Data dodania: 2025-07-23 (10:11)
Kilka ostatnich dni przyniosło na rynku walutowym dynamiczną sekwencję wydarzeń, która wyraźnie odbiła się na notowaniach polskiego złotego, giełdowych indeksach oraz nastrojach inwestorów. Katalizatorem zmian stała się ogłoszona w poniedziałek późnym wieczorem umowa handlowa pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Japonią, w myśl której administracja prezydenta Donalda Trumpa ograniczy planowane cła na japońskie samochody z pierwotnych dwudziestu pięciu do piętnastu procent, a Tokio uruchomi fundusz inwestycyjny o wartości pięciuset pięćdziesięciu miliardów dolarów, przeznaczony na projekty infrastrukturalne za oceanem.
Informacja ta, potwierdzona po serii intensywnych rozmów w Gabinecie Owalnym, natychmiast zdopingowała azjatyckie parkiety i wymusiła korekty wycen w segmencie głównych walut, przesuwając strumień globalnego kapitału w kierunku aktywów postrzeganych jako bardziej ryzykowne, w tym do złotego .
Jeszcze przed komunikatem dolar zyskiwał wobec większości walut, a jen pełnił rolę bezpiecznej przystani. We wtorkową sesję USD/JPY otworzył się jednak powyżej poziomu 146,80 i kontynuował marsz w kierunku sto czterdziestu siedmiu jenów za dolara, zmieniając wcześniejszy trend defensywny. Japoński Nikkei225 wspiął się o ponad trzy procent, impulsując do wzrostów europejskie futures. Warszawski WIG20 ruszył w górę w pierwszej godzinie handlu, ale entuzjazm szybko ostudziły dane z Zachodu. Na głównych parkietach kontynentu utrzymała się presja korekcyjna, a niemiecki DAX osunął się pod kreskę, pogłębiając spadki z poprzedniego dnia, gdy inwestorzy dyskontowali ryzyko eskalacji ceł w relacjach między Unią Europejską a Waszyngtonem. Złoty, który od początku lipca stopniowo się wzmacniał, znalazł się w trudnym położeniu: z jednej strony kapitał napływający na rynki wschodzące teoretycznie sprzyjał jego aprecjacji, z drugiej – widmo taryf transatlantyckich ograniczało apetyt na waluty regionu.
Wtorkowe popołudnie przyniosło jednak wyraźne umocnienie polskiej waluty. Notowania USD/PLN cofnęły się z poniedziałkowego szczytu 3,65 do 3,61, a EUR/PLN zsunęło się w rejon 4,23, czyli poziomów niewidzianych od dwóch tygodni. Analitycy wskazywali, że rynek zinterpretował amerykańsko‑japońskie porozumienie jako sygnał gotowości Białego Domu do kompromisów, co zmniejszało premię za ryzyko na rynkach wschodzących. Pod koniec dnia złoty pozostawał jednym z najmocniejszych walorów w koszyku EMEA, wyprzedzając czeską koronę i węgierskiego forinta.
Środa upłynęła pod znakiem mieszanych wiadomości. Z Tokio napłynęły potwierdzenia, że premier Shigeru Ishiba rozważa rezygnację po przegranych wyborach, co wprowadzało dodatkową niepewność polityczną, lecz nie zatrzymało zwyżki japońskich akcji w sektorze motoryzacyjnym. Tymczasem w Brukseli spekulowano o zbliżeniu stanowisk Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych w sprawie taryf wzajemnych, a prezydent Trump zasugerował, że komunikat w tej kwestii może pojawić się jeszcze przed końcem tygodnia. Rynek PLN reagował w dwóch krokach. Po porannym osłabieniu, gdy USD/PLN dotknął 3,64, złoty odbił wraz z poprawą sentymentu do walut surowcowych i powrotem inwestorów do obligacji peryferyjnych strefy euro.
Na krajowym rynku długu rentowności dziesięcioletnich papierów skarbowych zbliżyły się do 5,20 proc., sygnalizując utrzymujące się w tle obawy o trajektorię inflacji i jesienną decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Inflacyjny odczyt GUS za czerwiec, wynoszący 2,8 proc. rok do roku, pozostawia Narodowemu Bankowi Polskiemu przestrzeń do utrzymania stóp bez zmian, ale część ekonomistów podkreśla, że wzrost dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw i rosnące ceny usług mogą w trzecim kwartale podbić oczekiwania inflacyjne. W takich warunkach równowaga na rynku walutowym zależy w dużej mierze od czynników zewnętrznych, zwłaszcza od wahań dolara oraz kierunku polityki monetarnej Europejskiego Banku Centralnego, który w czwartek ogłosi decyzję w sprawie stóp.
