Data dodania: 2021-02-26 (13:58)
Zawirowanie na rynku amerykańskiego długu stało się bezpośrednim powodem wyraźnego powrotu trybu risk-off na rynki jeszcze wczoraj późnym popołudniem. Pretekstem okazała się zaskakująco słaba aukcja 7-letnich obligacji skarbowych, która została odebrana jako zapowiedź potencjalnych trudności z plasowaniem długu na rynkach w tym roku - a przypomnijmy, że mowa o emisjach liczonych w setkach miliardów dolarów.
Zapotrzebowanie na finansowanie się państwa jest duże, pomimo ogromnej aktywności ze strony FED. W efekcie na fali paniki, rentowności 10-letnich obligacji na rynku wtórnym skoczyły do 1,60 proc., chociaż dzisiaj sytuacja się stabilizuje i powróciliśmy poniżej 1,50 proc. Ze strony członków FED (wczoraj przemawiali m.in. Bostic, Bullard i George) mamy tą samą narrację ignorującą bieżące ruchy na rynku długu i skupiającą się na długoterminowych celach banku centralnego. Tyle, że od pewnego czasu widać, że jest ona mało skuteczna, a rynki zaczynają być bardziej nerwowe. Czy to wymusi konieczność podjęcia bardziej radykalnych działań po to, aby nie dopuścić do eskalacji "niepożądanych" scenariuszy?
W kalendarzu wydarzeń uwagę może dzisiaj przykuć popołudniowe głosowanie w Izbie Reprezentantów nad planem fiskalnym prezydenta Bidena, chociaż kluczowe pozostają potencjalne scenariusze w Senacie. A tutaj, jak donoszą agencje, wycofana została jedna z kluczowych ustaw zakładająca podwyżkę płacy minimalnej do 15 USD za godzinę. Kluczowe mogą okazać się jednak popołudniowe odczyty makro z USA, zwłaszcza styczniowy indeks PCE Core, który miernikiem inflacji branym pod uwagę przez FED (według szacunków presja cenowa miała zelżeć do 0,1 proc. m/m i 1,4 proc. r/r).
EURUSD - a jednak poniżej 1,2135
Widoczna rano próba odbicia od wsparcia przy 1,2135 zakończyła się niepowodzeniem. Widać, że zwolennicy wspólnej waluty zaczynają tracić jeden z potencjalnie mocnych argumentów - niskie rentowności obligacji krajów strefy euro, które z czasem mogłyby zacząć szybciej rosnąc zmniejszając tym samym spread wobec papierów amerykańskich, czy brytyjskich. Jeszcze na początku tygodnia szefowa EBC zwróciła uwagę na konieczność uważniejszego monitorowania sytuacji na europejskim rynku długu i rozważenia ewentualnych dodatkowych działań. Do słów Christine Lagarde rynek nie zawsze podchodzi z dużą atencją, ale już wczoraj w podobnym tonie wypowiedział się główny ekonomista EBC, Philip Lane. Dzisiaj z kolei agencje opublikowały wypowiedź niemieckiej członek EBC, Isabel Schnabel. Wygląda na to, że EBC chce sprytnie zarządzać oczekiwaniami inflacyjnymi, a pośrednio też kursem euro poprzez tego typu werbalną ekspresję. To może wystarczyć do tego, aby zdusić wzrosty EUR, chociaż realnie droga do wdrożenia przez bank centralny czegoś na kształt kontroli krzywej rentowności, może być realnie dość daleka. Wspólnej walucie mogą szkodzić też informacje z frontu COVID - szczepienia w UE idą nadal bardzo wolno, a Paryż szykuje się na 3-tygodniowy lockdown.
Dzisiaj w kalendarzu mamy jeszcze garść informacji z USA (popołudniowe dane makro i głosowanie w Izbie Reprezentantów nad pakietem Bidena). Niemniej zejście poniżej wsparcia przy 1,2135, oraz sygnały na dziennym oscylatorze RSI9 zaczynają przestrzegać przed negatywnym scenariuszem połamania linii wzrostowej trendu rysowanej od 5 lutego przy 1,2080 w kolejnych dniach.
