
Data dodania: 2008-04-21 (12:02)
Ci, którzy spłacają kredyty hipoteczne zaciągnięte w szwajcarskiej walucie mają powody do zadowolenia. W miniony piątek kurs franka do złotego osiągnął minima ostatnio notowane na przełomie kwietnia i maja 1997 roku. Bo za popularnego „szwajcara” na rynku międzybankowym płacono już tylko 2,1175 zł. Czy, zatem można spodziewać się dalszych spadków i czym jest to spowodowane?
Ostatnie tygodnie upłynęły pod znakiem gwałtownie umacniającego się złotego względem zagranicznych walut. Było to wynikiem wygłaszanych dość dobrych ocen na temat perspektyw naszej gospodarki, oczekiwań związanych z dalszymi podwyżkami stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, a także pewnego uspokojenia się nastrojów na światowych rynkach akcji. Istotny wpływ miał także rekordowo słaby dolar, zwłaszcza względem euro. To sprawiało, iż spekulacyjne fundusze uciekając od nierentownych inwestycji w USA, kierowały się do Europy i w niewielkiej części także do Polski. Dolar jednak był słaby nie tylko do euro, ale i także względem pozostałych walut. W relacji do szwajcarskiego franka doszło do historycznego spadku poniżej psychologicznej bariery 1:1 (minimum odnotowane 17 marca to 0,9674). W pierwszych miesiącach tego roku frank zyskiwał także względem euro, kontynuując tym samym trend rozpoczęty w listopadzie 2007 r. W efekcie w ciągu kilku miesięcy kurs EUR/CHF spadł z okolic 1,68 do 1,5350 w połowie marca b.r. Sytuacja ta wpisywała się w generalne umocnienie się walut wykorzystywanych wcześniej do spekulacyjnych transakcji typu carry-trade. W obliczu pogorszenia się globalnych nastrojów i widma recesji w Stanach Zjednoczonych, a także fali silnych spadków, która przetoczyła się w zimie przez światowe giełdy, strategie oparte carry-trade zaczęły po prostu „parzyć w ręce”.
Teraz, kiedy perspektywy dla światowych rynków akcji zaczęły się wyraźniej poprawiać (choć nie wiadomo na jak długo), gdyż sezon publikacji wyników amerykańskich spółek nie przyniósł jak na razie kolejnego trzęsienia ziemi, a niektóre dane ze sfery realnej gospodarki mogą sugerować nieznaczne odbicie w USA w II półroczu, moda na strategie carry-trade bardzo szybko powróciła. W efekcie frank ponownie zaczął być wyprzedawany, a ruch ten był dość gwałtowny. Tylko w piątek notowania EUR/CHF wzrosły z okolic 1,60 do 1,6150, a USD/CHF z 1,0065 do 1,0255. To w połączeniu z nadal relatywnie mocnym złotym (w piątek nasza waluta traciła tylko do dolara w ślad za jego wyraźną aprecjacją na rynkach międzynarodowych), przełożyło się na dość silny ruch w dół na CHF/PLN. Czy ta kumulacja czynników utrzyma się na długo?
Scenariusz dla złotego na najbliższe dni i kilka tygodni sugeruje jednak jego osłabienie. Rozczarowujące dane o produkcji przemysłowej w marcu, a także krytyczne słowa prezesa Narodowego Banku Polskiego, co do środowej dymisji pro-reformatorskiego wiceministra finansów Stanisława Gomułki, oraz próba wyczulenia pozostałych członków Rady Polityki Pieniężnej na fakt mocnego złotego, mogą oddalić szanse na kwietniową podwyżkę stóp procentowych do poziomu 6,00 proc. A to, w połączeniu z rosnącymi szansami na odbicie się dolara na rynkach światowych, może stanowić dość dobry pretekst do realizacji zysków na złotym. Nie wydaje się jednak, aby fakt ten przełożył się na istotne osłabienie franka. Po pierwsze szwajcarska waluta nadal będzie słabnąć za sprawą powrotu do carry-trade, a także malejących szans na jakiekolwiek ruchy stóp procentowych przez Narodowy Bank Szwajcarii w perspektywie najbliższych miesięcy. Obecnie środek przedziału trzymiesięcznego LIBOR CHF niezmiennie utrzymuje się na poziomie 2,75 proc. Po drugie, nie należy liczyć, aby sentyment do złotego w perspektywie najbliższych miesięcy miał się gwałtownie pogorszyć.