Śledząc chronologicznie wydarzenia dwóch minionych dni, kluczowe punkty to: poniedziałkowe potwierdzenie obniżki ceł na japońskie auta i powołania gigantycznego funduszu inwestycyjnego, wtorkowa sesja risk‑on zakończona solidnym umocnieniem złotego oraz środowy poranny oddech niepewności, zastąpiony w południe ponowną poprawą nastrojów. W tle cały czas krąży pytanie o dalsze losy negocjacji celnych Stanów Zjednoczonych z Unią Europejską i Chinami. Warszawska giełda zachowywała się w tym środowisku względnie stabilnie. WIG20 próbował powtarzać ruchy DAX‑a, lecz dzięki mocnym bankom i wyższemu wolumenowi w sektorze energii utrzymywał przewagę nad indeksem niemieckim.
Z perspektywy inwestora obserwującego polskiego złotego kluczowe jest rozróżnienie trzech płaszczyzn wpływających na kurs. Pierwsza to czynniki globalne: decyzje Fed i EBC, dane z amerykańskiego rynku pracy, napięcia handlowe i rotacja kapitału pomiędzy rynkami rozwiniętymi i wschodzącymi. Druga płaszczyzna to czynniki regionalne, takie jak zmienność na forincie, reakcja korony czeskiej na dane inflacyjne oraz nastroje wokół ukraińskiej, a pośrednio rosyjskiej gospodarki. Trzecia to fundamenty krajowe: inflacja, relacja deficytu budżetowego do PKB, polityka fiskalna i kalendarz aukcji obligacji skarbowych. W ostatnich czterdziestu ośmiu godzinach najmocniejszym impulsem okazała się pierwsza z tych płaszczyzn.
Impuls wynikający z amerykańsko‑japońskiej umowy nie kończy tematu. Dla złotego istotne będzie, czy analogiczny kompromis uda się szybko wypracować z Unią Europejską. Jeżeli Bruksela i Waszyngton zdecydują się obniżyć wzajemne taryfy, złoty skorzysta na poprawie klimatu inwestycyjnego i może przetestować okolice 3,57 na USD/PLN oraz 4,20 na EUR/PLN. Gdyby rozmowy ugrzęzły w szczegółach, polska waluta zderzy się z rosnącym popytem na dolara, zwłaszcza jeśli dane z amerykańskiej gospodarki w dalszym ciągu będą wskazywać na odporność konsumpcji i rynku pracy. Pewnym wsparciem dla złotego pozostaje wciąż relatywnie wysoka realna stopa procentowa w Polsce – nawet po uwzględnieniu inflacji depozyty krajowe są atrakcyjne na tle EBC‑owskiej stopy depozytowej minus 0,5 proc.
Złoty pozostaje więc filtrem nastrojów globalnych i barometrem lokalnej stabilności makroekonomicznej. Gdy w poniedziałek rynek dowiedział się o redukcji ceł w relacji USA–Japonia, kapitał płynął do złotego, korony i reala brazylijskiego, odwracając się od franka i jena. We wtorek zjawisko spotęgowały lepsze od oczekiwań wyniki spółek surowcowych w Stanach Zjednoczonych, co podbiło apetyt na ryzyko. Dopiero w środę rano część zleceń zabezpieczających zrealizowała zyski, jednak popołudniowa poprawa sentymentu pozwoliła złotemu utrzymać większość wcześniejszej aprecjacji.
Na krajowym rynku akcyjnym zwyżkujące kursy KGHM i PKN Orlen podniosły wartość WIG20, chociaż zyski w pewnym momencie ograniczyły korekcyjne ruchy na sektorze bankowym. Inwestorzy wciąż dyskontują możliwy wpływ wyroku TSUE dotyczącego kredytów frankowych na bilanse krajowych instytucji finansowych. Kursy walut pozostawały jednak głównym punktem odniesienia: spadek EUR/PLN do 4,23 oznacza, że wyceny spółek z przychodami w euro automatycznie maleją w przeliczeniu na złotego, co wymusza rewizje prognoz analitycznych.
