
Data dodania: 2008-03-17 (00:48)
Kolejny tydzień za nami, i to kolejny, który stawia dolara w bardzo niekorzystnym świetle. Po wybiciu się na przełomie lutego i marca kursu eurodolara z ponad trzymiesięcznej konsolidacji w obszarze 1,4350-1,4950, które było silnym technicznym sygnałem zakupu, dolar stracił grunt pod nogami i w efekcie spadł do najniższych poziomów w historii.
Jednak nie tylko obraz techniczny rynku EURUSD był odpowiedzialny za wyprzedaż amerykańskiej waluty, lecz przede wszystkim obawy inwestorów o stan amerykańskiej gospodarki i nadzieje na dalszy spadek stóp procentowych w USA.
Właśnie te lęki i oczekiwania znalazły w tym tygodniu silne oparcie w danych makro oraz w wydarzeniach o charakterze fundamentalnym, a przede wszystkim w wyniku lutowej inflacji CPI w USA oraz informacjach o wspólnej interwencji banków centralnych na rynku międzybankowym. Dodatkowym czynnikiem szkodzącym dolarowi jest sytuacja największych amerykańskich banków, narażonych na wielkie straty z tytułu zaangażowania na rynku ryzykownych kredytów, który znacząco zyskuje na znaczeniu w tygodniu poprzedzającym publikacje wyników za I kwartał trzech z nich: Goldman Sachs, Morgan Stanley oraz Bear Stearns.
Przedsmak tego, co nas czeka w nadchodzącym tygodniu poznaliśmy już w piątkowe popołudnie, gdy 5. największy bank inwestycyjny w USA, Bear Stearns, poinformował o trudnościach z płynnością, które zmusiły tą instytucje do zabezpieczenia finansowania awaryjnego. Źródłem niezbędnych środków ma być Rezerwa Federalna Nowego Jorku oraz J.P Morgan Chase, jednak nawet zapewnienie odpowiedniego poziomu płynnych środków nie uchroniło rynku przed nasileniem obaw o skalę skutków załamania się rynku instrumentów opartych na należnościach z tytułu kredytów sub prime. Wiadomość ta miała tak duży wpływ na decyzje inwestorów, że przyćmiła nawet optymistyczny wynik inflacji CPI w lutym (0% m/m) wywołując wyprzedaż na nowojorskim parkiecie, która zakończyła się spadkami głównych indeksów tamtejszego rynku o 1,6-2,1%.
O ile na początku tygodnia szanse na pojawienie się silniejszej korekty na rynku EURUSD były spore, to po analizie przebiegu całego tygodnia trudno znaleźć argumenty mogące w najbliższym czasie skłonić inwestorów do zakupu amerykańskiej waluty. Wydaje się, że jedyną szansą na odreagowanie silnych wzrostów eurodolara byłby zawód rynku, jeśli chodzi o zdecydowanie FED. Po ostatnim tygodniu, który z jednej strony uciszył obawy o presję cenową w USA (inflacja w lutym 0% m/m), a z drugiej stał się pożywką dla pesymizmu w odniesieniu do przyszłości amerykańskiej gospodarki (spadek sprzedaży detalicznej o 0,2% m/m oraz sytuacja sektora finansowego) rynek oczekuje, że już we wtorek FED obetnie stopy procentowe aż o 75 pkt. bazowych.
Taka obniżka stóp procentowych za oceanem jest już niemal w pełni zdyskontowana, co oznacza, że mniejszy ich spadek stałby się zapewne pretekstem do realizacji zysków z ostatniej fali wzrostów EURUSD. Nie można również wykluczyć, że niepewność co do decyzji FED powstrzyma nieco wyprzedaż dolara na początku przyszłego tygodnia, tym bardziej, że w rejonie 1,5650-1,57 znajduje się potencjalny poziom oporu, który jak na razie nie został przełamany.
