W dniu dzisiejszym odbędzie się posiedzenie ECB, na którym najprawdopodobniej zostanie podjęta decyzja o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie, z główną w wysokości 4%. Najwyższa od wprowadzenia wspólnej waluty inflacja (3,2% r/r) nie pozwala na obniżki stóp. Pojawiają się komentarze, że zbyt silne euro może zacząć szkodzić gospodarce, jednak dotychczas, mimo aprecjacji euro wobec dolara o ponad 17% w ciągu ostatniego roku, w firmach dostrzega się dostosowania oraz cięcie kosztów. Wydaje się jednak, że na obecnych poziomach EURUSD interwencja ECB jest wykluczona – rynek może oczekiwać najwyżej kilku słów od Tricheta.

Również Bank Anglii będzie dziś obradował nad wysokością stóp procentowych. I o ile w lutym obniżkę ustalono jednogłośnie (David Blanchflower głosował nawet za obniżeniem stóp o 50 pb), to dziś powinniśmy się spodziewać decyzji o pozostawieniu stóp na poziomie 5,25%. Publikowane dziś dane makroekonomiczne mogą nieznacznie wpłynąć na rynek eurodolara (głównie w momencie publikacji obliczanego przez NAR indeksu podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym, o 16:00 – prognoza dla indeksu to spadek o 1% w ujęciu miesięcznym). Za nami już odczyt ze Szwajcarii, gdzie stopa bezrobocia spadła do najniższego od 5,5 roku poziomu: 2,5% po uwzględnieniu czynników sezonowych. O 12:00 poznamy odczyt danych o dynamice zamówień przemysłowych w Niemczech w styczniu (prognoza to +0,2% m/m). Decyzje banków centralnych poznamy o 13:00 (Wielka Brytania) i o 13:45 (Euroland), natomiast o 14:30 odbędzie się istotna dla rynku konferencja prasowa Jean-Claude’a Tricheta. Następne odczyty nadejdą z USA: o 14:30 liczba noworejestrowanych bezrobotnych (prognoza to 363 tys.) i wreszcie o 16:00 wspominany już indeks NAR.

Sytuacja na rynku złotego (przy wczorajszej aprecjacji EUR wobec USD nasza waluta pozostawała stabilna wobec USD, nieznacznie tracąc wobec EUR) sugeruje, że w razie nadejścia jakichś niekorzystnych wieści z rynków finansowych możemy zaobserwować próby wybicia z konsolidacji na EURPLN oraz USDPLN górą. Obecnie rynki zaczynają uznawać euro za „bezpieczne schronienie” – rola ta do niedawna zarezerwowana była dla dolara, jena oraz franka szwajcarskiego.

Źródło: Piotr Orłowski, Analityk rynków finansowych AFS