Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Już od kilku dni popyt na GPW ma lekką przewagę i nawet podczas poniedziałkowych spadków wydawało się, że sytuacja jest kontrolowana przez stronę popytową. Mimo to trudno było się spodziewać aż tak imponujących wzrostów, jakimi zakończyła się druga sesja tygodnia.

Dzisiejsze publikacje makroekonomiczne najprawdopodobniej spowodują wzrost zmienności i płynności na rynku walutowych. W ciągu ostatnich dwóch dni większość kursów poruszała się w tendencji horyzontalnej, co wywołane było nastrojem oczekiwań przed ważnymi wydarzeniami.

WYDARZENIE DNIA: To się nazywa niespodzianka. Podczas gdy analitycy oczekiwali spadku zamówień na dobra trwałego użytku o 0,1 proc., te wzrosły o 2,6 proc., a uwzględniając środki transportu, o 5,2 proc. Lepsze od oczekiwanych okazały się także nastroje konsumentów w Stanach.

Marazm w pierwszej połowie sesji spowodował senność rynków i brak większych ruchów. Jedynym wyjątkiem był brytyjski funt, który podlegał silnemu umocnieniu względem wszystkich walut. W stosunku do dolara waluta królewska wzrosła do poziomu 1,99274- ostatnio funt był wyceniany tak wysoko pod koniec grudnia.

Amerykańska waluta, która z perspektywy kalendarza wydarzeń wydawała się skazana na osłabienie w dniu dzisiejszym wyszła jednak z dzisiejszej sesji obronną ręka. Stało się tak z kilku powodów, z których najważniejszymi są sytuacja techniczna oraz zaskakująco dobre informacje z amerykańskiej gospodarki.

Podczas dzisiejszej sesji ponownie dali znać o sobie kupujący. Indeksy rozpoczęły dzień od zwyżek, które powiększały się przez cały dzień. Wzrosty obecne były również na większości europejskich parkietów. Poprawa nastrojów na światowych rynkach była zasługą wczorajszej udanej sesji w USA.

Informacje makroekonomiczne napływające z rynków europejskich oraz USA zgodnie z oczekiwaniami nie spowodowały wielkich zmian na rynku walutowym. Opublikowane przez Europejski Bank Centralny korzystne dane o obrotach na rachunkach bieżących w strefie euro (za listopad 2007) niemal tradycyjnie już przeszły bez echa.

Wtorkowa sesja przyniosła silne wzrosty akcji na warszawskiej giełdzie. Indeks WIG, po wzroście o 3 proc., zakończył dzień na poziomie 48037,07 pkt. To najwyższe zamknięcie od 14 stycznia br., a jednocześnie poziom o 13 proc. wyższy od tegorocznego minimum.

Wtorkowy handel odbywał się w niemalże sennej atmosferze. Praktycznie żadna para walutowa nie wykonywała większych ruchów. Niewielka ilość danych makroekonomicznych potęgowała ten marazm. Dopiero pod koniec sesji złoty zaczął tracić na wartości. Można tutaj postawić pytanie: czy to jest cisza przed burzą ? Wiele na to wskazuje.

Zamówienia na dobra trwałego użytku niespodziewanie wzrosły w grudniu w USA 5,2 proc. w relacji miesięcznej, natomiast zamówienia z wyłączeniem samochodów były wyższe o 2,6 proc. Rynkowe prognoz zakładały natomiast odpowiednio wzrost o 1,5 proc. i spadek o 0,1 proc.

We wtorek rosną ceny ropy Brent na świecie. O godzinie 13:28 za baryłkę trzeba było zapłacić 91,89 dol. wobec 91,42 dol. wczoraj na zamknięciu. To czwarta kolejny dzień gdy ceny idą do góry.

We wtorek rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Oczekiwanie na jego jutrzejsze wyniki, nie powinno stać się źródłem dodatkowych impulsów dla notowań polskich par. Na rynku panuje pełna zgodna co do tego, że Rada w środę zdecyduje o podwyższeniu głównej stopy o 25 punktów bazowych do poziomu 5,25 proc. Będzie to ich najwyższy poziom od połowy 2005 roku.

Po poniedziałkowych spadkach na giełdach, we wtorek nie zostało śladu. Inwestorzy ruszyli do zakupów, ale ze sporą nadzieją, że FED wyratuje rynki z opresji. To pozwoliło im na zignorowanie słabych danych o sprzedaży nowych domów w USA w grudniu, a także pojawiających się negatywnych komentarzy nt. przyszłości amerykańskiej gospodarki.

Niewiele więcej o kondycji rynku i możliwości kontynuacji odbicia wiemy po poniedziałkowej sesji. Warszawska giełda zgodnie z planem spadła wyraźnie, ale nie był to ruch przesądzający o zakończeniu odbicia. Było tak głównie ze względu na niewielką aktywność inwestorów.

WYDARZENIE DNIA: Stopa bezrobocia w Japonii wyniosła 3,8 proc. Wydatki gospodarstw domowych wzrosły o 2,2 proc. (oczekiwano spadku o 0,3 proc.), a sprzedaż detaliczna wzrosła o 0,2 proc. (oczekiwano 0,1). Dziś po południu otrzymamy serię danych makro z USA i doprawdy trudno powiedzieć, które z nich okażą się najważniejsze.

Europejski Bank Centralny poinformował, że w listopadzie 2007 roku na rachunku obrotów bieżących w strefie euro wystąpiła nadwyżka w wysokości 0,7 mld EUR, wobec 3,1 mld EUR (po korekcie z 1,3 mld EUR) nadwyżki zanotowanej w październiku i wobec 1,6 mld EUR prognozowanej nadwyżki.

Rynek krajowy: Wczorajsza sesja nie przyniosła dużych zmian na rynku krajowym. Kurs USD/PLN wzrósł chwilowo w okolice poziomu 2,47 ale ostatecznie zamknął dzień w okolicach poziomu otwarcia, czyli 2,45. Podobnie wyglądała sytuacja na parze EUR/PLN gdzie od kilku sesji kurs porusza się w przedziale wahań 3,60 - 3,6250.

Wczorajsza sesję mimo dość dużych spadków wszystkich indeksów nie przyniosła znacznego pogorszenia nastrojów. Indeksy spadły na otwarciu w reakcji na negatywne zakończenie piątkowej sesji za oceanem i spadki w Azji.

Poniedziałkowa sesja, podczas której dolar uległ dość istotniej przecenie, zwłaszcza względem euro, można traktować jako zapowiedź wydarzeń dalszej części tygodnia. Kłopoty amerykańskiej waluty związane są z kalendarzem wydarzeń, zawierającym kilka pozycji, wyniki których od dłuższego czasu rozczarowywały inwestorów jeśli chodzi o stan koniunktury w USA.