Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Środowa sesja, zakończona wzrostem indeksu WIG20 o 0,82 proc. i WIG o 0,61 proc., którym to wzrostom towarzyszyły wyraźnie wyższe obroty, może dawać nadzieję na jakąś poprawę koniunktury w Warszawie. Dlatego dzisiejsza sesja powinna rozpocząć się do wzrostów.

Drugi kolejny dzień spadku cen ropy, stał się w środę bezpośrednim impulsem do wzmocnienia dolara do głównych walut. Cena baryłki ropy Brent, po wtorkowym spadku o 3,5 proc., dziś kontynuuje spadki, testując o godzinie 13:05 poziom 126,69 dol., wobec 128,20 dzień wcześniej i wobec rekordowego poziomu 135,12 dol. w poprzedni czwartek.

Po czwartkowej korekcie, która sprowadziła ceny ropy Brent z rekordu wszech czasów na poziomie 135,12 dol. do 130,59 dol. na koniec dnia, dziś ceny "czarnego złota" ponownie rosną. O godzinie 15:51 za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić 133,47 dol, czyli o 2,2 proc. więcej niż wczoraj na zamknięciu.

Dylematy gospodarcze z jakimi obecnie borykają się USA oraz Wielka Brytania, a w coraz większym stopniu także strefa euro, do tej pory wydawały nam się niemal obce. Część wspólna to zagrożenie trwałym wzrostem inflacji, spowodowane wzrostem cen szeroko rozumianej energii.

Rynek ropy w minionym tygodniu konsolidował się w pobliżu nowoustanowionych historycznych szczytów. Cena baryłki ropy Crude na giełdzie w Nowym Jorku odnotowała maksimum nieco powyżej 127 USD, natomiast baryłka ropy Brent w Londynie była wyceniana maksymalnie na 126 USD.

Ceny ropy zareagowały wzrostem publikację tygodniowych danych o zapasach paliw w Stanach Zjednoczonych. O godzinie 16:32 za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić 125,75 dol., wobec 122,15 tuż przed publikacją danych.

W maju ropa naftowa jest tematem numer jeden nie tylko dla inwestorów na co dzień zajmujących pozycje na rynkach surowcowych. Cena baryłki gatunku Brent wzrosła od pierwszomajowego popołudnia o ponad 15% i trzeba za nią płacić ponad 125 dolarów, podczas gdy w styczniu zeszłego roku kosztowała niewiele powyżej 50 dolarów.

Ceny ropy na świecie już szósty kolejny dzień drożeją. W piątek przed południem lekka ropa WTI ustanowiła nowy rekord na poziomie 124,75 dol. za baryłkę, natomiast ropa Brent wspięła się do rekordowego poziomu 124,09 dol.

We wtorek trzeci kolejny dzień mocno rosną ceny ropy. Po godzinie 16-tej za baryłkę lekkiej ropy WTI trzeba było zapłacić rekordowe 121,90 dol., czyli o 1,6 proc. więcej niż wczoraj. Kurs ropy Brent wzrósł natomiast do rekordowego poziomu 120,36 dol. za baryłkę, wobec 118,15 dol. dzień wcześnie.

Pierwszy kwartał na rynku surowców był niewątpliwie wyjątkowy. Poszczególne aktywa na tym rynku notowały często bezprecedensową zmienność ponieważ inwestorzy zrażeni mocnymi spadkami na rynkach akcji i słabym dolarem poszukiwali alternatyw inwestycyjnych.

W poniedziałek ceny ropy ponownie są rekordowe. Za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić aż 118,55 dol., czyli prawie o jednego dolara więcej niż wynosił poprzedni rekord wszech czasów, ustanowiony 25 kwietnia br. O godzinie 17:20 baryłka ropy Brent kosztowała 117,90 dol.

W środę ropa drożeje na świecie. O godzinie 14:24 za baryłkę ropy Brent trzeba zapłacić 113,99 dol., czyli o 0,7 proc. więcej niż wczoraj na zamknięciu. Dzisiejsza zwyżkę należy odczytywać jako odreagowanie wczorajszej przeceny, która sprowadziła kurs z poziomu 116,65 do 113,15 dol.

Umocnienie dolara oraz ponowne uruchomienie ropociągu Forties przez British Petroleum po zakończeniu strajku przez szkockich naftowców, znalazły we wtorek odbicie w zdecydowanym spadku cen ropy na świecie. O godzinie 15:28 za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić 114,58 dol., czyli o 1,8 proc. mniej niż w poniedziałek pod koniec dnia.

Od 18 maja wprowadzony zostanie odatek od eksportu ropy z Kazahstanu - m.in ta informacja pomogła dziś rano notowaniom "czarnego złota" w ustanowieniu nowego rekordu, który w przypadku gatunku Brent wynosił 113,20 USD za baryłkę.

W poprzednim miesiącu pisaliśmy o nerwowości i silnych objawach wykupienia (a wręcz oderwania od fundamentów) większości pozycji z rynku surowców. W marcu zmiany cen były jeszcze bardziej gwałtowne, ale tym razem nie tylko w górę - a raczej przede wszystkim nie w górę.

Serwis Bloomberg podał, iż jeśli ceny złota utrzymałyby się do końca tygodnia, odnotują największy tygodniowy spadek w ujęciu dolarowym od 25 lat. Rzeczywiście, wyprzedaż jest bardzo silna. Uncja złota kosztuje obecnie 916 USD i jest to o 10% mniej niż na początku tygodnia.

Ceny ropy Brent zareagowały wzrostem z poziomu 102,59 dol. za baryłkę do 103,73 dol., na publikację tygodniowych danych o zapasach paliw w USA. Jak poinformował amerykański Departament Energii, w ostatnim tygodniu zapasy ropy wzrosły o 0,2 mln baryłek, zapasy benzyny były niższe o 3,5 mln baryłek, a zapasy destylatów o 2,9 mln baryłek.

Rynek surowców, podobnie jak i giełdy, przeżywa dziś prawdziwe trzęsienie ziemi, napędzane obawami o recesję w USA. Szczególnie dobrze to widać na wykresie ropy Brent, która o godzinie 14:30 testowała poziom 102,10 dol. za baryłkę, wobec dzisiejszego maksimum na 107,86 dol. i wobec piątkowego zamknięcia na 106,05 dol.

Zapasy niesprzedanych towarów przez amerykańskie firmy wzrosła w styczniu o 0,8 proc. Dane opublikowane przez Departament Handlu są gorsze od prognoz, które zakładały wzrost o 0,5 proc., po tym jak w grudniu wzrosły o 0,7 proc.