Data dodania: 2019-10-02 (12:06)
Kluczowe informacje z ostatnich godzin mogące mieć wpływ na rynki: USA / FED / DANE: Fatalne dane z amerykańskiego przemysłu, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu (indeks ISM spadł we wrześniu do 47,8 pkt.) doprowadziły do sporego przesunięcia oczekiwań, co do możliwości obniżki stóp procentowych przez FED w końcu października.
Model CME FED Watch wskazuje na prawdopodobieństwo takiego ruchu na 63,6 proc., co jest skokiem o ponad 22 p.p. w ciągu kilkunastu godzin. Dolar był słabszy na głównych zestawieniach, ale najbardziej reakcję widać na rynkach akcji (Wall Street poszła wczoraj mocno w dół, dzisiaj rano słabo zachowywała się Azja, mieliśmy też spadki na otwarciu giełd w Europie).
WIELKA BRYTANIA / BREXIT: Mamy huśtawkę nastrojów na funcie, który wczoraj wpierw mocno spadł po tym, jak okazało się, że premier Johnson opóźni prezentację swojego planu na Brexit nawet o kilka dni, po czym silnie wzrósł po pojawieniu się plotki, jakoby Unia Europejska mogłaby rozważyć możliwość dokonania modyfikacji w mechanizmie irlandzkiego backstopu – nie byłby on bezterminowy, a decyzję o tym, kiedy go zakończyć miałyby podjąć już władze Irlandii Północnej. To mogłoby też otworzyć drogę do innych ustępstw ze strony UE. Później jednak pojawiło się dementi tej informacji ze strony Komisji Europejskiej, w efekcie czego funt ponownie się cofnął. Późnym wieczorem The Telegraph opublikował założenia nowego planu premiera Johnsona, który podobno ma dzisiaj zostać zaprezentowany przez brytyjskich negocjatorów, swoim odpowiednikom w UE. Nazwano go „dwie granice na cztery lata”. Z grubsza zakłada on specjalny status Irlandii Północnej z UE do 2025 r. w postaci podwójnej granicy (pomiędzy Irlandią i Irlandią Północną, oraz Irlandią Północną oraz Wielką Brytanią na Morzu Irlandzkim). Rozwiązania wyglądają na „radykalne” i nie jest pewne, czy zyskają akceptację północnoirlandzkich unionistów z DUP, nie mówiąc już o unijnych politykach. Stąd też funt podchodzi do tego z rezerwą – czekamy na kolejne informacje.
OPINIA ANALITYKA: Czas szybko wymusi ważne decyzje
Donald Trump może na Twitterze zrzucać winę na FED za to, że dane ISM wypadają blado – mamy wolność wypowiedzi – tyle, że mocnych podstaw ku temu nie ma. Pogarszające się nastroje w przemyśle to nie wina mniejszej konkurencyjności amerykańskiej gospodarki poprzez nazbyt silnego dolara, czy też zbyt wysokie stopy procentowe (jak uważa Trump), a wyraźnie pogarszającej się koniunktury na globalnym rynku. USA to nie samowystarczalny obieg zamknięty i prędzej czy później takie dane i tak by się pojawiły. Co teraz może i powinien zrobić Biały Dom? Teoretycznie może nasilić anty-narrację wobec FED, chociaż coraz więcej wskazuje na to, że stopy procentowe zostaną obniżone w tym roku po raz trzeci. Będzie to jednak ruch o 25 p.b. (a nie mocniejszy), którego przełożenie na gospodarkę widoczne będzie dopiero po kilku miesiącach (z posunięciami, jakie FED już dokonał, będzie podobnie). Tymczasem Donald Trump nie ma zbytnio czasu…. kampania wyborcza przed wyborami w listopadzie 2020 r. będzie coraz bardziej brutalna (Demokraci straszą impeachmentem), a do tego przeciętni Amerykanie zaczną odczuwać