W szerszym kontekście ekonomicznym kluczowe pytanie brzmi, czy efekt amerykańsko‑japońskiego porozumienia będzie trwały. Fundusz o wartości pięciuset pięćdziesięciu miliardów dolarów może realnie zwiększyć popyt na surowce, a więc pośrednio wesprzeć eksporterów z Polski, zwłaszcza w segmencie przemysłu metalowego i maszynowego. Jednocześnie niższe taryfy na auta z Japonii wcale nie muszą przełożyć się na osłabienie rodzimej produkcji motoryzacyjnej, gdyż fabryki w Polsce najczęściej produkują na rynek unijny, a nie amerykański. Jeśli jednak Biały Dom zdecyduje się użyć podobnej strategii w rozmowach z Brukselą, wtedy zarówno kursy walut, jak i warszawska giełda staną przed silniejszą presją zmienności.
W środę wieczorem kurs USD/PLN stabilizował się w okolicy 3,62, a EUR/PLN w rejonie 4,24. Inwestorzy czekali na czwartkową decyzję EBC. Eksperci zakładają brak zmian stóp, ale wyczekują sygnału dotyczącego ewentualnego przedłużenia programu skupu aktywów. Polskie Ministerstwo Finansów zapowiedziało kolejną aukcję obligacji w pierwszym tygodniu sierpnia, co może chwilowo podnieść rentowności i ograniczyć aprecjację złotego, jeśli cena zaproponowana przez krajowe banki okaże się wyższa od oczekiwań.
Dla przeciętnego uczestnika rynku kluczowym przesłaniem ostatnich dwóch dni jest zależność polskiego złotego od impulsów płynących spoza kraju. Nawet przy stabilnej inflacji i umiarkowanym wzroście PKB krótkoterminowe ruchy walutowe pozostają zakładnikiem globalnych negocjacji handlowych i zmian nastawienia do ryzyka. Jeśli kolejne rundy rozmów USA–UE zakończą się porozumieniem podobnym do tego z Japonią, złoty może kontynuować umocnienie i stać się beneficjentem rosnących przepływów portfelowych do Europy Środkowej. W przeciwnym razie kursy walut powrócą do huśtawki, a giełda w Warszawie będzie musiała liczyć na wewnętrzne fundamenty oraz napływ kapitału z funduszy emerytalnych.
Bez względu na scenariusz jedno wydaje się pewne: ostatnia umowa handlowa udowodniła, że pojedynczy akt politycznego kompromisu potrafi w ciągu kilku godzin przestawić wektor na rynku walut, obligacji i akcji. W takiej rzeczywistości inwestorzy zainteresowani polskim złotym, giełdą i ekonomią muszą ściśle śledzić nie tylko komunikaty z Warszawy, ale także z Waszyngtonu, Tokio i Brukseli, bo to właśnie tam zapadają decyzje, które w mgnieniu oka korygują kursy walut i wyceny spółek na całym świecie.
Jeszcze przed komunikatem dolar zyskiwał wobec większości walut, a jen pełnił rolę bezpiecznej przystani. We wtorkową sesję USD/JPY otworzył się jednak powyżej poziomu 146,80 i kontynuował marsz w kierunku sto czterdziestu siedmiu jenów za dolara, zmieniając wcześniejszy trend defensywny. Japoński Nikkei225 wspiął się o ponad trzy procent, impulsując do wzrostów europejskie futures. Warszawski WIG20 ruszył w górę w pierwszej godzinie handlu, ale entuzjazm szybko ostudziły dane z Zachodu. Na głównych parkietach kontynentu utrzymała się presja korekcyjna, a niemiecki DAX osunął się pod kreskę, pogłębiając spadki z poprzedniego dnia, gdy inwestorzy dyskontowali ryzyko eskalacji ceł w relacjach między Unią Europejską a Waszyngtonem. Złoty, który od początku lipca stopniowo się wzmacniał, znalazł się w trudnym położeniu: z jednej strony kapitał napływający na rynki wschodzące teoretycznie sprzyjał jego aprecjacji, z drugiej – widmo taryf transatlantyckich ograniczało apetyt na waluty regionu.
