Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Ostatni tydzień na naszym rynku cechował się bardzo wysoką zmiennością. Najpierw warszawski parkiet ponownie zachowywał się gorzej od głównych światowych indeksów, a wyprzedaży polskich akcji towarzyszyło osłabienie się złotego.

Pomimo iż amerykańskie giełdy rozpoczęły wczorajszą sesję powyżej poziomów poprzedniego zamknięcia, po kilku godzinach przewagę uzyskała strona podażowa, i nie oddała jej aż do końca dnia. W rezultacie Dow Jones stracił 1,2% przebijając minima z listopada 2008 i osiągając na zamknięciu poziom najniższy od października 2002, czyli od ponad 6 lat.

Mimo, że ostatnia sesja tygodnia jest jeszcze przed nami, można spokojnie podsumować bieżące wydarzenia zwrotem „co za tydzień!”. Mamy olbrzymią skalę emocji zarówno na rynku akcji, jak i na bardzo rozchwianym rynku walutowym.

Dziś mamy kontynuację radykalnej poprawy sytuacji polskiej waluty i nastrojów na giełdzie. Złoty zyskuje w stosunku do głównych walut 2-3 proc. Za franka, obserwowanego z niepokojem przez wielu kredytobiorców, trzeba dziś wczesnym popołudniem płacić już tylko 3,12 zł, o 10 groszy mniej niż w środę. Euro staniało z 4,78 zł do 4,66 zł, czyli o ponad 11 groszy, a dolar o 12 groszy, do 3,68 zł.

Środa dla inwestujących na amerykańskich giełdach okazała się dosyć nerwowa, ostatecznie jednak indeksy zakończyły dzień w pobliżu poziomów otwarcia. Dow Jones zyskał 0,04%, natomiast S&P500 i Nasdaq spadły odpowiednio o 0,1% i 0,18%.

Za nami jedna z najbardziej spektakularnych sesji na GPW w ostatnich kilkunastu miesiącach. Po mocnym osunięciu się w pierwszej części sesji, na rynku pojawił się bardzo duży popyt, który do końca dnia ścierał się z równie imponującą podażą.

We wtorek po raz kolejny dały o sobie znać obawy amerykańskich inwestorów dotyczące pogłębiającej się recesji w USA. Spadki zagościły na wszystkich tamtejszych parkietach, Dow Jones stracił prawie 3,8%, zaś S&P500 i Nasdaq odpowiednio po 4,56% i 4,15%.

Za nami sesja dramat, potężna wyprzedaż będąca kolejnym elementem trwającej od ponad 1,5 roku bessy. Spadki przeszły przez wszystkie parkiety europejskie, a Warszawa niestety ponownie była jednym z najgorszych parkietów na kontynencie.

Wczoraj z okazji święta Dnia Prezydenta giełdy w Stanach Zjednoczonych nie pracowały, jednak dzisiejsza sesja może okazać się okazać się dość nerwowa. Oczy amerykańskich inwestorów są obecnie zwrócone w stronę General Motors i Chryslera, dla których dziś upływa termin przedstawienia urzędnikom rządowym swoich planów restrukturyzacyjnych.

Brak sesji w USA spowodował, że główni gracze na rynku kasowym wstrzymywali się w poniedziałek z kluczowymi decyzjami, przez co obroty na sesji były dość niskie. Jednocześnie jednak nie próżnowali sprzedający na rynku terminowym, co wraz z umiarkowanymi spadkami w Europie przyczyniło się do mocnego spadku WIG20.

Piątkowa sesja na amerykańskich giełdach po raz kolejny upłynęła pod znakiem spadków. Dow Jones wahający się znacznie w ciągu dnia, zakończył go na poziomie 7850 pkt, czyli niżej o około 1%. Indeks odnotował tym samym czwarte z kolei zamknięcie poniżej psychologicznej bariery 8000 punktów.

Dzisiejsze święto w Stanach Zjednoczonych, pozbawia światowe giełdy drogowskazu. Nie jest szczególną tajemnicą, że wszystkie giełdowe trendy w dalszym ciągu są, i prawdopodobnie jeszcze długo będą, kreowane na Wall Street.

Mimo dość dogodnych warunków na początku piątkowej sesji, popyt na warszawskim parkiecie nie skorzystał z okazji do ataku, przez co ostatnia notowania zakończyły się lekkim rozczarowaniem podobnie jak cały tydzień.

Wczorajsze zakończenie notowań na amerykańskiej giełdzie było dość zaskakujące. Przez większą część sesji główne indeksy traciły, zbliżając się niebezpiecznie do zeszłorocznych dołków. Tuż przed zamknięciem jednak miało miejsce silne odbicie, które wywindowało Dow Jones 200 punktów w górę, z powrotem ponad poziom 7900 pkt.

Drugą sesję z rzędu na warszawskim parkiecie obserwowaliśmy przewagę strony podażowej. Ponownie obroty były umiarkowane, co wskazuje na cofnięcie się głównych kupujących, którzy byli aktywni na zeszłotygodniowych sesjach. WIG20 stracił ostatecznie na wartości 3%, niebezpiecznie zbliżając się do kluczowego dołków z ubiegłego tygodnia.

Amerykańskie giełdy zakończyły wczorajsze notowania na niewielkich plusach – Dow Jones zwyżkował o 0,6%, a S&P 500 zyskał 0,8%. Biorąc pod uwagę skalę spadków w czasie wtorkowej sesji, kiedy to główne indeksy Wall Street traciły blisko 5%, można było spodziewać się silniejszego odreagowania.

Prezentacja planu pomocy amerykańskiemu sektorowi finansowemu wywołała rozczarowanie wśród inwestorów, które przełożyło się na zdecydowane spadki indeksów na Wall Street. Nastrojów nie było w stanie nawet poprawić przegłosowanie przez amerykański Senat planu wsparcia dla gospodarki w USA o ostatecznej wartości 838 mld dolarów.

Wtorkowa sesja zakończyła się umiarkowanymi wzrostami. Co ważne, po obsunięciu się cen na początku notowań dość szybko zmobilizował się popyt wyciągający kursy na wyższe poziomy, co wskazuje na wyraźny wzrost aktywności kupujących.

Sytuację na rynkach finansowych na całym świecie zdominowało dziś wyczekiwanie na głosowanie w Senacie Stanów Zjednoczonych nad planem prezydenta Baraka Obamy, mającym stymulować amerykańską gospodarkę i wyprowadzić ją z kryzysu.