tzw. „dyskomfort ekonomiczny” wynikający z masy różnych czynników, które spina wspólny mianownik – hamująca gospodarka. Słowem – wszystko zdaje się sugerować jedno – przegraną walkę o reelekcję w 2020 r. Teoretycznie prezydent może odwracać uwagę czynnikami międzynarodowymi (Korea Północna, Iran?), ale to niewiele da, bo Kongres nie zgodzi się na wysłanie większego kontyngentu wojskowego, a tzw. krótki, pozycyjny atak nie wchodzi w grę, gdyż dodatkowo wywróciłby układy na rynku ropy i jeszcze bardziej pogrążył globalną gospodarkę i samego Trumpa. Jedyne sensowne wyjście to szukanie możliwości zawarcia tymczasowego porozumienia handlowego z Chinami. Tyle, czy po ostatnich „kontrolowanych przeciekach” nt. możliwych restrykcji kapitałowych dotyczących chińskich przedsiębiorstw, decydenci w Pekinie rzeczywiście będą chcieli postawić na taki scenariusz? Pisałem o tym w poniedziałkowym raporcie. Być może bardziej opłaci się poczekać na nowego gospodarza w Białym Domu w 2020 r., gdyż nawet tymczasowa umowa handlowa pomiędzy USA, a Chinami, nie odwróci negatywnych, długoterminowych trendów w globalnej gospodarce, które już są silne. Oczywiście w krótkim okresie to co innego – euforia na rynkach itd. – ale, czy Chińczycy, aby nie patrzą bardziej długofalowo na pewne sprawy, niż Amerykanie? Niemniej nie przekreślajmy tego, co może wydarzyć się po 10-11 października, kiedy to delegacje negocjatorów spotkają się w Waszyngtonie...
Wróćmy jednak do tego, co tu i teraz. Słabość nowojorskiej giełdy dosłownie przytłacza innych…. To sprawia, że mimo faktu wyraźnego wzrostu oczekiwań na obniżkę stóp przez FED w końcu października, dolar za bardzo nie traci, gdyż zaczyna być traktowany jako atrakcyjna z ekonomicznego punktu widzenia bezpieczna przystań. Do tego dochodzi niechęć do podejmowania innych, bardziej ryzykownych tematów. Strefa euro ma swoje problemy gospodarcze, ale i też strukturalne (słabość decyzyjna EBC, oraz możliwości, co lokalnych programów wsparcia przez reformy fiskalne), a w przypadku funta widać, że Brexit i irlandzki backstop to przysłowiowy węzeł gordyjski, którego nijak jest rozwiązać. Obawiam się, że Boris Johnson będzie próbował przymusić unijnych polityków do zaakceptowania jego planu „dwie granice na cztery lata” pod groźbą zrealizowania scenariusza bezumownego Brexitu. Ta swoista gra va baque aż do 18 października, kiedy odbędzie się kluczowy szczyt UE, może negatywnie ciążyć na funcie.
Spójrzmy na wykresy. Na koszyku BOSSA USD widać, że doszło do cofnięcia się z okolic wyraźnego oporu (strefa rozpoczynająca się od 84,06 pkt.) i na ujęciu tygodniowym jest to sygnał, że impet wzrostowy wyhamował. Nie oznacza to jednak, że wyraźniejsza korekta dolara może pojawić się już teraz. Kluczem jest teraz sentyment na rynkach akcji i jego przełożenie na postrzeganie USD. Tu z kolei ważne będą dane ISM dla usług (jutro), oraz piątkowe odczyty Departamentu Pracy. Ich przedsmak możemy zobaczyć w dzisiejszym ADP (godz. 14:15), ale nie przesadzałbym z wpływem tego odczytu. Wydaje się, że poprawa globalnego sentymentu przekładająca się tym samym na mocniejszy spadek dolara, może ewentualnie mieć miejsce dopiero w okolicach 10-11 października (negocjacje USA-Chiny).
