
Data dodania: 2008-07-23 (11:44)
Przedstawiany od kilku dni scenariusz, zaczął wczoraj się realizować. Pretekstem do osłabienia złotego stały się informacje, jakie napłynęły z Czech, gdzie przedstawiciele tamtejszego banku centralnego „postraszyli” obniżką stóp procentowych, gdyby gwałtowna aprecjacja tamtejszej korony była kontynuowana.
W efekcie niezależnie od tego, że inflacja bazowa netto w Polsce w czerwcu wzrosła do 3,4 proc. r/r (oczekiwano 3,3 proc. r/r, a w Sejmie debatowano na temat zagrożeń związanych ze wzrostem cen, złoty stracił na wartości w ślad za pozostałymi walutami regionu. Katalizatorem do tego ruchu stało się także gwałtowne umocnienie się dolara na rynkach światowych, do czego przyczyniły się spekulacje dotyczące możliwości podwyższenia stóp procentowych przez FED już we wrześniu. Jeden z członków Komitetu Otwartego Rynku, Charles Plosser przyznał, iż w bank centralny powinien rozważyć taką możliwość w miarę szybko, a gospodarka nie znajduje się w aż tak złej kondycji, jak to może wynikać z pesymistycznych, rynkowych komentarzy. Z kolei Sekretarz Skarbu, Henry Paulson dodał, że silny dolar jest kluczową sprawą dla Stanów Zjednoczonych, a perspektywy gospodarcze będą zależeć od dalszego rozwoju sytuacji na rynku nieruchomości, który będzie uważnie monitorowany przez władze. Dodał też, iż obecne poziomy cen ropy i żywności na rynkach światowych są „niepożądane”, co doprowadziło do powrotu notowań baryłki „czarnego złota” poniżej poziomu 130 USD.
Złoty: Inwestorzy szukali pretekstu do rozpoczęcia realizacji zysków i go znaleźli, a rozpoczęta korekta zapowiada się na dość gwałtowną – tak można w wielkim skrócie streścić to, co stało się wczoraj na rynku. Dzisiaj rano ruch na osłabienie naszej waluty był kontynuowany – przed godz. 11:00 za euro płacono ponad 3,2570 zł, dolar podrożał do poziomu 2,07 zł, frank powrócił do 2 zł, a funt powyżej 4,10 zł (4,1250 zł). Spekulanci przestraszyli się groźby obniżenia stóp procentowych przez Czeski Bank Centralny, która byłaby sygnałem, iż obecne poziomy lokalnej waluty nie są akceptowane przez władze i będą one wszelkimi metodami dążyć ku temu, by to zmienić. Dodatkowo gwałtowne umocnienie się dolara związane z perspektywami podwyższenia stóp procentowych w USA we wrześniu, mogło skłonić część funduszy do ponownego zainteresowania się sporo przecenionymi w ostatnim czasie amerykańskimi aktywami. Globalny kapitał cały czas krąży w poszukiwaniu okazji i to na samym jej początku, a nie końcu krótkoterminowego trendu. Jednocześnie warto zwrócić uwagę na brak reakcji inwestorów na opublikowane wczoraj dane o inflacji bazowej netto, która wzrosła w czerwcu do 3,4 proc. r/r (oczekiwano 3,3 proc. r/r). Bo praktycznie poza jedną „jastrzębią” wypowiedzią Dariusza Filara, pozostali członkowie RPP wykazują dość dużą ostrożność w kwestii kolejnych podwyżek stóp procentowych i wydaje się, że trudno będzie zebrać wystarczającą liczbę głosów do tego, aby przegłosować taki ruch wcześniej, niż w październiku b.r. Co dalej ze złotym? W centrum uwagi będą teraz informacje makroekonomiczne ze strefy euro (dzisiaj i jutro). Jeżeli będą negatywne, to można będzie spodziewać się dalszego spadku notowań EUR/USD i tym samym osłabienia walut naszego regionu. Analiza techniczna pokazuje, że pierwszym poważnym poziomem oporu dla EUR/PLN są okolice 3,2650 zł, a w perspektywie tygodnia zwyżka może sięgnąć nawet okolic 3,30 zł. W przypadku USD/PLN w zasięgu jest poziom 2,10 zł, a w przypadku głębszego zejścia notowań EUR/USD, nawet 2,1250-2,15 zł.
