
Data dodania: 2019-11-05 (09:15)
Żaden prezydent w historii USA nie miał chyba tak ciągłego i ustawicznego wpływu na rynki finansowe jak Donald Trump. Szczególnie od czasu eskalacji konfliktu handlowego jego wypowiedzi mają zazwyczaj kluczowe znaczenie dla kierunku notowań. Sprawy posunęły się do tego stopnia, że niektórzy zarzucają Trumpowi i ludziom z jego otoczenia celową manipulację.
Ostatnie miesiące na rynkach to niekończąca się sinusoida tweetów, głównie względem Chin. Raz mamy szokujące, obraźliwe wręcz wypowiedzi sugerujące zerwanie jakichkolwiek relacji, raz pompowanie oczekiwań na rychłą normalizację stosunków. Bez dwóch zdań cła i niepewność wykreowana wokół nich przyczyniła się w pewnym stopniu do globalnego spowolnienia. Dlatego perspektywa usunięcia problemu, szczególnie teraz, gdy Fed trzykrotnie obniżył stopy procentowe, jest dla inwestorów kusząca.
Trump jeszcze w sierpniu grzmiał, że nie potrzebuje Chin i zapowiadał nowe cła, z których część została wdrożona, ale większość odroczona. Teraz od tygodni prezydent pompuje nastroje rynkowe, niemal codziennie zapowiadając podpisanie porozumienia. Dlaczego? Pomińmy teorię o manipulacji rynkiem w celach finansowych – choć oczywiście nie można tego wykluczyć, na razie nie ma na to żadnych dowodów, a praktyka taka byłaby uwłaczająca godności urzędu. W tej sytuacji wyjaśnieniem może być polityka. Do wyborów w USA został rok, sondaże są dla Trumpa bezlitosne i wcale nie chcą się zmieniać na jego korzyść. Przez pewien czas Trump straszył, że dojście do władzy Joe Bidena (prowadzącego w wyścigu o nominację wśród Demokratów) będzie oznaczało kapitulację USA w wojnie handlowej, ale ta retoryka nie przyniosła mu politycznych punktów. W sondażach przewaga Bidena nawet się powiększyła. W tej sytuacji najgorszym scenariuszem dla amerykańskiego prezydenta byłoby sprowadzenie na gospodarkę spowolnienia, lub tym bardziej recesji. Dla konsumenta w USA brak bezrobocia, niskie stopy procentowe i ciągłe wzrosty na giełdzie stały się wręcz codziennością – przerwanie tego pasma tuż przed wyborami byłoby katastrofalne w skutkach. Dlatego prawdopodobnie Trump przyjął strategię „dowiezienia koniunktury” do wyborów i pozostawienia trudnych spraw w relacji z Chinami na później. To tłumaczyłoby też podzielenie rozmów na fazy – obecne porozumienie określane jest fazą pierwszą, zawierającą zapewne głównie kwestie, w których obydwie strony i tak się zgadzają.
Paradoksalnym jest fakt, iż wczorajsza sesja na GPW, najlepsza od miesięcy, przypadła akurat w dniu, gdy PMI dla polskiego przemysłu osunął się do poziomu 45,6 pkt. – najniższego od 2009 roku. To poziom na pograniczu recesji i choć dotychczas PMI nie zawsze dobrze przewidywał w naszym przypadku zmiany produkcji, z pewnością jest to sygnał ostrzegawczy. O ile na rynku powstaje coraz więcej teorii o ożywieniu, dopasowujących trochę rzeczywistość do notowań giełdowych, październikowe dane (które pokazały niepokojące tendencje w najważniejszych rynkach wschodzących, m.in. także Meksyku czy Indiach) na razie tego nie potwierdzają.
Dziś najważniejszy raport makro w tym tygodniu – indeks koniunktury w usługach USA (godzina 16:00). Wcześniej podobne dane poznamy dla Wielkiej Brytanii (10:30), zaś o 14:30 dane o handlu zagranicznym w USA. O 8:45 euro kosztuje 4,2695 złotego, dolar 3,8335 złotego, frank 3,8767 złotego, zaś funt 4,9447 złotego.