Scenariusz odreagowania na rynku eurodolara staje się mało prawdopodobny, jeśli spojrzymy na sytuację w Strefie Euro, a zwłaszcza na determinację z jaką EBC trwa przy restrykcyjnym nastawieniu. Nadzieje inwestorów, którzy liczyli, że EBC zacznie w pierwszej połowie roku ciąć stopy procentowe, rozwiały się już chyba całkowicie w ubiegłym tygodniu, gdy piątkowa publikacja raportu na temat inflacji okazała się negatywnym zaskoczeniem (wzrost inflacji w lutym do 3,3% r/r wbrew oczekiwanym 3,2%). Powrót inflacji do wzrostów wraz z wcześniejszymi danymi wskazującymi na mniej dotkliwe od oczekiwań spowolnienie europejskiej gospodarki wydają się wystarczającymi przesłankami dla członków Rady Zarządzającej EBC, by powstrzymali się oni od rozluźniania polityki pieniężnej w najbliższej przyszłości, co powinno być impulsem do dalszych zakupów wspólnej waluty. Z tej perspektywy najbardziej realne wydają się dalsze wzrosty kursu EURUSD w stronę 1,5850, a nawet 1,60 i wyżej, gdyż ostateczna skala wzrostów zależeć będzie od rozwoju sytuacji na świecie, który może przynieść jeszcze sporo zaskakujących informacji.
Ubiegły tydzień, mimo iż przebiegał pod znakiem awersji do ryzyka i spadających cen akcji na światowych giełdach, nie zaszkodził złotówce, co należy uważać za potwierdzenie zaufania, jakim inwestorzy darzą naszą walutę. Oczywiście silną złotówkę zawdzięczamy przede wszystkim rekordom na rynku eurodolara oraz danym na temat inflacji CPI w lutym, która o prawda okazała się niższa od prognoz (4,2% r/r zamiast oczekiwanych 4,6%), jednak fakt, że styczniowy wynik indeksu cen konsumentów został zrewidowany w dół do poziomu 4% r/r (z 4,3%) zmienił nieco wydźwięk tych rozbieżności, gdyż jest potwierdzeniem wciąż rosnącego tempa wzrostu cen w polskiej gospodarce. W takich warunkach trudno spodziewać się złagodzenia kursu RPP, co zresztą odzwierciedlają oczekiwani inwestorów, którzy w dalszym ciągu liczą na kolejną, 25-punktową podwyżkę stóp jeszcze w tym miesiącu. W rezultacie USDPLN spadł w rejon 2,26 natomiast EURPLN zanurkował z 3,57 poniżej 3,54, a więc wciąż znajduje się w nieznacznie powyżej historycznego dołka z okolic 3,50.
Przypominając wydarzenia ubiegłego tygodnia nie sposób nie odnieść się do innych dość istotnych wydarzeń z innych rynków. Zarówno cena ropy, jak i złota, napędzane wyprzedażą dolara, wciąż silnie rosną, dzięki czemu w ubiegłym tygodniu ustanowiły nowe historyczne szczyty, przekraczając poziom odpowiednio 110 USD/bbl oraz 1000USD/oz. Rekordowe ceny złota nie są wynikiem tylko i wyłącznie przeceny amerykańskiej waluty, lecz odzwierciedlają przede wszystkim dużą awersję do ryzyka, która powróciła na światowe rynki w ubiegłym tygodniu. Redukcja ryzykownych pozycji negatywnie odbiła się na wycenach akcji, ale przede wszystkim stała się źródłem siły jena oraz franka szwajcarskiego, walut będących tradycyjnym „paliwem” strategii carry trade.
Spadek kursu USDJPY poniżej psychologicznej bariery 100, a wiec do poziomów najniższych od ponad 12 lat jest silnym technicznym sygnałem sprzedaży, co z kolei nienajlepiej wróży nastrojom inwestorów w najbliższym czasie. W nadchodzącym tygodniu będziemy więc zapewne świadkami dalszych spadków cen akcji oraz presji na waluty krajów wschodzących, w tym oczywiście złotówki, dla której największym wsparciem powinien w dalszym ciągu być rosnący eurodolar, który powinien ograniczyć skalę jej przeceny.
Właśnie te lęki i oczekiwania znalazły w tym tygodniu silne oparcie w danych makro oraz w wydarzeniach o charakterze fundamentalnym, a przede wszystkim w wyniku lutowej inflacji CPI w USA oraz informacjach o wspólnej interwencji banków centralnych na rynku międzybankowym. Dodatkowym czynnikiem szkodzącym dolarowi jest sytuacja największych amerykańskich banków, narażonych na wielkie straty z tytułu zaangażowania na rynku ryzykownych kredytów, który znacząco zyskuje na znaczeniu w tygodniu poprzedzającym publikacje wyników za I kwartał trzech z nich: Goldman Sachs, Morgan Stanley oraz Bear Stearns.
