Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Na zamknięciu dzisiejszej sesji złoty był słabszy niż rano. Kurs EUR/PLN po raz kolejny wzrósł powyżej oporu 4,6000, czyli o 13 groszy względem poziomów obserwowanych na otwarciu. Poziom ten stanowił do tej pory silną barierę w notowaniach EUR/PLN – jeżeli nie spadną one wkrótce poniżej tej wartości, złoty może kontynuować osłabienie.

Daleki lot: Przedpołudnie eurodolar spędził na wąchaniu terenu wokół 1,35. Raz widzieliśmy 1,3470, by niewiele później 1,3530 i z powrotem na dół. Im bliżej godzin otwarcia tym wahania wokół 1,35 były coraz mniejsze i mniejsze.

Przełomowa deklaracja FEDu dotycząca masowego wykupu obligacji amerykańskich całkowicie zaskoczyła rynek. Istniały jednak silne przesłanki wskazujące taką możliwość, chociażby wcześniejsze uwagi Bena Bernanke w publicznych wystąpieniach oraz pozytywne (w krótkim terminie) rezultaty analogicznej interwencji Banku Anglii.

Decyzje Fed podziałały na rynki jak dynamit. Podniosły indeksy w USA, wysadziły w powietrze dolara i doprowadziły do umocnienia złotego. Posiadacze kredytów we frankach mogą trochę odetchnąć. Jak widać, o ich interesy dba nie tylko NBP, ale także banki centralne Szwajcarii i USA.

W Polsce zarejestrowanych jest ponad 3,5 mln podmiotów gospodarczych. Ich liczba nie zmienia się zbyt dynamicznie, co świadczy o tym, że mamy do czynienia z odpowiednim nasyceniem naszej gospodarki. Aż 95 procent z tej liczby to firmy małe i bardzo małe, zatrudniające do 9 osób.

W czasie wczorajszej sesji europejskiej złoty osłabiał się względem euro oraz dolara, kurs USD/PLN nie zdołał jednak przebić poziomu 3,5000, EUR/PLN natomiast zatrzymał się w okolicach 4,5740. Inwestorzy wycofywali się z polskiej giełdy, wyprzedając jednocześnie złotego.

W dniu wczorajszym mogliśmy zaobserwować olbrzymie ruchy na głównej parze walutowej. Kurs EURUSD walczył z poziomem 1,30 – przez większość czasu jakby chciał wyjść górą, lecz za chwilę niedźwiedzie sprowadzały go w niższe rejony.

Decyzja Fed, głównie poprzez znaczący ruch na parze EURUSD odwróciła nastroje na rynku surowcowym. Przed komunikatem większość surowców traciła na wartości, jednak tak znaczące osłabienie dolara musiało przełożyć się na wzrost cen.

Środowa sesja przebiegła w warszawie podobnie jak na głównych giełdach europejskich. Po niezłym otwarciu w reakcji na wzrosty w USA, później powoli przewagę zyskiwali sprzedający, a skutkiem systematycznego osuwania się indeksu największych spółek był jego ostateczny spadek o prawie 2%.

Dolar zareagował na zapowiedź interwencji na rynku długu podobnie jak funt zareagował na taki program na początku marca – sporym spadkiem wartości. Tego typu decyzja, podobnie jak obniżka stóp procentowych, jest rozluźnieniem polityki pieniężnej a ponadto powiększeniem podaży pieniądza, więc z ekonomicznego punktu widzenia deprecjacja waluty jest uzasadniona.

Po nieco mglistym komunikacie ostatnim razem, tym razem Fed był znacznie bardziej konkretny. Po pierwsze zapewnił, iż mając na uwadze obecne perspektywy, zarówno dla wzrostu gospodarczego, jak i dla inflacji, bardzo luźna polityka monetarna będzie utrzymana przez dłuższy czas (podobne stwierdzenie umieścił ostatnio w komunikacie Bank Szwajcarii).

Na zakończonym dziś dwudniowym posiedzeniu Federalny Komitet ds. Otwartego Rynku (FOMC), obok decyzji o niezmienianiu stóp procentowych, podjął decyzję o kupnie długoterminowych obligacji rządowych o wartości 300 mld USD w następnych 6 miesiącach.

Kryzys finansowy już niebawem może przerodzić się w kryzys ludzkości. W dynamicznym bowiem tempie rośnie poziom ubóstwa na świecie. Dane opublikowane przez Bank Światowy mówią nawet o 53 milionach osób, które – już niebawem – mogą paść ofiarami kryzysu i pozostać bez środków do życia.

Dzisiejsza sesja na rynku walutowym upłynęła pod znakiem silnego umocnienia euro względem dolara. Po danych, jakie napłynęły z amerykańskiej gospodarki, kurs EUR/USD poszybował zdecydowanie ponad poziom 1,3100, co otwiera tej parze walutowej drogę do dalszych wzrostów.

To, że spadki na warszawskim parkiecie utrzymują się drugi dzień z rzędu nie byłoby tak niepokojące, gdyby nie fakt, że były kontynuowane także po publikacji nieco lepszych danych gospodarczych i w Stanach Zjednoczonych i w Polsce. U nas co prawda produkcja przemysłowa nadal spada, ale dynamika tej zniżki była dużo mniejsza, niż poprzednio, mniejsza również niż oczekiwano.

Dane impulsem do wzrostów: Poranek na głównej parze walutowej przebiegał stosunkowo spokojnie. Niedźwiedzie próbowały wprawdzie pokonać wsparcie na poziomie 1,30, ale strona popytowa do tego nie dopuściła, dzięki czemu w połowie sesji europejskiej znajdowaliśmy się w okolicach poziomu otwarcia.

Dzisiejsza sesja na warszawskiej giełdzie rozpocznie się od zwyżki indeksów. To naturalna reakcja na niezdyskontowane wczorajsze silne wzrosty na Wall Street (S&P500 +3,2 proc.; Nasdaq Composite 4,1 proc.).

Funt zareagował spadkiem na opublikowane o 10:30 „figury” z Wielkiej Brytanii. Impulsem przede wszystkim był raport o „nowych bezrobotnych”, których liczba wzrosła w lutym na Wyspach o 138,4 tys., podczas gdy oczekiwano wzrostu o 85 tys.

Dzięki dobrym nastrojom, jakie panowały na rynkach w czasie wczorajszej sesji amerykańskiej i dzisiejszej azjatyckiej, kurs EUR/PLN zdołał powrócić w okolice przebitego wczoraj istotnego oporu 4,5000.