OKIEM ANALITYKA - Trudne decyzje
Wczorajsza aukcja długu w USA, która doprowadziła do skoku zmienności na rynkach, to w pewnym sensie mocne żółte ostrzegawcze światło dla decydentów. Rynek wyraźnie nie kupuje narracji FED, że wzrosty rentowności są "nieszkodliwe" i tym samym, jakoś to będzie. To może mieć szerokie implikacje w postaci wpływu na modele wyceny wielu aktywów (poprzez wzrost stopy wolnej od ryzyka), ale poprzez (co jest największą niewiadomą) pojawienie się zupełnie nowych obszarów ryzyka, jak chociażby problemów na rynku długu korporacyjnego (dla firm finansujących swoje marzenia gigantycznym długiem, sytuacja rosnących kosztów jego obsługi stanie się problematyczna), ale i też szeregu innych tematów, które do tej pory były nieuwzględnione. Tak, tak - spodziewane post-pandemiczne ożywienie może nieść ze sobą zaskakująco dużo extra-kosztów, w porównaniu z zyskami. Ale tak jest, jeżeli gospodarcze modele są zaburzone, a książki do ekonomii pisze się od nowa...
Bank Japonii już od dłuższego czasu stosuje model kontroli krzywej rentowności YCC, który polega na pilnowaniu przez bank centralny zachowania się długu na długim końcu krzywej (papiery 10-letnie i dłuższe). Problem w tym, że w ogóle skuteczność działań BOJ jest dyskusyjna, gdyż tak naprawdę kreuje on coraz większe wypaczenia. Co ciekawe w tą stronę zaczyna pomału spoglądać też Europejski Bank Centralny, który może upatrywać w tym też próby wpływania na poziom kursy euro. Ale czy jest to w ogóle pomysł dla FED? Teoretycznie YCC mógłby szybko wyciszyć obecne obawy rynków płynące z zachowania się amerykańskiego długu. Tyle, że tak naprawdę kłóci się z linią, jaką przyjęła na jesieni Rezerwa Federalna, co do tolerowania nadmiernej inflacji. YCC to również duże niebezpieczeństwo utrwalania wypaczeń i anomalii rynkowych. Do czego zmierzam? FED nie jest zobowiązany do dbania o koniunkturę rynkową, tylko swoje długoterminowe cele gospodarcze. Tym samym nawet większa korekta (fala risk-off) może zostać potraktowana jak coś naturalnego.
W kalendarzu wydarzeń uwagę może dzisiaj przykuć popołudniowe głosowanie w Izbie Reprezentantów nad planem fiskalnym prezydenta Bidena, chociaż kluczowe pozostają potencjalne scenariusze w Senacie. A tutaj, jak donoszą agencje, wycofana została jedna z kluczowych ustaw zakładająca podwyżkę płacy minimalnej do 15 USD za godzinę. Kluczowe mogą okazać się jednak popołudniowe odczyty makro z USA, zwłaszcza styczniowy indeks PCE Core, który miernikiem inflacji branym pod uwagę przez FED (według szacunków presja cenowa miała zelżeć do 0,1 proc. m/m i 1,4 proc. r/r).
