Szef Fed powiedział m.in., że Rezerwa Federalna z dużą uwagą obserwuje sytuację na rynku walutowym, gdyż słabość dolara stanowi czynnik utrudniający walkę z inflacją. Bernanke dodał także, że obecny poziom stóp procentowych uważa za „dobrze umiejscowiony” i taki, który gwarantuje zarówno ograniczenie ryzyka wzrostu cen, jak również ułatwia gospodarce wyjście z recesji. Uczestnicy rynku zostali całkowicie zaskoczeni treścią tego wystąpienia, dlatego nie ma nic dziwnego w tym, że EURUSD spadł aż do 1,5440 w trakcie wczorajszych notowań (a tego samego dnia był nawet na 1,5560). Szef Fed nie zapowiedział interwencji walutowej, ale zasugerowane przez niego zaniechanie dalszych obniżek wsparło „zielonego” przez zmiany oczekiwanych w przyszłości stóp procentowych i przesunięciach krzywej rentowności w USD.

Nieco w cieniu wystąpienia Bernanke znalazło się to, co powiedział J.C. Trichet; jego zdaniem obecnie występuje głównie ryzyko zaostrzenia polityki pieniężnej w Eurolandzie, a to ze względu na relatywnie wysokie tempo wzrostu i galopujące ceny surowców. Tak więc niewykluczone, że eurodolar ponownie zaatakuje ostatnie szczyty, gdy tylko ryzyko potencjalnej podwyżki stanie się istotne. Decyzja EBC w sprawie stóp procentowych już jutro – tu na razie nie ma co nastawiać się na podwyżkę, ale dalszych wskazówek dostarczy konferencja z szefem banku po posiedzeniu.

Na rynku lokalnym notowania przebiegały spokojnie, brak jakichkolwiek danych z Polski sprawia, że zmienność par złotego jest ograniczona. Podobnie jak GPW, która podążą obecnie za czynnikami zewnętrznymi, tak również notowania PLN zależeć w najbliższych dniach będą od czynników globalnych, tj. awersji do ryzyka i popytu na waluty z koszyka „emerging markets”.

W piątek raport z amerykańskiego rynku pracy – naszym zdaniem ujawni on pogorszenie stanu fundamentów amerykańskiej gospodarki, może on nieco podkopać siłę mocnego obecnie sentymentu prodolarowego na rynku. Stopa bezrobocia w USA najprawdopodobniej wzrośnie, a liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych skurczy się.

Źródło: Piotr Denderski, Analityk rynków finansowych AFS