Wtorkowe popołudnie przyniosło jednak wyraźne umocnienie polskiej waluty. Notowania USD/PLN cofnęły się z poniedziałkowego szczytu 3,65 do 3,61, a EUR/PLN zsunęło się w rejon 4,23, czyli poziomów niewidzianych od dwóch tygodni. Analitycy wskazywali, że rynek zinterpretował amerykańsko‑japońskie porozumienie jako sygnał gotowości Białego Domu do kompromisów, co zmniejszało premię za ryzyko na rynkach wschodzących. Pod koniec dnia złoty pozostawał jednym z najmocniejszych walorów w koszyku EMEA, wyprzedzając czeską koronę i węgierskiego forinta.
Środa upłynęła pod znakiem mieszanych wiadomości. Z Tokio napłynęły potwierdzenia, że premier Shigeru Ishiba rozważa rezygnację po przegranych wyborach, co wprowadzało dodatkową niepewność polityczną, lecz nie zatrzymało zwyżki japońskich akcji w sektorze motoryzacyjnym. Tymczasem w Brukseli spekulowano o zbliżeniu stanowisk Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych w sprawie taryf wzajemnych, a prezydent Trump zasugerował, że komunikat w tej kwestii może pojawić się jeszcze przed końcem tygodnia. Rynek PLN reagował w dwóch krokach. Po porannym osłabieniu, gdy USD/PLN dotknął 3,64, złoty odbił wraz z poprawą sentymentu do walut surowcowych i powrotem inwestorów do obligacji peryferyjnych strefy euro.
Na krajowym rynku długu rentowności dziesięcioletnich papierów skarbowych zbliżyły się do 5,20 proc., sygnalizując utrzymujące się w tle obawy o trajektorię inflacji i jesienną decyzję Rady Polityki Pieniężnej. Inflacyjny odczyt GUS za czerwiec, wynoszący 2,8 proc. rok do roku, pozostawia Narodowemu Bankowi Polskiemu przestrzeń do utrzymania stóp bez zmian, ale część ekonomistów podkreśla, że wzrost dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw i rosnące ceny usług mogą w trzecim kwartale podbić oczekiwania inflacyjne. W takich warunkach równowaga na rynku walutowym zależy w dużej mierze od czynników zewnętrznych, zwłaszcza od wahań dolara oraz kierunku polityki monetarnej Europejskiego Banku Centralnego, który w czwartek ogłosi decyzję w sprawie stóp.
Śledząc chronologicznie wydarzenia dwóch minionych dni, kluczowe punkty to: poniedziałkowe potwierdzenie obniżki ceł na japońskie auta i powołania gigantycznego funduszu inwestycyjnego, wtorkowa sesja risk‑on zakończona solidnym umocnieniem złotego oraz środowy poranny oddech niepewności, zastąpiony w południe ponowną poprawą nastrojów. W tle cały czas krąży pytanie o dalsze losy negocjacji celnych Stanów Zjednoczonych z Unią Europejską i Chinami. Warszawska giełda zachowywała się w tym środowisku względnie stabilnie. WIG20 próbował powtarzać ruchy DAX‑a, lecz dzięki mocnym bankom i wyższemu wolumenowi w sektorze energii utrzymywał przewagę nad indeksem niemieckim.
Z perspektywy inwestora obserwującego polskiego złotego kluczowe jest rozróżnienie trzech płaszczyzn wpływających na kurs. Pierwsza to czynniki globalne: decyzje Fed i EBC, dane z amerykańskiego rynku pracy, napięcia handlowe i rotacja kapitału pomiędzy rynkami rozwiniętymi i wschodzącymi. Druga płaszczyzna to czynniki regionalne, takie jak zmienność na forincie, reakcja korony czeskiej na dane inflacyjne oraz nastroje wokół ukraińskiej, a pośrednio rosyjskiej gospodarki. Trzecia to fundamenty krajowe: inflacja, relacja deficytu budżetowego do PKB, polityka fiskalna i kalendarz aukcji obligacji skarbowych. W ostatnich czterdziestu ośmiu godzinach najmocniejszym impulsem okazała się pierwsza z tych płaszczyzn.
