Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Początek dzisiejszej sesji rozpoczął się neutralnie. Wczorajsza słaba końcówka notowań w USA spowodowała jednak, że indeksy zaraz po otwarciu zaczęły tracić na wartości. Spadkom nie towarzyszył duży obrót, który w pierwszej godzinie nie przekroczył 100 mln złotych.

Mamy za sobą dzień bardzo dziwnych notowań. Giełda przez większą część dnia była na około 2-procentowym minusie, podczas gdy złoty umocnił się do euro i dolara w próbie przebicia wsparć na 3,70 i 2,70.

Kurs EUR/USD wzrósł w czwartek do poziomu 1,4303. Tym samym euro, które w transakcjach bezgotówkowych funkcjonuje od 1999 roku, a w obiegu gotówkowym od 2002 roku, było w relacji do dolara najdroższe w historii.

Sprzedaż detaliczna we wrześniu wzrosła w Wielkiej Brytanii o 0,6 proc. w relacji miesięcznej i 6,3 proc. w relacji rocznej. W tym drugim przypadku jest to największy wzrost od dwóch lat. Dane były wyraźnie lepsze od oczekiwań kształtujących się na poziomie odpowiednio 0,1 proc. i 5,5 proc.

Czwartkowy poranek przynosi umocnienie złotego i nowe kilkuletnie minima USD/PLN i EUR/PLN. Dolar w relacji do polskiej waluty spadł dziś poziomu 2,5940 zł i był najtańszy od 11,5 roku. Euro przetestowało poziom 3,6939 zł, notowany ostatnio 5,5 roku.

Na początku dzisiejszej sesji kursy USD/PLN oraz EUR/PLN ponownie zbliżyły się do psychologicznych barier odpowiednio 2,60 zł oraz 3,70 zł. Umocnieniu złotego sprzyjało poranne osłabienie amerykańskiego dolara oraz ostatnie wypowiedzi przedstawicieli Resortu Finansów oraz Rady Polityki Pieniężnej.

Środowa sesja ze względu na sporą ilość informacji o sprzecznym zabarwieniu mogła dać odpowiedź na pytanie o trwałość pogorszenia koniunktury na giełdach. Początkowo wydawało się, że rzeczywiście taką odpowiedź otrzymaliśmy.

WYDARZENIE DNIA: Dynamika wzrostu produkcji przemysłowej może spaść nawet do 6,3 proc. - uważają ekonomiści. To efekt mniejszej liczby dni pracujących i obawy o niektóre z gałęzi przemysłu. Główną przyczyną obaw jest raport firmy badawczej Samar, wedle którego produkcja samochodów w Polsce wzrosła we wrześniu zaledwie o 3,4 proc. w porównaniu do września 2006.

Przebieg wczorajszej sesji na GPW w Warszawie nie różnił się znacząco od dni poprzednich. Do godzin południowych indeksy lekko osuwały się. Później rozpoczęły dla odmiany delikatny wzrost, który doprowadził do zakończenia sesji na plusach.

Wczoraj do inwestorów giełdowych nareszcie dotarło, że w wraz z prognozowanym osłabieniem gospodarczym może przyjść także spadek tempa wzrostu zysków. Powinno to być dość oczywiste i inwestorzy na rynku obligacji i dolara już dawno to dostrzegli, natomiast giełdowi inwestorzy bardzo długo takiej idei się opierali.

Kontrakty terminowe na indeks WIG20 rozpoczęły czwartkowe notowania do wzrostów. Podobne wzrosty powinny też stać się udziałem rynku kasowego, chociaż raczej nie należy oczekiwać przesadnie dużej przewagi kupujących.

Wczorajsze dane na temat inflacji nie przyniosły jasnej odpowiedzi na pytanie co dalej ze stopami w USA, jednak wynik inflacji zgodny z oczekiwaniami inwestorów (jedynie inflacja w skali m/m lekko je przekroczyła) jest raczej sygnałem wspierającym dalsze osłabienie dolara.

Alan Greenspan, były szef Rezerwy Federalnej, nie widzi powodów do osłabienia dolara, nawet jeśli podmioty zagraniczne będą wyprzedawać aktywa denominowane w dolarze. Powstrzymanie korekty spadkowej na eurodolarze wiąże się w dużej mierze z mocno ujemnym wynikiem salda przepływów kapitałowych w USA (były to dane za sierpień, kiedy w panice wyprzedawano aktywa nabywane w ramach carry trade’u, zwracając pożyczki zaciągane w jenie).

Pierwsza faza wczorajszej sesji przyniosła spadki na rynku, które jednak miały dość spokojny przebieg i tak jak w poprzednich dniach pokazały, że strona podażowa nie jest teraz zbyt silna. Po południu nastroje poprawiły się m.in. dzięki publikacji lepszych od oczekiwań wyników finansowych przez Morgan Stanley. To podniosło wszystkie europejskie indeksy i pozwoliło na zakończenie sesji w Warszawie na plusie.

WYDARZENIE DNIA: Liczba wydanych pozwoleń na budowę spadła w USA o 25,9 proc. i była najniższa od czternastu lat. Liczba domów, których budowę rozpoczęto spadła o 30,8 proc. Liczba domów, których budowę ukończono spadła zaś o 31,1 proc. (dotyczy domów budowanych na prywatne zlecenia).

Dzisiejsze dane na temat sierpniowej inflacji cen konsumentów w USA jak na razie nie rozjaśniły do końca sytuacji, gdyż jej wynik okazał się niemal równy oczekiwaniom rynku. Dolarowi zaszkodziły za to informacje z rynku nieruchomości, gdyż kolejny raz okazało się, że aktywność inwestycyjna w tym sektorze gospodarki spada bardziej niż oczekiwali tego inwestorzy.

Publikacja korzystniejszych od spodziewanych wyników banku inwestycyjnego Merrill Lynch za 2. kwartał 2007 obniżyła awersję inwestorów do ryzyka i pchnęła ich ku rynkom wschodzącym: wskutek tego przez cały dzień obserwowaliśmy (nieskuteczne) ataki na 2,60 USDPLN i 3,70 EURPLN.

Dzisiejszą sesję indeksy rozpoczęły minimalnie poniżej wczorajszego zamknięcia. Początek notowań zaczął się bardzo spokojnie, a obroty były niewielkie. Na początku sesji indeksy utrzymywały się na lekkich plusach. Jednak mocniejszy atak podaży zapoczątkował systematyczne osuwanie indeksów. W drugiej części dnia sytuacja się odmieniała i ostatecznie dzisiejsza sesja zakończyła się wzrostami.

Ceny na rynku ropy chwilowo wyhamowały, po doniesieniach o złagodzeniu swojego stanowiska przez Turcję i oddaleniu się wizji ataku na kurdyjskich rebeliantów w północnej części Iraku. Do złagodzenia napięcia przyczyniła się wizyta wice prezydenta Iraku w Ankarze, gdzie znaleziono wspólny język z tureckimi władzami.