Euro/dolar: Przebieg wczorajszej sesji na rynku eurodolara wyglądał dość imponująco. W pierwszych godzinach konsolidacja i ustanowienie nowego lokalnego szczytu na 1,5943 po słabszych od prognozowanych wynikach finansowych amerykańskiej Wachovii po godz. 13:00, po czym w przeciągu niecałych 6 godzin spadek notowań o 180 pipsów do 1,5760. Amerykańskiej walucie pomogły optymistyczne słowa Sekretarza Skarbu Henry’ego Paulsona na temat amerykańskiej gospodarki, perspektyw dolara, a także wygłoszone krytyczne opinie pod kątem zbyt wysokich cen ropy i energii (na tak nerwowym rynku jak ostatnio, doprowadziły do dalszego spadku notowań „czarnego złota”). Prawdziwe „trzęsienie ziemi” wywołały jednak dopiero słowa Charlesa Plossera z FED, który zasugerował możliwość rychłej podwyżki stóp procentowych. Inwestorzy odebrali to jako sygnał, iż koszt pieniądza mógłby wzrosnąć już we wrześniu. Wprawdzie na to liczono już w czerwcu, jednak ostatnie zawirowania wokół Freddie Mac i Fannie Mae sprawiły, iż inwestorzy uznali taką możliwość za mało prawdopodobną. Tymczasem determinacja FED w kontekście pogarszających się perspektyw dla strefy euro może doprowadzić do sytuacji, w której spadki notowań EUR/USD potrwają nawet kilka tygodni (pod warunkiem, że komunikat po posiedzeniu FOMC w dniu 5 sierpnia będzie dość „jastrzębi”). Tym samym EUR/USD powróci do szerokiej konsolidacji wyznaczanej przez rejony 1,53-1,60. Dzisiaj o godz. 11:00 opublikowane zostaną dane o dynamice nowych zamówień w europejskim przemyśle w maju (spodziewany jest ich spadek o 1,3 proc. w ujęciu miesięcznym, a w relacji rok do roku wzrost o jedyne 1,9 proc.). Kluczowe informacje ze strefy euro napłyną jednak dopiero jutro i raczej nie będą one dobre dla wspólnej waluty – niemiecki indeks IFO w lipcu będzie balansować na granicy 100 pkt., a wskaźniki PMI dla strefy euro potwierdzą wcześniejszych spadek poniżej kluczowej recesyjnej bariery 50 pkt. W rajdzie EUR/USD na południe mogą dzisiaj nieco przeszkodzić jedynie rozczarowujące dla części inwestorów wyniki głosowania w Kongresie nad ustawami pomocowymi dla Fannie Mae i Freddie Mac, które poznamy po południu, a także publikacja Beżowej Księgi FED o godz. 20:00, jeżeli w większym stopniu akcentowałaby ona spowolnienie gospodarcze, niż inflację. Niemniej, analiza techniczna sugeruje, iż w perspektywie najbliższych dni powinno dojść do przełamania poziomu 1,5650, co otworzy drogę do testowania okolic1,53-1,54. O godz. 10:45 za jedno euro płacono 1,5732 USD.
Funt/dolar: Gwałtowny ruch w dół nie ominął także GBP/USD, który na jakiś czas pożegnał się z poziomami powyżej 2,0000. Patrząc na kalendarz danych makroekonomicznych z Wielkiej Brytanii, nie można wykluczyć, że zniżka GBP/USD będzie wyraźniejsza, niż w przypadku EUR/USD. Powód jest prosty – tamtejsza gospodarka prostą drogą zmierza w kierunku recesji, a raczej stagflacji, co powinny potwierdzić publikowane jutro dane o czerwcowej sprzedaży detalicznej, a w piątek o PKB w II kwartale. Z kolei pewien dysonans, który pojawił się podczas lipcowych głosowań Banku Anglii (7 członków głosowało za utrzymaniem stóp procentowych na niezmienionym poziomie, 1 za podwyżką (Timothy Besley) i 1 za obniżką (David Blanchflower)), nie powinien wpłynąć na zmianę scenariusza w którym prędzej dojdzie do kolejnej obniżki stóp procentowych w Wielkiej Brytanii, niż jej podwyżki. Analiza techniczna sugeruje testowanie okolic 1,9810 wyznaczanych przez linię trendu wzrostowego, już w najbliższych dniach. W perspektywie kilku tygodni prawdopodobny wydaje się spadek GBP/USD w okolice 1,93-1,94. O godz. 10:45 za funta płacono 1,9926 USD.