Trump jeszcze w sierpniu grzmiał, że nie potrzebuje Chin i zapowiadał nowe cła, z których część została wdrożona, ale większość odroczona. Teraz od tygodni prezydent pompuje nastroje rynkowe, niemal codziennie zapowiadając podpisanie porozumienia. Dlaczego? Pomińmy teorię o manipulacji rynkiem w celach finansowych – choć oczywiście nie można tego wykluczyć, na razie nie ma na to żadnych dowodów, a praktyka taka byłaby uwłaczająca godności urzędu. W tej sytuacji wyjaśnieniem może być polityka. Do wyborów w USA został rok, sondaże są dla Trumpa bezlitosne i wcale nie chcą się zmieniać na jego korzyść. Przez pewien czas Trump straszył, że dojście do władzy Joe Bidena (prowadzącego w wyścigu o nominację wśród Demokratów) będzie oznaczało kapitulację USA w wojnie handlowej, ale ta retoryka nie przyniosła mu politycznych punktów. W sondażach przewaga Bidena nawet się powiększyła. W tej sytuacji najgorszym scenariuszem dla amerykańskiego prezydenta byłoby sprowadzenie na gospodarkę spowolnienia, lub tym bardziej recesji. Dla konsumenta w USA brak bezrobocia, niskie stopy procentowe i ciągłe wzrosty na giełdzie stały się wręcz codziennością – przerwanie tego pasma tuż przed wyborami byłoby katastrofalne w skutkach. Dlatego prawdopodobnie Trump przyjął strategię „dowiezienia koniunktury” do wyborów i pozostawienia trudnych spraw w relacji z Chinami na później. To tłumaczyłoby też podzielenie rozmów na fazy – obecne porozumienie określane jest fazą pierwszą, zawierającą zapewne głównie kwestie, w których obydwie strony i tak się zgadzają.
Paradoksalnym jest fakt, iż wczorajsza sesja na GPW, najlepsza od miesięcy, przypadła akurat w dniu, gdy PMI dla polskiego przemysłu osunął się do poziomu 45,6 pkt. – najniższego od 2009 roku. To poziom na pograniczu recesji i choć dotychczas PMI nie zawsze dobrze przewidywał w naszym przypadku zmiany produkcji, z pewnością jest to sygnał ostrzegawczy. O ile na rynku powstaje coraz więcej teorii o ożywieniu, dopasowujących trochę rzeczywistość do notowań giełdowych, październikowe dane (które pokazały niepokojące tendencje w najważniejszych rynkach wschodzących, m.in. także Meksyku czy Indiach) na razie tego nie potwierdzają.
Dziś najważniejszy raport makro w tym tygodniu – indeks koniunktury w usługach USA (godzina 16:00). Wcześniej podobne dane poznamy dla Wielkiej Brytanii (10:30), zaś o 14:30 dane o handlu zagranicznym w USA. O 8:45 euro kosztuje 4,2695 złotego, dolar 3,8335 złotego, frank 3,8767 złotego, zaś funt 4,9447 złotego.
Źródło: dr Przemysław Kwiecień CFA, Główny Ekonomista XTB
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski X-Trade Brokers
Dom Maklerski X-Trade Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Polski złoty (PLN) pozostaje pod presją
2025-07-17 Komentarz walutowy MyBank.plDziś, 17 lipca 2025 roku, polski złoty pozostaje pod presją, tracąc lekko wobec głównych walut. W połowie dnia kurs dolara amerykańskiego wzrósł do poziomu około 3,67 zł, notując umiarkowane umocnienie wobec złotego, co wpisuje się w szerszy trend korekcyjny na parze EUR/USD, gdzie dolar odrabia wcześniejsze straty w reakcji na ostatnie dane gospodarcze z USA oraz napięcia wokół potencjalnych zmian taryf handlowych.
Wakacje z Trumpem – kolejne groźby ceł i umiarkowana reakcja rynków
2025-07-11 Analizy walutowe MyBank.plPoczątek wakacji miał przynieść stabilizację i jasność co do dalszego kierunku w międzynarodowych relacjach handlowych, jednak Donald Trump ponownie zaskoczył świat swoją agresywną polityką celną. Od początku lipca prezydent USA grozi kolejnymi podwyżkami ceł, wymierzonymi praktycznie we wszystkich ważniejszych partnerów handlowych. Trump planuje wprowadzenie ceł już od sierpnia, co wywołuje ogromne poruszenie na globalnych rynkach.
Brazylijski real znalazł się pod silną presją po ogłoszeniu przez USA ceł
2025-07-10 Analizy walutowe MyBank.plBrazylijski real znalazł się pod silną presją po ogłoszeniu przez USA bezprecedensowych, 50-procentowych ceł na import brazylijskich towarów. Decyzja Donalda Trumpa, która mocno zaskoczyła rynek, jest szczególna nie tylko ze względu na wyjątkowo wysoką skalę taryf, ale również z uwagi na jej wyraźny kontekst polityczny.