Impuls wynikający z amerykańsko‑japońskiej umowy nie kończy tematu. Dla złotego istotne będzie, czy analogiczny kompromis uda się szybko wypracować z Unią Europejską. Jeżeli Bruksela i Waszyngton zdecydują się obniżyć wzajemne taryfy, złoty skorzysta na poprawie klimatu inwestycyjnego i może przetestować okolice 3,57 na USD/PLN oraz 4,20 na EUR/PLN. Gdyby rozmowy ugrzęzły w szczegółach, polska waluta zderzy się z rosnącym popytem na dolara, zwłaszcza jeśli dane z amerykańskiej gospodarki w dalszym ciągu będą wskazywać na odporność konsumpcji i rynku pracy. Pewnym wsparciem dla złotego pozostaje wciąż relatywnie wysoka realna stopa procentowa w Polsce – nawet po uwzględnieniu inflacji depozyty krajowe są atrakcyjne na tle EBC‑owskiej stopy depozytowej minus 0,5 proc.
Złoty pozostaje więc filtrem nastrojów globalnych i barometrem lokalnej stabilności makroekonomicznej. Gdy w poniedziałek rynek dowiedział się o redukcji ceł w relacji USA–Japonia, kapitał płynął do złotego, korony i reala brazylijskiego, odwracając się od franka i jena. We wtorek zjawisko spotęgowały lepsze od oczekiwań wyniki spółek surowcowych w Stanach Zjednoczonych, co podbiło apetyt na ryzyko. Dopiero w środę rano część zleceń zabezpieczających zrealizowała zyski, jednak popołudniowa poprawa sentymentu pozwoliła złotemu utrzymać większość wcześniejszej aprecjacji.
Na krajowym rynku akcyjnym zwyżkujące kursy KGHM i PKN Orlen podniosły wartość WIG20, chociaż zyski w pewnym momencie ograniczyły korekcyjne ruchy na sektorze bankowym. Inwestorzy wciąż dyskontują możliwy wpływ wyroku TSUE dotyczącego kredytów frankowych na bilanse krajowych instytucji finansowych. Kursy walut pozostawały jednak głównym punktem odniesienia: spadek EUR/PLN do 4,23 oznacza, że wyceny spółek z przychodami w euro automatycznie maleją w przeliczeniu na złotego, co wymusza rewizje prognoz analitycznych.
W szerszym kontekście ekonomicznym kluczowe pytanie brzmi, czy efekt amerykańsko‑japońskiego porozumienia będzie trwały. Fundusz o wartości pięciuset pięćdziesięciu miliardów dolarów może realnie zwiększyć popyt na surowce, a więc pośrednio wesprzeć eksporterów z Polski, zwłaszcza w segmencie przemysłu metalowego i maszynowego. Jednocześnie niższe taryfy na auta z Japonii wcale nie muszą przełożyć się na osłabienie rodzimej produkcji motoryzacyjnej, gdyż fabryki w Polsce najczęściej produkują na rynek unijny, a nie amerykański. Jeśli jednak Biały Dom zdecyduje się użyć podobnej strategii w rozmowach z Brukselą, wtedy zarówno kursy walut, jak i warszawska giełda staną przed silniejszą presją zmienności.
W środę wieczorem kurs USD/PLN stabilizował się w okolicy 3,62, a EUR/PLN w rejonie 4,24. Inwestorzy czekali na czwartkową decyzję EBC. Eksperci zakładają brak zmian stóp, ale wyczekują sygnału dotyczącego ewentualnego przedłużenia programu skupu aktywów. Polskie Ministerstwo Finansów zapowiedziało kolejną aukcję obligacji w pierwszym tygodniu sierpnia, co może chwilowo podnieść rentowności i ograniczyć aprecjację złotego, jeśli cena zaproponowana przez krajowe banki okaże się wyższa od oczekiwań.
Dla przeciętnego uczestnika rynku kluczowym przesłaniem ostatnich dwóch dni jest zależność polskiego złotego od impulsów płynących spoza kraju. Nawet przy stabilnej inflacji i umiarkowanym wzroście PKB krótkoterminowe ruchy walutowe pozostają zakładnikiem globalnych negocjacji handlowych i zmian nastawienia do ryzyka. Jeśli kolejne rundy rozmów USA–UE zakończą się porozumieniem podobnym do tego z Japonią, złoty może kontynuować umocnienie i stać się beneficjentem rosnących przepływów portfelowych do Europy Środkowej. W przeciwnym razie kursy walut powrócą do huśtawki, a giełda w Warszawie będzie musiała liczyć na wewnętrzne fundamenty oraz napływ kapitału z funduszy emerytalnych.