Złoty: Inwestorzy szukali pretekstu do rozpoczęcia realizacji zysków i go znaleźli, a rozpoczęta korekta zapowiada się na dość gwałtowną – tak można w wielkim skrócie streścić to, co stało się wczoraj na rynku. Dzisiaj rano ruch na osłabienie naszej waluty był kontynuowany – przed godz. 11:00 za euro płacono ponad 3,2570 zł, dolar podrożał do poziomu 2,07 zł, frank powrócił do 2 zł, a funt powyżej 4,10 zł (4,1250 zł). Spekulanci przestraszyli się groźby obniżenia stóp procentowych przez Czeski Bank Centralny, która byłaby sygnałem, iż obecne poziomy lokalnej waluty nie są akceptowane przez władze i będą one wszelkimi metodami dążyć ku temu, by to zmienić. Dodatkowo gwałtowne umocnienie się dolara związane z perspektywami podwyższenia stóp procentowych w USA we wrześniu, mogło skłonić część funduszy do ponownego zainteresowania się sporo przecenionymi w ostatnim czasie amerykańskimi aktywami. Globalny kapitał cały czas krąży w poszukiwaniu okazji i to na samym jej początku, a nie końcu krótkoterminowego trendu. Jednocześnie warto zwrócić uwagę na brak reakcji inwestorów na opublikowane wczoraj dane o inflacji bazowej netto, która wzrosła w czerwcu do 3,4 proc. r/r (oczekiwano 3,3 proc. r/r). Bo praktycznie poza jedną „jastrzębią” wypowiedzią Dariusza Filara, pozostali członkowie RPP wykazują dość dużą ostrożność w kwestii kolejnych podwyżek stóp procentowych i wydaje się, że trudno będzie zebrać wystarczającą liczbę głosów do tego, aby przegłosować taki ruch wcześniej, niż w październiku b.r. Co dalej ze złotym? W centrum uwagi będą teraz informacje makroekonomiczne ze strefy euro (dzisiaj i jutro). Jeżeli będą negatywne, to można będzie spodziewać się dalszego spadku notowań EUR/USD i tym samym osłabienia walut naszego regionu. Analiza techniczna pokazuje, że pierwszym poważnym poziomem oporu dla EUR/PLN są okolice 3,2650 zł, a w perspektywie tygodnia zwyżka może sięgnąć nawet okolic 3,30 zł. W przypadku USD/PLN w zasięgu jest poziom 2,10 zł, a w przypadku głębszego zejścia notowań EUR/USD, nawet 2,1250-2,15 zł.
Euro/dolar: Przebieg wczorajszej sesji na rynku eurodolara wyglądał dość imponująco. W pierwszych godzinach konsolidacja i ustanowienie nowego lokalnego szczytu na 1,5943 po słabszych od prognozowanych wynikach finansowych amerykańskiej Wachovii po godz. 13:00, po czym w przeciągu niecałych 6 godzin spadek notowań o 180 pipsów do 1,5760. Amerykańskiej walucie pomogły optymistyczne słowa Sekretarza Skarbu Henry’ego Paulsona na temat amerykańskiej gospodarki, perspektyw dolara, a także wygłoszone krytyczne opinie pod kątem zbyt wysokich cen ropy i energii (na tak nerwowym rynku jak ostatnio, doprowadziły do dalszego spadku notowań „czarnego złota”). Prawdziwe „trzęsienie ziemi” wywołały jednak dopiero słowa Charlesa Plossera z FED, który zasugerował możliwość rychłej podwyżki stóp procentowych. Inwestorzy odebrali to jako sygnał, iż koszt pieniądza mógłby wzrosnąć już we wrześniu. Wprawdzie na to liczono już w czerwcu, jednak ostatnie zawirowania wokół Freddie Mac i Fannie Mae sprawiły, iż inwestorzy uznali taką możliwość za mało prawdopodobną. Tymczasem determinacja FED w kontekście pogarszających się perspektyw dla strefy euro może doprowadzić do sytuacji, w której spadki notowań EUR/USD potrwają nawet kilka tygodni (pod warunkiem, że komunikat po posiedzeniu FOMC w dniu 5 sierpnia będzie dość „jastrzębi”). Tym samym EUR/USD powróci do szerokiej konsolidacji wyznaczanej przez rejony 1,53-1,60. Dzisiaj o godz. 11:00 opublikowane zostaną dane o dynamice nowych zamówień w europejskim przemyśle w maju (spodziewany jest ich spadek o 1,3 proc. w ujęciu miesięcznym, a w relacji rok do roku wzrost o jedyne 1,9 proc.). Kluczowe informacje ze strefy euro napłyną jednak dopiero jutro i raczej nie będą one dobre dla wspólnej waluty – niemiecki indeks IFO w lipcu będzie balansować na granicy 100 pkt., a wskaźniki PMI dla strefy euro potwierdzą wcześniejszych spadek poniżej kluczowej recesyjnej bariery 50 pkt. W rajdzie EUR/USD na południe mogą dzisiaj nieco przeszkodzić jedynie rozczarowujące dla części inwestorów wyniki głosowania w Kongresie nad ustawami pomocowymi dla Fannie Mae i Freddie Mac, które poznamy po południu, a także publikacja Beżowej Księgi FED o godz. 20:00, jeżeli w większym stopniu akcentowałaby ona spowolnienie gospodarcze, niż inflację. Niemniej, analiza techniczna sugeruje, iż w perspektywie najbliższych dni powinno dojść do przełamania poziomu 1,5650, co otworzy drogę do testowania okolic1,53-1,54. O godz. 10:45 za jedno euro płacono 1,5732 USD.
