
Data dodania: 2010-12-31 (16:29)
Dzisiaj ostatni dzień roku. Nadszedł więc czas podsumowań. Które waluty zyskały najwięcej, a które najwięcej straciły? Które wydarzenia najbardziej wstrząsnęły rynkiem walutowym? Odpowiedzmy sobie na te pytania.
Niewątpliwie gwiazdą tego roku był japoński jen. Początek nie wskazywał na to, że ta para może w efekcie stracić aż tyle (12.5%). Jeszcze w kwietniu bowiem dolar był znacznie silniejszy od jena niż to miało miejsce na początku roku. Pod koniec marca przełamana została dodatkowo długoterminowa linia trendu spadkowego zapoczątkowanego w połowie 2007 roku. Wtedy jenowi z pomocą przyszedł jednak kryzys finansowy w strefie euro. Inwestorzy zaczęli hurtowo skupować japońskie aktywa uznawane za bezpieczną przystań, a analitycy co chwila przecierali oczy ze zdumienia przyglądając się spadkom kursu USDJPY. Najpierw wydawało się, że powinny one wyhamować w okolicach 87.00, potem gdy poziom ten został pokonany, kres spadków wieszczono na wysokości 15-letniego minimum 84.81, a gdy i ten poziom został bez problemu sforsowany jedynym wsparciem pozostało minimum historyczne usytuowane na wysokości 79.75. Ten poziom do chwili obecnej pozostaje najniższym kursem w historii, głównie za sprawą listopadowego odbicia, jednak od połowy grudnia znów obserwujemy spadki i kto wie czy Nowy Rok nie przyniesie nam rekordów.
Trochę mniej w oczy inwestorów rzucał się dolar australijski. To jednak ta waluta w stosunku do dolara zyskała najwięcej, bo aż 13.4%. Miało to oczywiście bezpośrednią przyczynę w rosnących cenach złota, gospodarka Australii oparta jest bowiem na eksporcie tego surowca. Podobnie jak w przypadku jena początek roku nie wskazywał na taki obrót sprawy. Pierwszy kwartał AUDUSD zakończył na poziomach podobnych do tych, na których go zaczął. Kryzys w strefie euro spowodował, że dolar amerykański silnie zyskał do australijskiego. Cały wzrost został więc wypracowany w drugiej połowie roku. Od połowy czerwca do końca roku wyniósł on aż 26.4%.
Podczas gdy dolar amerykański tracił silnie do jena i dolara australijskiego, zyskiwał jednocześnie w stosunku do euro. Główna para zamknęła rok stratą na poziomie 6.6%. Zyski jena i "australijczyka" były więc jeszcze bardziej imponujące w stosunku do euro. EURJPY spadł o 18.3%, w tym większość w ciągu pierwszej połowy roku, a EURAUD o 17.6%. W drugim przypadku pierwsza połowa roku nie różniła się znacząca pod względem zakresu spadków od pierwszej. Na tej parze trend był przez cały czas wyjątkowo jednoznaczny i trwa zresztą już od początku 2009.
Która waluta straciła z kolei najwięcej? Odpowiedź na to pytanie została już właściwie przedstawiona powyżej. Tą walutą jest oczywiście euro. W kulminacyjnym momencie główna para walutowa notowała spadki ponad 17-procentowe, pokonując przy okazji minima lokalne z czasów upadku Lehmann Brothers, spadając ostatecznie do poziomów ostatni raz obserwowanych w lutym 2006 - 1.1876. Obok euro wyróżnić trzeba też węgierskiego forinta. Podczas gdy waluty gospodarek wschodzących ostatecznie raczej zyskały na wartości, HUF podążył w przeciwnym kierunku. W stosunku do euro osłabił się o 3.5%, a w stosunku do dolara blisko o 11%.
