Data dodania: 2008-02-12 (12:21)
Wtorek przyniósł nieznaczne umocnienie polskiej waluty. Kurs EUR/PLN spadł poniżej poziomu 3,61 zł, dolar utrzymał się w okolicy 2,8430 zł, podobnie jak szwajcarski frank (2,2530 zł). Zwyżkowały także indeksy na warszawskiej giełdzie, co sugeruje poprawę sentymentu wokół inwestycji w naszym regionie (zwłaszcza, że na wartości zyskały także węgierski funt i słowacka korona).
Niewiadomo jednak, jak długo taki stan się utrzyma, zwłaszcza, że na światowych rynkach wciąż utrzymują się obawy związane z rozszerzeniem się kryzysu na amerykańskich papierach dłużnych. Nie można jednak wykluczyć, iż w pierwszej fazie będzie to miało marginalny wpływ na zachowanie się rynków wschodzących.
A teraz amerykańscy inwestorzy niechętnie patrzą nie tylko na pożyczki hipoteczne, ale także tzw. lewarowane, wykorzystywane przy rozmaitych wykupach, fuzjach i przejęciach przedsiębiorstw. Problemy dotykają także papiery zabezpieczone obligacjami miejskimi, czy pożyczkami studenckimi. To może przełożyć się na coraz większe problemy całego sektora finansowego i zmniejszyć skłonność do finansowania wzrostu gospodarki. Co ciekawe jako jednego z winowajców tego stanu rzeczy wskazuje się amerykański FED, który w styczniu zbyt agresywnie ciął stopy procentowe, co sprawiło, że papiery dłużne biorąc pod uwagę spore ryzyko z nimi związane, stały się po prostu mniej atrakcyjne. I tak źle, i tak źle – mowa oczywiście o działaniach FED. W dzisiejszym wydaniu „Dziennika” możemy przeczytać o zagrożeniu płynącym z tworzącej się bańki na rynku amerykańskich obligacji rządowych. Czy to sugeruje, że FED i pozostałe banki centralne powinny wstrzymać się z agresywnymi cięciami stóp procentowych? Zresztą, czy nie lepszym pytaniem byłoby to, czy oczekiwania uczestników rynku, co do skali tych obniżek nie są przesadzone? Jeszcze w końcu ubiegłego tygodnia, rynkowe prawdopodobieństwo cięcia o 25 p.b. przez Europejski Bank Centralny już w kwietniu b.r. było wyceniane na 95 proc. (wyliczenia Barclays Capital). W całym roku ECB miał natomiast obniżyć stopy procentowe co najmniej trzykrotnie. Tymczasem na rynek nie napłynęły żadne twarde dane mogące sugerować gwałtowne pogorszenie się stanu europejskiej gospodarki. Nawet dzisiejszy odczyt indeksu ZEW z Niemiec, na który liczyła część „pesymistów”, okazał się nieco lepszy od prognoz. Jego wartość wzrosła w lutym z „minus” 41,6 pkt. do „minus” 39,5 pkt., wobec oczekiwanych „minus” 45 pkt.
Spotykający się ministrowie finansów państw Unii Europejskiej wprawdzie przyznali, iż tegoroczny wzrost gospodarczy liczony jako średnia może być nieco niższy od potencjału, ale przypomnieli o utrzymujących się zagrożeniach inflacyjnych. Podsumowując, w kwestii terminu obniżki stóp procentowych przez ECB, najbardziej prawdopodobny wydaje się być wskazywany przez ekonomistów termin czerwcowy. Ale pod warunkiem, iż na przełomie marca i kwietnia na rynki napłynie rzeczywiście niepokojąca porcja danych makroekonomicznych. To może też sugerować, iż na większy spadek notowań EUR/USD trzeba będzie nieco poczekać. Zwłaszcza, że w międzyczasie uwaga rynków ponownie skupi się na informacjach z USA. To wszystko może dać dodatkowe punkty naszemu złotemu.
Znamienna była wczorajsza wypowiedź przedstawiciela agencji S&P, który przyznał, iż możliwa byłaby podwyżka oceny ratingu dla Polski, nawet bez dokonania głębokich reform gospodarczych. To pokazuje jak duży jest poziom zaufania, a także poprawia naszą pozycję w regionie w kontekście spodziewanych problemów w krajach bałtyckich i wśród nowych członków UE z Bałkanów. Dodatkowo na spory plus należy uznać dzisiejsze wypowiedzi Mariana Nogi i Haliny Wasilewskiej-Trenkner, których zdaniem w tym roku mogą być konieczne dalsze podwyżki stóp procentowych, być może jeszcze w tym miesiącu. W tym kontekście szczególnej wagi nabierają dane makroekonomiczne, które napłyną już w piątek (mowa tutaj o styczniowej inflacji i dynamice płac). Te publikowane dzisiaj mogą mieć niewielki wpływ, gdyż nierzadko wiążą się z nimi spore rewizje wcześniejszych odczytów. Mowa tutaj o deficycie na rachunku obrotów bieżących, który według prognoz wzrósł w grudniu do 1.148 mln EUR z 351 mln EUR w listopadzie. Inwestorzy dobrze odebrali też słowa wiceministra finansów, Stanisława Gomułki, który nie wykluczył spadku inflacji w II półroczu poniżej 3,5 proc. r/r, a także możliwego obniżenia założonego w tegorocznym budżecie deficytu państwa o 5 mld zł głównie za sprawą większych wpływów z tytułu podatków.
