Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Ostatnie dni przyniosły dalsze i to dynamiczne umocnienie się naszej waluty, które zostało przerwane w piątek (ale o tym później). Do tej pory inwestorzy ignorowali pojawiające się sygnały mogące sugerować pogorszenie się koniunktury na giełdach, skupiając się wyłącznie na oczekiwaniach związanych ze spodziewaną w końcu kwietnia podwyżką stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.

Przedpołudniowe notowania upływają pod znakiem osłabienie dolara w relacji do szwajcarskiego franka. O godzinie 10:59 kurs USD/CHF testował poziom 1,0028, wobec osiągniętego rano maksimum na 1,0088. Tę zniżkę należy traktować jako odreagowanie czwartkowych popołudniowych wzrostów, które wywindowały kurs USD/CHF z dziennego minimum na 0,9887 do 1,0071 pod koniec wczorajszego dnia.

Złotówka mocno ruszyła w górę i jak na razie nie traci impetu. Pod naporem popytu złotówka pokonuje kolejne poziomy, a jej największym sprzymierzeńcem jest poprawa nastrojów inwestorów i związany z nią powrót apetytu na ryzyko, natomiast spore znaczenie ma również sytuacja na rynku EURUSD, który nie wykazuje większych oznak słabnięcia trendu wzrostowego.

Słabnąca od rana waluta amerykańska wspiera kontynuację aprecjacji naszej waluty. Umocnienie złotego nie ustaje na razie na sile i według ministra gospodarki Waldemara Pawlaka jest to argumentem za szybkim przyjęciem euro. Właśnie w relacji do euro nasza waluta wykonała wczoraj duży ruch z poziomu 3,45 do 3,42 i dziś na tej parze należy raczej oczekiwać stabilizacji niż kolejnych rekordów.

W czwartek najistotniejszą informacją na rynku finansowym była decyzja Europejskiego Banku Centralnego o pozostawieniu stóp procentowych w strefie euro na niezmienionym poziomie. Trwa więc „jastrzębia” polityka EBC w odniesieniu do kwestii monetarnych w Eurolandzie.

Duża zmienność, nowe rekordy eurodolara, dalsze umocnienie złotego- dzisiejsza sesja w przeciwieństwie do wczorajszej dostarczyła wielu emocji. Silne osłabienie na walucie amerykańskiej mogliśmy obserwować już od wczorajszego popołudnia.

Wyraźne wybicie ponad poziom 1,59 na parze EURUSD musiałoby nieść poważne konsekwencje co do dalszego rozwoju sytuacji na foreksie i chyba tych konsekwencji przestraszył się rynek, który od wczoraj grał przeciwko dolarowi oczekując jastrzębich wieści z ECB.

Nowy rekord wszech czasów i duża zmienność, tak najkrócej można scharakteryzować czwartek na rynku eurodolara. Przed południem kurs EUR/USD, „startując” z poziomu 1,5812, wspiął się do 1,5911 dolara, tym samym pokonując wcześniejszy rekord wszech czasów na poziomie 1,5901 dolara.

Po raz drugi w tym tygodniu spadki zanotowały rynki w Stanach Zjednoczonych oraz w Japonii. Słabiej zachowywały się spółki z sektorów technologicznego oraz transportowego. Tego drugiego z powodu drożejącej ropy naftowej. Wczoraj jej notowania doszły do rekordowych poziomów 112 dolarów za baryłkę – był to skutek danych opublikowanych przez amerykański Departament Energii.

Dzień wczorajszy i dzisiejsza sesja w Azji przyniosły wyprzedaż dolara, w której wyniku eurodolar podskoczył w rejon 1,5860, skąd brakuje mu już niespełna pół „figury” do historycznego szczytu.

Dziś dzień banków centralnych – w centrum uwagi znajdą się Bank Anglii oraz ECB, w przypadku których inwestorzy spodziewają się co prawda konkretnych decyzji (obniżki stóp o 25 pb w przypadku Banku Anglii oraz braku zmian w przypadku ECB), lecz będą czekać na uzasadnienia decyzji i konferencje prasowe po ich ogłoszeniu.

FOMC nieco zaskoczył uczestników rynku – w protokole z ostatniego posiedzenia można znaleźć sformułowania, które pozwalają sądzić, iż następna decyzja w sprawie stóp procentowych będzie jedynie 25-punktową obniżką, podczas gdy w rosnących notowaniach eurodolara rynek coraz bardziej wyceniał obniżkę 50-punktową.

Wtorkowe osłabienie złotego okazało się krótkotrwałe i już w kolejnych godzinach nasza waluta odrobiła wcześniejsze straty. Z kolei środa przyniosła atak na nowe rekordy, choć na przestrzeni całego dnia zmienność notowań nie była wysoka.

Dzisiejsza sesja nie należała do tych zatykających dech w piersi. Niewielki zmiany na głównych parach walutowych wywołane były brakiem danych makroekonomicznych i wyczekiwaniem na jutrzejszą decyzję Europejskiego banku Centralnego.

Słabszy dzień na warszawskiej giełdzie i nieznaczny, przejściowy wzrost kursu złotego to najważniejsze informacje na koniec spokojnego dnia. Kursy złotego zachowały się dziś typowo dla dni bez ważnych publikacji makro: do południa obserwowaliśmy wzrosty, które zostały zniwelowane jeszcze przed zamknięciem rynku.

Wtorek na rynku walutowym przyniósł znaczny spadek wartości funta brytyjskiego zarówno w stosunku do euro, jak i dolara. Wiąże się to z największym od 1992 roku spadkiem cen domów w Wielkiej Brytanii. Oczekiwane są więc obniżki stóp procentowych w Zjednoczonym Królestwie.

Kurs EUR/USD spadał, a złoty powrócił do umocnienia w ciągu wtorkowej sesji. Największe zmiany zachodziły jednakże na rynku funta, gdzie po publikacji indeksu Halifax wzrosły oczekiwania na redukcję stóp proc. o 50 pkt osłabiając tym samym brytyjską walutę.

We wtorek złoty traci na wartości w relacji do euro i szwajcarskiego franka oraz zyskuje do dolara, reagując na wzrost awersji do ryzyka oraz wzrost kursu EUR/USD.

Historia pokazała, że gdzie większość popada w optymizm, to warto zachować ostrożność. Wczoraj notowania EUR/PLN odbiły się od wskazywanego poziomu wsparcia 3,4525 i dzisiaj przed południem przetestowały poziom 3,4715. Nieznacznie, bo do 2,18 zł podrożał też szwajcarski frank.