EURUSD - a jednak poniżej 1,2135
Widoczna rano próba odbicia od wsparcia przy 1,2135 zakończyła się niepowodzeniem. Widać, że zwolennicy wspólnej waluty zaczynają tracić jeden z potencjalnie mocnych argumentów - niskie rentowności obligacji krajów strefy euro, które z czasem mogłyby zacząć szybciej rosnąc zmniejszając tym samym spread wobec papierów amerykańskich, czy brytyjskich. Jeszcze na początku tygodnia szefowa EBC zwróciła uwagę na konieczność uważniejszego monitorowania sytuacji na europejskim rynku długu i rozważenia ewentualnych dodatkowych działań. Do słów Christine Lagarde rynek nie zawsze podchodzi z dużą atencją, ale już wczoraj w podobnym tonie wypowiedział się główny ekonomista EBC, Philip Lane. Dzisiaj z kolei agencje opublikowały wypowiedź niemieckiej członek EBC, Isabel Schnabel. Wygląda na to, że EBC chce sprytnie zarządzać oczekiwaniami inflacyjnymi, a pośrednio też kursem euro poprzez tego typu werbalną ekspresję. To może wystarczyć do tego, aby zdusić wzrosty EUR, chociaż realnie droga do wdrożenia przez bank centralny czegoś na kształt kontroli krzywej rentowności, może być realnie dość daleka. Wspólnej walucie mogą szkodzić też informacje z frontu COVID - szczepienia w UE idą nadal bardzo wolno, a Paryż szykuje się na 3-tygodniowy lockdown.
Dzisiaj w kalendarzu mamy jeszcze garść informacji z USA (popołudniowe dane makro i głosowanie w Izbie Reprezentantów nad pakietem Bidena). Niemniej zejście poniżej wsparcia przy 1,2135, oraz sygnały na dziennym oscylatorze RSI9 zaczynają przestrzegać przed negatywnym scenariuszem połamania linii wzrostowej trendu rysowanej od 5 lutego przy 1,2080 w kolejnych dniach.
OKIEM ANALITYKA - Trudne decyzje
Wczorajsza aukcja długu w USA, która doprowadziła do skoku zmienności na rynkach, to w pewnym sensie mocne żółte ostrzegawcze światło dla decydentów. Rynek wyraźnie nie kupuje narracji FED, że wzrosty rentowności są "nieszkodliwe" i tym samym, jakoś to będzie. To może mieć szerokie implikacje w postaci wpływu na modele wyceny wielu aktywów (poprzez wzrost stopy wolnej od ryzyka), ale poprzez (co jest największą niewiadomą) pojawienie się zupełnie nowych obszarów ryzyka, jak chociażby problemów na rynku długu korporacyjnego (dla firm finansujących swoje marzenia gigantycznym długiem, sytuacja rosnących kosztów jego obsługi stanie się problematyczna), ale i też szeregu innych tematów, które do tej pory były nieuwzględnione. Tak, tak - spodziewane post-pandemiczne ożywienie może nieść ze sobą zaskakująco dużo extra-kosztów, w porównaniu z zyskami. Ale tak jest, jeżeli gospodarcze modele są zaburzone, a książki do ekonomii pisze się od nowa...
Bank Japonii już od dłuższego czasu stosuje model kontroli krzywej rentowności YCC, który polega na pilnowaniu przez bank centralny zachowania się długu na długim końcu krzywej (papiery 10-letnie i dłuższe). Problem w tym, że w ogóle skuteczność działań BOJ jest dyskusyjna, gdyż tak naprawdę kreuje on coraz większe wypaczenia. Co ciekawe w tą stronę zaczyna pomału spoglądać też Europejski Bank Centralny, który może upatrywać w tym też próby wpływania na poziom kursy euro. Ale czy jest to w ogóle pomysł dla FED? Teoretycznie YCC mógłby szybko wyciszyć obecne obawy rynków płynące z zachowania się amerykańskiego długu. Tyle, że tak naprawdę kłóci się z linią, jaką przyjęła na jesieni Rezerwa Federalna, co do tolerowania nadmiernej inflacji. YCC to również duże niebezpieczeństwo utrwalania wypaczeń i anomalii rynkowych. Do czego zmierzam? FED nie jest zobowiązany do dbania o koniunkturę rynkową, tylko swoje długoterminowe cele gospodarcze. Tym samym nawet większa korekta (fala risk-off) może zostać potraktowana jak coś naturalnego.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk DM BOŚ SA
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Fed tnie stopy, dolar słabnie. Co na to złotówka i rynek złotego?