Funt/dolar: Gwałtowny ruch w dół nie ominął także GBP/USD, który na jakiś czas pożegnał się z poziomami powyżej 2,0000. Patrząc na kalendarz danych makroekonomicznych z Wielkiej Brytanii, nie można wykluczyć, że zniżka GBP/USD będzie wyraźniejsza, niż w przypadku EUR/USD. Powód jest prosty – tamtejsza gospodarka prostą drogą zmierza w kierunku recesji, a raczej stagflacji, co powinny potwierdzić publikowane jutro dane o czerwcowej sprzedaży detalicznej, a w piątek o PKB w II kwartale. Z kolei pewien dysonans, który pojawił się podczas lipcowych głosowań Banku Anglii (7 członków głosowało za utrzymaniem stóp procentowych na niezmienionym poziomie, 1 za podwyżką (Timothy Besley) i 1 za obniżką (David Blanchflower)), nie powinien wpłynąć na zmianę scenariusza w którym prędzej dojdzie do kolejnej obniżki stóp procentowych w Wielkiej Brytanii, niż jej podwyżki. Analiza techniczna sugeruje testowanie okolic 1,9810 wyznaczanych przez linię trendu wzrostowego, już w najbliższych dniach. W perspektywie kilku tygodni prawdopodobny wydaje się spadek GBP/USD w okolice 1,93-1,94. O godz. 10:45 za funta płacono 1,9926 USD.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk, FIT Dom Maklerski S.A.

Komentarz dostarczyła firma:
First International Traders Dom Maklerski S.A.
First International Traders Dom Maklerski S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czego oczekiwać po raporcie NFP?
2025-06-06 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTradycyjnie w pierwszy piątek miesiąca rynki finansowe kierują uwagę na raport z amerykańskiego rynku pracy. Konsensus agencji Bloomberg zakłada, że w maju gospodarka USA utworzyła 126 tys. nowych miejsc pracy – wyraźnie mniej niż w poprzednich dwóch miesiącach, ale wynik ten byłby zbliżony do średniej z ostatnich 12 miesięcy. Choć sugeruje to pewne osłabienie dynamiki zatrudnienia, nie oznacza jeszcze załamania.
Dane opublikowane przed raportem NFP dają mieszany obraz.
Dane opublikowane przed raportem NFP dają mieszany obraz.
EBC kolejny raz zetnie stopy. Kiedy cięcia w Polsce?
2025-06-05 Poranny komentarz walutowy XTBDzisiaj o godzinie 14:15 Europejski Bank centralny kolejny raz zetnie stopy procentowe. Stopa depozytowa spadnie do poziomu 2%, czyli będzie dwukrotnie niższa niż w szczycie z przełomu 2023 i 2024 roku. Co ważne, inflacja w strefie euro spadła poniżej 2%, co z pewnością uzasadnia dzisiejszy ruch. Z drugiej strony sytuacja gospodarcza w Europie jest coraz lepsza, nawet pomimo ogromnego ryzyka płynącego ze strony wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi.
Dzisiaj ECB po raz kolejny zetnie stopy
2025-06-05 Raport DM BOŚ z rynku walutWczoraj amerykańska waluta nieco straciła na co wpływ miały m.in. słabsze dane z USA. Szacunki ADP wyniosły zaledwie 37 tys. etatów, co może sugerować słabe dane Departamentu Pracy za maj, jakie poznamy w najbliższy piątek - choć wcale nie musi. Z kolei odczyt ISM dla usług nieoczekiwanie spadł poniżej 50 pkt., co w połączeniu z poniedziałkową słabością ISM dla przemysłu, zaczyna rysować obraz słabnącej gospodarki USA. To może podbijać oczekiwania, co do powrotu do cięć stóp procentowych przez FED - obecnie rynek daje blisko 90 proc. takiemu scenariuszowi od września.
Wyciszenie przed G-7?