Drugi wykres to GBPUSD, gdzie mamy dobry przykład tego, jak ważne mogą być linie trendu wzrostowego (w tym dawnych kanałów). Wczorajszy ruch w górę, jaki miał miejsce wieczorem, wpisał się w koncepcję tzw. powrotnego odbicia po połamaniu ważnych poziomów. Dzisiaj mamy kontynuację spadków i negowanie wczorajszej świecy z dużym knotem od dołu, co nie wygląda dobrze. Ryzyko naruszenia wczorajszego dołka przy 1,2204 jest, zatem spore.
WIELKA BRYTANIA / BREXIT: Mamy huśtawkę nastrojów na funcie, który wczoraj wpierw mocno spadł po tym, jak okazało się, że premier Johnson opóźni prezentację swojego planu na Brexit nawet o kilka dni, po czym silnie wzrósł po pojawieniu się plotki, jakoby Unia Europejska mogłaby rozważyć możliwość dokonania modyfikacji w mechanizmie irlandzkiego backstopu – nie byłby on bezterminowy, a decyzję o tym, kiedy go zakończyć miałyby podjąć już władze Irlandii Północnej. To mogłoby też otworzyć drogę do innych ustępstw ze strony UE. Później jednak pojawiło się dementi tej informacji ze strony Komisji Europejskiej, w efekcie czego funt ponownie się cofnął. Późnym wieczorem The Telegraph opublikował założenia nowego planu premiera Johnsona, który podobno ma dzisiaj zostać zaprezentowany przez brytyjskich negocjatorów, swoim odpowiednikom w UE. Nazwano go „dwie granice na cztery lata”. Z grubsza zakłada on specjalny status Irlandii Północnej z UE do 2025 r. w postaci podwójnej granicy (pomiędzy Irlandią i Irlandią Północną, oraz Irlandią Północną oraz Wielką Brytanią na Morzu Irlandzkim). Rozwiązania wyglądają na „radykalne” i nie jest pewne, czy zyskają akceptację północnoirlandzkich unionistów z DUP, nie mówiąc już o unijnych politykach. Stąd też funt podchodzi do tego z rezerwą – czekamy na kolejne informacje.
OPINIA ANALITYKA: Czas szybko wymusi ważne decyzje
Donald Trump może na Twitterze zrzucać winę na FED za to, że dane ISM wypadają blado – mamy wolność wypowiedzi – tyle, że mocnych podstaw ku temu nie ma. Pogarszające się nastroje w przemyśle to nie wina mniejszej konkurencyjności amerykańskiej gospodarki poprzez nazbyt silnego dolara, czy też zbyt wysokie stopy procentowe (jak uważa Trump), a wyraźnie pogarszającej się koniunktury na globalnym rynku. USA to nie samowystarczalny obieg zamknięty i prędzej czy później takie dane i tak by się pojawiły. Co teraz może i powinien zrobić Biały Dom? Teoretycznie może nasilić anty-narrację wobec FED, chociaż coraz więcej wskazuje na to, że stopy procentowe zostaną obniżone w tym roku po raz trzeci. Będzie to jednak ruch o 25 p.b. (a nie mocniejszy), którego przełożenie na gospodarkę widoczne będzie dopiero po kilku miesiącach (z posunięciami, jakie FED już dokonał, będzie podobnie). Tymczasem Donald Trump nie ma zbytnio czasu…. kampania wyborcza przed wyborami w listopadzie 2020 r. będzie coraz bardziej brutalna (Demokraci straszą impeachmentem), a do tego przeciętni Amerykanie zaczną odczuwać tzw. „dyskomfort ekonomiczny” wynikający z masy różnych czynników, które spina wspólny mianownik – hamująca gospodarka. Słowem – wszystko zdaje się sugerować jedno – przegraną walkę o reelekcję w 2020 r. Teoretycznie prezydent może odwracać uwagę czynnikami międzynarodowymi (Korea Północna, Iran?), ale to niewiele da, bo Kongres nie zgodzi się na wysłanie większego kontyngentu wojskowego, a tzw. krótki, pozycyjny atak nie wchodzi w grę, gdyż dodatkowo wywróciłby