Przedsmak tego, co nas czeka w nadchodzącym tygodniu poznaliśmy już w piątkowe popołudnie, gdy 5. największy bank inwestycyjny w USA, Bear Stearns, poinformował o trudnościach z płynnością, które zmusiły tą instytucje do zabezpieczenia finansowania awaryjnego. Źródłem niezbędnych środków ma być Rezerwa Federalna Nowego Jorku oraz J.P Morgan Chase, jednak nawet zapewnienie odpowiedniego poziomu płynnych środków nie uchroniło rynku przed nasileniem obaw o skalę skutków załamania się rynku instrumentów opartych na należnościach z tytułu kredytów sub prime. Wiadomość ta miała tak duży wpływ na decyzje inwestorów, że przyćmiła nawet optymistyczny wynik inflacji CPI w lutym (0% m/m) wywołując wyprzedaż na nowojorskim parkiecie, która zakończyła się spadkami głównych indeksów tamtejszego rynku o 1,6-2,1%.
O ile na początku tygodnia szanse na pojawienie się silniejszej korekty na rynku EURUSD były spore, to po analizie przebiegu całego tygodnia trudno znaleźć argumenty mogące w najbliższym czasie skłonić inwestorów do zakupu amerykańskiej waluty. Wydaje się, że jedyną szansą na odreagowanie silnych wzrostów eurodolara byłby zawód rynku, jeśli chodzi o zdecydowanie FED. Po ostatnim tygodniu, który z jednej strony uciszył obawy o presję cenową w USA (inflacja w lutym 0% m/m), a z drugiej stał się pożywką dla pesymizmu w odniesieniu do przyszłości amerykańskiej gospodarki (spadek sprzedaży detalicznej o 0,2% m/m oraz sytuacja sektora finansowego) rynek oczekuje, że już we wtorek FED obetnie stopy procentowe aż o 75 pkt. bazowych.
Taka obniżka stóp procentowych za oceanem jest już niemal w pełni zdyskontowana, co oznacza, że mniejszy ich spadek stałby się zapewne pretekstem do realizacji zysków z ostatniej fali wzrostów EURUSD. Nie można również wykluczyć, że niepewność co do decyzji FED powstrzyma nieco wyprzedaż dolara na początku przyszłego tygodnia, tym bardziej, że w rejonie 1,5650-1,57 znajduje się potencjalny poziom oporu, który jak na razie nie został przełamany.
Scenariusz odreagowania na rynku eurodolara staje się mało prawdopodobny, jeśli spojrzymy na sytuację w Strefie Euro, a zwłaszcza na determinację z jaką EBC trwa przy restrykcyjnym nastawieniu. Nadzieje inwestorów, którzy liczyli, że EBC zacznie w pierwszej połowie roku ciąć stopy procentowe, rozwiały się już chyba całkowicie w ubiegłym tygodniu, gdy piątkowa publikacja raportu na temat inflacji okazała się negatywnym zaskoczeniem (wzrost inflacji w lutym do 3,3% r/r wbrew oczekiwanym 3,2%). Powrót inflacji do wzrostów wraz z wcześniejszymi danymi wskazującymi na mniej dotkliwe od oczekiwań spowolnienie europejskiej gospodarki wydają się wystarczającymi przesłankami dla członków Rady Zarządzającej EBC, by powstrzymali się oni od rozluźniania polityki pieniężnej w najbliższej przyszłości, co powinno być impulsem do dalszych zakupów wspólnej waluty. Z tej perspektywy najbardziej realne wydają się dalsze wzrosty kursu EURUSD w stronę 1,5850, a nawet 1,60 i wyżej, gdyż ostateczna skala wzrostów zależeć będzie od rozwoju sytuacji na świecie, który może przynieść jeszcze sporo zaskakujących informacji.
Ubiegły tydzień, mimo iż przebiegał pod znakiem awersji do ryzyka i spadających cen akcji na światowych giełdach, nie zaszkodził złotówce, co należy uważać za potwierdzenie zaufania, jakim inwestorzy darzą naszą walutę. Oczywiście silną złotówkę zawdzięczamy przede wszystkim rekordom na rynku eurodolara oraz danym na temat inflacji CPI w lutym, która o prawda okazała się niższa od prognoz (4,2% r/r zamiast oczekiwanych 4,6%), jednak fakt, że styczniowy wynik indeksu cen konsumentów został zrewidowany w dół do poziomu 4% r/r (z 4,3%) zmienił nieco wydźwięk tych rozbieżności, gdyż jest potwierdzeniem wciąż rosnącego tempa wzrostu cen w polskiej gospodarce. W takich warunkach trudno spodziewać się złagodzenia kursu RPP, co zresztą odzwierciedlają oczekiwani inwestorów, którzy w dalszym ciągu liczą na kolejną, 25-punktową podwyżkę stóp jeszcze w tym miesiącu. W rezultacie USDPLN spadł w rejon 2,26 natomiast EURPLN zanurkował z 3,57 poniżej 3,54, a więc wciąż znajduje się w nieznacznie powyżej historycznego dołka z okolic 3,50.
