
Data dodania: 2008-02-05 (12:03)
Wtorek przyniósł powrót do spadków na warszawskiej giełdzie – o godz. 10:43 indeks WIG tracił na wartości 0,71 proc., a WIG20 0,67 proc.- a także umocnienie się dolara względem głównych walut. Uwagę zwracał największy od 2 tygodni spadek notowań EUR/USD (1,4715), co przełożyło się na sytuację na krajowym rynku.
O godz. 10:45 za dolara płacono blisko 2,43 zł, za euro 3,5760 zł. Stabilne pozostawały tylko frank i funt (odpowiednio 2,2040 zł i 4,7550 zł).
W poniedziałek indeksy na Wall Street poszły jednak w dół (choć też nie za dużo), głównie za sprawą obniżek rekomendacji dla spółek z sektora finansowego. Uwagę zwracali zwłaszcza wystawcy kart kredytowych, dla których gorsze noty ze strony analityków, mogą być sygnałem, iż spodziewają się oni dalszego pogorszenia się warunków w sektorze pożyczek konsumenckich. A to już niekoniecznie musi być dobry sygnał dla całej gospodarki. Na dziennych indeksach DJIA, S&P 500 i Nasdaq utworzyły się złowieszcze formacje tzw. objęcia bessy. Nie znaczą one jednak nic bez ich potwierdzenia, dlatego też najbliższe dni mogą być dość ważne. Niewątpliwie dzisiaj kluczowym wydarzeniem będzie publikacja indeksu ISM dla sektora usług, którą poznamy o godz. 16:00. W piątek analogiczny indeks dla przemysłu przyniósł pozytywne zaskoczenie, ale nie dające pewności, iż podobnie będzie teraz. Oficjalne prognozy mówią o spadku tego wskaźnika w styczniu do poziomu 53 proc. z 54,4 proc. miesiąc wcześniej. Dla inwestorów istotne będzie też to, czy śladem Microsoftu, który zgłosił zamiar przejęcia Yahoo, pójdą inni. W przeciwnym razie pozytywny wpływ tej mega-fuzji na cały rynek może być mniejszy, niż wcześniej zakładano.
Na globalnym rynku walutowym na uwagę zasługuje umocnienie się dolara względem głównych walut. Może to sugerować, iż inwestorzy nie obawiają się zbytnio wspomnianego wcześniej odczytu indeksu ISM (słaby odczyt nasiliłby spekulacje, co do 50 p.b. obniżki stóp procentowych przez FED w marcu), chociaż warto zwrócić uwagę na czynniki lokalne. I tak spadek notowań wspólnej waluty to wynik słabszych informacji makroekonomicznych z Eurolandu i wynik zbliżającego się posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego w czwartek. Negatywny wydźwięk niesie ze sobą zwłaszcza odczyt indeksu PMI dla sektora usług w Niemczech (49,2 pkt.) i całej strefie euro (50,6 pkt.). To wynik znacznie gorszy od oczekiwań i dający kolejny argument do ręki tym, którzy spodziewają się, iż już wkrótce ECB zdecyduje się na pierwszą od kilku lat obniżkę stóp procentowych. Nikłe są szanse, że dojdzie do tego już za dwa dni, chociaż każda, nawet najmniejsza zmiana akcentu w kierunku uwypuklenia większych ryzyk spowolnienia wzrostu gospodarczego w komunikacie wygłaszanym zwyczajowo przez szefa ECB, Jean-Claude Tricheta, może mieć spore przełożenie na rynkowe notowania. Z kolei w przypadku funta sprawa jest nieco prostsza – do obniżki stóp procentowych o 25 p.b. najpewniej dojdzie już za dwa dni, chociaż i tutaj inwestorzy będą czekali na uzasadnienie tej decyzji. Sygnał, iż na kolejne cięcie trzeba będzie nieco zaczekać, mógłby pomóc funtowi.