układy na rynku ropy i jeszcze bardziej pogrążył globalną gospodarkę i samego Trumpa. Jedyne sensowne wyjście to szukanie możliwości zawarcia tymczasowego porozumienia handlowego z Chinami. Tyle, czy po ostatnich „kontrolowanych przeciekach” nt. możliwych restrykcji kapitałowych dotyczących chińskich przedsiębiorstw, decydenci w Pekinie rzeczywiście będą chcieli postawić na taki scenariusz? Pisałem o tym w poniedziałkowym raporcie. Być może bardziej opłaci się poczekać na nowego gospodarza w Białym Domu w 2020 r., gdyż nawet tymczasowa umowa handlowa pomiędzy USA, a Chinami, nie odwróci negatywnych, długoterminowych trendów w globalnej gospodarce, które już są silne. Oczywiście w krótkim okresie to co innego – euforia na rynkach itd. – ale, czy Chińczycy, aby nie patrzą bardziej długofalowo na pewne sprawy, niż Amerykanie? Niemniej nie przekreślajmy tego, co może wydarzyć się po 10-11 października, kiedy to delegacje negocjatorów spotkają się w Waszyngtonie...
Wróćmy jednak do tego, co tu i teraz. Słabość nowojorskiej giełdy dosłownie przytłacza innych…. To sprawia, że mimo faktu wyraźnego wzrostu oczekiwań na obniżkę stóp przez FED w końcu października, dolar za bardzo nie traci, gdyż zaczyna być traktowany jako atrakcyjna z ekonomicznego punktu widzenia bezpieczna przystań. Do tego dochodzi niechęć do podejmowania innych, bardziej ryzykownych tematów. Strefa euro ma swoje problemy gospodarcze, ale i też strukturalne (słabość decyzyjna EBC, oraz możliwości, co lokalnych programów wsparcia przez reformy fiskalne), a w przypadku funta widać, że Brexit i irlandzki backstop to przysłowiowy węzeł gordyjski, którego nijak jest rozwiązać. Obawiam się, że Boris Johnson będzie próbował przymusić unijnych polityków do zaakceptowania jego planu „dwie granice na cztery lata” pod groźbą zrealizowania scenariusza bezumownego Brexitu. Ta swoista gra va baque aż do 18 października, kiedy odbędzie się kluczowy szczyt UE, może negatywnie ciążyć na funcie.
Spójrzmy na wykresy. Na koszyku BOSSA USD widać, że doszło do cofnięcia się z okolic wyraźnego oporu (strefa rozpoczynająca się od 84,06 pkt.) i na ujęciu tygodniowym jest to sygnał, że impet wzrostowy wyhamował. Nie oznacza to jednak, że wyraźniejsza korekta dolara może pojawić się już teraz. Kluczem jest teraz sentyment na rynkach akcji i jego przełożenie na postrzeganie USD. Tu z kolei ważne będą dane ISM dla usług (jutro), oraz piątkowe odczyty Departamentu Pracy. Ich przedsmak możemy zobaczyć w dzisiejszym ADP (godz. 14:15), ale nie przesadzałbym z wpływem tego odczytu. Wydaje się, że poprawa globalnego sentymentu przekładająca się tym samym na mocniejszy spadek dolara, może ewentualnie mieć miejsce dopiero w okolicach 10-11 października (negocjacje USA-Chiny).
Drugi wykres to GBPUSD, gdzie mamy dobry przykład tego, jak ważne mogą być linie trendu wzrostowego (w tym dawnych kanałów). Wczorajszy ruch w górę, jaki miał miejsce wieczorem, wpisał się w koncepcję tzw. powrotnego odbicia po połamaniu ważnych poziomów. Dzisiaj mamy kontynuację spadków i negowanie wczorajszej świecy z dużym knotem od dołu, co nie wygląda dobrze. Ryzyko naruszenia wczorajszego dołka przy 1,2204 jest, zatem spore.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk DM BOŚ SA
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Decyzja Fed i stabilny złoty – co dalej z dolarem i głównymi walutami?