Frank osiągnął poziomy nie notowane od 1997 roku. Jednocześnie potwierdzony został trend spadkowy rozpoczęty jeszcze w 2004 r. Na radykalną jego zmianę raczej nie warto liczyć.
Analiza techniczna podpowiada, iż po pokonaniu w dół istotnego poziomu 2,1400-2,1550 zł przez CHF/PLN, poziomy te stały się oporem (być może skutecznym). Bo, jeżeli nawet założyć osłabienie złotego do euro w ciągu najbliższych tygodni do 3,48 zł, przy jednoczesnym wzroście notowań EUR/CHF do 1,63, to i tak otrzymujemy 2,1350 zł za franka. A co w długim okresie? Tutaj kluczowe będą perspektywy dla globalnej gospodarki. Jeżeli z prognozowanego odbicia w II połowie roku w USA, nic nie wyjdzie, a pogorszeniu ulegnie sytuacja makroekonomiczna pozostałych światowych potęg, to frank może ponownie wyraźnie zyskać względem głównych walut na fali zamykania spekulacyjnych transakcji opartych o carry-trade. Jako, że wtedy globalne spowolnienie mogłoby już dotknąć także Polskę, a także wpłynąć na wzrost globalnej awersji do ryzyka, to osłabienie się złotego do franka byłoby już zauważalne. Ale po pierwsze, zawsze lepiej przyjmować pozytywny scenariusz za bardziej prawdopodobny, a po drugie różnica w płatnościach rat odsetkowych we frankach, a w złotych, jest tak znacząca, że ryzyko ich wyrównania jest minimalne. Dlatego, też kredyty zaciągane w popularnym „szwajcarze” nadal pozostaną dosyć popularne.
Teraz, kiedy perspektywy dla światowych rynków akcji zaczęły się wyraźniej poprawiać (choć nie wiadomo na jak długo), gdyż sezon publikacji wyników amerykańskich spółek nie przyniósł jak na razie kolejnego trzęsienia ziemi, a niektóre dane ze sfery realnej gospodarki mogą sugerować nieznaczne odbicie w USA w II półroczu, moda na strategie carry-trade bardzo szybko powróciła. W efekcie frank ponownie zaczął być wyprzedawany, a ruch ten był dość gwałtowny. Tylko w piątek notowania EUR/CHF wzrosły z okolic 1,60 do 1,6150, a USD/CHF z 1,0065 do 1,0255. To w połączeniu z nadal relatywnie mocnym złotym (w piątek nasza waluta traciła tylko do dolara w ślad za jego wyraźną aprecjacją na rynkach międzynarodowych), przełożyło się na dość silny ruch w dół na CHF/PLN. Czy ta kumulacja czynników utrzyma się na długo?
Scenariusz dla złotego na najbliższe dni i kilka tygodni sugeruje jednak jego osłabienie. Rozczarowujące dane o produkcji przemysłowej w marcu, a także krytyczne słowa prezesa Narodowego Banku Polskiego, co do środowej dymisji pro-reformatorskiego wiceministra finansów Stanisława Gomułki, oraz próba wyczulenia pozostałych członków Rady Polityki Pieniężnej na fakt mocnego złotego, mogą oddalić szanse na kwietniową podwyżkę stóp procentowych do poziomu 6,00 proc. A to, w połączeniu z rosnącymi szansami na odbicie się dolara na rynkach światowych, może stanowić dość dobry pretekst do realizacji zysków na złotym. Nie wydaje się jednak, aby fakt ten przełożył się na istotne osłabienie franka. Po pierwsze szwajcarska waluta nadal będzie słabnąć za sprawą powrotu do carry-trade, a także malejących szans na jakiekolwiek ruchy stóp procentowych przez Narodowy Bank Szwajcarii w perspektywie najbliższych miesięcy. Obecnie środek przedziału trzymiesięcznego LIBOR CHF niezmiennie utrzymuje się na poziomie 2,75 proc. Po drugie, nie należy liczyć, aby sentyment do złotego w perspektywie najbliższych miesięcy miał się gwałtownie pogorszyć.