Uzyskanie przez powyższe waluty tak słabych wyników jest bezpośrednio powiązane z tym, gdzie miały miejsce najważniejsze tegoroczne wydarzenia dla rynku walutowego. Na pierwszym miejscu trzeba bowiem umieścić w tej kategorii kryzys zadłużeniowy w strefie euro. Przypomnijmy go pokrótce. Wszystko zaczęło się od Grecji. Okazało się, że przez wiele lat dług publiczny Grecji był sztucznie zaniżany przy pomocy kreatywnej księgowości. Gdy sytuacja wyszła na jaw, przed greckim rządem stanęła groźba, że nie uda się sfinansować potrzeb pożyczkowych już na bieżący rok. Rentowności obligacji greckich rosły i koło się zamykało. A Grecja jak się później okazało była tylko wierzchołkiem góry lodowej. Problemy z finansowaniem zadłużenia "nagle" zaczęły mieć również inne kraje. Doczekały się one nawet swego rodzaju "pomnika" w postaci określenia PIIGS. Trochę z boku wydarzeń w krajach peryferyjnych stały Węgry. Są one najdoskonalszym przykładem tego jak wydarzenia na scenie politycznej mogą wpływać na rynek walutowy. Co jakiś czas opisy poczynań niefrasobliwych węgierskich polityków lądowały na pierwszych stronach gazet, a węgierski forint na dnie tabel z notowaniami kursów walutowych.
Podsumowując, kryzys w strefie euro przyczynił się do znacznego osłabienia wspólnej waluty jak również jej perspektyw na przyszłość. Chwilowo kryzys ten wywołał również znaczny wzrost zmienności i osłabienie walut gospodarek wschodzących, do których zaliczamy równiez polskiego złotego. Najbardziej zyskały w tym roku tzw. "bezpieczne przystanie", bo obok jena silnej aprecjacji uległ również frank. W strachu przed kolejnymi falami kryzysu inwestorzy kupowali także złoto. A gdy na wartości zyskuje złoto, umocnieniu ulega też dolar australijski, mimo tego, że waluta ta jest zaliczana do ryzykownych i silnie traci szczególnie w sytuacji podwyższonej zmienności i wycofywania się inwestorów z transakcji Carry Trade.
Trochę mniej w oczy inwestorów rzucał się dolar australijski. To jednak ta waluta w stosunku do dolara zyskała najwięcej, bo aż 13.4%. Miało to oczywiście bezpośrednią przyczynę w rosnących cenach złota, gospodarka Australii oparta jest bowiem na eksporcie tego surowca. Podobnie jak w przypadku jena początek roku nie wskazywał na taki obrót sprawy. Pierwszy kwartał AUDUSD zakończył na poziomach podobnych do tych, na których go zaczął. Kryzys w strefie euro spowodował, że dolar amerykański silnie zyskał do australijskiego. Cały wzrost został więc wypracowany w drugiej połowie roku. Od połowy czerwca do końca roku wyniósł on aż 26.4%.
Podczas gdy dolar amerykański tracił silnie do jena i dolara australijskiego, zyskiwał jednocześnie w stosunku do euro. Główna para zamknęła rok stratą na poziomie 6.6%. Zyski jena i "australijczyka" były więc jeszcze bardziej imponujące w stosunku do euro. EURJPY spadł o 18.3%, w tym większość w ciągu pierwszej połowy roku, a EURAUD o 17.6%. W drugim przypadku pierwsza połowa roku nie różniła się znacząca pod względem zakresu spadków od pierwszej. Na tej parze trend był przez cały czas wyjątkowo jednoznaczny i trwa zresztą już od początku 2009.
Która waluta straciła z kolei najwięcej? Odpowiedź na to pytanie została już właściwie przedstawiona powyżej. Tą walutą jest oczywiście euro. W kulminacyjnym momencie główna para walutowa notowała spadki ponad 17-procentowe, pokonując przy okazji minima lokalne z czasów upadku Lehmann Brothers, spadając ostatecznie do poziomów ostatni raz obserwowanych w lutym 2006 - 1.1876. Obok euro wyróżnić trzeba też węgierskiego forinta. Podczas gdy waluty gospodarek wschodzących ostatecznie raczej zyskały na wartości, HUF podążył w przeciwnym kierunku. W stosunku do euro osłabił się o 3.5%, a w stosunku do dolara blisko o 11%.