2025-10-29 Komentarz walutowy MyBank.plDolar amerykański lekko umacnia się na szerokim rynku przed wieczornym posiedzeniem FED, choć notowania wykazują ograniczoną zmienność. Inwestorzy, jak podkreśla wielu ekonomistów, są niemal pewni drugiej w tym roku obniżki stóp procentowych w USA i zakończenia miesiąca z główną stopą federalną w przedziale 3,75–4,00%. Oczekiwania na kolejne cięcia – w tym aż cztery ruchy do końca przyszłego roku – są wyceniane przez rynki, stąd sama decyzja najprawdopodobniej nie wywoła szoku, a najważniejsza będzie narracja przewodniczącego Jerome’a Powella dotycząca przyszłości redukcji bilansu oraz deklaracji dotyczących inflacji i rynku pracy.
Kto zostanie szefem FED: jak waluty zareagują na luzowanie polityki pieniężnej?
2025-10-28 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek na rynku walutowym upływa pod znakiem wzmożonej ostrożności inwestorów oraz oczekiwania na środową decyzję Rezerwy Federalnej USA, która może wyznaczyć kierunek dla światowych kursów walutowych na przełomie października i listopada. Dzisiejszy fixing NBP ustalił średnie kursy na poziomach: euro 4,2345 zł, dolar amerykański 3,6327 zł, frank szwajcarski 4,5783 zł, funt brytyjski 4,8375 zł, korona norweska 0,3630 zł, dolar kanadyjski 2,5954 zł.
Kluczowy tydzień dla dolara i złotówki – co z głównymi kursami walut?
2025-10-27 Komentarz walutowy MyBank.plW obliczu nadchodzącego tygodnia na rynkach finansowych uwaga inwestorów skupia się na kluczowych decyzjach monetarnych oraz perspektywach geopolitycznych. Na kursach walutowych i szczególnie w kontekście polskiej waluty – Polski złoty (PLN) – rysuje się potencjalnie przełomowy moment. W poniedziałek rano dolara amerykańskiego (USD) wyceniano na około 3,65 zł za 1 USD. Dane wskazują, iż kurs USD/PLN znajduje się w okolicach 3,64–3,65.
Polskie kursy walut na finiszu tygodnia. Złoty, frank, dolar i funt w centrum uwagi
2025-10-24 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy fixing NBP przyniósł umocnienie głównych walut wobec złotówki. Według oficjalnych kursów średnich Narodowego Banku Polskiego z dnia 24.10.2025, euro kosztuje 4,2347 zł, dolar amerykański 3,6519 zł, frank szwajcarski 4,5790 zł, funt brytyjski 4,8745 zł, a korona norweska 0,3659 zł. Dolar kanadyjski wyceniany jest na poziomie 2,6097 zł. Dzisiejsze notowania potwierdzają nieprzerwany trend lekko słabszego złotego w końcówce tygodnia, a najnowsze dane ze światowych rynków podkreślają przewagę walut rezerwowych oraz utrzymującą się ostrożność inwestorów na globalnym Forexie.
Frank szwajcarski królem bezpiecznych przystani. Jak radzi sobie polski złoty?
2025-10-23 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym czwartek przynosi kontynuację niepewności związanej z globalnymi napięciami handlowymi, polityką głównych banków centralnych i wyczekiwaniem na przyszłotygodniowe spotkania międzynarodowe. Frank szwajcarski ponownie potwierdza swój status klasycznej bezpiecznej przystani, zyskując do niemal wszystkich głównych walut świata, poza dolarem amerykańskim, który utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie do złotówki. Aktualny kurs CHF/PLN kształtuje się na poziomie 4,5744 zł, co odzwierciedla narastający popyt na aktywa defensywne wobec globalnych napięć gospodarczych i politycznych.