Bez względu na scenariusz jedno wydaje się pewne: ostatnia umowa handlowa udowodniła, że pojedynczy akt politycznego kompromisu potrafi w ciągu kilku godzin przestawić wektor na rynku walut, obligacji i akcji. W takiej rzeczywistości inwestorzy zainteresowani polskim złotym, giełdą i ekonomią muszą ściśle śledzić nie tylko komunikaty z Warszawy, ale także z Waszyngtonu, Tokio i Brukseli, bo to właśnie tam zapadają decyzje, które w mgnieniu oka korygują kursy walut i wyceny spółek na całym świecie.
Źródło: Jarosław Wasiński, MyBank.pl
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Decyzja Fed i stabilny złoty – co dalej z dolarem i głównymi walutami?
2025-10-29 Komentarz walutowy MyBank.plDolar amerykański lekko umacnia się na szerokim rynku przed wieczornym posiedzeniem FED, choć notowania wykazują ograniczoną zmienność. Inwestorzy, jak podkreśla wielu ekonomistów, są niemal pewni drugiej w tym roku obniżki stóp procentowych w USA i zakończenia miesiąca z główną stopą federalną w przedziale 3,75–4,00%. Oczekiwania na kolejne cięcia – w tym aż cztery ruchy do końca przyszłego roku – są wyceniane przez rynki, stąd sama decyzja najprawdopodobniej nie wywoła szoku, a najważniejsza będzie narracja przewodniczącego Jerome’a Powella dotycząca przyszłości redukcji bilansu oraz deklaracji dotyczących inflacji i rynku pracy.
Kto zostanie szefem FED: jak waluty zareagują na luzowanie polityki pieniężnej?
2025-10-28 Komentarz walutowy MyBank.plWtorek na rynku walutowym upływa pod znakiem wzmożonej ostrożności inwestorów oraz oczekiwania na środową decyzję Rezerwy Federalnej USA, która może wyznaczyć kierunek dla światowych kursów walutowych na przełomie października i listopada. Dzisiejszy fixing NBP ustalił średnie kursy na poziomach: euro 4,2345 zł, dolar amerykański 3,6327 zł, frank szwajcarski 4,5783 zł, funt brytyjski 4,8375 zł, korona norweska 0,3630 zł, dolar kanadyjski 2,5954 zł.
Kluczowy tydzień dla dolara i złotówki – co z głównymi kursami walut?
2025-10-27 Komentarz walutowy MyBank.plW obliczu nadchodzącego tygodnia na rynkach finansowych uwaga inwestorów skupia się na kluczowych decyzjach monetarnych oraz perspektywach geopolitycznych. Na kursach walutowych i szczególnie w kontekście polskiej waluty – Polski złoty (PLN) – rysuje się potencjalnie przełomowy moment. W poniedziałek rano dolara amerykańskiego (USD) wyceniano na około 3,65 zł za 1 USD. Dane wskazują, iż kurs USD/PLN znajduje się w okolicach 3,64–3,65.
Polskie kursy walut na finiszu tygodnia. Złoty, frank, dolar i funt w centrum uwagi
2025-10-24 Komentarz walutowy MyBank.plPiątkowy fixing NBP przyniósł umocnienie głównych walut wobec złotówki. Według oficjalnych kursów średnich Narodowego Banku Polskiego z dnia 24.10.2025, euro kosztuje 4,2347 zł, dolar amerykański 3,6519 zł, frank szwajcarski 4,5790 zł, funt brytyjski 4,8745 zł, a korona norweska 0,3659 zł. Dolar kanadyjski wyceniany jest na poziomie 2,6097 zł. Dzisiejsze notowania potwierdzają nieprzerwany trend lekko słabszego złotego w końcówce tygodnia, a najnowsze dane ze światowych rynków podkreślają przewagę walut rezerwowych oraz utrzymującą się ostrożność inwestorów na globalnym Forexie.
Frank szwajcarski królem bezpiecznych przystani. Jak radzi sobie polski złoty?
2025-10-23 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym czwartek przynosi kontynuację niepewności związanej z globalnymi napięciami handlowymi, polityką głównych banków centralnych i wyczekiwaniem na przyszłotygodniowe spotkania międzynarodowe. Frank szwajcarski ponownie potwierdza swój status klasycznej bezpiecznej przystani, zyskując do niemal wszystkich głównych walut świata, poza dolarem amerykańskim, który utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie do złotówki. Aktualny kurs CHF/PLN kształtuje się na poziomie 4,5744 zł, co odzwierciedla narastający popyt na aktywa defensywne wobec globalnych napięć gospodarczych i politycznych.