Uzyskanie przez powyższe waluty tak słabych wyników jest bezpośrednio powiązane z tym, gdzie miały miejsce najważniejsze tegoroczne wydarzenia dla rynku walutowego. Na pierwszym miejscu trzeba bowiem umieścić w tej kategorii kryzys zadłużeniowy w strefie euro. Przypomnijmy go pokrótce. Wszystko zaczęło się od Grecji. Okazało się, że przez wiele lat dług publiczny Grecji był sztucznie zaniżany przy pomocy kreatywnej księgowości. Gdy sytuacja wyszła na jaw, przed greckim rządem stanęła groźba, że nie uda się sfinansować potrzeb pożyczkowych już na bieżący rok. Rentowności obligacji greckich rosły i koło się zamykało. A Grecja jak się później okazało była tylko wierzchołkiem góry lodowej. Problemy z finansowaniem zadłużenia "nagle" zaczęły mieć również inne kraje. Doczekały się one nawet swego rodzaju "pomnika" w postaci określenia PIIGS. Trochę z boku wydarzeń w krajach peryferyjnych stały Węgry. Są one najdoskonalszym przykładem tego jak wydarzenia na scenie politycznej mogą wpływać na rynek walutowy. Co jakiś czas opisy poczynań niefrasobliwych węgierskich polityków lądowały na pierwszych stronach gazet, a węgierski forint na dnie tabel z notowaniami kursów walutowych.
Podsumowując, kryzys w strefie euro przyczynił się do znacznego osłabienia wspólnej waluty jak również jej perspektyw na przyszłość. Chwilowo kryzys ten wywołał również znaczny wzrost zmienności i osłabienie walut gospodarek wschodzących, do których zaliczamy równiez polskiego złotego. Najbardziej zyskały w tym roku tzw. "bezpieczne przystanie", bo obok jena silnej aprecjacji uległ również frank. W strachu przed kolejnymi falami kryzysu inwestorzy kupowali także złoto. A gdy na wartości zyskuje złoto, umocnieniu ulega też dolar australijski, mimo tego, że waluta ta jest zaliczana do ryzykownych i silnie traci szczególnie w sytuacji podwyższonej zmienności i wycofywania się inwestorów z transakcji Carry Trade.
Źródło: Kamil Rozszczypała, Dom Maklerski IDM S.A.
Komentarz walutowy dostarczył:
Dom Maklerski IDM S.A.
Dom Maklerski IDM S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Trump pod presją i w natarciu
2025-04-30 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPodczas wystąpienia w Michigan, których celem było podsumowanie pierwszych 100 dni rządów Donalda Trumpa, prezydent poruszył kilka kluczowych kwestii gospodarczych i politycznych, które wywołały szerokie reakcje. Trump ponownie skrytykował przewodniczącego Rezerwy Federalnej, Jerome’a Powella, podkreślając, że osobiście „wie więcej o stopach procentowych” niż szef Fed. Zarzucił Powellowi brak efektywności, choć zaznaczył jednocześnie, że nie planuje jego odwołania.
Dolar chwilowo bez kierunku?
2025-04-29 Raport DM BOŚ z rynku walutW poniedziałek amerykańska waluta straciła, dzisiaj zyskuje. Widać, ze rynkom brakuje kierunku i mocnych argumentów. Uwagę zwraca przyzwoite zachowanie się indeksów na Wall Street (wczorajsza korekta po zwyżkach z ubiegłego tygodnia była płytka), oraz utrzymujący się umiarkowany popyt na amerykański dług. Wygląda na to, że inwestorzy nie chcą podejmować decyzji biorąc pod uwagę kluczowe, cenotwórcze wątki - wyczekiwanie na odwilż we wzajemnych relacjach handlowych pomiędzy USA, a Chinami, ...
Obawy o stagflację w USA pogłebiają się
2025-04-29 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersIndeks aktywności przemysłowej Fed z Dallas przyniósł mocno negatywne zaskoczenie. To kolejna czerwona lampka dla amerykańskiej gospodarki. Wcześniej otrzymaliśmy serię rozczarowujących wskaźników nastrojów. Indeks osiągnął poziom około -36, czyli blisko 19 punktów poniżej oczekiwań. Jeszcze bardziej niepokojące są jego składowe – zamówienia nowych towarów gwałtownie spadły, podczas gdy ceny płacone przez producentów istotnie wzrosły. Dolar znalazł się pod lekką presją spadkową.
Wąskie zwycięstwo Liberałów w Kanadzie bez większego wpływu na rynek
2025-04-29 Poranny komentarz walutowy XTBDolar kanadyjski osłabił się po ogłoszeniu przewidywanego wąskiego zwycięstwa Partii Liberalnej w wyborach krajowych. Partia Liberalna Kanady ma wygrać czwarte z rzędu wybory, dając mandat byłemu prezesowi banku centralnego Markowi Carneyowi, który w kampanii obiecywał pobudzenie wzrostu gospodarczego i przeciwstawienie się prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi w wojnie handlowej. Margines zwycięstwa wydaje się być jednak wąski, co zmusi rząd do współpracy z innymi partiami w celu uchwalania budżetów i innych ustaw.