2025-06-04 Raport DM BOŚ z rynku walutWedług spekulacji w kanadyjskich i amerykańskich mediach strony mogą być gotowe do zawarcia ramowej umowy handlowej USA-Kanada jeszcze przed szczytem przywódców państw G-7 zaplanowanym na 15-17 czerwca w kanadyjskiej Albercie. Podobno kluczowe mają być najblizsze dni. Czy plotki są zasadne, to trudno powiedzieć. W oficjalnej przestrzeni nie widać sygnałów idących w stronę deeskalacji relacji pomiędzy obydwoma krajami - biuro premiera Carney'a oprotestowało ostatni ruch USA zwiększający taryfy na stal i aluminium do 50 proc. i zapowiedziało pilne działania mające na celu wymusić na USA zmianę tej decyzji.
Dane z rynku pracy umocniły dolara. Na jak długo?
2025-06-04 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo osiągnięciu tegorocznych maksimów na początku tygodnia, kurs EURUSD ponownie osłabł (1,1370), co można tłumaczyć oczekiwaniami wobec nadchodzących danych z amerykańskiego rynku pracy. Jeśli potwierdzą one dalszą siłę rynku, jak sugerował wczorjaszy raport JOLTs, może to umocnić przekonanie, że Fed nie będzie spieszyć się z obniżkami stóp procentowych. Taka postawa banku centralnego, zorientowana na stabilność cen mimo zagrożeń dla wzrostu i presji politycznej, stanowi wyraźne wsparcie dla dolara.
Czy RPP może zaskoczyć kolejną obniżką?
2025-06-04 Poranny komentarz walutowy XTBRada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 50 punktów bazowych w trakcie majowego posiedzenia. Wtedy prof. Glapiński oraz inni członkowie dali jasno do zrozumienia, że czerwiec nie jest dobrym terminem do kolejnej obniżki. Niemniej, decydenci mają na stole na tyle dużo argumentów, że dzisiejsza obniżka nie powinna mocno dziwić i mogłaby rozpocząć cykl obniżek. Czy jest do tego przestrzeń? Czy może wręcz przeciwnie RPP zwróci uwagę na nadchodzące czynniki ryzyka, które zmuszą bank do utrzymania stóp procentowych na obecnym poziomie przez dłuższy czas?
Dolar odbija po informacjach ws. Chin
2025-06-03 Raport DM BOŚ z rynku walutBiały Dom nieoczekiwanie podał, że jeszcze w tym tygodniu może dojść do rozmowy telefonicznej Donalda Trumpa i Xi Jinpinga, co rynki odebrały jako sygnał, że ostatnie ruchy USA wobec Chin to próba wywarcia presji (w specyficznym dla Trumpa stylu), niż realna groźba powrotu eskalacji we wzajemnych relacjach handlowych. Warto jednak pamiętać, że Pekin wielokrotnie powtarzał, że nie będzie rozmawiać w ten sposób, ...
Dlaczego tak naprawde dolar traci?
2025-06-03 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOd kilku miesięcy na rynkach finansowych obserwujemy systematyczne osłabienie dolara amerykańskiego. Pojawiają się pytania czy to Rezerwa Federalna odpowiada za ten trend? Choć intuicyjnie można by sądzić, że polityka monetarna Fed ma decydujące znaczenie dla siły waluty, bliższa analiza pokazuje, że obecne osłabienie dolara ma swoje źródło głównie w działaniach politycznych Białego Domu, a nie w nastawieniu banku centralnego.
Kolejna próba osłabienia?
2025-06-03 Raport DM BOŚ z rynku walutW powyborczy poniedziałek złoty wpierw stracił na wartości, aby później odrobić straty. Wpływ na to miała m.in. słabość dolara na głównych rynkach. Ale już we wtorek amerykańska waluta odreagowuje na globalnych zestawieniach po tym, jak agencje podały, że planowana jest rozmowa telefoniczna prezydentów USA i Chin, co odebrano jako sygnał, że USA nie dążą jednak do odnowienia konfliktu handlowego (ten został ostatnio częściowo wygaszony).
Umiarkowana słabość złotego po wyborach
2025-06-02 Komentarz walutowy XTBKarol Nawrocki, kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość został wybrany na nowego prezydenta Polski. Taki wybór może doprowadzić do zwiększenia niepewności politycznej w Polsce zdaniem większości komentatorów, co dało się odczuć na początku dzisiejszej sesji. Z drugiej strony reakcja na rynku walutowym jest ograniczona i jedynie na giełdzie obserwujemy większe spadki, które tyczą się przede wszystkim największych i najbardziej płynnych spółek.