Co, zatem stanie się na rynku w najbliższych dniach? Przedstawiony wczoraj scenariusz wzrostu notowań EUR/USD w okolice 1,47-1,4750 pozostaje bez zmian, podobnie jak możliwość umocnienia się złotego w okolice 3,59 zł za euro i 2,44 zł za dolara. Niewątpliwie utrzyma się korelacja z rynkiem akcji – indeks WIG20 ma szanse wzrosnąć w kierunku silnych oporów na 3200-3250 pkt. Później jednak sytuacja może ulec radykalnej zmianie, głównie za sprawą czarnych chmur gromadzących się nad amerykańskim rynkiem długu, o czym wspominałem w pierwszej części komentarza.
A teraz amerykańscy inwestorzy niechętnie patrzą nie tylko na pożyczki hipoteczne, ale także tzw. lewarowane, wykorzystywane przy rozmaitych wykupach, fuzjach i przejęciach przedsiębiorstw. Problemy dotykają także papiery zabezpieczone obligacjami miejskimi, czy pożyczkami studenckimi. To może przełożyć się na coraz większe problemy całego sektora finansowego i zmniejszyć skłonność do finansowania wzrostu gospodarki. Co ciekawe jako jednego z winowajców tego stanu rzeczy wskazuje się amerykański FED, który w styczniu zbyt agresywnie ciął stopy procentowe, co sprawiło, że papiery dłużne biorąc pod uwagę spore ryzyko z nimi związane, stały się po prostu mniej atrakcyjne. I tak źle, i tak źle – mowa oczywiście o działaniach FED. W dzisiejszym wydaniu „Dziennika” możemy przeczytać o zagrożeniu płynącym z tworzącej się bańki na rynku amerykańskich obligacji rządowych. Czy to sugeruje, że FED i pozostałe banki centralne powinny wstrzymać się z agresywnymi cięciami stóp procentowych? Zresztą, czy nie lepszym pytaniem byłoby to, czy oczekiwania uczestników rynku, co do skali tych obniżek nie są przesadzone? Jeszcze w końcu ubiegłego tygodnia, rynkowe prawdopodobieństwo cięcia o 25 p.b. przez Europejski Bank Centralny już w kwietniu b.r. było wyceniane na 95 proc. (wyliczenia Barclays Capital). W całym roku ECB miał natomiast obniżyć stopy procentowe co najmniej trzykrotnie. Tymczasem na rynek nie napłynęły żadne twarde dane mogące sugerować gwałtowne pogorszenie się stanu europejskiej gospodarki. Nawet dzisiejszy odczyt indeksu ZEW z Niemiec, na który liczyła część „pesymistów”, okazał się nieco lepszy od prognoz. Jego wartość wzrosła w lutym z „minus” 41,6 pkt. do „minus” 39,5 pkt., wobec oczekiwanych „minus” 45 pkt.
Spotykający się ministrowie finansów państw Unii Europejskiej wprawdzie przyznali, iż tegoroczny wzrost gospodarczy liczony jako średnia może być nieco niższy od potencjału, ale przypomnieli o utrzymujących się zagrożeniach inflacyjnych. Podsumowując, w kwestii terminu obniżki stóp procentowych przez ECB, najbardziej prawdopodobny wydaje się być wskazywany przez ekonomistów termin czerwcowy. Ale pod warunkiem, iż na przełomie marca i kwietnia na rynki napłynie rzeczywiście niepokojąca porcja danych makroekonomicznych. To może też sugerować, iż na większy spadek notowań EUR/USD trzeba będzie nieco poczekać. Zwłaszcza, że w międzyczasie uwaga rynków ponownie skupi się na informacjach z USA. To wszystko może dać dodatkowe punkty naszemu złotemu.