11:28 Komentarz walutowy MyBank.plCzwartek na rynku walutowym upływa pod znakiem "trzeźwienia" po decyzji Rezerwy Federalnej i jednoczesnego szukania nowego punktu równowagi przez główne waluty. Po trzeciej z rzędu obniżce stóp w USA dolar pozostaje pod presją, ale nie ma mowy o gwałtownym odwrocie. Na tym tle na rynku Forex złotówka pozostaje stabilna, a zmienność na głównych parach z PLN jest wyraźnie niższa niż kilka tygodni temu. Inwestorzy próbują zrozumieć, czy rosnąca niezgoda wewnątrz Fed będzie jedynie „szumem w tle”, czy początkiem poważniejszego sporu o przyszłość amerykańskiej polityki pieniężnej.
Złotówka czeka na Fed: czy trzecia obniżka stóp w USA wstrząśnie rynkiem złotego?
2025-12-10 Komentarz walutowy MyBank.plW środę 10 grudnia 2025 roku rynek walutowy działa w trybie wyczekiwania. Inwestorzy na całym świecie patrzą przede wszystkim na wieczorną decyzję Rezerwy Federalnej i jutrzejszy komunikat Banku Kanady, a polski złoty korzysta z tego tła, pozostając relatywnie stabilny wobec głównych walut. Na rynku Forex w środowy poranek za euro płacono w okolicach 4,23 zł, za dolar amerykański (USD) około 3,63 zł, za franka szwajcarskiego (CHF) około 4,51 zł, a za funt brytyjski (GBP) około 4,84 zł, co dobrze koresponduje z bieżącymi poziomami ze średnich tabel NBP.
Czy polski złoty utrzyma mocną pozycję wobec dolara i euro w 2026 roku?
2025-12-09 Komentarz walutowy MyBank.plWe wtorek rano, 9 grudnia 2025 roku, polski złoty pozostaje relatywnie mocny wobec głównych walut świata. Po serii spokojnych dni i ograniczonej zmienności inwestorzy na nowo koncentrują się na globalnych danych z USA oraz na skutkach niedawnej decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Na razie jednak nastroje wokół PLN pozostają wyraźnie lepsze niż jeszcze rok wcześniej, gdy rynek złotego musiał mierzyć się z gwałtownymi skokami inflacji i wyższą nerwowością na rynkach globalnych.
Polski złoty broni pozycji lidera regionu. Jak wypada na tle NOK, CHF i CAD?
2025-12-08 Komentarz walutowy MyBank.plW poniedziałek rano, 8 grudnia 2025 roku, polski złoty wchodzi w nowy tydzień w relatywnie stabilnej formie, pozostając jedną z mocniejszych walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Po serii umiarkowanych wahań na przełomie listopada i grudnia notowania głównych par na rynku Forex oscylują w wąskich przedziałach, a rynek złotego uważnie śledzi zarówno świeżą decyzję Rady Polityki Pieniężnej, jak i globalne nastroje wokół dolara amerykańskiego.
Dolar amerykański zwalnia, euro rośnie, a rynek złotego pozostaje spokojny
2025-12-05 Komentarz walutowy MyBank.plPiątek 5 grudnia przynosi na globalnym rynku waluty mieszankę lekkiej ulgi i wyraźnego wyczekiwania. Po serii spokojnych sesji w Europie polski złoty utrzymuje się w okolicach najmocniejszych poziomów tego roku, podczas gdy dolar traci część wcześniejszej przewagi, a inwestorzy coraz śmielej wyceniają obniżki stóp procentowych w USA w 2026 roku. Na tle tego pejzażu rynek złotego wyróżnia się stabilnością – PLN nie jest gwiazdą globalnych nagłówków, ale konsekwentnie korzysta z poprawy sentymentu do rynków wschodzących.
