Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Sierpień zostanie zapamiętany jako miesiąc umocnienia dolara – największego od 2005 roku. Przyczyn jest kilka, ale główne to ropa i słabość gospodarek większości krajów Europy Zachodniej. Główne europejskie waluty jednogłośnie przyłączyły się do tego ruchu...

Uruchomienie spirali ropa – dolar oznaczało, iż w pierwszej połowie miesiąca taniejącej ropie nie oparły się nawet rynki ziaren, które zazwyczaj nie spoglądają na to, co dzieje się na zewnątrz. Podkreśliło to również, że kruszce niekoniecznie są najlepszym zabezpieczeniem w czasie dekoniunktury.

Ostatnia sesja w tym miesiącu przebiegała dosyć spokojnie na rynku eurodolara. Przez większą część dnia kurs EUR/USD poruszał się w przedziale 1,4720-1,4770. Nieznaczne umocnienie amerykańskiej waluty nastąpiło po publikacji danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych.

Na polskim rynku walutowym miniony tydzień przyniósł osłabienie złotego. Kurs EUR/PLN wzrósł z 3,2960 do 3,3630, a USD/PLN wspiął się z 2,2270 na poziom 2,2830. Złoty tracił na wartości wbrew dobrym fundamentom i perspektywom podwyżki stóp procentowych w najbliższym czasie.

Spadek eurodolara: Kończący się tydzień stał pod znakiem umacniania się dolara względem wspólnotowej waluty. Pierwsze dwa dni to zdecydowane i dynamiczne spadki kursu głównej pary walutowej. Przyczyn należy upatrywać w publikacjach makroekonomicznych.

W piątek indeksy od początku dnia rosły, byki walczyły o pozytywne zakończenie tygodnia i kontynuację wczorajszego odbicia. Sytuację w trakcie sesji popytowi utrudniał jednak czwartkowy mocny wzrost oraz poziom 2600 punktów na indeksie WIG20, który w ubiegłym tygodniu stanowił silny opór.

Wydatki amerykańskich konsumentów, wzrosły w maju po 0,5 proc,. natomiast przychody wzrosły o 0,4 proc. Rynek prognozował natomiast odpowiednio wzrost o 0,3 proc. i spadek o 0,1 proc. W tym samym miesiącu bazowy wskaźnik wydatków osobistych (PCE core) wzrósł o 0,1 proc. w relacji miesięcznej i 2,4 proc. w relacji rocznej. To odczyt zgodny z rynkowymi szacunkami.

Sierpień teoretycznie kończy „sezon ogórkowy”, czyli wakacyjną senność na rynkach finansowych. Obserwując miniony miesiąc można było pokusić o wręcz odwrotny wniosek. Po przełomowym lipcu, pierwsza połowa sierpnia również była bardzo interesująca, im zaś bliżej września, tym rynki coraz bardziej się uspakajały.

Wczoraj kolejny raz w ostatnich dniach dolar nie zareagował umocnieniem po publikacji zdecydowanie lepszych danych od oczekiwań. Zrewidowane dane PKB za 2 kwartał okazały się znacznie lepsze od oczekiwań analityków.

Zdaniem ekonomistów ankietowanych przez ISB, w II kwartale wzrost gospodarczy wyniósł 5,5 proc. wobec 6,1 proc. w I kwartale. Tempo zwalnia produkcja, gospodarkę trzymają konsumenci. Ekonomiści zgadzają się co do tego, że gospodarka nadal znajduje się w dobrej kondycji, relatywnie o wiele lepszej od tego, co widzimy w krajach Zachodniej Europy, jednak wysokiej dynamiki wzrostu nie uda się utrzymać.

Wczorajszy korzystny odczyt danych makroekonomicznych ze Stanów Zjednoczonych (szczególnie wartość PKB za II kwartał), wpłynęły korzystnie na notowania dolara. Kurs EUR/USD odnotował lokalne minimum na poziomie 1,4670. Umocnieniu dolara pomagała przecena na rynku surowcowym.

Wczorajsza sesja za Oceanem zakończyła się na zdecydowanym plusie – wszystkie główne indeksy pokonały 1-procentowa barierę wzrostu – Dow Jones zyskał na zamknięciu nawet 1,9%. Tym razem byki nie musiały wyciągać pozytywnych informacji spod ziemi – opublikowane wczoraj dane makro okazały się zdecydowanie lepsze od oczekiwań.

Lepszy odczyt PKB w USA decydujący: Wczorajszy dzień przyniósł dużą zmienność głównej pary walutowej. Od początku dnia mieliśmy do czynienia z umacnianiem się euro w stosunku do dolara dochodząc maksymalnie do poziomu 1,4809, jednak lepsze dane z amerykańskiej gospodarki zadecydowały o zmianie kierunku ruchu eurodolara obniżając kurs do dziennego minimum 1,4670.

Za nami udana sesja, która przyniosła wzrost wszystkich indeksów na czele z WIG20 rosnącym o imponujące 2,5%. Siła rynku wzięła się ze splotu dwóch czynników: pierwszym było pojawienie się pierwszy oraz od kilku sesji nieco aktywniejszego popytu, a drugim były zaskakująco pomyślne dane makro z USA, które znacznie ułatwiły zadanie bykom.

Po nienajlepszym początku tygodnia (upadek Columbia Bank and Trust i bardzo słabe Ifo) kolejne dni przynosiły już wyraźnie lepsze informacje, głównie dotyczące amerykańskiej gospodarki, która na przełomie drugiego i trzeciego kwartału złapała nieco oddechu.

Piątkowe notowania na GPW, po wczorajszej zwyżce indeksów WIG20 o 2,52 proc. do 2576,37 proc. i WIG o 1,73 proc. do 40149,89 pkt., mogą otworzyć się na poziomach zbliżonych do czwartkowego zamknięcia.

Zaskakująco dobre dane o PKB w USA (3,3% w ujęciu rocznym, podczas gdy większość analityków spodziewała się odczytu niższego od 2,7%) nie wzmocniły dolara (po publikacji utrzymywał się kurs 1,4740 EURUSD), wspomogły za to większość światowych giełd.

WYDARZENIE DNIA: Trudno mówić o recesji, skoro nominalny wzrost wynosi 3,3 proc. Inwestorzy przyjęli drugi odczyt z entuzjazmem, bo pierwotnie mówiono o wzroście o 1,9 proc. Ekonomiści spodziewali się, że wzrost wyniesie 2,7 proc., przy czym nawet najwięksi optymiści szacowali go na 3,1 proc. (wg. ankiety Bloomberga).

Czwartkowa sesja na GPW rozpoczęła się od niewielkich spadków. Do wczorajszych wzrostów na Wall Street inwestorzy podeszli z dużą rezerwą i oczekiwali na dzisiejsze publikacje makroekonomiczne ze Stanów Zjednoczonych.