Frank osiągnął poziomy nie notowane od 1997 roku. Jednocześnie potwierdzony został trend spadkowy rozpoczęty jeszcze w 2004 r. Na radykalną jego zmianę raczej nie warto liczyć.
Analiza techniczna podpowiada, iż po pokonaniu w dół istotnego poziomu 2,1400-2,1550 zł przez CHF/PLN, poziomy te stały się oporem (być może skutecznym). Bo, jeżeli nawet założyć osłabienie złotego do euro w ciągu najbliższych tygodni do 3,48 zł, przy jednoczesnym wzroście notowań EUR/CHF do 1,63, to i tak otrzymujemy 2,1350 zł za franka. A co w długim okresie? Tutaj kluczowe będą perspektywy dla globalnej gospodarki. Jeżeli z prognozowanego odbicia w II połowie roku w USA, nic nie wyjdzie, a pogorszeniu ulegnie sytuacja makroekonomiczna pozostałych światowych potęg, to frank może ponownie wyraźnie zyskać względem głównych walut na fali zamykania spekulacyjnych transakcji opartych o carry-trade. Jako, że wtedy globalne spowolnienie mogłoby już dotknąć także Polskę, a także wpłynąć na wzrost globalnej awersji do ryzyka, to osłabienie się złotego do franka byłoby już zauważalne. Ale po pierwsze, zawsze lepiej przyjmować pozytywny scenariusz za bardziej prawdopodobny, a po drugie różnica w płatnościach rat odsetkowych we frankach, a w złotych, jest tak znacząca, że ryzyko ich wyrównania jest minimalne. Dlatego, też kredyty zaciągane w popularnym „szwajcarze” nadal pozostaną dosyć popularne.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk, FIT Dom Maklerski S.A.

Komentarz dostarczyła firma:
First International Traders Dom Maklerski S.A.
First International Traders Dom Maklerski S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
EBC tnie stopy. Cła mogą mieć skutek dezinflacyjny
2025-04-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWczoraj EBC zgodnie z szerokimi oczekiwaniami rynku obniżył koszt pieniądza w strefie euro o 25 punktów bazowych. Decyzja była jednogłośna. Pojawiły się głosy o redukcję w wysokości 50 pb ale nie uzyskały one poparcia. Kurs EUR/USD był niewrażliwy na te doniesienia i poruszał się w wąskiej konsolidacji pomiędzy poziomami 1,1380 a 1,1350. Kolejne cięcie EBC wynikało w dużej mierze ze wzrostu niepewności gospodarczej, którą wywołuje polityka Donalda Trumpa.
Próba odreagowania spadków
2025-04-17 Poranny komentarz walutowy XTBRynki finansowe poruszają się obecnie po grząskim gruncie, na który wpływają napięcia geopolityczne i wskaźniki ekonomiczne. Wall Street doświadczyło wczoraj znacznego spadku, spowodowanego wyprzedażą akcji technologicznych po wprowadzeniu przez Donalda Trumpa ograniczeń dotyczących sprzedaży chipów do Chin. Nasdaq spadł o 3,1%, S&P 500 o 2,25%, a Dow Jones o 1,7%. Mimo to kontrakty terminowe na indeksy amerykańskie są notowane nieznacznie wyżej, co wskazuje na potencjalne ożywienie.
Powell pozostaje wciąż “jastrzębi”. Dziś decyzja EBC
2025-04-17 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersDzisiejsza decyzja Europejskiego Banku Centralnego stanowi kluczowy punkt tygodnia na rynkach finansowych, jednak oczekiwania co do niespodzianek ze strony EBC są ograniczone. Po krótkim okresie niepewności co do możliwości kolejnej obniżki stóp procentowych, rynki niemal w pełni zdyskontowały taki scenariusz. Tradycyjnie EBC nie ulega presji krótkoterminowych wydarzeń i zmienia swoje nastawienie stopniowo.
Perspektywy przełomu jednak nie widać?