Przypominając wydarzenia ubiegłego tygodnia nie sposób nie odnieść się do innych dość istotnych wydarzeń z innych rynków. Zarówno cena ropy, jak i złota, napędzane wyprzedażą dolara, wciąż silnie rosną, dzięki czemu w ubiegłym tygodniu ustanowiły nowe historyczne szczyty, przekraczając poziom odpowiednio 110 USD/bbl oraz 1000USD/oz. Rekordowe ceny złota nie są wynikiem tylko i wyłącznie przeceny amerykańskiej waluty, lecz odzwierciedlają przede wszystkim dużą awersję do ryzyka, która powróciła na światowe rynki w ubiegłym tygodniu. Redukcja ryzykownych pozycji negatywnie odbiła się na wycenach akcji, ale przede wszystkim stała się źródłem siły jena oraz franka szwajcarskiego, walut będących tradycyjnym „paliwem” strategii carry trade.
Spadek kursu USDJPY poniżej psychologicznej bariery 100, a wiec do poziomów najniższych od ponad 12 lat jest silnym technicznym sygnałem sprzedaży, co z kolei nienajlepiej wróży nastrojom inwestorów w najbliższym czasie. W nadchodzącym tygodniu będziemy więc zapewne świadkami dalszych spadków cen akcji oraz presji na waluty krajów wschodzących, w tym oczywiście złotówki, dla której największym wsparciem powinien w dalszym ciągu być rosnący eurodolar, który powinien ograniczyć skalę jej przeceny.
Źródło: Krzysztof Gąska, FMC Management
Komentarz walutowy dostarczyła firma:
Financial Markets Center Management
Financial Markets Center Management
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
EBC tnie stopy. Cła mogą mieć skutek dezinflacyjny
2025-04-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWczoraj EBC zgodnie z szerokimi oczekiwaniami rynku obniżył koszt pieniądza w strefie euro o 25 punktów bazowych. Decyzja była jednogłośna. Pojawiły się głosy o redukcję w wysokości 50 pb ale nie uzyskały one poparcia. Kurs EUR/USD był niewrażliwy na te doniesienia i poruszał się w wąskiej konsolidacji pomiędzy poziomami 1,1380 a 1,1350. Kolejne cięcie EBC wynikało w dużej mierze ze wzrostu niepewności gospodarczej, którą wywołuje polityka Donalda Trumpa.
Próba odreagowania spadków
2025-04-17 Poranny komentarz walutowy XTBRynki finansowe poruszają się obecnie po grząskim gruncie, na który wpływają napięcia geopolityczne i wskaźniki ekonomiczne. Wall Street doświadczyło wczoraj znacznego spadku, spowodowanego wyprzedażą akcji technologicznych po wprowadzeniu przez Donalda Trumpa ograniczeń dotyczących sprzedaży chipów do Chin. Nasdaq spadł o 3,1%, S&P 500 o 2,25%, a Dow Jones o 1,7%. Mimo to kontrakty terminowe na indeksy amerykańskie są notowane nieznacznie wyżej, co wskazuje na potencjalne ożywienie.
Powell pozostaje wciąż “jastrzębi”. Dziś decyzja EBC
2025-04-17 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersDzisiejsza decyzja Europejskiego Banku Centralnego stanowi kluczowy punkt tygodnia na rynkach finansowych, jednak oczekiwania co do niespodzianek ze strony EBC są ograniczone. Po krótkim okresie niepewności co do możliwości kolejnej obniżki stóp procentowych, rynki niemal w pełni zdyskontowały taki scenariusz. Tradycyjnie EBC nie ulega presji krótkoterminowych wydarzeń i zmienia swoje nastawienie stopniowo.
Perspektywy przełomu jednak nie widać?