Znamienna była wczorajsza wypowiedź przedstawiciela agencji S&P, który przyznał, iż możliwa byłaby podwyżka oceny ratingu dla Polski, nawet bez dokonania głębokich reform gospodarczych. To pokazuje jak duży jest poziom zaufania, a także poprawia naszą pozycję w regionie w kontekście spodziewanych problemów w krajach bałtyckich i wśród nowych członków UE z Bałkanów. Dodatkowo na spory plus należy uznać dzisiejsze wypowiedzi Mariana Nogi i Haliny Wasilewskiej-Trenkner, których zdaniem w tym roku mogą być konieczne dalsze podwyżki stóp procentowych, być może jeszcze w tym miesiącu. W tym kontekście szczególnej wagi nabierają dane makroekonomiczne, które napłyną już w piątek (mowa tutaj o styczniowej inflacji i dynamice płac). Te publikowane dzisiaj mogą mieć niewielki wpływ, gdyż nierzadko wiążą się z nimi spore rewizje wcześniejszych odczytów. Mowa tutaj o deficycie na rachunku obrotów bieżących, który według prognoz wzrósł w grudniu do 1.148 mln EUR z 351 mln EUR w listopadzie. Inwestorzy dobrze odebrali też słowa wiceministra finansów, Stanisława Gomułki, który nie wykluczył spadku inflacji w II półroczu poniżej 3,5 proc. r/r, a także możliwego obniżenia założonego w tegorocznym budżecie deficytu państwa o 5 mld zł głównie za sprawą większych wpływów z tytułu podatków.
Co, zatem stanie się na rynku w najbliższych dniach? Przedstawiony wczoraj scenariusz wzrostu notowań EUR/USD w okolice 1,47-1,4750 pozostaje bez zmian, podobnie jak możliwość umocnienia się złotego w okolice 3,59 zł za euro i 2,44 zł za dolara. Niewątpliwie utrzyma się korelacja z rynkiem akcji – indeks WIG20 ma szanse wzrosnąć w kierunku silnych oporów na 3200-3250 pkt. Później jednak sytuacja może ulec radykalnej zmianie, głównie za sprawą czarnych chmur gromadzących się nad amerykańskim rynkiem długu, o czym wspominałem w pierwszej części komentarza.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk, FIT Dom Maklerski S.A.
Komentarz dostarczyła firma:
First International Traders Dom Maklerski S.A.
First International Traders Dom Maklerski S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Decyzja Fed i stabilny złoty – co dalej z dolarem i głównymi walutami?
2025-10-29 Komentarz walutowy MyBank.plDolar amerykański lekko umacnia się na szerokim rynku przed wieczornym posiedzeniem FED, choć notowania wykazują ograniczoną zmienność. Inwestorzy, jak podkreśla wielu ekonomistów, są niemal pewni drugiej w tym roku obniżki stóp procentowych w USA i zakończenia miesiąca z główną stopą federalną w przedziale 3,75–4,00%. Oczekiwania na kolejne cięcia – w tym aż cztery ruchy do końca przyszłego roku – są wyceniane przez rynki, stąd sama decyzja najprawdopodobniej nie wywoła szoku, a najważniejsza będzie narracja przewodniczącego Jerome’a Powella dotycząca przyszłości redukcji bilansu oraz deklaracji dotyczących inflacji i rynku pracy.
Kto zostanie szefem FED: jak waluty zareagują na luzowanie polityki pieniężnej?
2025-10-28 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek na rynku walutowym upływa pod znakiem wzmożonej ostrożności inwestorów oraz oczekiwania na środową decyzję Rezerwy Federalnej USA, która może wyznaczyć kierunek dla światowych kursów walutowych na przełomie października i listopada. Dzisiejszy fixing NBP ustalił średnie kursy na poziomach: euro 4,2345 zł, dolar amerykański 3,6327 zł, frank szwajcarski 4,5783 zł, funt brytyjski 4,8375 zł, korona norweska 0,3630 zł, dolar kanadyjski 2,5954 zł.
Kluczowy tydzień dla dolara i złotówki – co z głównymi kursami walut?
2025-10-27 Komentarz walutowy MyBank.plW obliczu nadchodzącego tygodnia na rynkach finansowych uwaga inwestorów skupia się na kluczowych decyzjach monetarnych oraz perspektywach geopolitycznych. Na kursach walutowych i szczególnie w kontekście polskiej waluty – Polski złoty (PLN) – rysuje się potencjalnie przełomowy moment. W poniedziałek rano dolara amerykańskiego (USD) wyceniano na około 3,65 zł za 1 USD. Dane wskazują, iż kurs USD/PLN znajduje się w okolicach 3,64–3,65.
Polskie kursy walut na finiszu tygodnia. Złoty, frank, dolar i funt w centrum uwagi
2025-10-24 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy fixing NBP przyniósł umocnienie głównych walut wobec złotówki. Według oficjalnych kursów średnich Narodowego Banku Polskiego z dnia 24.10.2025, euro kosztuje 4,2347 zł, dolar amerykański 3,6519 zł, frank szwajcarski 4,5790 zł, funt brytyjski 4,8745 zł, a korona norweska 0,3659 zł. Dolar kanadyjski wyceniany jest na poziomie 2,6097 zł. Dzisiejsze notowania potwierdzają nieprzerwany trend lekko słabszego złotego w końcówce tygodnia, a najnowsze dane ze światowych rynków podkreślają przewagę walut rezerwowych oraz utrzymującą się ostrożność inwestorów na globalnym Forexie.
