Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Poniedziałkowa sesja na rynku krajowym była kolejną, na której rodzima waluta pozostawała bardzo silna. Duży popyt na złotego wynikał między innymi z opublikowanych danych makroekonomicznych. Inwestorzy poznali dynamikę wynagrodzeń, która wzrosła więcej niż spodziewali się analitycy.

Nastroje na światowych rynkach uległy lekkiej poprawie w nadziei na silną obniżkę stóp procentowych w dniu dzisiejszym przez FED. W rezultacie główne indeksy tokijskiej giełdy podskoczyły o ok. 1,3-1,5% przerywając tym samym serię trzech z rzędu spadkowych sesji.

Wiadomości, które napłyną dziś z USA przyćmią wszystkie publikacje makroekonomiczne z krajów Unii Europejskiej oraz z Kanady. Najistotniejsze dla rynku będzie kolejne posunięcie Fedu: po niedzielnym zwężeniu spreadu między stopą dyskontową a główną stopą procentową do 25 pb dziś o 19:15 spodziewane jest ogłoszenie decyzji o obniżce stóp o 100 pb (główna stopa procentowa wyniesie 2%).

Zgodnie z przewidywaniami dzisiejszy dzień okazał się fatalny dla posiadaczy akcji, które zostały mocno przecenione na giełdach całego świata. Silna awersja do ryzyka odbiła się także na przebiegu sesji na rynku walutowym, a jej beneficjentami stały się frank szwajcarski oraz jen, które tradycyjnie zyskują na wartości w warunkach redukcji ryzyka przez inwestorów.

Początek tygodnia zaskoczył skalą zmian na rynku walutowym. Po niekontrolowanych, nocnych wzrostach kursu EUR/USD do poziomu 1,5905, sesja europejska przyniosła odreagowanie całego ruchu.

Dzisiejsze zachowanie złotego charakteryzowało się dużą zmiennością. Od początku sesji systematycznie tracił wobec euro osiągając momentami poziom 3,5650 i dopiero dobre odczyty danych o wynagrodzeniach oraz o dynamice zatrudnienia zmieniły trend. Zyskiwał natomiast do dolara, jednak w końcówce sesji już nie tak wyraźnie. O 16:30 kurs EURPLN był na poziomie 3,5440 a USDPLN 2,2460.

Kurs EUR/USD praktycznie nie zareagował publikację danych o saldzie amerykańskiego rachunku obrotów bieżących w IV kwartale 2007 roku oraz marcowy indeks NY Empire State. O godzinie 13:34 para ta testowała poziom 1,5774 dolara, wobec 1,5776 tuż przed publikacją danych.

Być może już tylko kilkanaście godzin dzieli nas od największej od września 2000 r. wspólnej interwencji banków centralnych na rynku walutowym. Wtedy miała ona na celu obronę gwałtownie taniejącego euro, które było warte zaledwie 0,85 dolara.

Kolejne, ustanawiane dość regularnie, nowe rekordy wszech czasów kursu EUR/USD już specjalnie nie dziwią. Również ten dzisiejszy na poziomie 1,5902 dolara. Jednak już tempo w jakim ta para, która jeszcze przed miesiącem testowała poziom 1,47 dolara, zbliża się do psychologicznego poziomu 1,60 dolara może zadziwiać.

W piątek głównym wydarzeniem dnia okazała się informacja o Bear Stearns, chociaż wcześniej rosły indeksy giełdowe oraz spadał kurs EURUSD, a powodem spadku była realizacja zysków i obawa przed interwencją walutową.

Początek tygodnia na rynku krajowym rozpoczynamy od znacznego umocnienia złotego w stosunku do dolara oraz osłabienia w stosunku do euro. Wynika to z zachowania rynku zagranicznego, na którym ustanowione zostały nowe rekordy na parze EUR/USD.

Zgodnie z oczekiwaniami tydzień w Azji rozpoczął się silnymi spadkami cen akcji, które są odpowiedzią na informacje na temat poważnych kłopotów amerykańskiego banku Bear Stearns, który z powodu trudności z płynnością musiał uciec się do sprzedaży udziałów bankowi JP.

Inwestorzy się boją: -3,71% japońskiego Nikkei, oczekiwania recesji o ogromnej skali w USA (o jej nadejściu mówi już nawet prezes National Bureau of Economic Research, Martin Feldstein), a do tego trudna sytuacja banku inwestycyjnego Bear Stearns, który został kupiony przez JP Morgan za 10% swej wartości składają się na wzrost awersji do ryzyka oraz słabnięcie dolara.

Kolejny tydzień za nami, i to kolejny, który stawia dolara w bardzo niekorzystnym świetle. Po wybiciu się na przełomie lutego i marca kursu eurodolara z ponad trzymiesięcznej konsolidacji w obszarze 1,4350-1,4950, które było silnym technicznym sygnałem zakupu, dolar stracił grunt pod nogami i w efekcie spadł do najniższych poziomów w historii.

Po „trupach wypadających z szafy” możemy mieć pierwsze prawdziwe trupy na rynku finansowym – firma brokerska Bear Sterns przez trzy dni zaprzeczała, że ma problemy z kapitałem, aby wydać wreszcie oświadczenie, w którym mowa o znaczącym pogorszeniu stanu zasobów gotówki.

Wydarzenia ostatniego tygodnia na rynku walutowym pokazały, jak dynamiczne mogą być zmiany, i ile emocji mogą sobą wywoływać. Kontynuacja napływu negatywnych informacji z gospodarki Stanów Zjednoczonych osłabiła dolara do poziomów, które wywołały poważnie niepokoje w innych krajach.

Ostatnia sesja tygodnia przyniosła korekcyjne umocnienie amerykańskiej waluty na rynku zagranicznym. Inwestorzy zamykali pozycje i realizowali zyski przed weekendem, aby nie narażać swoich pozycji na zbyt duże ryzyko.

Kurs USD/JPY, reagując na poprawę nastrojów na światowych giełdach wywołaną niższą od prognoz inflacją w USA, wzrósł z 100,60 jenów do 101 jenów. Tym samym para ta znalazł się tuż poniżej oporu, jaki na wykresie godzinowym tworzy wczorajszy szczyt (101,10).

W piątek kurs USD/JPY, podobnie jak wczoraj, spadł poniżej psychologicznej bariery 100 jenów. I analogicznie jak w czwartek, spotkało się to z kontrą popytu. Ta obrona, która następuje dzień po przełamaniu wsparcia na 101,56 jenów (dołek z 3 stycznia 2000 roku), to znaczący plus dla strony popytowej. Aczkolwiek nie jest to w żadnym razie sygnał kupna USD/JPY.