2025-04-16 Raport DM BOŚ z rynku walutJak na razie nic nie wskazuje na to, aby Amerykanie i Chińczycy mieli zasiąść do stołu rozmów, aby rozładować wzajemny impas w polityce handlowej. Każdego dnia dowiadujemy się raczej o kolejnych działaniach wymierzonych w przeciwnika, choć nie są one tak "eskalujące" jak te z ubiegłego tygodnia. Dzisiaj agencje piszą o 245 proc cłach Trumpa na wybrane chińskie produkty - chodzi głównie o igły i strzykawki, oraz zaostrzenie eksportu zaawansowanych chipów przez Nvidię (wcześniej ustalono, że układy H20 miały jednak nie podlegać kontroli sprzedaży do Chin).
Rynek walutowy nie wykazuje paniki
2025-04-16 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOd „Dnia Wyzwolenia” w USA, który miał miejsce 2 kwietnia, sytuacja geopolityczna i gospodarcza uległa dynamicznym zmianom. Wprowadzenie ceł, ich częściowe zawieszenie, rozpoczęcie negocjacji bez widocznych perspektyw na przełom, a także zapowiedzi kolejnych barier handlowych – wszystko to znalazło odzwierciedlenie na rynkach finansowych.
Bezpieczne waluty zyskują na wartości
2025-04-16 Poranny komentarz walutowy XTBFrank w stosunku do dolara jest mocniejszy niż w chwili, kiedy SNB zdecydował się na uwolnienie swojej waluty w 2015 roku. Jen również zyskuje w stosunku do amerykańskiej waluty, z różnicą między długimi i krótkimi pozycjami w historii. Choć złoto nie jest walutą, to jest bezpieczną przystanią i notuje kolejne historyczne szczyty. Czy dolar stracił swój status bezpiecznej waluty? Wojna handlowa nie jest zakończona, nawet jeśli doszło do pewnego zawieszenia ceł i pewnych odstępstw.
Dolar uwierzy w słabość Trumpa?
2025-04-15 Raport DM BOŚ z rynku walutOstatnie ruchy Donalda Trumpa - zastosowanie wyłączeń w nałożonych już cłach na Chiny - rynki potraktowały jako sygnał, że "genialna" strategia handlowa Białego Domu zaczyna się sypać i dalszej eskalacji nie będzie, raczej szukanie dróg do deeskalacji. W efekcie mamy odbicie na giełdach i kryptowalutach, oraz stabilizację na amerykańskim długu po silnej wyprzedaży z zeszłego tygodnia, oraz na dolarze.
Rynek akcji ma za sobą bardzo intensywny czas
2025-04-15 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersChoć dopiero mamy połowę kwietnia, rynek akcji ma za sobą bardzo intensywny miesiąc. Do głównych czynników spowalniających wzrost należy zaliczyć hamujące inwestycje w sektorze AI, ograniczenia fiskalne oraz egzekwowanie przepisów imigracyjnych, Również istotna jest rola działań DOGE. Wprowadzenie ceł jest ostatnim z głównych zagrożeń. Wśród inwestorów panuje niski poziom zaufania. W ostatnim czasie widoczne było jednak pozycjonowanie rynku sugerujące oczekiwanie “ulgi”.
Czy Trump przegrywa wojnę handlową?
2025-04-15 Poranny komentarz walutowy XTBNieścisłości dotyczące ceł ze strony Stanów Zjednoczonych są tak ogromne, że w zasadzie nikt nie wie, jakie stawki obowiązują na różne kategorie produktów. W ciągu weekendu Trump wskazał, że zamierza wyłączyć elektronikę z potężnych 145% ceł na Chiny, a obecnie mówi się, że mają obowiązywać pierwotne stawki 20%. Trump mówi również, że zawieszenia ceł nie oznaczają, że nie będą one obowiązywać w przyszłości, ale jednocześnie zapowiada kolejne możliwe ulgi dla innych sektorów. Czy ostatnie działania pokazują, że Trump traci swoją przewagę w wojnie handlowej?
Wyjątki to objaw słabości Trumpa?
2025-04-14 Raport DM BOŚ z rynku walutNa to zdają się po cichu liczyć rynki, po tym jak Biały Dom zakomunikował, że elektronika użytkowa z Chin będzie wyłączona spod horrendalnych ceł (stawka wyniesie zaledwie 20 proc.) i nie wykluczył, że podobny ruch dotknie też import półprzewodników. Czy to sygnał, że Donald Trump zaczyna odczuwać presję ze strony biznesu, który zwyczajnie jest na niego "wściekły"?