Trump nie taki groźny?
2025-07-08 Raport DM BOŚ z rynku walutWtorek przynosi osłabienie dolara na szerokim rynku i podbicie futures na amerykańskie indeksy. Czy wraca tryb risk-on skoro przecież Donald Trump zaczął podejmować kontrowersyjne decyzje zwiastujące powrót wojen handlowych? Ujawnione wczoraj "listy", jakie zostały wysłane do kilkunastu rządów ujawniły nowe taryfy, które mają wejść w życie od 1 sierpnia.
Cła nie robią już wrażenia
2025-07-08 Poranny komentarz walutowy XTBBieżący tydzień miał być swego rodzaju „powtórką z rozrywki” sprzed trzech miesięcy, gdy zapowiedzi radykalnych i bardzo szeroko nakładanych stawek celnych storpedowały rynki finansowe. Jednak mimo pewnych ruchów wykonywanych przez Biały Dom reakcje rynkowe są symboliczne. Złoty w zasadzie ich nie zauważył. W środę mija 3-miesięczny termin, na który Donald Trump zawiesił nałożone przez siebie samego na początku kwietnia „cła odwetowe”.
Cisza przed burzą?
2025-07-07 Raport DM BOŚ z rynku walutDonald Trump zapowiedział nałożenie 10 proc. stawki celnej dla tych krajów, które popierają sojusz BRICS. Ma być ona bezwarunkowa, gdyż BRICS zdaniem Trumpa działa na niekorzyść interesów USA. W odpowiedzi na te doniesienia słabną dzisiaj waluty Antypodów, gdyż trudno jest ocenić na jakiej bazie USA będą nakładać wspomniane, nowe cła, a akurat Australia, czy też Nowa Zelandia bardziej, niż inni handlują z krajami BRICS.
Trump grozi cłami za wsparcie BRICS
2025-07-07 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPrezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił na platformie Truth Social, że każdy kraj wspierający „antyamerykańskie polityki BRICS” zostanie objęty dodatkowymi cłami w wysokości 10%. Nie sprecyzował jednak, jakie działania uznaje za „antyamerykańskie” ani kiedy nowe taryfy miałyby wejść w życie. Oświadczenie pojawiło się tuż przed końcem 90-dniowego zawieszenia ceł oraz planowanym wysłaniem oficjalnych not do państw objętych nową polityką handlową.
Złoty znajdzie się pod presją?
2025-07-07 Raport DM BOŚ z rynku walutZeszły tydzień pokazał, że polska waluta jest relatywnie silna - nieoczekiwane cięcie stóp procentowych o 25 punktów baz. przez RPP i "gołębia" konferencja prezesa Glapińskiego nie doprowadziły do jej osłabienia. Czy siła złotego to efekt dobrego zachowania się euro na rynkach globalnych? Poniekąd tak i warto będzie tym samym zerkać na globalny sentyment. Ten może się pogorszyć przez działania administracji Donalda Trumpa odnośnie taryf celnych. Na razie nie jest jednak aż tak nerwowo.
Dolar miał swoje 5 minut…i niewiele więcej
2025-07-04 Poranny komentarz walutowy XTBIndeks dolara wznawia spadki po przyjęciu przez Kongres USA przełomowej ustawy fiskalnej Donalda Trumpa. Dodatkowe 3,4 biliona dolarów deficytu i długofalowe skutki zmian w polityce socjalnej generują obawy o stabilność gospodarczą USA, a nadchodzące cła wspierają odpływ kapitału do bezpiecznych rajów walutowych. Po publikacji bardzo mocnego raportu z rynku pracy (NFP) dolar miał swoje pięć minut…i niewiele więcej. Niespodziewanie duży przyrost nowych miejsc pracy i spadek bezrobocia odnowiły wiarę w amerykańską koniunkturę, jednocześnie oddalając nadzieje na obniżkę stóp procentowych.
Raport NFP oddala wizje cięć - wraca temat ceł
2025-07-04 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPrezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump,zapowiedział że administracja amerykańska już od dziś rozpocznie wysyłkę oficjalnych zawiadomień do partnerów handlowych ws. ceł. Wszystkie kraje mają zostać objęte nowymi taryfami najpóźniej do 9 lipca, a termin ten nie zostanie przedłużony. Nowe stawki celne będą znacznie wyższe niż wcześniej zapowiadane – zamiast dotychczasowych maksymalnych 50%, cła mają wynosić od 10–20% aż do 60–70%.