W kraju warto zwrócić uwagę na dzisiejsze wypowiedzi Dariusza Filara z RPP i słowa wiceministra finansów Stanisława Gomułki. Pierwszy, znany ze swojego „ultra-jastrzębiego” nastawienia po raz kolejny przytoczył argumenty przemawiające za zacieśnieniem podwyżek stóp procentowych. Drugi przyznał, iż złoty umocnił się już do poziomu, przy którym konkurencyjność polskiego eksportu jest już minimalna i tym samym potencjał do dalszej aprecjacji już się wyczerpuje. Trzeba przyznać, iż RPP będzie miała w najbliższych miesiącach spory dylemat. Dalsze, szybkie podnoszenie stóp procentowych w sytuacji, kiedy wzrośnie prawdopodobieństwo ich spadku w strefie euro, może sprawić, iż kapitał spekulacyjny doprowadzi do gwałtownego umocnienia się złotego i sprawi, iż polski eksport stanie się w pewnych obszarach nieopłacalny. Z drugiej strony pozostawienie inflacji samej sobie też będzie ryzykowne, zwłaszcza, że jak zauważa Dariusz Filar przez jej dalszy wzrost możemy przestać spełniać kryteria potrzebne do przyjęcia euro.
Tak czy inaczej takiego dylematu nie mają dzisiaj inwestorzy operujący na rynku walutowym. Słabe dane ze strefy euro i spadek kursu EUR/USD nie zachęcają do kontynuacji zakupów złotego z ostatnich dni, a raczej do realizacji kilkugroszowych zysków. W ciągu dnia złoty może jeszcze nieco stracić na wartości. Nie można wykluczyć, że kurs EUR/PLN powróci w okolice 3,5850 zł, a USD/PLN 2,4450 zł. Jak nietrudno się domyśleć sugeruje to spadek notowań EUR/USD w okolice 1,4660.
W poniedziałek indeksy na Wall Street poszły jednak w dół (choć też nie za dużo), głównie za sprawą obniżek rekomendacji dla spółek z sektora finansowego. Uwagę zwracali zwłaszcza wystawcy kart kredytowych, dla których gorsze noty ze strony analityków, mogą być sygnałem, iż spodziewają się oni dalszego pogorszenia się warunków w sektorze pożyczek konsumenckich. A to już niekoniecznie musi być dobry sygnał dla całej gospodarki. Na dziennych indeksach DJIA, S&P 500 i Nasdaq utworzyły się złowieszcze formacje tzw. objęcia bessy. Nie znaczą one jednak nic bez ich potwierdzenia, dlatego też najbliższe dni mogą być dość ważne. Niewątpliwie dzisiaj kluczowym wydarzeniem będzie publikacja indeksu ISM dla sektora usług, którą poznamy o godz. 16:00. W piątek analogiczny indeks dla przemysłu przyniósł pozytywne zaskoczenie, ale nie dające pewności, iż podobnie będzie teraz. Oficjalne prognozy mówią o spadku tego wskaźnika w styczniu do poziomu 53 proc. z 54,4 proc. miesiąc wcześniej. Dla inwestorów istotne będzie też to, czy śladem Microsoftu, który zgłosił zamiar przejęcia Yahoo, pójdą inni. W przeciwnym razie pozytywny wpływ tej mega-fuzji na cały rynek może być mniejszy, niż wcześniej zakładano.
Na globalnym rynku walutowym na uwagę zasługuje umocnienie się dolara względem głównych walut. Może to sugerować, iż inwestorzy nie obawiają się zbytnio wspomnianego wcześniej odczytu indeksu ISM (słaby odczyt nasiliłby spekulacje, co do 50 p.b. obniżki stóp procentowych przez FED w marcu), chociaż warto zwrócić uwagę na czynniki lokalne. I tak spadek notowań wspólnej waluty to wynik słabszych informacji makroekonomicznych z Eurolandu i wynik zbliżającego się posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego w czwartek. Negatywny wydźwięk niesie ze sobą zwłaszcza odczyt indeksu PMI dla sektora usług w Niemczech (49,2 pkt.) i całej strefie euro (50,6 pkt.). To wynik znacznie gorszy od oczekiwań i dający kolejny argument do ręki tym, którzy spodziewają się, iż już wkrótce ECB zdecyduje się na pierwszą od kilku lat obniżkę stóp procentowych. Nikłe są szanse, że dojdzie do tego już za dwa dni, chociaż każda, nawet najmniejsza zmiana akcentu w kierunku uwypuklenia większych ryzyk spowolnienia wzrostu gospodarczego w komunikacie wygłaszanym zwyczajowo przez szefa ECB, Jean-Claude Tricheta, może mieć spore przełożenie na rynkowe notowania. Z kolei w przypadku funta sprawa jest nieco prostsza – do obniżki stóp procentowych o 25 p.b. najpewniej dojdzie już za dwa dni, chociaż i tutaj inwestorzy będą czekali na uzasadnienie tej decyzji. Sygnał, iż na kolejne cięcie trzeba będzie nieco zaczekać, mógłby pomóc funtowi.