Amerykanie obawiają się drastycznego wzrostu cen
2025-04-28 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWzrost długoterminowych oraz krótkoterminowych oczekiwań inflacyjnych w USA, rejestrowany przez Uniwersytet Michigan, przestaje wyglądać na statystyczną anomalię. Dane z drugiej rundy kwietniowych badań jedynie potwierdzają tendencję, którą wskazywały już wcześniejsze wyniki z marca i początku kwietnia: konsumenci wyraźnie zaczęli spodziewać się wyższej cen w krótkim oraz długim horyzoncie czasowym. To znacząca zmiana, zwłaszcza w zestawieniu z okresem inflacji po pandemii covid, kiedy wzrost oczekiwań był stosunkowo niewielki.
Wyczekiwanie na kolejne wieści
2025-04-28 Raport DM BOŚ z rynku walutSekretarz Skarbu Scott Bessent poinformował agencje o spotkaniu z przedstawicielami Chin, po którym stwierdził, że tak wysokie, wzajemne stawki celne są nie do utrzymania, co podbiło spekulacje, co do ich obniżenia. Presja rynków na konkretne działania rośnie, choć trudno ocenić, kiedy pojawiłyby się konkrety. Niemniej administracja Trumpa zdaje się czuć naciski z Wall Street, gdyż pojawiły się doniesienia, że urzędnicy chcieliby zawrzeć nowe umowy handlowe z niektórymi krajami nawet w tym tygodniu, chociaż mogą pojawić się opóźnienia - innymi słowy: chcemy, rozumiemy i pracujemy nad jak najszybszą finalizacją.
Intensywna majówka
2025-04-28 Poranny komentarz walutowy XTBDość spokojnie jest w poniedziałkowy poranek na rynkach finansowych, szczególnie jak na wydarzenia ostatnich tygodni. Wyprzedaż dolara zatrzymała się, zaś indeksy odbiły wobec pewnego rodzaju odwilży w polityce celnej Waszyngtonu, choć sytuacja może się szybko zmienić. Paradoksalnie główne wydarzenia tego tygodnia czekają nas w okresie polskiego majowego weekendu. Kwiecień był drugim kolejnym miesiącem intensywnej wyprzedaży dolara amerykańskiego, a kurs EURUSD dotarł w okolice 1,15 – poziomu niewidzianego od końca 2021 roku.
Deeskalacja i doważanie USA
2025-04-25 Raport DM BOŚ z rynku walutChińczycy temu zaprzeczają, ale prezydent Trump twierdzi, że prowadzone są już zakulisowe rozmowy z Chinami na temat obniżenia stawek celnych po obu stronach i progres w tym temacie jest widoczny. Chiny mają rozważyć zwolnienia dla amerykańskiego sprzętu medycznego i chemikaliów przemysłowych, podczas kiedy USA mogą wprowadzić zwolnienia na wybrane półprzewodniki i układy scalone.
Rynkowe światełko w tunelu?
2025-04-25 Poranny komentarz walutowy XTBOstatnia w tym tygodniu sesja na międzynarodowych rynkach finansowych rozpoczyna się pozytywnie, ponieważ dobre wyniki kwartalne Alphabet oraz informacje o możliwych luzowaniach celnych ze strony Chin zmniejszają szansę wystąpienia globalnej recesji, która jeszcze ostatnio jako temat przewodni stanowiła główny element wywołujący paniczne wyprzedaże rynku.
Deal z Chinami nie pojawi się prędko
2025-04-24 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartek przynosi cofnięcie dolara na szerokim rynku po dwóch dniach jego odbicia. W tym czasie mocno wzrosły tez indeksy na Wall Street, zanotowaliśmy ruch na kryptowalutach, odreagowały też przecenione ostatnio amerykańskie obligacje. Rynki zareagowały tak na sygnały, że USA oczekują deeskalacji w wywołanej przez siebie wojnie handlowej z Chinami, a prezydent Trump wyraźnie podkreślił, że nie planuje zwolnić szefa FED, który uparcie nie chce obniżyć stóp procentowych.