Frank szwajcarski królem bezpiecznych przystani. Jak radzi sobie polski złoty?
2025-10-23 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym czwartek przynosi kontynuację niepewności związanej z globalnymi napięciami handlowymi, polityką głównych banków centralnych i wyczekiwaniem na przyszłotygodniowe spotkania międzynarodowe. Frank szwajcarski ponownie potwierdza swój status klasycznej bezpiecznej przystani, zyskując do niemal wszystkich głównych walut świata, poza dolarem amerykańskim, który utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie do złotówki. Aktualny kurs CHF/PLN kształtuje się na poziomie 4,5744 zł, co odzwierciedla narastający popyt na aktywa defensywne wobec globalnych napięć gospodarczych i politycznych.
Środowa stabilizacja złotego na Forex – co dalej z PLN, USD, EUR i CHF?
2025-10-22 Komentarz walutowy MyBank.plKursy walut na rynku Forex w środę, 22 października 2025 roku, wskazują na umiarkowaną stabilizację podstawowych par walutowych względem złotówki. O godzinie 9 rano dolar amerykański kosztował 3,6529 zł, euro wyceniane było na poziomie 4,2461 zł, frank szwajcarski 4,5732 zł, funt brytyjski 4,8686 zł, natomiast korona norweska oscylowała wokół 0,3648 zł. Ta sytuacja potwierdza utrzymującą się dominację walut rezerwowych nad PLN, wyznaczając nastroje w pierwszej części tygodnia.
Kursy walut we wtorek wtorek 21.10: czy złotówka wykorzysta słabość dolara amerykańskiego?
2025-10-21 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 21 października polski rynek walutowy pracuje w rytmie globalnych informacji o surowcach krytycznych oraz w oczekiwaniu na kolejne sygnały z banków centralnych. W tle wydarzeń pozostaje umowa Stanów Zjednoczonych z Australią, wzmacniająca łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich i galu. Z perspektywy inwestorów w Warszawie kluczowe jest jednak to, że złotówka utrzymuje stabilizację wobec głównych par, a dysparytet stóp procentowych wciąż sprzyja krajowej walucie.
Poniedziałek na rynku walut: złotówka rozpoczyna tydzień w cieniu globalnych napięć
2025-10-20 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek nowego tygodnia na rynku walutowym mija pod znakiem umiarkowanej zmienności oraz narastającego napięcia wokół głównych światowych gospodarek. Polski złoty utrzymuje się na relatywnie stabilnym poziomie, choć presja globalnych wydarzeń geopolitycznych i ekonomicznych wyraźnie kształtuje nastroje inwestorów oraz sentyment na rynku Forex. W poniedziałkowy wieczór kurs dolara amerykańskiego do złotego wynosi około 3,64 zł, euro kosztuje 4,25 zł, frank szwajcarski 4,60 zł, a funt brytyjski 4,89 zł, co sygnalizuje wciąż utrzymującą się przewagę walut rezerwowych nad rodzimą walutą.
Kursy walut w obliczu politycznych napięć – piątkowy raport o PLN, USD, GBP, CHF, NOK
2025-10-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty (PLN) w piątek notuje lekką słabość względem najważniejszych walut światowych, kontynuując tym samym kierunek wyznaczony przez wczorajsze spadki na Wall Street oraz pogłębiające się obawy o finansową kondycję sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Kurs EUR/PLN nad ranem podbił do okolic 4,2550, a USD/PLN oscyluje wokół 3,6370, co oznacza korektę wczorajszego spadku i powrót do poziomów sprzed kilku dni. Wycenę wspiera stabilizacja kursów dla innych walut – frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się nieco powyżej 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) trzymany jest na poziomie ok. 4,90 PLN, a korona norweska (NOK) plasuje się blisko 0,36 PLN.
Kursy walut NBP: czy dolar i euro utrzymają równowagę do końca tygodnia?
2025-10-16 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 16 października 2025 roku, polski złoty utrzymuje stabilny kurs wobec głównych walut, a sesja na rynku Forex od rana przebiega w spokojnej atmosferze. Dolar amerykański jest wyceniany dzisiaj przez NBP na 3,65 PLN, euro (EUR) – 4,25 PLN, frank szwajcarski (CHF) – 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) – 4,90 PLN, korona norweska (NOK) – 0,36 PLN, dolar kanadyjski (CAD) – 2,37 PLN</strong>. Notowania rynkowe w godzinach przedpołudniowych nie odbiegają znacząco od średnich, a płynność i zmienność pozostają niskie na całym rynku.