Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

W środę wszystkie polskie indeksy straciły na wartości. Indeks szerokiego rynku zakończył notowania na poziomie 49837,48 pkt., czyli o 0,62 proc. niżej niż we wtorek. WIG20 spadł o 0,55 proc., kończąc dzień na poziomie 3105,35 pkt., sWIG80 stracił 0,25 proc., a mWIG40 1,11 proc.

Środowa sesja na GPW zakończyła się niewielkim spadkiem wszystkich indeksów. Indeks WIG20 stracił na zamknięciu 0,55%, ale zdołał zakończyć dzień powyżej 3100 punktów.

Sesje na parkietach europejskich charakteryzowały się wczoraj dużymi wahaniami przy nie najgorszych nastrojach wspieranych przez rosnące kontrakty w USA. Dobre nastroje panujące w Europie wsparte zostały przez konferencję prasową zarządu banku Barclays, gdzie przedstawione zostały optymistyczne prognozy na przyszłe kwartały.

Wtorkowe notowania pokazały, że warszawska giełda ma dużą łatwość zarówno w generowaniu ruchu w dół, jak i w odrabianiu strat. Stąd można oczekiwać, że po wczorajszej, zakończonej znacznie gorzej niż do dyskontowali rodzimi inwestorzy, sesji na Wall Street jak również w efekcie silnej przeceny na głównych azjatyckich parkietach, środowe notowania na GPW rozpoczną się od zdecydowanych spadków.

W trakcie wtorkowej sesji obserwowaliśmy dość wyraźne ruchy indeksów, choć żadna ze stron nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Efektem tego było zakończenie sesji w okolicy zera wśród wszystkich głównych indeksów. Sesja nie zmieniła nic w obrazie rynku.

Dzisiejsza sesja zakończyła się niewielkim spadkiem wszystkich indeksów. Indeks WIG20 stracił na zamknięciu 0,14 %, a indeks WIG 0,09 %. Kosmetycznym zniżkom towarzyszył niewielki obrót, który wyniósł 1,4mld złotych.

Wczorajsze duże wzrosty na giełdach europejskich dziś mogą już nie zostać powtórzone. Brak obecności giełdy amerykańskiej wpływał pozytywnie na notowania, a rosnące kontrakty na DJIA dodawały stronie popytowej animuszu.

Brak sesji na Wall Street bądź też w Londynie powoduje, że sesje na warszawskim parkiecie odbywają się albo w całkowitym marazmie, albo przynoszą spory ruch cenowy nie poparty obrotem. Wczoraj inwestorzy na GPW wybrali drugi wariant i w dużej mierze za sprawą sygnałów z rynku terminowego WIG20 zanotował wyraźny, ponad 2,5% wzrost.

Poniedziałkową nieobecność amerykańskich inwestorów, europejscy gracze wykorzystali do zdecydowanego podniesienia indeksów. Warszawska giełda nie była tu wyjątkiem. Indeks dużych spółek zakończył wczorajsze notowania zwyżką o 2,68 proc. do poziomu 3126,80 pkt., WIG wzrósł o 1,79 proc., a mWIG40 o 0,46 proc.

Tydzień rozpoczął się dla inwestorów bardzo udanie. Od początku dnia na parkiecie dominowała strona popytowa. Dobre nastroje w całej Europie spowodowały, że główne warszawskie indeksy w ciągu dnia systematycznie rosły, indeks WIG20 zyskał na zamknięciu ponad 2,5%.

Końcówka ubiegłego tygodnia wyglądała podobnie na wszystkich giełdach starego kontynentu. Najniższy od szesnastu lat indeks nastroju konsumentów i niski wskaźnik aktywności przemysłowej w rejonie NY skutecznie zniechęcały do zakupów.

Tydzień na warszawskiej giełdzie powinien rozpocząć się od stabilizacji indeksów. Tę stabilizację, czy wręcz marazm, zapewni brak sesji w Stanach Zjednoczonych, w związku z przypadającym tam świętem (urodziny Waszyngtona).

Za nami dość zaskakujący tydzień, który mimo słabszej końcówki należy uznać za udany dla posiadaczy akcji. W Warszawie kluczowa była bardzo dobra sesja wtorkowa, dzięki której wyprzedziliśmy główne rynki światowe i korekcyjne spadki w czwartek i piątek rozpoczęliśmy z relatywnie wyższych poziomów.

Koniec tygodnia na GPW nie był zbyt udany dla inwestorów. Wpłynęły na to niekorzystne dane pochodzące zarówno z Polski, jak i USA. W piątek indeksy otworzyły się już poniżej poziomu czwartkowego zamknięcia.

Inwestorzy mogą mieć w dniu dzisiejszym problem z oceną sytuacji. Z jednej strony, przeciwko zakupom akcji przemawiać będą wczorajsze zdecydowane spadki w USA. Z drugiej natomiast, spokojne przyjęcie tych spadków przez graczy z Azji, każe zachować wobec nich pewien dystans.

Dobre nastroje na giełdach nie utrzymały się długo. Wystarczyło ich na trzy sesje wzrostowe z rzędu w Stanach i cztery u nas. Wczoraj rano obserwowaliśmy ekstremum optymizmu. Po największym od sześciu lat wzrostu Nikkei oczekiwania co do przebiegu naszej sesji były bardzo duże.

Niezłe otwarcie czwartkowych notowań obudziło dość pasywnych w ostatnich dniach sprzedających i wczorajsza sesja przyniosła nieco wyraźniejszą realizację zysków. Choć w końcówce popyt powalczył, dzięki czemu WIG20 zakończył dzień nienajgorszym wynikiem (+0,7%), to jednak wymowa notowań jest lekko negatywna.

Czwartkowa sesja na GPW rozpocznie się od wzrostów i ma szanse zakończyć się dużymi wzrostami. Dobre, znacznie lepsze od oczekiwań rynku wyniki finansowe za IV kwartał banku PKO BP oraz KGHM-u, powinny gwarantować ruch do góry całego rynku.

Po ostatnim bardzo dobrym zachowaniu naszego parkietu dziś na otwarciu można spodziewać się sporej luki wzrostowej. Po wczorajszych zaskakująco dobrych danych ze Stanów, inwestorzy rzucili się do kupowania akcji.