Stopy w dół, złotówka w górę. Co dalej z kursem PLN po grudniowej decyzji RPP?
2025-12-04 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty pozostaje relatywnie mocny, mimo że Rada Polityki Pieniężnej po raz szósty w tym roku obniżyła stopy procentowe, sprowadzając stopę referencyjną NBP do 4,00 proc. Na pierwszy rzut oka to układ, który jeszcze kilka miesięcy temu wydawał się mało prawdopodobny: inflacja spadła poniżej celu, gospodarka przyspiesza, a jednocześnie złotówka jest stabilna wobec głównych walut.
Silna złotówka, słabszy dolar. Co mówią aktualne kursy walut o kondycji PLN?
2025-12-03 Komentarz walutowy MyBank.plPolski złoty w ostatnich dniach zachowuje się tak, jakby rynki postanowiły nagrodzić stabilność i przewidywalność – nawet jeśli globalne otoczenie wcale nie sprzyja spokojowi. Na głównych parach z udziałem PLN nie widać gwałtownych załamań ani euforycznych rajdów, raczej żmudne dostosowanie do miksu czynników: oczekiwań wobec decyzji banków centralnych, zmian nastrojów na rynkach obligacji oraz sygnałów z realnej gospodarki. Złotówka w tym otoczeniu nadal wygląda solidnie, choć w tle cały czas wisi pytanie, jak długo uda się utrzymać tę równowagę, jeśli globalna awersja do ryzyka znów wzrośnie.
Silny polski złoty na starcie grudnia: co dalej z USD, EUR, CHF i GBP wobec PLN?
2025-12-02 Komentarz walutowy MyBank.plNa rynku walutowym wtorkowy poranek upływa pod znakiem stabilnej, ale wciąż wyraźnie mocniejszej pozycji, jaką polski złoty wypracował wobec głównych walut w ostatnich tygodniach. W centrum uwagi inwestorów pozostają dziś zwłaszcza pary USD/PLN, EUR/PLN, CHF/PLN, GBP/PLN oraz NOK/PLN, które wyznaczają nastroje wokół rynku złotego na starcie grudnia.
Lew bułgarski tylko do końca roku. Co oznacza wprowadzenie euro w Bułgarii dla Polaków i regionu?
2025-12-01 Komentarz walutowy MyBank.plLew bułgarski (BGN) wchodzi w swoje ostatnie tygodnie jako oficjalna waluta Bułgarii, a rynek walutowy już dziś traktuje go raczej jak „euro w przebraniu” niż w pełni niezależną walutę narodową. Od lat sztywnie powiązany z euro i zakotwiczony w mechanizmie ERM II, lew przestanie istnieć w obiegu gotówkowym z początkiem przyszłego roku, kiedy Bułgaria formalnie wejdzie do strefy euro. Dla gospodarki, która od dawna żyje w warunkach de facto europejskiej izby walutowej, będzie to raczej domknięcie długiego procesu integracji niż nagła rewolucja. Emocje są jednak realne – to koniec całej epoki w historii bułgarskiego pieniądza.
Silna złotówka na starcie grudnia: słaby dolar amerykański, niska inflacja i nerwowe rynki wokół Fed
2025-12-01 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPolski złoty wchodzi w nowy miesiąc w bardzo dobrej formie, pozostając jedną z najsilniejszych walut rynków wschodzących w regionie. Początek tygodnia przyniósł dalsze umocnienie PLN na tle koszyka głównych walut, mimo że dane o inflacji z Polski teoretycznie zwiększają szanse na obniżkę stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej już na najbliższym posiedzeniu. Rynek jednak wycenia taki ruch dość ostrożnie, a inwestorzy koncentrują się przede wszystkim na kombinacji dwóch czynników: solidnych fundamentów krajowej gospodarki oraz utrzymującej się słabości dolara amerykańskiego w skali globalnej.