2025-04-16 Raport DM BOŚ z rynku walutJak na razie nic nie wskazuje na to, aby Amerykanie i Chińczycy mieli zasiąść do stołu rozmów, aby rozładować wzajemny impas w polityce handlowej. Każdego dnia dowiadujemy się raczej o kolejnych działaniach wymierzonych w przeciwnika, choć nie są one tak "eskalujące" jak te z ubiegłego tygodnia. Dzisiaj agencje piszą o 245 proc cłach Trumpa na wybrane chińskie produkty - chodzi głównie o igły i strzykawki, oraz zaostrzenie eksportu zaawansowanych chipów przez Nvidię (wcześniej ustalono, że układy H20 miały jednak nie podlegać kontroli sprzedaży do Chin).
Rynek walutowy nie wykazuje paniki
2025-04-16 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOd „Dnia Wyzwolenia” w USA, który miał miejsce 2 kwietnia, sytuacja geopolityczna i gospodarcza uległa dynamicznym zmianom. Wprowadzenie ceł, ich częściowe zawieszenie, rozpoczęcie negocjacji bez widocznych perspektyw na przełom, a także zapowiedzi kolejnych barier handlowych – wszystko to znalazło odzwierciedlenie na rynkach finansowych.
Bezpieczne waluty zyskują na wartości
2025-04-16 Poranny komentarz walutowy XTBFrank w stosunku do dolara jest mocniejszy niż w chwili, kiedy SNB zdecydował się na uwolnienie swojej waluty w 2015 roku. Jen również zyskuje w stosunku do amerykańskiej waluty, z różnicą między długimi i krótkimi pozycjami w historii. Choć złoto nie jest walutą, to jest bezpieczną przystanią i notuje kolejne historyczne szczyty. Czy dolar stracił swój status bezpiecznej waluty? Wojna handlowa nie jest zakończona, nawet jeśli doszło do pewnego zawieszenia ceł i pewnych odstępstw.
Dolar uwierzy w słabość Trumpa?
2025-04-15 Raport DM BOŚ z rynku walutOstatnie ruchy Donalda Trumpa - zastosowanie wyłączeń w nałożonych już cłach na Chiny - rynki potraktowały jako sygnał, że "genialna" strategia handlowa Białego Domu zaczyna się sypać i dalszej eskalacji nie będzie, raczej szukanie dróg do deeskalacji. W efekcie mamy odbicie na giełdach i kryptowalutach, oraz stabilizację na amerykańskim długu po silnej wyprzedaży z zeszłego tygodnia, oraz na dolarze.
Rynek akcji ma za sobą bardzo intensywny czas
2025-04-15 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersChoć dopiero mamy połowę kwietnia, rynek akcji ma za sobą bardzo intensywny miesiąc. Do głównych czynników spowalniających wzrost należy zaliczyć hamujące inwestycje w sektorze AI, ograniczenia fiskalne oraz egzekwowanie przepisów imigracyjnych, Również istotna jest rola działań DOGE. Wprowadzenie ceł jest ostatnim z głównych zagrożeń. Wśród inwestorów panuje niski poziom zaufania. W ostatnim czasie widoczne było jednak pozycjonowanie rynku sugerujące oczekiwanie “ulgi”.
Czy Trump przegrywa wojnę handlową?
2025-04-15 Poranny komentarz walutowy XTBNieścisłości dotyczące ceł ze strony Stanów Zjednoczonych są tak ogromne, że w zasadzie nikt nie wie, jakie stawki obowiązują na różne kategorie produktów. W ciągu weekendu Trump wskazał, że zamierza wyłączyć elektronikę z potężnych 145% ceł na Chiny, a obecnie mówi się, że mają obowiązywać pierwotne stawki 20%. Trump mówi również, że zawieszenia ceł nie oznaczają, że nie będą one obowiązywać w przyszłości, ale jednocześnie zapowiada kolejne możliwe ulgi dla innych sektorów. Czy ostatnie działania pokazują, że Trump traci swoją przewagę w wojnie handlowej?
Wyjątki to objaw słabości Trumpa?
2025-04-14 Raport DM BOŚ z rynku walutNa to zdają się po cichu liczyć rynki, po tym jak Biały Dom zakomunikował, że elektronika użytkowa z Chin będzie wyłączona spod horrendalnych ceł (stawka wyniesie zaledwie 20 proc.) i nie wykluczył, że podobny ruch dotknie też import półprzewodników. Czy to sygnał, że Donald Trump zaczyna odczuwać presję ze strony biznesu, który zwyczajnie jest na niego "wściekły"?