Środowa stabilizacja złotego na Forex – co dalej z PLN, USD, EUR i CHF?
2025-10-22 Komentarz walutowy MyBank.plKursy walut na rynku Forex w środę, 22 października 2025 roku, wskazują na umiarkowaną stabilizację podstawowych par walutowych względem złotówki. O godzinie 9 rano dolar amerykański kosztował 3,6529 zł, euro wyceniane było na poziomie 4,2461 zł, frank szwajcarski 4,5732 zł, funt brytyjski 4,8686 zł, natomiast korona norweska oscylowała wokół 0,3648 zł. Ta sytuacja potwierdza utrzymującą się dominację walut rezerwowych nad PLN, wyznaczając nastroje w pierwszej części tygodnia.
Kursy walut we wtorek wtorek 21.10: czy złotówka wykorzysta słabość dolara amerykańskiego?
2025-10-21 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 21 października polski rynek walutowy pracuje w rytmie globalnych informacji o surowcach krytycznych oraz w oczekiwaniu na kolejne sygnały z banków centralnych. W tle wydarzeń pozostaje umowa Stanów Zjednoczonych z Australią, wzmacniająca łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich i galu. Z perspektywy inwestorów w Warszawie kluczowe jest jednak to, że złotówka utrzymuje stabilizację wobec głównych par, a dysparytet stóp procentowych wciąż sprzyja krajowej walucie.
Poniedziałek na rynku walut: złotówka rozpoczyna tydzień w cieniu globalnych napięć
2025-10-20 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek nowego tygodnia na rynku walutowym mija pod znakiem umiarkowanej zmienności oraz narastającego napięcia wokół głównych światowych gospodarek. Polski złoty utrzymuje się na relatywnie stabilnym poziomie, choć presja globalnych wydarzeń geopolitycznych i ekonomicznych wyraźnie kształtuje nastroje inwestorów oraz sentyment na rynku Forex. W poniedziałkowy wieczór kurs dolara amerykańskiego do złotego wynosi około 3,64 zł, euro kosztuje 4,25 zł, frank szwajcarski 4,60 zł, a funt brytyjski 4,89 zł, co sygnalizuje wciąż utrzymującą się przewagę walut rezerwowych nad rodzimą walutą.
Kursy walut w obliczu politycznych napięć – piątkowy raport o PLN, USD, GBP, CHF, NOK
2025-10-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty (PLN) w piątek notuje lekką słabość względem najważniejszych walut światowych, kontynuując tym samym kierunek wyznaczony przez wczorajsze spadki na Wall Street oraz pogłębiające się obawy o finansową kondycję sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Kurs EUR/PLN nad ranem podbił do okolic 4,2550, a USD/PLN oscyluje wokół 3,6370, co oznacza korektę wczorajszego spadku i powrót do poziomów sprzed kilku dni. Wycenę wspiera stabilizacja kursów dla innych walut – frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się nieco powyżej 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) trzymany jest na poziomie ok. 4,90 PLN, a korona norweska (NOK) plasuje się blisko 0,36 PLN.
Kursy walut NBP: czy dolar i euro utrzymają równowagę do końca tygodnia?
2025-10-16 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 16 października 2025 roku, polski złoty utrzymuje stabilny kurs wobec głównych walut, a sesja na rynku Forex od rana przebiega w spokojnej atmosferze. Dolar amerykański jest wyceniany dzisiaj przez NBP na 3,65 PLN, euro (EUR) – 4,25 PLN, frank szwajcarski (CHF) – 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) – 4,90 PLN, korona norweska (NOK) – 0,36 PLN, dolar kanadyjski (CAD) – 2,37 PLN</strong>. Notowania rynkowe w godzinach przedpołudniowych nie odbiegają znacząco od średnich, a płynność i zmienność pozostają niskie na całym rynku.