W kraju warto zwrócić uwagę na dzisiejsze wypowiedzi Dariusza Filara z RPP i słowa wiceministra finansów Stanisława Gomułki. Pierwszy, znany ze swojego „ultra-jastrzębiego” nastawienia po raz kolejny przytoczył argumenty przemawiające za zacieśnieniem podwyżek stóp procentowych. Drugi przyznał, iż złoty umocnił się już do poziomu, przy którym konkurencyjność polskiego eksportu jest już minimalna i tym samym potencjał do dalszej aprecjacji już się wyczerpuje. Trzeba przyznać, iż RPP będzie miała w najbliższych miesiącach spory dylemat. Dalsze, szybkie podnoszenie stóp procentowych w sytuacji, kiedy wzrośnie prawdopodobieństwo ich spadku w strefie euro, może sprawić, iż kapitał spekulacyjny doprowadzi do gwałtownego umocnienia się złotego i sprawi, iż polski eksport stanie się w pewnych obszarach nieopłacalny. Z drugiej strony pozostawienie inflacji samej sobie też będzie ryzykowne, zwłaszcza, że jak zauważa Dariusz Filar przez jej dalszy wzrost możemy przestać spełniać kryteria potrzebne do przyjęcia euro.
Tak czy inaczej takiego dylematu nie mają dzisiaj inwestorzy operujący na rynku walutowym. Słabe dane ze strefy euro i spadek kursu EUR/USD nie zachęcają do kontynuacji zakupów złotego z ostatnich dni, a raczej do realizacji kilkugroszowych zysków. W ciągu dnia złoty może jeszcze nieco stracić na wartości. Nie można wykluczyć, że kurs EUR/PLN powróci w okolice 3,5850 zł, a USD/PLN 2,4450 zł. Jak nietrudno się domyśleć sugeruje to spadek notowań EUR/USD w okolice 1,4660.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk, FIT Dom Maklerski S.A.

Komentarz dostarczyła firma:
First International Traders Dom Maklerski S.A.
First International Traders Dom Maklerski S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czego oczekiwać po raporcie NFP?
2025-06-06 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTradycyjnie w pierwszy piątek miesiąca rynki finansowe kierują uwagę na raport z amerykańskiego rynku pracy. Konsensus agencji Bloomberg zakłada, że w maju gospodarka USA utworzyła 126 tys. nowych miejsc pracy – wyraźnie mniej niż w poprzednich dwóch miesiącach, ale wynik ten byłby zbliżony do średniej z ostatnich 12 miesięcy. Choć sugeruje to pewne osłabienie dynamiki zatrudnienia, nie oznacza jeszcze załamania.
Dane opublikowane przed raportem NFP dają mieszany obraz.
Dane opublikowane przed raportem NFP dają mieszany obraz.
EBC kolejny raz zetnie stopy. Kiedy cięcia w Polsce?
2025-06-05 Poranny komentarz walutowy XTBDzisiaj o godzinie 14:15 Europejski Bank centralny kolejny raz zetnie stopy procentowe. Stopa depozytowa spadnie do poziomu 2%, czyli będzie dwukrotnie niższa niż w szczycie z przełomu 2023 i 2024 roku. Co ważne, inflacja w strefie euro spadła poniżej 2%, co z pewnością uzasadnia dzisiejszy ruch. Z drugiej strony sytuacja gospodarcza w Europie jest coraz lepsza, nawet pomimo ogromnego ryzyka płynącego ze strony wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi.
Dzisiaj ECB po raz kolejny zetnie stopy
2025-06-05 Raport DM BOŚ z rynku walutWczoraj amerykańska waluta nieco straciła na co wpływ miały m.in. słabsze dane z USA. Szacunki ADP wyniosły zaledwie 37 tys. etatów, co może sugerować słabe dane Departamentu Pracy za maj, jakie poznamy w najbliższy piątek - choć wcale nie musi. Z kolei odczyt ISM dla usług nieoczekiwanie spadł poniżej 50 pkt., co w połączeniu z poniedziałkową słabością ISM dla przemysłu, zaczyna rysować obraz słabnącej gospodarki USA. To może podbijać oczekiwania, co do powrotu do cięć stóp procentowych przez FED - obecnie rynek daje blisko 90 proc. takiemu scenariuszowi od września.
Wyciszenie przed G-7?