Środowa stabilizacja złotego na Forex – co dalej z PLN, USD, EUR i CHF?
2025-10-22 Komentarz walutowy MyBank.plKursy walut na rynku Forex w środę, 22 października 2025 roku, wskazują na umiarkowaną stabilizację podstawowych par walutowych względem złotówki. O godzinie 9 rano dolar amerykański kosztował 3,6529 zł, euro wyceniane było na poziomie 4,2461 zł, frank szwajcarski 4,5732 zł, funt brytyjski 4,8686 zł, natomiast korona norweska oscylowała wokół 0,3648 zł. Ta sytuacja potwierdza utrzymującą się dominację walut rezerwowych nad PLN, wyznaczając nastroje w pierwszej części tygodnia.
Kursy walut we wtorek wtorek 21.10: czy złotówka wykorzysta słabość dolara amerykańskiego?
2025-10-21 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek 21 października polski rynek walutowy pracuje w rytmie globalnych informacji o surowcach krytycznych oraz w oczekiwaniu na kolejne sygnały z banków centralnych. W tle wydarzeń pozostaje umowa Stanów Zjednoczonych z Australią, wzmacniająca łańcuchy dostaw metali ziem rzadkich i galu. Z perspektywy inwestorów w Warszawie kluczowe jest jednak to, że złotówka utrzymuje stabilizację wobec głównych par, a dysparytet stóp procentowych wciąż sprzyja krajowej walucie.
Poniedziałek na rynku walut: złotówka rozpoczyna tydzień w cieniu globalnych napięć
2025-10-20 Komentarz walutowy MyBank.plPoczątek nowego tygodnia na rynku walutowym mija pod znakiem umiarkowanej zmienności oraz narastającego napięcia wokół głównych światowych gospodarek. Polski złoty utrzymuje się na relatywnie stabilnym poziomie, choć presja globalnych wydarzeń geopolitycznych i ekonomicznych wyraźnie kształtuje nastroje inwestorów oraz sentyment na rynku Forex. W poniedziałkowy wieczór kurs dolara amerykańskiego do złotego wynosi około 3,64 zł, euro kosztuje 4,25 zł, frank szwajcarski 4,60 zł, a funt brytyjski 4,89 zł, co sygnalizuje wciąż utrzymującą się przewagę walut rezerwowych nad rodzimą walutą.
Kursy walut w obliczu politycznych napięć – piątkowy raport o PLN, USD, GBP, CHF, NOK
2025-10-17 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty (PLN) w piątek notuje lekką słabość względem najważniejszych walut światowych, kontynuując tym samym kierunek wyznaczony przez wczorajsze spadki na Wall Street oraz pogłębiające się obawy o finansową kondycję sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Kurs EUR/PLN nad ranem podbił do okolic 4,2550, a USD/PLN oscyluje wokół 3,6370, co oznacza korektę wczorajszego spadku i powrót do poziomów sprzed kilku dni. Wycenę wspiera stabilizacja kursów dla innych walut – frank szwajcarski (CHF) utrzymuje się nieco powyżej 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) trzymany jest na poziomie ok. 4,90 PLN, a korona norweska (NOK) plasuje się blisko 0,36 PLN.
Kursy walut NBP: czy dolar i euro utrzymają równowagę do końca tygodnia?
2025-10-16 Komentarz walutowy MyBank.plW czwartek, 16 października 2025 roku, polski złoty utrzymuje stabilny kurs wobec głównych walut, a sesja na rynku Forex od rana przebiega w spokojnej atmosferze. Dolar amerykański jest wyceniany dzisiaj przez NBP na 3,65 PLN, euro (EUR) – 4,25 PLN, frank szwajcarski (CHF) – 4,58 PLN, funt brytyjski (GBP) – 4,90 PLN, korona norweska (NOK) – 0,36 PLN, dolar kanadyjski (CAD) – 2,37 PLN</strong>. Notowania rynkowe w godzinach przedpołudniowych nie odbiegają znacząco od średnich, a płynność i zmienność pozostają niskie na całym rynku.