TMS Brokers S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Dolar amerykański zwalnia, euro rośnie, a rynek złotego pozostaje spokojny
09:08 Komentarz walutowy MyBank.plPiątek 5 grudnia przynosi na globalnym rynku waluty mieszankę lekkiej ulgi i wyraźnego wyczekiwania. Po serii spokojnych sesji w Europie polski złoty utrzymuje się w okolicach najmocniejszych poziomów tego roku, podczas gdy dolar traci część wcześniejszej przewagi, a inwestorzy coraz śmielej wyceniają obniżki stóp procentowych w USA w 2026 roku. Na tle tego pejzażu rynek złotego wyróżnia się stabilnością – PLN nie jest gwiazdą globalnych nagłówków, ale konsekwentnie korzysta z poprawy sentymentu do rynków wschodzących.
Stopy w dół, złotówka w górę. Co dalej z kursem PLN po grudniowej decyzji RPP?
2025-12-04 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty pozostaje relatywnie mocny, mimo że Rada Polityki Pieniężnej po raz szósty w tym roku obniżyła stopy procentowe, sprowadzając stopę referencyjną NBP do 4,00 proc. Na pierwszy rzut oka to układ, który jeszcze kilka miesięcy temu wydawał się mało prawdopodobny: inflacja spadła poniżej celu, gospodarka przyspiesza, a jednocześnie złotówka jest stabilna wobec głównych walut.
Silna złotówka, słabszy dolar. Co mówią aktualne kursy walut o kondycji PLN?
2025-12-03 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w ostatnich dniach zachowuje się tak, jakby rynki postanowiły nagrodzić stabilność i przewidywalność – nawet jeśli globalne otoczenie wcale nie sprzyja spokojowi. Na głównych parach z udziałem PLN nie widać gwałtownych załamań ani euforycznych rajdów, raczej żmudne dostosowanie do miksu czynników: oczekiwań wobec decyzji banków centralnych, zmian nastrojów na rynkach obligacji oraz sygnałów z realnej gospodarki. Złotówka w tym otoczeniu nadal wygląda solidnie, choć w tle cały czas wisi pytanie, jak długo uda się utrzymać tę równowagę, jeśli globalna awersja do ryzyka znów wzrośnie.
Silny polski złoty na starcie grudnia: co dalej z USD, EUR, CHF i GBP wobec PLN?
2025-12-02 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym wtorkowy poranek upływa pod znakiem stabilnej, ale wciąż wyraźnie mocniejszej pozycji, jaką polski złoty wypracował wobec głównych walut w ostatnich tygodniach. W centrum uwagi inwestorów pozostają dziś zwłaszcza pary USD/PLN, EUR/PLN, CHF/PLN, GBP/PLN oraz NOK/PLN, które wyznaczają nastroje wokół rynku złotego na starcie grudnia.
Lew bułgarski tylko do końca roku. Co oznacza wprowadzenie euro w Bułgarii dla Polaków i regionu?
2025-12-01 Komentarz walutowy MyBank.plLew bułgarski (BGN) wchodzi w swoje ostatnie tygodnie jako oficjalna waluta Bułgarii, a rynek walutowy już dziś traktuje go raczej jak „euro w przebraniu” niż w pełni niezależną walutę narodową. Od lat sztywnie powiązany z euro i zakotwiczony w mechanizmie ERM II, lew przestanie istnieć w obiegu gotówkowym z początkiem przyszłego roku, kiedy Bułgaria formalnie wejdzie do strefy euro. Dla gospodarki, która od dawna żyje w warunkach de facto europejskiej izby walutowej, będzie to raczej domknięcie długiego procesu integracji niż nagła rewolucja. Emocje są jednak realne – to koniec całej epoki w historii bułgarskiego pieniądza.
Silna złotówka na starcie grudnia: słaby dolar amerykański, niska inflacja i nerwowe rynki wokół Fed
2025-12-01 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPolski złoty wchodzi w nowy miesiąc w bardzo dobrej formie, pozostając jedną z najsilniejszych walut rynków wschodzących w regionie. Początek tygodnia przyniósł dalsze umocnienie PLN na tle koszyka głównych walut, mimo że dane o inflacji z Polski teoretycznie zwiększają szanse na obniżkę stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej już na najbliższym posiedzeniu. Rynek jednak wycenia taki ruch dość ostrożnie, a inwestorzy koncentrują się przede wszystkim na kombinacji dwóch czynników: solidnych fundamentów krajowej gospodarki oraz utrzymującej się słabości dolara amerykańskiego w skali globalnej.
Złotówka twardo trzyma się 4,23 za euro. Czy grudniowe decyzje Fed wszystko zmienią?
2025-11-27 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty pozostaje w dzisiejszy, czwartkowy ranek, jedną z bardziej stabilnych walut rynków wschodzących w regionie, podczas gdy Europejski Bank Centralny w najnowszym raporcie o stabilności finansowej ostrzega przed „podwyższonymi” ryzykami, a inwestorzy niemal jednomyślnie grają pod grudniową obniżkę stóp w USA. W efekcie ruchy na głównych parach są ograniczone, ale napięcie pod powierzchnią rynku rośnie.
Złoty w cieniu pokoju dla Ukrainy i „gołębiego” Fedu. Co dalej z PLN?
2025-11-26 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w środowy poranek pozostaje jedną z bardziej stabilnych walut regionu, mimo że globalny rynek FX żyje dziś przede wszystkim rosnącymi oczekiwaniami na grudniową obniżkę stóp procentowych w USA oraz gorączkowymi, ale wciąż nierozstrzygniętymi rozmowami pokojowymi wokół wojny w Ukrainie. Na to nakłada się poprawa nastrojów związana z rynkiem technologii i sztucznej inteligencji oraz spadające ceny surowców energetycznych, co łącznie tworzy dla PLN mieszankę sprzyjającą umiarkowanemu umocnieniu, ale też podtrzymuje podwyższoną zmienność.
Dolar amerykański hamuje, a korona norweska słabnie wraz z ceną ropy
2025-11-25 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 25 listopada polski złoty pozostaje stabilny, mimo że globalny rynek walut żyje jednocześnie dyskusją o grudniowym cięciu stóp przez Fed i coraz wyraźniejszym spowolnieniem w największych gospodarkach. Dla uczestników rynku to rzadko spotykane połączenie: relatywnie spokojny rynek złotego, przy wciąż podwyższonej zmienności na głównych parach z dolarem i funtem. Krótkoterminowe czynniki sprzyjają utrzymaniu stabilnego i silnego PLN, ale w tle narasta kilka poważnych znaków zapytania, które w każdej chwili mogą ten obraz zmienić.
Polski złoty PLN korzysta z rozmów pokojowych i tańszej ropy
2025-11-24 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty wchodzi w nowy tydzień jako jedna z najmocniejszych walut rynków wschodzących, korzystając jednocześnie z rosnących oczekiwań na grudniowe cięcie stóp w USA i z ostrożnego optymizmu wokół rozmów pokojowych w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Na pierwszy rzut oka dzisiejsze notowania na rynku Forex wyglądają spokojnie, ale za tą pozorną ciszą stoją bardzo poważne zmiany w globalnej układance geopolitycznej i monetarnej, które mogą przesądzić o kierunku dla PLN w kolejnych tygodniach.