2025-06-04 Raport DM BOŚ z rynku walutWedług spekulacji w kanadyjskich i amerykańskich mediach strony mogą być gotowe do zawarcia ramowej umowy handlowej USA-Kanada jeszcze przed szczytem przywódców państw G-7 zaplanowanym na 15-17 czerwca w kanadyjskiej Albercie. Podobno kluczowe mają być najblizsze dni. Czy plotki są zasadne, to trudno powiedzieć. W oficjalnej przestrzeni nie widać sygnałów idących w stronę deeskalacji relacji pomiędzy obydwoma krajami - biuro premiera Carney'a oprotestowało ostatni ruch USA zwiększający taryfy na stal i aluminium do 50 proc. i zapowiedziało pilne działania mające na celu wymusić na USA zmianę tej decyzji.
Dane z rynku pracy umocniły dolara. Na jak długo?
2025-06-04 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPo osiągnięciu tegorocznych maksimów na początku tygodnia, kurs EURUSD ponownie osłabł (1,1370), co można tłumaczyć oczekiwaniami wobec nadchodzących danych z amerykańskiego rynku pracy. Jeśli potwierdzą one dalszą siłę rynku, jak sugerował wczorjaszy raport JOLTs, może to umocnić przekonanie, że Fed nie będzie spieszyć się z obniżkami stóp procentowych. Taka postawa banku centralnego, zorientowana na stabilność cen mimo zagrożeń dla wzrostu i presji politycznej, stanowi wyraźne wsparcie dla dolara.
Czy RPP może zaskoczyć kolejną obniżką?
2025-06-04 Poranny komentarz walutowy XTBRada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 50 punktów bazowych w trakcie majowego posiedzenia. Wtedy prof. Glapiński oraz inni członkowie dali jasno do zrozumienia, że czerwiec nie jest dobrym terminem do kolejnej obniżki. Niemniej, decydenci mają na stole na tyle dużo argumentów, że dzisiejsza obniżka nie powinna mocno dziwić i mogłaby rozpocząć cykl obniżek. Czy jest do tego przestrzeń? Czy może wręcz przeciwnie RPP zwróci uwagę na nadchodzące czynniki ryzyka, które zmuszą bank do utrzymania stóp procentowych na obecnym poziomie przez dłuższy czas?
Dolar odbija po informacjach ws. Chin
2025-06-03 Raport DM BOŚ z rynku walutBiały Dom nieoczekiwanie podał, że jeszcze w tym tygodniu może dojść do rozmowy telefonicznej Donalda Trumpa i Xi Jinpinga, co rynki odebrały jako sygnał, że ostatnie ruchy USA wobec Chin to próba wywarcia presji (w specyficznym dla Trumpa stylu), niż realna groźba powrotu eskalacji we wzajemnych relacjach handlowych. Warto jednak pamiętać, że Pekin wielokrotnie powtarzał, że nie będzie rozmawiać w ten sposób, ...
Dlaczego tak naprawde dolar traci?
2025-06-03 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersOd kilku miesięcy na rynkach finansowych obserwujemy systematyczne osłabienie dolara amerykańskiego. Pojawiają się pytania czy to Rezerwa Federalna odpowiada za ten trend? Choć intuicyjnie można by sądzić, że polityka monetarna Fed ma decydujące znaczenie dla siły waluty, bliższa analiza pokazuje, że obecne osłabienie dolara ma swoje źródło głównie w działaniach politycznych Białego Domu, a nie w nastawieniu banku centralnego.
Kolejna próba osłabienia?
2025-06-03 Raport DM BOŚ z rynku walutW powyborczy poniedziałek złoty wpierw stracił na wartości, aby później odrobić straty. Wpływ na to miała m.in. słabość dolara na głównych rynkach. Ale już we wtorek amerykańska waluta odreagowuje na globalnych zestawieniach po tym, jak agencje podały, że planowana jest rozmowa telefoniczna prezydentów USA i Chin, co odebrano jako sygnał, że USA nie dążą jednak do odnowienia konfliktu handlowego (ten został ostatnio częściowo wygaszony).
Umiarkowana słabość złotego po wyborach
2025-06-02 Komentarz walutowy XTBKarol Nawrocki, kandydat wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość został wybrany na nowego prezydenta Polski. Taki wybór może doprowadzić do zwiększenia niepewności politycznej w Polsce zdaniem większości komentatorów, co dało się odczuć na początku dzisiejszej sesji. Z drugiej strony reakcja na rynku walutowym jest ograniczona i jedynie na giełdzie obserwujemy większe spadki, które tyczą się przede wszystkim największych i najbardziej płynnych spółek.